niedziela, 30 czerwca 2013

Nasi Laureaci

dzielą się sobą.

       Na pytania Kwestionariusza Prousta odpowiedział Pan Ryszard Sziler - zwycięzca (ex aequo) naszego plebiscytu, artysta plastyk. Nagrodzony przede wszystkim za "ciche piękno".


1. Główna cecha mojego charakteru: chyba empatia.
2. Cechy, których szukam zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn: poczucie humoru, szlachetność.
3. Co cenię najbardziej u przyjaciół: wierność przyjaźni bez względu na sytuacje.
4. Moja główna wada: proszę zapytać o to moją żonę.
5. Moje ulubione zajęcie: różniasta twórczość.
6. Moje marzenie o szczęściu: jestem szczęśliwy.
7. Co wzbudza u mnie obsesyjny lęk: totalitaryzmy różnego rodzaju, czyli wszelkie „zamordyzmy”.
8. Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: wcielenie Polski do Rosji lub Niemiec.
9. Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: nauczycielem w przedwojennej Polsce.
10. Kiedy kłamię: nie kłamię z zasady.
11. Słowa, których nadużywam: cholera jasna.
12. Ulubieni bohaterowie literaccy: różni w różnych okresach mojego życia.
13. Ulubieni bohaterowie życia codziennego: nie mam takich.
14. Czego nie cierpię ponad wszystko: ograniczania mojej wolności osobistej.
15. Dar natury, który chciałbym posiadać: już taki miałem, czyli wszystkie zęby.
16. Jak chciałbym umrzeć: zostawiam to Panu Bogu i nie myślę o tym.
17. Obecny stan mojego umysłu: no cóż…jeszcze wiem kim jestem, tak mi się przynajmniej wydaje.
18. Błędy, które najłatwiej (najczęściej) wybaczam: żarty ze mnie, oczywiście na tzw. poziomie.
19. Moja dewiza: iść z mozołem ale stale w kierunku Boga.


Pięknie dziękujemy.
 

Z kultórom na ty.



Jesteśmy pełni nadziei (bo głupio jest żyć bez nadziei), że – jako ludzie ponoć kulturalni - organizatorzy Jazzu nad Nilem byli na piątkowym koncercie "Zjednoczeni w różnorodności" w ramach Europejskiego Stadionu Kultury w Rzeszowie. I że wsłuchali się w słowa piosenki One For Joy genialnej Rykardy Parasol:

„And what for those who scof at our fun?
Well for them there shall be none
And only some for those who save and never spend
For why shall they have when they don't care
For the little things they get
And lest they be slow to take what's so graciously offered
Well there's only more for us, for we're the ones who bother
La la la, La la la”


Z angielskiego:

„A co dla tych, którzy szydzą z naszej zabawy?
Cóż, dla nich jej nie będzie
I tylko jeszcze dla tych, którzy oszczędzają i nigdy nie wydadzą
Bo dlaczego mają mieć, kiedy ich to nie obchodzi
Dla małych rzeczy, które otrzymujemy
I aby nie brali tego co tak łaskawie oferujemy
Dobrze, będzie więcej dla nas, bo my jesteśmy tymi, którzy się trudzą” .
Z polskiego: linia polityczna – linią polityczną a kultura – kulturą.
Misją Wschodu Kultury (projektu, w ramach którego wystąpiła Rykarda) jest rozwój miast poprzez współpracę kulturalną z krajami Partnerstwa Wschodniego a także pogłębienie współpracy między miastami Polski Wschodniej w celu tworzenia wspólnych, odważnych i wieloletnich programów kulturalnych.
A jaka jest misja i wizja Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej?







sobota, 29 czerwca 2013

Maglowanie magla





Od roku w naszej lokalnej strefie internetowej grasuje Kolbuszowski Magiel.. Wpisy na jego blogu wzbudzają wiele kontrowersji, już same tytuły podnoszą ciśnienie w wielu miejscowych urzędach:
Dziurawe myślenie.
Czego Józef Fryc nie wie?
Dymi w głowie.
Popłatny obywatelski obowiązek.
Fila udusi Sobolewskiego?
Kto rządzi w Kolbuszowej?
Panie Gorzelany, przeproś pan Pika!
Bogdan Romaniuk- serce bez granic.
Korso padnie przez konkurencję z internetu?
Dorian Pik - pomysł na miasto.
Jego wypowiedzi cytowane są w regionalnej prasie i internetowych portalach informacyjnych. Radny Michał Karkut wyznał, że jest to najbardziej znienawidzony kolbuszowski blog.
Kim jest więc Kolbuszowski Magiel? To ktoś z jakąś ideą, nowa gwiazda na miejscowym politycznym firmamencie? Czy też kolejny sfrustrowany internauta z nadmiarem wolnego czasu?
Postanowiłam sprawdzić, na ile prawdziwe są opowieści na temat tego blogera u samego źródła. Zaproponowałam mu rozmowę: spytałam, czy zgodzi się odpowiedzieć na kilka pytań z możliwością zamieszczenia tego w miesięczniku powiatowym nieprzerwanie ukazującym się od 1991 roku, nominowanym do Tytułu (...)przez (…)), spuszczonym po brzytwie przez (...), tzn. Przeglądzie Kolbuszowskim. Odpowiedział na mail, nie miał raczej wyjścia, bo zarzuca milczenie innym.:)
Zaskoczył mnie sarmackim gestem i umówił się ze mną na obiad w Galicji. Gdy przyszłam, siedział już w rogu sali pośród przepięknych obrazów pana Ryszarda Szilera z Przeglądem Kolbuszowskim na stoliku - to był nasz znak rozpoznawczy.
- Po co ta cała konspiracja? - spytałam.
- Zawsze lubiłem oglądać „Stawkę większą niż życie”. Nie boisz się, że wplączesz się w kłopoty? - od razu przeszedł bezczelnie na „ty”, zresztą w swoim stylu;p
- Kłopoty to moja specjalność – rzuciłam w odpowiedzi również tytuł filmu.
Tak wyobrażałam sobie reakcję Magla na moje zaproszenie. Jednak okazało się, że nie lubi Klossa i jak na anonimowego blogera przystało, zaproponował tylko wirtualne spotkania. :(

