środa, 11 kwietnia 2012

Nieudolny burmistrz Zuba

Po tym ,jak postawienie w centrum rynku pomnika pijanego ciecia z wykałaczką w zębach, spotkało się z powszechną krytyką burmistrz Zuba woli dmuchać na zimne.Na ściśle zakonspirowaną konsultację w sprawie najnowszego (który to już?) projektu przebudowy runku nie przybył żaden z mieszkańców naszej gminy.
Oczywiście że burmistrz mógł dać ogłoszenie do prasy lokalnej,opisać sprawę na miejskim portalu (po to chyba jest?),ale po co mu kłopoty?Przyjdzie taki jeden z drugim ,a nawet trzecim i zaczną wybrzydzać.A tak cicho sza ,nikt nic nie wie, papir jest ,jakby ktoś się zaczął czepiać to wara.
Jest to (naszym zdaniem) naruszenie dobrych obyczajów oraz (prawdopodobnie) prawa.Obowiązkiem burmistrza jest takie przeprowadzenie konsultacji aby wypowiedzieli się w tej sprawie nie tylko indywidualni mieszkańcy,ale też opiniotwórcze  środowiska.Czy zaproszono aby na to spotkanie przedstawicieli miejscowych stowarzyszeń?Lokalne media?Dlaczego ważne dla nas decyzje zapadają za zamkniętymi  (dla nas) drzwiami?


wtorek, 10 kwietnia 2012

Mgła

W normalnym kraju, po takiej katastrofie jak ta w Smoleńsku,premier powołuje specjalną komisję która ma zbadać taki wypadek i staje na jej czele.W jej skład wchodzą najlepsi krajowi specjaliści lotnictwa,naukowcy z różnych dziedzin.Z miejsca katastrofy pozbierane zostają wszystkie szczątki,ciała dokładnie zbadane.Samolot zostaje w specjalnym hangarze poskładany  (prawie) w całość.Po roku żmudnych badań,dochodzeń zostają
ogłoszone wyniki.Tak się jednak nie stało.Nie zdaliśmy egzaminu jako niezależne państwo.


...a tak to się robi w normalnym kraju.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Nie umiem ...



      Nie umiem być srebrnym aniołem, ni gorejącym krzakiem.

     Tyle Zmartwychwstań już przeszło, a serce mam byle jakie.


     Tyle procesji z dzwonami, tyle już alleluja,


     a moja świętość dziurawa, na ćwiartce włoska się buja....
*







*ks Twardowski

sobota, 7 kwietnia 2012

Wesołych...


W przedostatnim numerze Korso ,Józef Kardyś ,Starosta Kolbuszowski, wykupił ogłoszenie na pierwszej stronie by przypomnieć wszystkim starą sentencję;
 "Ci co zapominają o pamięci zmarłych i historii nie są warci przyszłości"



Wesołych Świąt.

piątek, 6 kwietnia 2012

Gdzieś się skrywał....



Boże, pełen w niebie chwały,

A na krzyżu - pomarniały -
Gdzieś się skrywał i gdzieś bywał,
Żem Cię nigdy nie widywał?

Wiem, że w moich klęsk czeluści
Moc mnie Twoja nie opuści!
Czyli razem trwamy dzielnie,
Czy też każdy z nas oddzielnie.

Mów, co czynisz w tej godzinie,
Kiedy dusza moja ginie?
Czy łzę ronisz potajemną,

Czy też giniesz razem ze mną?









*

czwartek, 5 kwietnia 2012

Kodeks Etyki radnego Miasta Kolbuszowa


(projekt)



PREAMBUŁA 

Niniejszy Kodeks stanowi zbiór zasad, które obowiązują Radnych Miasta Kolbuszowa. Radni zostali obdarzeni władzą i zaufaniem przez mieszkańców Miasta, zatem swój mandat wypełniać winni ze świadomością, iż pełnią służbę publiczną wobec tychże. Jako osoby publiczne powinni w swych działaniach kierować się szczególnie wysokimi standardami etycznymi, a interes publiczny winni zawsze stawiać ponad interesem prywatnym i osobistym. Zdając sobie zaś sprawę, że ich działalność jest publiczna i jako taka podlega ocenie wyborców, winni postępować tak, aby nie zawieść zaufania, jakim zostali przez nich obdarzeni. 

Artykuł 1 

ZASADY POSTĘPOWANIA 

Radny Miasta Kolbuszowa pełniący służbę publiczną powinien działać zgodnie z zasadami: 

1. praworządności, 
2. unikania konfliktu interesów, 
3. bezstronności, 
4. bezinteresowności, 
5. nie nadużywania posiadanej funkcji, 
6. jawności, 
7. godnego zachowania. 

