Gdzieś tak od początu roku obowiązuje przepis, że zamówienia publiczne poniżej 14 tysięcy euro nie podlegają ustawie: Prawo o zamówieniach publicznych.
Polega to na tym, że zamiast organizować uciążliwe dla urzędników przetargi, wystarczy zaprosić (kogo tam trzeba) do składania ofert (czy jakoś tak).
Na oko wygląda to fajnie ale... stanowi duże pole do nadużyć.
Wystarczy bowiem, że urzędnicy zaproszą do składania ofert tylko biznesy których właścicieli znają.
Przyjrzyjmy się trzem postępowaniom które zamieszczono na stronie UM ( po interwencyjnych wpisach na Maglu).
Dlaczego oferty skierowano tylko do trzech podmiotów i to z tego samego miasta odległego o 50 kilometrów? Nie ma takich biznesów w znacznie bliższym Rzeszowie , Mielcu?Jakimi kryteriami kierowali się urzędnicy w wyborze tych, a nie innych biznesów?
Jaki jest wewnętrzny regulamin Urzędu Miejskiego w sprawie postępowania w zapytaniach ofertowych?
Założę się o dobry obiad w Galicji, że taki (jeszcze) nie istnieje.
A na najbliższej sesji rady miejskiej, przewodniczący Paweł Michno będzie narzekał na zaśmiecone drogi , a Józef Fryc na mieszkańców pijących tanie wino w jakże urokliwym miejscu nad Nilem.
Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej wyrasta na prawdziwe centrum kulturalne naszego miasteczka.
Właśnie wróciłem z koncertu Joanny Słowińskiej w tamtejszym kościele- dla mnie muzyczne wydarzenie roku.Atmosfera niesamowita, wspólny śpiew , a na zakończenie owacje na stojąco.
Niestety wśród słuchaczy na próżno było szukać miejscowych oficjeli.Widać jakie mają priorytety. Była tylko starannie ubrana,bez narzucającej się taniej elegancji, małżonka burmistrza.
Najgłośniej na widowni śpiewał dyrektor Bardan.Głos jak dzwon, nieodkryty (jeszcze) kolbuszowski talent!
Koncert skończył się o przyzwoitej porze, i okazało się nawet, że do dobrej zabawy nie potrzeba alkoholu.
Joanna Słowińska - śpiew, skrzypce
Jan Słowiński - altówka
Stanisław Słowiński - skrzypce
Kuba Płużek - instrumenty klawiszowe
Justyn Małodobry - kontrabas
Uplotę ci złoty kołacz
z moich złocistych promieni
już ty się, człowieku nie kołacz,
niech ci się na dobre odmieni...
Zamieszanie wokół listy PiS kandydatów do sejmu na Podkarpaciu, europoseł Tomasz Poręba skomentował tak:
W powiecie rzeszowskim, najludniejszym i jednym z najważniejszych w województwie, praktycznie nie ma struktur PiS. Ta patologia trwa od wielu lat i czas już z tym skończyć .
W wyborach samorządowych logo naszej partii wielu prominentnych działaczy i ich rodziny zwyczajnie uwiera. Startują z niezależnych komitetów, jak chociażby w Sokołowie Małopolskim.
Aliści...
Radny Paweł Michno który startował do gminy z listy PiS , przysięga że... do tej Partii nie należy.
Co ciekawsze, burmistrz Zuba (kuty na cztery nogi) był bierzmowany tuż przed wyborami.
Ostatnio starosta Kardyś szokuje . A to zakupił nowy garnitur, spinki do koszuli, a nawet nowy krawat.
Siedząc na ławeczce na zrewitalizowanym rynku, popijając zimne piwo, zastanawialiśmy się z kolegami: co to może oznaczać?
Aliści...
Fot BOSTYLFOTO.COM / FORUM
Jak podsłuchałem, w grę wchodzi nawet teka ministra spraw zagranicznych.Fachowiec- na murzyna nie wygląda, zna języki , był w Afryce , a nawet i na Ukrainie
Podobno burmistrz Zuba już zagryza palce z zazdrości, bo mógłby się sprawdzić na odcinku oświaty- pracował w warsztatach szkolnych.
Jak wielu się domyśla, moja nieobecność spowodowana była wyjazdem do Warszawy, gdzie lobbowałem w intencji naszego umiłowanego posła Zbigniewa Chmielowca.
I co?!
Kopara opadła?
