piątek, 18 kwietnia 2014

Bóg jest wszędzie



Kilka lat temu spędziłem Święta Wielkanocne na jakimś zupełnym końcu świata. Polacy są wszędzie, to i tam była maleńka "polska" parafia.
Mama zawsze mnie przestrzegała, że w Wielki Piątek spowiadają się tylko najwięksi grzesznicy. Jednak nie miałem wyboru i pchnięty znacząco przez koleżankę małżonkę stanąłem w tym dniu na końcu kolejki do konfesjonału. Przede mną jakieś 40 osób, zejdzie z półtorej godziny - pomyślałem. Jednak przy drugim konfesjonale było znacznie luźniej - zaledwie pięć osób. Zrobiłem dyskretny wywiad wśród kolejkowiczów i okazało się, że drugi spowiednik to stary proboszcz - rezydent parafii, niezwykle dociekliwy i ostry. Mając w perspektywie ponad godzinę czekania, postanowiłem zaryzykować.

Coś było na rzeczy, bo kolejne osoby opuszczające konfesjonał były na przemian albo czerwone jak burak albo miały łzy w oczach. Szybko ustaliłem strategię spowiedzi, na początek dając kilka grzechów lekkich, w środku jednym tchem wyrzuciłem cięższe, a na końcu wyznałem, że opuszczam niedzielne msze święte. Ksiądz chwycił przynętę, ale jego reakcja mnie zaskoczyła.

- Jak nie możesz przyjść do naszego kościoła - pójdź do amerykańskiego - Bóg cię i tak zrozumie.

- W niedzielę pracuję.

- Jak nie możesz przyjść w niedzielę - przyjdź w sobotę - zagaił. 


 - W sobotę nie mogę, bo do późna pracuję - nie odpuszczałem.

-To znajdź sobie jakieś spokojne miejsce i w ciszy się pomódl - Bóg jest wszędzie.

Jaki z tego morał?

Aby się pomodlić, wcale nie trzeba  się urywać z sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej.


„Chrystus Ukrzyżowany” z Kolbuszowej Dolnej






Stał przy szosie sandomierskiej w Kolbuszowej potężny wiąz, na którym od niepamiętnych czasów widniał wizerunek Ukrzyżowanego. Starą może nawet osiemnastowieczną drewnianą rzeźbę ludową, z wypłukanymi przez deszcze śladami polichromii, chronił jedynie blaszany okapik wrośnięty głęboko w gruby pień drzewa. Stałby dalej prastary wiąz nikomu nie wadząc, gdyby nie zaistniała konieczność poszerzenia jezdni. Potężny ostaniec pamiętający czasy świetności Sandomierskiej Puszczy stał się zawalidrogą na środku wytyczonego tędy chodnika dla pieszych.
całość


czwartek, 17 kwietnia 2014

Typowy kolbuszowski bajzel

W Korso można przeczytać pasjonującą relację ze śledztwa, jakie przeprowadziła pani redaktor Joanna Serafin w sprawie nadmiaru śmieci.




Z polskiego na nasze. 

Śmiecie z bloków były wywożone raz na tydzień. To norma nie tylko kolbuszowska. Tak po prostu powinno być. Jakimś cudem radny Rybicki (prywatnie prezes spółdzielni mieszkaniowej), przy aprobacie kolegów z rady oraz burmistrza wymyślił, że wystarczy opróżniać kontenery tylko co 2 tygodnie. Nie, nie da się, co widać, co słychać i czuć.

Radny/prezes Rybicki mógł tego nie zauważyć, bo pewnie przywykł do takiego bajzlu będąc na szkoleniu w Moskwie. Burmistrz Zuba ma dla odmiany 12 tysięcy co miesiąc na koncie i co tam jest w śmietnikach, raczej go nie interesuje.

Czym jednak zajmuje się Straż Miejska i kolbuszowski Sanepid? Rybicki z Zubą powinni dostawać mandat za mandatem, do skutku.

Co ciekawe, burmistrz Zuba przyparty do muru jak zwykle odparł, że już właśnie załatwia tę sprawę od tygodnia (on tak ma). Skoro urzędnicy przygotowują nową umowę z ASA, to ile będzie ona nas kosztowała i kto za nią zapłaci? To wszystko można było przewidzieć 1,5 roku temu i wynegocjować lepsze ceny.

