Ściągnięto baner reklamowy posła Poręby z domu pani Ewy Draus.Podobno dlatego, że nie zrobiła mu dobrze.
Pani Ewa ma niby bardzo duży elektorat negatywny, co przekładało się na słabe wyniki w powiatowych sondażach pana posła.Druga wersja tej plotki mówi o samowoli budowlanej.
Wkrótce dalsze szczegóły tego jakże sensacyjnego wydarzenia.
- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
sobota, 17 maja 2014
Paweł Michno i jego miasto
Rady Paweł Michno zachwyca się na swoim blogu nad swoją dalekowzrocznością, skutecznością i w ogóle jaki wspaniały jest (w sprawie synagogi).
Moja korespondencja z nią trwała od 13 grudnia 2010 roku (pisałem do pani Moniki Krawczyk, a następnie pana Sławomira Różańskiego). Udało się też doprowadzić do rozmów pana Sławomira Różańskiego z Burmistrzem Kolbuszowej w Urzędzie Miasta.
....
Naciski ze strony władz Regionalnego Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara (prezesa Jagodzińskiego i moich)...
doprowadziło do przekonania radnych Rady Miejskiej o konieczności wykupu przez gminę Kolbuszowa obiektu do zasobów gminnych.
Pięknie!
Szkoda, że w tych pochwałach dla siebie, radny Michno zapomniał podziękować chociażby redaktorowi Pawłowi Galkowi z Super Nowości, za cykliczne artykuły o kolbuszowskiej synagodze.

Aliści...
Ponieważ mamy w Maglu wyjątkową pamięć do głupich głupot, to sobie przypominamy, że w roku 2008 kiedy przekazywano synagogę fundacji Paweł Michno był ... członkiem Rady Miejskiej w Kolbuszowej.Ponadto pan Paweł- historyk regionalista, należał także do prezydium Regionalnego Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara i nawet palcem w bucie nie kiwną aby zatrzymać synagogę.Można było to zrobić, skarb państwa wypłaciłby jakieś tam odszkodowanie fundacji, i dziś nie trzeba byłoby jej odzyskiwać .
Przez nieudolność, brak perspektywicznego myślenia naszych samorządowców, straciliśmy 6 lat i przynajmniej 200 tysięcy złotych.
O tym jednak radny Michno woli przezornie milczeć.

Moja korespondencja z nią trwała od 13 grudnia 2010 roku (pisałem do pani Moniki Krawczyk, a następnie pana Sławomira Różańskiego). Udało się też doprowadzić do rozmów pana Sławomira Różańskiego z Burmistrzem Kolbuszowej w Urzędzie Miasta.
....
Naciski ze strony władz Regionalnego Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara (prezesa Jagodzińskiego i moich)...
doprowadziło do przekonania radnych Rady Miejskiej o konieczności wykupu przez gminę Kolbuszowa obiektu do zasobów gminnych.
Pięknie!
Szkoda, że w tych pochwałach dla siebie, radny Michno zapomniał podziękować chociażby redaktorowi Pawłowi Galkowi z Super Nowości, za cykliczne artykuły o kolbuszowskiej synagodze.

Aliści...
Ponieważ mamy w Maglu wyjątkową pamięć do głupich głupot, to sobie przypominamy, że w roku 2008 kiedy przekazywano synagogę fundacji Paweł Michno był ... członkiem Rady Miejskiej w Kolbuszowej.Ponadto pan Paweł- historyk regionalista, należał także do prezydium Regionalnego Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara i nawet palcem w bucie nie kiwną aby zatrzymać synagogę.Można było to zrobić, skarb państwa wypłaciłby jakieś tam odszkodowanie fundacji, i dziś nie trzeba byłoby jej odzyskiwać .
Przez nieudolność, brak perspektywicznego myślenia naszych samorządowców, straciliśmy 6 lat i przynajmniej 200 tysięcy złotych.
O tym jednak radny Michno woli przezornie milczeć.

piątek, 16 maja 2014
Czy starosta Kardyś umie całować?
Delikatnie, bez szarpania
Pewnie niewielu z was panowie wie, że rękę powinno się podnieść delikatnie do góry, pochylając głowę i obowiązkowo patrząc w oczy. Bardzo ważne jest, by nie całować zbyt mocno i nachalnie, czy nie daj Boże - przepraszam za wyrażenie - śliniąc rękę witanej kobiety.
Pocałunek musi być delikatnym jak powiew wiatru muśnięciem. Kobieta musi mieć świadomość pocałunku, ale nie do końca go poczuć.
Nie ma mowy o podnoszeniu ręki do ust, a już w ogóle niedopuszczalne jest obracanie ręki na siłę i szarpanie się z nią dla zachowania tradycji, mimo wyrażanego przez kobietę sprzeciwu.

