piątek, 7 września 2012

Pozdrowienia dla Magla?

Na ostatniej sesji rady miejskiej były też osoby ,które dobrze się bawiły,i wyraźnie wpadły w oko fotoreporterowi portalu Kolbuszowa24.
Jestem tego samego zdania. ;)





Turbinowa fuszerka...



Burmistrz Zuba,przewodniczący rady Opaliński,oraz jego zastępca Fryc polecili inwestorowi chcącemu postawić u nas farmę wiatrową przeprowadzenie konsultacji "dom w dom".Na tej podstawie nasza umiłowana lokalna władza miała się dowiedzieć czy mieszkańcy chcą turbin na swoim terenie czy wręcz przeciwnie. Pan radny Józef Fryc, spotykał się dodatkowo z inwestorem  na terenie fundacji aby przedstawić  mu ,jakich argumentów ma użyć ,aby potwierdzić zgodę albo niezgodę mieszkańców na ta inwestycję...






Ciekawe jakich argumentów używał  naganiacz , skoro mieszkańcy po jego wizycie ,byli przekonani że nie będą płacić rachunków za prąd, albo będą płacić bardzo niskie opłaty, jeśli powstanie tu farma?
Czy takich porad udzielali inwestorowi panowie Zuba,Fryc i Opaliński?Czy ktoś ze strony urzędu (kto?jak?) monitorował te działania inwestora?

Moim zdaniem, inwestor powinien być zobowiązany do zamieszczenia płatnych artykułów , o ustalonej treści, w miejscowych wydawnictwach,internecie.Opublikować broszurkę zapoznawczą z tą budową, uzgodnioną z UM.Powinien zorganizować kilka debat na ten temat z udziałem ekspertów będących zwolennikami jak i przeciwnikami takiej inwestycji.
Dopiero później ankieterzy mógłby chodzić "dom w dom" z podstemplowanymi przez UM drukami.To było by profesjonalne,uczciwe podejście do tej inwestycji,do nas obywateli.
Niestety zarówno inwestor ,jaki i nasze lokalne władze odwaliły niesamowitą amatorszczyznę.
Dlaczego?
Tak ma wyglądać realizacja inwestycji wartej 200-300 milionów złotych?






czwartek, 6 września 2012

Jak odwołać Filę?

Wystarczy (na początek) pięciu obywateli, którym przysługuje prawo wybierania do rady gminy.

Inicjatorzy referendum powiadamiają na piśmie przewodniczącego rady gminy o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum. Przewodniczący Rzeszutek niezwłocznie potwierdza na piśmie otrzymanie powiadomienia. W ciągu 14 dni od otrzymania wniosku, powiadamia w formie pisemnej inicjatora referendum lub jego pełnomocnika o liczbie mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego uprawnionych do głosowania.Wystarczy zebrać 10% podpisów uprawnionych do głosowania mieszkańców.
Inicjator referendum w sprawie odwołania wójta przekazuje na piśmie, komisarzowi wyborczemu, wniosek mieszkańców wraz z informacją o spełnieniu obowiązków wskazanych wcześniej.

Później już tylko same referendum które przeprowadza się w stałych obwodach głosowania utworzonych w celu przeprowadzenia wyborów do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego. 

Referendum jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział przynajmniej  3/5  uprawnionych do głosowania. Wynik referendum jest rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum oddano więcej niż połowę ważnych głosów. 

Przy dobrych układach jeszcze w tym roku gmina Raniżów może mieć nowego wójta który przygotuje budżet na 2013 rok.

Kto  miałby nim być? O tym w przyszłym tygodniu. ;)

Ktokolwiek jednak nim zostanie, będzie musiał  zrobić rzecz podstawową o której zapomniał wójt Fila.Mówił o tym dzisiaj na konwencji partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych-Bill Clinton.
Następny wójt będzie musiał zająć się.... arytmetyką.






środa, 5 września 2012

Strategia przetrwania wójta Filli.

Wójt Fila straszy ludzi na sesji i poza nią komisarzem. Wicie, rozumicie chłopy (i baby), komisarz przyjdzie i wom wszystkie szkoły rozpieprzy, a jo ino jedno i po połowie dwóch.

Komisarz i straszenie nim jest teraz jedną z głównych strategii Fili na przetrwanie do końca kadencji.