Jak zwykle za bezmyślność urzędników i radnych zapłacimy z własnych kieszeni.

środa, 16 kwietnia 2014

Czego Ziemiański nie powiedział panu Czyżewskiemu?

W Kolbuszowej nie ma porządnego planu zagospodarowania przestrzennego.Dzięki temu każdy odpowiednio zamożny inwestor może w zbudować tutaj wszystko i wszędzie.Chociażby dom weselny na miejscu wyciętego lasu pod skansenem , albo tor kartingowy w środku dzielnicy rezydencyjnej.Można jeszcze próbować zbudować stację  paliwową na terenie zalewowym, ale pod warunkiem że wicestarostą nie będzie Waldemar Macheta.
W Kolbuszowej dużo dziwnych inwestycji przechodzi przez sito administracyjne  nadzwyczaj gładko.Urzędnicy nie zważając na protesty mieszkańców podpisują papier za papierem.

W Korso można było przeczytać  reportaż, o jednej z takich inwestycji.






 Urzędnicy twierdzą że wszystko jest w porządku, normy  nie przekroczone więc o co... ten hałas?
 
Sytuacja patowa? Niekoniecznie. Podpowiadamy panu Czyżewskiemu żeby zgłosił sprawę  uciążliwego  sąsiedztwa do Wojewódzkiej  Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, i poprosił o zbadanie  poziomu hałasu w sobotę późnym wieczorem, nie tylko pod jego domem,ale też w środku.Tego kolbuszowscy urzędnicy nie  zrobili.Ba! Nawet mieszkańcom o takiej możliwości nie powiedzieli.

Wielki świat z... Zapola

Wielki Piątek sprzyja zadumie i refleksji.
 Młodziutka uczennica liceum ogólnokształcącego z Piotrkowa Trybunalskiego marzy o tym, aby zmienić świat na lepsze.
Wymyśliła  sposób na okiełznanie niezwykle trudnego w leczeniu raka trzustki. Jej metoda wykorzystuje m.in. nanowłókna i nanocząstki złota.
źródło

A o czym marzą młodzi kolbuszowianie?

wtorek, 15 kwietnia 2014

Zmowa milczenia


W sobotę w Kolbuszowej miało miejsce ważne wydarzenie - zatrzymano (jakby nie było) na kilka godzin pół miasta. Jednak kolbuszowskie media o tym milczą. Wprawdzie. Przegląd Kolbuszowski podlinkował stronę starostwa, ale już Kolbuszowa24 i Korso Kolbuszowskie tej uroczystości nie zauważają.Jest to jakże  cyniczna zmowa polskojęzycznych mediów, ukrywających działania starosty Kardysia stojącego na straży pamięci.














 Milczy też strona miejska. To można jeszcze zrozumieć, bo burmistrza Zuby  nie dopuścili do głosu i pewnie z tego rozżalenia nie poszedł nawet na obiad z kateringu.Szkoda bo był nawet zjadliwy. 
Dlaczego jednak liderzy naszych lokalnych mediów spuszczają zasłonę milczenia na to wydarzenie?
Czyżby redaktorzy uważali, że ktoś zrobił sobie tanim kosztem kampanię wyborczą? Z niecierpliwością więc czekamy na kolejne wydanie Korso Kolbuszowskiego. Zapewne redaktor dr Janusz Radwański zamieści tam pełną relację z tego wydarzenia, wraz ze szczegółowym podliczeniem, ile to wszystko kosztowało.

foto- http://www.powiat.kolbuszowski.pl/
 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Śmieci burmistrza Zuby

Sejm nałożył obowiązek odbioru odpadów z terenu danej gminy na każdy samorząd lokalny. Zgodnie z ustawą za wywóz odpadów odpowiada gmina. Jeśli burmistrz Zuba nie ustalił w umowie z ASA prawidłowej częstotliwości opróżniania pojemników, to oznacza, że nie wykonuje swoich ustawowych obowiązków. Innymi słowy: się opierdala

Zgodnie z art. 6s ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w przypadku, gdy gmina nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, właściciel nieruchomości jest obowiązany do przekazania odpadów komunalnych, na koszt gminy, podmiotowi odbierającemu odpady komunalne od właścicieli nieruchomości, wpisanemu do rejestru działalności regulowanej.

