środa, 29 sierpnia 2012

Wójt Fila w szafie.

Na blogu radnego Ozgi można się dowiedzieć że...

Wójt przedstawił dwa warianty:
Wariant I:
Szkoła Podstawowa Posuchy – likwidacja
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III

Wariant II:
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III


Ile oszczędności przyniesie to do budżetu gminy?
Czy szkoły można prowadzić w tym samym kształcie tylko oszczędniej?
Jakie dodatkowe koszty będą musieli ponieść rodzice gdy zlikwiduje się te placówki?
Jakie skutki społeczne spowoduje  zlikwidowanie tych szkół?
Czy reorganizacja  administracji gminnej nie przyniesie  większych korzyści do budżetu gminy?

W tym samym czasie wójt lekka ręka chce  zwiększenia wydatków na Zakład Utrzymania Porządku ( dodatkowe 60 tys. zł),oraz na Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji (dodatkowe 65 tys. zł).
Gdzie tu logika oszczędnościowa?

Tematem numer jeden podczas jutrzejszej sesji ma być sprawa zakupu oraz wykorzystywania urządzeń podsłuchowych. Jest to niewątpliwie kwestia, która przez ostatnie tygodnie stała się bardzo popularna zarówno na terenie samej Gminy Raniżów ale i nie tylko. O „aferze podsłuchowej” w Raniżowie mówiło się w TVP Rzeszów, Super Nowościach, Gazecie Wyborczej oraz innych portalach informacyjnych. Jestem bardzo ciekaw co na ten temat powie jutro wójt. Mam nadzieje, że się postara i przygotuje jedną spójną wersje ponieważ jak do tej pory takowej brakowało.

Na miejscu radnego Ozgi zapytałbym się, dlaczego w takim razie nie nagrywane są sesje rady gminy?






Czego Józef Fryc nie wie?

Jak piszą w naszym ulubionym miejscowym portalu informacyjnym Kolbuszowa 24,na sesji rady miejskiej ,radny Fryc powiedział;

- Komisja finansowa i Rada Miejska w tej kwestii zasadniczej nie dyskutowała, a zezwoliła jedynie inwestorowi na przekonywanie mieszkańców do słuszności swoich planów. Tylko na takim etapie poprzestała i czeka na efekty tego przekonywania. Tymczasem okazuje się, że jest wielki problem. Nie ma takiego problemu. 

- My czekaliśmy i czekamy nadal. Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Było tylko i wyłącznie głosowanie na komisji finansowej, która w ten sposób jak gdyby dała zielone światło inwestorowi do tego, żeby przekonał społeczeństwo do swoich planów. I to jest wszystko, co zrobiła Rada Miejska i burmistrz Kolbuszowej. Jesteśmy zdumieni tym, że jest taki nacisk, aczkolwiek rozumiemy mieszkańców, którzy nie życzą sobie czegoś takiego we własnym terenie.


Czyli co?Rada miejska,burmistrz wpuścili tutaj inwestora aby przekonał społeczeństwo do swoich planów ale zapomnieli przeprowadzić z nim negocjacji co ma budować, na jakich warunkach?
Ciekawe jak można podjąć decyzje nie wiedząc na przykład;
1.Jakie podatki mieli by płacić na rzecz gminy rolnicy którzy użyczaliby  swojej ziemi pod turbiny?
2.Jakie stawki naliczane były by za drogi dojazdowe?
3.Kto płaciłby odszkodowania za spadek wartości działek?
4.Kto odpowiedzialny byłby za rekultywacje terenu po zaprzestaniu eksploatacji urządzeń?
5. Jakie inwestycje w zamian za pozwolenie na budowę inwestor wykonałby na naszym terenie?
6. Jakie doświadczenie  ma inwestor w prowadzeniu tego rodzaju inwestycji?

To podstawowe informacje jakie powinniśmy dostać z Urzędu Miasta,bez których nie można podjąć tak ważnej decyzji.
Odstawiliście panowie amatorszczyznę,wpuszczacie nas wszystkich w maliny.Dlaczego?

Teraz coś ciekawszego.
Jakie podatki i w jakiej wysokości będzie płacił Fitcom na rzecz naszej gminy?Od wartości fundamentu? Całej turbiny?Czy tylko od prowadzenia działalności gospodarczej?
Jakby nie patrzeć zdezelowany wiatrak to najwyżej 20-30 tys euro ,więc tych pieniędzy nie będzie dużo.
Więc jaka to dla nas korzyść?Założę się  jednak o skrzynkę piwa ,że jeszcze nie ma podpisanej umowy z Fitcomem ile i za co ma płacić.
Tak dba się o nasze interesy.