Komisarz może rządzić maksymalnie dwa lata. . Po odwołaniu Fili będzie musiał przedstawić plan naprawy gminnych finansów. Co zrobi? Likwidacja szkół jest czasochłonna. Ewentualne zmiany mogłyby obowiązywać dopiero od 2014-2015 roku. Szybsze oszczędności to likwidacja ZUP-u, jednego sekretarga w Urzędzie Gminy i cięcia w GOKSiR, wstrzymanie inwestycji, których i tak prawie nie ma, etc. Czyli to czego Fila za żadne skarby nigdy ,przenigdy nie zrobi.

Jedyną osobą, która powinna bać się komisarza jest więc Fila - nie tylko on jednak straci stołek, ale robotę straci też cały jego dwór. Komisarz będzie spoza lokalnych układów i będzie miał dostęp do wszystkich papierów gminy, będzie mógł odtwarzać krok po kroku każdy krok wójta. A to już pachnie prokuratorem.

Wejście komisarza do Urzędu Gminy Raniżów nie będzie więc dla mieszkańców żadną katastrofą.Wręcz przeciwnie nastąpi jakaś tam normalizacja.Jednak z punktu widzenia lokalnych interesów najlepszym wyjściem było by odwołanie Fili przez referendum i wybranie nowego wójta.

Jak to zrobić? -o tym jutro.






wtorek, 4 września 2012

Pan Edward Margański









Edward Margański nie pamięta dokładnie, ile skonstruował samolotów. Siedem, a może osiem.

— Trudno powiedzieć, to praca zespołowa — mówi skromnie. Siwy, niepozorny. Bezpośredni, ale w zachowaniu ujmujący. Nikt nie domyśliłby się, że to genialny inżynier. Szybowce, które skonstruował pod koniec lat 80., są wciąż uważane za najlepsze na świecie. W tym roku skończy 69 lat. Ale kipi energią, którą można by obdzielić kilku nastolatków.

Pochodzi z Kolbuszowej, niewielkiego miasteczka na Podkarpaciu.

— Odkąd pamiętam, chciałem być lotnikiem. Pewnie urodziłem się z tym defektem — mówi Edawrd Margański. Nic dziwnego.

Z Kolbuszowej jest 28 km do Mielca, jednego z najważniejszych miast Centralnego Ośrodka Przemysłowego. Tuż przed wybuchem II wojny światowej zbudowano tam zakłady lotnicze, które rozpoczęły produkcję legendarnych polskich bombowców Łoś. W okolicy wiedział o tym każdy chłopak. Aby latać na szybowcach, młody Margański zapisał się do drużyny harcerskiej. Pojechał z nią na obóz koło Wejherowa.

— Wejście miałem ostre. Po starcie za wyciągarką instruktor zrobił głębokie nurkowanie i pętlę. Czegoś takiego nie widziałem już nigdy potem. To było wyjątkowo brawurowe. Tak jakby zrobić pętlę na dwupłatowcu An-2! — opowiada inżynier.

Ale nie zrezygnował. Jeździł na lotnisko w Mielcu, gdzie mógł trenować. Nie zniechęciło go nawet to, że musiał wracać do domu piechotą, gdy spóźnił się na ostatni autobus.

Ojciec był szoferem, pierwszym w Kolbuszowej, matka prowadziła gospodarstwo rolne. On chciał osiągnąć więcej. Tak jak większość chłopaków z gimnazjum w Kolbuszowej. — Wszyscy chcieliśmy zawojować świat — wspomina Edward Margański.

Wahał się, czy iść do szkoły pilotów w Dęblinie, czy na Politechnikę Warszawską. Wybrał stolicę i postanowił, że będzie konstruował samoloty.




 W Kolbuszowej o nim cisza.
Przykre że u nas tak traktuje się ludzi, którzy mogli by być naszą wizytówką. :(

Zemsta Opalińskiego?

 Przewodniczący Rady Miejskiej wiedział że kolejna inwestycja w Kolbuszowej Górnej  (która była w porządku obrad) zablokuje wszelkie inne w jego umiłowanej Weryni.Wiercił się więc niespokojnie czując  pismo nosem.
Budowę kanalizacji na Górnej forsował burmistrz Zuba oraz miejscowy radny -Karkut Michał (Nasza Inicjatywa).

