Od roku w naszej lokalnej strefie
internetowej grasuje Kolbuszowski Magiel.. Wpisy na jego blogu
wzbudzają wiele kontrowersji, już same tytuły podnoszą ciśnienie
w wielu miejscowych urzędach:
Dziurawe myślenie.
Czego Józef Fryc nie wie?
Dymi w głowie.
Popłatny obywatelski obowiązek.
Fila udusi Sobolewskiego?
Kto rządzi w Kolbuszowej?
Panie Gorzelany, przeproś pan Pika!
Bogdan Romaniuk- serce bez granic.
Korso padnie przez konkurencję z internetu?
Dorian Pik - pomysł na miasto.
Jego wypowiedzi cytowane są w regionalnej prasie i internetowych
portalach informacyjnych. Radny Michał Karkut wyznał, że jest to
najbardziej znienawidzony kolbuszowski blog.
Kim
jest więc Kolbuszowski Magiel? To ktoś z jakąś ideą, nowa
gwiazda na miejscowym politycznym firmamencie? Czy też kolejny
sfrustrowany internauta z nadmiarem wolnego czasu?
Postanowiłam
sprawdzić, na ile prawdziwe są opowieści na temat tego blogera u
samego źródła. Zaproponowałam mu rozmowę: spytałam, czy
zgodzi się odpowiedzieć na kilka pytań z możliwością
zamieszczenia tego w miesięczniku powiatowym nieprzerwanie
ukazującym się od 1991 roku, nominowanym do Tytułu (...)przez
(…)), spuszczonym po brzytwie przez (...), tzn. Przeglądzie
Kolbuszowskim. Odpowiedział na mail, nie miał raczej wyjścia, bo
zarzuca milczenie innym.:)
Zaskoczył mnie sarmackim gestem i umówił się ze mną na obiad
w Galicji. Gdy przyszłam, siedział już w rogu sali pośród
przepięknych obrazów pana Ryszarda Szilera z Przeglądem
Kolbuszowskim na stoliku - to był nasz znak rozpoznawczy.
- Po co
ta cała konspiracja? - spytałam.
- Zawsze lubiłem oglądać
„Stawkę większą niż życie”. Nie boisz się, że wplączesz
się w kłopoty? - od razu przeszedł bezczelnie na „ty”, zresztą
w swoim stylu;p
- Kłopoty to moja specjalność – rzuciłam w odpowiedzi
również tytuł filmu.
Tak wyobrażałam
sobie reakcję Magla na moje zaproszenie. Jednak okazało się, że
nie lubi Klossa i jak na anonimowego blogera przystało, zaproponował
tylko wirtualne spotkania. :(
Ktoś nadepnął
Ci na odcisk? Raczej
"coś" niż " ktoś". Denerwuje mnie powszechny
brak zainteresowania sprawami naszej lokalnej społeczności, brak
poczucia odpowiedzialności za jej dobro . Chcemy, aby w Kolbuszowej,
w Polsce, było tak samo jak Szwajcarii, Niemczech, Wielkiej
Brytanii. Jak to ma
się
stać, skoro mieszkańcy nie przychodzą gromadnie na sesje Rady
Miejskiej, posiedzenia komisji? Na wyłożenie projektu rewitalizacji
Rynku nie przyszedł nikt. W Szwajcarii byłyby tłumy. Czas
to
chyba zmienić.
Działasz sam?Na
pewno wszystkie wpisy na blogu umieszczam osobiście. :)
Kolbuszowski
Magiel miał być blogiem obywatelskim, gdzie udzielałoby się
przynajmniej kilku autorów. Niestety, tylko ja nie mam słomianego
zapału.
Skąd czerpiesz informacje? Nie
wszystko można znaleźć w necie.Nie
działam w próżni, więc wiadomości docierają do mnie z różnych
źródeł (zachęcam do współpracy). Problemy zaczynają się
jednak przy weryfikacji informacji. Staram się, żeby były
potwierdzone przynajmniej z dwóch niezależnych od siebie źródeł.