czwartek, 15 maja 2014
Lewa kasa burmistrza Zuby?
W znalezionym w Galicji na stoliku Korso Kolbuszowskim (sprzed miesiąca), wyczytałem z zapartym tchem relację z sesji rady miejskiej.
Należałoby to święto sołtysów uczcić jakimś spotkaniem integracyjnym – powiedział gospodarz gminy. - Natomiast marzec, ze względu na chłodną porę roku nie jest okresem sprzyjającym takim spotkaniom. Również z innych względów... Państwo wiecie co mam na myśli... Jest okres Wielkiego Postu, większość z nas, być może wszyscy, jesteśmy katolikami. Należy więc ten okres uszanować – dodał burmistrz Zuba.
Zripostował mu stały czytelnik Kolbuszowskiego Magla- przewodniczący Opaliński:
Krytyka spływa wszędzie na nas, ze względu na to, że się bawimy, że my to, że my tamto, że jeździmy... - Prosiłbym nie deklarować, że takie imprezy będzie pan robił, albo prosiłbym o konsultowanie tych imprez z nami, jeżeli to mają być środki z Rady Miejskiej.
I tu burmistrz Zuba zrobił tajemniczą minę i zagaił:
Nie deklarowałem, że za pieniądze z budżetu zorganizujemy spotkanie integracyjne - Takie słowa tutaj nie padły i proszę takich słów nie sugerować.
Wygląda więc na to że Zuba ma lewą kasę z której opłaca imprezy integracyjne.Na szczęście organizowane są one w cieplejszym okresie, tak aby uczestnicy nie zmarzli odpoczywając do rana na trawniku .
Ach, nasz burmistrz myśli o wszystkim, a kanalizacji jak ni ma, tak i nie będzie.Tak naprawdę to po co bowiem komu takie luksusy?
A deszczyk z nieba ciągle leci.... ciekawe co zalało i gdzie i co wylało tym razem

środa, 14 maja 2014
Biogazwonia w Dzikowcu nie powstanie
Niższe dotacje dla firm na projekty energetyczne
inwestycje w energetykę mogą być finansowana tylko z pomocy horyzontalnej. Ma to o tyle znaczenie że te rodzaje pomocy maja inaczej liczone koszty kwalifikowane – tłumaczy ekspert. I wylicza przykładowo, że jeśli dla farmy wiatrowej o mocy 10 MW, nakłady inwestycyjne to 60 mln zł to w przypadku pomocy regionalnej całość nakładów może być kosztem kwalifikowanym, ale w przypadku pomocy horyzontalnej już tylko ta część kosztów, która jest konieczna dla osiągnięcia pozytywnego wpływu na środowisko (czyli nadwyżka kosztu ponad koszt budowy elektrowni konwencjonalnej o tej samej mocy). Zakładając, że ten koszt to 50 mln zł to w efekcie z pomocy regionalnej farma w województwie warmińsko-mazurskim (duża firma) mogłaby dostać 30 mln zł (50 proc. z 60 mln zł), a z pomocy horyzontalnej już tylko 12 mln zł (60 proc. z 120-100 mln zł). całośćZ polskiego na nasze.
Bioenergia Dzikowiec może liczyć tylko na finansowanie różnicy w kosztach między budową elektrowni konwencjonalnej ,a biogazowni o tej samej mocy.W praktyce nie dostaną żadnego dofinansowania.
Ponieważ inwestorzy groszem nie śmierdzą, to o budowie biogazowni mogą zapomnieć.
Ciekawe co tą razą wymyśli wójt Klecha?
Wirtualna Kolbuszowa
Googlmap udostępnił nasze miasteczko w wersji wirtualnej.
Można nawet zobaczyć słynną dziurę radnego Pika na skrzyżowaniu Goslara i Żeromskiego,a nawet słynny słup zasłaniający widok koło Biedronki. (kliknij tutaj)