Pan Opaliński wyraźnie szukał pretekstu aby komuś dowalić, i.... znalazł.
Opisał to dosyć  dokładnie  (z literackim zacięciem)  radny  Michno na swoim blogu;

Do głosu zabierał się powoli burmistrz, zakładając marynarkę, gdy ni z gruszki, ni z pietruszki wypalił nieoczekiwanie z pytaniem przewodniczący Rady Miejskiej Marek Opaliński. I zaczęło się. Pytanie było skierowane do dyrektor przedszkola nr 1, gdzie od pewnego czasu panuje konflikt na linii pracodawca - pracownicy. Przewodniczący pytał o szczegóły załatwienia polubownego sprawy przez panią dyrektor, naciskając na jak najszybsze załatwienie tematu.

 Przy okazji dostało się przewodniczącemu Komisji Oświaty ,Dorianowi Pikowi  (Nasza Inicjatywa).
Jednak Opaliński nie przewidział jednego;

Z sali odezwały się głosy oburzenia na takie załatwianie tematu na forum publicznym. Głos zabrali radni z jednej i drugiej stronie, wyrażając swoją dezaprobatę dla poczynań Przewodniczącego.

I bardzo słusznie, zamiast najpierw zagaić o pogodzie, pochwalić że pani ładnie wyglada....to wyskoczył od razu z łapami .Gdzie to tak? Troszeczkę kultury.No.

Sprawa jest poważna wielowątkowa i używanie jej do politycznych rozgrywek na sesji rady było nieetyczne.

podczas wręczania nominacji nowym - starym dyrektorom szkół, a także nominacji 4 nauczycielom awansu na nauczyciela mianowanego zabrakło mi podziękowań za długoletnią pracę dla odchodzących na emeryturę nauczycieli... 


Takie podziękowanie  to obowiązek, a nie widzimisie przewodniczącego rady miejskiej.
Wygląda na to, że funkcja ta wyraźnie przerosła możliwości pana Opalińskiego.







poniedziałek, 3 września 2012

Bareja w Kolbuszowej

Na moim ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa24  można przeczytać relację z sesji rady miejskiej.

Burmistrz szczegółowo przedstawił historię kontaktów magistratu z podmiotami, chcącymi budować w naszej gminie siłownie wiatrowe. – "Jako pierwsza zgłosiła się do nas firma Wiktoria ze Śląska, która była zainteresowana terenami Weryni, Kupna, Kolbuszowej Górnej, Widełki, Kłapówki. Ale był i drugi inwestor, firma Prometeus, która chciała działać na tym samym terenie. Stąd też od początku mówiliśmy, że skoro jest dwóch inwestorów, to trudno, żeby obaj działali na tych samych terenach bez jakiejkolwiek kontroli z naszej strony."

Na jakiej zasadzie burmistrz Zuba kwalifikuje kogoś że jest albo nie jest,  inwestorem  z którym warto prowadzić jakiekolwiek negocjacje?Są jakieś kryteria?Czy do urzędu gminy może przyjść każdy i zaproponować no nie wiem...wybudowanie kosmodromu dla lotów na Słońce? Poważni inwestorzy ,polecą zapewne w nocy, bo w dzień jest za gorąco.Przewodniczący Opaliński da im zielone światło,burmistrz będzie negocjował a radny Fryc konsultował na terenie fundacji.Wszystko to za nasze pieniądze.Czy miało by to sens?
Czy ma sens "konsultowanie" inwestycji wartej kilkaset milionów złotych z firmą z kapitałem zakładowym w wysokości 100 tys złotych?Bez majątku,nieprowadzącej żadnej działalności gospodarczej?Bez jakiegokolwiek doświadczenia w tej dziedzinie?




Fila podsłuchiwany


Na ostatniej sesji rady gminy Raniżów ,wójt Fila pokazał wszystkim jak należy walczyć z podsłuchami-milczał jak grób.




Zgodnie z art. 267 §1 Kodeksu karnego: „kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nieprzeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Zgodnie zaś z § 3 tej samej karze podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym.

Tej samej karze podlega ten, kto informację uzyskaną w ten sposób ujawnia innej osobie.

Znamiona tego przestępstwa wydają się być spełnione. Ściganie tych przestępstw następuje na wniosek pokrzywdzonego , zgodnie z art. 267 § 4 Kodeksu karnego. Oznacza to, że pracownicy powinni  złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa (do policji lub prokuratury) wraz z wnioskiem o ściganie sprawców. Dalej organy ścigania będą już z urzędu prowadziły stosowne czynności (prowadzenie dochodzenia, wniesienie aktu oskarżenia). Złożenie zawiadomienia i wniosku nie wiąże się z żadnymi opłatami.

