Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zbigniew Chmielowiec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zbigniew Chmielowiec. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 sierpnia 2014

Będą kary za brak kanalizacji sanitarnej w Kolbuszowej


Dostałem maila od z biura posła Chmielowca z odpowiedzią Ministerstwa Środowiska na zapytanie: w sprawie zobowiązań Polski wobec unijnych wymogów dyrektywy o gospodarce ściekowej- dziękuję!

Ministerstwo na trzech stronach kluczy niemiłosiernie, dokładnie opisuje jak to się stara aby sprostać tej dyrektywie, jakie kruczki prawne stosuje aby wyrwać Polskę ze szpon biurokracji unijnej.

Na koniec jednak przyznaje, to czego  najbardziej się obawiamy:

Z polskiego na nasze.

Za to że nie mamy w Kolbuszowej kanalizacji sanitarnej, zostaną nałożone na miasto kary.Magistrat zapłaci co do grosza, podwyższając opłaty za wodę i ścieki.

Ponieważ będzie to dopiero w 2016 roku, to ani burmistrz, ani radni się tym nie przejmują, uprawiając radosną twórczość budżetową.Przecież to będzie już po wyborach.

Może zaczniemy się wreszcie  interesować tym, co robią z naszymi pieniędzmi nasi drodzy (och jak drodzy) samorządowcy?
Jeśli tego nie zrobimy, to pozostanie nam tylko emigracja.




sobota, 12 lipca 2014

Poseł Chmielowiec odpowiada

Okazuje się ,że poseł Chmielowiec jest szybki jak błyskawica i złożył już interpelację poselską.



Niedługo więc, dowiemy się  ile Urząd Miasta będzie musiał zapłacić kary za każdego mieszkańca nie podłączonego do kanalizacji sanitarnej.

Frycowe zaś (jakby to widmo nad nami nie wisiało), w najlepsze budują szkołę w Weryni.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Wypadek w Kolbuszowej Dolnej

W kolbuszowskiej strefie internetowej toczy się zażarta dyskusja nad publikacją zdjęć z wypadku motocyklisty w Kolbuszowej Dolnej

To nie jest rzetelne dziennikarstwo tylko tani sensacjonalizm. Zmarłemu i rodzinie należy się szacunek.

Moim zdaniem trafnie skomentował to inny internauta:

Nie było by ani wypadku ani dyskusji gdyby w polskiej kulturze jazdy bylo przestrzeganie kodeksu drogowego (ale po co? przecież kodeks jest dla tych co jeździć nie potrafia, ja potrafie wiec mam gdzies przepisy) 70km/h tzn 70 moi drodzy a nie 140 czy 210. te zakazy sie nie sumuja, one sa zwyczajnie powtarzane za skrzyżowaniem.

Problem polskich kierowców polega na tym, że nie umieją ze sobą współpracować. - My na drodze rywalizujemy, a nie współpracujemy. Nie powinno chodzić o to, żeby samemu dojechać jak najszybciej do celu, tylko też o to, aby inni mogli jechać spokojnie. My nie myślimy o innych, to jest największy grzech kierowców.
całość

Dyskutujmy  więc nad przyczynami tych beznadziejnie głupich wypadków, zacznijmy wyciągać z nich wnioski.Może komuś to uratuje życie?

Warto brać przykład z posła Chmielowca, który po wypadku jaki miał ze starosta Kardysiem,dopytywał się nawet w sejmie co mogło być jego przyczyną.
A wystarczyło ( tu podpowiadam) powiedzieć: Józek jedź wolniej.


wtorek, 24 czerwca 2014

Jak Kardyś dba o oświatę


W kończącym się roku szkolnym, na najzdolniejszych uczniów ze szkół podstawowych i gimnazjów z naszego powiatu, czekała miła niespodzianka.
W minioną środę (18 czerwca) poseł Zbigniew Chmielowiec zaprosił na spotkanie do biblioteki laureatów konkursów przedmiotowych na szczeblu wojewódzkim, aby podziękować im za ich wysiłek intelektualny, który zaowocował ogromnymi sukcesami. Więcej informacji w najbliższym numerze Korso.