Artykuł 2 

ZASADA PRAWORZĄDNOŚCI 

Radny Miasta Kolbuszowa kieruje się w swoich działaniach przepisami prawa. Radny nie wykorzystuje nieścisłości prawnych do realizowania swoich osobistych interesów, interesów swoich bliskich oraz interesów swojej partii lub innych organizacji, których jest członkiem. 

Artykuł 3 

ZASADA UNIKANIA KONFLIKTU INTERESÓW 

Radny Miasta Kolbuszowa: 

1. nie przyjmuje żadnych zobowiązań wynikających z pokrewieństwa lub znajomości, 
2. nie uczestniczy w podejmowaniu rozstrzygnięć lub głosowaniu w sprawach, w których ma bezpośredni lub pośredni interes osobisty lub prywatny, 
3. nie dopuszcza do powstania konfliktu pomiędzy interesem publicznym a osobistym lub prywatnym, nawet wtedy, gdy prawo tego nie zabrania, 
4. w sytuacji powstania konfliktu interesów dba, aby został on rozstrzygnięty na korzyść interesu publicznego, 
5. nie angażuje się w działania, które zagrażają prawidłowemu wypełnianiu funkcji lub wpływają negatywnie na obiektywizm podejmowanych rozstrzygnięć, 
6. nie występuje jako ekspert przedstawiający opinie niezgodne z interesami Miasta, w trakcie pełnienia swojej funkcji. 

Artykuł 4 

ZASADA BEZINTERESOWNOŚCI 

Radny Miasta Kolbuszowa nie oczekuje i nie przyjmuje żadnych korzyści materialnych i niematerialnych od osób i grup w sprawach, w których mógłby podejmować jakiekolwiek decyzje w ramach czynności wykonywanych przez radnego. 


Artykuł 5 

ZASADA NIE NADUŻYWANIA SPRAWOWANEJ FUNKCJI 

Radny Miasta Kolbuszowa: 

1. nie wykorzystuje sprawowanej funkcji do wywierania nacisku na urzędnika w celu realizacji interesów prywatnych lub osobistych, 
2. nie wykorzystuje wiedzy zdobytej w wyniku sprawowanej funkcji do osiągnięcia korzyści prywatnych lub osobistych. 

Artykuł 6 

ZASADA BEZSTRONNOŚCI 

Radny Miasta kolbuszowa podejmując decyzje kieruje się zawsze przesłankami merytorycznymi. 

Artykuł 7 
ZASADA JAWNOŚCI 

Radny Miasta Kolbuszowa: 

1. utrzymuje stały kontakt z mieszkańcami miasta i wyczerpująco informuje ich o swojej działalności publicznej, 
2. nie może odmówić udzielania wyczerpujących informacji przedstawicielom mediów w sprawach związanych ze swoją działalnością publiczną i zobowiązany jest do udzielania informacji rzetelnych, uczciwych i dokładnych. 
3. zobowiązany jest jasno i rzetelnie wypełniać oświadczenie majątkowe nie pomijając żadnych informacji.
ZASADA GODNEGO ZACHOWANIA 

Radny Rady Miasta Kolbuszowa: 

1. nie podejmuje działań, które mogłyby zachęcić innych do łamania przepisów prawa, 
2. nie podejmuje działań, które mogłyby spowodować utratę zaufania obywateli do władzy publicznej, 
3. nie podejmuje działań nie licujących z godnością Radnego Miasta Kolbuszowa, w szczególności takich, które mogłyby wywołać publiczne zgorszenie. 

Artykuł 9 

POSTANOWIENIA KOŃCOWE 

1. Radny Miasta Kolbuszowa zobowiązany jest przestrzegać przepisów niniejszego Kodeksu i kierować się jego zasadami. 
2. Nad przestrzeganiem przez Radnych postanowień niniejszego Kodeksu czuwa Przewodniczący Rady Miasta Kolbuszowa. 
3. Obowiązkiem Przewodniczącego Rady Miasta Kolbuszowa jest upowszechnienie treści zawartych w Kodeksie wśród Radnych Miasta Kolbuszowa, a także zaznajomienie z nim społeczności lokalnej oraz mediów. 
Jest t o  projekt kodeksu etyki Miasta Chełm.


Skoro kodeks etyki radnych to taki miły dokument, który nie traktuje o 


sankcjach za jego łamanie - to dlaczego Kolbuszowa  wciąż go nie ma? 


Mógłby powstać przy tym Kodeks Etyki Urzędnika,ale nie wymagajmy za wiele.







środa, 4 kwietnia 2012

Tajemniczy Józef Kardyś.

