Ludziska miotają się po mieście jak wypełnić deklarację dopłaty do wyngla. Nikt nic nie wie. To znaczy urzędnicy wiedzą, ale publicznie nie powiedzą, bo im burmistrza zabronił wypowiedzi do mediów (czy jakoś tak). Bajzel niesamowity.
Tymczasem burmistrz zgarnia kolejne wyróżnienie dla najlepszego włodarza.
A najlepiej żeby mu nie zawracać gitary , bo siem wybiera na koncert.
Połowa miasta siem zastanawia o co tu biega, a burmistrz Zuba udaje że problemu niema.
Rozchodzi się o to, co się wpisało w deklaracji źródeł energii. Jeśli wypełniło się poniższe rubryki, to dostanie się dodatek węglowy.
Jeśli nie, to dupa (w zimie będzie) zimna i piniędzy nie będzie. Nie ma się co szarpać tak jest. Jeśli nie ma się kopii tego co się złożyło w urzędzie, to można się przejść na Piłsudskiego i poprosić o wyciąg. A na stronie urzędu miasta psalmy dawidowe , bo burmistrz lubi jak mu śpiewają hymny pochwalne, bo najlepszy na całym Podkarpaciu jest.
Obudził się za to nasz ulubiony radny Karkut i będzie to szczegółowo do spodu wyjaśniał na sesji za... 2 tygodnie. Pewnie tyle mu zajmuje aby tam dojechać.
Wtedy podchwyci to Korso i za miesiąc będziemy wszystko wiedzieć, a może nawet i więcej bo spadnie na to wszystko śnieg.
Radny Michał Karkut przyszedł wczoraj z roboty, nie zjadł nawet obiadu, tylko jak zwykle zasiadł do kompa i ... pojechał. Najpierw jak zwykle po PiS-ie, tym razem że... obcina nogi. Potem, że za mało statków płynie po wodach Bałtyku. Chwilę się zastanowił, kogo by tu jeszcze skrytykować i przejechał się po swoim (byłym) koledze z rady, że się z nim nie pożegnał i że w ogóle słabym przewodniczącym był. Ponieważ było mu mało, a nikt inny nie wpadł do głowy, to na koniec skrytykował... samego siebie, że... krytykuje.
Sami na taką szczerość to nigdy byśmy się nie zdobyli, a piszemy tego bloga już jedenasty rok.
Burmistrz Zuba, podumał i zaproponował nowe stawki od nieruchomości w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy- ponad 10% większe. Czyli tyle ile mu ustawa dała.
Rząd w założeniach budżetowych na 2023 roku przyjął, że inflacja w przyszłym roku sięgnie około 10%. Prognoza optymistyczna. Naszym zdaniem jeśli zatrzyma się na 20% , to będzie co świętować.
Już teraz powinno się więc odchudzić gminną administrację i obniżyć kosz jej utrzymania. Zmniejszyć zamiary inwestycyjne i zapomnieć o piętrowym parkingu na terenie zalewowym. Dobrze wyglądałoby, gdyby oszczędności burmistrz zaczął sam od siebie i zmniejszył swoje (zbyt wysokie) uposażenie.
Azaliż ... burmistrz Zuba tego nie zrobi i w połowie przyszłego roku, braknie pieniędzy w gminnej kasie.
Dzięki lekturze Korso Kolbuszowskie, Można uniknąć wielu kłopotów. Na przykład dowiedzieliśmy się, że jadąc po pijaku należy nie zapominać włączyć świateł. Że też na to nie wpadliśmy wcześniej. Mała rzecz a może zaoszczędzić wielu nieprzyjemności. Dziękujemy Kamil!
Dzień nauczyciela jak zwykle uroczyście obchodzili kolbuszowscy.... urzędnicy. Pokazali kto tu rządzi i może dać, o czym należy pamiętać podczas wyborów.
Burmistrz Zuba, tradycyjnie, ze łzami w oczach dziękował nauczycielom za ich ciężką pracę, dzięki której wyrósł na człowieka, a nawet został wpisany do księgi zasłużonych w dalekim Krakowie. Dorobił się 20 tysięcy pensji i w ogóle najlepszy (na Podkarpaciu) jest.
Azaliż.... na drugi dzień obtarł łzy rękawem coraz ciaśniejszej marynarki i podpisał projekt uchwały ustalającej wysokość nowych dodatków funkcyjnych. W swojej łaskawości podniósł dodatek funkcyjny dla nauczycieli opiekujących się stażystami z 30 złotych na 100. Cool!
Wzruszyliśmy się dbałością burmistrza o finanse Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy.
Bez problemu klepnie to zapewne (nowa) przewodnicząca Komisji Oświaty pani Barbara Szafraniec, bo ona ma (męża).Tak będzie? To naprawdę wystarczający dodatek?