/Korso Kolbuszowskie/


Spotkanie zorganizował poseł Chmielowiec z pomocą UM w Kolbuszowej i Fundacji Serce pani Nowak.

zdjęcie- Korso Kolbuszowskie


Wszyscy odświętnie, elegancko ubrani, oprócz inspektora oświaty Ireneusza Koguta. Gość pracuje na dwóch etatach, więc  burmistrz może mu skoczyć, nawet gdyby przyszedł na takie spotkanie w wymiętej,chińskiej koszuli z krótkimi rękawami w kratkę.



zdjęcie- Korso Kolbuszowskie

Nagradzano najlepszych, najzdolniejszych uczniów naszego powiatu i ... nie było tam starosty .
Po prostu Kardysiowi nie zależy mu na tym, aby dalszą edukacje wybrali oni w miejscowych szkołach ponad gimnazjalnych.

piątek, 11 kwietnia 2014

Jak się zabawia władza


Myślałem, że nasi lokalni politycy nie są w stanie mnie niczym zaskoczyć. Chmielowiec był już za nasze pieniądze w Tunezji, Korei Południowej, Armenii. Gil na Ukrainie, we Włoszech. Kardyś w Zambii, a nawet w Polsacie (to ostatnie nie do pobicia). Czym więc mogą nam jeszcze zaimponować?

Aliści...

Wczoraj starosta (zapewne patrząc w sufit) rozmyślał sobie, jak by tu godnie uczcić rocznicę Katastrofy Smoleńskiej Nagle pojawiła się spontaniczna (jak donosi rzecznik - Żarkowska) inicjatywa, aby dołączyć do członków redakcji Przeglądu Kolbuszowskiego zapalających co roku lampki na moście im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Tak się śpieszyli, że zwykle elegancki wiceburmistrz Gil przyleciał (chyba) w kapciach i w trudnym do określenia kolorze wdzianku. Zrobili sobie pamiątkową fotkę i ponieważ było chłodno, panowie udali się zaraz na ciepłą herbatę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Śmiać się, czy już należy płakać?


żródło-http://www.powiat.kolbuszowski.pl/


środa, 16 października 2013

Śladami posła Chmielowca

 Józef Kardyś (Przewodniczący kolbuszowskiego PiS), zazdrościł zagranicznych wyjazdów na koszt państwa posłowi Chmielowcowi.Nie ma się mu ci dziwić,to nie byle co pojechać do Tunezji ,Korei Południowej (dwa razy),a nawet do Armenii na koszt podatnika.

Zazdrościł starosta Kardyś i wymyślił.Oszczędzał całe lata,zbierał zapomogi z budżetów gminnych,nie dał się nabrać na wycieczki w Romaniukiem na Ukrainę i dopiął swego.Wybrał się w podróż (swojego) życia i to za nasze pieniądze .Fundacja która wspiera hojnie powiat kolbuszowski  wysłała, go w charakterze murzyna do Afryki,konkretnie do Zambii.Co ciekawe pojedzie tam też radny Bździkot (sekretarz tej fundacyji) który także głosował za wspomożeniem samego siebie.
Czyż życie  (starosty) nie jest piękne?



środa, 11 września 2013

Przyszłość biznesu-biznes na przyszłość?


Wczoraj wspomnieliśmy o dziwnych powiązaniach firmy Soter z miejscowymi politykami.Dzisiaj więc napiszemy dlaczego tak uważamy.

W Rzeszowie istnieje firma ECO -TOP o której było głośno kilka lat temu.




Pupa, szef senackiej komisji środowiska, i poseł Zbigniew Chmielowiec z sejmowej komisji ochrony środowiska, podczas wczorajszej konferencji prasowej odnieśli się do sugestii programu „Teraz My”, jakoby lobbowali na rzecz ustawy, która zezwala wyłącznie na spalanie odpadów poszpitalnych.

Takimi możliwościami dysponuje rzeszowska firma Eko Top, w której przed kilku laty był zatrudniony Zdzisław Pupa.



 cały tekst


Aktywnie w tej sprawie lobbowała firma Eko-Top i jej prezes Czesław Sanetra.

Co więcej, Sanetra przychodził do Sejmu nie jako prezes spalarni, tylko przedstawiciel ekologicznego stowarzyszenia. Autorzy programu zwrócili uwagę na to, że w Eko-Topie pracowali lokalni politycy: Zdzisław Pupa, obecny senator PiS-u i szef senackiej komisji ochrony środowiska, oraz Józef Frączek, były senator AWS-u.


