Mottem Korso Kolbuszowskiego ma być niby Piszemy dla ciebie.
Kim jest jednak ten tajemniczy ktosik?
Od premiery Małomiejskiej Ballady- największego tegorocznego wydarzenia kulturalnego w Kolbuszowej, minęło już kilka tygodni, a periodyk milczy na ten temat jak grób.
Jestem wstanie zrozumieć, że Korso nigdy (już) nie napisze o działkach w Dzikowcu, bo wójt zaskarży ich nawet (jeśli będzie trzeba) do Trybunału Stanu. Przełknę to, że nie ma informacji w jaki sposób organizowane są nabory do miejscowych urzędów. Wiadomo małe miasteczko- lepiej się nie wychylać.
Co jednak powstrzymuje od pisania o całkiem niezłej sztuce?
Jakieś prywatne animozje ? A co Nas to obchodzi? Profesjonalizm dziennikarski
przecież do czegoś Was obliguje.
Możecie tych osób nie lubić, możecie być obrażeni na dyrektora MDK, ale waszym dziennikarskim obowiązkiem jest zdać relację z tego wydarzenia.Za to bierzecie pieniądze, za to chroni was prawo prasowe.
To zobowiązuje do rzetelnej informacji, o tym co dla naszej społeczności jest ważne.
Klakierzy, delfini, potakiwacze? Raczej pokorni technokraci. Dwudziestolatki robią karierę w PiS. Ale słowa „kariera” boją się jak diabeł święconej wody. Wolą mówić: zaszczyt, służba i misja.
...
Najmłodszym ministrem w całym rządzie Beaty Szydło został główny spec PiS od internetu i serwisów społecznościowych. To była nagroda za sukces w zwycięskich kampaniach: prezydenckiej Andrzeja Dudy i parlamentarnej. Zaledwie rok temu Paweł Szefernaker zaproponował Szydło stworzenie wewnętrznej komórki PiS od komunikacji w sieci i zrezygnowania z pomocy zewnętrznych agencji. Przedstawił swoją strategię wykorzystania internetu jako własnej agencji prasowej i trafił w dziesiątkę. Po wyborach nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie udana kampania w sieci zapewniła partii wyborcze sukcesy.
Jacek Olszowy pracuje w biurze posła Chmielowca od 2011 roku.Jest w wieku Szefernakera i internet, a w szczególności media społecznościowe powinien mieć w małym palcu.
Niestety profil facebookowy posła jest mocno nieświeży. Ostatni wpis pochodzi z 19 listopada.
Rozumiem posła Chmielowca, który nie chce się angażować w internety skoro i tak wygrywa obiadami w Kołach Gospody Wiejskich.
Dziwi mnie jednak postawa Pana Olszowego który jako młody człowiek nie ma ambicji zrobienia czegoś więcej. Chociażby zaangażowania młodych ludzi w działania na rzecz naszej małej Ojczyzny.
Po jaką cholerę zgłosił się więc do pracy w biurze poselskim?
W emitowanym dziś w nocy, programie TVP2 z okazji
rocznicy urodzin Franka Sinatry, wystąpił uzdolniony muzycznie
kolbuszowianin Bartek Koń, trębacz Big Bandu Uniwersytetu Muzycznego.
Gratulacje!
Bartek to także członek (od lipca 2014 roku) LeMoora.
Teatr amatorski im. A. Fredry przy MDK w Kolbuszowej zaprasza o godz. 17:00 na Małomiejską Balladę .Tym razem dla szeregowych mieszkańców.
Miałem o tym nie pisać, ale magiel ma swoje prawa i obowiązki.
Premiera sztuki odbyła się tylko dla zaproszonych gości.Prawdopodobnie chodziło o degustację ogórków Pana Wesołowskiego , którą urządzono po spektaklu. Wiadomo- elita nie może mieszać się z motłochem. Dla mnie, to był oczywisty skandal. Z drugiej strony ( jak mi przetłumaczono), bez tych zaproszeń wielu miejscowych dygnitarzy, nie miało by życiowej szansy, a obejrzeć spektakl teatralny.
Sama inscenizacja, warta (nawet powtórnego) obejrzenia.Chociażby dlatego, że na scenie występują w innej roli ci, których spotykamy na co dzień.