wtorek, 13 maja 2014
Kolbuszowskie drzewa-czy tak trudno być poetą?
Pod wpisem Drzewa z 2012 ktoś kilka dni temu dał ciekawy komentarz.
Były piękne morwy w ogródku jordanowskim, był cudny kasztanowiec i wszystkie dawały cień, można było przebywać tam z dziećmi bez obawy o udar słoneczny. Neutralizowały spaliny z bliskiej ulicy. Rynek był zadrzewiony, lipy rosły. Nad rzeką za szkołą rosły zabytkowe wiązy dające schronienie ptakom i ochraniały szkołę przed powodzią. Nie wiadomo jakie myślenie mają władze kolbuszowskie. Pewnie nie chciało się liści sprzątać w jesieni. Wszędzie były drzewa i robiły wrażenie mądrego miasta póki nie zaczęli rządzić ci, co do szkoły chodzili tylko po papierek a nie po wiedzę. Aż się serce kraje patrząc na to pustkowie od rynku począwszy przez kościół a dalej przez ulicę Obrońców Pokoju gdzie rosły cudne topole. Nigdzie cienia w lecie nie ma. Nigdzie odpocząć. Kamień na kamieniu!
Ostatnio na sesji rady rozmarzył się też radny Dorian Pik.
W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem byłoby zasadzenie drzew. Jest taki piękny pas przy ul. Jana Pawła II, pomiędzy chodnikiem a jezdnią. Więc może tam, a może gdzie indziej. Dbajmy o to, żeby Kolbuszowa nie stała się betonowym miastem, póki jeszcze na to czas.
Szybko jednak pozbawił go złudzeń burmistrz Zuba.
Szacunkowy koszt takiej operacji to dziesiątki tysięcy złotych. Z chwilą, kiedy takie środki uda się zabezpieczyć w budżecie gminy, przystąpimy do realizacji tego przedsięwzięcia.
Na tym się skończyło.
Dlaczego jednak radni nie zabezpieczyli pieniędzy na ten cel podczas ustalania budżetu na 2014 rok?
Tego pewnie radny Pik nie wie, byle na Spinacz starczyło.
Solidna sadzonka typowego drzewka miejskiego to koszt około 40 złotych.Gdyby radny Pik na Dzień Ziemi (22 kwietnia) poświęcił na ten cel swoją dietę radnego, to było by z tego 20 drzewek.A gdyby wszyscy radni oszaleli i poszli w jego ślady, to byłoby z 500 drzewek.Co roku jedna taka akcja i przez całą kadencję radni posadziliby 2000 drzewek.Dyrektor Andryś podstawiłby traktor z przyczepą i łopatami, wiadrami na wodę i.... niedługo mielibyśmy w miasteczko i gminę pełną zieleni.
To jednak Kolbuszowa.Tu trzeba zorganizować przetarg, wyłonić zaprzyjaźnioną firmę,nagłośnić w Korso, przeciąć wstęgę i wydać co roku przynajmniej ze 100 tysięcy złotych.Na to nas nie stać, więc Kolbuszowa jest coraz bardziej łysa , bo tnie się na potęgę.
Były piękne morwy w ogródku jordanowskim, był cudny kasztanowiec i wszystkie dawały cień, można było przebywać tam z dziećmi bez obawy o udar słoneczny. Neutralizowały spaliny z bliskiej ulicy. Rynek był zadrzewiony, lipy rosły. Nad rzeką za szkołą rosły zabytkowe wiązy dające schronienie ptakom i ochraniały szkołę przed powodzią. Nie wiadomo jakie myślenie mają władze kolbuszowskie. Pewnie nie chciało się liści sprzątać w jesieni. Wszędzie były drzewa i robiły wrażenie mądrego miasta póki nie zaczęli rządzić ci, co do szkoły chodzili tylko po papierek a nie po wiedzę. Aż się serce kraje patrząc na to pustkowie od rynku począwszy przez kościół a dalej przez ulicę Obrońców Pokoju gdzie rosły cudne topole. Nigdzie cienia w lecie nie ma. Nigdzie odpocząć. Kamień na kamieniu!
Ostatnio na sesji rady rozmarzył się też radny Dorian Pik.
W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem byłoby zasadzenie drzew. Jest taki piękny pas przy ul. Jana Pawła II, pomiędzy chodnikiem a jezdnią. Więc może tam, a może gdzie indziej. Dbajmy o to, żeby Kolbuszowa nie stała się betonowym miastem, póki jeszcze na to czas.
Szybko jednak pozbawił go złudzeń burmistrz Zuba.
Szacunkowy koszt takiej operacji to dziesiątki tysięcy złotych. Z chwilą, kiedy takie środki uda się zabezpieczyć w budżecie gminy, przystąpimy do realizacji tego przedsięwzięcia.
Na tym się skończyło.
Dlaczego jednak radni nie zabezpieczyli pieniędzy na ten cel podczas ustalania budżetu na 2014 rok?
Tego pewnie radny Pik nie wie, byle na Spinacz starczyło.
Solidna sadzonka typowego drzewka miejskiego to koszt około 40 złotych.Gdyby radny Pik na Dzień Ziemi (22 kwietnia) poświęcił na ten cel swoją dietę radnego, to było by z tego 20 drzewek.A gdyby wszyscy radni oszaleli i poszli w jego ślady, to byłoby z 500 drzewek.Co roku jedna taka akcja i przez całą kadencję radni posadziliby 2000 drzewek.Dyrektor Andryś podstawiłby traktor z przyczepą i łopatami, wiadrami na wodę i.... niedługo mielibyśmy w miasteczko i gminę pełną zieleni.
To jednak Kolbuszowa.Tu trzeba zorganizować przetarg, wyłonić zaprzyjaźnioną firmę,nagłośnić w Korso, przeciąć wstęgę i wydać co roku przynajmniej ze 100 tysięcy złotych.Na to nas nie stać, więc Kolbuszowa jest coraz bardziej łysa , bo tnie się na potęgę.
poniedziałek, 12 maja 2014
Po co nam szpital w Kolbuszowej?
Starosta objawił miastu i światu, że znowu uratował szpital od ... prywatyzacji.
Strachy na Lachy!
Pomijając że jest bujda na resorach- przekształcenie w spółkę nie jest prywatyzacją , to dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?
Główną zaletą tej zmiany jest to, że długi szpitala nie obciążałyby budżetu powiatu.Teraz lecznica jest do tyłu ponad 750 tysięcy złotych, bo nie ma zwróconych pieniędzy za nadwykonania.Co się stanie gdy zwrócą im tylko powiedzmy 50%? Kardyś wyciągnie 400 tysięcy z własnego siennika?
Po drugie, może wtedy wreszcie szefostwo byłoby zainteresowane w utrzymaniu w szpitalu solidnych fachowców?
Co mamy do stracenia?Czy taki ZOZ jaki mamy teraz jest szczytem naszych marzeń?Czy chętnie korzystamy z jego usług?
Po miasteczku krążą mrożące krew żyłach opowieści,szczególnie o porodówce.Jak ta ostatnia, gdzie w wyniku błędnej decyzji mieli o mały włos nie umrzeć zarówno matka jak i dziecko.Wystarczyło żeby ordynator dłużej wiązał buty, gdy wyrwano go nad ranem z domu na pomoc .
.
Mamy dobrych lekarzy, wspaniałe pielęgniarki, jednak nawet jedna osoba może zepsuć renomę całego oddziału, szpitala.Tu nie chodzi oto aby kogoś napiętnować, urządzać nagonki.Zacznijmy jednak działać racjonalnie.Skoro pacjentki z Kolbuszowej wolą rodzić w Rzeszowie, to może warto się zastanowić: dlaczego?
Dlaczego panie dyrektorze Strzelczyk?Moda?A może po prostu, w tych krążących po miasteczku historiach jest wiele prawdy?
Starosta Kardyś cieszy się że szpital jest najlepszy w województwie bo nie ma długów.Nikt niestety, nie zastanawia się nad jakością świadczonych w nim usług.Tego tematu unika się publicznie jak ognia.
Może zacznijmy na ten temat rozmawiać?
Strachy na Lachy!
Pomijając że jest bujda na resorach- przekształcenie w spółkę nie jest prywatyzacją , to dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?
Główną zaletą tej zmiany jest to, że długi szpitala nie obciążałyby budżetu powiatu.Teraz lecznica jest do tyłu ponad 750 tysięcy złotych, bo nie ma zwróconych pieniędzy za nadwykonania.Co się stanie gdy zwrócą im tylko powiedzmy 50%? Kardyś wyciągnie 400 tysięcy z własnego siennika?
Po drugie, może wtedy wreszcie szefostwo byłoby zainteresowane w utrzymaniu w szpitalu solidnych fachowców?
Co mamy do stracenia?Czy taki ZOZ jaki mamy teraz jest szczytem naszych marzeń?Czy chętnie korzystamy z jego usług?
Po miasteczku krążą mrożące krew żyłach opowieści,szczególnie o porodówce.Jak ta ostatnia, gdzie w wyniku błędnej decyzji mieli o mały włos nie umrzeć zarówno matka jak i dziecko.Wystarczyło żeby ordynator dłużej wiązał buty, gdy wyrwano go nad ranem z domu na pomoc .
.
Mamy dobrych lekarzy, wspaniałe pielęgniarki, jednak nawet jedna osoba może zepsuć renomę całego oddziału, szpitala.Tu nie chodzi oto aby kogoś napiętnować, urządzać nagonki.Zacznijmy jednak działać racjonalnie.Skoro pacjentki z Kolbuszowej wolą rodzić w Rzeszowie, to może warto się zastanowić: dlaczego?
Dlaczego panie dyrektorze Strzelczyk?Moda?A może po prostu, w tych krążących po miasteczku historiach jest wiele prawdy?
Starosta Kardyś cieszy się że szpital jest najlepszy w województwie bo nie ma długów.Nikt niestety, nie zastanawia się nad jakością świadczonych w nim usług.Tego tematu unika się publicznie jak ognia.
Może zacznijmy na ten temat rozmawiać?
niedziela, 11 maja 2014
Czy dyrektor Zembrowska jest wiarygodna?
Na stronie starostwa wyczytaliśmy krzepiącą wiadomość.

