Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lutego 2013

Nowoczesna Kolbuszowa

Michał Karkut stwierdził że obudził się w ciemnogrodzie ,a Dorian Pik skonstatował że został rozstrzelany  przez  pana, wójta i plebana. Oni młodzi zdolni (do wszystkiego) a tu wstrętna  wadza rzuca mi kłody pod nogi.

Otóż (tu podpowiadamy) pan Karkut jest przewodniczącym Komisji Rewizyjnej,a pan Pik przewodniczącym Komisji Oświaty ,Kultury (i takich tam innych) w Radzie Miejskiej.Czyli są na stanowiskach dzięki którym mogą a nawet są zobowiązani do sprawdzenia polityki kulturalnej jaką prowadzi dyrektor MDK Sitko Wiesław.Jakby mieli  wątpliwości to ten człowiek.





Ciekawe czy na szczekaniu (jak zwykle) się skończy.Czy też może panowie radni zaczną robić wreszcie (jak obiecywali) porządki w ratuszu.


Jako ciekawostkę podajemy fakt, że pan Sitko to znany kiedyś w Kolbuszowej anarchista.. Kiedy był jeszcze młody, wymalował był na pewnym budynku  dużymi literami nazwę swojego ulubionego zespołu muzycznego Genesis (wtedy jeszcze  Peterem Gabrielem). Było to wyczynem nie lada (biorąc pod uwagę wysokość). Jak widać zestarzał się, i zdziadział  strasznie.



piątek, 7 grudnia 2012

Milczenie baranów.

Zawiadomienie o sesji rady, na której mają być podjęte bardzo ważne uchwały dotyczące nas wszystkich,zostało opublikowanie dopiero dziś,na 3 dni przed terminem.Lokalna władza traktuje nas jak stado baranów z którymi można i robi co chce.


niedziela, 2 grudnia 2012

O KRZYWDZIE WYRZĄDZONEJ MIASTECZKU KOLBUSZOWA


Będzie o Kolbuszowej, miasteczku posiadającym niezwyczajny wdzięk ze względu na układ urbanistyczny, atrakcje turystyczne, także na swą historię. To znaczy będzie o krzyżach, albowiem rozmaite wydarzenia mające związek z tym właśnie symbolem religijnym bulwersują nie tylko w stolicy, lecz także w Kolbuszowej.
Ale po kolei. Jechałem do Kolbuszowej pełen dobrych wspomnień sprzed trzech lat. Miasteczko jeszcze wypiękniało i odmłodziło się. Sprawy osobiste przebiegały bez niemiłych niespodzianek – w ramach promocji mej książki w siedzibie wydawcy, czyli w Bibliotece Kolbuszowskiej, odbyło się całkiem udane, jak oceniam, spotkanie autorskie. Egzemplarze „Kolbuszowej” podpisywałem także na zorganizowanym tydzień później kiermaszu książek. Impreza odbyła się w parku na Rynku, niestety...Niestety! Dostrzegłem wówczas dziwaczną strukturę: granitowe bryły połączone solidnym łańcuchem, między kamieniami postać faceta z papierosem w ustach. Z głowy miast włosów sterczały mu krzyże.
Pomnik to? Jeśli nie miejscowego menela, to kogo?
Kto ma na głowie krzyże? Producent krzyży. Kto jeszcze?...
Źle zadane pytanie. Spróbuję inaczej: kto krzyże ma w głowie? Co lub kogo ma uwieczniać ta, przepraszam artystów rzeźbiarzy, rzeźba?
A może to wykpiwający małomiasteczkowe gusta happening? Ej, chyba nie! Zużyte materiały są zbyt kosztowne...
Cóż za rzemieślnik, u licha, doświadczył Kolbuszową tak wykoncypowaną dekoracją? Kamieniami, krzyżami, papierosem i łańcuchem?
Doprawdy, wielokrotnie próbowałem tłumaczyć sobie tę inscenizację. Przewertowałem posiadane encyklopedie, leksykony, słowniki mitów i tradycji kultury. Do dziś nie mam pojęcia, co mogą symbolizować owe krzyże na głowie, owe kamienie i łańcuchy, ów ohydny pet.
Tak czy inaczej jest to ewidentna, cyniczna profanacja religijnego symbolu, tym bardziej zasmucająca, że zapewne miejscowy ksiądz bezrefleksyjnie użył kropidła, na oczach gapiów poświęcając strukturę.
Trudno gdzieś znaleźć podobną szmirę. Zwłaszcza w ostatnim czasie obserwuje się wzrost dbałości o artystyczny, intelektualny i estetyczny poziom małej architektury, albowiem ilekroć koszty przedsięwzięcia obciążają budżet państwa bądź samorządu, od pewnej kwoty obowiązuje zasada konkursu ofert. Nie posądzam rady miasta o taki zbiorowy haniebnie zły gust. W końcu sprawujący władzę w mieście samorządowcy muszą reprezentować przynajmniej minimum wrażliwości estetycznej, a także zwyczajnej, najprościej pojmowanej inteligencji. Poproszona o komentarz przygodnie napotkana w Rynku mieszkanka Kolbuszowej przypuszcza, że rolę tu grały niezbyt czyste układy pieniężne. Przyznam, że mnie by do głowy nie przyszły zarzuty korupcyjnej natury, chociaż projektodawca (wykonawca) niewątpliwie działał motywowany sutym wynagrodzeniem. Jednakże posłużę się cytatami z Witolda Gombrowicza oraz klasyka polskiej myśli politycznej: „Swój do swego po swoje!”, a „ciemny lud wszystko kupi”.

