I wyszło szydło z worka. Radny Karkut przyznał, że podwyżka diet to pomysł.... Krzysztofa Wilka.
Jak to się stało trzeba wrócić do podwyżki... opłat za śmieci. Gdyby nie pomoc frycowych to by nie przeszło.
Bez nich było 4 do 4 , a nawet 5 do 4 dla młodych, bo po głosowaniu radny Kaczmarczyk klął jak szewc ,że pomylił przyciski.
W zamian Wilk zaproponował(?) podwyżkę diet. Zapewne nie bez wiedzy burmistrza, który przy tym dealu dostanie 18.5 kafla miesięcznie. I tak koryto połączyło "PiS" i "Lewicę".. Płacąc więcej za śmieci, pamiętajcie więc, że to na benzynę dla radnego który (za) dużo po Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy jeździ..
Tutaj musimy pochwalić młodych w tym radnego Doriana Pika (który mieszka w Rzeszowie), że postawili się starym wygom. To chyba pierwszy raz na blogu chwalimy tego samorządowca. Mamy nadzieję, że w zamian odblokuje nas na Facebooku.
Radny za całe zamieszanie wini... PiS . Według pana Michała: Zmiana przepisów, a konkretnie rozporządzeń Rady Ministrów zmusza rady gmin do podjęcia stosownych uchwał.
To nie jest prawda. Rada miejska musi podjąć uchwałę w sprawie pensji burmistrza, nie jest jednak w żaden sposób zobowiązana do podejmowania dyskusji nad swoimi dietami. Nie musicie tego robić. To wasza decyzja. Chcieliście zrobić cyrk, toście zrobili.
Spotkanie radnych z burmistrzem, poza sesjami usprawnia pracę rady, jednak zamykanie ich dla mieszkańców jest standardami rodem prosto z Białorusi. Dlaczego nie robicie takich zebrań w większym gronie? Czego się boicie? Co chcecie ukryć? . Radny Karkut jest też w błędzie, że dieta jest rekompensatą utraconego przez radnego wynagrodzenia.
Dieta jest tylko i wyłącznie zwrotem kosztów związanych z pełnieniem funkcji. Jej istota sprowadza się do wyrównywania wydatków i strat spowodowanych pełnieniem funkcji radnego.
Są koszty przejazdu z miejsca zamieszkania (zatrudnienia) do siedziby rady gminy i z powrotem, koszty rozmów telefonicznych z prywatnego telefonu, utrzymanie strony internetowej radnego, koszty organizacji spotkań z wyborcami itp. Nie powinien też ponosić strat z tytułu wykonywania mandatu radnego poprzez: utracone przez niego wynagrodzenie za pracę w dniu, w którym uczestniczy w pracach rady gminy lub jej komisji, a nie świadczy pracy na rzecz swego pracodawcy.
Tutaj radny podpiera się (jak kijem żebraczym) przykładem wziętym z Księżyca.
radny emeryt, z dochodem z emerytury 2500 zł (zawyżam kwotę), drugim niech będzie szef największej w Polsce firmy zajmującej się dostawą części zamiennych dla przemysłu z siedzibą w Kolbuszowej, z pensją 30 000 zł (zaniżam kwotę). Ile wobec tego wart jest dzień pracy radnego emeryta i radnego prezesa? Tyle samo? Nie. Czy obaj radni tracą tyle samo, gdy udzielają się pełniąc samorządową funkcję? Nie.
Jest pan w błędzie. Emeryt i menadżer ponoszą takie same koszty pracy w radzie. Emeryt bez względu na to co będzie robił dostanie swoją wypłatę z ZUS. Menadżer nie jest opłacany na godziny, nie ma sztywnego czasu pracy. Potrafi tak sobie ustalić porządek dnia, że nie koliduje to z jego obowiązkami zawodowymi. Jeśli nie umie tego zrobić, to po co jest radnym?