W przedszkolach w Naszej Wielgiej Lasowickiej Stolicy nastała dziwna moda, publicznego chwalenia się tym co się tam dzieje. Byle co i już atrakcja. A to konkurs na krasnoludka, królewnę albo inną zabawkę kupiono. Wszystko okraszone zdjęciami grupowymi.
Tym tropem poszli urzędnicy miejscy. Zobaczcie efekty.
Piękne. Koszt niewielki, bo tylko 1000 złotych wpisowego, a ile radości. A pani Monika wygląda wprost rewelacyjnie, aż się rozmarzyliśmy.
Azaliż.... konkursów jest multum i zawsze można znaleźć jakisik w którym można zdobyć jakieś cosik co można postawić na szafie. Tu podpowiadamy że nie wykorzystano całego potencjału naszego burmistrza. Przecież można zgłosić ulicę Jana Pawła II do konkursu na Najbardziej nieudanej przebudowy traktu komunikacyjnego. Park Niepodległości na Najbardziej niepotrzebną inwestycję, wielopiętrowy parking na Największy odlot w kosmos a burmistrza Zubę na Posiadacza największej ilości zbędnego badziewia w biurze. Naprawdę ma się czym pochwalić.
Radny Michał Karkut nie dość, że został w brutalny sposób wydymany, to jeszcze pochwalił się tym w internetach. Ze łzami w oczach, opisał to dość obrazowo nie przebierając w słowach. Padły nawet konkretne sumy. Taka to dzisiaj moda.
Ponieważ radnemu nie wierzymy za grosz (dbając o własny tyłek), sprawdziliśmy to u źródła. Zajrzeliśmy do sprawozdania urzędników miejskich z wykonania budżetu za pierwsze półrocze 2022 roku.
60%- czyli jest lepiej niż zakładano. Wygląda na to, że radny Karkut bierze (od nas) 9 stówek miesięcznie i nie wie jakie są dochody miasta (z PIT).
Azaliż..... Panie Michale! Rzucił pan poważne oskarżenie, podpierając się ( jak żebraczym kijem) śmieciami z Internetu- sprawdzamy. Prosimy się dopytać i nas wszystkich poinformować, ile faktycznie straciliśmy w pierwszym półroczu tego roku na dochodach z PIT. Sami jesteśmy ciekawi, jak on to (i na podstawie czego) porachował. No bo 4 razy po dwa razy to 8. Nawet kiedyś to się nam zdarzyło, ale to było strasznie dawno temu. Tak więc w te 5 miliony pana Karkuta po prostu nie wierzymy.
Wypływają na wierzch nowe fakty które rzucają więcej światła w mroki wyboru nowego dyrektora biblioteki. Siedzieliśmy sobie przy naszym ulubionym serniku z makiem, który przyniosła nam wierna czytelniczka. Tym razem zastanawialiśmy się, dlaczego burmistrz Zuba, tak ochoczo zgodził się na propozycję starego dyrektora, na swojego następcę. Nic nie przychodziło nam do głowy, a sernik się już kończył.
Azaliż... niespodziewanie z pomocą przyszła nam Nadredaktor Serafinka (schudła) która zrobiła była, wywiad z byłym dyrektorem Andrzejem Dominikiem Jagodzińskim. A ten tam tajemniczo zagaił.
Byłem też świadkiem rodzenia się kolbuszowskiego samorządu i jego przemian. Warto byłoby o tym napisać. Wspomnieć o ludziach, którzy go tworzyli. Pomysły są. Zobaczę, czy się to uda zrealizować.
Ponieważ były radny Grzegorz Partyka siem dopytuje, ach dopytuje, więc podpowiadamy. Naturalnych kandydatów na stanowisko dyrektora biblioteki było dwóch- panowie Łukasz Szymański i Janusz Kozłowski. To dzięki ich ciężkiej pracy, nasza biblioteka jest jedną z najlepszych w Polsce. Gdyby zorganizowano konkurs na stanowisko dyrektora biblioteki któryś z nich by wygrał. Radny Michno oprócz politycznych koneksji ma niewiele do zaoferowania.
Dlaczego Andrzej Dominik nie polecił ich burmistrzowi, tylko wyciągnął Michnę z czapki? Tego nie wiemy, ale wiele o tym człowieku mówi.
Oczywiście, Rada Miejska mogła wywrzeć na burmistrzu presję, aby konkurs się odbył, ale przewodniczącym Komisji Oświaty był wtedy... pan Michno. Niestety nie stanął w obronie zasłużonych bibliotekarzy. Teraz wiemy dlaczego.
Dzisiaj w ramach ocieplania wizerunku, nowy dyrektor Michno udzielił wywiadu w lokalnych mediach internetowych. Czyli niby jest kontaktowy, niestety przy okazji kompromituje się tam w co drugim zdaniu. Przykro tego słuchać.