Współwłaścicielem firmy Eko-Top jest Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Rzeszowie. A tam członkiem rady nadzorczej był Zbigniew Chmielowiec, poseł PiS-u, a byłym wiceprezesem Bogusław Płodzień, współpracownik Jana Burego z PSL-u. Bury napisał w interesie Eko-Topu dwa zapytania poselskie. Z kolei Chmielowiec napisał poprawkę na rzecz spalania - dowiedzieliśmy się z programu.

W firmie Eco Top ,przez wiele lat pracował też jako strateg rozwoju pan Bogdan Romaniuk.
Teraz trwają przepychanki czy sprywatyzować i komu sprzedać firmę Eco-Top


Co to ma wszystko wspólnego z firma Soter?
Otóż  Soter wypączkowała kolejną firmę Soter-Eco







 Prezesem firmy Soter Eko jest pani Małgorzata Wojnowska, która była wiceprezesem zarządu Eco Top,a
wiceprezesem firmy jest pan Czesław Santera  były prezes tej firmy.
Wygląda więc na to, że  nasza kolbuszowska firma Soter Eco chce przejąć Eco Top ,albo też cześć rynku na którym pracuje ta firma.
Warto zadawać pytania już teraz-nie kiedy będzie już za późno.






wtorek, 10 września 2013

Kolbuszowskie zagrywki ,przygrywki i pogrywki

Kilka lat temu podczas wyborów do sejmu,"lewicowy" radny Józef Fryc, ni z tego ni z owego, zapałał niesamowitą miłością do "prawicowego" posłał Zbigniewa Chmielowca.Do tego stopnia, że od rana do nocy jeździł z reklamą posła po całej okolicy.Wszyscy zastanawialiśmy się ,co  takiego się stało?
Jedni tłumaczyli to  wspólnymi interesami przy budowie kolbuszowskich super marketów ,na których panowie podobni nieźle skorzystali.Inni szukali odpowiedzi w polepszających się sąsiedzkich stosunkach-panowie mieszkają zaledwie kilka domów od siebie.

My znaleźliśmy ciekawsze powiązanie.Na Kolbuszowskim rynku istnieją dwie firmy ochroniarskie.Zenit gdzie udziałowcem jest Józef Fryc,oraz Soter którego prezesem jest pan Kwaśny.Ta ostatnia jest bardzo agresywna i coraz bardziej zagrażała pozycji Zenitu na rynku.Być może więc pan Fryc postanowił w ten nietypowy sposób znaleźć  potężnego politycznego sojusznika .Wszystko szło jak po maśle przez 2 lata,i nawet w  zeszłym roku  panowie razem ramię w ramię odegrali szopkę na sesji gdzie debatowano o farmach wiatrowych.


Na początku tego roku  firma Soter  utworzyła spółkę córkę-Soter-Eco w której zatrudniono ludzi których muszą dobrze znać  panowie Chmielowiec,Romaniuk i Pupa.Równowaga  została więc naruszona i pan Fryc dla odmiany zapałał niesamowitą ,ni z tego ni z owego, miłością  tą razą do Mariusza Kawy kandydata na senatora .





Poseł Chmielowiec nie pozostał mu chyba dłużny ,skoro spotkanie z Kaczyńskim w kolbuszowskim LO ochraniała Soter.



Zapowiada się więc niezwykle ciekawie i na nudę w przyszłym roku nie będziemy narzekać.
O powiązaniach firmy Soter z panami Chmielowcem,Romaniukiem i Pupa ,napiszemy jutro (jeśli do tej pory nikt nas nie zamknie).

czwartek, 29 sierpnia 2013

Józef Fryc machlaczy.

W Korso Kolbuszowskie można zobaczyć że Józef Fryc się ocknął  ;

Radny Józef Fryc obawia się, że firma ASA zrezygnuje z odbioru śmieci od mieszkańców gminy Kolbuszowa. Wskazuje na to, że firma zaproponowała wykonywanie usługi za bardzo małą cenę i przypuszcza, że odbiór śmieci w Kolbuszowej i okolicach może być dla firmy nieopłacalny.

Ponieważ mamy wyjątkowa dobrą pamięć do głupich głupot, to przypominamy sobie co jeszcze niedawno objawił miastu (i wioskom) Józef Fryc.