Najciekawsze samorządowiec zostawił na koniec:
klub radnych którego jestem członkiem nie ma w tej sprawie dyscypliny i ja takiej uchwały nie poprę.
Nie musi pan tej uchwały popierać, aby przeszła ta kuriozalna podwyżka. Wystarczy że się pan wstrzyma od głosu. Co więc zamierza pan zrobić w czwartek w tej sprawie? Czy można pana dodać do listy osób którzy zagłosują przeciw?
Wróciła nam wiara w ludzką bezinteresowność i dobre serce. Wczoraj spotkaliśmy bowiem Monikę Ślęzak, Joannę Procak, Agnieszkę Abbas oraz Malwinę Błąd. Panie są wielbicielkami naszego (niewątpliwego) talentu. Była kawa nasz ulubiony sernik z makiem oraz marchewka od pani Malwiny.
Dziewczyny jak w zeszłym roku, biorą udział w lokalnej akcji Uśmiech od Mikołaja z nieba. Dzięki niej, prezenty dostaną dzieci, które z innych źródeł ich nie otrzymają.
Reszta taktownie milczy. Wystarczy, że się wstrzymają od głosu i to przejdzie.
(Nie)Ciekawa jest postawa radnego Michała Karkuta, który szaleje w Internetach i komentuje wszystko, oprócz najważniejszej ostatnio tutaj sprawy. Czeka kto da (jeszcze) więcej? Na kogoś kto chce zostać tutaj burmistrzem wymaga się znacznie więcej. A teraz może wygrać wybory które odbędą się za 3 lata. Śmiało panie Michale! 18.5 koła na miesiąc jest lepsze niż 2.
Pomysł tak kuriozalnie dużych podwyżek diet radnych jest idiotyczny. Miejscowy PiS zamiast się od tego zdystansować, pokazać palcem kto do nich dąży, broni tego rękami (i nogami) przewodniczącego Krzysztofa Wilka.
O co tu chodzi?
Wygląda na to, że podczas przepychania wyższych stawek za śmieci, doszło do układu burmistrza z opozycją. Ponieważ, jego własny "pisowski" klub zaczął robić Zubie pod górkę w tej sprawie, ten dogadał się z "frycowymi". W zamian za poparcie uchwały śmieciowej, obiecał pomoc w podwyżce diet.
Cool!
Azaliż... dzięki temu, burmistrzowi Zubie będzie teraz jeszcze łatwiej rządzić, jednak miejscowy PiS dostanie łatkę pazernych nienażartych samorządowców. Rykoszetem dostanie też poseł Chmielowiec oraz cała partia. Czy nie lepiej teraz temu zapobiec i zdyscyplinować Zubę i Wilka?
Okazuje się, że propozycja podwyżek diet to pomysł klubu radnych Samorząd to Wspólna Sprawa. Tak przynajmniej o tym mówili radni Fryc i Wilk. Może więc to nie cała rada odleciała w kosmos? Cool!
Dziwnie jednak zapalił się do tego, tak jakoś przewodniczący Krzysztof Wilk. Organizacja zamkniętych spotkań z radnych z burmistrzem, nie najlepiej o nim świadczą.
Przelecieliśmy z ciekawości pół krajowego Internetu i nikt w caluśkiej Polsce nie zaproponował podwyżek diet o 130%. To jest rekord. Będziemy też dietowymi rekordzistami gmin do 25 tysięcy mieszkańców.
Trzeba jednak patrzeć też na pozytywy- znowu będziemy sławni na całą Polskę. A to przecież kosztuje.
Azaliż.... gmina jest naprawdę bidna. Widać to nawet po dochodach samorządowców, gdzie bywa, że dieta jest większa niż dochody z innych źródeł. Może więc niech zrezygnują z pracy w samorządzie i pójdą do jakiejś porządnej roboty?
Na naszą skargę na postępowanie burmistrza Zuby , przewodniczący Wilk (szczególarz) zaprosił nas (na kawę z naszym ulubionym sernikiem z makiem) do urzędu w celu złożenia podpisu.