Nareszcie jakaś pozytywna informacja z naszego liceum.
Aliści.... wyczytaliśmy w regulaminie:

W województwie podkarpackim tylko 4 szkoły ponad gimnazjalne wpadły na pomysł kupienia tego certyfikatu.
Czyli mamy kolejny bardzo prestiżowy certyfikat, którymi plakatują swoje ściany miejscowi samorządowcy, od burmistrza Zuby poczynając a kończąc na wójcie Fili?

Nareszcie jakaś pozytywna informacja z naszego liceum.
Aliści.... wyczytaliśmy w regulaminie:

W województwie podkarpackim tylko 4 szkoły ponad gimnazjalne wpadły na pomysł kupienia tego certyfikatu.
Czyli mamy kolejny bardzo prestiżowy certyfikat, którymi plakatują swoje ściany miejscowi samorządowcy, od burmistrza Zuby poczynając a kończąc na wójcie Fili?
Zabawki z Kolbuszowej
Ptaszki klepaki, kogutki, fujarki - wszystkie ręcznie malowane i wystrugane z drewna. Jeśli chcesz prawdziwego konika na biegunach, przyjedź tu koniecznie.
Zaczęło się od ogromnego wiązu z wrośniętą w pień XVIII-wieczną zmęczoną figurką ukrzyżowanego Chrystusa. Całymi latami stał przy szosie sandomierskiej, aż tu nagle, na początku lat 70. zaczął wadzić PRL-owskim budowniczym. Postanowili wiąz wyciąć, żeby poszerzyć jezdnię i położyć chodnik. Na to podniósł się szum w okolicy. Koniec końców drzewo ścięto i przeniesiono do nowo powstałego, jeszcze pustego, Parku Etnograficznego w Kolbuszowej. To było „drzewo węgielne” przyszłego mu-zeum, z czasem dochodziły kolejne przed- mioty: warsztaty garncarza i kowala, pościel z ręcznie robioną koronką, a przede wszystkim drewniane zabawki Stanisława Naroga. Okolice Leżajska przed II wojną były prawdziwym zabawkarskim zagłębiem - drewniane koniki i lalki sprzedawano nie tylko na pobliskich jarmarkach, ale także we Lwowie, w Warszawie, Lublinie i Sandomierzu.
całość


