Z braku czegoś lepszego do roboty, urzędnicy miejscy uczą się ... angielskiego, zapewne w nadziei wyjazdu do Irlandii na zmywak.
Zaczynają skromnie (na swoją miarę) od bezpłatnych podręczników.
Nawet zapraszają mieszkańców do skorzystania z tej okazji.
Reklamowana na stronie magistratu książka, to dwustronicowa broszurka zawierająca 100 najważniejszych(?) słów angielskich.Akcja ma na celu reklamę firmy kształcącej urzędników, oraz zdobycie adresów naiwnych.
Dlaczego takie coś reklamuje się na stronie urzędu?
Kilka tygodni temu rozpoczął się remont kanalizacji na ulicy Wojska Polskiego, niedługo wkroczą kolejni wykonawcy na następnych ulicach.Jest się z czego cieszyć.
Niestety inwestycje te nie przebiegają w sposób w jaki my mieszkańcy tego oczekiwaliśmy. Teren na którym dokonywane są wykopy nie jest odpowiednio zabezpieczony. Zgodnie z Prawem Budowlanym powinno to być solidne ogrodzenie trudne do sforsowania o wysokości co najmniej 1.1 metra. Zamiast tego mamy luźno rozstawione stojaki, albo nawet tylko zwykłą plastikową taśmę.
Niedługo rozpoczną się wakacje, na ulicach pojawią się też uczestnicy imprez na które wydano jednorazowe pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Tragedia wisi w powietrzu.
Dlatego proszę w imieniu mieszkańców owyegzekwowanie wykonawcy do odpowiedniego zabezpieczenia terenu na którym wykonywane są prace.
Niedawno jeszcze powątpiewałem czy Pan Batory jest antysystemowcem.
Aliści...
Uważajcie na bardzo słabo zabezpieczony obszar prac oraz bardzo głębokie
wykopy które sięgają ponad 2 metrów. Mimo naszej interwencji nic się
nie zmieniło. Mamy nadzieję, że kierownik budowy szybko wyciągnie
wnioski i a stan rzeczy zmieni radykalnie swój obraz na właściwy. Nie
chcielibyśmy by doszło do jakiegoś wypadku lub tragedii.
Jak widać , Pan Batory jest przekonany, że ten system nie działa, i że szkoda nawet fatygować się do burmistrza i lepiej takie sprawy załatwiać z kierownikiem budowy. Efekt i tak będzie taki sam.
Przez cztery lata tarnobrzeski ratusz był niczym kraina mlekiem i miodem płynąca. Wszystko dzięki, byłemu już, prezydentowi miasta.
Wszystko wskazuje na to, że Norbert Mastalerz chciał trafić przez żołądek do serca radnych, dziennikarzy i gości urzędu, w którym organizowane były spotkania przy suto zastawionym stole. Sprawa wyszła na jaw dzięki nowemu włodarzowi miasta, który przeprowadził audyt. Wynika z niego, że były prezydent miasta tylko w 2014 roku wydał z miejskich pieniędzy 100 tysięcy złotych na jedzenie. W przeliczeniu na dni robocze - 400 złotych dziennie. Jajecznica na bekonie- Śmiano się z prezydenta, że tutaj codziennie z rana rozchodził się zapach jajecznicy na bekonie, bo to była ulubiona potrawa prezydenta - mówi obecny prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb. całość
A jak takie wydatki wyglądają w kolbuszowskim ratuszu? Ile wydajemy na prezenty, kwiaty, poczęstunki?
(Żeby nie było że nie dostrzegam starań urzędników, i że nie umiem podziękować.)
Wpis o błędzie w specyfikacji przetargu napisałem o 7 rano , a już o 14 zamieszczono na stronie urzędu modyfikację.
Kolbuszowscy urzędnicy nauczyli się już przepraszać. Czas teraz na następny krok i naukę podziekowań.
Aliści...
Sprawdziłem skrzynkę mailową i niestety nie dostałem od burmistrza Zuby podziękowań za czujność, ani nawet odznaki.Zasłużony dla MiG Kolbuszowa.Prawdopodobnie dostane ją dopiero pośmiertnie, po komisyjnym przykryciu solidną płytą nagrobną.
Zgodnie z prawem budowlanym wykonawca ma obowiązek zabezpieczyć plac budowy.
W przypadku remontu kanalizacji i wykopów poniżej 1 metrów powinno być to ogrodzenie wysokie na co najmniej 1.1 metra.
Aliści...
Tak to wygląda w Kolbuszowy.
zdjęcie- facebook profil Osiedla nr2 w Kolbuszowej.
Burmistrzowi Zubie to nie przeszkadza ponieważ po nocach po miasteczku nie chodzi. Starosta jest za to wysoki i z łatwością z takiego wykopu wyjdzie ( jeśli wpadnie).