30 sierpnia kolejna sesja rady miejskiej.Jeśli  radni nie podejmą na niej jasnych decyzji w sprawie farm wiatrowych,będziemy musieli sami zgłosić swój projekt Obywatelskiej Uchwały w tej sprawie.







wtorek, 28 sierpnia 2012

Le Moor w Cieszanowie


"Niedziela, 26 sierpnia, Cieszanów Rock Festiwal. Piękna pogoda, wieje lekki wietrzyk, słoneczko grzeje, senna publika siedzi przed małą, drewnianą sceną. Niektórzy z nich szukają miejsca w cieniu; na trawie i krawężniku powoli robi się ścisk. Zespoły po kolei wchodzą i schodzą, aż wreszcie, po prawie dwugodzinnym opóźnieniu, kolbuszowska kapela Le Moor zaczyna stroić instrumenty. Pusta do tej pory przestrzeń przed samą sceną zapełnia się; fani zwabieni dźwiękami saksofonu i trąbki powoli się schodzą.

"Lemoory" zaczynają od piłkarskiej piosenki, refleksji z życia wokalisty, Doriana Pika, który w Kolbuszowskim Klubie Sportowym - "Kolbuszowiance" gra od dawna. Prezentują także najnowszy, jeszcze nie nazwany kawałek odnoszący się do, cytuję, "absurdów w tym kraju", czyli nagłośnionych ostatnio afer z firmą Ambergold i piosenkarką Korą Jackowską, który miłośnicy zespołu przyjmują z entuzjazmem. Nie mogło oczywiście zabraknąć najbardziej znanej piosenki, która zresztą swego czasu budziła pokaźne kontrowersje, zwłaszcza z powodu teledysku do niej nagranego - "Dam ci dychę", "Taktownego Umierania" z tekstem Jana Brzechwy, coveru kapeli Kult "Lewe lewe loff" w całkiem nowym, energicznym wydaniu i spolszczonej wersji "Should I stay, or should I go" zespołu The Clash.
 Po każdym utworze rozlegają się głośne brawa i krzyki, atmosfera jest naprawdę przyjemna. Sami muzycy również są rozluźnieni - nieśmiały na codzień Dorian "rozkręca" się na scenie skacząc po niej i cały czas nawiązując kontakt z fanami. Z pewnych powodów klawiszowiec (Krzysztof Białek) i trębacz (Kamil Kozak) nie byli obecni na koncercie, jednak ich zastępcy ( ... i Krzysztof Surdyka) spisali się równie dobrze, co reszta grupy.
 Publika coraz bardziej się ożywia, z kilkudziesięciu gardeł słychać urywki tekstów, parę osób skacze przed sceną. Na kogo bym nie spojrzała, widzę uśmiechy. No, może przesadzam - było kilka osób, które twierdziło, że to nie jest cały potencjał Le Moora. Że mogą więcej. Oczywiście, przecież człowiek cały czas się rozwija. Może za kilka lat kapela będzie tak dobra, że zagra nie na scenie Alternatywnej, ale na głównej? Wszystko przed nami i, oczywiście, przed nimi.

Le Moor kończy swój występ piosenką zarazem przedstawiającą członków zespołu i żegnającą publiczność, utrzymaną w bardzo rock'n'rollowych klimatach. "Nie ma w tym kraju gorszego wokalu", śpiewa Dorian. Oj, zapewniam, że mnóstwo się takich znajdzie. Potem, już po zejściu ze sceny, usłyszawszy krytykę wokalista odpowiada, że na całkowicie "obcym" terenie nie pokazali całego swojego potencjału, ponieważ nie czuli się zbyt pewnie. Cóż, chyba była to tylko marna wymówka... Podsumowujac: cały koncert został przyjęty dość entuzjastycznie, jak na małą Scenę Alternatywną."


Burmistrz Zuba zapomniał

Burmistrz Zuba opowiadał na ostatniej sesji że żadna farma wiatrowa na terenie gminy Kolbuszowa nie powstanie.Tymczasem  30 listopada 2009 roku wydał pozwolenie na "Budowę elektrowni wiatrowej o łącznej  maksymalnej mocy docelowej 2000 kW.Zapomniał?