Ktoś nadepnął Ci na odcisk? Raczej "coś" niż " ktoś". Denerwuje mnie powszechny brak zainteresowania sprawami naszej lokalnej społeczności, brak poczucia odpowiedzialności za jej dobro . Chcemy, aby w Kolbuszowej, w Polsce, było tak samo jak Szwajcarii, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Jak to ma
się stać, skoro mieszkańcy nie przychodzą gromadnie na sesje Rady Miejskiej, posiedzenia komisji? Na wyłożenie projektu rewitalizacji Rynku nie przyszedł nikt. W Szwajcarii byłyby tłumy. Czas
to chyba zmienić.


Działasz sam?Na pewno wszystkie wpisy na blogu umieszczam osobiście. :)
Kolbuszowski Magiel miał być blogiem obywatelskim, gdzie udzielałoby się przynajmniej kilku autorów. Niestety, tylko ja nie mam słomianego zapału.
Skąd czerpiesz informacje? Nie wszystko można znaleźć w necie.
Nie działam w próżni, więc wiadomości docierają do mnie z różnych źródeł (zachęcam do współpracy). Problemy zaczynają się jednak przy weryfikacji informacji. Staram się, żeby były potwierdzone przynajmniej z dwóch niezależnych od siebie źródeł.

Treści umieszczane na blogu nie należą do przyjemnych, zwłaszcza dla osób, których dotyczą. Nie boisz się? jeśli tak, czego?To, co piszę na blogu, jest normalną krytyką polityczną, której niestety w Kolbuszowej (poza Maglem) nie ma. Miejscowi politycy przywykli do komfortowej sytuacji. Nikt nie wyciągał na światło dzienne niewygodnych dla nich rzeczy i dlatego niektórzy z nich są teraz w szoku.
Podaję fakty, wyrażam swoje opinie, nie obrażam. Czego miałbym się więc obawiać?
Inna sprawa, że lokalny blog „Zielona Gmina Dzikowiec” zniknął chyba pod wpływem nacisków miejscowych władz. Dlatego dosyć starannie dbam o swoją anonimowość.

Rekordowy temat, chodzi mi o ilość wejść, sprawdzasz to?Największą poczytnością cieszą się wszystkie wpisy na temat Raniżowa. To taka miejscowa specyfika. Na sesjach Rady też jest tam najwięcej ludzi. Szkoda, że nie przekłada się to (jeszcze) na bardziej zorganizowane działania. Na drugim miejscu prawie łeb w łeb „idą” tematy z kolbuszowskim magistratem w tle. Nie wiem dlaczego
dla miejscowych polityków dyshonorem jest przyznanie się, że czytają mojego bloga. Powinni się raczej cieszyć, że jeszcze komuś się chce komentować ich poczynania. Poseł z pobliskiego Sokołowa Małopolskiego, pan Stanisław Ożóg, nie tylko czyta, ale też komentuje, a nawet zaprosił mnie na kawę. Rzeczywiście, tak jak krążą o niej ludowe legendy - jest doskonała.

Gdy umieścisz wpis, bardziej zależy Ci na nim, czy też na komentarzach, które potem zamieszczasz?
Komentujący w internecie to zaledwie ułamek procenta czytających.
Najważniejsze dla mnie jest przekazanie informacji i reakcje na wpisy w realnym życiu.
A te są czasem ciekawe. Tu muszę pochwalić burmistrza Zubę, który na sesji rady miejskiej powiedział że (cytuje z pamięci) „politycy nie mogą obrażać się na media za to co o nich piszą.” Na tym właśnie polega demokracja i kontrolna rola czwartej władzy,nawet reprezentowanej przez anonimowego blogera.


Ulubieni komentatorzy?
Ci, którzy się podpisują , nawet tylko pseudonimem.

A tacy, których wpisów nie lubisz?
Nie lubię kilku hejterów, którzy potrafią wpisywać się po kilka razy dziennie. Jednak podziwiam ich determinację, bo i tak te „komentarze” lądują w koszu.
Czy dostajesz maile? co w nich przeważa: sympatia, informacje, które ktoś chciałby, byś je umieścił na blogu, groźby?
Prowadzę dosyć ożywioną korespondencję, codziennie jest to przynajmniej kilka listów elektronicznych, także z zagranicy w tym (ciekawostka) z Izraela.
Przeważają wyrazy sympatii , poparcia oraz sugerujące konkretne tematy do napisania .
Nieprzyjemnych jest niewiele. Było też kilka ciekawych propozycji towarzysko-matrymanialnych , interesują mnie jednak (tu podpowiadam) tylko na oferty ze zdjęciami ;)

Piszesz jako osoba nierealna, choć może jest ktoś taki u nas jak Andrzej Kulig. Nie nazwałeś się Janem Kowalskim ani np. Urszulą Kaczmarczyk. Po co, prócz nazwy Magiel, konkretne imię i nazwisko?
Anonimowa nazwa Kolbuszowski Magiel wystarczała przez rok. Jednak sytuacja się zmieniła, pojawiły się konkretne zagrożenia natury prawnej . Dlatego oficjalnym właścicielem bloga jest teraz osoba mieszkająca w Stanach Zjednoczonych i będąca obywatelem tego słynącego z wolności słowa kraju.