Czy na to jednak powinien pozwolić powiatowy nadzór budowlany?
Dwadzieścia kilka lat temu odbyło się szerokim echem po całej rzeszowszczyźnie ( a nawet w Stanach Zjednoczonych) pewne wydarzenie.
Władze Kolbuszowej aby zdobyć pieniądze na rozwój miasteczka postanowiły sprzedać tereny inwestycyjne w centrum. Aby osiągnąć jak największy zysk podzielono ten obszar na działki pod budowę centrum handlowego. Pomysł był znakomity,przynęta chwyciła i na przetargu osiągnięto astronomiczne ceny. Dlatego ten teren nazwano od razu kolbuszowskim Manhattanem.
Aliści...
Po latach okazało się że władze przy planowaniu inwestycji popełniły pomyłkę.Część schodów i balkonów wisi bowiem nad terenem który należy do miasta.
Co z tym fantem teraz zrobić?
Burmistrz Zuba poszedł po najmniejszej linii oporu i zażądał od właścicieli wykupu tego terenu, albo opłaceniu dzierżawy.Formalnie ma rację. Jednak biorąc pod uwagę, że władze same winne są bałaganu jaki powstał, miasto powinno moim zdaniem pójść na ugodę z właścicielami.Chociażby poprzez bonifikatę przy wykupie lub przeniesienie własności, jako że budowla wzniesiona na tym gruncie znacznie przewyższa wartość gruntu.Najprościej uznać to za ciąg komunikacyjny i zostawić w spokoju.
Można sprawę zbagatelizować, na biednych nie trafiło- niech płacą. Jednak w ten sposób tworzy się niebezpieczny precedens- za błędy władzy podczas sprzedaży muszą płacić kontrahenci. Kto więc będzie chciał tu jeszcze inwestować?
P.s. Co najciekawsze, jednym z właścicieli Manhattanu jest starosta Kardyś. Jednak jemu to się nawet byk ocieli i akurat jego własność nie ma tej wady .
Zarząd osiedla nr2 założył profil na facebooku, na którym ma informować o wszystkim co się w tym miejscu będzie działo.
Brawo!
W ich ślady poszło osiedle nr3
Dlaczego kolbuszowska Rada Miejska nie może mieć takiego profilu? Można by tam z łatwością zamieszczać projekty uchwał na każdziutka sesję, a nawet odpowiedzi burmistrza Zuby na zapytania i interpelacje radnych.
Sołtys Karkut filozofuje: Nie rozumiem czemu ktoś się burzy na to, że burmistrz Zuba chce odpowiadać na interpelacje radnych i sołtysów pisemnie. A co ma do tego forma? Liczy się to, aby sprawę poruszoną przez wnioskodawce załatwić lub wyjaśnić. Forma jest zupełnie bez znaczenia.
Ma znaczenie. Po pierwsze formę w jakiej ma paść odpowiedź ustala rada w statucie , oraz pytający.Na uzasadnioną prośbę burmistrza można w danym przypadku odstąpić od tej reguły.
Burmistrz nie może sobie z góry ustalać że na wszystkie pytania i interpelacje będzie odpowiadał pisemnie.
Działania burmistrza podlegają zasadzie jawności wyrażonej w 11b
ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, zgodnie z którym działalność
organów gminy jest jawna, a ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie
z ustaw, a także z art. 11b ust. 2, który na wstępie precyzuje, że
jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli
do uzyskiwania informacji, w tym między innymi dostępu do dokumentów
wynikających z wykonywania zadań publicznych. Ponadto interpelacje
radnych i odpowiedzi na nie z uwagi na podmioty ją prowadzące oraz treść
poruszanych w nich spraw powinny być kwalifikowane jako informacja
publiczna w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji
publicznej.
Po drugie, ta forma sprzyja tuszowaniu błędów popełnianych przez urzędników.Dostają oni ekstra 3 tygodnie na tuszowanie swoich niedociągnięć. Po trzecie i najważniejsze.
Na zadane publicznie pytanie odpowiedź też powinna być publiczna, a nie tylko da rąk tego co je zadał. Co ciekawe, na swoim blogu sołtys Michał Karkut poszedł o krok dalej i uniemożliwił składanie zapytań, interpelacji, a nawet wniosków. Aż strach pomyśleć, co by się stało gdyby 9 lat temu został burmistrzem.
Pan Konrad Batory napisał sążnisty artykuł na portalu Kolbuszowa24 na temat JOW. Stawiam piwo wszystkim którzy to przeczytali. kliknij tutaj.
Taką kampanią do tej idei ludzi się raczej nie przekona.
Co JOW zmieni w Kolbuszowej? Wszystko i nic.
Wszystko, bo jeśli ktoś się uprze to tanim kosztem może Chmielowca wysadzić z siodła.
Nic, bo w Kolbuszowej ludziom nie chce ruszyć z kanapy. Warto to jednak wreszcie zrobić.