Treści umieszczane na
blogu nie należą do przyjemnych, zwłaszcza dla osób, których
dotyczą. Nie boisz się? jeśli tak, czego?To,
co piszę na blogu, jest normalną krytyką polityczną, której
niestety w Kolbuszowej (poza Maglem) nie ma. Miejscowi politycy
przywykli do komfortowej sytuacji. Nikt nie wyciągał na światło
dzienne niewygodnych dla nich rzeczy i dlatego niektórzy z nich są
teraz w szoku.
Podaję fakty, wyrażam swoje opinie, nie obrażam.
Czego miałbym się więc obawiać?
Inna sprawa, że lokalny blog
„Zielona Gmina Dzikowiec” zniknął chyba pod wpływem nacisków
miejscowych władz. Dlatego dosyć starannie dbam o swoją
anonimowość.
Rekordowy temat, chodzi
mi o ilość wejść, sprawdzasz to?Największą
poczytnością cieszą się wszystkie wpisy na temat Raniżowa. To
taka miejscowa specyfika. Na sesjach Rady też jest tam najwięcej
ludzi. Szkoda, że nie przekłada się to (jeszcze) na bardziej
zorganizowane działania. Na drugim miejscu prawie łeb w łeb „idą”
tematy z kolbuszowskim magistratem w tle. Nie wiem dlaczego
dla
miejscowych polityków dyshonorem jest przyznanie się, że czytają
mojego bloga. Powinni się raczej cieszyć, że jeszcze komuś się
chce komentować ich poczynania. Poseł z pobliskiego Sokołowa
Małopolskiego, pan Stanisław Ożóg, nie tylko czyta, ale też
komentuje, a nawet zaprosił mnie na kawę. Rzeczywiście, tak jak
krążą o niej ludowe legendy - jest doskonała.
Gdy
umieścisz wpis, bardziej zależy Ci na nim, czy też na
komentarzach, które potem zamieszczasz?
Komentujący
w internecie to zaledwie ułamek procenta czytających.
Najważniejsze
dla mnie jest przekazanie informacji i reakcje na wpisy w realnym
życiu.
A te są czasem ciekawe. Tu muszę pochwalić burmistrza
Zubę, który na sesji rady miejskiej powiedział że (cytuje z
pamięci) „politycy nie mogą obrażać się na media za to co o
nich piszą.” Na tym właśnie polega demokracja i kontrolna rola
czwartej władzy,nawet reprezentowanej przez anonimowego
blogera.
Ulubieni komentatorzy?Ci,
którzy się podpisują , nawet tylko pseudonimem.
A
tacy, których wpisów nie lubisz? Nie
lubię kilku hejterów, którzy potrafią wpisywać się po kilka
razy dziennie. Jednak podziwiam ich determinację, bo i tak te
„komentarze” lądują w koszu.
Czy
dostajesz maile? co w nich przeważa: sympatia, informacje, które
ktoś chciałby, byś je umieścił na blogu, groźby?
Prowadzę
dosyć ożywioną korespondencję, codziennie jest to przynajmniej
kilka listów elektronicznych, także z zagranicy w tym (ciekawostka)
z Izraela.
Przeważają
wyrazy sympatii , poparcia oraz sugerujące konkretne tematy do
napisania .
Nieprzyjemnych jest niewiele. Było też kilka
ciekawych propozycji towarzysko-matrymanialnych , interesują mnie
jednak (tu podpowiadam) tylko na oferty ze zdjęciami ;)
Piszesz
jako osoba nierealna, choć może jest ktoś taki u nas jak Andrzej
Kulig. Nie nazwałeś się Janem Kowalskim ani np. Urszulą
Kaczmarczyk. Po co, prócz nazwy Magiel, konkretne imię i
nazwisko?
Anonimowa
nazwa Kolbuszowski Magiel wystarczała przez rok. Jednak sytuacja
się zmieniła, pojawiły się konkretne zagrożenia natury prawnej .
Dlatego oficjalnym właścicielem bloga jest teraz osoba mieszkająca
w Stanach Zjednoczonych i będąca obywatelem tego słynącego z
wolności słowa kraju.