Twój "ulubiony ulubieniec"?
Jest ich cała grupa, ciągle jednak zmienia się miejsce pierwsze. W czołówce jest jednak zawsze Michał Karkut, który wyjątkowo lubi nadstawiać tyłek do bicia. Trzeba jednak oddać mu sprawiedliwość - jest to jednak jedyny radny,który stara się informować mieszkańców o swoich poczynaniach w internecie. Szkoda tylko, że wyłączył możliwość komentowania,wtedy mógłby się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Czy widzisz realne skutki Twego pisania?
Przytyłem 15 kilogramów. :(
Dużo ciekawych rzeczy działo się przez rok istnienia bloga, trudno jednak określić, na ile byłem tylko świadkiem wydarzeń , a na ile ich uczestnikiem . W każdym bądź razie, afera z farmami wiatrowymi zaczęła się chyba w Kolbuszowskim Maglu. (Mama zawsze mi radziła;”Synku pamiętaj , jak cię nie chwalą , pochwal się sam” ;) /.Temat podjął redaktor Paweł Galek z Super Nowości, a za nim inne regionalne media . Wielu ludziom przypomniały się czasy „Solidarności”... Protest aktywnie wsparło kilku uczestników tamtych wydarzeń . Szkoda, że skończyło się tylko na proteście, że nie stworzono jakiejś zorganizowanej alternatywy dla rządzącego w Kolbuszowej od lat skostniałego układu towarzysko-rodzinnego.

Ujawnisz się, zejdziesz z księżyca, gdzie, jak mówisz, masz swą siedzibę? Kiedy?
Nie mam tego w planie, urok Kolbuszowskiego Magla polega na tajemniczości. Czyż nie? ;)

Czy Twoi najbliżsi: przyjaciele, rodzina, czytają blog i wiedzą, kto jest jego autorem?
Tylko kilka osób wie, kto naprawdę magluje. Reszta pozostaje (na szczęście) w stanie w błogiej nieświadomości.

Robisz błędy: celowo?
Nie kture tak ;)
Nie mam za dużo czasu na prowadzenie bloga, siłą rzeczy zdarzają się więc literówki, a nawet (o zgrozo) ortografy. Z drugiej strony nic tak nie cieszy czytelników, jak znalezienie błędu, to jedna ze sztuczek dobrego blogowania;)

Czy żałujesz jakiegoś konkretnego wpisu?
Żałuję raczej tego, czego nie puściłem na blogu. Treść wpisów konsultuję z zaprzyjaźnionymi prawnikami, którzy odradzają publikacje niektórych tekstów.

Czy jest temat, dziedzina, której nie poruszysz w swoich wpisach, np. uważasz za tabu czy rzecz zupełnie nieważną?Nie chciałbym, aby ktoś wchodził z butami w moje prywatne życie, dlatego też omijam te tematy na blogu .
Gdybyś nie Ty był autorem Magla, a jego czytelnikiem, kogo typowałbyś na autora i jak tłumaczyłbyś jego intencje?
To jakiś ekstremalny idealista , zwolennik społeczeństwa obywatelskiego, lubiący wino, kobiety i śpiew, ponadto mający zbyt dużo wolnego czasu. Należy więc szukać go na listach studentów, bezrobotnych albo emerytów. ;)


Reprezentujesz władzę? Piastujesz jakieś stanowisko? Czy kiedykolwiek miałeś "stołek" i wiesz, że naprawdę wiele można siedząc na nim?Reprezentuję prywatny sektor, dobrze więc znam „władzę” z drugiej strony okienka . Dlatego dziwi mnie postawa niektórych biznesmenów, których firmy robią interesy z Urzędem Miejskim i mimo to kandydują oni na radnych. To, że nie jest to zabronione przez prawo, wcale nie oznacza, że jest etyczne. Tak jednak dzieje się w całej Polsce i wypadałoby to zmienić.
Zresztą sam radny ośmiesza się, gdy najpierw krytykuje w czambuł poczynania burmistrza ,a gdy tylko jego firma wygrywa przetarg, wychwala go pod niebiosa .