W debacie na temat diet radych pojawił się ciekawy głos pracownika budżetówki.
Radni za poświęcenie swojego bardzo, ale to bardzo cennego czasu powinni mieć godne diety, diety wystarczające. Przy budżecie: 74 582 264 zł. kwota +/- 200 do 300 tysięcy na "utrzymanie" Radnych , to nawet nie jest pół procenta budżetu. Raczej w drugą stronę: podwyżki.
Ja też jestem za solidną podwyżką, ale tylko w jednym przypadku- kiedy radni zaczną robić to do czego się zobowiązali.
Czyli przede wszystkim niech informują nad czym pracują w radzie, i niech konsultują swoje decyzje z nami mieszkańcami.Niech kontrolują pracę burmistrza i podległych mu urzędników.
To są podstawowe obowiązki radnego których nasi samorządowcy nie wykonują. Dlaczego mamy więc płacić im diety?
Wszystkie uchwały są przygotowane przez urzędników miejskich pod dyktando burmistrza i przegłosowywane przez koalicję rządzącą.Po co nam taka atrapa rady?
Przy okazji doszło do ciekawej polemiki między sołtysem (byłym radnym Karkutem) a radnym Wiktorem.
Otóż w poprzedniej kadencji Frycowe (z Karkutem) wystąpiły z uchwałą podnoszącą diety . Przeciwna temu była opozycja - czyli Zubowe z radnym Wiktorem. Teraz panowie zarzucają sobie, że wraz ze zmianą układów sił w radzie, zmieniły się też im poglądy.
Aliści...
W Przeglądzie Kolbuszowskim stary opozycjonista, solidarnościowiec- Stanisław Gorzelany, zarzucał wtedy rozrzutność lewicowym radnym. Najbardziej dostało się wtedy Dorianowi Pikowi. Miało się to skończyć w sądzie , ale rozeszło się po kościach.Ciekawe, czy teraz Pan Gorzelany napisze o prawicowych radnych szastających publicznymi pieniędzmi?
Wakacje na horyzoncie. Nasi samorządowcy przygotowują się do wyjazdów zagranicznych, nawet założono stowarzyszenie mające to ułatwić- Kolbuszowa bez granic.Czyżby wszystkie hamulce już puściły?
Przy piwie w ogródku piwnym na rynku zastanawialiśmy się z kolegami (od kufla), jak taki samorządowiec powinien się ubrać, aby godnie nas reprezentować na wojażach zagranicznych.
Starosta Kardyś w krótkich spodenkach w kratę wstydu nam nie przyniósł, ale to była jednak tylko Afryka. Tam wiele rzeczy ujdzie.Zaprzyjaźnione z nami Apensen czy Ploermel to jednak Europa i tam trzeba już umieć się zaprezentować.
Po burzliwych dyskusjach wybraliśmy burmistrza Zubę w garniturze na luzie, z niebanalną torbą na zakupy u Tatiego albo w innym Aldi. Jak widać na załączonym obrazku, nasz włodarz znalazł nawet godnego naśladowcę.
Gratulujemy!
Radny Michno obiecał przed wyborami, że kto jak kto, ale on będzie informował nad czym tam rada pracować będzie.
Nawet mu to jakoś tam wychodziło, niestety zatkało go przy... sztandarze naszego miasteczka.
Ostatni wpis na facebookowym profilu radnego pochodzi z 19 maja- wtedy sekretarz Bochniarz dowiedziała się, że sztandar trzeba uzgodnić z Komisją Herladyczną.
Od tego czasu radny milczy. To dziwne bo sam był przewodniczącym komisji która taki (a nie inny) herb miasteczka wyciągnęła z kapelusza.
A mnie ciekawi profesjonalna opinia naszego historyka regionalisty, na temat tła, na jakim znajduje się na sztandarze herb Kolbuszowej- dlaczego nie jest błękitne?
Burmistrz Zuba uczcił 25-ciolecie samorządu ogłaszając, że na wszelkie interpelacje będzie odpowiadał tylko pisemnie i to wyłącznie do rąk zainteresowanego.
Nawet radny Rybicki się zdziwił, bo takie rzeczy nie były możliwe kiedy on był pierwszym sekretarzem MG komitetu PZPR.
O tym można przeczytać w najnowszym numerze Super Nowości, i to na pirwszy stronie.
Aliści...
Burmistrz Zuba narusza tą decyzja prawo. O tym w jaki sposób burmistrz ma odpowiadać na pytania powinni zdecydować radni podejmując stosowaną uchwałę. W Kolbuszowej jednak (jak widać na załączonym obrazku) prawo nie obowiązuje.
W Korso online można przeczytać o przekształceniu szkół w gminie Cmolas.