Twój
"ulubiony ulubieniec"?
Jest
ich cała grupa, ciągle jednak zmienia się miejsce pierwsze. W
czołówce jest jednak zawsze Michał Karkut, który wyjątkowo lubi
nadstawiać tyłek do bicia. Trzeba jednak oddać mu sprawiedliwość
- jest to jednak jedyny radny,który
stara się informować mieszkańców o swoich poczynaniach w
internecie. Szkoda tylko, że wyłączył możliwość
komentowania,wtedy mógłby się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Czy
widzisz realne skutki Twego pisania?
Przytyłem
15 kilogramów. :(
Dużo ciekawych rzeczy działo się przez rok
istnienia bloga, trudno jednak określić, na ile byłem tylko
świadkiem wydarzeń , a na ile ich uczestnikiem . W każdym bądź
razie, afera z farmami wiatrowymi zaczęła się chyba w
Kolbuszowskim Maglu. (Mama zawsze mi radziła;”Synku pamiętaj ,
jak cię nie chwalą , pochwal się sam” ;) /.Temat podjął
redaktor Paweł Galek z Super Nowości, a za nim inne regionalne
media . Wielu ludziom przypomniały się czasy „Solidarności”...
Protest aktywnie wsparło kilku uczestników tamtych wydarzeń .
Szkoda, że skończyło się tylko na proteście, że nie stworzono
jakiejś zorganizowanej alternatywy dla rządzącego w Kolbuszowej od
lat skostniałego układu towarzysko-rodzinnego.
Ujawnisz
się, zejdziesz z księżyca, gdzie, jak mówisz, masz swą siedzibę?
Kiedy?
Nie
mam tego w planie, urok Kolbuszowskiego Magla polega na
tajemniczości. Czyż nie? ;)
Czy
Twoi najbliżsi: przyjaciele, rodzina, czytają blog i wiedzą, kto
jest jego autorem?
Tylko
kilka osób wie, kto naprawdę magluje. Reszta pozostaje (na
szczęście) w stanie w błogiej nieświadomości.
Robisz
błędy: celowo?
Nie
kture tak ;)
Nie
mam za dużo czasu na prowadzenie bloga, siłą rzeczy zdarzają się
więc literówki, a nawet (o zgrozo) ortografy. Z drugiej strony nic
tak nie cieszy czytelników, jak znalezienie błędu, to jedna ze
sztuczek dobrego blogowania;)
Czy
żałujesz jakiegoś konkretnego wpisu?
Żałuję
raczej tego, czego nie puściłem na blogu. Treść wpisów
konsultuję z zaprzyjaźnionymi prawnikami, którzy odradzają
publikacje niektórych tekstów.
Czy
jest temat, dziedzina, której nie poruszysz w swoich wpisach, np.
uważasz za tabu czy rzecz zupełnie nieważną?Nie
chciałbym, aby ktoś wchodził z butami w moje prywatne życie,
dlatego też omijam te tematy na blogu .
Gdybyś
nie Ty był autorem Magla, a jego czytelnikiem, kogo typowałbyś na
autora i jak tłumaczyłbyś jego intencje?
To
jakiś ekstremalny idealista , zwolennik społeczeństwa
obywatelskiego, lubiący wino, kobiety i śpiew, ponadto mający zbyt
dużo wolnego czasu. Należy więc szukać go na listach studentów,
bezrobotnych albo emerytów. ;)
Reprezentujesz
władzę? Piastujesz jakieś stanowisko? Czy kiedykolwiek miałeś
"stołek" i wiesz, że naprawdę wiele można siedząc na
nim?Reprezentuję
prywatny sektor, dobrze więc znam „władzę” z drugiej strony
okienka . Dlatego dziwi mnie postawa niektórych biznesmenów,
których firmy robią interesy z Urzędem Miejskim i mimo to
kandydują oni na radnych. To, że nie jest to zabronione przez
prawo, wcale nie oznacza, że jest etyczne. Tak jednak dzieje się w
całej Polsce i wypadałoby to zmienić.