Będziesz kandydował?Tak, ale tylko na Najprzystojniejszego kolbuszowskiego blogera - konkurencji praktycznie żadnej ;)

Teraz odwróćmy role: to Ty zsiadasz na stołku, wiesz o Maglu. Wstajesz i czytasz wpis przy porannej kawie wiedząc, że nic dobrego o sobie nie zobaczysz. Jak reagujesz?Wiesz... od przyjaciół dowiadujemy się, co możemy, a od wrogów - co powinniśmy zrobić. Taki bloger to więc rzecz bezcenna. To tak samo jak małżonka, która za darmo mówi to samo, co psychoterapeuta za ciężkie pieniądze. Tak więc i ja bezinteresownie, za darmo zwracam uwagę ,że wysokość diet kolbuszowskich radnych jest niemoralna w sytuacji, gdy duża cześć mieszkańców nie ma czasami co do garnka włożyć . Większość urzędników w magistracie też tylko może pomarzyć o takich sumach (po opodatkowaniu) miesięcznie. Radni podwyższyli sobie diety nie dlatego, że tyle kosztuje ich wykonywanie mandatu , ale tylko dlatego, że mogli to zrobić .Co ciekawe w oświadczeniach majątkowych niektórzy z nich piszą że jest to „z tytułu wykonywania obywatelskiego obowiązku”.
Zapraszam na Facebookowy profil : „
Obniżyć diety radnym w Kolbuszowej”.Ten protest nie jest przeciwko konkretnym osobom,ale apel do radnych aby poczuli się solidarni z najbiedniejszymi mieszkańcami.

rytykujesz przedstawicieli władzy. Stwórzmy taką sytuację: zostajesz jednym z nich i już wiesz, że sam nie możesz nic, a z pewnością niewiele. Walczysz, odchodzisz, sugerujesz się wpisami blogera, czy też, wiedząc, że rozmawiasz z jakby nie było- anonimem, lekceważysz całkowicie wpisy?
W Kolbuszowej nie ma dialogu społecznego, nie przeprowadza się żadnych konsultacji najważniejszych decyzji, uchwał dotyczących nas wszystkich. Samorządowcy robią, co chcą,według własnego widzimisię i efekty tego widać gołym okiem: dziurawe drogi, brak obwodnicy, niewyremontowana kanalizacja i 33 miliony długu do spłacenia. Wydajemy więcej niż zarabiamy i to bez ładu składu i najczęściej bez sensu.
Gdybym więc był przedstawicielem władzy, to robiłbym dokładnie to samo, co teraz: informował mieszkańców o tym, czego nigdy nie przeczytają w miejscowych mediach.

Wszyscy, a przynajmniej wiele osób, udają, że Cię nie ma. Jednak ilość wejść na bloga świadczy o czymś innym. Jaka to liczba?Teraz jest to około 4 tys. osób, które robią kilkadziesiąt tysięcy „wejść” w miesiącu. Jak na skromny lokalny blog, jest to liczba potężna. Co ciekawe, prawie połowa to czytelnicy spoza Kolbuszowej.


Czytelnicy bloga typują jego autora, ktoś trafił? Czy starasz się "rozpracowywać" komentatorów i czy Ci się to udaje?
Sądząc po ilości piwa stawianego mi w Galicji, to niewiele osób mnie „rozpracowało” ;)
Tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, po prostu nie obnoszę się z tym swoim maglowaniem.
Z komentatorami bywa różnie, jeśli jednak pod wpisem o urzędniku ktoś przekonuje, że jest on przecudnej urody oraz nadzwyczaj inteligentny, to pewnikiem jest to jego małżonka albo któraś z kochanek.


Przejdźmy do wartości:
Jakie są Twoje priorytety: wartości niematerialne, które wyznajesz, którymi się kierujesz?Dużo rzeczy jest ważnych, jednak ich kolejność zależy od tego, czy kierujemy się wskazaniami serca czy rozumu. Ja polegam jeszcze na sercu.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz” - jak napisał Gabriel Garcia Marquez .

A materialne?
Staram się ograniczać swoje potrzeby. Odkryłem, że bez wielu rzeczy mogę się obyć i być nawet przez to szczęśliwszym. Otaczamy się rzeczami, które są tak naprawdę nam zbędne. W tym kontekście, spodobała mi się wypowiedź profesora, który na wykładzie z historii sztuki zagaił :U mnie na zajęciach smartfony mają tylko półgłówki .

Oczekuję od ludzi....dokończ.Przestrzegania elementarnych zasad etycznych.

Zawsze w stosunku do spotykanych ludzi jestem...
Staram się być miły - to nic nie kosztuje, a działa cuda, zwłaszcza w Kolbuszowej. Z tym też trzeba jednak uważać.
„Masz bardzo ładną fryzurę”. Wszędzie na świecie kobity za taką uwagę dziękują, a u nas lecą do lustra sprawdzić, co jest „nie tak”.

A wobec przyjaciół, bo masz przyjaciół, prawda?
Przyjaciel to przyjaciel, po prostu wystarczy być. Niestety tego słowa używa się dziś jak wycieraczki nawet w stosunku do ludzi, których zna się tylko kilka dni.

Zawiodłeś się na kimś w życiu tak bardzo, że przestałeś ufać?Raczej nie, staram się po prostu przestrzegać kręgów „dopuszczeń”. W Polsce rozmawia się ze wszystkimi o wszystkim. To nie jest zdrowe ani tym bardziej grzeczne.

A Tobie, czy Tobie można zaufać?
To zależy, ile razem tego wina wypijemy. ;)
Prowadzę blog już ponad rok i nikt nie zgłaszał reklamacji.

Pisanie Magla to dla mnie....
To już rutyna, a teraz nawet obywatelski obowiązek . O wielu sprawach można dowiedzieć się tylko z Kolbuszowskiego Magla.
Zamknę blog, gdy....Wygram jakąś większą sumę na loterii i zacznę podróżować po świecie. Wtedy założę bloga turystycznego ;)

Lansujesz naszych muzyków, kolbuszowski portal informacyjny, podlinkowujesz Korso, które jednocześnie mocno maglujesz. Czemu ani słowa o PK (miesięczniku działającym od ponad 20 lat, nominowanym do... itd.)? Wyznam, że to jeden z powodów mojej z Tobą rozmowy.
Często cytuję zwłaszcza starsze wydania Przeglądu Kolbuszowskiego. Prawie w ogóle nie piszę o Ziemi Kolbuszowskiej, a najwięcej o Korso; to tylko dlatego, że to pismo ukazuje się cztery razy częściej;)Nie mam tu jakiś osobistych preferencji. Dla mnie najważniejsza jest ciekawa informacja.