My wytknęliśmy mu brak klauzuli RODO. Czyli jak na razie jeden do jednego. Jutro trzeci set.
Co ciekawe, przewodniczący Wilk powinien tę skargę z automatu (wg właściwości) przesłać do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, gdzie czeka na nią z niecierpliwością przewodniczący Mirosław Kaczmarczyk zaopatrzony w KPA, Ustawę Samorządową i duży termos z kawą.
Radny Józef Fryc z braku czegoś lepszego do roboty, zaczął myśleć, myśleć i wymyślił . Wykombinował, że jego praca w radzie miejskiej warta jest 2000 złotych. Wtórował mu radny Julian Dragan, któremu już przez gardło tak gładko to nie przeszło.
Obaj panowie są jednak w błędzie, pracę w radzie miejskiej mają wykonywać za darmochę, to robota społeczna. Dieta jest tylko i wyłącznie zwrotem kosztów związanych z pełnieniem funkcji. Jej istota sprowadza się do wyrównywania wydatków i strat spowodowanych pełnieniem funkcji radnego.
Są koszty przejazdu z miejsca zamieszkania (zatrudnienia) do siedziby rady gminy i z powrotem, koszty rozmów telefonicznych z prywatnego telefonu, utrzymanie strony internetowej radnego, koszty organizacji spotkań z wyborcami itp. Nie powinien też ponosić strat z tytułu wykonywania mandatu radnego poprzez: utracone przez niego wynagrodzenie za pracę w dniu, w którym uczestniczy w pracach rady gminy lub jej komisji, a nie świadczy pracy na rzecz swego pracodawcy.
Sprawdźmy jakie koszty (i straty) ponoszą radni.
Józef Fryc- dniówka radnego to około (niech mu tam będzie) 100 złotych. Niech straci 5 dni roboczych to 500 złotych, telefon benzyna to następne 200 złotych. Czyli koszty to najwyżej 700 złotych.
Julian Dragan - jest na rencie, czyli jego koszty to 200 złotych.
Skąd więc wytrzasnęli te 2 tysiące? No skąd? Oczywiście z naszych kieszeni.
A teraz rodzynek w tym zakalcu. Sprawdzał radny Fryc, to sprawdziliśmy i my.
Stalowa Wola ma 3 razy więcej mieszkańców. Budżet też prawie 3 razy większy.Radni jednak podnieśli sobie diety tylko o skromne 60% . Znają umiar. Teraz szeregowy radny dostanie tam 1544 złote a przewodniczący 2654 złote. Nawet burmistrz będzie miał mniejsze pieniądze niż pan Zuba.
Czy stać nas na to? Zamiast inwestować w leśnych dziadków, nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na stypendia dla najzdolniejszych uczniów?
Teraz nie ma się co dziwić, że radnemu Kaczmarczykowi puściły nerwy.
Dzięki portalowi Kolbuszowalokalnie.pl mogliśmy obejrzeć to na własne oczy. (kliknij tutaj )
Na posiedzeniu Komisji Finansów, radny Józef Fryc wycenił swoją społeczną "pracę" w radzie miejskiej na 2 tysiące.Dodał też, że propozycja podwyżek diet to nie jego pomysł, wkręcił w to radnego Karkuta i ... schował się za panią Basię.
To wzburzyło radnego Mirosława Kaczmarczyka, który już chciał przytoczyć jakąś sentencję po łacinie, ale wstrzymał go za ramię redaktor Paweł Galek-To idzie na żywo. Powiedział więc tylko "Znaj proporcje mocium panie".
Zaproponował wycofanie tej uchwały z procedowania i rozpoczęcie szerszych konsultacji. Poparł go radny Ząbczyk. To jednak nie przeszło bo radny Julian Dragan stanął okoniem, ponieważ on jest gotów wziąć wszystko na siebie bo jest twardy.Jak bowiem nie od dziś wiadomo, honor można zawsze zastąpić honorarium.