sobota, 10 maja 2014
Vigor w klasie A
Z portalu Kolbuszowa 24 dowiedzieliśmy się na co przeznaczane są pieniądze na przeciwdziałanie alkoholizmowi.
Historyczny sukces osiągnęła Trzęsówka. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek zapewniła sobie pierwszą w swych dziejach promocję do A klasy. Gratulacje!
całość
Historyczny sukces osiągnęła Trzęsówka. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek zapewniła sobie pierwszą w swych dziejach promocję do A klasy. Gratulacje!
całość

Czarna dziura księdza Szumierza
W październikowym numerze Ziemi Kolbuszowskiej ksiądz proboszcz Lucjan Szumierz opisuje historię budowy obecnego kościoła w Kolbuszowej
Po wojnie, w roku 1954, za czasów probostwa ks. Józefa Fryza, przystąpiono do malowania kościoła. Wykonywali je artyści malarze: Tadeusz Jęczmieniowski i Jan Januszewski, pomogli im artyści z
Warszawy Handke i Chrzan. W roku 1954 wymalowano prezbiterium, w którym znalazły się postacie
dwunastu apostołów. W 1955 wymalowano nawę główną, która przedstawiała sceny z życia Najświętszej Maryi Panny.W1956 wymalowano nawy boczne i kaplice; w
pracy tej pomagali dodatkowo wyżej wymienionym artystom artyści Tadeusz Łakomski z żoną i
Paweł Mitka. Łakomscy wymalowali kopuły, które przedstawiają: jedna miłosierdzie Pana Jezusa, a
druga dzieje objawień Najświętszej Maryi Panny.
W roku 1957 zakończono malowanie kościoła – wymalowano wielki ołtarz. Ze względu na trudne czasy musiał zostać odłożony na później pomysł wybudowania wielkiego Ołtarza. Ołtarz przedstawiał Najświętszą Maryję Pannę jako królową świętych. Niestety malowidła te nie przetrwały do naszych czasów.
Dopiero były proboszcz ks. Jan Gut spełnił nadzieje i pragnienia parafian.
Dzisiaj cieszymy się pięknym ołtarzem, do którego powraca XIX – wieczny wizerunek Niepokalanej
Maryi, odrestaurowany, przeniesiony z kaplicy grobowej Tyszkiewiczów, będzie przypominał dawne czasy, gdy lud wierny gromadził się przy swojej Pani i Królowej.
Ksiądz Szumierz w "zręczny" sposób omija fakt dewastacji kościoła w latach ' 70. Zniszczono ołtarz główny,ambonę, posadzki, a malowidła ścienne zostały zamalowane. Nie zrobił tego wierny lud tylko ówczesny proboszcz..Wielu kolbuszowian to (jeszcze) pamięta.
Po wojnie, w roku 1954, za czasów probostwa ks. Józefa Fryza, przystąpiono do malowania kościoła. Wykonywali je artyści malarze: Tadeusz Jęczmieniowski i Jan Januszewski, pomogli im artyści z
Warszawy Handke i Chrzan. W roku 1954 wymalowano prezbiterium, w którym znalazły się postacie
dwunastu apostołów. W 1955 wymalowano nawę główną, która przedstawiała sceny z życia Najświętszej Maryi Panny.W1956 wymalowano nawy boczne i kaplice; w
pracy tej pomagali dodatkowo wyżej wymienionym artystom artyści Tadeusz Łakomski z żoną i
Paweł Mitka. Łakomscy wymalowali kopuły, które przedstawiają: jedna miłosierdzie Pana Jezusa, a
druga dzieje objawień Najświętszej Maryi Panny.
W roku 1957 zakończono malowanie kościoła – wymalowano wielki ołtarz. Ze względu na trudne czasy musiał zostać odłożony na później pomysł wybudowania wielkiego Ołtarza. Ołtarz przedstawiał Najświętszą Maryję Pannę jako królową świętych. Niestety malowidła te nie przetrwały do naszych czasów.
Dopiero były proboszcz ks. Jan Gut spełnił nadzieje i pragnienia parafian.
Dzisiaj cieszymy się pięknym ołtarzem, do którego powraca XIX – wieczny wizerunek Niepokalanej
Maryi, odrestaurowany, przeniesiony z kaplicy grobowej Tyszkiewiczów, będzie przypominał dawne czasy, gdy lud wierny gromadził się przy swojej Pani i Królowej.
Ksiądz Szumierz w "zręczny" sposób omija fakt dewastacji kościoła w latach ' 70. Zniszczono ołtarz główny,ambonę, posadzki, a malowidła ścienne zostały zamalowane. Nie zrobił tego wierny lud tylko ówczesny proboszcz..Wielu kolbuszowian to (jeszcze) pamięta.
piątek, 9 maja 2014
Czarna dziura Doriana Pika
Ponieważ niektórzy nie rozumieją, to tłumaczę z polskiego na nasze.
Normalny człowiek gdy widzi przed swoim domem dziurę w jezdni zagrażająca bezpieczeństwu, to niezwłocznie dzwoni do ZUK, do dyrektora Andrysia, i prosi o jak najszybsze załatanie.
Telefon: 017 2271 922
Można też dla lepszego efektu wizualnego przesłać zdjęcia.
zukkolbuszowa@wp.pl
Radny Pik normalny nie jest, więc czekał kilka tygodni na sesję rady miejskiej, żeby poprosić oto burmistrza.
Taki ważny?Z byle kim nie będzie rozmawiał?Parcie na szkło?
A dziura zagraża bezpieczeństwu!
Zwrócił mu na to uwagę wiceburmistrz Marek Gil.
.
Jakieś dodatkowe pytania? Żale?
Normalny człowiek gdy widzi przed swoim domem dziurę w jezdni zagrażająca bezpieczeństwu, to niezwłocznie dzwoni do ZUK, do dyrektora Andrysia, i prosi o jak najszybsze załatanie.
Telefon: 017 2271 922
Można też dla lepszego efektu wizualnego przesłać zdjęcia.
zukkolbuszowa@wp.pl
Radny Pik normalny nie jest, więc czekał kilka tygodni na sesję rady miejskiej, żeby poprosić oto burmistrza.
Taki ważny?Z byle kim nie będzie rozmawiał?Parcie na szkło?
A dziura zagraża bezpieczeństwu!
Zwrócił mu na to uwagę wiceburmistrz Marek Gil.
.
Jakieś dodatkowe pytania? Żale?
Wyjątkowy Palant skarży się na dyrektora
W Korso można przeczytać mrożący krew w żyłach artykuł; Rodzice skarżą się na dyrektora.
W dalszej części tekstu dowiadujemy się, że nie tylko rodzice się skarżą, ale też (o zgrozo) nauczyciele.Redakcja twierdzi że jest to najświętsza prawda ponieważ poinformowało ich o tym kuratorium.
Z naszych maglowych ustaleń wynika, że afera z "obowiązkową mszą" zaczęła się od anonimowych donosów podpisywanych;" rodzice i nauczyciele". Czy jeśli w podpisie widniałby "Wyjątkowy Palant", to redakcja Korso zatytułowałaby swój artykuł; Wyjątkowy Palant skarży się na dyrektora ? (Akurat to jest prawda).
Ciekawe jak teraz redakcja wybrnie z tej kłopotliwej dla siebie sytuacji?Myślę że przeprosiny, seria artykułów o laureatach gimnazjum i jakiś sowity datek na Fundację na rzecz Rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 2 w Kolbuszowej będzie honorowym wyjściem z sytuacji.