Czy miałeś już propozycję takiej rozmowy?
Było kilka, w tym prowokacja dziennikarska z użyciem adresu mailowego miejscowej redaktor naczelnej.

Skąd wiesz, że mój mail nie był prowokacją, bardzo lubię prowokować:)
Może i prowokujesz , ale jest to przecież bardzo miła i interesująca rozmowa .


Przeczytałeś mój mail, co pomyślałeś? ale tak szczerze, nie obrażę się :)Zaintrygowało mnie to, jakby nie było, przejechałem się kiedyś na blogu po Twoim mężu oraz po naczelnym Przeglądu Kolbuszowskiego.
No tak...Jesteś łaskawy: oszczędzasz kobiety, starszyznę i dzieci;p
Dlaczego się zgodziłeś?A dlaczego nie? Zawsze interesowały mnie piękne, inteligentne kobiety ;)
Chciałbyś zamieszczać swoje wpisy w jakiejś lokalnej gazecie?
Blog powstał, ponieważ takich wpisów żadna lokalna gazeta nie wydrukuje.

Dlaczego?Często opisuję największych miejscowych dostarczycieli reklam. Płacą, więc mają też określone wymagania. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację z zeszłego roku, kiedy inwestor w farmy wiatrowe zaczął się reklamować w miejscowych mediach i od razu zniknęły z nich krytyczne opinie na temat tego projektu.

Twoje pasje, prócz szewskiej, rzecz jasna?
Szewska? Wbrew pozorom, jestem bardzo miłym, spokojnym chłopcem ;) Inna sprawa, że lubię doprowadzać innych do szewskiej pasji :)
Po wpisach na blogu widać, że interesuję się polityką, historią (zwłaszcza II wojny światowej), szeroko rozumianą kulturą. Nic więc dziwnego, że jestem brany za któregoś z popularnych miejscowymi pasjonatów przeszłości.


Inne osoby też chciały zadać Ci pytania, jedno brzmiało: czemu nie podpisujesz się imieniem i nazwiskiem i nie bierzesz na klatę odpowiedzialności za swe słowa; inne dotyczy polityki: co sądzisz o Ruchu Oburzonych i czy byłbyś jego rzecznikiem, gdyby w Kolbuszowej powstała taka formacja?




Kolbuszowski Magiel opisuje rzeczywistość z pozycji niezależnego obserwatora. Gdybym się zaczął podpisywać z imienia i nazwiska, to automatycznie straciłbym tę "niezależność". Dokładnie widać to na przykładzie miejscowych felietonistów. Czy nadzwyczaj „ostry” i bezpardonowy radny Karkut napisał był cokolwiek krytycznego na temat Józefa Fryca? Ja też mam swoje ograniczenia w realnym życiu - to bardzo małe miasteczko.
Poza tym w Kolbuszowej panuje jeszcze „kultura dyskusji”, od której szyby w samochodach robią się miałkie . Niedawno Dorian Pik stracił swoje wycieraczki szyb w aucie i na pewno nie zrobili tego wielbiciele jego muzycznego talentu.
"Ruch Oburzonych" to marnowanie energii i czasu (coś jak Kolbuszowski Magiel" ;) ). Tu trzeba stworzyć nową partię, stowarzyszenie, jakieś formalne struktury. Opracować program, strategię i robić rewolucję. Liczę, że tak się stanie w Kolbuszowej. Chętnie udzielę takiej formacji z odważnym planem wsparcia medialnego.
Kogoś ciekawią rzeczy następujące:
Z Twoich wpisów wynika, że masz doświadczenie jako urzędnik, samorządowiec, znasz przepisy. Czy nazywasz się (imię i nazwisko)?

Tak, Magiel to (imię i nazwisko). To ja. Dziwię się, że dopiero teraz to odkryto;)
Na giełdzie, kim jest Magiel, pojawiają się różne nazwiska w większości egzotyczne, zupełnie nie pasujące do mojego „profilu psychologicznego”. Ci, którzy czytają Kolbuszowskiego Magla, wiedzą, że „jadę” równo po wszystkich, więc na pewno nie jestem z miejscowego politycznego „świecznika” czy układu.


Lubisz doprowadzać do spięć. Czy zawód elektryk nie jest Ci obcy?
Lubię doprowadzać do ostrych krawędzi, a to raczej specjalność kolbuszowskich stolarzy ;)


Ile czasu dziennie spędzasz na przygotowanie wpisu do Magla? Czy nie traci na tym Twoja rodzina?

Fakt, zbyt dużo czasu poświęcam na maglowanie. Sam wpis to betka , mam łatwość pisania jak każdy grafoman ;) Najwięcej czasu poświęcam na poszukiwanie i sprawdzanie wiarygodności informacji. Cały czas poszukuję współpracowników - zapraszam. Mile widziane są całe wpisy, jak również tylko zdjęcia czy też ciekawe informacje,a nawet dokumenty znalezione w koszach miejscowych urzędów - był taki przypadek:)

Czy udawanie kogoś innego sprawia Ci przyjemność?
Nie udaję nikogo, taki jestem .