Moim zdaniem prokuratura w Kolbuszowej powinna przekazać śledztwo innej prokuraturze.Tak dla zasady,dla jasności sprawy i w imię bezstronności.





niedziela, 2 września 2012

Le Moor w Cieszanowie part 2.

Magla nie mogło zabraknąć na największym w Polsce południowo – wschodniej a podobno najmniej komercyjnym festiwalu muzycznym w Cieszanowie (z osoba towarzyszącą).Ponieważ niewiele z tego pamiętam, to "towarzysząca" (przepiękna dziewczyna wręcz) opisała mi co tak naprawdę tam się odbyło.

 Imprezka zdecydowanie interesująca. To prawda, że było ciężko po ostrym pogo przy weteranach punk rocka się zebrać (rewelacyjni The Exploted), ale … o „własnym podwórku” nie wypada nie napisać. W samo południe więc po podwójnym espresso się pod Sceną Alternatywną stawiliśmy.
Od publiczności zmęczonej dwudniowym balowaniem nie można oczekiwać cudów, raczej. Zwłaszcza w samo upalne południe, które – tak się składa – „nastąpiło nieco później” … 

Lemoorowcy zagrali przyzwoicie. A, że lubimy z ludźmi rozmawiać, to szukając odrobiny cienia i zimnego napoju mieliśmy okazję usłyszeć, że „ma zespół potencjał”.
I raczej dystans, bo czyż „nie ma w tym kraju gorszego wokalu"? Śmiem twierdzić, że jednak bywa.
I nie ma co się „nie – swoim beklajnem” tłumaczyć. Trzeba brać przykład z białoruskiego The Toobes, który wygrał Przegląd Młodych Zespołów CRF 2012, mimo, że prawie połowę koncertu zagrali bez prądu.
Podobno Le Moor się do nowej płyty szykuje. A chłopaki z The Toobes na okładce nowego albumu wystąpili nago. Le Moor! Może przemyślicie?




sobota, 1 września 2012

Bije tylko słaby


Każdy z was – mówi im Jackson Katz – ma wokół siebie kobiety, o które się troszczy: matki, siostry, córki, partnerki czy przyjaciółki. Musicie sobie uświadomić, jak bardzo męska przemoc i lęk przed nią wpływa na ich życie. Porzućcie rolę świadków, wysłuchajcie kobiet, zacznijcie je wspierać. Wspieranie kobiet wymaga większej odwagi, niż bierne uczestnictwo w kulturze, przesyconej przemocą. Oto paradoks macho – mężczyznom łatwo jest traktować obojętnie przemoc, stosowaną przez innych mężczyzn. Prawdziwe męstwo okazują jednak ci, którzy umieją się jej przeciwstawić.


Przemoc fizyczna to każde agresywne zachowanie skierowane przeciwko ciału drugiej osoby, mogące prowadzić do bólu lub/ i fizycznych obrażeń, takie jak: popychanie, szczypanie, ściskanie, potrząsanie, szarpanie, gryzienie, policzkowanie, uderzanie pięścią, kopanie czy duszenie. Przemoc fizyczną stanowi także rzucanie przedmiotami lub użycie broni lub innych narzędzi. Tego rodzaju zachowania często prowadzą do poważnych obrażeń ciała. Jednak przemoc może przyjmować bardziej lub mniej drastyczne formy, niekiedy nie prowadząc do widocznych gołym okiem obrażeń ciała.

Przemoc seksualna oznacza wymuszenie jakiejkolwiek formy aktywności seksualnej. Nikt, nawet mąż/partner, nie ma prawa zmuszać kobiety do niechcianych zachowań seksualnych.

Przemoc psychiczna (słowna) to agresywne zachowania (zwykle werbnlne) wywołujące emocjonalny ból lub cierpienie, mające na ogół charakter poniżający lub budzący poczucie zagrożenia. Ta forma przemocy najczęściej przyjmuje formę ataków werbalnych, godzących w poczucie własnej wartości kobiety lub wielokrotnie powtarzających się oskarżeń o np. niewierność. Sprawcy często grożą samobójstwem, zastraszają ofiarę w celu przejęcia kontroli nad jej życiem towarzyskim, rodzinnym i grożą skrzywdzeniem innych osób.