Zresztą sam radny
ośmiesza się, gdy najpierw krytykuje w czambuł poczynania
burmistrza ,a gdy tylko jego firma wygrywa przetarg, wychwala go pod
niebiosa .
Będziesz
kandydował?Tak, ale
tylko na Najprzystojniejszego kolbuszowskiego
blogera - konkurencji
praktycznie żadnej ;)
Teraz
odwróćmy role: to Ty zsiadasz na stołku, wiesz o Maglu. Wstajesz
i czytasz wpis przy porannej kawie wiedząc, że nic dobrego o sobie
nie zobaczysz. Jak reagujesz?Wiesz...
od przyjaciół dowiadujemy się, co możemy, a od wrogów - co
powinniśmy zrobić. Taki bloger to więc rzecz bezcenna. To tak samo
jak małżonka, która za darmo mówi to samo, co psychoterapeuta za
ciężkie pieniądze. Tak więc i ja bezinteresownie, za darmo
zwracam uwagę ,że wysokość diet kolbuszowskich radnych jest
niemoralna w sytuacji, gdy duża cześć mieszkańców nie ma
czasami co do garnka włożyć . Większość urzędników w
magistracie też tylko może pomarzyć o takich sumach (po
opodatkowaniu) miesięcznie. Radni podwyższyli sobie diety nie
dlatego, że tyle kosztuje ich wykonywanie mandatu , ale tylko
dlatego, że mogli to zrobić .Co ciekawe w oświadczeniach
majątkowych niektórzy z nich piszą że jest to „z tytułu
wykonywania obywatelskiego obowiązku”.
Zapraszam na
Facebookowy profil : „Obniżyć diety radnym w
Kolbuszowej”.Ten
protest nie jest przeciwko konkretnym osobom,ale apel do radnych aby
poczuli się solidarni z najbiedniejszymi mieszkańcami.
rytykujesz
przedstawicieli władzy. Stwórzmy taką sytuację: zostajesz jednym
z nich i już wiesz, że sam nie możesz nic, a z pewnością
niewiele. Walczysz, odchodzisz, sugerujesz się wpisami blogera, czy
też, wiedząc, że rozmawiasz z jakby nie było- anonimem,
lekceważysz całkowicie wpisy?
W
Kolbuszowej nie ma dialogu społecznego, nie przeprowadza się
żadnych konsultacji najważniejszych decyzji, uchwał dotyczących
nas wszystkich. Samorządowcy robią, co chcą,według własnego
widzimisię i efekty tego widać gołym okiem: dziurawe drogi, brak
obwodnicy, niewyremontowana kanalizacja i 33 miliony długu do
spłacenia. Wydajemy więcej niż zarabiamy i to bez ładu składu i
najczęściej bez sensu.
Gdybym
więc był przedstawicielem władzy, to robiłbym dokładnie to samo,
co teraz: informował mieszkańców o tym, czego nigdy nie
przeczytają w miejscowych mediach.
Wszyscy,
a przynajmniej wiele osób, udają, że Cię nie ma. Jednak ilość
wejść na bloga świadczy o czymś innym. Jaka to liczba?Teraz
jest to około 4 tys. osób, które robią kilkadziesiąt tysięcy
„wejść” w miesiącu. Jak na skromny lokalny blog, jest to
liczba potężna. Co ciekawe, prawie połowa to czytelnicy spoza
Kolbuszowej.
Czytelnicy
bloga typują jego autora, ktoś trafił? Czy starasz się
"rozpracowywać" komentatorów i czy Ci się to udaje?
Sądząc
po ilości piwa stawianego mi w Galicji, to niewiele osób mnie
„rozpracowało” ;)
Tak naprawdę nie zastanawiałem się nad
tym, po prostu nie obnoszę się z tym swoim maglowaniem.
Z
komentatorami bywa różnie, jeśli jednak pod wpisem o urzędniku
ktoś przekonuje, że jest on przecudnej urody oraz nadzwyczaj
inteligentny, to pewnikiem jest to jego małżonka albo któraś z
kochanek.