Czy nie czujesz się zakompleksiony, niedowartościowany?
Mam chyba syndrom Kasandry: moje uzasadnione obawy i ostrzeżenia są ignorowane lub uważane za nieprawdziwe :(
Z jednej strony mamy zupełny brak odpowiedzialności mieszkańców o dobro wspólne, z drugiej korzystające z tej obojętności miejscowe elity. Robią, co chcą, nie licząc się zupełnie z naszym zdaniem.
Proces podejmowania najważniejszych decyzji jest tak skonstruowany, że robi to tylko kilka osób, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych . Sesje rady miejskiej i jej program wg statutu powinny być ogłaszane na tablicach informacyjnych w całej gminie. Nikt nie widzi projektów uchwał . Praktycznie więc mieszkańcy nie wiedzą co, gdzie i kiedy było uchwalone, ba, mało kogo to interesuje. Tak było na przykład z uchwałami o okręgach wyborczych czy podwyżkach diet radnych. Dzięki temu mamy katastrofalne zadłużenie i brak realnych przesłanek, aby z tej spirali długu wyjść. Biedniejemy w zastraszającym tempie. Wrzask się zacznie dopiero po wyborach za 2 lata, gdy zostaną podniesione podatki, bo z czegoś trzeba spłacić zadłużenie. Warto o tym pomyśleć już teraz.

Masz doświadczenie w Samorządzie i dużą wiedzę w dziedzinie oświaty?
Moja wiedza na temat samorządu nie wykracza poza ramy tego, co powinien wiedzieć każdy świadomy swoich obowiązków obywatel.
Ciekawe dlaczego nikt się nie spytał, czy nie jestem nauczycielem polonistą? Podobno robię doskonałą stylizację. A nie? ;)
Ok, to teraz pytanie na życzenie:
Twierdzisz, że robisz doskonałą stylizację. Czy jesteś nauczycielem polonistą?
To moje niespełnione marzenie ;) Uczyć się 5 lat, żeby zostać dobrze wykształconym bezrobotnym?To nie dla mnie. W Polsce wystarczy być dobrze wykształconym specjalistą po szkole zawodowej, aby zarabiać naprawdę przyzwoite pieniądze.
Jakie pytanie nie padło, a powinno było?
Co zrobisz, gdy zostaniesz „zdemaskowany”?
  • Wybiorę się pewnie na dłuższą podróż dookoła świata .:)
Masz do mnie jakieś pytania?
Co robisz, że tak dobrze wyglądasz?
Zima długo trwa, myślałam, że pod ubraniem na cebulkę można skryć wiele, ale nie przed Maglem, jak się okazuje. Z wiosną zrzucę kilogramy, obiecuję (sobie) :)




Dziękuję za – jak to ująłeś - „ miłą i interesującą rozmowę” - Kolbuszowskiego Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt delikatnie) przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.
Teraz ja (za radą Magla) wyjeżdżam na dłuższą podróż dookoła świata.

Dziękuję za - jak to ująłeś -"miłą i interesującą rozmowę" i... muszę to zanucić:
A przecież mi żal
Że w mych drzwiach nie pojawił się Magiel
Tak chętnie bym dziś
Choć na kwadrans do Galicji z nim wpadła...
Pewnie się kiedyś zjawię z plikiem artykułów dla Przeglądu Kolbuszowskiego,za które dostanę sowitą zapłatę i wtedy poszalejemy u pana Andrzeja w Galicji . ;)
Również dziękuje za miłą rozmowę.

Kolbuszowskiego Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt delikatnie) przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.

piątek, 28 czerwca 2013

Pytania do radnego Długosza

Panie Długosz!

Skoro dyrektor Strzelczyk wszystko panu wyjaśnił i niema pan żadnych wątpliwości to proszę nam odpowiedzieć na poniższe proste pytania.

1.Na którą godzinę miała umówioną wizytę pana małżonka (z dzieckiem)?

2.W jakich godzinach pracuje ten konkretny lekarz prywatnie, a w jakich w ZOZ?

3.Po czym można odróżnić lekarza "prywatnego" od "państwowego"?

4.Dlaczego pielęgniarki z rejestracji pracującej dla ZOZ przyjmują równocześnie zlecenia prywatne?






Zajebisty burmistrz Zuba

W wtorek w programie pierwszym polskiego radia, miedzy 5 a 6 rano w  "Porannych rozmaitościach" był burmistrz Zuba z Moniką Fryzeł - jacy to zajebiści w pozyskiwaniu środków i już nie mają jak pozyskiwać, bo pozyskali wszystko to, co mogli i już nie mają więcej rąk,do pracy, ani skąd wziąć wkładu własnego.


Nic więc dziwnego że starosta Kardyś przyszedł do roboty pocięty przy goleniu więcej niż zwykle,a na pogotowiu zwiększył się ruch chorych ze skrętem kiszek (ze śmiechu).
Mamy 33 miliony długu ,zrujnowaną kanalizację,dziurawe drogi i brak realnych możliwości aby to wyremontować w ciągu najbliższych 10 lat.Nowe inwestycje  wykonywane są byle jak,nikt nie kontroluje jakości pracy.Dzięki temu mamy na przykład; systematycznie zalewany   ogródek jordanowski,i cieknący dach na pływalni.