Przemoc z bezprawnym ograniczeniem wolności – z tym rodzajem przemocy mamy do czynienia wówczas, gdy mężczyzna zabrania swojej żonie/partnerce wychodzić z domu, pokoju, łóżka itp.

Przemoc ekonomiczna polega na uniemożliwieniu kobiecie dostępu do rodzinnych środków finansowych. Kobieta może zamieszkiwać w wygodnym domu, być dobrze ubrana, jej dzieci mogą mieć drogie zabawki i inne luksusowe przedmioty, jednocześnie nie mając kontroli nad sposobem wydawania lub oszczędzania pieniędzy lub żadnego wpływu na decyzję o zakupach. Kobieta nie ma tez prawa do posiadania środków finansowych na cele osobiste.

Bardzo łatwo tu  kogoś wskazać palcem.Najtrudniej przyznać się przed samym sobą, że jest się katem .

piątek, 31 sierpnia 2012

Działaj z Kuźnią!

Na blogu Kuźni pojawił się apel;

Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby włączyć się w różnorodne akcje i przedsięwzięcia organizowane przez Stowarzyszenie KUŹNIA na spotkanie, które odbędzie się 5 września (środa) o godz. 18.00 w budynku przy ul. Narutowicza 5 (sala na piętrze). Jeśli masz trochę wolnego czasu i chęci do działań społecznych przyłącz się do nas :)

Sami opisują  się tak...

Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych KUŹNIA to warsztat działania kilkunastu osób na rzecz animacji lokalnej. Obszarem naszych fascynacji jest przede wszystkim kultura, sztuka i akcje społeczne. KUŹNIA powstała z chęci ku COŚ zrobieniu, z potrzeby urozmaicenia form spędzania wolnego czasu, także – dialogu o rzeczach istotnych, a w końcu – z wiary, że razem można więcej! 
Chcielibyśmy, aby podejmowane przez nas projekty były pozytywną energią inspirującą do działania, a także przyjemnym akcentem w codziennym życiu naszego małego miasteczka i jego okolicy… 

Podpisując się pod myślą prof. L. Kołakowskiego, iż „nie jesteśmy stworzeni do próżniactwa absolutnego” nazwaliśmy się kowalami, gdyż KOWAL to:
Kolbuszowski
Ochotnik
Wspierania
Animacji
Lokalnej.

czwartek, 30 sierpnia 2012

Bareja w Raniżowie




Na ostatniej sesji rady gminy wójt odmówił odpowiedzi na pytania w sprawie podsłuchów.
I co mi pan zrobisz?

Pieniędzy nie ma już na nic,budżet się wali.Wójt nie ma pomysłu na to na program naprawczy,a radni boją się go zwolnić.Jedyną szansą jest gminne referendum w sprawie odwołania wójta .Inicjatywę w tej sprawie mogą  (teraz już muszą) podjąć sami mieszkańcy.



Ciekawe wypowiedzi są też w  Radio Leliwa   kliknij  >>tutaj<<

Skąd tak Aqilla panie Zuba?

W kwietniu burmistrz Zuba twierdził że negocjuje z firmą Wiktoria...Miesiąc temu był przekonany  że firma Wiktoria wycofała się z inwestycji w Kolbuszowej,a na jej miejsce weszła firma (inny podmiot) Aqilla.
(inny podmiot)






Prawda jest jednak taka że firma Wiktoria po prostu zmieniła nazwę w listopadzie zeszłego roku na Aquilo.
Z kim więc negocjuje Zuba?Z Wiktorią?Aqilla? A może z Aquilo?

kliknij  >> tutaj<<

Czego jeszcze nie wie burmistrz Zuba za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie?

Dzisiaj ciąg dalszy tej żenady.



Społeczeństwo obywatelskie




Społeczeństwo obywatelskie – społeczeństwo charakteryzujące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej.

Mianem społeczeństwa obywatelskiego określa się takie społeczeństwo, w którym do minimum ograniczona jest ingerencja władzy politycznej w życie obywateli. W takim społeczeństwie obywatele z własnej inicjatywy tworzą odpowiadające ich potrzebom formy życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego.