Co ciekawsze, wójt sąsiedniej gminy Cmolas, pan Gałek, na podstawie takich samych dokumentów wybrał zupełnie inną drogę postępowania i wydał inną decyzję.


 





Może więc w ramach no nie wiem ...akcji czyste ręce,przejrzysta gmina burmistrz Zuba wytłumaczy nam czym różni sie Cmolas od Kolbuszowej?Dlaczego tam wg prawa nie można budować ,a u nas bez problemu zasypuje się   zabytkową fosę ,wycina lasy i wydaje pozwolenia na budowę farm wiatrowych.

Następna sesja Rady Miejskiej już 30 sierpnia.Warto przyjść  posłuchać i zobaczyć to na własne oczy.




poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Burmistrz Zuba pokazuje

Sekretarz Bochniarz przysiadła na dokumentach dotyczących farm wiatrowych Fitcomu i Wiktori/Aquilo. Nikomu ich nie pokaże bo... są pewnie jeszcze zbyt ciepłe.
W pobliskiej gminie Cmolas takich ceregieli nie robią i w ramach akcji czyste ręce,przejrzysta gmina (czy może z poczucia przyzwoitości) publikują wszystko  w internecie.
Tam znaleźliśmy dokument opisujący teren gminy Cmolas  pod kątem przydatności pod budowę farm wiatrowych.



Czyli burmistrz Zuba ,wydając zgodę na budowę farmy wiatrowej dla Fitcomu, pominął to że leży ona na terenie Mielecko-Kolbuszowsko-Głogowskiego  obszaru Chronionego Krajobrazu oraz , pokazał dokładnie gdzie ma dyrektywy Enii Europejskiej.
Ciekawe co powie na ten temat przewodniczący Komisji Rewizyjnej, na najbliższej sesji RM która odbędzie się  już 30 sierpnia.

Demokracja energetyczna.

W Niemczech 81% inwestycji w energię odnawialną to inwestycje komunalne,małych firm ,czy też prywatnych użytkowników. Tylko 19% to inwestycje wielkich korporacji.
Jeśli dopuścimy do monopolizacji energetyki (także wiatrowej) przez wielkie korporacje to ... ceny energii będą cały czas rosły.Jeśli natomiast zaczniemy sami ją produkować nawet w niewielkich przydomowych turbinach,panelach słonecznych,małych turbinach wodnych to rozbijemy monopole.Będziemy mieli czystsze środowisko i tanią energię.
Jeśli firma Aquilo postawi u nas te 30 turbin to dostanie zwrot do 80% kosztów  + będzie zarabiać na sprzedaży  energii.Czy  wtedy ceny energii elektrycznej spadną?Nie.Jeśli jednak  te same pieniądze co Aquilo dostaniemy my ,zbudujemy kilkaset małych (różnego rodzaju) przydomowych mini elektrowni to zyski będziemy czerpać my sami bezpośrednio.Będziemy mniej kupować energii od monopolistów i będą musieli oni obniżać ceny.

Niedługo kolejna sesja Rady Miejskiej.Może burmistrz powie nam  dlaczego gmina  (jeśli jest to tak opłacalne dla inwestorów zewnętrznych) nie założy spółki komunalnej i sama nie postawi tych 30 turbin?
Czy wtedy można było by negocjować z monopolistami ceny energii elektrycznej?Jak pan myśli panie Burmistrzu?
Warto to przemyśleć,przeliczyć.Niemcom się to opłaca może więc i nam?A może ktoś w urzędzie  opracuje wzorcowe programy budowy przydomowych instalacji produkujących energię elektryczną?Gdzie się udać ,gdzie napisać jakie podkładki zdobyć,jakie i gdzie można dostać  dotacje,zwroty.To chyba przyniesie nam więcej korzyści niż "konsultacje" z inwestorem mającym tylko 100 tys wkładu własnego + brak doświadczenia w budowaniu czegokolwiek.



niedziela, 26 sierpnia 2012

Hudacy szaleją...

.... tą razą w Ostravie.
Z przykrością jednak stwierdzamy że pan Jarko Mazur wyprowadził się do... Rzeszowa . :(

sobota, 25 sierpnia 2012

W co gra radny Fryc?