Burmistrz zamiast zająć się pracą, kolekcjonuje nikomu niepotrzebne tytuły w płatnych konkursach,i przeprowadza nie kończącą się kampanie wyborczą za nasze pieniądze.

Panie Burmistrzu!
Czy w Kolbuszowej jest jakiś realny plan inwestycji na najbliższe 5-10 lat?
Jeśli nie to kiedy powstanie?






Męscy szowiniści są wszędzie.


Nasz ulubiony portal informacyjny  Kolbuszowa24 (same chłopaki) ,wiadomość o bezprawnym  pozbawieniu wolności zatytułował tak;



Ciekawe co redaktorzy portalu robią ze swoimi kobietami?


czwartek, 27 czerwca 2013

Zuba wspaniały

 Ile są warte obietnice burmistrza Zuby ,można się przekonać na przykładzie festiwalu Spinacz.
Na początku roku nasz włodarz ogłosił był, że na organizację tego wydarzenia nadzwyczaj kulturalnego zostanie  zorganizowany przetarg.Zrobi się to  po to aby w jak największym zakresie wykorzystać możliwości dofinansowania tej imprezy ze środków Unii Europejskiej.

Wyszły z tego nici, ponieważ nikt z gminnych specjalistów nie potrafił napisać sensownego projektu. W ten sposób straciliśmy szansę pozyskania dla budżetu kilkudziesięciu tysięcy złotych.Kilkadziesiąt tysięcy tu,kilkadziesiąt tam,setki gdzie indziej  i mamy już 33 ,miliony długu.


Ponury magazynier



Maciej Zembaty, właśc. Jan Maciej Zembaty (ur. 16 maja 1944 w Tarnowie, zm. 27 czerwca 2011 w Warszawie) – polski [oeta,satyryk,scenarzysta,reżyser filmowy,muzyk bard i tłumacz poezji Leonarda Cohena.

Podszedłem do najwyższej z dziewczyn
I najbardziej blond
Powiedziałem - Jeszcze nie znasz mnie
I to twój wielki błąd
Więc czy pokażesz mi
Powiedz czy pokażesz mi
Gadaj czy pokażesz mi
Swe nagie ciało?


;)

środa, 26 czerwca 2013

Zuba topi się w basenie


Burmistrz   po pożarze  nabrał wody  w usta.Po 4 dniach wykrztusił tylko:

W związku z pożarem dachu krytej pływalni Fregata, postanowieniem Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego obiekt został zamknięty do czasu uzyskania zgody na jego ponowne użytkowanie.

W chwili obecnej trwają prace zabezpieczające obiekt po pożarze. Z chwilą uzyskania ekspertyzy stanu technicznego budynku, firma SKANSKA wykonawca krytej pływalni niezwłocznie przystąpi do odbudowy zniszczonego podczas pożaru dachu pływalni.

Burmistrz Kolbuszowej

Jan Zuba


/kolbuszowa.pl/

Ani słowa o tym: kto zapłaci za przestój pływalni.
W czwartek sesja rady miejskiej.Ciekawe czy znajdzie się wśród radnych jeden sprawiedliwy który się oto zapyta?
Michno ,Pik,długosz już poznali swoje miejsce.

Cudowne uzdrowienie radnego Długosza


Wystarczyły 3 tygodnie kuracji aby radny Długosz zmienił zdanie o tym co mówił na sesji rady miejskiej.
To prawdziwy cud w wykonaniu kolbuszowskich lekarzy.Jak chcą,to potrafią.

Jesteś zatem pewny, że w szpitalu wszystko było OK, że nie ma patologii…- Tak, jestem pewien i bardzo bym prosił, żebyś to napisał. Jako radny i mieszkaniec miałem prawo o tę sprawę zapytać. Zrobiłem to, sprawa została sprawdzona i wyjaśniona. Dyrektor Strzelczyk panuje nad sytuacją, nie ma żadnych patologii.
/kolbuszowa24/


Jeśli ktoś ma wątpliwości niech posłucha sam:





Z polskiego na nasze.

Radny Długosz poszedł do lekarza leczącego w ramach "funduszu".Tam mu powiedziano że wizytę może mieć za miesiąc, chyba ze umówi się prywatnie w tym samym gabinecie.
Prywatna wizyta odbyła się pomiędzy przyjęciami pacjentów na ubezpieczenie.

Patologia polega na tym, że nie wiadomo kiedy lekarz pracuje dla ZOZ a kiedy prywatnie.Sam radny do dzisiaj nie wie gdzie był .Ponadto dlaczego pielęgniarka pracująca dla ZOZ ,w godzinach pracy wykonuje czynności nie należące do niej i promujące prywatną konkurencje?Przecież jeśli by pan Długosz przyszedł za miesiąc byłby to zysk dla szpitala.

Jest to konflikt  interesów.Nie można być pracownikiem dwóch firm na raz w tych samych godzinach.
Pacjent przychodzący do przychodni musi wiedzieć że przyjmowany jest przez lekarza pracującego dla szpitala ,czy dla prywatnej firmy.Muszą być stosowne szyldy,informacje,wyrażne oznaczenia,plakietki dla pracowników.

Z jednym trzeba się jednak z radnym Długoszem zgodzić.
Dyrektor Strzelczyk nie toleruje w swoich placówkach patologi. Wygląda jednak na to,  że  jest tam  po prostu burdel.