Nasz Starosta zrobił się ostatnio tajemniczo rozrzutny.Z jednej strony twierdzi że nie ma pieniędzy na Szkołę Specjalną w Kolbuszowej Dolnej.Z  drugiej  zamieszcza kosztowne ogłoszenia na pierwszej stronie Korso.
                                                 Podziękowanie
Składam serdeczne podziękowanie tym,którzy umożliwili mi złożenie podpisu pod wnioskiem o nadaniu im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej rondu na drodze Kolbuszowa-Mielec.Jest to dla mnie zaszczytem,ponieważ w tej katastrofie zginął "kwiat" polskiej polityki i inteligencji,różnych wyznań i opcji politycznych.Pomni słów,że "Ci co zapominają o pamięci zmarłych i historii nie są warci przyszłości".-składam to podziękowanie
                                            Z wyrazami szacunku
                                            Starosta Kolbuszowski
                                                Józef Kardyś


Niestety jego sensu za jasną cholerę nie rozumiemy, mimo iż czytaliśmy to 3 razy.Pewnie  dlatego, że skończyliśmy tylko szkołę zawodową, i to na samych trójach.
Skoro zaszczytem było podpisanie wniosku,to dlaczego ci którzy umożliwili,  już  mają się tego wstydzić?Po co składać podziękowanie anonimom?Dlaczego kwiat , i do tego ujęty w cudzysłów -jakaś złośliwość ? Dlaczego pomni skoro pan Kardyś pisze tylko  w swoim(?) imieniu?Dlaczego podpisał się pod tym jako Starosta Kolbuszowski ,skoro jest to jego prywatne podziękowanie, nie mające nic wspólnego z urzędem który sprawuje?
Tylko kilka zdań i same wątpliwości.Nic dziwnego ,że praca magisterska Pana Starosty na temat powiatu, zamiast być chlubą miejskiej biblioteki, pokrywa się kurzem ,nie wiadomo nawet gdzie.

To ogłoszenie jest dowodem na to, że nasza lokalna władza, nie żyje naszymi problemami tylko przebywa w jakimś  wirtualnym świecie.

Czy sygnatariusze i pomysłodawcy nie mogli by założyć Fundacji im Ofiar Katastrofy Smoleńskiej,opodatkować się na jej rzecz w wysokości np 10% swoich zarobków netto?
I przeznaczyć te pieniądze na stypendia dla zdolnych a ubogich uczniów?Czy wtedy nie było by to zaszczytem? Właściwym pomnieniem?









wtorek, 3 kwietnia 2012

Zaspany Opaliński

 Obudził się zaś na swoim blogu, z zimowego snu sam Przewodniczący Rady Opaliński .

Nie chcę odpowiadać dzisiaj czy budować czy nie fermy wiatrowe na terenie naszej gminy, ale chce wywołać dyskusję która pozwoli wypracować nam swoje stanowisko w tym temacie.
Przewodniczący chce wywołać dyskusję,która trwa od miesięcy.Inna sprawa jak ona ma przebiegać, skoro przezornie zablokował na swoim blogu wszelkie komentarze?Nad czym mamy dyskutować skoro nie ma informacji na temat tej inwestycji?Portal Urzędu milczy w tej sprawie ,a Rady Miejskiej jest nieaktualizowany od miesięcy.Wygląda na to, że  my mieszkańcy ,jesteśmy z premedytacją odcinani od wszelkich informacji na ten temat.
Sam Przewodniczący Marek Opaliński, na razie wyrabia sobie zdanie na temat farm Wiatrowych ,czytając broszurki inwestorów.Rozpowszechnia przy tym fałszywe informacje na temat farm Wiatrowych.



Zalety farm wiatrowych:

- brak emisji dwutlenku węgla do atmosfery - brak zanieczyszczeń

Fałsz -rozkopanie czystych ekologicznie terenów,deregulacja stosunków wodnych same z siebie są zanieczyszczeniem.


- brak odpadów
Fałsz-odpady to przede wszystkim fundamenty na kilkadziesiąt metrów w głąb,których nikt po 20 latach nie zdemontuje


- aktywizacja terenów słabo zaludnionych lub o ubogich glebach
Fałsz-na czym ta aktywizacja ma polegać?


- wzrost atrakcyjności gminy dla inwestorów
Fałsz- ta atrakcyjności się wręcz zmniejsza.

- poprawa jakości dróg dojazdowych do inwestycji
Fałsz-pocięcie nowymi drogami  miejscowej szachownicy pół ułatwi zadanie inwestorowi ale utrudni produkcję rolną.


- wpływ podatków z nieruchomości do budżetu gminy
Fałsz-wprawdzie zwiększą się wpływy z nieruchomości na których postawione są turbiny,ale tracimy na 20 lat, tysiące hektarów które można by przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową,oraz mniej uciążiwe inwestycje.

- możliwe nowe miejsca pracy dla lokalnej społeczności.

Fałsz-instalacje będą obsługiwane przez specjalistyczne zewnętrzne firmy kilka razy w roku.

Z zalet przytoczonych przez Pana Opalińskiego pozostaje tylko to ze jest to źródło energii odnawialnej.
Marna pociecha skoro jest znacznie więcej wad tego sposobu uzyskania energii elektrycznej.