Przejdźmy do wartości:
Jakie są
Twoje priorytety: wartości niematerialne, które wyznajesz, którymi
się kierujesz?Dużo
rzeczy jest ważnych, jednak ich kolejność zależy od tego, czy
kierujemy się wskazaniami serca czy rozumu. Ja polegam jeszcze na
sercu.
„Mów zawsze,
co czujesz, i czyń, co myślisz” - jak napisał Gabriel Garcia
Marquez .
A materialne?
Staram
się ograniczać swoje potrzeby. Odkryłem, że bez wielu rzeczy mogę
się obyć i być nawet przez to szczęśliwszym. Otaczamy się
rzeczami, które są tak naprawdę nam zbędne. W tym kontekście,
spodobała mi się wypowiedź profesora, który na wykładzie z
historii sztuki zagaił :U mnie na zajęciach smartfony mają tylko
półgłówki .
Oczekuję od
ludzi....dokończ.Przestrzegania
elementarnych zasad etycznych.
Zawsze w stosunku do spotykanych
ludzi jestem...
Staram się być
miły - to nic nie kosztuje, a działa cuda, zwłaszcza w
Kolbuszowej. Z tym też trzeba jednak uważać.
„Masz bardzo
ładną fryzurę”. Wszędzie na świecie kobity za taką uwagę
dziękują, a u nas lecą do lustra sprawdzić, co jest „nie tak”.
A wobec przyjaciół, bo masz
przyjaciół, prawda?
Przyjaciel to
przyjaciel, po prostu wystarczy być. Niestety tego słowa używa się
dziś jak wycieraczki nawet w stosunku do ludzi, których zna się
tylko kilka dni.
Zawiodłeś się na kimś w życiu
tak bardzo, że przestałeś ufać?Raczej
nie, staram się po prostu przestrzegać kręgów „dopuszczeń”.
W Polsce rozmawia się ze wszystkimi o wszystkim. To nie jest zdrowe
ani tym bardziej grzeczne.
A Tobie, czy Tobie można zaufać?
To zależy, ile
razem tego wina wypijemy. ;)
Prowadzę blog już ponad rok i
nikt nie zgłaszał reklamacji.
Pisanie Magla to dla
mnie....
To
już rutyna, a teraz nawet obywatelski obowiązek . O wielu sprawach
można dowiedzieć się tylko z Kolbuszowskiego Magla.
Zamknę blog, gdy....Wygram
jakąś większą sumę na loterii i zacznę podróżować po
świecie. Wtedy założę bloga turystycznego
;)
Lansujesz naszych muzyków,
kolbuszowski portal informacyjny, podlinkowujesz Korso, które
jednocześnie mocno maglujesz. Czemu ani słowa o PK (miesięczniku
działającym od ponad 20 lat, nominowanym do... itd.)? Wyznam, że
to jeden z powodów mojej z Tobą rozmowy.
Często cytuję zwłaszcza starsze
wydania Przeglądu Kolbuszowskiego. Prawie
w ogóle nie piszę o Ziemi Kolbuszowskiej, a najwięcej o Korso;
to tylko dlatego, że to pismo ukazuje się cztery razy częściej;)Nie
mam tu jakiś osobistych preferencji. Dla mnie najważniejsza jest
ciekawa informacja.
Czy
miałeś już propozycję takiej rozmowy?
Było
kilka, w tym prowokacja dziennikarska z użyciem adresu mailowego
miejscowej redaktor naczelnej.
Skąd
wiesz, że mój mail nie był prowokacją, bardzo lubię
prowokować:)
Może i prowokujesz ,
ale jest to przecież bardzo miła i interesująca rozmowa .
Przeczytałeś
mój mail, co pomyślałeś? ale tak szczerze, nie obrażę się
:)Zaintrygowało mnie to, jakby nie było, przejechałem
się kiedyś na blogu po Twoim mężu oraz po naczelnym Przeglądu
Kolbuszowskiego.