Przetarłem oczy ze zdumienia, gdy przeczytałem "Korso Kolbuszowskie", w którym opublikowało stanowiska wszystkich radnych wobec budowy farm wiatrowych. Joanna Serafin, dziennikarka odpowiedzialna za gminę Kolbuszowa, telefonicznie zapytała ich, jakie będzie ich stanowisko, gdyby na jednym z posiedzeń Rady Miejskiej pojawiła się uchwała w sprawie farm wiatrowych.

Jak zagłosowaliby kolbuszowscy radni, gdyby na sesję trafiła uchwała umożliwiająca budowę farm wiatrowych na terenie gminy Kolbuszowa?

Stanisław Długosz: Na stan obecny jestem przeciw budowie. Zdanie mógłbym zmienić, gdyby uregulowana była sprawa minimalnej odległości farm od zabudowań i gdyby była zgoda społeczeństwa na taką inwestycję w gminie.

Julian Dragan: Jeśli nie dostałbym upoważnienia od jakiejś konkretnej grupy, np. Rady Sołeckiej w Weryni, żeby głosować na „tak”, wówczas jako radny miejski wstrzymałbym się od głosu.

Józef Fryc: - Z radnym udało nam się skontaktować, jednak ze względów zdrowotnych poprosił nas o rozmowę w innym terminie.

Tadeusz Guzek: W tej chwili nie wiem, jaką decyzję bym podjął. Na pewno opinia społeczeństwa lokalnego jest w tym przypadku najważniejsza. Również istotna jest kwestia ustalenia odległości wiatraków od zabudowań.

Kazimierz Guzior: Byłbym przeciwny budowie farm wiatrowych. Głosowałbym na „nie”.

Michał Karkut: Jeśli inwestor montowałby nowoczesne turbiny i ich lokalizacja znajdowałaby się w odpowiedniej odległości od zabudowań – 2000 m lub więcej – to jestem na „tak”. W przeciwnym wypadku nigdy zgody na taką inwestycję z mojej strony nie będzie.

Krzysztof Kluza: Jestem przeciwny budowie farm wiatrowych. Uważam, że lepszym sposobem pozyskiwania energii odnawialnej są farmy fotowoltaiczne.

Stanisław Mazur: Na dzień dzisiejszy nie ma tak dokładnej wiedzy w tym temacie, żeby głosować przeciw. Dlatego gdyby doszło do głosowania, wstrzymałbym się od głosu.

Paweł Michno: Będę głosował przeciw. Uzasadnienie według mnie nie jest potrzebne.

Marek Opaliński: Jako przewodniczący mam wpływ na to, co trafia pod głosowanie na sesjach. Na dzień dzisiejszy nie ma takiego wniosku, chyba że będzie to wniosek radnych. Ale ze względu na to, że firma Aquilo nie wywiązuje się ze wstępnych uzgodnień, a mianowicie konsultacji społecznych, moje głosowanie byłoby na „nie”.

Dorian Pik: Jeżeli mieszkańcy mówią „nie”, to nie wyobrażam sobie, żebym zajął inne stanowisko w tej sprawie. Natomiast uważam, że należy doprowadzić do rozmów inwestora z mieszkańcami zainteresowanych miejscowości. Jeśli on ich nie przekona, to dla mnie nie ma nawet tematu.

Zbigniew Pytlak: Jeśli doszłoby do głosowania, byłbym przeciwny budowie farm w naszej gminie. Według mnie już same umowy z mieszkańcami na dzierżawę gruntów są podejrzane.

Stanisław Rumak: Głosowałbym przeciw. Na chwilę obecną moje uzasadnienie nie jest potrzebne.

Józef Rybicki: W tej chwili nie mam jeszcze wypracowanego zdania na temat budowy farm wiatrowych. Nie podjąłem jeszcze decyzji, jakbym zagłosował.

Jan Sitko: Na pewno głosowałbym przeciw.

Andrzej Skowroński: Będę głosował zgodnie z wolą naszego społeczeństwa.

Jan Stobierski: Ciężko mi decydować za mieszkańców, którzy mieszkają kilkanaście kilometrów ode mnie. Obecnie jestem przeciwny budowie farm wiatrowych na terenie naszej gminy. Być może w przyszłości zmienię zdanie, ale tylko wtedy, gdy mieszkańcy się na taka inwestycję zgodzą i jeśli inwestor zaproponuje zarówno rolnikom dzierżawiącym grunty jak i gminie konkretne korzyści z tego tytułu. Na razie są to tylko ochłapy.