Nam nie potrzebne są prywatne opinie członków rady tylko twarde fakty.
Gdzie są warunki zabudowy wydane przez Burmistrza?Gdzie są badania wpływu tej inwestycji na środowisko naturalne,na nasze zdrowie,na potencjalny rozwój gospodarczy?



poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Burmistrzowi Gilowi do sztambucha.

Nie wiemy dlaczego kolbuszowski urząd gminy (i miasta) nie ma Kodeksu Etyki Urzędnika,ale gdyby taki  był, to znalazłyby  się tam zapewne takie zapisy;


 Uprzejmość i kultura osobista
Urzędnik przestrzega zasad dobrego zachowania wobec obywateli, współpracowników,
podwładnych i przełożonych. Jest uprzejmy, punktualny i taktowny. Sposób wypowiedzi
urzędnika powinien być jasny i zrozumiały z zachowaniem zasad gramatyki i kultury języka
polskiego. Niedopuszczalne jest podnoszenie głosu, jak również zwracanie się do obywateli,
podwładnych i przełożonych bezosobowo lub bez użycia stosownych zwrotów np. Pan, Pani.
Nieetyczne jest krytykowanie obywateli, współpracowników, podwładnych i przełożonych. 


 Godna reprezentacja urzędu
Każdy urzędnik reprezentuje urząd, a jego postawa wpływa na wizerunek całego urzędu. W
związku z tym zachowanie urzędnika w urzędzie i na spotkaniach zewnętrznych winno być
godne, odpowiedzialne, uprzejme i kulturalne. Urzędnik powinien zwracać uwagę na strój,
higienę i porządek w miejscu pracy. Nie dopuszczalnym jest noszenie niestosownych strojów,
w szczególności ekstrawaganckich i nieskromnych. Na pozytywny wizerunek urzędu wpływa
także sposób przygotowania przez urzędnika dokumentów, materiałów informacyjnych oraz
prezentacji multimedialnych.
źródło


Piszemy to ku przypomnieniu spraw oczywistych.
Wprawdzie pan burmistrz  Gil ,zaczął się już (podobno) odkłaniać,naszemu ulubionemu radnemu Michałowi Karkutowi,ale to przecież nie wszystko.Ostentacyjne omijanie go przy podawaniu ręki,nie tylko  nie najlepiej świadczy o panu Marku Gilu jako człowieku,ale przede wszystkim o urzędzie który reprezentuje.
W tym miejscu moglibyśmy się trochę więcej rozpisać,ale w poniedziałki mamy wyjątkowego lenia....




niedziela, 1 kwietnia 2012




Ten blog został przejęty przez Anonymus Raniżowian,(Raniżowiaków?z Raniżowa?) ,nie wiem jak to się pisze,oraz mnie Darka Sobolewskiego (to ja).
Z hakowoaliśmy tego bloga w proteście przeciwko atakowaniu Michała Karkuta patrioty szczerego (to mój kolega).
 Patrząc z perspektywy czasu, nie tak odległego, chyba wszyscy mamy wątpliwości, że coś tu nie gra, że jest to rzeczywiście atak na Kościół i wolność słowa. 
Innymi słowy ,bezczelne szczeniaki zamiast się uczyć, w internecie się wyżywają na  Michale Karkucie (moim koledze).Na to nigdy nie pozwolimy!

Kochani młodzi ludzie komputery zdążycie sobie jeszcze kupić, ale możecie nie zdążyć na przysłowiowy pociąg marszałka Piłsudskiego do wolności. Proszę Was czytajcie książki, a będziecie zdolni do czynów wielkich, a nie do kariery i chciwości na dobra konsumpcyjne.
Dlatego...
Trudno przemilczeć mi szerzącą się wśród wielu samorządowców chciwość . Oczywiście mam na myśli niektórych radnych z gminy Kolbuszowa   (to mój kolega). Radni ci, mają taką siłę sprawczą, tak wielką moc w sobie i wiarę w siłę pieniądza, że zarządali i uchwalili podwyżkę swojego uposażenia z tytułu pełnionych funkcji. 
 Jest to dyktatura fiskalna obłożona dla niepoznaki pampersem i tanią coca-colą. Nie obchodzi mnie jakoś zardzewiała animozja głupców do cwaniaków lub nieudaczników do karierowiczów. Jest trudny czas i należy ze sobą rozmawiać, krytykować także, aby za wszelką cenę budować nowe miejsca pracy. Byle uczciwie i sprawiedliwie.


Temat niebywale delikatny, już brałem pióro do ręki, a jednak przyrodzony człowiekowi sceptycyzm, i przyznam troszkę brak zaufania do naszej kondycji moralnej, do naszych rzeczywistych intencji, sprawiły, że podzielę się z czytelnikami tym przedświątecznym dylematem. czy nosimy jeszcze w sercu miłość do drugiego człowieka. Jeżeli każdy z nas z osobna będzie dobry, to wszyscy będziemy dobrzy, nie będziemy kłamać, nie będziemy kraść. Więc, co świat będzie lepszy, przecież wszystkim nam o to chodzi, to jest nasz cel. 