W Kolbuszowej oddaliśmy wszystko w ręce "władzy",układu  kilku osób które robią tu, co im się tylko żywnie podoba.Często wbrew naszym interesom.
Dzisiaj kolejna sesja rady miejskiej.Warto przyjść posłuchać,zobaczyć na własne oczy warto,należy i czy w ogóle można ,pozostawić tych ludzi bez jakiejkolwiek kontroli społecznej.

środa, 29 sierpnia 2012

Wójt Fila w szafie.

Na blogu radnego Ozgi można się dowiedzieć że...

Wójt przedstawił dwa warianty:
Wariant I:
Szkoła Podstawowa Posuchy – likwidacja
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III

Wariant II:
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III


Ile oszczędności przyniesie to do budżetu gminy?
Czy szkoły można prowadzić w tym samym kształcie tylko oszczędniej?
Jakie dodatkowe koszty będą musieli ponieść rodzice gdy zlikwiduje się te placówki?
Jakie skutki społeczne spowoduje  zlikwidowanie tych szkół?
Czy reorganizacja  administracji gminnej nie przyniesie  większych korzyści do budżetu gminy?

W tym samym czasie wójt lekka ręka chce  zwiększenia wydatków na Zakład Utrzymania Porządku ( dodatkowe 60 tys. zł),oraz na Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji (dodatkowe 65 tys. zł).
Gdzie tu logika oszczędnościowa?

Tematem numer jeden podczas jutrzejszej sesji ma być sprawa zakupu oraz wykorzystywania urządzeń podsłuchowych. Jest to niewątpliwie kwestia, która przez ostatnie tygodnie stała się bardzo popularna zarówno na terenie samej Gminy Raniżów ale i nie tylko. O „aferze podsłuchowej” w Raniżowie mówiło się w TVP Rzeszów, Super Nowościach, Gazecie Wyborczej oraz innych portalach informacyjnych. Jestem bardzo ciekaw co na ten temat powie jutro wójt. Mam nadzieje, że się postara i przygotuje jedną spójną wersje ponieważ jak do tej pory takowej brakowało.

Na miejscu radnego Ozgi zapytałbym się, dlaczego w takim razie nie nagrywane są sesje rady gminy?






Czego Józef Fryc nie wie?

Jak piszą w naszym ulubionym miejscowym portalu informacyjnym Kolbuszowa 24,na sesji rady miejskiej ,radny Fryc powiedział;

- Komisja finansowa i Rada Miejska w tej kwestii zasadniczej nie dyskutowała, a zezwoliła jedynie inwestorowi na przekonywanie mieszkańców do słuszności swoich planów. Tylko na takim etapie poprzestała i czeka na efekty tego przekonywania. Tymczasem okazuje się, że jest wielki problem. Nie ma takiego problemu. 

- My czekaliśmy i czekamy nadal. Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Było tylko i wyłącznie głosowanie na komisji finansowej, która w ten sposób jak gdyby dała zielone światło inwestorowi do tego, żeby przekonał społeczeństwo do swoich planów. I to jest wszystko, co zrobiła Rada Miejska i burmistrz Kolbuszowej. Jesteśmy zdumieni tym, że jest taki nacisk, aczkolwiek rozumiemy mieszkańców, którzy nie życzą sobie czegoś takiego we własnym terenie.


Czyli co?Rada miejska,burmistrz wpuścili tutaj inwestora aby przekonał społeczeństwo do swoich planów ale zapomnieli przeprowadzić z nim negocjacji co ma budować, na jakich warunkach?
Ciekawe jak można podjąć decyzje nie wiedząc na przykład;
1.Jakie podatki mieli by płacić na rzecz gminy rolnicy którzy użyczaliby  swojej ziemi pod turbiny?
2.Jakie stawki naliczane były by za drogi dojazdowe?
3.Kto płaciłby odszkodowania za spadek wartości działek?
4.Kto odpowiedzialny byłby za rekultywacje terenu po zaprzestaniu eksploatacji urządzeń?
5. Jakie inwestycje w zamian za pozwolenie na budowę inwestor wykonałby na naszym terenie?
6. Jakie doświadczenie  ma inwestor w prowadzeniu tego rodzaju inwestycji?

To podstawowe informacje jakie powinniśmy dostać z Urzędu Miasta,bez których nie można podjąć tak ważnej decyzji.
Odstawiliście panowie amatorszczyznę,wpuszczacie nas wszystkich w maliny.Dlaczego?