No tak...Jesteś łaskawy: oszczędzasz
kobiety, starszyznę i dzieci;p
Dlaczego się
zgodziłeś?A dlaczego nie? Zawsze interesowały mnie
piękne, inteligentne kobiety ;)
Chciałbyś zamieszczać swoje wpisy w
jakiejś lokalnej gazecie?
Blog
powstał, ponieważ takich wpisów żadna lokalna gazeta nie
wydrukuje.
Dlaczego?Często
opisuję największych miejscowych dostarczycieli reklam. Płacą,
więc mają też określone wymagania. Wystarczy przypomnieć sobie
sytuację z zeszłego roku, kiedy inwestor w farmy wiatrowe zaczął
się reklamować w miejscowych mediach i od razu zniknęły z nich
krytyczne opinie na temat tego projektu.
Twoje
pasje, prócz szewskiej, rzecz jasna?
Szewska?
Wbrew pozorom, jestem bardzo miłym, spokojnym chłopcem ;) Inna
sprawa, że lubię doprowadzać innych do szewskiej pasji :)
Po
wpisach na blogu widać, że interesuję się polityką, historią
(zwłaszcza II wojny światowej), szeroko rozumianą kulturą. Nic
więc dziwnego, że jestem brany za któregoś z popularnych
miejscowymi pasjonatów przeszłości.
Inne
osoby też chciały zadać Ci pytania, jedno brzmiało: czemu nie
podpisujesz się imieniem i nazwiskiem i nie bierzesz na klatę
odpowiedzialności za swe słowa; inne dotyczy polityki: co sądzisz
o Ruchu Oburzonych i czy byłbyś jego rzecznikiem, gdyby w
Kolbuszowej powstała taka formacja?
Kolbuszowski Magiel opisuje rzeczywistość z pozycji
niezależnego obserwatora. Gdybym się zaczął podpisywać z
imienia i nazwiska, to automatycznie straciłbym tę
"niezależność". Dokładnie widać to na
przykładzie miejscowych felietonistów. Czy nadzwyczaj
„ostry” i bezpardonowy radny Karkut napisał był
cokolwiek krytycznego na temat Józefa Fryca? Ja też mam
swoje ograniczenia w realnym życiu - to bardzo małe
miasteczko.
Poza tym w Kolbuszowej panuje jeszcze „kultura
dyskusji”, od której szyby w samochodach robią się
miałkie . Niedawno Dorian Pik stracił swoje wycieraczki szyb
w aucie i na pewno nie zrobili tego wielbiciele jego
muzycznego talentu.
"Ruch Oburzonych"
to marnowanie energii i czasu (coś jak Kolbuszowski Magiel"
;) ). Tu trzeba stworzyć nową partię, stowarzyszenie,
jakieś formalne struktury. Opracować program, strategię i
robić rewolucję. Liczę, że tak się stanie w Kolbuszowej.
Chętnie udzielę takiej formacji z odważnym planem
wsparcia medialnego.
Kogoś
ciekawią rzeczy następujące:
Z Twoich wpisów wynika, że masz doświadczenie
jako urzędnik, samorządowiec, znasz przepisy. Czy
nazywasz się (imię i nazwisko)?
Tak, Magiel to (imię i nazwisko). To ja. Dziwię się, że
dopiero teraz to odkryto;)
Na giełdzie, kim jest Magiel, pojawiają się różne nazwiska
w większości egzotyczne, zupełnie nie pasujące do mojego „profilu
psychologicznego”. Ci, którzy czytają Kolbuszowskiego Magla,
wiedzą, że „jadę” równo po wszystkich, więc na pewno nie
jestem z miejscowego politycznego „świecznika” czy układu.
Lubisz doprowadzać do
spięć. Czy zawód elektryk nie jest Ci obcy?
Lubię doprowadzać do
ostrych krawędzi, a to raczej specjalność kolbuszowskich
stolarzy ;)
Ile czasu dziennie
spędzasz na przygotowanie wpisu do Magla? Czy nie traci na
tym Twoja rodzina?