Korzystając z tej niebywałej okazji pozdrawiam Michała Karkuta (to mój kolega),oraz Karola Ozgę (to nie jest już mój kolega)
Darek Sobolewski
(to ja)



 

sobota, 31 marca 2012

Film "A Pictorial View Of Kolbuszowa" z 1928 r. nakręcił kolbuszowianin, Żyd, Pejsach Zukerman, który wyjechał do USA, ale wybrał się znowu w rodzinne strony w sentymentalną podróż. Przywiózł ze sobą profesjonalnego operatora z profesjonalną kamerą. Najwyraźniej na życzenie innych emigrantów mieszkających w Stanach kręcił też w Rzeszowie i Raniżowie i Sokołowie Małopolskim. Potem film był prawdopodobnie odtwarzany na prywatnych spotkaniach w środowiskach żydowskich w USA. 
Świadczy o tym napis w języku angielskim, od którego zaczyna się film: "Chociaż uczyniliśmy ten wspaniały kraj naszym drugim domem, żyjemy w o wiele lepszych warunkach i cieszymy się większą wolnością pod amerykańską flagą - wciąż jednak powracamy w naszych sercach do ojczystych miast z ich blaskami i cieniami, bo są słonecznymi wspomnieniami naszego dzieciństwa (...)".
źródło


Co by nie powiedzieć-typowa galicyjska bieda.To są nasze korzenie.....inna sprawa że tak wygadamy w oczach przeciętnego zbłąkanego turysty z Europy Zachodniej ,czy Stanów Zjednoczonych.





piątek, 30 marca 2012

Scenki rodzajowe.

Końcówka  sesji   Rady  Miejskiej ,wstaje ktoś spoza tego grona i zagaja;My tu z sołtysami uradzili żeby te diety co siem nam należą, za to posiedzenie, przekazać na rzecz tego chorego dziecka z naszej gminy.
Nastaje grobowa cisza i ... obrady toczą się dalej,jakby nigdy nic się nie stało.
Rozumiem że te kilkaset  złotych radnym są wręcz niezbędne,nie po to, o nie tak  jak lwy walczyli ,aby je teraz rozdawać.Jeśli jednak nie stać Was na taki gest, to niech przynajmniej ktoś wstanie i podziękuje....



czwartek, 29 marca 2012

Szkoła (nie)specjalna.

Nasz ulubiony ulubieniec,radny Michał Karkut znowu zaskoczył totalnie.Szczeki nam opadły do kolan.



Zdziwiliśmy się, bo okazało się że stać go nawet na ludzki odruch.Przykro tylko, że kolejny raz, nie potrafi przy tym sięgnąć do swojej kieszeni.Pamiętamy jak jeszcze niedawno pouczał kolbuszowskich radnych że jest to funkcja społeczna i należy ją wykonywać za darmo.Obiecywał że jak sam zostanie radnym to...eh pamięć naszego radnego jest straszliwie krótka.
Szkoda że ręka mu nie zadrżała kiedy głosował za podwyżkami diet .Te kilkadziesiąt tysięcy rocznie
to dla radnych niewiele,ale dla tej szkoły to bardzo dużo.
Pięknie że jest nowa "koncepcja",plany itp ,itd.Tej szkole ,tym dzieciom,potrzebna jest pomoc teraz natychmiast.Może radni się "szarpną",zrezygnują z podwyżki ,a za wygospodarowane w ten sposób pieniądze kupi się materiały na niezbędne tu i teraz remonty w tej szkole?Rodzice,miejscowi przedsiębiorcy,lokalne "złote rączki",pomogą i zrobimy coś wspólnie dla tych dzieciaków.
Żeby wam tylko chciało się chcieć...
Niestety radni potrafią tylko rozdzielać wydzielać oraz  wydzierać sobie wzajemnie, pieniądze z kolejnych zaciąganych kredytów, na niezbyt przemyślane projekty.

środa, 28 marca 2012

Kabaret Klika.