Spinacz-będzie się działo




wtorek, 25 czerwca 2013

Piotruś Pan

Bijcie mnie, nienawidźcie mnie
Nigdy nie będziecie mogli mnie złamać
Rozkazujcie mi, rozzłośćcie mnie
Nigdy nie będziecie mogli nie zabić
Nazywajcie mnie Żydem, oskarżajcie mnie
Dokładajcie mi
Kopcie mnie, rańcie mnie
Nazywajcie mnie ni to czarnym ni to białym

Wszystko, co chcę powiedzieć, to że
Naprawdę o nas nie dbają
Wszystko, co chcę powiedzieć, to że
Naprawdę o nas nie dbają


Co kombinuje Klecha?

Jeszcze rok temu wójt twierdził że " Perłę Dzikowca"  trzeba sprzedać  bo.... nie wiadomo co z nią zrobić.
Podobno są jednak (wg wójta) inwestorzy którzy bardzo chętnie ją przejmą na cele rezydencyjno-biznesowe.
Minął roki i w Korso czytamy:

Lista prac przedstawiona przez wójta jest duża. Otwiera ją budowa publicznego zjazdu do parku z drogi gminnej i dziesięciu miejsc postojowych. W parku miałaby powstać sieć komunikacyjna dla pieszych i rowerzystów, odtworzony miałby również zostać historyczny układ alejek parkowych. Do tego powstałaby altana parkowa, a cały teren miałby zostać odwodniony i oświetlony. Plan zakłada uporządkowanie zieleni w oparciu o szczegółową inwentaryzację dendrologiczną. Dokumentacja była sporządzana tej wiosny. Dodatkowo zmodernizowany miałby być znajdujący się przy parku staw, obecnie będący w dzierżawie.

Na dokumentację renowacji parku gmina przeznaczyła w tegorocznym budżecie sto tysięcy złotych. Koszt całych robót to kilka milionów złotych. Gmina stara się o sfinansowanie prac ze źródeł zewnętrznych.
Czyli co? Wójt Klecha przychyla nieba kolejnemu inwestorowi?


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Pożar basenu



Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie ,gaszenie pożaru basenu trwało tak długo, ponieważ w akcji nie uczestniczyli poseł Zbigniew Chmielowiec oraz Józef Fryc. Obaj mają ostatnio problemy z pęcherzem.

Korepetycje dla bezrobotnych


Bezrobocie w naszym regionie utrzymuje się od lat na tym samym poziomie.W powiecie jest to około 4100 osób, w gminie Kolbuszowa  1600.Czyli te miliony  wydawane przez PUP ,Siedlisko ,oraz Nil w praktyce nic nie zmieniają.Chyba tylko tyle że sami mają robotę z przewracaniem papierów.Z tym że w Stowarzyszeniach są to umowy śmieciowe,ale to niewielka dolegliwość skoro pani prezes Fryzeł i pan Kogut  zarabiają na chleb w magistracie.
Cudów niema  w ciągu najbliższych 10 lat nie przybędzie w Kolbuszowej  tysiąca miejsc (dobrze płatnej) pracy.Takiej możliwości nie ma.Może więc postawmy na edukację, aby przynajmniej nie kształcić następnych bezrobotnych?Żeby bez trudu mogli znaleźć pracę nawet w innych krajach?

W Kolbuszowej działa kilka portali internetowych,nie ma tam młodych ludzi,na sesje,komisje rady miejskiej  też nie przychodzą.Nie uświadczy się ich na innych wydarzeniach  bezalkoholowych.Taki jest poziom edukacji w naszym powiecie.Uczy się tutaj obojętności wobec tego co dzieje się dookoła.Takim ludziom najtrudniej znaleźć pracę.


niedziela, 23 czerwca 2013

Nasi Laureaci ...

dzielą się sobą.

       Na pytania Kwestionariusza Prousta odpowiedziała Pani Monika Śnieżek - zwyciężczyni (ex aequo) naszego plebiscytu, fotografka. Nagrodzona przede wszystkim za "ciche piękno".

1. Główna cecha mojego charakteru: wrażliwość
2. Cechy, których szukam zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn: inteligencja, szczerość, wrażliwość
3. Co cenię najbardziej u przyjaciół: lojalność i pozytywną nieprzewidywalność
4. Moja główna wada: brak czasu na realizację wszystkich pomysłów
5. Moje ulubione zajęcie: niesienie światu piękna
6. Moje marzenie o szczęściu: bezpłatne podróże po całym świecie z aparatem w ręku
7. Co wzbudza u mnie obsesyjny lęk: zło do jakiego zdolni są ludzie
8. Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: stracić wzrok i zwariować z niemożności fotografowania
9. Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem: członkiem kapeli „Raniżowianie”
10. Kiedy kłamię: robię to doskonale, tak jak większość rzeczy
11. Słowa, których nadużywam: nie nadają się do upublicznienia
12. Ulubieni bohaterowie: Brzydkie kaczątko
14. Ulubieni bohaterowie życia codziennego: Rodzina, Muzykanci, Kowale Kultury
15. Czego nie cierpię ponad wszystko: kłamstwa i obłudy
16. Dar natury, który chciałabym posiadać: skrzydła
17. Jak chciałabym umrzeć: szczęśliwa i spełniona
18. Obecny stan mojego umysłu: zmierza ku wymarzonej stabilizacji
19. Błędy, które najłatwiej (najczęściej) wybaczam: wynikające z ludzkich słabości
19. Moja dewiza: Wyławiać obiektywem małe okruszki świata po to, by wziąć je do ręki i zatrzymać ich magiczną ulotność.

Piękne.