Trudno dociec o co z tą rewitalizacją rynku chodzi ,ale zapewne tak jak zwykle w takich przypadkach w grę wchodzą (tylko) pieniądze.
Rewitalizacje przeprowadziło
Stowarzyszenie Rewitalizacji i Promocji Kolbuszowej ,na zlecenie UM który wyłożył na ten cel pieniądze,będą one zwrócone przez urząd Marszałkowski po przedstawieniu stosownych rozliczeń.I tu pojawiają się problemy ponieważ stowarzyszenie mimo iż upłyną rok od zrealizowania tej inwestycji, żadnych papierów nie chce pokazać.Czyli od kilkunastu miesięcy jesteśmy do tyłu jakieś 1.5 miliona złotych.
Nieco światła rzuca w te mroki radny Karkut na swoim blogu:
Od pewnego czasu źródła "zbliżone do urzędu miejskiego" informują, że przez nieprawidłowości jakich dopuściła się pani Ewa Draus nie jest możliwe rozliczenie inwestycji. Mowa jest o jej kamienicy i "prywacie". Prosiłem o szczegóły a burmistrz zupełnie mnie zmył, stwierdzając że nie będzie się odnosił do stowarzyszenie. Czyli coś na rzeczy jest... Podobno delegacja z Kolbuszowej była w Urzędzie Marszałkowskim z wnioskiem o możliwość rozliczenie każdego z podmiotów osobno. Jaki wynik spotkania? Nic nie wiem oficjalnie gdyż odpowiedzi nie uzyskałem. Stwierdzenie, że opóźnienia wynikają "również ze zmian jakie dokonały się w Urzędzie Marszałkowskim" mnie nie przekonują.Czyli wygląda na to (jak wieść gminna niesie) że
Stowarzyszenie Rewitalizacji i Promocji Kolbuszowej wykonało przy kamienicy pani Draus więcej prac niż zakładał projekt-na nasze oko na jakieś 20 tys zł.Te pieniądze nie zostaną więc nam zwrócone,ktoś jednak będzie musiał za to zapłacić.
Kto?
Jeśli rozliczenie zrobi stowarzyszenie to obciążona zostanie tą kwotą pani Draus,a jeśli przerachują to urzędnicy miejscy, to ta suma odtrącona zostanie z naszych podatków.Przepychanki więc trwają,burmistrz jednak nic na ten temat nie powie, bo nie lubi jak ktoś mu do ucha krzyczy,a głos kobita ma niczym legendarna Syrena.
Rozliczyć nie można nie tylko rewitalizacji rynku (1.5 miliona),ale też całości projektu w którego skład wchodzi także
odnowienie kaplicy cmentarnej,a także
Centrum Kształcenia Praktycznego .Do tyłu jesteśmy więc kilka milionów przez głupie 20 tys złotych.Może więc urzędnicy miejscy zrobią ściepę w czapkę pana Wiącka i sami wyłożą te pieniądze z własnych kieszeni?W ten prosty sposób pozbędą się wstydliwego problemu.