Wtedy pan Mirosław zaproponował (pomysł pani Halat) aby podnieśli diety tylko do 1000 złotych na szeregowego radnego.To też nie przeszło i na sesji procedowana ma być uchwała z podwyżką do 2 tysięcy złotych. Będzie więc ciekawie.
Przy okazji wyszło na jaw, że przewodniczący Wilk jest znawcą mowy ciała, pani Bochniarz się wstydzi że podnosi (tam gdzie nie trzeba) rękę, a burmistrz Zuba jest bardzo skromny, bo mógł zamiast 18.5 wziąć 20 tysięcy na miesiąc. Tu akurat kontrowersji nie było, bo za czytanie o sobie na Kolbuszowskiem Maglu powinien dostać jeszcze więcej.
Niestety, nie było nikogo z redakcji Korso Kolbuszowskie, pojechali do... stłuczki na Piłsudskiego. Wrócili zawiedzeni- (na szczęście) nikt nie zginął.
Kilka lat temu prezes Kaczyński przykręcił śrubę i ograniczył zarobki parlamentarzystów i samorządowców. Uważał, że powinni pracować bardziej dla idei, Ojczyzny, czy jakoś tak. Cool!
To jednak nie wyszło, doły partyjne zaczęły się burzyć i teraz przestawiono wajchę w drugą stronę.Podniesiono limity, to wcale nie oznacza jednak, że kolbuszowscy radni muszą dawać od razu gaz do dechy.
Ok, startowaliście w wyborach, wiedzieliście dokładnie ile za tą pracę dostaniecie.Możecie dołożyć do tego z 20% za inflację od 2018 roku i tyle.
Chcecie, aby radny zarabiał po 2 tysiące i przewodniczący po 3? Świetny pomysł, tylko niech będą to samorządowcy ... następnej kadencji.Może i my się wtedy skusimy?
Teraz uczciwie będzie, jeśli szeregowy radny dostanie 1050 złotych diety, a przewodniczący 2400. Więcej naprawdę w tej bidnej gminie nie wypada brać.
Nasi radni jednak (przez Covid19?) dostali jakiegoś pierdolca i chcą wycisnąć ile się da.Wiedzą, że będzie przy tym chryja, więc próbują się dogadać poza naszymi plecami, a by na sesji rady przegłosować tylko podwyżki bez dyskusji (żeby ludzie nie gadali po internetach). Stąd te tajne spotkania i ucieczki po Kolbuszowej przed przewodniczącym Tomaszem Buczkiem.Dziecinada.
Takich ludzi wybraliśmy...
Azaliż.... tu wypada podziękować panu Tomaszowi Buczkowi, że godnie nas wszystkich wczoraj reprezentował na ulicach Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy!
I po ptokach. Wystarczył jeden narodowiec i tajne spotkanie radnych z urzędnikami na stadionie rozeszło się z niesmakiem.
Na spotkanie z samorzadowców przeszedł przewodniczący Tomasz Buczek (z kamerą).Zainteresował go porządek obrad. (kliknij tutaj)
Radni z urzędnikami uciekali w popłochu.Jeden z nich nawet zgubił buta.Do odebrania w naszej redakcji.
To jeszcze nie koniec akcji.Część radnych szuka innego miejsca na spotkanie.Krok w krok podąża za nimi nieustraszony pan Tomasz.Redakcja Korso Kolbuszowskie siedzi w domach i ogląda z zapartym tchem.
To czy utajnione spotkanie radnych na stadionie to sesja rady miejskiej, to sprawa (jak to w Polsce bywa) dyskusyjna.Może to rozstrzygnąć dopiero wojewodzina. Nie będziemy jednak donosić, bo wiceburmistrz Marek Gil zacznie nas traktować jak ... radnego Michała Karkuta. A tego nie chcielibyśmy, ponieważ to stały czytelnik naszego bloga, lubi nas, a może nawet jeszcze więcy.
Jest jednak jeszcze ciekawsza kwestia tego utajnionego spotkania samorządowców.Wzięli w niej udział (a jakże) burmistrz i skarbnik. Cool!