Prokuratura bada, czy zarząd państwowej spółki PGE Energia Odnawialna działał na szkodę firmy. Spółka na budowie farmy wiatrowej straciła co najmniej 30 mln zł - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". Prokuratorzy wzięli pod lupę inwestycję na Podkarpaciu, gdzie od 2005 r. PGE EO wspólnie z założoną przez prywatnych biznesmenów spółką Mega, budowała farmę wiatrową. I chociaż PGE miała zaledwie 14,72 proc. udziałów, to w lutym 2008 r. wzięła na siebie finansowanie inwestycji - zauważa gazeta. Państwowa spółka zrobiła to, chociaż kilka miesięcy wcześniej z wejścia do spółki farmowej zrezygnowała hiszpańska Iberdrola, światowy lider w zielonej energetyce. Hiszpanie uważali, że przedsięwzięcie jest zbyt ryzykowne. źródło

To normalka przy tych "inwestycjach".
Czy ktokolwiek w Urzędzie Gminy sprawdził wiarygodność spółki która chce rozkopać pola w Kolbuszowej Górnej?Pytam się dla formalności bo wiem że urzędnicy zapatrzeni  w  pomnik pijanego ciecia na kolbuszowskim rynku, tego nie zrobili.
29 marca odbędzie się arcyciekawa sesja Rady Miejskiej.Aby utrudnić do niej dostęp wyznaczono ją wyjątkowo  na godzinę 13.Mamy nadzieję że przynajmniej nagranie z niej ,nie zniknie jak to drzewiej bywało.
Ciekawe czy znajdzie się odważny (a może taki co nie dostał) i zapyta się burmistrza o warunki zabudowy na tym terenie i czy budowa farm wiatrowych je spełnia.Jeśli tak, to skąd  Burmistrz to wie ,skoro niema na to żadnych niezależnych badań.Wiadomo ze usługi jasnowidzów i wróżek są tańsze niż specjalistyczne badania,ale to tylko ułamek promila ze spodziewanych zysków.Warto chyba wydać te pieniądze ,chociażby po to aby uspokoić lokalna społeczność.Chyba że nie warto sobie tym zawracać głowy-ciemny lud kupi wszystko.




wtorek, 27 marca 2012

Referendum

Na swoim blogu nasz ulubiony ulubieniec,przewodniczący ,radny i w ogóle, dowcipnie (jak to on)zagaił;


Czego ma dotyczyć to referendum skoro Burmistrz nie wydał żadnej decyzji administracyjnej w tej sprawie?
Jakie są warunki zabudowy?To jak ?Szopy nie można postawić bez tego papieru ale 36 turbin to już bez problemu?Gdzie są dokumenty,badania inwestora że taka inwestycja w tym miejscu nie będzie szkodliwa dla nas,dla środowiska?
Żarty sobie  z nas robicie?A co się stanie jeśli referendum będzie "za",a z badań wyniknie że nie można tam tego zbudować bo budowa ta ujemnie oddziaływać będzie na otoczenie?Unieważnicie referendum i pieniądze,nasze pieniądze pójdą w błoto ,czy też unieważnicie wyniki badań?
Miało być nowocześnie a jest jeszcze większy bajzel niż przedtem.
A może właśnie oto chodzi ,bo w czystej wodzie ryb się nie złowi?


poniedziałek, 26 marca 2012

W Kolbuszowej  nie dało się tego zrobić ,ale już w takim Goraju można było.Tamtejszy Wójt zobowiązał inwestora pouczył i postanowił


p o s t a n a w i a m

I. Stwierdzić obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko dla planowanego przedsięwzięcia mogącego potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko polegającego na budowie zespołu elektrowni wiatrowych wraz z niezbędną infrastrukturą towarzyszącą, na obszarze gminy Goraj, powiat biłgorajski, woj. lubelskie. Ocena oddziaływania na środowisko powinna obejmować całość przedsięwzięcia wraz z infrastrukturą energetyczną i komunikacyjną.

II. Określić zakres raportu oddziaływania na środowisko planowanego przedsięwzięcia, który powinien być sporządzony w pełnym zakresie i być zgodny z art. 66 ustawy OOŚ.

III. W raporcie należy w szczegółowy sposób opisać, przeanalizować i ocenić oddziaływania na elementy środowiska, w tym oddziaływania skumulowane istniejących i projektowanych elektrowni oraz rozwiązania chroniące.


 Ponadto raport  powinien zawierać:

1. Opis planowanego przedsięwzięcia, a w szczególności dokładną jego charakterystykę, która powinna zawierać opis wszystkich elementów planowanej inwestycji tj. podziemne kable elektroenergetyczne, kable telekomunikacyjne, drogi dojazdowe, place montażowe, zaplecze budowy, place manewrowe, stacje transformatorowe (GPZ) itp., wraz z podaniem ich podstawowych danych technicznych. W punkcie tym należy wskazać dostępność komunikacyjną analizowanych terenów, podać okres i czas trwania budowy i eksploatacji farmy, opisać sposób użytkowania terenu przed rozpoczęciem inwestycji oraz zmiany jakie w nim nastąpią w trakcie budowy i eksploatacji. Należy również wskazać, czy przewiduje się usunięcie drzew i krzewów lub zajęcie siedlisk cennych przyrodniczo.

2. Opis przewidywanych rodzajów i ilości emitowanych zanieczyszczeń, który powinien dotyczyć etapu budowy, eksploatacji oraz likwidacji planowanej inwestycji. Należy również opisać sposób magazynowania i zagospodarowania odpadów na ww. etapach przedsięwzięcia i sposoby minimalizacji ich powstawania.