Bronisław Wiktor: Zagłosowałbym przeciwko.

Emil Wilk: Słucham ludzi, patrzę na to, co się dzieje i zastanawiam się nad tym, jakbym zagłosował. Są trzy możliwości. Zagłosuję „za”, „przeciw” lub wstrzymam się od głosu.

Krzysztof Wilk: Ze względu na to, że jestem za energią odnawialną, głosowałbym na „tak”. Taką decyzję podjąłbym jednak tylko wtedy, gdyby była akceptacja tej inwestycji ze strony społeczeństwa. Patrząc na to, co się obecnie dzieje, na protesty ze strony mieszkańców, głosowałbym przeciw budowie farm wiatrowych w naszej gminie. 









piątek, 24 sierpnia 2012

Fila strzela sobie w stopę.

Na reaktywowanym  portalu informacyjnym Kolbuszowa24 czytamy;

Wójt Daniel Fila przyznał, że urządzenie zakupił i zainstalował, ale nikogo nie podsłuchiwał. Jak przekonywał, miał być to bat na urzędników, żeby byli mili w stosunku do petentów. – Każdy w urzędzie o tym wiedział – tłumaczy wójt Raniżowa.

Według (zmienionych kolejny raz ) zeznań wójta, urzędnicy wiedzieli że są monitorowani przez urządzenia podsłuchowe-czyli nie ma sprawy.
Jednak (tu podpowiadamy prokuratorowi) petenci nie byli o tym informowani i za to powinien Fila trafić za kratki.

Ta szafa wydaje  się jakby znajoma....






Ludzie listy piszą.....













czwartek, 23 sierpnia 2012

Obywatelski projekt uchwały



Według posłów PiS elektrownie wiatrowe są w Polsce budowane często zbyt blisko domów.

Autorzy nowelizacji chcą zmienić Prawo Budowlane i Ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w celu "ochrony obywateli przed szkodliwym wpływem niekontrolowanego rozpowszechnienia instalacji wytwarzających energię wiatrową".

Zgodnie z projektem PiS, elektrownie wiatrowe o mocy powyżej 500 kW mają być budowane z uwzględnieniem 3-kilometrowej strefy ochronnej, a elektrownie wybudowane przed wprowadzeniem w życie planowanych przepisów mają zostać do nich dostosowane do końca 2017 r., co wg. autorów projektu wynikać ma z 5-letniego okresu zwrotu inwestycji w elektrownie wiatrowe.


Burmistrz Zuba jest (niby) z PiS,podobnie jak część rady .Przywódca większości w radzie-Józef Fryc popierał w wyborach posła Chmielowca z PiS.Nikt w Radzie Miejskiej nie zrobi nic przeciwko woli mieszkańców.Stwórzmy więc obywatelski projekt uchwały "Ochrony obywateli przed szkodliwym wpływem niekontrolowanego rozpowszechnienia instalacji wytwarzających energię wiatrową".
Wprowadźmy 3 kilometrową strefę ochronną w gminie Kolbuszowa.Do tego możemy podpiąć strefę ochrony krajobrazu dla skansenu.Nie bądźmy "przeciwko"bądźmy "za".Za wprowadzeniem jasnych regulacji prawnych dla tych co chcą inwestować w naszej gminie.



Obywatelski projekt uchwały może złożyć grupa co najmniej 300 mieszkańców gminy Kolbuszowa wpisanych do stałego rejestru wyborców, o którym mowa w art. 18 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy (Dz. U. z 2011 r., Nr 21 poz. 112).
Jakoś nie widzę, żeby w statucie MiG Kolbuszowa było jasno doprecyzowane, co powinien zawierać / jak wyglądać obywatelski projekt uchwały, z innego więc bip’a:
Obywatelski inicjatywa musi zawierać następujące informacje:
- pismo przewodnie skierowane do Przewodniczącego Rady Miasta z podaniem osoby upoważnionej przez projektodawców do kontaktów w przedmiotowej sprawie, w tym do wprowadzania autopoprawek w projekcie;
- projekt uchwały parafowany przez radcę prawnego;
- listę mieszkańców popierających przedkładany projekt;


Awaria portalu Kolbuszowa24....cd

Wygląda na to  że kłopoty Kolbuszowa24 są poważniejsze niż przypuszczano.Tu przypomina mi się włamanie do "Kolbuszowa w Sieci", oraz niezłego portalu "Kolbuszowianki". Obydwa zostały zniszczone i zniknęły ( na jakiś czas) z sieci.Mam nadzieję, że nie będzie tak w tym przypadku.