Ciekawe jak to wyglądało? Burmistrz- dacie mi 20 tysięcy, to ja wam znajdę w budżecie po 2 tysiące na łebka? Tak to było? I tak będzie dzisiaj wieczorem?
Ponieważ nie mieliśmy tak jakoś nic lepszego do roboty (jak to u bezrobotnych bywa), to machnęliśmy skargę na ten proceder do samego przewodniczącego Krzysztofa Wilka.Ten przekaże ją do przewodniczącego komisji Skarg i Wniosków radnego Mirosława Kaczmarczyka, który lubi przesiewać przez sitko.
Tak na nasze oko, radczyni prawna urzędu może nam jednak skoczyć w papiery. Dlatego prosimy o wzmocnienie naszego głosu i wysłanie własnej skargi. Wzór do pobrania- kliknij tutaj . Należy go wypełnić i przesłać na maila biura rady: biuro.rady@ekolbuszowa.pl
Przewodniczący Krzysztof Wilk, zwołując spotkanie radnych ( przez biuro rady) z takiem porządkiem obrad:
1.Zmiana opłaty za odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców gminy Kolbuszowa. 2.Zmiana ustawy o wynagrodzeniach dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (wynagrodzenia samorządowców zatrudnionych na podstawie wyboru oraz wysokość diet radnych). 3.Informacja dot. uwarunkowań i założeń do budżetu gminy Kolbuszowa na 2022 rok.
W praktyce zorganizował posiedzenie Rady Miejskiej.Świadczy o tym dodatkowo fakt, że w spotkaniu (27 października) uczestniczyli urzędnicy miejscy z burmistrzem Zubą na czele.
Warunkiem koniecznym do istnienia demokracji jest umożliwienie publicznej dyskusji, konsultacji pozwalającej wypracować w danej sprawie optymalnie rozwiązanie.Utajniając to spotknie (które de facto było posiedzeniem rady miejskiej), radni naruszyli prawo dostępu do informacji publicznej sformułowane w art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP, które nie ogranicza się jedynie do finalnych rozstrzygnięć podejmowanych przez organy, ale do całości przeprowadzanego przez nie procesu decyzyjnego.
Dodatkowo naruszono zasadę jawności działania organów gminy, która nie ogranicza się jedynie do etapu głosowań i podejmowania uchwał, ale także obejmuje publiczną dyskusję nad poszczególnymi rozwiązaniami. Tym samym doszło do nieuzasadnionego ograniczenia mieszkańcom prawa do pozyskiwania informacji na temat sposobu funkcjonowania Rady.
Z polskiego na nasze.Radni pokazli mieszkańcom wała.Mogą robić co im się tylko podoba, nawet obradować na tajnych sesjach z burmistrzem i można im skoczyć.
Azaliż... a gdzie zapodziała się kolbuszowska czwarta władza?
Tak jakoś ostatnio radny Michał Karkut zapłonał miłością do naszej (umęczonej) Ojczyzny.
Teraz wiemy dlaczego.Kolbuszowscy radni, podobno pod wodzą szarej eminencji Józefa Fryca wymyślili, aby podnieść sobie diety.Teraz mamy to nawet na papierze. Wiadomo wzrosły opłaty za wywóz śmieci, inne podwyżki na horyzoncie, to muszą te straty sobie jakoś wyrównać.
Cool!
Azaliż.... skala tych podwyżek szokuje. Przewodniczący Wilk ma dostać 3027 złotych,wiceprzewodniczący 2351 złotych, a szeregowy radny 2029 złotych. Kto z czytelników tego bloga dostał ostatnio 230% podwyżki?
Dlaczego piszemy tylko o radnym Karkucie?Ano dlatego, że inni mają jeszcze trochę wstydu i siedzą cicho jak Michno pod miotłą. A on nawija w internecie o patriotyzmie, umiłowaniu najszej Ojczyzy i o pazernych nieudacznikach z PiS-u.