W dalszej części tekstu dowiadujemy się, że nie tylko rodzice się skarżą, ale też (o zgrozo) nauczyciele.Redakcja twierdzi że jest to najświętsza prawda ponieważ poinformowało ich o tym kuratorium.
Z naszych maglowych ustaleń wynika, że afera z "obowiązkową mszą" zaczęła się od anonimowych donosów podpisywanych;" rodzice i nauczyciele". Czy jeśli w podpisie widniałby "Wyjątkowy Palant", to redakcja Korso zatytułowałaby swój artykuł; Wyjątkowy Palant skarży się na dyrektora ? (Akurat to jest prawda).
Ciekawe jak teraz redakcja wybrnie z tej kłopotliwej dla siebie sytuacji?Myślę że przeprosiny, seria artykułów o laureatach gimnazjum i jakiś sowity datek na Fundację na rzecz Rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 2 w Kolbuszowej będzie honorowym wyjściem z sytuacji.

czwartek, 8 maja 2014
Korso Kolbuszowskie schodzi na psy
Po miasteczku od kilku miesięcy krążą plotki o tym, że Kardyś zatrudnił Żarkowską jako (de facto) rzeczniczkę starostwa, aby mieć darmowy wjazd do Korso. Przed wyborami taka pracownica to prawdziwy skarb, a i przyjemnie popatrzeć.
Co bardziej podejrzliwi czytelnicy Korsa Kolbuszowskiego, nawet pod tajemniczymi inicjałami pod artykułami doszukiwali się pani Barbary.
Redakcja zbywała te oskarżenia pobłażliwymi uśmieszkami- wiadomo zwolenników spiskowych teorii dziejów nigdy nie brakowało.
Tadam!!!
Na stronie starostwa ukazał się przynudna informacja o wizycie dzieciaków w tym urzędzie.Tekst i zdjęcia autorstwa pani Barbary Żarkowskiej.
Sztampa, pani Barbara nie wysiliła się zbytnio.
Aliści...
Ten sam tekst ukazał się w Korso Kolbuszowskie tym razem jako autorka wystąpiła pani Joanna Serafin.

Jaką mamy teraz pewność, że to co czytamy w Korso to rzetelny , obiektywny, materiał dziennikarski, a nie propagandowa papka, przygotowana w dziale promocji któregoś z miejscowych urzędów?
Co bardziej podejrzliwi czytelnicy Korsa Kolbuszowskiego, nawet pod tajemniczymi inicjałami pod artykułami doszukiwali się pani Barbary.
Redakcja zbywała te oskarżenia pobłażliwymi uśmieszkami- wiadomo zwolenników spiskowych teorii dziejów nigdy nie brakowało.
Tadam!!!
Na stronie starostwa ukazał się przynudna informacja o wizycie dzieciaków w tym urzędzie.Tekst i zdjęcia autorstwa pani Barbary Żarkowskiej.