3. Opis elementów przyrodniczych środowiska objętych zakresem przewidywanego oddziaływania planowanego przedsięwzięcia na środowisko, który powinien zawierać:
a) charakterystykę obszaru zawierającą opis ukształtowania i sposobu użytkowania terenu, informacje dotyczące krajobrazu, wód powierzchniowych, kompleksów leśnych, terenów podmokłych i innych elementów, na które może oddziaływać planowane przedsięwzięcie,
b) charakterystykę klimatu akustycznego terenu przedsięwzięcia przed realizacją inwestycji, ze wskazaniem podstawowych źródeł hałasu (przemysłowe, komunikacyjne, komunalne),
c) opis form ochrony przyrody w rozumieniu art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2009 r. Nr 151, poz. 1220 z późn. zm.) oraz takich elementów jak korytarze ekologiczne i strefy ochronne gniazd ptaków, które znajdują się w zasięgu potencjalnego oddziaływania planowanego przedsięwzięcia,
d) inwentaryzację siedlisk przyrodniczych, która powinna obejmować zarówno obszar lokalizacji elektrowni jak i pozostałych jej elementów (trasy dróg i kabli, place manewrowe, montażowe i składowe, zaplecze budowy, GPZ itp.),
e) wyniki z przedinwestycyjnego monitoringu ornitologicznego
f) wyniki z przedinwestycyjnego monitoringu chiropterologicznego.
(wyniki w/w monitoringów powinny stanowić załącznik do raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko).

4. Należy wykonać studium krajobrazowe i ocenę stopnia degradacji walorów krajobrazowych ....


W Kolbuszowej Burmistrz tego nie zrobił a wiceburmistrz mu tego nie podpowiedział.Dlaczego? Można się tylko domyślać ,więc się domyślajmy.
Sensowny inwestor zgłosiłby się do "gminy" z prośbą o wydanie warunków lokalizacji inwestycji.Przed wydaniem takich   Burmistrz zleciłby wykonanie (podobnie jak wójt w Goraju)  przez inwestora stosownego raportu.Uczciwy profesjonalny raport sporządzony przez niezależną instytucję,badaczy odradzałby taka lokalizację turbin wiatrowych. 
 Burmistrz wyraźnie poszedł inwestorowi na rękę, nie wydając warunków lokalizacji i nie zlecając wykonania raportu oraz podrzucając problem Radzie.Teraz cokolwiek radni by nie zrobili to oni będą ponosić odpowiedzialność za tą inwestycję.Mogli by odbić piłeczkę i zmusić burmistrza Zubę do zrobienia tego co do niego należy ale ... tego nie robią.
To wskazywałoby  na to, że ktoś w pływowy z naszego regionu zainwestował grubszą gotówkę w te nieszczęśliwie zlokalizowane turbiny wiatrowe.Być może ,dobrał sobie kilku pomniejszych zainteresowanych,mogących pociągać w naszej mieścinie za sznurki.Dlatego (?) wszystko co dotyczy tej inwestycji ,idzie tak jakoś na opak.
Ciekawe czy przewodniczącego rady ,pana Opalińskiego stać na akt odwagi i zmusi burmistrza do zrobienia tego samego z Wójt w Goraju?

P.s. Pozdrawiamy czytelników tego bloga z Katowic.


niedziela, 25 marca 2012

Dycha

Nasz ulubiony kolbuszowski szansonista,piłkarz,redaktor,radny  i w ogóle,  znowu zaskoczył.Tym razem (chyba) pozytywnie.To znaczy dokładnie nie wiemy bo są tacy (zawsze się znajdą)którzy uważają  że można było ten teledysk zrobić   lepiej.