Po przedstawieniu, należy obowiązkowo odwiedzić w sąsiedniej sali wystawę o miejscowej Solidarności.Tym bardziej warto to zrobić, iż nie znajdziemy tam pamiątek po Kardysiu, Zubie , a nawet Naszym Umiłowanym Pośle.
zdjęcie - Paweł Matraj
Ciekawą, najbardziej epicką, fotorelację ze spektaklu zrobił Pan Paweł Matraj.
Gdzieś tak 27 października, odbyło się drugie spotkanie w sprawie rewitalizacji Miasta i Gminy Kolbuszowa. Były urzędniki, radni, sołtysi, dyrektorzy placówek podległych burmistrzowi i (o zgrozo) żadnych normalnych mieszkańców.
Wszystko szło utartym torem do chwili , gdy okazało się że... Widełka znowu nic nie dostanie.Na to dictum acerbum (nie wiem czy dobrze użyłem), wstał sołtys tej wioski i wyszedł trzasnąwszy uprzednio drzwiami- na próżno.
Wykorzystuje to opozycja sołtysa i ... chce dołączyć do Rzeszowa.Na czele rozłamowcom stanął Pan Eugeniusz Buczek - popularny Nixon.
Mamy miastu sporo do zaoferowania. W zamian oczekujemy jedynie
polityki przyjaznej naszym mieszkańcom i inwestycji, które pozwolą
wykorzystać potencjał przemysłowy i budowlany naszych terenów. Z decyzji
wydawanych przez burmistrza i urzędników z Kolbuszowej nie jesteśmy
zadowoleni - mówi Eugeniusz Buczek, przedstawiciel komitetu
wnioskującego o przyłączenie Widełki do Rzeszowa.
Przewodniczący Rady Miejskiej - Krzysztof Wilk narzeka , że mu radni i sołtysi z sesji uciekają.
Sołtys Karkut rezolutnie odparował, że z roboty z której ma chleb nie zrezygnuje, z sołtysowania ma bowiem tylko na masełko (czy jakoś tak).
Opisał to był redaktor Paweł Galek we wczorajszych SuperNowościach.
Po tej publikacji sołtys Michał Karkut dalej brnie w to bagno , wciągając w to na dodatek swojego kolegę Przewodniczacego Osiedla nr 2 - z wykształcenia prawnika.
Aliści...
Przewertowałem na szybko Statut Miasta i Gmina Kolbuszowa- naszą lokalną Konstytucję- to teraz modne.
Czyli sołtysi i radni łachy nie robią. Mają siedzieć od początku do końca sesji, albo z diety nici.
Sołtys Karkut (z kolegą) ma więc do wyboru:
1. Siedzieć przykładnie na każdej sesji od początku do końca. 2. Oddać pieniądze 3. Zmienić Statut,
Dzisiaj o 8 wieczorem zbieramy się pod domem sołtysa Michała Karkuta, aby zaprotestować przeciwko łamaniu przez niego Statutu Miasta i Gminy Kolbuszowa- naszej lokalnej Konstytucji.
Jest to bowiem oczywiste, świadome, rozmydlanie prawa dla swoich prywatnych celów.Zamach na demokrację.(Czy jakoś tak).
Znani blogerzy kulinarni odwiedzili w naszym miasteczku restaurację Galicja.
W Kolbuszowej gdy mówi się o "Galicji" , wymienia się tylko Andrzeja Wesołowskiego.Obserwatorzy z zewnątrz od razu jednak odkryli to czego u nas się nie docenia.
Sprawczyni
kulinarnych rarytasów - pani Danuta, jak mówi o sobie "kucharka z
powołania... męża" - skromna, ciepła i gościnna kobieta!
Andrzej
- właściciel i lokalny patriota. Dzięki niemu to miejsce - kuchnia,
trunki, wystrój nawiązuje do czasów II Rzeczpospolitej.
Kolbuszowski magistrat wydał był taki oto jednozdaniowy komunikat .
Podobno, w ratuszu na stanowiskach urzędniczych, pracują tylko osoby z wykształceniem wyższym. Kto więc, wysmarował na stronie urzędu, to najdłuższe w Kolbuszowej, pełne błędów, zdanie?
Wzbudza to (jakże uzasadnione) podejrzenie, że w Urzędzie Miejskim pracuje jakiś Arab udający Polaka (albo jakoś tak).