Szkoła nadal będzie funkcjonować w lokalnym środowisku, pełniąc te same
funkcje co dotychczas. Nie będą likwidowane dotychczasowe miejsca pracy
– zmienią się jedynie warunki pracy i płacy. Zachowane zostaną
standardy i jakość nauczania co najmniej na dotychczasowym poziomie, a
warunki płacy motywować będą do podwyższania jakości edukacji.
Wiadomo że gminy dostają coraz mniej na prowadzenie szkół, dlatego szukając oszczędności będą likwidować małe wiejskie szkółki, albo szukać oszczędności w obniżaniu płac nauczycieli.Takie są realia, to wiemy wszyscy. Jednak uzasadnianie tego chęcią dodatkowego umotywowania pedagogów do podwyższania jakości edukacji jest co najmniej nie na miejscu.
Co ciekawe wśród członków założycieli stowarzyszenia które przejmie szkoły jest ... wójt Galek.
Jest to konflikt interesów ale... kto by się takimi pierdołami przejmował.
A gdyby tak (tu się rozmarzam), gminę Cmolas oddać jakiemu stowarzyszeniu i obniżyć wójtowi Gałkowi pensję o 45%. Dzięki temu prostemu zabiegowi, warunki płacy motywować będą do podwyższania jakości zarządzania gminą.
O następcny burmistrza Zuby ani słychu, ani dychu.Dlatego nasz umiłowany włodarz postanowił rządzić do końca świata , a może i dłużej. W związku z tym burmistrz zaczął zadbać o swoje zdrowie.
Niestety starosta Kardyś nie ma aż tak ambitnych planów- byle do emerytury.Wtedy będzie mógł zająć się tym co lubi najlepiej , czyli podróżami po Afryce.
Swego czasu burmistrz Zuba kupował za kilkanaście tysięcy odznakę Gmina Fair Play , bo ten tytuł był mu niezbędny w przyciąganiu inwestorów i świadczył o tym, że jest z niego cool gość (czy jakoś tak).
Inwestorów jak nie było tak nie ma, ale czy nasi urzędnicy grają rzeczywiście fair play? Można to sprawdzić w bardzo prosty sposób, przeglądając wykaz umów cywilno- prawnych jakie zawiera urząd poza obowiązkowymi przetargami. I tu (co za niespodzianka) okazuje się że nasz ratusz takiej ewidencji online nie prowadzi. Także strona z zapytaniami ofertowymi jest mocno nieaktualna.
Skąd mamy więc wiedzieć, że te umowy nie są siedliskiem korupcji i patologii?
Skoro urzędnicy mają czyste ręce, to mają doskonałą okazję aby to udowodnić.
Wiadomo, że taki wykaz to trochę klikania, ale czego nie robi się dla transparentności?
Zwolniony z obowiązku prowadzenia magla, siedziałem sobie w ogródku piwnym i sączyłem powoli ciepłe piwo. Mimo woli podziwiałem wybitne dzieło naszego umiłowanego burmistrza- ogołocony z zieleni rynek.Ten błogi nastrój zburzył urzędnik z ratusza który wpadł znienacka i zamówił piwo dla wszystkich.Szarpnął się niesamowicie, bo było nas aż czterech.Spytany o powód tak wielkiej szczodrości odparł z rozbrajającą szczerością- Zamknęli Magla.
Really?
No cóż... nie ja powinienem prowadzić taki miejscowy blog, ale jeśli nie ja, to kto?
A Urząd Miejski opublikował właśnie reklamę burmistrza Zuby.
Gości chwali ,że ma odnowiony front domu, eurokostkę, plazmę 72 cale, komputer, basen.
Pięknie! Jest się czym chwalić.Jednym słowem- nowoczesna.pl
Nie mówi jednak o tym, że to wszystko na kredyt i że nie ma roboty.
Kogo jednak by to interesowało?
Pierwszy raz zobaczyłem Winnetou w kinie Grażyna, u mamy na kolanach, która do ucha czytała mi napisy z ekranu.Z rozdziawioną buzią oglądałem wyczyny odważnego,wiernego i dumnego wodza Apaczów.Zawsze chciałem nim zostać , i nawet nauczyłem się strzelać z własnoręcznie wykonanego łuku.
Dzisiaj strzelam z klawiatury komputera. Krytykuję , jeżdżę jak po łysych kobyłach po przedstawicielach miejscowej władzy.
Aliści...
Odkryłem (o ludzka naiwności), że przy okazji (mimowolnie) swoją działalnością promuję ludzi którzy nie zasługują na to, aby odgrywać w naszej społeczności jakąś większą rolę.
Ekipa portalu informacyjnego Kolbuszowa24 z osobistych powodów urządziła sobie medialny lincz.Nie chcę tu rozważać kto na kogo i dlaczego donosił (?). Jednak reakcja, moim zdaniem
dyskredytuje redakcjęportalu , która nawet (i słusznie) wstydzi się pod tym podpisać z imienia i nazwiska..