środa, 22 sierpnia 2012

Awaria na portalu Kolbuszowa24.

Popularny portal informacyjny Kolbuszowa24 jest od kilkudziesięciu godzin zawieszony.
Jak się dowiedzieliśmy (ze źródeł niezwykle poinformowanych) stało się to po wywiadzie przeprowadzonym z wójtem z Raniżowa.Po wyjściu w/w z siedziby redakcji, chłopaki  na szafie podczas podlewania kwiatków, znaleźli przypadkowo coś takiego.



Po podłączeniu tego czegoś do komputera redakcyjnego portal Kolbuszowa24 uległ awarii.Prace nad usuwaniem usterki trwają.Wezwano na pomoc radnego Sobolewskiego ale... cudów nie należy się po nim spodziewać.

Akcja liść dębu!

Jak  się dowiadujemy z Super Nowości (mojej ulubionej regionalnej gazety), miłościwie panujący burmistrz Zuba rozwiązuje  problemy mieszkańców na zasadzie akcji.A to akcja zbierania śmieci,wieszania psów na mediach,akcja taka owaka...teraz mamy  mieć akcję pisania listów do właścicieli domów, na których są różne niezbyt miłe dla oka napisy.



Czy w Kolbuszowej nie może być normalnie?Czy urzędnicy,straż miejska nie mogą wszystkiego załatwiać od ręki?Jest problem dzwonimy na numer zgłoszeniowy w urzędzie,albo wysyłamy e-maila   i ktoś to od razu załatwia. Takie łatwe do zrobienia, a burmistrz za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie nie może wpaść na tak genialnie prosty sposób.On woli organizować akcje.

P.s.Tak na marginesie- Czym w urzędzie zajmuje się pan Jan Wiącek?

wtorek, 21 sierpnia 2012

Wójt Fila zmienia zeznania....

Teleexpres...


Raniżowski Tytanik tonie ale  orkiestra zawsze do końca...

Burmistrz Zuba buduje tą razą dom weselny.


Burmistrz ogłosił wszem i wobec na ostatniej sesji, ze bez zgody mieszkańców (czytaj: wyborców) nie będzie forsował lokalizacji żadnych inwestycji, nawet tak arcyrozwojowych i proekologicznych jak 200 metrowe wiatraki. 
Ciekawe czy miał tez na myśli mieszkańców osiedla Zakątek przy ul. Wolskiej, którzy protestują przeciwko budowaniu im pod oknami czegoś co nazwano eufemistycznie obiekt gastronomiczno-hotelowo-usługowy. W zgodnym zamyśle burmistrza i inwestora ma to być cóś takiego niemałego żeby można było dobrze zabalngować. Co prawda będzie hałas w nocy, ale za to w dzień może być nawet spokojnie. No a poza tym będzie piękniej, a nawet cudniej przy skansenie co jakoś zrównoważy przygnębiający widok tych starych, prymitywnych chałup i drewnianych (a jakże!) wiatraków co ino stoją i prądu nie dają. Nic zatem dziwnego, że pierwszy protest odrzucono jako stojący na przeszkodzie pożytkowi (może jeszcze nie publicznemu, ale od czegoś trzeba zacząć) ,a poza tym burmistrz podobno nie zrozumiał o co chodzi podpisanym tam współobywatelom. Drugi zamieciony pod dywan czeka na kontrolę czystości.
Podobnie jak w w przypadku turbin wiatrowych, burmistrz unika jak ognia ustanowienia strefy ochronnej-w tym wypadku krajobrazu.
W czystej wodzie trudniej coś złowić?


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dialog władzy ze społeczeństwem.