Niestety w komunikacie (kolejna poszlaka), nie podano gdzie należy zgłaszać swoje podejrzenia, uwagi na przejawy nietypowej działalności.
Po pomniku w Mielcu przyszła (?) pora na Rzeszów.
Pisze o tym w poniedziałkowym wydaniu Super Nowości- redaktor Paweł Galek.
Może tak i my (przy okazji), pozbędziemy się symboli zniewolenia?
Dotychczas jedynymi (w miarę racjonalnymi) argumentami były koszty wymiany dowodów osobistych oraz praw jazdy, za które mieliby osobiście zapłacić mieszkańcy. Teraz ten problem odpada ponieważ Dowody Osobiste są zmieniane za darmo, a z kosztów nowych Praw Jazdy może zwolnić... starosta Kardyś.
22 lipca można przechrzcić na Krzaklewskiego , o co prosił (zdaje się) nawet radny doktor Jarosław Ragan.
Sołtys Karkut dzieli się z nami n a swoim blogu smutną wiadomością.
Do wpisu podlinkował piosenkę Scotta gdzie (po przetłumaczeniu) można znaleźć takie oto kawałki. Jestem cieniem człowieka, którym kiedyś byłem
Tak właśnie czuję się o świcie
...
Czuję się tak trywialny
Że chyba zaraz spłonę...
Myślę sobie, że jestem całkiem porządny
Nagle ona mówi, że jestem odmieńcem
Przyjaciele nic nie rozumieją, Więc pozostawię to tylko dla siebie.
Wygląda na to że (były ) radny dalej rozpamiętuje swoja porażkę wyborczą.
W Kolbuszowej od lat rządzi ( i dzieli) PiS. Starosta, burmistrz a także Nasz Umiłowany Poseł, są z tej partii. Deklarują przywiązanie do wartości, składają kwiaty przed pomnikami Jana Pawła II, księdza Popiełuszki, a nawet na moście im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.Czyli typowy patriotyczny antykomunistyczny PiS.
To są jednak tylko działania na pokaz. W Kolbuszowej pełno jest pamiątek po komunie, które miejscowym działaczom tej partii nie przeszkadzają, jak chociażby ulica 22 lipca.Chyba że doprowadzenie do ruiny tej ulicy nazwiemy dekomunizacją.
Mówi o tym w ogólnopolskim radio Wnet, redaktor Paweł Galek z Super Nowości.
Ostatni przystanek na trasie - #Kolbuszowa. Ponoć płynie tu rzeka Nil. Focia z krokiem na Rynku obowiązkowa. Obżeramy się super smacznymi pierogami z #CKGalicja na święta robią między 15-20tysiecy pierogów. Jedna pani ulepi do 1200 pierogów dziennie w ciągu 8 godzin. Oczywiście ręcznie. Farsze znakomite, cena... 7 zł. Właśnie wcinamy przekładniec i kapustę po cesarsku (kiszona, kiszone ogórki, kminek).
Grzegorz Romaniuk słynny kolbuszowski aktywista (z ambicjami że ho , ho), został był w zeszłym roku prezesem fundacji , co to ma sportowcom nieba uchylać.
A tu taki kwiatek...
W swoim raporcie z kontroli urzędów, NIK nieświadomie podpowiada jak zatrudnić znajomego na urzędzie.
...Aby sprawy obywateli były jak najlepiej i jak najszybciej załatwiane, w urzędach powinni pracować świetnie wykształceni, kompetentni urzędnicy. Aby to osiągnąć wprowadzono obowiązek zatrudniania na wolnych stanowiskach osób wyłonionych w drodze otwartych i konkurencyjnych naborów. Fakty ustalone przez kontrolerów pokazują jednak, że praktyka jest inna: aby pozostać w zgodzie z prawem, a osiągnąć swój cel, czyli zatrudnić „swojego” część urzędów stwarzała pozory przeprowadzania konkursów. Rozpoczynano całą procedurę, ale jednocześnie formułowano kryteria nieadekwatne do zadań realizowanych na danym stanowisku, wyraźnie przygotowane „pod konkretnych kandydatów”
Tyle NIK- całość kliknij tutajW ten mroźny,śliski, poniedziałkowy poranek, przyjrzyjmy się więc jak to wygląda w Kolbuszowy.