Pierwszym zarzutem najpoważniejszym (tu się zgadzamy w całej rozciągłości) jest to, że nie pokazano w nim naszej Redaktor Naczelnej  ,pani Marleny Bogdan.To niedopatrzenie niewybaczalne.Pomijając niezwykłą urodę (czy można jednak pominąć?) to jest ona przecież przede wszystkim  najpiękniejszym kwiatem naszego kolbuszowskiego dziennikarstwa.Kwiatem dodajmy, z którego wszyscy powinniśmy być dumni.Można i należy wykorzystać ją jako wizytówkę ,ambasadora naszego miasteczka.
W pierwszym ujęciu chętnie  widzielibyśmy Panią Marlenę spotykającą się potajemnie na Skansenie z informatorem ,przekazującym jej  tajne dokumenty na temat miejscowego inwestora w Farmy Wiatrowe.
Tutaj pojawia się drugi zarzut,naturalnym kandydatem na głównego bohatera jest  ... pan wiceburmistrz Marek Gil.Przystojny, zawsze nienagannie ubrany i jak ulał pasujący do roli szarej eminencji ,człowieka, z kamienną twarzą.
Trzeci zarzut to miejsce akcji w drugim akcie.Powinien to być pokój w Urzędzie Gminy w Kolbuszowej,na posiedzeniu Komisji Oświaty i (jakiejś tam) Kultury.(Założymy się o dychę że tak wyglądają w rzeczywistości te zebrania.)
Oczami wyobraźni widzimy przewodniczącego Pika wstającego po kilku godzinach obrad,wyciągającego colta i mówiącego w stronę Pana wiceburmistrza Gila  ;
"Dam ci dychę bo tyle kul mam w magazynku".
Cała Kolbuszowa by zamarła,podobnie jak wtedy gdy strzelano do kapitana Klossa.
Tutaj pojawia się czwarty zarzut.Colt ma tylko 6 naboi i to nie w magazynku ,tylko w bębenku.Skąd się wziął magazynek i pozostałe 4 kule ?Tego nie wiemy ale możemy się domyślać, że spoza kadru swoje dołożyłby  panu Gilowi nasz niezawodny ,ulubiony ulubieniec ,Michał Karkut.Za co? Tego już nie  wiemy ,a nawet biomy się domyślać.
Uwaga ogólna.Strzelanie z colta jest niebezpieczne,i można łatwo stracić słuch.To w przypadku muzyka było by tragedią.Wprawdzie Panu Dorianowi , to raczej nie grozi,ale piszemy o tym, żeby nie było że nie ostrzegaliśmy..


sobota, 24 marca 2012

Nikt nie lubi rudych?


Po internecie krąży fałszywka przedstawiająca Alka Dawidowskiego jako Janka Bytnara.Podobny błąd występuje  na kilku patriotycznych stronach.




 Co ciekawe, nikogo nie oburza fakt że jest to ... szkalowanie rudych.

Rodzina Mechlowiczów

Relacja Zofii Skowrońskiej na temat pomagania przez nią i jej matkę w ukrywaniu się rodziny Mechlowiczów w Porębach Dymarskich od 1940 do lipca 1944 roku:
„Działo się to w Porębach Dymarskich [... ]a. Pomocy udzielałam w okresie od 1940 r. do lipca 1944 roku rodzinie Żydów, składającej sie z czterech osób: ojciec Menase Mechlowicz, matka Malka Mechlowicz oraz dzieci: Ida, lat około 16, obecnie Wiener, Tonia, ok. 9 lat. [...] a Dom, w którym mieszkałam, znajdował się pod lasem, w pewnej odległości od innych zabudowań.

Rodzina Żydów, o której piszę, ukrywała się w pobliskim lesie i początkowo przedostawała sie do naszego domu z prośbą o jedzenie. Razem z matka dzieliłyśmy się tym, co miałyśmy, bo trudno było odmówić im pomocy. Z czasem jednak matka zaczęła się bać. Niemcy mogli dom spalić, a nas rozstrzelać [...].

Ja, ale ja miałam wtedy 19 lat i grożące mi niebezpieczeństwo widziałam inaczej niz moja matka, która juz niejedno widziała i przeżyła. Zdążyłam już zaprzyjaźnić się z córką Mechlowiczów -Idą i często, w tajemnicy przed matką i w obawie przed sąsiadami, sama pomagałam. A to, niby pasać krowę, popędziłam ją aż do samego lasu w umówione miejsce i tam dostarczałam jedzenie i mleko prosto od krowy.

Innym razem znów wieczorem w stajni, kiedy doiłam krowę, przychodziła Ida i zabierała mleko i wszystko to, co udało mi sie zdobyć do jedzenia. Nieraz w zimie, brnąc po śniegu, donosiłam żywność rodzicom, bo Ida i Tonia w czasie dużych mrozów ukrywały sie w naszym domu, a ich rodzice zostali w lesie. Kiedy pan Mechlowicz miał odmrożone nogi, o zmroku dostał sie do naszej stajni i tam w cieple zwierząt rozgrzewał zmarznięte nogi i leczyliśmy, czym mogliśmy.

Zdobywałam w Kolbuszowej naftę i tym nacierał nogi, bo pomagało. I tak było przez całą wojnę. Szczęśliwie dla nas udało się tę pomoc utrzymać w tajemnicy i oprócz strachu nie byłam przez nikogo szantażowana czy prześladowana. Udzielając tej rodzinie pomocy, kierowałyśmy się z matką tylko względami humanitarnymi. Kiedy zmarznięci, zastraszeni i głodni przyszli pod dom, prosząc o pomoc, czyż można było im odmówić?

Człowiek nie miał serca odmówić im pomocy, której tak bardzo potrzebowali. Z czasem robiłam to z przyjaźni i jakby z obowiązku, oddając nawet własne jedzenie [... ][1.1]."
  • Źródło: Rączy Elżbieta, Pomoc Polaków dla ludności żydowskiej, Rzeszów 2008, s.214-215