To dopiero początek...
Ponieważ nie zamierzam brać w tym udziału- zamykam Magiel.
Metodami jakie stosujecie, nie różnicie się niczym od tych którzy teraz rządzą.Tak samo też skończycie-zagryziecie się sami.
Ratunkiem dla kolbuszowskiej martwem strefy ekonomicznej ma być park biotechnologi.Starosta z burmistrzem glosno mlaskają z zadowalenia, przedstawiając nowe perspektywy rozwoju (poprzednietak jakoś nie wyszły).
Aliści...
Marek W. Kozaka - profesor w Centrum Europejskich
Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, mówi co innego. W mieście na południu Polski po jednej stronie ulicy stoi gigantyczny
uniwersytecki park technologiczny, a po drugiej - wielkie laboratorium
politechniki. Dlaczego nie zbudowali tego wspólnie? Ochroniarz otwierał
mi kolejne drzwi laboratorium, potem zamykał, nie było nikogo. Widziałem
kilka podobnych miejsc. Budynki stały, wyposażenie było, tylko nikt w
środku nie pracował. - Pieniądze ktoś daje, więc uczelnia bierze. Pierwszy pomysł, jaki
przychodzi rektorowi do głowy, to taki, żeby coś zbudować. Wszyscy są
pełni dobrych chęci i uważają, że park technologiczny się uda, bo mamy
przecież na miejscu fantastycznych ekspertów. Ale eksperci nie rzucają
się na nowy sprzęt, często nawet nie wiedzą, jak go obsługiwać, i
budynek stoi niewykorzystany. Supernowoczesne urządzenia po pięciu
latach stają się przestarzałe, a budynek zgodnie z prawem można
przeznaczyć na coś innego i nie zwracać dotacji.
Trzy
lata temu NIK sprawdził, jak są wydawane środki europejskie na innowacje
i jak działają parki technologiczne. Raport jest wstrząsający. Dwa
parki działają świetnie, a poza tym powstają budynki. Pod pozorem
innowacji zbudowano też kilka rektoratów.
Piętnujemy
aquaparki w małych miastach, wyśmiewamy ambicje burmistrzów i wójtów, a
tymczasem elity naukowe też mają swoje aquaparki. Tylko nikt się nie
przyczepi, bo przecież laboratorium to nauka, rozwój i samo dobro. Teraz
szkoły mają problemy, bo utrzymanie budynku kosztuje, zwłaszcza jeśli
on nie zarabia. Ale jak ma zarobić? Tym, że stoi? Zamiast pakować
pieniądze w wielkie laboratorium, lepiej przyjąć młodych naukowców, żeby
za kilka lat stali się innowatorami. całość
W Kolbuszowej zamiast inwestować w ludzi znowu wydamy kilkanaście, kilkadziesiąt milionów złotych w budynki które nic nie zmienią.
Ile urząd miejski i starostwo wydają na papier do drukarek, a ile na koszenie trawników? Kto
projektuje nowe skrzyżowanie, a kto montuje ozdoby świąteczne? Ile Urząd
wydaje na telefony, a kto organizuje imprezę profilaktyczną? Komu
dofinansowano remont zabytku i gdzie zamieszczono płatne reklamy? Te
wszystkie informacje mogą być dostępne dla każdego mieszkańca na
„kliknięcie myszką”. Mogą być dostępne… ale nie są.
Spytałem się rodziców, dlaczego mimo iż narzekają na to co robi burmistrz , to w wyborach dalej na niego głosują. Tatę ruszyło i wychodząc na miasto rzucił mimochodem: A na kogo mam głosować?
Aliści...
Trudno nie przyznać mu racji, bo rzeczywiście, ci którzy przebierają nóżkami, aby przejąć w Kolbuszowej władzę, są jeszcze gorsi od tych którzy aktualnie rządzą.
Po tym co ostatnio przeczytałem w kolbuszowskim skrawku internetu , poważnie się zastanawiam nad tym, czy nie zanieść w poniedziałek burmistrzowi kwiatów , a staroście Kardysiowi tradycyjnego pół litra.W grę wchodzi nawet serdeczne wycałowanie z dubeltówki.
Wiele lat mieszkałem poza granicami Polski, w kraju gdzie rozdział państwa od kościoła nie jest pustym frazesem.
Być może dlatego to co się dzieje w Kolbuszowej często mnie szokuje.
Rozumiem, że władza chcąc się przypodobać hierarchom kościoła, chce w Urzędzie Miasta urządzić ołtarz na uroczystości Bożego Ciała. Czy proboszcz powinien jednak się na to zgodzić?
Wejdź i zostań
Czy nie narażamy kościoła, naszej wiary na pośmiewisko?
Zakończyłem właśnie przeglądać kolejną dawkę kolbuszowskiego internetu i....