Łyk gorącej kawy i jedziemy...
Gdzieś tak 2 lata temu, burmistrz Zuba zatrudnił był na urzędzie w
magistracie podinspektora.
Na mój gust na tym
stanowisku trzeba mieć co najmniej 5 lat doświadczenia w zawodzie
budowlanym.Urzędnicy z burmistrzem na czele uznali jednak, że wystarczy tylko roczek, aby
obsługiwać inwestycje warte miliony złotych- zdarza się.
Dziwnym trafem wymagania spełniała tylko córka starosty .
Też się
zdarza, Kolbuszowa to przecież małe miasteczko każdy jest z kimś
spokrewniony, ma jakiegoś sąsiada, albo dobrego znajomego ze szkoły.
Aliści...
Burmistrz Zuba po pół roku ogłosił kolejny nabór na to stanowisko. Poprzedni inspektor awansował bowiem na głównego architekta w starostwie w Mielcu- ludzie mają szczęście, bogatemu się i byk ocieli.
Dlaczego jednak teraz na to samo stanowisko były inne wymagania? Dlaczego nie określono dokładnie jakie trzeba mieć doświadczenie zawodowe?
Wygląda to na typową fuszerkę urzędniczą.Czy jednak aby na pewno?
Zgodnie z tym co opisuje NIK, z wymagań wyparowuje "rok pracy", ponieważ zatrudniona osoba jest na przykład tylko po kilkumiesięcznym stażu z PUP. Rozpuszczając (na podstawie raportu) wodze fantazji, można by założyć, że podjęła ona pracę w kwietniu tego roku- to by było jednak przegięcie pały.
Czy tak było ?
Ponieważ najprawdopodobniej najbliższe święta spędzę w areszcie śledczym w Załężu, proszę o paczki z moim ulubionym sernikiem z makiem , oraz bieżącym wydaniem Korso Kolbuszowskiego.
Pomnik kardynała Wyszyńskiego jeszcze nie poświęcony, a już zgłaszają się pierwsi rozżaleni, fundatorzy.
Okazuje się , że to nie tylko kolbuszowianin z Toronto jest fundatorem pomnika, ale też cała rzesza anonimowych (jeszcze) miejscowych donatorów.Dlaczego na plebani, kilka tygodni temu, fetowano tylko jego? Ba!
W 1999 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała oficjalnie 25 listopada Dniem Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Ten dzień rozpoczyna Międzynarodową Kampanię 16 Dni działań Przeciwko Przemocy ze względu na płeć.
16 Dni działań Przeciwko Przemocy ze względu na płeć to międzynarodowa kampania, którą zainicjował w roku 1991 Women's Global Leadership Institute przy Uniwersytecie Rutgers. Od tamtego czasu kampania odbywa się pomiędzy 25 listopada (Międzynarodowym Dniem Przeciw Przemocy Wobec Kobiet) a 10 grudnia (Międzynarodowym Dniem Praw Człowieka). Wybór tych dat to symboliczne podkreślenie faktu, że prawa kobiet są prawami człowieka.
Symbolem kampanii i propagowania jej idei jest przypięta przez mężczyznę biała wstążka.
W Kolbuszowej nie widziałem nikogo z białą wstążeczką. Miejscowe media solidarnie przemilczają tę kampanię. Jest to tym dziwniejsze że w Korso Kolbuszowskim pracują (prawie) same kobity.
W Kolbuszowej problem przemocy wobec kobiet (oficjalnie) nie istnieje. Kardynał Wyszyński na pomniku usiadł z wrażenia.
Na scenie chagallowskie Klimaty, gra aktorska na poziomie formanowskich Aktorów z
pierwszych filmów, świetny tekst doskonale umieszczony w
dwudziestowiecznej historii małych /małomiejskich/ miast, unikalny
kunsztowny język Ryszarda Szilera. Scenografia, plakat, zaproszenie
również, zaprojektowane przez Mistrza.
Do tej jedności formy dostosował się nawet jesienny krajobraz na
zewnątrz /z romantyzmem Błoka/. Radosna i wzruszona Ewa
Czartoryska-Sziler /na sali imienia ojca/, dobra dusza aktorskiejGrupy, ulubiony przez męża Krytyk jego poczynań. Po przyjacielsku, melodyjna oprawa muzyczna Władysława Serafina. Po prostu dobra Kultura! Teatr Amatorski im. Aleksandra Fredry i dawną Trupę Zespołu Teatralnego Michała Czartoryskiego jednoczy artystyczna rodzina pięknych i uzdolnionych, podobnych do siebie ludzi.