Czar prysł. Moja wypielęgnowana w myślach, cudna i szlachetna Kolbuszowa została w miejscu swym najserdeczniejszym wskutek kaprysu czy wyroku jakichś mrocznych mocy zeszpecona. Zbezczeszczona! Tak oto krzyże zepsuły mi humor już w połowie lipca.




Marcin Niziurski




czwartek, 11 października 2012

Wolny kraj...

W ciągu ostatnich miesięcy głośno było o sprawach dotyczących zniesławienia lub pomówienia w internecie, w których interweniowały sądy i prokuratury. Jednak walka z administratorami forów jest trudna - zdarza się, że nawet jeśli prokurator wyda postanowienie o nakazie udostępnienia danych osobowych, to administratorzy skarżą takie postanowienie do sądu. Ostatnio Sąd Rejonowy w Gorlicach uznał na przykład, że zwroty „łysy ch…”, „kpiarz”, „du..a”, „łysa pała” zamieszczone na forum internetowym prezentują znikomą szkodliwość społeczną.



Tylko w tym roku nagłośniono kilkanaście spraw o zniesławienia lub pomówienia, w których interweniowały - lub nie - sądy i prokuratury. W wybranych sprawach podjęto działanie, w innych odmówiono ustalenia sprawców, raz pomówienia doprowadziły firmę do bankructwa, innym razem „tylko” wywołały poważny kryzys wizerunkowy. W opinii ekspertów próżno szukać w Polsce spójności prokuratorskich działań w kwestii naruszania czci, szczególnie w internecie.
Zniesławienia i pomówienia to już codzienność w pracy kancelarii adwokackich specjalizujących się w ochronie dobrego imienia, zarówno osób prywatnych, jak i firm. Coraz częściej o nowych sprawach lub wyrokach informują media, ale tylko wtedy, gdy w sporze uczestniczy osoba publiczna lub znana marka. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że to stopień zainteresowania mediów lub pozycja społeczna pokrzywdzonego motywuje odpowiednie organy do podjęcia działania.



Przykładem takiej dowolności jest wciąż tocząca się sprawa starosty z Limanowej, który jako funkcjonariusz publiczny, wielokrotnie pomawiany i obrażany w internecie, zgłosił do prokuratury całą serię spraw z art. 212 i 216 kk . Śledczy skierowali sprawy do sądu. W jednej z nich sąd nakazał samodzielne ustalenie adresów IP komputerów i nazwisk autorów anonimowych wpisów.

Choć, jak powszechnie wiadomo, a co potwierdza niedawne orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. akt II SA/Wa 2821/11), wyłącznie organy państwowe, tj. policja, prokuratura i sąd mogą żądać udostępnienia danych internautów od operatorów czy właścicieli serwisów. Sprawa zawędrowała więc do Prokuratora Generalnego. Odpowiedź Prokuratora była jednak taka, że każda sprawa jest rozpoznawana indywidualnie stąd niemożliwym jest wskazanie określonych wytycznych.Tymczasem w innej sprawie, pomawiania w internecie ministra Radosława Sikorskiego, także funkcjonariusza publicznego, Warszawska Prokuratura Okręgowa nie dostrzegła co prawda „interesu społecznego” i umorzyła śledztwo, wcześniej jednak ustaliła dane sprawców i przekazała je pokrzywdzonemu.




Minister sprawiedliwości nie zgadza się na wykreślenie paragrafu 212 k.k., czego domagają się wydawcy prasy, dziennikarze i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.


W zamian proponuje złagodzenie przepisów i likwidację możliwej dziś kary więzienia. Grzywną lub ograniczeniem wolności karane byłoby tylko świadome podawanie nieprawdziwych faktów, a nie głoszenie opinii.

Zdaniem Izby Wydawców Prasy to za małe ustępstwa.

W ciągu dwóch tygodni Izba odniesie się do propozycji ministra. Negocjacje to efekt akcji „Wykreśl 212 k.k.”, której inicjatorem były Stowarzyszenie Gazet Lokalnych, Stowarzyszenie Wolnego Słowa oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Chcą zniesienia art. 212 – 215 kodeksu karnego, który jest nadużywany przez osoby, które szukają odwetu na dziennikarzach poruszających niewygodne dla nich tematy.

Zniesienie przepisu karnego nie zamyka drogi do dochodzenia swoich praw, można to czynić na drodze cywilnej.



W praktyce, ktoś z większą siłą przebicia ,może wsadzić do więzienia  anonima ,który napisał w komentarzach o znanej kolbuszowskiej osobistości ; łysy gruby wieprz.

wtorek, 6 marca 2012

Stadion Narodowy

Michał Karkut się zadziwia dlaczegóż to ludzie protestują  skoro jest tak dobrze.



Rozchodzi się oto, że politycy (głównie z PO) zafundowali nam narodowy bubel na którym nie można
rozgrywać meczów piłkarskich.Jest to najdrożej budowany stadion sportowy na świecie pod nadzorem Tuska i jego ekipy, nie nadający się do użytku mimo hucznego otwarcia.To jest symbol nieudolności tego rządu.