Sztampa, pani Barbara nie wysiliła się zbytnio.
Aliści...
Ten sam tekst ukazał się w Korso Kolbuszowskie tym razem jako autorka wystąpiła pani Joanna Serafin.

Jaką mamy teraz pewność, że to co czytamy w Korso to rzetelny , obiektywny, materiał dziennikarski, a nie propagandowa papka, przygotowana w dziale promocji któregoś z miejscowych urzędów?
Kolejny sukces Józefa Fryca
Nasz radny słoneczko, pan Józef Fryc, rozwiązał kolejny problem, trapiący naszą lokalną społeczność.
Posikać się ze szczęścia można.
Ponieważ nikt go nie chwali, to pochwalił siem na sesji rady miejskiej sam.
Posikać się ze szczęścia można.
Ponieważ nikt go nie chwali, to pochwalił siem na sesji rady miejskiej sam.
środa, 7 maja 2014
Koniec wyszynku
Minęło 223 lata, a rzecznik prasowa starosty Kardysia, pani Barbara Żarkowska zaczyna uroczystość capstrzykiem.

Dla przypomnienia (pani Barbarze).
Capstrzyk – ustalony sygnał wykonywany na trąbce lub na sygnałówce, oznajmujący koniec zajęć dziennych i wzywający do spoczynku i ciszy nocnej lub apelu wieczornego, używany między innymi w wojsku czy harcerstwie. Wyraz pochodzi od niemieckiego słowa Zapfenstreich (Zapfen – czop, szpunt; Streich – uderzenie) i oznacza uderzenie w czop beczki (na znak końca wyszynku).
Czyżby to była delikatna sugestia (ze strony orkiestry dętej z MDK)- koniec chlania czas na uroczystości?