(tekst- strona MDK) A co jeśli Maglem jest.... Bubu? Hę? Za tydzień w niedzielę o godzinie 17. powtórzenie spektaklu.
Dominik Dzióba , gdy udzielał się jeszcze w kolbuszowskiej strefie internetowej, jako bloger Syf Kolbuszowski, machnął był ciekawy wpis.
I rzeczywiście jako właściciel portalu Kolbuszowa24 , często publikował informacje które nie mogły ukazać się gdzie indziej (wiem że przesadzam ,ale niech tam mu będzie).
Ten model biznesowy chyba się nie sprawdził, i po wymianie redakcji, na portalu (od ponad miesiąca) ,jest tylko sieczka rodem z Ziemi Kolbuszowskiej , Przeglądu Kolbuszowskiego albo i Korso.
Fascynujące, prawda?
Czyżby portal informacyjny Kolbuszowa24, manipulował nami unikając jak ognia informacji o tym co robi miejscowa władza? Co się stało, że Redaktor Inżynier tak diametralnie zmienił poglądy i robi dokładnie to z czym walczył jeszcze 3 lata temu?
Pięć lat minęło jak z bicza strzelił i mamy kolejny jubileusz naszej coraz droższej pływalni.
Uroczystości były huczne i nawet kierownictwo zaoferowało darmowe wejście na basen.
Skuszony darmową ofertą wybrałem się tam z nowo poznaną w K2 laską. Warto (pomyślałem), zobaczyć przed sypialnią, jak wygląda bez grubszego odzienia.
Pierwsza niemiła niespodzianka czekała przy kasie. Okazało się , że trzeba czekać godzinę, ponieważ kierownik w ostatniej chwili przesunął darmowe na 15. No... zdarza się . Człowiek nie pomyśli to i takie są efekty.
Po godzinnym oczekiwaniu i wejściu na basen, okazało się że... sauna jest zamknięta.Tego w ogłoszeniu nie było, ale widać muszą oszczędzać. Dlaczego jednak podczas jubileuszu i to sponsorowanego , oraz pod patronatem naszego Umiłowanego Posła?
Prawdziwy szok ( nie tylko ja) przeżyłem przy wyjściu z basenu. Okazało się , ze darmowe wejścia były tylko na godzinę, o czym jednak nie poinformowano przy wejściu. Zaskoczonym użytkownikom pokazywano karteczkę z drobnym drukiem zawiadamiające o uszczupleniu "atrakcji".
Zamiast wykorzystać marketingowo rocznicę otwarcia pływalni, i zachęcić mieszkańców do korzystania z niej, urządzono nam powtórkę z "Misia".
Wczoraj odbyła się w MDK premiera spektaklu teatralnego Małomiejska Ballada.
Była to reaktywacja amatorskiego teatru, prowadzonego jeszcze w latach '60 ubiegłego wieku przez Michała Czartoryskiego.
Głównym twórcą był Ryszard Sziler, bo i tekst, i scenografia, i dobór aktorów był jego pomysłem.Dzielnie pomagała mu w tym małżonka Ewa Czartoryska- Sziler (córka Michała Czartoryskiego).
Sala pękała w szwach i z trudem zmieściła się ekipa telewizyjna. Ci którzy przyszli nie pożałowali.Spektakl naprawdę udany, gra aktorów porwała publiczność. Wątków nie zdradzę, bo mam nadzieję, że spektakl będzie jeszcze wielokrotnie powtórzony.
Ciekawym natomiast pomysłem była piosenka Władka Serafina kończąca całość. Nie dziwota więc, że owacjom na stojąco nie było końca.
Najgłośniej (z końca sali) bił brawa dyrektor Kaczmarczyk z Dwójki, którego małżonka była na scenie.Nie wiadomo jednak czy robił to dla niej ,czy też dla Pani Ewy Draus, która ma coraz większe szanse ,aby ponownie zostać wojewodziną.