Dyrektor Michno pierwszy raz zabrał głos po mianowaniu na stanowisko dyrektora biblioteki. Przyznał, że sam był zaskoczony takim wyborem burmistrza. Ba!
I tu bijemy się w piersi, mogliśmy radnemu Michnie o tym powiedzieć już trzy miesiące temu. Wtedy nie byłby, aż tak zszokowany wyborem. Gdzieś tak wtedy, Andrzej Dominik zaczął lansować jego kandydaturę w urzędzie miasta. Padło to na przyjazną glebę i nieoficjalnie było to klepnięte już dwa miesiące temu. Później tylko dorabiano do tego papiry, aby byle Magiel się takiego wyboru (od strony formalnej) nie czepił.
Dlatego trudno nam uwierzyć, że sam zainteresowany a zarazem przewodniczący Komisji Oświaty, o tym nie wiedział.
Ok, miał możliwości załatwić sekretariat i pół etatu , to dlaczego nie miał skorzystać z okazji i nie brać i całej biblioteki? Cóż takie czasy, tacy ludzie.
Tu wypadałoby zacytować miejscowego klasyka: "Tych ludzi należy zostawić samych sobie". My tak nie potrafimy i dlatego będziemy ten cyrk opisywać do końca świata (a może i dłużej).
Kilka lat temu dr Janusz Radwański, zaprosił był do naszej biblioteki ukraińskiego poetę Borysa Humeniuka na wieczór autorski. Co ciekawe, to także żołnierz ochotnik walczący z rosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy.
Nie spodobało się to miejscowemu liberałowi Karolowi Wesołowskiemu. Poeta bowiem był członkiem neobanderowskiej partii Swoboda.Po przepychankach (także medialnych) dyrektor Andrzej Dominik się ugiął i spotkanie odwołano.
Wtedy pan Radwański przyrzekł, że już nigdy, przenigdy do kolbuszowskiej biblioteki nikogo nie zaprosi i słowa (na dzień dzisiejszy) dotrzymał.
Teraz na takim spotkaniu byłyby tłumy. W pierwszym rzędzie siedzieliby miejscowi miłośnicy poezji z Naszym Jakże Umiłowanym Posłem na czele. Z chlebem ,solą i kwiatami.
Co się od tego czasu (w nas) zmieniło? Czy nie powinniśmy, aby naszego lokalnego wieszcza teraz przeprosić?
Ni z tego ni z owego burmistrz Jan Zuba (mimo iż nie ma to większego sensu i nie ma na to pieniędzy), postanowił wybudować parking na terenach zalewowych i to (ma rozmach) piętrowy. Do tego Nasz Jakże Umiłowany Poseł Chmielowiec, wychodzi z portek, aby załatwić na to jakiesik dofinansowanie. Co jest?
Naprzeciw tym zamysłom wyszedł przewodniczący Tomasz Buczek. Zaproponował wczoraj, aby gmina oszczędziła sobie kłopotów i przekazała bezpłatnie działkę koło ronda zainteresowanym przedsiębiorcom, którzy własnym sumptem postawią tam parking.
Dzięki temu prostemu zabiegowi, zaoszczędzimy lekko10 milionów złotych w budżecie gminy. I wtedy burmistrz Zuba spełni swoje marzenie i rozbuduje wreszcie szkołę specjalną na Dolnej.
Budowa parkingu wielopoziomowego na 200 miejsc w lecie tego roku, to był koszt około 10 milionów złotych. Teraz to minimum 12 milionów. W przyszłym roku swobodnie dobije to do 15.
Nasz Jakże Umiłowany Poseł załatwi dla kolegi jakieś 5 milionów dofinansowania. Trzeba więc będzie wysupłać z naszych pieniędzy na tą inwestycję 10 milionów.
Tych pieniędzy nie ma teraz, nie będzie tym bardziej w przyszłym roku. Po jaką więc cholerę, burmistrz Zuba ze swoim zastępcą Gilem pchają nas w to finansowe bagno?
Azaliż.... to tylko połowa problemu.
Aby do tej "inwestycji" później nie dopłacać, to trzeba będzie pobierać 4 złote za godzinę parkowania i jakieś 1500 złotych abonamentu rocznego. Jest ktoś chętny?
Burmistrz Zuba zainkasował (jak co miesiąc) 20 tysięcy pensji i za radą rządu, z braku czegoś lepszego do roboty, postanowił cosi zaoszczędzić. Padło na elektrykę i .... wyłączył co drugą latarnię w gminie. Ma to i dobre strony, bo zrobiło się tak niebezpiecznie, że nawet przestępcy boją się wychodzić w nocy z domu.