 




  Czyli prezes Rybicki, gdy burmistrz nic nie robi ze śmieciami, sam powinien zorganizować wywóz na koszt gminy. Niech więc spółdzielnia mieszkaniowa podpisze umowę z Andysiem. Gdy śmieci będzie za dużo, będzie je wywoził ZUK na koszt Urzędu Miasta. Najlepiej od razu potrącać to z kieszeni burmistrza Zuby. Jest z czego. 

Póki co, należy pisać skargi na obydwu do: 
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna SANEPID Kolbuszowa 

Barbara Dudzińska 
 tel.: 17 2271150 
 psse.kolbuszowa@pis.gov.pl

niedziela, 13 kwietnia 2014

Kolejny sukces pana Batorego


Zakończył się 29. Maraton Piasków – impreza, którą w świecie biegaczy porównuje się do Rajdu Dakar. Maraton Piasków to 250 kilometrów do przebiegnięcia podzielonych na 6 etapów. Trzeci raz wystąpił w nim nasz rodak z Kolbuszowej - pan Stefan Batory. Wśród stawki wyselekcjonowanych 800 biegaczy z całego świata zajął prestiżowe 43. miejsce i co najważniejsze... przeżył.

 Mieszkając pod skromnym, czarnym namiotem z wielbłądziej wełny, nie mając dostępu do zimnej wody, lodu, normalnego, zdrowego jedzenia w dowolnej ilości – bardzo trudno się regenerować. Nowe porcje pęcherzy, ból mięśni, narastające zmęczenie – powodują, że jeszcze długo po powrocie człowiek dochodzi do siebie powolutku. Nie ma wygód, fanaberii, masz tylko to, co uniesiesz na własnych plecach, ale musisz pamiętać, że dzień po dniu będziesz z tym musiał biec.(Stefan Batory)

całość









foto-internetowy magazyn bieganie

Lekcja patriotyzmu

Lekcja patriotyzmu Kilku kolbuszowian nie może wyjść z zachwytu nad piękną lekcją patriotyzmu, jaką zorganizował nam wczoraj Józef Kardyś. Starosta pokazał wszystkim, co to znaczy być prawdziwym patriotą. Biskup, posłowie, kwiaty, akademia, a nawet catering i popelina. Achom i ochom nie ma końca.

 A tak wygląda śmietnik na jednym z kolbuszowskich osiedli.





Następny wywóz dopiero w czwartek.
Tego problemu jednak nasi lokalni patrioci nie są w stanie rozwiązać. Kto by się zresztą takimi pierdołami w urzędach przejmował, gdy tu trzeba organizować kolejną imprezę, tym razem z okazji rocznic


Patriotyzm starosty Kardysia

Fałszywą alternatywą, jaką kwestionował Lech Kaczyński to była alternatywa pomiędzy patriotyzmem wspomnień, symboli i imponderabiliów narodowych a patriotyzmem dnia dzisiejszego, patriotyzmem konkretów, spraw gospodarczych, społecznych, infrastrukturalnych - dodał.

Postawa patriotyczna polega na tym, że imponderabilia i realia są jednością. Właśnie takiej jedności realiów i imponderabiliów uczą te teksty, które pozostawił po sobie śp. Prezydent - podkreślił prof. Waśko.

calość
Z polskiego na nasze.
Gdyby starosta Kardyś był patriotą szczerym (i nowoczesnym) to wyszedłby z portek i znalazłby inwestorów w strefie przemysłowej.Gdyby z taką samą pasją i zaangażowaniem poszukiwał inwestorów, z jaką organizuje "patriotyczne wiece", to dziś w Kolbuszowej budowanych byłoby kilka nowych zakładów.


sobota, 12 kwietnia 2014

Piękna katastrofa


Jak zwykle w sobotę pojechałem rowerem na Manhatan puścić sobie loterię i... dojechać nie mogłem, bo ulice pozamykane. Wszędzie tłumy kolbuszowskich urzędników. Ze starostwa byli chyba wszyscy ( Kardyś chyba sprawdzał na liście obecności).