Na widowni wszyściutkie miejscowe polityki, a księży trudno było nawet zliczyć.Był też profesor Jan Draus, który w Kolbuszowej rzadko bywa.
Pomysłodawcą reaktywacji teatru im Aleksandra Fredry był dyrektor Sitko. Na premierze był ( o dziwo) wreszcie elegancko ubrany.Wyraźnie schudł, podobno zżerały go nerwy przed spektaklem. W każdym bądź razie niech dalej trzyma dietę (wzdychały ukradkiem panie).
Szkoda tylko, że wyjście było tylko za zaproszeniami, wielu chętnych musiało się więc obejść ze smakiem.
Ja też zaproszenia niestety nie dostałem, jednak przezornie wydrukowałem je z profilu Ryszarda Szilera na facebooku.Lata działalności w konspiracji jednak się na coś przydały. :)
Dzięki temu zjadłem cały słoik słynnych ogórków kiszonych od Wesołowskiego, a także śledzia po żydowsku. Podobno było też, piwo ale nie mogłem się dopchać - nie mam aż tak mocnych łokci.
Impreza niezwykle udana! Gratulacje dla wszystkich aktorów którzy za udział nic nie wzięli.
Na stronie magistratu z zapartym tchem wyczytałem że odwiedzili nas jakisik Węgrzy.
Podobno :
Wizyta była konsekwencją zaproszenia przez burmistrza Mateszalka Petra Hanusi w sierpniu br. delegacji z Kolbuszowej. Siem więc pytam: Gdzię są zdjęcia z wizyty naszej delegacji na Węgrzech?
Ile nas mieszkańców Kolbuszowej to kosztuje? Jakie są efekty tych wizyt?
Wszechstronnie utalentowana kolbuszowianka Anna Kwas, wystąpi tym razem w Teatro Cubano w Krakowie.
Dwoje pasjonatów w autorskich interpretacjach
muzycznych utworów gwiazd amerykańskiej muzyki rozrywkowej takich jak
m.in. Doris Day, Peggy Lee czy Norah Jones. Michał Jakubczak to młody
rzeszowski pianista swobodnie poruszający się w różnych gatunkach
muzycznych. Student kierunku Jazz i muzyka rozrywkowa na URZ. Najlepszy
instrumentalista festiwalu Carpathia 2015. Na scenie pojawi się w duecie
z Anną Kwas - bardzo zdolną wokalistką o niebanalnej, czarującej barwie
głosu. Duet Anna Kwas & Michał Jakubczak przeniesie publiczność w
rejony sentymentalnej muzyki jazzowej.
Jeśli chcielibyście zobaczyć ten recital w kolbuszowkim MDK- dzwońcie do dyrektora Sitki- +48 17 227 15 63 W zeszłym roku, Pani Anna nagrała taki oto uroczy duet w studiu nagraniowym Jarosława Mazura.
W tle (nieżyjący już niestety) kot Mistrza.
Wczoraj w Galicji robiliśmy zakłady kto też zostanie nowym wojewodą podkarpackim.Duże szanse ma mieszkająca w pobliżu Ewa Draus, więc rozmawialiśmy ściszonym głosem.
Głośno jednak spekuluje na ten temat w Nowinach, redaktor Małgorzata Froń :
Pani Ewa robi tajemniczą minę:
Aliści.... olśnił nas uśmiech Karola Wesołowskiego, który występuje w kolejnym spektaklu teatralnym , którego premiera odbędzie się w sobotę.
Okazuje się, że jedną z wiodących ról gra tam też .... Ewa Draus.Czyżby przedkładała karierę artystyczną nad udziałem w polityce?
There's No Business Like Show Business
Wszystko wyjaśni się w sobotę. W pierwszych rzędąch spodziewani są miejscowi dygnitarze z posłem Chmielowcem, burmistrzem Zubą i starostą Kardysiem na czele.Przybędzie też redaktor SN- Paweł Galek który musi zobaczyć to na własne oczy.
Gdzieś tak ze dwa lata temu, były wójt Fila został zmuszony na plebani do podpisania zobowiązania, że zmniejszy zatrudnienie w urzędzie gminy i podległych mu placówkach.
Już wtedy było wiadomo, że jedyną drogą ratowani finansów gminy jest zaciskanie pasa i zmniejszanie zatrudnienia.