To jak panie Michale? Podyskutujemy za co ma pan dostawać te dwa koła bez opodatkowania?Wielu z pana wyborców haruje przecież na to cały miesiąc.
To pogadajmy panie Michale, o co tu chodzi i czy wypada, w tajemnicy pod osłoną nocy takie rzeczy robić?
A może, inni radni też się wypowiedzą na ten temat?Albo wpuścicie chociaż, na to swoje (już nie) tajne spotkanie na stadionie, redaktora Pawła Galka z kamerą?Z miłą chęcią, nie tylko my byśmy taką transmisję obejrzeli.
Wczoraj radny Michał Karkut odmieniał w internetach słowo "patriota" przez przypadki.
Dzisiaj, pewnie ze łzami w oczach, powie ile warta jest dla niego Ojczyzna.
To ile panie Michale jest warta? Dwa czy już trzy tysiące złotych diety ? Dlaczego tak mało?Stać przecież nas na wiele.
Nie, nie przesłyszeliście sie. Radni chcą podnieść sobie diety.Pod osłoną ciemności, spotkają się w poniedziałek, na tajnym zebraniu na stadionie.
Tam za szczelnie zamkniętymi kotarami, radzić bedą nad tym, jak sobie zrobić dobrze, (albo jeszcze lepiej), ale tak żeby nas ludzie nie rozszarpali.
Już jedno takie zebranie odbyło się w zeszłym tygodniu.Wtedy jednak wszystkich zgasił radny Mirosław Kaczmarczyk stwierdzając filozoficznie: A skąd na to weźmiecie pieniądze? To niektórych ostudziło, nie na długo jak widać.
Azaliż....tu przypominamy, że dieta radnego jest ekwiwalentem za utracone korzyści, a nie wynagrodzeniem za pracę.
Pracodawca u którego radny Michał Karkut zarabia na chleb, wycenił jego dniówkę na około 265 złotych. Co więc traci, że musi pobierać 9 stówek miesięcznie?Chętnie zobaczylibyśmy takie rozliczenie, dotyczące wszystkich prących do podwyżki radnych.
W Maglu optujemy za wariantem amerykańskim.W gminie takiej jak Kolbuszowa, powinno być trzech radnych z dietą w wysokości 7 tysięcy miesięcznie.Wyjdzie taniej, szybciej i bardziej transparentnie.
Powoli robi nam się tu kącik karkutowy, ale nie można przejść obojętnie obok tego co samorządowiec robi w internetach.
Michał Karkut ma dziś zły dzień. Nie dość że wstał (jak przewodniczący Tomasz Buczek) prawą nogą, opisaliśy go w Maglu, to na dodatek syn zaczał zadawać głupie pytania.Na przykład:Kto to jest patriota?
Ponieważ pan Michał nie wiedział (bo skąd) , to poszedł po rozum do głowy i spytał się w internetach.
Ponieważ jesteśmy dobrzy Samarytanie, to podpowiadamy. Patriota to człowiek który nie sprowadza publicznej dyskusji do rynsztoku i nie wyzywa ludzi od przestępców, nieudaczników, kretynów czy innych faszystów.
Może więc zamiast łazić wokoło rynku z opornikiem w klapie i palić świeczki pod Sądem Rejonowym pan Karkut złoży (z okazji święta Niepodległości) zobowiązanie, że (przynajmniej na forum publicznym) będzie przestrzegał zasad kultury.
Tu przypominamy, że syn radnego już składa literki do kupy i niedługo zacznie czytać.Przeczyta wtedy co wypisuje jego tato w internetach.I co wtedy panie Michale? Co wtedy?
Z braku czegoś lepszego do roboty, radny Karkut narzeka, że nikt nic nie robi , aby ratować nasz umęczony kraj przed przed pazernymi niekompetentnymi ludźmi.
Cool!