Podkarpacki PiS spychał Chmielowca na dół listy kandydatów do sejmu. Już był w okolicach 20- stego miejsca i dopiero interwencja samego Prezesa spowodowała, że wylądował na godnym 5- tym miejscu.
Czy to jest prawdziwa siła posła Chmielowca? Niestety nie. Podczas układania listy kandydatów obowiązywała selekcja negatywna.Mądrzejsi, bardziej niezależni, mający swoje zdanie, spadali w dół rankingu, albo w ogóle wylatywali z listy.W górę popłynęli przeciętniacy, których jedyna zaletą jest to, że głosują zawsze zgodnie z wolą partii.
Co ciekawe, spytany o sukcesy swojej mijającej kadencji po dłuższym
namyśle wymienił tylko... linię kolejową do Tarnobrzega z ...2006
roku.Przez pozostałe 9 lat nie zrobił nic innego.
Nie wróży nam to niczego dobrego. Z obwodnicą miasteczka możemy się pożegnać na przynajmniej 50 lat. Nasz Poseł nie ma jej w planach.W ogóle nie ma żadnych innych marzeń oprócz tego, żeby być posłem.Przynajmniej gość jest szczery.
P.s. Podobno z nr 6 wystartuje Incitatus. Moim zdaniem wygra w cuglach.
W magistracie trwają prace projektowe dotyczące budowy nowoczesnego boiska wielofunkcyjnego przy Szkole Podstawowej w Weryni. – Zostały przesądzone parametry tego boiska i jego lokalizacja – zdradził burmistrz Jan Zuba. – Projektant będzie przygotowywał materiały do decyzji lokalizacyjnej – zaznaczył.
Nieco wcześniej burmistrz powiedział: Wszystkie
zgłaszane potrzeby są słuszne i bardzo chcielibyśmy je realizować, ale
bez środków z zewnątrz nie stać nas na wiele . Choć w tym
roku na niezbędne remonty i doposażenie placówek oświatowych wydaliśmy
ponad 100 tys. zł. W ostatnich latach realizujemy wiele inwestycji za
naprawdę ogromne pieniądze. Dlatego zaczyna nam brakować funduszy na
bieżące remonty w szkołach.
Tego jednak już radni nie pamiętali.
[po co więc burmistrz planuje budowę boiska skoro nie ma i nie bedzie w najbliższym czasie pieniędzy na bieżące remonty szkół?
Od dawna chwalę starostę Kardysia za elegancki ubiór. Wprawdzie mógłby sobie kupić kilka par spinek i krawatów , bo staje się monotonny, ale nie wymagajmy za wiele, to tylko Kolbuszowa.
Najważniejsza jest jednak sama prezencja, oraz delikatne podciąganie nogawek spodni podczas siadania. O tym wiceburmistrz Gil zawsze zapomina.Wygląda to później fatalnie, zresztą zobaczcie sami.
Epidemia kupowania bazarowych tytułów, nic nie znaczących nagród i statuetek zatacza coraz szersze kręgi.
Po Urzędzie Miejskim dotarła już nawet do przedszkoli.
Organizacje organizujące takie konkursy starają się jak najbardziej ukryć fakt że są to tak na prawdę płatne reklamy. Na próżno więc szukać cennika na ich stronach internetowych. Jednak wprawne oko może wychwycić poszlaki że tak jednak jest.
Ile kosztował nas tym razem ten nikomu niepotrzebny tytuł?
Przewodniczący Episkopatu Polski podkreślił w sobotę w Chełmie, że
krzyż to znak cierpienia, tak bardzo nasilonego w ostatnich dniach. -
Trzeba się przygotować jak pomóc w tym cierpieniu. Trzeba żeby każda
parafia przygotowała miejsce dla tych ludzi, którzy są prześladowani,
którzy przyjadą tutaj, oczekując pomocnej ręki i tego braterstwa,
którego gdzie indziej nie znajdują więcej- kliknij tutaj
Apel arcybiskupa odgadł chyba kanonik Pępek- proboszcz parafii św Alberta. Piękne budynki, nowoczesna kuchnia, wręcz zachęcają do przyjazdu uchodźców.
Z pracą chyba też nie będzie dla nich problemu. Starosta z burmistrzem potrafią każdemu robotę znaleźć (jeśli chcą).
Starosta Kardyś był nawet w Afryce i sprawę zna od podszewki.