Poszliśmy na rękę mieszkańcom
Propozycja całościowa, jaką wyliczył ZUK, opiewałaby w granicach 3,2 mln zł na półtora roku. Jesteśmy po przetargu, firma ASA weźmie 1,268 mln zł – mówił radny Fryc. – Pozostaje pytanie, czy warto utrzymywać coś, co wskazuje 3,2 mln zł, czy może zapłacić komuś innemu, kto zrobi to samo za ponad dwa razy mniej. Musimy być gospodarni. ZUK w dalszym ciągu pozostaje w strukturach Urzędu Miejskiego, będzie się przebranżawiał.


całość

Czyli najpierw Zuba  z Frycem (z Chmielowcem w tle), utopili do spółki ZUK, bo jest niby za drogi,a teraz będą go ratować przed praktykami dumpingowymi  konkurencji.Zapłacimy jak zwykle za to z własnej kieszeni.Gmina nie zbankrutuje,po prostu radni podniosą lokalne podatki.

Całkiem niedawno wyrzucili w błoto 60 tys  złotych, ponieważ (po przeczytaniu  Magla) załapali że szkoła w Weryni jest stanowczo za duża, jak na tak mała wioskę.Teraz odkryli że ASA zaniżyła wycenę, po przegranym przetargu w Tarnobrzegu.Może więc pan Fryc przestanie czytać Magla?Przecież tu same spiskowe teorie, i takie tam inne obraźliwe rzeczy.

Takich kwiatków jest więcej skrzętnie ukrywanych przed nami (między innymi ) przez biuro Rady Miejskiej.
Jej strona jest nieaktualizowana od miesięcy. Inna sprawa że żadna z zatrudnonych tam osób tego nie umie.
Po co więc je zatrudniają?



I tak do spółki; kulawi urzędnicy i ślepi radni prowadzą nas ku przepaści.





poniedziałek, 26 sierpnia 2013

W co i z kim gra Chmielowiec?

Po Kolbuszowej krążą plotki że to poseł Chmielowiec jest odpowiedzialny za to że zakład Usług Komunalnych nie został przekształcony w spółkę.

Dlaczego nie wpłynął na nasze władze samorządowe aby dokonały takiego przekształcenia?
Przecież już  na kilkanaście miesięcy przed wprowadzeniem tej ustawy w życie,wiedział (i mówił o tym w sejmie), że zakłady takie będą likwidowane a gminy poniosą z tego tytułu koszty .Zwiększy to bezrobocie i w ogóle będzie do ... pupy.
Wiedział co się stanie i nie zrobił nic.
Dlaczego?



niedziela, 25 sierpnia 2013

Zbigniew Chmielowiec na kursie prawa jazdy.

Poseł Chmielowiec dopytuje się o koszt kursu na prawo jazdy i czy ośrodki maja autobusy i samochody ciężarowe.
Strach się bać.

piątek, 26 lipca 2013

Logika radnego Fryca

Radny Fryc i jego przewodniczący Opaliński, wzbudzają agresję gdziekolwiek się pojawią .
Nie inaczej było na sesji rady powiatu, gdzie się zjawili obaj (oni tak mają) .
Obszerną relację z debaty którą wywołało ich przybycie  można przeczytać na portalu informacyjnym Kolbuszowa24  >>kliknij tutaj<<

Nas zaciekawiła w Maglu ta wypowiedź:

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to problem – przyznał obecny na sali obrad w starostwie Józef Fryc, wiceszef Rady Miejskiej. – Dokumentacyjnie jesteśmy gotowi objąć inwestycjami pół miasta, finansowo jednak nie jesteśmy nawet logicznie przyjąć terminu, kiedy to zrealizujemy. Niestety, o wszystkim decydują pieniądze. W związku z tym robimy to, na co mamy fundusze. I nie wynika to z braku chęci, ale z braku możliwości finansowych – zaznaczył Fryc.
 Gdy toczyła się debata na temat czy budować   basen ,radny Fryc (całkiem niegłupio) chciał postawić
na modernizacje kanalizacji.Rozdarł nawet efektownie koszulę niczym Rejtan,że po jego trupie i tak dalej,bo to zatrzyma  nasze miasteczko  w rozwoju cywilizacyjnym na całe dekady.Widać to zresztą już teraz  w zainstalowanych kamerach internetowych, zwłaszcza po większej mżawce.