Chwytam się różnych rzeczy,
śniegu, drzew, niepotrzebnych telefonów,
czułości dziecka, wyjazdów,
wierszy Różewicza,
snu, jabłek, porannej gimnastyki,
rozmów o błogich własnościach witamin,
wystaw awangardowej sztuki,
spacerów na kopiec Kościuszki, polityki,
muzyki Pendereckiego,
żywiołowych katastrof w obcych krajach,
rozkoszy moralności i rozkoszy niemoralności,
plotek, zimnego tuszu, zagranicznych żurnali,
nauki włoskiego języka,
sympatii dla psów, kalendarza. Chwytam się wszystkiego,
żeby się nie zapaść
w przepaść.
Anna Świrszczyńska A w moim ogródku pojawiły się (znowu) zające.
Waldemar Żak w swoim felietonie na portalu Kolbuszowa24, z pewnością przysługującą młodości (chmurnej i durnej) walczy z przejawami ducha komunizmu.
Aliści...
Niestety chłopak nie wie (bo i skąd), że sam przy tym korzysta garściami z epoki stalinizmu.
Wystarczy dać mu człowieka, a paragraf gdziesik na niego znajdzie,a jak nie to przynajmniej medialnie zlinczuje.
No cóż, sprawa jest na pewno brzydka. Jednak prawdziwi redaktorzy załatwiają takie rzeczy inaczej, między sobą.
Zamiast wypić razem litra wódki i dać sobie po pysku, panowie drą się jak wytrawni politycy po internetach (przynajmniej jedna strona). Kto , lub co, na tym traci?Może też portal Kolbuszowa24?
Burmistrz Zuba czytając felieton Żaka nawet się uśmiechnie.Napierdalają się, znaczy jest dobrze.
"Oni" chcą tylko jednego- żebyśmy się wzięli sami za łby, wtedy nie będziemy mieli czasu zająć się nimi.Waldemarze Żak! Swoim "felietonem " dokładnie wpisujesz się w ten schemat.
Jeśli (jak twierdzisz), nie jesteś obojętny, to poproś burmistrza o upublicznienie rejestru umów jakie zawiera urząd. W Kolbuszowej trzeba dużej odwagi aby to zrobić.Jeśli chcesz rozstawiać po kątach, to masz pole do popisu.
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
Ciąg dalszy wywiadu z Markiem W. Kozakiem - profesorem w Centrum Europejskich
Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Członkiem
Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN.
Pakujemy prawie wszystkie pieniądze w ścieżki, dróżki, budynki, odnawianie ratusza pod hasłem "turystyka", jakby turysta chciał wchodzić do ratusza, a potem mamy kłopoty po każdej unijnej perspektywie budżetowej.
- Niech pan spojrzy na ten wykres, pokazuje wpływ unijnych środków na wzrost naszego PKB. To jest pierwsza perspektywa budżetowa, czyli lata 2004-06. Krzywa idzie w górę, inwestycje podkręcają gospodarkę, ale potem wszystko gwałtownie siada. Bo źródełko na rok wyschło. Sytuacja powtarza się przy budżecie w latach 2007-13. Huśtawka.
Jeśli prawie wszystko pakujemy w infrastrukturę, to potem musimy płacić za jej utrzymanie. Remontować drogi, ogrzewać te nowe budynki. Gdy strumień pieniędzy słabnie - a tak się dzieje między unijnymi budżetami - wpływ inwestycji na nasz PKB jest ujemny. Dopłacamy. Przychodzi nowa transza i znów zaczynamy budować jak szaleni.
Zamiast efektu kuli śniegowej fundujemy sobie efekt kuli u nogi. całość
Czy ktoś w gminie. powiecie liczy to jak wydatkowane pieniądze w poprawienie infrastruktury służącej rozwojowi wpływa na rzeczywisty rozwój? W ostatnich latach zainwestowaliśmy w ten sposób ponad 100 milionów złotych.Czy dzięki temu zarabiamy więcej? Zmniejszyło się bezrobocie?
Na Podkarpaciu powstało 23 nowoczesne
targowiska. Wszystko dzięki unijnemu wsparciu Programu Rozwoju Obszarów
Wiejskich. Każda inwestycja otrzymała dotacje miliona złotych.
Większość z nich wybudowano w miastach powiatowych, ale także w
gminach miejskich takich jak np. Pruchnik w powiecie jarosławskim.
Tamtejsze targowisko obejmuje
budynek z ośmioma lokalami, wraz z zadaszoną wiatą, gdzie znajduje się
26 stanowisk do handlowania.
Przy 12 głosach poparcia i 9 wstrzymujących się
kolbuszowscy radni uchwalili, by od 1 stycznia 2016 r. Zakład Usług
Komunalnych, Zakład Wodno-Kanalizacyjny oraz Zakład Ciepłownictwa i
Administracji Zasobem Mieszkaniowym stał się jedną spółką.