Sprawa warta jest zachodu. Nowi przybysze nie będą mieli zbyt dużych wymogów cywilizacyjnych. Nie nie będ a im przeszkadzały dziurawe drogi, brak kanalizacji, nierówne chodniki,a nawet śmieci na ulicach.
Dyrektor ZST - Ryszard Zieliński od kilku lat eksperymentuje z fryzurą.Teraz nosi się a la szogun.
Aż strach pomyśleć co będzie w przyszłym roku szkolnym.
Starosta, burmistrz oraz dyrektor zapraszają na obchody rocznicy wybuchu wojny i obrony Kolbuszowej.
Alterntywne obchody organizuje Narodowa Kolbuszowa na rynku pod pomnikiem o godzinie 20.
Co różni te dwie manifestacje?
Jedna jest organizowana w godzinach pracy, uczestnictwo w niej jest obowiązkowe.Druga zorganizowana jest z potrzeby serca.
Raport komisji oświaty miażdży miejską admnistrację- szkoły nie są przygotowane na rozpoczęcie roku szkolnego. Lista potrzeb jest bardzo długa, i zawiera takie pozycje jak... patelnia.Nawet mam gdzieś w domu taką.
Inna sprawa że nie wyszło by to na jaw gdyby nie wizyta Sanepidu.
Burmistrz Zuba był zaskoczony, zrobił minę jakby strzelali do kapitana Klossa .
Zripostował że nie ma pieniędzy. Nic dziwnego, skoro wydaje się na takie pierdoły jak film promocyjny za 10 tysięcy złotych, albo statuetkę Lidera Przedsiębiorczości (czy jakoś tak).
Zszokowany tym radny Piotr Panek, całą swoją dietę oddał na potrzeby szkoły specjalnej- to jednak kropla w morzu potrzeb.
Frekwencja w całym kraju była marna - zaledwie 7.48%. W powiecie kolbuszowskim było trochę lepiej 8.37%.
Ciekawie wygląda to w poszczególnych obwodach. Największa frekwencja była w
Kolbuszowej Dolnej (strona "mielecka")11.61% Werynia - 11.46% Bukowiec- 11.07%
Najniższa była w
Kupno - 4.26% Kolbuszowa Dolna (strona"warszawska")- 5.40% Domatków- 6.44%
W samym mieście frekwencja była lekko ponad 10%, jednak w obwodzie nr 1 należącym do parafii św Alberta było zaledwie 6.51%, oraz w obwodzie nr 5 (bilbioteka) - 7.07%
Co to oznacza? Zielonego pojęcia nie mam. Bije jednak w oczy bardzo niska frekwencja z obwodów tradycyjnie "kościelnych". Werynia to wyjątek , ale Weryniacy zawsze byli niepokorni nawet za komuny.Jakby nie było patrzą na Kolbuszowę z góry.
Cóż, księża tradycyjnie namawiający do udziału w głosowaniu, bo to (niby) obywatelski obowiązek, tym razem referendum zbojkotowali. Jest to wyraźne opowiedzenie się po jednej ze stron politycznego sporu. Później będzie lament, że ludzie się od kościoła odwracają.
Zastanawia też milczenie rzeczniczki starostwa - Barbary Żarkowskiej na temat referendum.Płacimy jej za rzetelną in formację a tu... kicha.
Zapraszała nawet na czytanie Lalki, ale już o referendum zapomniała.Nie pomogło nawet przypomnienie zwolenników JOW.
Czyli miejscowy PiS także zbojkotował referendum, a burmistrz nawet (na wszelki wypadek) wyjechał w góry. Ich sprawa, jednak jako funkcjonariusze samorządowi mają obowiązek rzetelnej obiektywnej informacji .Dlaczego tego nie zrobili?
Wygląda na to, że miejscowe władze, przewodnicy duchowi, potraktowali mieszkańców jak stado baranów (czy jakoś tak).
Kolbuszowa w telewizji.
Tym razem nie za sprawą naszych dzielnych samorządowców, czy też posła.
Kolbuszowski działacz piłkarski Piotr Więcek, zabrał na mecz z Giblartarem na stadionie Narodowym biało czerwoną flagę z napisem : Kolbuszowa.
Podczas meczu można było ją zobaczyć kilkakrotnie.
Promocja to nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim pomysł.
Kolbuszowski stadion zawsze był jedną z wizytówek naszego miasteczka.Przede wszystkim dzięki otaczającemu go lasowi. Dzisiaj drzew coraz mniej, nie sadzi się nowych, a stare gdzieś w tajemniczy sposób znikaja. Nikt oto nie dba.