Teraz coś ciekawszego.
Jakie podatki i w jakiej wysokości będzie płacił Fitcom na rzecz naszej gminy?Od wartości fundamentu? Całej turbiny?Czy tylko od prowadzenia działalności gospodarczej?
Jakby nie patrzeć zdezelowany wiatrak to najwyżej 20-30 tys euro ,więc tych pieniędzy nie będzie dużo.
Więc jaka to dla nas korzyść?Założę się  jednak o skrzynkę piwa ,że jeszcze nie ma podpisanej umowy z Fitcomem ile i za co ma płacić.
Tak dba się o nasze interesy.

30 sierpnia kolejna sesja rady miejskiej.Jeśli  radni nie podejmą na niej jasnych decyzji w sprawie farm wiatrowych,będziemy musieli sami zgłosić swój projekt Obywatelskiej Uchwały w tej sprawie.







wtorek, 28 sierpnia 2012

Le Moor w Cieszanowie


"Niedziela, 26 sierpnia, Cieszanów Rock Festiwal. Piękna pogoda, wieje lekki wietrzyk, słoneczko grzeje, senna publika siedzi przed małą, drewnianą sceną. Niektórzy z nich szukają miejsca w cieniu; na trawie i krawężniku powoli robi się ścisk. Zespoły po kolei wchodzą i schodzą, aż wreszcie, po prawie dwugodzinnym opóźnieniu, kolbuszowska kapela Le Moor zaczyna stroić instrumenty. Pusta do tej pory przestrzeń przed samą sceną zapełnia się; fani zwabieni dźwiękami saksofonu i trąbki powoli się schodzą.

"Lemoory" zaczynają od piłkarskiej piosenki, refleksji z życia wokalisty, Doriana Pika, który w Kolbuszowskim Klubie Sportowym - "Kolbuszowiance" gra od dawna. Prezentują także najnowszy, jeszcze nie nazwany kawałek odnoszący się do, cytuję, "absurdów w tym kraju", czyli nagłośnionych ostatnio afer z firmą Ambergold i piosenkarką Korą Jackowską, który miłośnicy zespołu przyjmują z entuzjazmem. Nie mogło oczywiście zabraknąć najbardziej znanej piosenki, która zresztą swego czasu budziła pokaźne kontrowersje, zwłaszcza z powodu teledysku do niej nagranego - "Dam ci dychę", "Taktownego Umierania" z tekstem Jana Brzechwy, coveru kapeli Kult "Lewe lewe loff" w całkiem nowym, energicznym wydaniu i spolszczonej wersji "Should I stay, or should I go" zespołu The Clash.
 Po każdym utworze rozlegają się głośne brawa i krzyki, atmosfera jest naprawdę przyjemna. Sami muzycy również są rozluźnieni - nieśmiały na codzień Dorian "rozkręca" się na scenie skacząc po niej i cały czas nawiązując kontakt z fanami. Z pewnych powodów klawiszowiec (Krzysztof Białek) i trębacz (Kamil Kozak) nie byli obecni na koncercie, jednak ich zastępcy ( ... i Krzysztof Surdyka) spisali się równie dobrze, co reszta grupy.
 Publika coraz bardziej się ożywia, z kilkudziesięciu gardeł słychać urywki tekstów, parę osób skacze przed sceną. Na kogo bym nie spojrzała, widzę uśmiechy. No, może przesadzam - było kilka osób, które twierdziło, że to nie jest cały potencjał Le Moora. Że mogą więcej. Oczywiście, przecież człowiek cały czas się rozwija. Może za kilka lat kapela będzie tak dobra, że zagra nie na scenie Alternatywnej, ale na głównej? Wszystko przed nami i, oczywiście, przed nimi.

Le Moor kończy swój występ piosenką zarazem przedstawiającą członków zespołu i żegnającą publiczność, utrzymaną w bardzo rock'n'rollowych klimatach. "Nie ma w tym kraju gorszego wokalu", śpiewa Dorian. Oj, zapewniam, że mnóstwo się takich znajdzie. Potem, już po zejściu ze sceny, usłyszawszy krytykę wokalista odpowiada, że na całkowicie "obcym" terenie nie pokazali całego swojego potencjału, ponieważ nie czuli się zbyt pewnie. Cóż, chyba była to tylko marna wymówka... Podsumowujac: cały koncert został przyjęty dość entuzjastycznie, jak na małą Scenę Alternatywną."