Co się dzieje? Jakaś większa kumulacja na loterii? Podobno (jak szeptano z tyłu) starosta zaczął kampanię wyborczą do sejmu.To by się chyba (z grubsza) zgadzało, bo posła Chmielowca do głosu nie dopuścili.

Starosta Kardyś nie mógł ukryć wzruszenia, że udało mu się takie tłumy w sobotę z urzędu ściągnąć. Radny Rybicki kiwał z uznaniem głową - jemu się to nigdy nie udało a był I sekretarzem PZPR w gminie).

Tylko proboszcz Szumierz miał jakąś kwaśną minę. Być może miał już w głowie Palmową niedzielę, po której zawsze przychodzi krwawy piątek.


Osoba pełniąca obowiązki Karola Ozgi

Pod wpisem na Maglu (kliknij tutaj) o tajemniczych wynikach głosowania nad wynagrodzeniem wójta Raniżowa, radny Ozga napisał był komentarz.




 Minęło 11 dni, w tym czasie pan Ozga machnął dwa wpisy i ani słowa o tym, dlaczego wstrzymał się podczas głosowania nad obniżeniem pensji wójtowi.
Sprawa jest błaha, ale... czy będzie można zaufać panu Ozdze w większych sprawach?

piątek, 11 kwietnia 2014

Co się dzieje z Michną?

Ostatnio Paweł Michno stał się dziwnie nadaktywny i wypowiada się na każdy temat, bez względu na to, czy to ma sens i czy jest taka potrzeba.

Przeprowadzone zostały konkursy na dyrektorów niektórych placówek oświatowych zwyczajowo z powodu kończących się kadencji. Emocje wzbudziły dwie placówki i to obie jedynki: przedszkole i Zespół Szkół. W przypadku tej pierwszej przypominam sobie jak niedawno pani dyrektor zapewniała, że po skończonej kadencji nie będzie więcej kandydowała. Cóż...Borysewicz kiedyś śpiewał "nie wierz nigdy...".

W przypadku Zespołu Szkół nr 1 konflikt wewnętrzny, który tam ma tam miejsce nie zostanie zażegnany, jeżeli placówką będzie kierowała jedna ze skonfliktowanych stron. Daleki jestem od rozstrzygania, kto ma rację, bo mnie to mało interesuje. Wyciąganie jednak na widok publiczny brudów i problemów jest co najmniej nie na miejscu.

Przyznam, że z głębokim zażenowaniem czytałem niektóre komentarze traktujące o pani dyrektor. Nie wiem, kto ma racje, jak prowadzi szkołę pani Iwaniak. Jednak wyciąganie publiczne problemów i to akurat przed konkursem musiało być celowe. Dlaczego nikt wcześniej, dwa lata, rok temu nie wspominał, że jest konflikt? A może go nie było?


Pomijając, że Borysewicz akurat tego nie śpiewał i że w ogóle mało śpiewa. To, że pan Michno nie słyszał o konflikcie, mogło się zdarzyć, przecież są ludzie, którzy nie myją uszów (uczy? nie wiem jak się to pisze). To jednak, że radnego, członka komisji oświaty nie interesuje, co dzieje się w tej szkole i nie chce próbować rozwiązać tego konfliktu, co najmniej dziwi. Publiczne pranie brudów nie było miłe, była to jednak desperacka odpowiedź na brutalne mieszanie się polityków do tego sporu.

Dlaczego wtedy pan Michno nie tupnął nogą?

Może więc pan Paweł podczas dzisiejszej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej przemyśli dokładnie, po co został radnym?



Jak się zabawia władza


Myślałem, że nasi lokalni politycy nie są w stanie mnie niczym zaskoczyć. Chmielowiec był już za nasze pieniądze w Tunezji, Korei Południowej, Armenii. Gil na Ukrainie, we Włoszech. Kardyś w Zambii, a nawet w Polsacie (to ostatnie nie do pobicia). Czym więc mogą nam jeszcze zaimponować?

Aliści...

Wczoraj starosta (zapewne patrząc w sufit) rozmyślał sobie, jak by tu godnie uczcić rocznicę Katastrofy Smoleńskiej Nagle pojawiła się spontaniczna (jak donosi rzecznik - Żarkowska) inicjatywa, aby dołączyć do członków redakcji Przeglądu Kolbuszowskiego zapalających co roku lampki na moście im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Tak się śpieszyli, że zwykle elegancki wiceburmistrz Gil przyleciał (chyba) w kapciach i w trudnym do określenia kolorze wdzianku. Zrobili sobie pamiątkową fotkę i ponieważ było chłodno, panowie udali się zaraz na ciepłą herbatę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Śmiać się, czy już należy płakać?