Jak się dowiadujemy z wypowiedzi  Józefa Fryca na sesji  Rady Miejskiej, od zeszłego roku prowadzone były zakulisowe rozmowy  z właścicielami firmy Wiktoria/Aquilo ,  w sprawie planowanej budowy  farmy wiatrowej .Spotykali się z nimi radny Fryc,przewodniczący rady Opaliński ,oraz burmistrz Zuba.O czym rozmawiali?Tego nie wiemy, żadne informacje na ten temat nie ukazały się ani w lokalnej prasie,ani nawet na stronach internetowych Rady Miasta czy też  Urzędu Gminy.Ściśle tajne, im mniej ludzie wiedzą, tym dla... no właśnie dla kogo i dlaczego lepiej?Czy działo się to, aby w naszym szeroko pojętym interesie?Myślę że wielu mieszkańców  zaciekawiły by informacje na temat podatków jakie płaciłby inwestor do naszego budżetu,jakie posiada zabezpieczenia finansowe,ubezpieczenia od skutków ubocznych swojej działalności itp itd.To podstawowe informacje które  my mieszkańcy powinniśmy wiedzieć .Niestety wychwalany pod niebiosa burmistrz Zuba,rada miejska nie prowadzą żadnego dialogu ze społeczeństwem.Wszystko załatwiane jest gdzieś po kątach,po cichu.A później szok że ludzie protestują.
Ciekawe co się stanie jak wyjdą na jaw przepychanki z nowym domem weselnym pod skansenem?Też mamy spać spokojnie?

Pan Józef Fryc zaskoczył szczerością.Przyznał  że spotykał się z inwestorem: na stadionie,na terenie fundacji.Pan Fryc jest współwłaścicielem firmy , która  zainteresowana jest w powstaniu takiej inwestycji .Ktoś taki obiekt musi zabezpieczać, ochraniać,jest to potencjalny konflikt interesów.Dlaczego więc pan Fryc nie spotykał się (dla własnego dobra) z inwestorem na terenie Urzędu Gminy i do tego przy świadkach?
Popełniacie panowie podstawowe błędy i ten protest przeciwko turbinom ,jego forma to skutek waszej nieudolności.
W Waszym interesie, jest teraz jak najszybsze przegłosowanie uchwały o 2-3 km strefie ochronnej , dla zabudowy  mieszkaniowej .Im szybciej to zrobicie tym lepiej dla nas wszystkich..






niedziela, 19 sierpnia 2012

Uwolnić Magla!

Wczoraj (jak donoszą źródła niezwykle poinformowane) pod domem burmistrza zebrało się kilkadziesiąt osób z transparentem "Uwolnić Magla" .Z zapalonymi świeczkami protestowali przeciwko przetrzymywaniu Magla w piwnicy kolbuszowskiego włodarza..To nieprawda.Nie zostałem też (jak donosili życzliwi) uduszony przez wójta z Raniżowa.
Nie wyjechałem  na wyspy Bora Bora z panią Marleną,ani też nie zasiedziałem się w "Galicji" z redaktorem z Super Nowości.Nie poprosiłem też o azyl w ambasadzie Ekwadoru.
Po prostu najzwyczajniej w świecie, seria awarii technicznych odcięła mnie od internetu.Sprowadzony specjalista komputerowy (lat 13), potwierdził moje przypuszczenia, że to pewnikiem skutek  klątwy, rzuconej przez którąś z  zazdrosnych przyjaciółek .
W poniedziałek wracam do normalnego rozkładu jazdy.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Burmistrz Zuba kłamie...

Na sesji 9 sierpnia, burmistrz Zuba uspokajał że na terenie gminy Kolbuszowa, nie powstanie żadna farma/siłownia wiatrowa







Jednak 29 kwietnia na sesji RM  powiedział   że siłownię wiatrową będzie budował Fitcom.
Będzie to drobne 5-7  turbin wiatrowych ale kto by się tam tym przejmował.




Wygląda na to, że burmistrz Zuba robi sobie z posła Chmielowca,radnych ,nas wszystkich kosmiczne jaja.

Protestujmy dalej,zbierajmy podpisy a poseł Chmielowiec niech przeformułuje swoje pytania.

środa, 15 sierpnia 2012

Cisza przed burzą.



Poseł  Chmielowiec jak obiecał na sesji tak zrobił-przesłał burmistrzowi pytania na temat turbin wiatrowych.
Dlaczego  jednak dotyczą one tylko  Aquilo, skoro  wątpliwości budzą procesy inwestycyjne także innych firm?Jeszcze ciekawsze jest to że na sesji zarzucano mediom nierzetelność i rozdmuchanie ponad miarę sprawy turbin.Mimo to, burmistrz nie kwapi się do publicznego wyjaśnienia wątpliwości a na portalu urzędu króluje relacja z festiwalu Piosenki Radosnej dla Ciała i Ducha. Jest t o arogancja,ignorancja czy "tylko" pośpieszne zamiatanie afery pod dywan?