Burmistrz Zuba zapomniał

Burmistrz Zuba opowiadał na ostatniej sesji że żadna farma wiatrowa na terenie gminy Kolbuszowa nie powstanie.Tymczasem  30 listopada 2009 roku wydał pozwolenie na "Budowę elektrowni wiatrowej o łącznej  maksymalnej mocy docelowej 2000 kW.Zapomniał?






Co ciekawsze, wójt sąsiedniej gminy Cmolas, pan Gałek, na podstawie takich samych dokumentów wybrał zupełnie inną drogę postępowania i wydał inną decyzję.


 





Może więc w ramach no nie wiem ...akcji czyste ręce,przejrzysta gmina burmistrz Zuba wytłumaczy nam czym różni sie Cmolas od Kolbuszowej?Dlaczego tam wg prawa nie można budować ,a u nas bez problemu zasypuje się   zabytkową fosę ,wycina lasy i wydaje pozwolenia na budowę farm wiatrowych.

Następna sesja Rady Miejskiej już 30 sierpnia.Warto przyjść  posłuchać i zobaczyć to na własne oczy.




poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Burmistrz Zuba pokazuje

Sekretarz Bochniarz przysiadła na dokumentach dotyczących farm wiatrowych Fitcomu i Wiktori/Aquilo. Nikomu ich nie pokaże bo... są pewnie jeszcze zbyt ciepłe.
W pobliskiej gminie Cmolas takich ceregieli nie robią i w ramach akcji czyste ręce,przejrzysta gmina (czy może z poczucia przyzwoitości) publikują wszystko  w internecie.
Tam znaleźliśmy dokument opisujący teren gminy Cmolas  pod kątem przydatności pod budowę farm wiatrowych.



Czyli burmistrz Zuba ,wydając zgodę na budowę farmy wiatrowej dla Fitcomu, pominął to że leży ona na terenie Mielecko-Kolbuszowsko-Głogowskiego  obszaru Chronionego Krajobrazu oraz , pokazał dokładnie gdzie ma dyrektywy Enii Europejskiej.
Ciekawe co powie na ten temat przewodniczący Komisji Rewizyjnej, na najbliższej sesji RM która odbędzie się  już 30 sierpnia.

Demokracja energetyczna.

W Niemczech 81% inwestycji w energię odnawialną to inwestycje komunalne,małych firm ,czy też prywatnych użytkowników. Tylko 19% to inwestycje wielkich korporacji.
Jeśli dopuścimy do monopolizacji energetyki (także wiatrowej) przez wielkie korporacje to ... ceny energii będą cały czas rosły.Jeśli natomiast zaczniemy sami ją produkować nawet w niewielkich przydomowych turbinach,panelach słonecznych,małych turbinach wodnych to rozbijemy monopole.Będziemy mieli czystsze środowisko i tanią energię.
Jeśli firma Aquilo postawi u nas te 30 turbin to dostanie zwrot do 80% kosztów  + będzie zarabiać na sprzedaży  energii.Czy  wtedy ceny energii elektrycznej spadną?Nie.Jeśli jednak  te same pieniądze co Aquilo dostaniemy my ,zbudujemy kilkaset małych (różnego rodzaju) przydomowych mini elektrowni to zyski będziemy czerpać my sami bezpośrednio.Będziemy mniej kupować energii od monopolistów i będą musieli oni obniżać ceny.

Niedługo kolejna sesja Rady Miejskiej.Może burmistrz powie nam  dlaczego gmina  (jeśli jest to tak opłacalne dla inwestorów zewnętrznych) nie założy spółki komunalnej i sama nie postawi tych 30 turbin?
Czy wtedy można było by negocjować z monopolistami ceny energii elektrycznej?Jak pan myśli panie Burmistrzu?
Warto to przemyśleć,przeliczyć.Niemcom się to opłaca może więc i nam?A może ktoś w urzędzie  opracuje wzorcowe programy budowy przydomowych instalacji produkujących energię elektryczną?Gdzie się udać ,gdzie napisać jakie podkładki zdobyć,jakie i gdzie można dostać  dotacje,zwroty.To chyba przyniesie nam więcej korzyści niż "konsultacje" z inwestorem mającym tylko 100 tys wkładu własnego + brak doświadczenia w budowaniu czegokolwiek.