żródło-http://www.powiat.kolbuszowski.pl/


czwartek, 10 kwietnia 2014

Zróbmy księdza Osaka burmistrzem Kolbuszowej

Skoro Zuba nie może nawet zdecydować się, kogo wybrać na dyrektora przedszkola, to po co nam taki burmistrz? Wybierzmy księdza dziekana Osaka, on tam będzie wiedział, kogo zrobić szefową nawet Przedszkola nr 1. 

We wtorek podczas konkursu na dyrektorów przedszkoli odbyła się seria zdarzeń możliwych tylko w Kolbuszowej (albo w Raniżowie). Otóż obecna dyrektorka, która jest od kilku miesięcy (nieoficjalnie) zaklepana na to stanowisko, po prostu nie przyszła. Swoją drogą to słuszna postawa - skoro jest już wybrana (przez tego, kto nie ma wątpliwości), to po co ma się fatygować? Natomiast kandydatka, która się pojawiła, przegrała z kretesem głosowanie 2:6. Komisja po prostu stwierdziła, że się kobita "nie nadawa".

 Wtedy zaczęły się cyrki, ponieważ ta sama kandydatka, za słaba dla Kolbuszowej, wygrała konkurs w przedszkolu, w którym dyrektoruje w Weryni 8:0. Prawdopodobnie członkowie komisji byli w lepszych humorach, bo zrobili sobie przerwę i może golnęli po kielichu na rozgrzewkę? 

 Wczoraj na konkursie dyrektorów szkół była jedna niespodzianka. Odpadła murowana kandydatka - pani Iwaniak. Komisja postawiła na kandydatkę rodziców i nauczycieli - panią Rabczak. Gratulujemy i życzymy... dotrzymania wszystkich obietnic przedwyborczych. Podczas przesłuchania pani Iwaniak miał miejsce zgrzyt. Całkiem niepotrzebnie zarzucano jej, że nie powitała biskupa i kiepsko żyła z księżmi. To nie ta parafia.

Teraz głos należy do burmistrza Zuby, który może, ale nie musi zatwierdzić kandydatów wyłonionych przez komisję. Ciekawe, na kogo postawi w Przedszkolu nr 1? Znowu na kandydatkę, która olewa wszystko i wszystkich?

Rocznica Katastrofy Smoleńskiej

Cztery lata temu, jak zwykle rano, zasiadłem przed kompem z gorącym kubkiem kawy. 
Szok. 
Nie mogłem uwierzyć, że to prawda. 



 Dzisiaj też nie mogę uwierzyć, że w Kolbuszowej nie odbędzie się żadna, nawet najskromniejsza oficjalna uroczystość, upamiętniająca tę katastrofę. 


Czym zajmować się będą dzisiaj starosta Kardyś? Burmistrz Zuba? Poseł Chmielowiec? 

Czy zamiast wmurowywać w sobotę z wielką pompą kolejną tandetną tablicę w budynek ZST, nie można zrobić czegoś bardziej pożytecznego? Dlaczego nasi oficjele nie założą Fundacji imienia Lecha Kaczyńskiego, udzielającej stypendiów dla szczególnie uzdolnionej studiującej młodzieży? Zrzucaliby się co miesiąc oddając z 5% swojego wynagrodzenia i w ten sposób pomogliby wielu dzieciakom skończyć studia. Znam kilka osób, które aby móc się uczyć, nawet nie dojadają. 

 Taka fundacja jednak nigdy nie powstanie.Tu, gdzie zaczyna się "moje", kończy się bowiem dla wielu miejscowych polityków granica patriotyzmu.

środa, 9 kwietnia 2014

Podłożyli Zubie świnię?


Ponieważ w Maglu ( jak to w maglu) uwielbiamy plotki, więc  sobie wczoraj w Galicji poplotkowaliśmy.
 