Dla przypomnienia (pani Barbarze).
Capstrzyk – ustalony sygnał wykonywany na trąbce lub na sygnałówce, oznajmujący koniec zajęć dziennych i wzywający do spoczynku i ciszy nocnej lub apelu wieczornego, używany między innymi w wojsku czy harcerstwie. Wyraz pochodzi od niemieckiego słowa Zapfenstreich (Zapfen – czop, szpunt; Streich – uderzenie) i oznacza uderzenie w czop beczki (na znak końca wyszynku).
Czyżby to była delikatna sugestia (ze strony orkiestry dętej z MDK)- koniec chlania czas na uroczystości?
Prywata Doriana Pika
W kolbuszowskich drogach dziura na dziurze, jednak nikt tym w urzędzie miasta nie interesuje.
Mile więc zaskoczył radny Pik, któren jako pierwszy zapisał się na ostatniej sesji rady miejskiej,do złożenia interpelacji i wolnych. wniosków.
Nareszcie (pomyślałem), coś obudziło się w naszym najmłodszym radnym.
Poprosił on o uzupełnienie niewielkiego fragmentu asfaltu naruszonego podczas robót.
Brawo! Wreszcie jakaś aktywność!
Aliści...
Okazało się że ten uszkodzony fragment nawierzchni znajduje się na skrzyżowaniu ulic Goslara i Żeromskiego.Czyli w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania radnego Pika.
O, słodka naiwności!
Swoją droga ile razy musiał tam Dorian przejeżdżać i przechodzić, aby załapał że można jednak to naprawić?
Mile więc zaskoczył radny Pik, któren jako pierwszy zapisał się na ostatniej sesji rady miejskiej,do złożenia interpelacji i wolnych. wniosków.
Nareszcie (pomyślałem), coś obudziło się w naszym najmłodszym radnym.
Poprosił on o uzupełnienie niewielkiego fragmentu asfaltu naruszonego podczas robót.
Brawo! Wreszcie jakaś aktywność!
Aliści...
Okazało się że ten uszkodzony fragment nawierzchni znajduje się na skrzyżowaniu ulic Goslara i Żeromskiego.Czyli w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania radnego Pika.
O, słodka naiwności!
Swoją droga ile razy musiał tam Dorian przejeżdżać i przechodzić, aby załapał że można jednak to naprawić?
wtorek, 6 maja 2014
Nieudolni radni miejscy
Kolbuszowscy samorządowcy znowu zabawiają się naszym kosztem.Ich nieudolność i niefrasobliwość po prostu przeraża.
W zeszłym roku ani radni , ani burmistrz Zuba z podległymi mu urzędnikami nie przewidzieli, że wywóz śmieci "z bloków" co dwa tygodnie to stanowczo zbyt rzadko.
Zrobiono więc błędną specyfikację do przetargu i firma ASA która go wygrała, odbiera śmieci tylko dwa razy w miesiącu.
Gdy radni i burmistrz załapali, że to był błąd- było już za późno.Za dodatkowy wywóz w okresie letnim, firma ASA kazała sobie dodatkowo słono zapłacić.
To było w zeszłym roku.
W tym roku miano przeanalizować sytuację, i jeśli to koniecznie podnieść opłaty za wywóz śmieci.Ponieważ radni urobieni są po uszy pisaniem piosenek o Mścicielu, chodzeniem na pielgrzymki, zbieraniem podpisów pod petycjami, tudzież śniadaniami z posłem Burym, to po prostu o tym zapomnieli.Mógł to zrobić burmistrz Zuba, ale był pewnie był pochłonięty wizytowaniem Kół Gospodyń Wiejskich, albo pucowaniem pucharów Dla najlepszej gminy pod słońcem (czy jakoś tak).
Samorządowcy więc nie podnieśli opłat, nie zabezpieczyli dodatkowych pieniędzy w budżecie.
Teraz kiedy zaczęło śmierdzieć, na chybcika tuż przed sesją skarbnik Zuber na kolanie, powycinał z budżetu bez ładu, składu i więszego sensu 64 tysiące złotych , aby zapłacić ASA za wywóz śmieci.
I tak wyciekają z budżetu miasta kolejne pieniądze.
Ci ludzie, nie powinni zasiadać w Radzie Miejskiej.
W zeszłym roku ani radni , ani burmistrz Zuba z podległymi mu urzędnikami nie przewidzieli, że wywóz śmieci "z bloków" co dwa tygodnie to stanowczo zbyt rzadko.
Zrobiono więc błędną specyfikację do przetargu i firma ASA która go wygrała, odbiera śmieci tylko dwa razy w miesiącu.
Gdy radni i burmistrz załapali, że to był błąd- było już za późno.Za dodatkowy wywóz w okresie letnim, firma ASA kazała sobie dodatkowo słono zapłacić.
To było w zeszłym roku.
W tym roku miano przeanalizować sytuację, i jeśli to koniecznie podnieść opłaty za wywóz śmieci.Ponieważ radni urobieni są po uszy pisaniem piosenek o Mścicielu, chodzeniem na pielgrzymki, zbieraniem podpisów pod petycjami, tudzież śniadaniami z posłem Burym, to po prostu o tym zapomnieli.Mógł to zrobić burmistrz Zuba, ale był pewnie był pochłonięty wizytowaniem Kół Gospodyń Wiejskich, albo pucowaniem pucharów Dla najlepszej gminy pod słońcem (czy jakoś tak).
Samorządowcy więc nie podnieśli opłat, nie zabezpieczyli dodatkowych pieniędzy w budżecie.
Teraz kiedy zaczęło śmierdzieć, na chybcika tuż przed sesją skarbnik Zuber na kolanie, powycinał z budżetu bez ładu, składu i więszego sensu 64 tysiące złotych , aby zapłacić ASA za wywóz śmieci.
I tak wyciekają z budżetu miasta kolejne pieniądze.
Ci ludzie, nie powinni zasiadać w Radzie Miejskiej.
Na kogo (nie) głosować
Dorwał mnie wczoraj miejscowy członek PiS.Jest ich tu raptem czternastu, ale mam ostatnio niesłychanego farta i trafiłem właśnie wpadłem na niego.
Bez zbędnych ceregieli, od razu wyłuszczył o co mu chodzi:
- Głosuj na Stanisława Ożoga.
To mnie zaciekawiło, bo 3 lata temu ta sam osoba namawiała mnie, do głosowania przeciwko panu Ożogowi, i radziła oddać głos na naszego posła- Zbigniewa Chmielowca.
Skąd ta nagła zmiana orientacji członków miejscowego PiS?
Otóż Chmielowiec, jest posłem dzięki przewadze tylko 1-2 tys głosów.Tyle może stracić w następnych wyborach do sejmu, na rzecz coraz bardziej popularnego posła Ożoga.Po co więc Kardysie , Burki rencami i nogami popierają teraz posła z Sokołowa?
Kalkulacja jest prosta. Ożóg ma duże szanse na dostanie się do parlamentu UE.Gdy wygra, to szanse Chmielowca na reelekcję wzrosną.
Stanisław Ożóg jest jednym z najlepszych posłów nie tylko na Podkarpaciu.W naszym interesie jest, aby pracował w kraju.W najbliższych wyborach głosujmy więc na wszystkich, tylko nie na niego.
Bez zbędnych ceregieli, od razu wyłuszczył o co mu chodzi:
- Głosuj na Stanisława Ożoga.
To mnie zaciekawiło, bo 3 lata temu ta sam osoba namawiała mnie, do głosowania przeciwko panu Ożogowi, i radziła oddać głos na naszego posła- Zbigniewa Chmielowca.
Skąd ta nagła zmiana orientacji członków miejscowego PiS?
Otóż Chmielowiec, jest posłem dzięki przewadze tylko 1-2 tys głosów.Tyle może stracić w następnych wyborach do sejmu, na rzecz coraz bardziej popularnego posła Ożoga.Po co więc Kardysie , Burki rencami i nogami popierają teraz posła z Sokołowa?
Kalkulacja jest prosta. Ożóg ma duże szanse na dostanie się do parlamentu UE.Gdy wygra, to szanse Chmielowca na reelekcję wzrosną.
Stanisław Ożóg jest jednym z najlepszych posłów nie tylko na Podkarpaciu.W naszym interesie jest, aby pracował w kraju.W najbliższych wyborach głosujmy więc na wszystkich, tylko nie na niego.

Subskrybuj:
Posty (Atom)