Winny tego ostanu jest przede wszystkim inżynier środowiska Chmielowiec Zbigniew.Mając takie wykształcenie powinien wiedzieć od czego zacząć renowację miasta.
Pracował w magistracie od 1990  do 2005 roku.Najpierw jako kierownik wydziału,wiceburmistrz ,a później burmistrz,15 lat to kupa czasu.
Dowalił później jego zastępca który rządzi w Kolbie samodzielnie od 2005 roku.
Na basen wydaliśmy z budżetu jakieś 15 milionów,średnia dotacja na kanalizację wynosi 75%. Czyli przez te 7 lat urzędowania Zuby mogliśmy wybudować kanalizację za 60 milionów złotych....chyba by stykło?!

Radny Fryc woli o tym teraz milczeć,mało tego, jako szef opozycji najgłośniej teraz  klaszcze burmistrzowi Zubie na sesjach że taki przepiękny basen wybudował.
Dlaczego?Czyżby te kilka kontraktów dla jego firmy z urzędu miasta było aż tyle warte?

Za rok kolejne wybory.Tym panom, rządzącym w Kolbuszowej od kilkunastu lat ,czas już chyba podziękować.


--------------------------------------

Ze specjalną dedykacją  dla  wielbicielek  naszego niesamowitego talentu. :)



piątek, 26 kwietnia 2013

Dlatego Fryc poparł Chmielowca?



Prawo zamówień publicznych nie zakazuje udziału firmy radnego w przetargach organizowanych przez własną gminę. Prowadzi to do patologicznej sytuacji. Radny najpierw głosuje za przeprowadzeniem inwestycji, a później jego firma startuje w przetargu i go wygrywa.

Udział radnego nie musi się zresztą ograniczać do samego głosowania. Będąc przewodniczącym czy nawet zwykłym członkiem komisji merytorycznej w gminie, ma realny wpływ, na to, na co będą szły publiczne pieniądze. Tak np. przewodniczący komisji ochrony środowiska może przeforsować budowę oczyszczalni ścieków i tak pokierować pracami, aby parametry przetargu faworyzowały firmę, w której on sam ma 100 proc. udziałów. Zresztą sama znajomość z gminnymi urzędnikami, którzy wchodzą w skład komisji przetargowej, może go stawiać w uprzywilejowanej sytuacji.



To zadziwiające, że pomimo kilkunastu nowelizacji przepisów o przetargach nikt nie zauważył problemu uczestnictwa w nich spółek należących do radnych. Konflikt interesów jest przecież oczywisty. Z jednej strony radny decyduje, czy inwestycja będzie realizowana, z drugiej – spółka, w której ma udziały, może się ubiegać o to zlecenie. Radny podejmuje więc decyzję we własnej sprawie.

Nie można też mówić o uczciwej konkurencji. Firma należąca do radnego z natury rzeczy jest uprzywilejowana. Może mieć szybszy i pełniejszy dostęp do informacji. Trudno też sobie wyobrazić, żeby członkowie komisji przetargowej dopatrywali się błędów w jej ofercie, zwłaszcza gdy radny należy do opcji aktualnie rządzącej w gminie.
Komentuje Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego.


piątek, 22 lutego 2013

Więcej miejsc pracy w Kolbuszowej!

Nie chodzi nam o planowaną tekturownię ani nawet idiotycznego w tym  miejscu Mc Donalda.
Nowy system podatku śmieciowego wymusi na Urzędzie Miasta, zatrudnienie nowych urzędników.Do 1 lipca trzeba będzie "zinwentaryzować" wszystkie gospodarstwa domowe w gminie.Pewnie zrobi się to za pomocą oświadczeń obywateli,ktoś jednak musi takie im dostarczyć,wprowadzić do ewidencji oraz zweryfikować prawdziwość danych.To będą duże koszty i bałagan.Jak na przykład właściciel domu czy mieszkania ,przebywający na stałe zagranica ma udowodnić że nie tworzy gospodarstwa domowego?Ma płacić za śmiecie skoro ich nie wytwarza?Co zrobić ze wszystkimi mieszkańcami Kolbuszowej, zameldowanymi tutaj a żyjącymi na stałe lub czasowo poza naszym miasteczkiem?Zaczyna się kolejny kosztowny biurokratyczny bajzel.