/Korso kolbuszowskie/ Aliści...Gdy burmistrz to zrobi , to Zaklad Wodno- Kanalizacyjny straci prawa do ubiegania się o prawa własności studni głębinowych w gminie Cmolas. Jaki jest więc w tej sytuacji, sens dołączania do przekształconej spółki wodociągów?W ten sposób możemy stracić lekko ponad 30 milionów złotych i cała wieloletnia walka z gminą Cmolas pójdzie na marne.
W piątek w obecności posłów i senatorów województwa podkarpackiego (marszałek Ortyl przezornie się nie pojawił) poświęcono i przyjęto fałszywy sztandar Kolbuszowej.
|
Co ciekawe, poseł Chmielowiec (zbliżają się wybory), paradował w ciemnych okularach , pewnie w nadziei że go nie rozpoznają.
Według kolbuszowskich samorządowców kolejność nie jest ważna i najpierw można poświęcić sztandar, a dopiero później podjąć uchwałę o jego ustanowieniu.
Na podobnej zasadzie budują teraz szkołę w Weryni, a dzieci dorobi się później.
Od kilku tygodni krążą po Kolbuszowej plotki, że za "Ruchem Kukiza" w Kolbuszowej stoi Konrad Batory- felietonista portalu Kolbuszowa24. Kto by jednak w takie głupie głupoty wierzył.
Aliści...
Tadammm...
"Kukiz Kolbuszowa" na facebooku czwarty już raz zmienił szyld pod jakim występuje i konsekwentnie kasuje komentarze domagające się ujawnienia administratora tego profilu.
Czyżby zamieszczenie tego zdjęcia było nieśmiałym wstępem do ujawnienia?
W Kolbuszowej władza samorządowa nie czyta Gazety Wyborczej, a szkoda.
Można tam znaleźć rozmowę z
Markiem W. Kozakiem - profesorem w Centrum Europejskich
Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Członkiem
Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN.
Powstaje droga, ale inwestorzy nadal nie przyjeżdżają. I jest zdziwienie. Bo panuje pogląd, że jeśli do rżyska dociągnąć nowoczesną drogę, kanalizację i światłowód, zrobić specjalną strefę ekonomiczną, to pojawią się inwestycje i miejsca pracy. I że atutem takich miejsc jest tania siła robocza. ...
Wystarczy obejrzeć statystyki zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Europie. Pieniądze wcale nie płyną tam, gdzie jest tania siła robocza, bo pracownicy niewiele umieją, trzeba ich przyuczać i kontrolować. Większość inwestycji trafia do Niemiec. Co z tego, że trzeba tam płacić robotnikowi pięć razy więcej niż u nas, jeśli produkuje osiem razy więcej rzeczy dobrej jakości.
Czyli głównym powodem braku inwestorów w kolbuszowskiej specjalnej strefie ekonomicznej jest brak wysoko wykwalifikowanych,dobrze wykształconych, innowacyjnych pracowników.
Co robi więc powiat i gminy aby podnieść poziom edukacji? Ściany w szkole w Weryni, niczego przecież nie nauczą.
W niedzielę zakrztusiłem się niemal kawą, gdy siedząca przy sąsiednim stoliku niezła laska rzuciła półgłosem: Patrz, Magiel przyszedł! Zamarłem , znowu (pomyślałem z lekka zirytowany), będą selffocie , prośby o autograf, oraz numer telefonu.
Na szczęście uwaga ta dotyczyła Pawła Galka z SuperNowości, który znowu zaczął bywać na mieście.
Pojawił się z małżonką oraz swoją latoroślą.Żona redaktora była ubrana jak zwykle z nienarzucającą się elegancją i stonowanym makijażem- moim zdaniem nie musi używać.Widać, jednak że na co dzień nie pracuje w Kolbuszowej.
Redaktor jak zwykle czujny, po kieszeniach poupychany sprzęt bez którego prawdziwy dziennikarz nie wychodzi z domu.
Przynajmniej w Kwadransie było cicho jak makiem zasiał..
Dzięki temu mogłem zagłębić się w lekturze wpisu miejscowego literata Janusza Radwańskiego, zgłębiającego tajniki konspiracji.
Z tego co mówiła Pani Barbara Bochniarz na sesji rady miejskiej wynika że:
1. Zamówiono projekt i wykonano sztandar w Tarnobrzegu.
2.Podczas opracowywania ceremoniału dla sztandaru okazało się, że musi go opiniować Komisja Heraldyczna.
3. Pani Barbara pojechała w te pędy do Warszawy gdzie z panem Latosem uzgodniła nową ulepszoną wersję sztandaru
4. Wykonano nowy sztandar.
Wygląda więc na to, że mamy już dwa sztandary ,a jeszcze szykuje się trzeci, jeśli komisja uzna że temu drugiemu też cosi brakuje.Kto za to zapłaci?