Nasz Jakże Umiłowany Poseł, załatwił był przedłużenie kadencji o pół roku, nie tylko burmistrzowi Zubie, staroście Kardysiowi, ale także radnemu Pikowi który (nie zapominajmy) mieszka w Rzeszowie.
Dyrektor biblioteki Andrzej Dominik przeszedł na emeryturę. Na tym stanowisku zastąpi go Paweł Michno. Panowie mają jedną wspólną cechę. Niezwykły dar otaczania się ludźmi, którzy odwalają za nich robotę (z przewagą roboty). Też byśmy tak chcieli.
Przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Wilk, wystąpił z jakże cenną inicjatywą, aby dyskusję nad głosowanymi uchwałami przenieść do "Spraw Różnych" na końcu sesji. Na nic zdały się apele radnych Kaczmarczyka i Panka, że to musztarda po obiedzie.
Po wyrzuceniu z sesji Rady Miejskiej, Tomasz Buczek wziął sprawy w swoje ręce, poszedł na miasto i rozpoczął kampanię wyborczą.
Dowiedzieliśmy się, że Zarząd Województwa Podkarpackiego będzie organizował konkurs na dyrektora skansenu do końca świata. Czyli do czasu, aż pan Jacek Bardan straci ochotę do kierowania tą instytucją.
Trwają dalsze prace, aby naprawić fuszerkę jaką odwalono przy okazji remontu ulicy Jana Pawła II. Tą razą podjęto decyzję o przesunięciu przejścia dla pieszych, na krzyżówce z ulicą Obrońców Pokoju. Burmistrz Zuba w dalszym ciągu twierdzi że wszystko jest zgodne z przepisami (które zna).A w ogóle to nie rozumi dlaczego się go czepiają jak jest najlepszym burmistrzem na podkarpaciu.
W sobotę zakończyła swoją działalność nasza ulubiona Cukiernia Wróbel. Tam przy kawie i pysznym serniku z makiem powstało wiele naszych wpisów. Ruszyły kostki domina :(
Na sesję rady miejskiej wpadł jak wicher przewodniczący Buczek, aby zabrać głos w sprawie: "Jak żyć panie burmistrzu?". Przewodniczący Wilk skonsultowawszy się z przewodniczącym Burkiem z powiatu głosu mu nie udzielił. Bo po co? Komu to potrzebne?
W obronie wolności słowa stanęli Radni Mirosław Kaczmarczyk i Piotr Panek, ale to był głos wołających na puszczy. Wilk był niewzruszony.
Na to pan Tomasz Buczek ogłosił był (już przed MDK) , że czas wysłać dziadków na emeryturę i on to zrobi startując ze swoją listą w wyborach.
Wtórował mu (w środku na sesji) radny Michał Karkut który chce odwołania wiceprzewodniczącego Krzysztofa Kluzy za to że... nic nie robi (czy jakoś tak). To akurat nieprawda, bo sami widzieliśmy jak pił kawę i jadł paluszki.
Dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej- Jacek Bardan wygląda wciąż rewelacyjnie. Podobno jest to skutek uboczny tego, że w pierwszym roku pracy na skansenie, przez pomyłkę wypił płyn konserwatorski. Mimo tego, Zarząd Województwa Podkarpackiego ogłosił był .... konkurs na nowego dyrektora, bo ten stary taki jakiś nie taki i nie lubi go pani Ewa (bo nie chce zdradzić co wypił).
Rzeszów jest bardziej światowy, insza kultura niż w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy i tam nowomodnie po europejsku organizują konkursy. Po co to? Komu to potrzebne?
Azaliż... i oczywiście coś poszło nie tak i już w sierpniu imprezę odwołano bez podania przyczyn. Co jeszcze dziwniejsze, po miesiącu postanowiono ogłosić kolejny konkurs.
Na nasze oko, poszło warunek niezbędny, jaki miał spełniać kandydat w pierwszym konkursie- znajomość języka obcego w stopniu umożliwiającym komunikację z zagranicznymi kontrahentami. A ktoś, kogo chcą nam tutaj przynieś w teczce, nie umi po nawet po radziecku. Teraz kolejna przymiarka. Ciekawe, czy podtrzymają warunek znajomości języka obcego.
W razie czego, nawet doktor poeta Janusz Radwański, nie ma się czego wstydzić.
Niestety nigdy się nie pomyli i rano wstaje zawsze tylko lewą nogą. To na podkarpaciu (jeszcze) niewybaczalne.
Nasza ulubiona (i jedyna) lokalna wróżka Hazar (kliknij tutaj) doczekała się konkurencji. I to jakiej!
Nie wiemy co oni tam w tym Urzędzie Miejskim biorą, ale mają po tym niezłe wizje i zapraszają na te seanse nawet ... policję. Co tam zobaczyli nie wiemy, ale podejrzewamy że było wesoło.