Azaliż.... tak się w maglu zastanawiamy, za co radny Karkut bierze co miesiąc 9 stówek? Może zamiast narzekać na to co się dzieje w dalekiej Warszawie, zacząłby robić porządki na własnym podwórku? Za coś pobiera przecież od nas całkiem niezłe wynagrodzenie.
Mógłby na przykład ... no nie wiemy sami... udać się do komunalnej i sprawdzić w jaki sposób wybierani są na przykład oferenci odbierający recykling i takie tam inne.Czy to ma ręce, nogi i wogóle czyma to sens? Tak dla naszych dzieci i przyszłych pokoleń.Dlaczego (jeszcze) pan tego nie zrobił panie Michale?Brakuje kompetencji, wiedzy, chęci?
A może jeszcze (tu się rozmarzyliśmy) zda nam pan relację z tego, co pan zrobił na przykład w październiku jako samorządowiec dla naszej małej Ojczyzny?
Wprawdzie jesteśmy na wakacjach, ale takiej okazji nie mogliśmy przepuścić (i o tym nie napisać).
Tak jakoś niepostrzeżenie, minęła wczoraj 20-sta rocznica rozpoczęcia pracy dziennikarskiej Pana Pawła Galka.
Tym samym wszedł on w poczet miejscowych klasyków.Tak ,tak... to już dwadzieścia lat redaktor Galek pisze o naszym jakże uroczym miasteczku, rozsławiając go nawet na całą Polskę.
Z tej okazji, na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej, burmistrz Jan Zuba ma mu wręczyć (w dowód wdzięczności) specjalny grawer, a Nasz Jakże Umiłowany Poseł- kosz kwiatów. Zbigniew Chmielowiec, w specjalnym okolicznościowym przemówieniu, ma podziękować redaktorowi za jego pracę na rzecz naszej lokalnej społeczności.
Nie zabraknie też (zapewne) odczytania listu gratulacyjnego z Norwegii.
Nasz miejscowy doktor poeta- Janusz Radwański, ma napisać wiersz okolicznościowy.Kto wie- może wyjdzie z tego nawet jaki tomik poezji?
Nawet Nadredaktor Korso Kolbuszowskie-Joanna Serafin, schudła i kupiła sobie na tą imrezę nową sukienkę.Wygląda w niej rewelacyjnie.
Bardziej praktyczny radny Mirosław Kaczmarczyk, zaopatrzył się na tą okazję w wino.Jakie kupić, porad udzielała mu sommelier, kiper i enolog pani Iwona Stolarz.
Azaliż....nas ciekawi, czy do gratulacji przyłączą się (i szarpną się na jakieś wiązanki) radni Dorin Pik, oraz Michał Karkut- wszyscy wiemy za co.
Piękny jublileusz-Gratulujemy Panie Pawle i życzymy przynajmniej trzy razy tyle.
Tu podpowiadamy (trochę prywaty), że w styczniu przyszłego roku będziemy obchodzić... 10-cio lecie Kolbuszowskiego Magla. Na takie uroczystości jak w przypadku redaktora Pawła Galka nie liczymy, ale blacha naszego ulubionego sernika z makiem będzie mile widziana.
Niektórym trudno w to uwierzyć, ale nasz starosta posiada tytuł magistra.To przyklad tego, że w życiu można wiele osiągnąć, gdy tylko ma się chęci.Pewnie dlatego w Maglu, mamy tylko papiery ze szkoły zawodowy.Kto jednak wie? Może i my zdamy kiedyś egzamin dojrzałości?
Ach! Rozmarzyliśmy się , a nie o tym mieliśmy pisać.
Otóż przy okazji przyjazdu szczepionkobusu do powiatu, starosta Kardyś zażądał, aby lekarze którzy wierzą w naukę (a nie w szczepionki) oddali swoje dyplomy.(Czy jakoś tak).
Jak uczył nas pan Pawlina w szkole zawodowej- mierz dwa razy, a tnij tyko raz- sprawdziliśmy.