Nowy wójt Grądziel obiecywał wiele, jednak zrobił ... niewiele. Nikogo nie zwolnił, niczego nie przekształcił.
Wczoraj na Komisji Finansów i Gospodarki Rady Gminy Raniżów powiało już mrozem. Wielu radnym przypomniały się czasy, kiedy rządził Fila. Wójt Grądziel próbował nakłonić radnych, aby dokonali zmian w budżecie gminy Raniżów.Chciał aby z rezerwy celowej przesunąć środki na "Bibliotekę", tak aby sfinansować etat, na którym teraz jako stażysta z PUP pracuje radny gminny.
Ciekawe, co na ten temat ma do powiedzenia radny powiatowy- Karol Ozga? Za takie coś zmieliłby poprzedniego wójta na proszek.
Andrzej Martynuska był dyrektorem WUP w Krakowie przez 25 lat- przez cały okres III Rzeczypospolitej.Przetrwał tak długo na tym stanowisku ponieważ był fachowcem, nie podwieszonym pod żaden układ. Teraz odszedł w atmosferze skandalu, właśnie dlatego że był bezstronnym , niezależnym profesjonalistą.
Złe zarządzanie to jego zdaniem najbardziej sensowna odpowiedź na pytanie o źródło dzisiejszych polskich problemów. Nie chodzi jednak o brak stosownego wykształcenia. Mamy przecież całe bataliony specjalistów „po zarządzaniu". To ludzie odpowiednio przećwiczeni i wyedukowani, biegli z sztuce perswazji i socjotechniki, ale jeśli za tym nie stoi spójny system wartości, zarządzanie w ich wydaniu zamienia się w zwykłą manipulację. Motywacje są kluczowe – egoista wszystko ustawia pod siebie.
25 lat temu liczba osób pracujących dla idei i dobra wspólnego była bez porównania większa niż dzisiaj. Prostolinijni, dobroduszni działacze opozycji wrzuceni w urzędowe tryby szybko trafili na ścianę budowaną przez pół wieku nawyków, przyzwyczajeń, odruchów warunkowych. Niektórzy zwyczajnie dali się kupić, inni zbałamucić, ulegli pokusom lub byli po prostu naiwni i nierozważni. W coś tam ich wmotano, mogli zrezygnować lub brnąć dalej.
Wielu rezygnowało, uznając, że to nie ich bajka. Zrozumieli, że transformacja systemu – tu, na dole – przypomina recydywę PRL. Nie w sensie ideowym rzecz jasna. Po prostu mechanizmy kontrolowania ludzi, które bazowały na niskich pobudkach, na ludzkich słabościach, szybko powróciły, bo są uniwersalne. Okazały się silniejsze niż piękne hasła.
....
Urzędnicy, ich rodziny i rodziny rodzin wiedzą, że ich praca, sprawy bytowe, cała przyszłość zależą od wyniku wyborczego danej partii (albo prezydenta miasta, jak w przypadku Krakowa). W wyborach głosują, jak głosują, nie dlatego, że tak im podpowiada sumienie, ocena programu, kwalifikacji czy etycznej postawy kandydata. Decyduje chłodna życiowa kalkulacja. A im dłużej dany polityk trwa przy władzy, tym większa armia ludzi od niego uzależnionych.
– Polska nie jest w ruinie. Na zewnątrz prezentuje się nieźle, dzięki pieniądzom. Ale kto ma wyobraźnię, ten wie, jak mogłaby kwitnąć, gdybyśmy trzymali standardy w zarządzaniu ukierunkowane na dobro wspólne. Pełne sklepy, piękne budowle i nowe drogi sprawiają, że żyje się lepiej... ale tylko jeśli chodzi o kwestie materialne. Natomiast w ruinie jest kapitał społeczny. Sytuacja psychologiczna, a zwłaszcza etyczna na rynku pracy staje się dla wielu nie do zniesienia i to jest moim zdaniem główny powód tego, że Polacy chcą wyjeżdżać z Polski
.... Budujemy świat, w którym zasadą główną jest brak zaufania do drugiego człowieka, zarówno urzędnika, jak i obywatela. Paradoksalnie świat nieznośny dla ludzi uczciwych, idealny dla kombinatorów, którzy doskonale się w takiej grze odnajdują. Grze o to, jak sfaulować, by bolało, ale było zgodne z przepisami.