Winna tego zamieszania jest koalicja PO+ PSL która forsowała taki a nie inny projekt ustawy.Gdzie była jednak w tym czasie opozycja?Dlaczego nie mówił o tym poseł Chmielowiec w internecie,na zebraniach wiejskich ?Dlaczego nie zachęcał nas do protestów ,nie zbierał podpisów przeciwko kolejnej parlamentarnej bzdurze?


czwartek, 7 lutego 2013

Młodzierz przyszłościom narodu.



Młodzi ludzie popierając kandydaturę Zbigniewa Chmielowca napisali:

Nie znamy takiej drugiej osoby, której grafik obowiązków wypełniony jest po brzegi, a w tym napiętym harmonogramie zawsze znajdzie się miejsce dla nas, młodych obywateli. Popieramy Zbigniewa Chmielowca i apelujemy o głos dla Jego skromnej osoby.

Ponieważ na słowo nie wierzymy, sprawdziliśmy jak poseł znajduje miejsce dla nas, młodych obywateli.
Wiadomo, na zebrania wiejskie ani inne takie spędy nie chodzimy ,siedzimy bowiem w internetach,albo innym pubie.Tudzież zachodzimy do Galicji .(wiadomość sponsorowana)
Poseł w ciemię niebity ,ma więc stronę internetowa, a nawet konto na fecebooku.Cóż z tego skoro bardzo rzadko się tam udziela.



Wygląda na to, że poseł Chmielowiec zapomniał o swoich wyborcach.

Tu polecamy profil na facebooku posła Stanisława Ożoga.Zawsze aktualne z pierwszej ręki wiadomości z sejmu,można komentować,zadawać pytania,czy nawet tylko porozmawiać z posłem  o bieżących sprawach.
Tylko 30 kilometrów różnicy....











wtorek, 5 lutego 2013

Szaleni samorządowcy z Raniżowa

Lubimy sobie czytać w maglu stare kawałki,także z blogu radnego Michała Karkuta.Prawie 2 lata temu machnął on był taki  oto wpis:

Czyli już 2 lata  temu było wiadomo czym Raniżów śmierdzi.Przez te 2 lata miejscowy PiS którego członkiem jest wójt Fila nie zrobił nic, aby pomóc mieszkańcom tej gminy.
Przewodniczącym Zarządu powiatowego tej partii jest starosta Józef Kardyś.Z  racji swojego stanowiska w administracji samorządowej wie dokładnie co się tam dzieje i... nic.Żadnej reakcji.To samo robi poseł Zbigniew Chmielowiec,  dzięki któremu wójt Fila zrobił taką oszałamiającą karierę.Jak zaklęty milczy też przewodniczący rady powiatu Mieczysław Burek ,polityczny przyjaciel wójta.Ludzie ci udzielili poparcia Fili podczas wyborów,to z ich rekomendacji jest teraz wójtem.
Prawo i Sprawiedliwość jednak umyło ręce-róbta teraz co chceta.
Warto o tym pamiętać w następnych wyborach.

piątek, 1 lutego 2013

Kto mu dał skrzydła?

Wójt Fila ,po korzystnym dla siebie umorzeniu sprawy przez prokuratora Tokarza,zamiast siedzieć cicho-kontratakuje.
Chucpa na całego.Śledztwo umorzono z braku dowodów nielegalnego podsłuchiwania (czy ich szukano?) .To wcale nie oznacza że kupowanie urządzeń podsłuchowych za pieniądze podatnika jest przejawem wyjątkowej gospodarności szefa zadłużonej po uszy gminy.Fila zamiast posypać się popiołem będzie wdeptywał zatroskanych losem Raniżowa urzędników.Wszystko to pod szyldem Prawa i Sprawieliwości.







Podkarpacki PiS rekomendował tego człowieka w wyborach na stanowisko wójta.Czy ta rekomendacja jest nadal aktualna? Dalej będziecie panowie tuszować,patrzeć przez palce na  wybryki swojego protegowanego?








czwartek, 31 stycznia 2013

Hipokryzja kolbuszowskich elit władzy.

  

W Szkole Podstawowej im. Polskich Noblistów w Bukowcu odbyło się 16 Parafialne Spotkanie Opłatkowe osób starszych, samotnych i nauczycieli pracujących na terenie parafii. Proboszcza Parafii Miłosierdzia Bożego w Domatkowie.