Fakt, zbyt dużo czasu poświęcam na
maglowanie. Sam wpis to betka , mam łatwość
pisania jak każdy grafoman ;) Najwięcej czasu
poświęcam na poszukiwanie i sprawdzanie
wiarygodności informacji. Cały czas poszukuję
współpracowników - zapraszam. Mile widziane są
całe wpisy, jak również tylko zdjęcia czy też
ciekawe informacje,a nawet dokumenty znalezione w
koszach miejscowych urzędów - był taki przypadek:)
Czy udawanie kogoś innego sprawia Ci przyjemność?
Nie udaję nikogo, taki jestem .
Czy nie czujesz się
zakompleksiony, niedowartościowany?
Mam
chyba syndrom Kasandry: moje uzasadnione obawy i ostrzeżenia
są ignorowane lub uważane za nieprawdziwe :(
Z
jednej strony mamy zupełny brak odpowiedzialności
mieszkańców o dobro wspólne, z drugiej korzystające z tej
obojętności miejscowe elity. Robią, co chcą, nie licząc
się zupełnie z naszym zdaniem.
Proces
podejmowania najważniejszych decyzji jest tak skonstruowany, że
robi to tylko kilka osób, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych
. Sesje rady miejskiej i jej program wg statutu powinny być
ogłaszane na tablicach informacyjnych w całej gminie. Nikt nie
widzi projektów uchwał . Praktycznie więc mieszkańcy nie wiedzą
co, gdzie i kiedy było uchwalone, ba, mało kogo to interesuje. Tak
było na przykład z uchwałami o okręgach wyborczych czy podwyżkach
diet radnych. Dzięki temu mamy katastrofalne zadłużenie i brak
realnych przesłanek, aby z tej spirali długu wyjść. Biedniejemy w
zastraszającym tempie. Wrzask się zacznie dopiero po wyborach za 2
lata, gdy zostaną podniesione podatki, bo z czegoś trzeba spłacić
zadłużenie. Warto o tym pomyśleć już teraz.
Masz
doświadczenie w Samorządzie i dużą wiedzę w dziedzinie oświaty?
Moja wiedza
na temat samorządu nie wykracza poza ramy tego, co powinien wiedzieć
każdy świadomy swoich obowiązków obywatel.
Ciekawe
dlaczego nikt się nie spytał, czy nie jestem nauczycielem
polonistą? Podobno robię doskonałą stylizację. A nie? ;)
Ok, to teraz pytanie na życzenie:
Twierdzisz,
że robisz doskonałą stylizację. Czy jesteś nauczycielem
polonistą?
To
moje niespełnione marzenie ;) Uczyć się 5 lat, żeby zostać
dobrze wykształconym bezrobotnym?To nie dla mnie. W Polsce wystarczy
być dobrze wykształconym specjalistą po szkole zawodowej, aby
zarabiać naprawdę przyzwoite pieniądze.
Jakie pytanie nie padło, a
powinno było?
Co
zrobisz, gdy zostaniesz „zdemaskowany”?
Masz do mnie jakieś pytania?
Co robisz,
że tak dobrze wyglądasz?
Zima długo
trwa, myślałam, że pod ubraniem na cebulkę można skryć wiele,
ale nie przed Maglem, jak się okazuje. Z wiosną zrzucę kilogramy,
obiecuję (sobie) :)
Dziękuję za
– jak to ująłeś - „ miłą i interesującą rozmowę” -
Kolbuszowskiego Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt
delikatnie) przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.
Teraz ja (za radą
Magla) wyjeżdżam na dłuższą podróż dookoła świata.
Dziękuję
za - jak to ująłeś -"miłą i interesującą rozmowę"
i... muszę to zanucić:
A przecież mi żal
Że w mych
drzwiach nie pojawił się Magiel
Tak chętnie bym
dziś
Choć
na kwadrans do Galicji z nim wpadła...
Pewnie
się kiedyś zjawię z plikiem artykułów dla Przeglądu
Kolbuszowskiego,za które dostanę sowitą zapłatę i wtedy
poszalejemy u pana Andrzeja w Galicji . ;)
Również dziękuje za
miłą rozmowę.
Kolbuszowskiego
Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt delikatnie)
przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.