Podobno  na konkurs dyrektorów przedszkoli nie dotarła dotychczasowa szefowa Przedszkola nr 1. Niezłe posunięcie, które zapewne podpowiedzieli brydżiści z magistratu.
Wynik głosowania był bowiem niepewny, zwłaszcza gdyby przedstawiciel rodziców zaczął czytać na głos artykuły z Super Nowości i Korsa Kolbuszowskiego.
kliknij tutaj 

Pani Maria nie przychodząc uniknęła więc wielu kłopotliwych dla siebie pytań. Na dodatek jej kontrkandydatka przepadła podobno w głosowaniu, czyli konkurs nie został rozstrzygnięty. Zwyczajowo w takim wypadku (w Kolbuszowej) dyrektorem zostaje dotychczasowy zarządca. O to chodziło? 

Aliści...pogrzebaliśmy w papierach znalezionych w koszu pod magistratem i ... okazuje się, że w tym wypadku : zgodnie z przepisami art. 36a ust. 4 u.s.o., organ prowadzący powierza to stanowisko ustalonemu przez siebie kandydatowi, po zasięgnięciu opinii rady szkoły lub placówki i rady pedagogicznej.

Z polskiego na nasze: Burmistrz Zuba może wybrać na dyrektora kogo sobie tam uważa i nie musi być to wcale dotychczasowa dyrektorka.

Czyli można w łatwy i przyjemny sposób pozbyć się kontrowersyjnej pani. Problem polega jednak na tym (plotkujemy dalej), że burmistrz nie chce, ale musi wybrać dotychczasową dyrektorkę, ponieważ jest ona lansowana przez cholernie wpływową osobę z Kupna.

Ciekawe, jak teraz Zuba uzasadni wybór kandydatki, która nawet nie raczyła przyjść na konkurs? No jak?

Dlaczego na stanowiska dyrektorów wybierane są osoby nie umiejące współpracować z innymi ludźmi? Przecież to kompletny idiotyzm i to za nasze pieniądze.
Dziś ciąg dalszy tej żenady, tym razem z udziałem innej pani.




Okrągła czwarta rocznica

W zeszłym roku obchody  rocznicy katastrofy smoleńskiej  były w naszym powiecie bardzo skromne.Wiadomo kryzys, najbiedniejszy powiat w caluśkiej Unii Europejskiej, to i na wiele nas nie stać.Było jednak godnie (czy jakoś tak).


W tym roku zamknie się na kilka godzin ruch w centrum miasteczka, będzie kompania honorowa, orkiestra, tłumy młodzieży z przymusu(?).

Dlaczego? Ano w tym roku są wybory i starosta Kardyś musi pokazać, że jest znany nie tylko z podróży do Zambii oraz języka migowego. W przyszłym znowu będzie skromnie na naszą miarę i to bez względu na to, czy starostą będzie Józef Kardyś, czy też nie.

Ja w sobotę zapalę skromną lampkę na grobie Stanisława Barei.


wtorek, 8 kwietnia 2014

O co chodzi z tą Iwaniak?


Kolbuszowa to małe miasteczko i zapewne wielu z nas słyszało o nieciekawej sytuacji w Zespole Szkół nr 1.
Miałem o tym nie pisać, bo to dosyć delikatna sprawa .Miałem nadzieję, że nauczyciele jakoś tam dojdą do porozumienia z dotychczasową dyrektorką i wybiorą najlepsze rozwiązanie - dla dzieci i samych siebie. Tak się jednak nie stało i nie stanie, ponieważ do sprawy wmieszali się jak zwykle lokalni politycy.
Zaraz po niekorzystnych dla pani dyrektor wyborach szkolnych do jej gabinetu wparowali Fryc z Opalińskim. Po co? Dlaczego nie porozmawiali z nauczycielami i rodzicami? Dziwne to obyczaje.

Mam nadzieję, że podczas konkursu na dyrektora szkoły ktoś (może inspektor Ireneusz Kogut?) zapyta panią Iwaniak: 


1.Co jest według pani źródłem niechęci 2/3 nauczycieli i rodziców do pani jako dyrektorki szkoły? 

2.Czy ma sens zarządzanie przez panią tą placówką, gdy większość nauczycieli i rodziców nie akceptuje pani działań? 