Najszybciej wyszczepiono ludność (do 60% ) w Izraelu i Stanach Zjednoczonych.I co? Krzywa zachorowań ... rośnie.
Czyli nawet jak doszczepimy do ich poziomu, to we wrześniu (kiedy dzieciska wrócą do szkoły), czeka nas zwiększenie zachorowalności.Nie ma zmiłuj.Szczepionki nic tu nie pomogą.
Może więc już teraz odpowiednio się do tego przygotować?Ułatwić testowanie i dostępność leków, na przykład amanadyny która uratowała nawet proboszcza Lucjana Szumierza.Przygotować gabinety lekarskie, szpital na przyjmowanie tego rodzaju pacjentów.Dlaczego tego się nie robi?
Może jeszcze do tego, Nasz Jakże Umiłowany Poseł, zwróci się do rządu z prośbą o zwięszenie środków na badania nad leczeniem Covid19 i na testowanie leków które już są?Dlaczego nie? Azaliż... najprostszą i najtańszą metodą zapobiegawczą przeciwko zachorowaniu na Covid19 jest... trzymanie dystansu społecznego.
Niestety ci którzy poddali się immunizacji, lekceważą sobie tą podstawową zasadę (i inne zalecenia), a zaszczepieni też chorują i przenoszą wirusa. Całkiem możliwe więc, że w ten sposób przyczyniają się do tego, że wielu mieszkańców naszego powiatu, będzie miało jesienią spore trudności w oddychaniu.
W chórze oburzenia na postawę posła Kukiza, nie mogło(?) zabraknąć naszego ulubionego ulubieńca -radnego Michała Karkuta.
Pewnie przez mgłę cowidową, pan Michał zapomniał , że kiedyś był w grupie "frycowych" w radzie miejskiej naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy. Zawarli wtedy układ z panem Romaniukiem i ustalili jak podzielą stołki gdy (jak to niezwykle poetycznie określił ostatnio starosta Kardyś) dorwą się do władzy.
Jak takie postępowanie nazwać, spytaliśmy panią Aldonę.Nie chciała tego nawet komentować.
Nadredaktor Serafinka wreszcie pokazała wymownie na obrazku (dla niekumatych) o co tu chodzi.
Po prostu są tak wolni, że zanim oni coś tam w Korso napiszą, to redaktor Paweł Galek już ze trzy razy tą wiadomość sprzeda w gazecie, radio i internecie, a my w Maglu tego kotleta nawet odgrzejemy.
Gratulujemy szczrości, odwagi i ... nawet specyficznego poczucia humoru.+
Azaliż... tak bardziej na poważnie.Skoro chcecie bronić tego TVN-u (i wolnych mediów), to dlaczego nie zrobicie wywiadu z Naszym Jakże Umiłowanym Posłem i nie zapytacie się dlaczego popiera tą ustawę?
Dlaczego nie zapytacie się, dlaczego starosta Kardyś i burmistrz Zuba, sponsorują (w ten czy inny sposób) Przegląd Kolbuszowski, Ziemię Kolbuszowską, a nawet Korso Kolbuszowskie, a pomijają inne lokalne media, na przykład Kolbuszowskiego Magla?
Niedawno burmistrz Zuba ze łzami w oczach błagał, aby się szczepić. To jedyna szansa, aby przeżyć (i opłacić podatki z których pochodzi jego pensja). Wiadomo pandemia, trzeba chronić najsłabszych,trzymać dystans, nosic maseczki i takie tam inne.
To tylko pod publiczkę, poza kamerą rzeczywistość jest zupełnie inna- ich BHP nie obowiązuje. Zobaczyć to można było na wczorajszej sesji rady miejskiej.
Gdzieś po 10 minutach wszystkich przytomnie przywołał jednak do prządku przewodniczący Wilk- bo znowu nas w Maglu opiszą.
Azaliż.... nas najbardziej zaniepokoił mieszkający w Rzeszowie okrągłoziemiec.Niby taki uczony, światły, a maseczki jednak nie nosi.