...
Ludzie starsi i samotni spragnieni są takich spotkań, gdzie mogą porozmawiać i pocieszyć się, że ktoś o nich pamięta.
 Bardzo ważne jest to, że te spotkania odbywają się w naszych szkołach i biorą w nich udział także nauczyciele. Zapewne wielu uczestników tych spotkań przypomni sobie swoje lata szkolne oraz spotka się z nauczycielami, którzy wychowują ich wnuczki i wnuków. 

źródło

Wiejska szkoła jest to więc nie tylko placówka oświatowa,to lokalny ośrodek kultury coś co łączy lokalną społeczność .Jej rolę trudno przecenić.Doskonale rozumieją to lokalne władze,które chętnie wspierając ich poczynania .






Na zdjęciach widzimy radosne twarze miejscowych prominentów.
Poseł na sejm RP Zbigniew Chmielowiec,Starosta Powiatu kolbuszowskiego Józef Kardyś, Burmistrz Kolbuszowej Jan Zuba i jego zastępca Marek Gil oraz Przewodniczący Rady Miejskiej w Kolbuszowej Marek Opaliński wraz ze swoim zastępcą Krzysztofem Wilkiem, radny Krzysztof Kluza, sołtysi Bukowca i Domatkowa, dyrektorzy szkół w Kupnie i Domatkowie oraz nauczyciele.


Doceniają oni i podkreślają ogromną rolę jaka pełnią takie wiejskie szkółki w małych społecznościach.

Wczoraj na drugim końcu powiatu  zlikwidowano kolejne takie dwie szkoły.Nie wiadomo nawet poco ,skoro sam wójt nie wiedział jakie i czy w ogóle przyniesie to "oszczędności". Niszczy się następne wioski pozbawiając tego co ich zawsze łączyło.
Na sesji w Raniżowie na której podjęto wczoraj te decyzje  nie było jednak posła na sejm RP Zbigniewa Chmielowieca, ani Starosta Powiatu kolbuszowskiego Józefa Kardysia.Te szkoły ,te wiejskie społeczności nie są dla nich (już) ważne.Co najgorsze ludzi opuścili też księża .
















czwartek, 13 grudnia 2012

Miękkie serce posła Chmielowca

Ponieważ w maglu wszyscy urodziliśmy się po 13 grudnia 1981 roku, to za wiele nie  wiemy, co się wtedy działo.
Zaglądnęliśmy więc do wspomnień z tego okresu miejscowych  notablów.


– 13 grudnia 1981. Co pan robił tego dnia? Tylko szczegóły proszę, żadnych ogólników – zwróciliśmy się do posła Zbigniewa Chmielowca (PiS).
– Doskonale pamiętam ten dzień.
I przez 10 minut słuchaliśmy, gdzie był, u kogo, jak długo, ile spał, kto go zbudził, co jadł, gdzie pojechał i z kim rozmawiał. Gdy zaczęliśmy zadawać pytania, poseł wyrzucił z siebie wspomnienia, których wyborcy nie znajdą w jego życiorysie.
– W stanie wojennym... myśmy jako wojsko patrolowali ulice... z milicją. Ciężkie czasy to były.
– Nie czuł pan dyskomfortu stojąc po drugiej stronie barykady? Wiemy, że był pan wtedy w „Solidarności”. Z jednej strony działacz opozycyjny, z drugiej zaś ramię w ramię z MO?
– Robiłem, co mi kazali.
– Zgarnialiście ludzi z ulic?
– Jednego pamiętam. Z wesela chłop wracał. Pijany trochę, ale to po godzinie milicyjnej i musiał ponieść jakieś konsekwencje. Zwinęliśmy go na komendę, ale co potem z nim zrobili to nie wiem. Dziś chyba bym tego nie zrobił.
– Chyba? Raczej na pewno!
– Chyba.
– Co jeszcze pan pamięta? Proszę mówić.
– No jeszcze jednego pamiętam. Dostaliśmy cynk, że przestępca jest w jakimś budynku. Szedłem na szpicy, krótką broń ostrą miałem. Dzięki Bogu facet uciekł nam przez okno,
bo chyba... musiałbym go zastrzelić. Ja się nie nadawałem do tej roboty. Za miękkie serce mam.


całość
oryginalne źródło