Sztandar stanowi znak tożsamości i wspólnoty.Łączy tych, którzy
chcą urzeczywistniać te same wartości, a dzięki temu stanowi
również znak ciągłości i trwania. Jest oznaką honoru i uczciwości.
Ponieważ w piątek poświęcono i przyjęto nielegalny sztandar i jest to znak tożsamości tych którzy to odebrali, to kim oni są?
Na sesji rady miejskie przewodniczący Krzysztof Wilk skwitował całą sytuacje słowami: Kto nam zabroni?
Na ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz Zuba zapowiedział, że nie będzie z byle kim gadał i na wszystkie pytania odpowiadał będzie na piśmie.Przytaknął mu przewodniczący Wilk, ma to niby pozwolić na pełniejsze odpowiedzi na wątpliwości radnych, sołtysów i mieszkańców.Co ciekawe odpowiedzi mają być przekazywane tylko i wyłącznie tym którzy je zadali. W praktyce takie rozwiązanie oprócz usprawnienia przebiegu sesji,
zmniejsza prawdopodobieństwo, że do kolbuszowian przecisną się informacje
niewygodne dla władz miasta i samych radnych.
Wnioski?
1.Za miesiąc burmistrz ogłosi pewnie nabór na stanowisko sekretarza który będzie na te wszystkie pytania i interpelacje odpowiadał.
2.Burmistrz nie wie, co się w urzędzie dzieje.
3. Jest to (moim zdaniem) kolejny krok w walce burmistrza z nami mieszkańcami.Próba zamiatania problemów, błędów i niekompetencji urzędników pod dywan.
Swoją drogą (jeśli już) to dlaczego odpowiedzi na pytania zadane publicznie maja być udzielane tylko i wyłącznie tym którzy je zadali? Dlaczego nie mogą by równocześnie opublikowane na stronie Rady Miejskiej?
Burmistrz będzie miał 21 dni na odpowiedź, a w razie dodatkowych wątpliwości 30 dni.W praktyce jednak każde pytanie utonie w gąszczu kolbuszowskiej biurokracji.
Jak to się stało, że nikomu nieznany kierownik w jednym z wydziałów w urzędzie gminy- Zbigniew Chmielowiec,były członek ZSL, zrobił aż tak zawrotna karierę?
W praktyce on i ludzie z nim związani rządzą w Kolbuszowej ponad 20 lat i ... nic. Nawet kanalizacji nie ma. Za swoje wiekopomne dokonania Pan Zbigniew został odznaczony tylko (aż?) srebną odznaką Zasłużony dla ochrony Przeciwpożarowej.
Dlaczego więc został burmistrzem a teraz jest posłem? Nie jest to pytanie złośliwe, po prostu jestem ciekawy.
W najnowszym wydaniu Przeglądu Kolbuszowskiego można przeczytać sprawozdanie ze spotkania "Solidarność według kobiet" jakie odbyło się 29 kwietnia w MDK
Było ono okazją do złożenia podziękowań miejscowym działaczom Solidarności.
Najciekawsze jest to, że okazało się (co za niespodzianka) że wśród działaczy kolbuszowskiej Solidarności nie było dzisiejszych miejscowych samorządowych tuzów .Gdzie byli wtedy Zuba, Chmielowiec i Kardyś?
Szkoda też, że na spotkanie nie zaproszono działaczy Solidarności z dawnych Zakładów Obuwniczych, którzy przejęli to przedsiębiorstwo. To było chyba początkiem końca tej firmy.
W normalnym mieście burmistrz (na wniosek rady miejskiej) ogłasza konkurs na projekt sztandaru. Wybiera się najlepszy, opiniuje w Komisji Heraldycznej i uchwala na radzie. Potem burmistrz ogłasza przetarg ofertowy na wykonanie sztandaru miejskiego.Później przygotowuje się uroczystość poświęcenia i drukuje zaproszenia na kredowym papirze.
My , mieszkamy jednak w Kolbuszowy.Mamy więc tylko sztandar za jakieś 8 tysięcy złotych i zaproszenia na uroczystość.
Nie ma pozytywnej opinii Komisji Heraldycznej, uchwały Rady Miejskiej i przetargu na wykonanie sztandaru.
Burmistrz ma teraz do wyboru:
1. Poświęcić to coś, przyjąć na stan pod pomnikiem ciecia z petem i paradować po mieście, aż mu to zabiorą.
2. Odwołać uroczystości i publicznie przeprosić.
Najpewniej jednak schowa głowę w piasek.
27 maja 1990, odbyły się w Polsce pierwsze po transformacji wybory samorządowe.
25 lat temu Stanisław Gorzelany pisał na łamach Niwy (wówczas jedynego miejscowego pisma)- obecnie Przegląd Kolbuszowski.
I kogo mamy dzisiaj w samorządzie?
GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.