 3.Jak pani zamierza rozwiązać ten problem? Bez sensownych odpowiedzi na te pytania nie ma co głosować za kandydaturą tej pani. Z drugiej strony: czy jest sens kandydować na dyrektora szkoły, mając przeciwko sobie nauczycieli i rodziców?

 Wygląda jednak na to, że pani Ilona zostanie znowu wybrana. Zostanie dyrektorką nie dlatego, że jest najlepszą kandydatką, a tylko dlatego, że ktoś chce pokazać, że ma wadzę w tej mieścinie. Wybór dyrektorki będzie musiał jeszcze zatwierdzić burmistrz Zuba. Ciekawe, z jakim uzasadnieniem?

Kandydatka gwarantuje... no... właśnie co panie burmistrzu?

O wyborach dyrektora Przedszkola nr 1  nawet nie piszę , bo tam są dopiero cyrki.


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Nowy dyrektor w "1" ?




9 kwietnia odbędzie się konkurs na dyrektorów szkół i przedszkoli prowadzonych przez gminę Kolbuszowa.
 W komisji zasiądzie: 
1.Trzech przedstawicieli organu prowadzącego szkołę lub placówkę, 
2.Dwóch przedstawicieli organu sprawującego nadzór pedagogiczny,
3.Po jednym przedstawicielu: a) rady pedagogicznej, b) rady rodziców, c) zakładowych organizacji związkowych, przy czym przedstawiciel związku zawodowego nie może być zatrudniony w szkole lub placówce, której konkurs dotyczy.

 W praktyce dyrektora wybiera burmistrz, który desygnuje trzech swoich przedstawicieli do komisji (sam nie może w niej zasiadać). Kuratorium ma dwa głosy i zwykle głosuje tak, jak ludzie Zuby. Czyli sprawa prosta. W tym roku jest jednak problem z Zespołem Szkół nr 1. 

W Jedynce istnieje wyraźny podział na zwolenników i przeciwników dotychczasowej dyrektorki. Pokazały to wyniki głosowań stanowiących o poparciu dla kandydatek, których jest dwie...

 Dwie trzecie  rodziców i nauczycieli jest przeciwko reelekcji dyrektor Iwaniak.Pokazały to wyniki głosowań stanowiących o poparciu dla kandydatek. Tak więc podczas konkursu przedstawiciele rodziców i rady pedagogicznej zagłosują przeciw kandydaturze dotychczasowej pani dyrektor. Czyli już przed głosowaniem jest wynik 2:6.
 O wszystkim zadecydują więc głosy ludzi wyznaczonych przez Zubę. Przewodniczącym jest zwykle zastępca burmistrza Marek Gil, drugą osobą jest Ireneusz Kogut - inspektor oświaty,  oraz  pewnie któryś z radnych. I tu jest największy problem, ponieważ pani Iwaniak podobno lansowana jest przez frycowych. W praktyce jednak wystarczy, jeśli Kogut i Gil (w przypadku remisu  głos przewodniczącego  jest przeważający) zagłosują tak samo, jak przedstawiciele rodziców i rady pedagogicznej, aby była wybrana nowa dyrektorka szkoły.

Czyli wszystko zależy teraz od burmistrza: czy ugnie się pod presją frycowych i czy chce mieć 2/3 rodziców i nauczycieli z tej szkoły przeciwko sobie.


Szanowny Panie Burmistrzu!
W trudnym roku wyborczym niech pan nie pozostaje obojętny na głos ludu. Wyniki głosowania w „Jedynce” jasno pokazują, że pozornie wpływowa, lubiąca pana Fryca (a nie lubiąca księdza Proboszcza) dyrektorka nie ma mandatu na zarządzanie. Rodzice i nauczyciele jasno powiedzieli DOŚĆ pewnym metodom i zachowaniom.

Czy kolejny raz pokaże Pan, ze opinia pańskich wyborców nic dla Pana nie znaczy?

Czy głosy zaniepokojonych rodziców i nauczycieli nie będą liczyły się podczas podejmowania decyzji?

Czy kolbuszowskie kliki kolejny raz zatriumfują nad poczuciem przyzwoitość, które niewątpliwie mają wyborcy?


Odpowiedzi na te pytania poznamy we środę. Na inne pytania ludzie udzielą odpowiedzi jesienią.
Oby te odpowiedzi były dla nas wszystkich pomyślne.