Trzy tygodnie temu odbyły się zawody motocrosowe po których stadion wygląda jak pobojowisko. Wszędzie pozostawione taśmy zabezpieczające, powywracane drzewa, rozjeżdżone ścieżki. To nie jest miejsce na takie imprezy.
Łysa Góra, magiczne miejsce dla wielu Kolbuszowian niszczeje coraz bardziej. Osuwa się , a niezabezpieczone drzewa się wywaracają. Podobno rosnące tam dęby, o które nikt nie dba, mają skończyć jako stylowe meble w domu jednego z kolbuszowskich notabli.Coś w tej plotce jest chyba na rzeczy , bo te drzewa lada miesiąc , tydzień, spadną i nic nie robi się aby temu zapobiec.
Stadion należy do miasta, fundacji jest tylko użyczony.Może więc burmistrz Zuba przejdzie się po systematycze dewastowanym stadionie i prawidłowo zadba o to miejsce?
Remont kanalizacji idzie pełną parą, burmistrz się cieszy że... mimo braku zabezpieczeń nikt do wykopów ( jeszcze) nie wpadł, a tu zaczynają się nowe kłopoty.
Świeżo założona eurokostka tam gdzie była zerwana pod wykopy, przypomina pobojowisko.Ziemia nie została prawidłowo ubita, nie wysypano podsypek, a kostka nie była układana tylko rzucana, któren i gdzie trafił, ten dostawał brawa.
Może Pan burmistrz ruszy swoje szanowne cztery litery i sprawdzi jakość wykonanych robót osobiście? Polecam spacer po trotuarach ze swoją małżonką w szpilkach. A może radny Józef Fryc zauważy nie tylko nierówne świąteczne światełka, ale też fuszerkę na chodnikach?
W Stanach Zjednoczonych mamy jednomandatowe okręgi wyborcze, państwo nie finansuje partii politycznych, mimo to system ten jest taki jakiś nie taki. W praktyce rządzą ci, kórzy dają największe donacje dla partii politycznych.
To jest tylko kolejny dowód na to, że nie ważne są systemy, tylko świadomi obywatele którzy, potrafią podejmować racjonale decyzje, dobre dla całej danej społeczności.
Dlatego trzeba interesować się tym co się wokół nas dzieje, zabierać publicznie głos w sprawach ważnych, brać udział w konsultacjach, referendach i wyborach.
Na zdjęciach z ostatniej wizyty na Ukrainie delegacji powiatu ze starostą Kardysiem na czele, można zauważyć ciekawe zjawiska obyczajowe.
Starosta nie obnosi się już ze swoim rodowym sygnetem, zapina nawet marynarkę gdy wstaje.Można się przyczepić, że spinki do mankietów, nie pasują kolorem do srebnej bransoletki zegarka, ale to szczegół który chyba tylko w maglu zauważą.
Przewodniczący rady powiatu- Burek szarpnął się nawet na koszulę z mankietami- gratulacje. Po prostu elegancja Francja.
zdjęcie -strona starostwa w Kolbuszowej
Coś się jednak na tych obrazkach gryzie, szczególnie dla osób które pamiętają jeszcze kto jeździł na taksówce bagażowej, wyrzucał kurzynę w gumofilcach, albo pracował w PGR-ze.
Moim zdaniem taka ostentacyjna elegancja podczas wizyty roboczej w kraju ogarniętym wojną jest co najmniej niestosowna.W dyplomacji ważne są proporcje, których naszym samorządowcom coraz bardziej brakuje.
Ciekawe jak daleko jeszcze, ci ludzie posuną się w swojej próżności?
W rzucaniu kamieni w stronę radnego Panka , najbogatsi kolbuszowscy radni zapomnieli o jednym. Najbiedniejszy radny oddał wszystko co miał, a nie resztę jaka została na stole w Galicji.
Jak najbardziej była to pokazówka. Zobaczyliśmy na własne oczy, na czym pozostałym radnym zależy.
Sugestie
radnego Fryca, jakoby w zeszłej kadencji rzucił anonimowo 200 złotych
jakiemuś przedszkolu, i że nikomu o tym nie powie, to już śmiech na
sali.
Pan Piotr pokazał, że bardzo szybko dorósł do roli prawdziwego samorządowca- reszta (rzeczywiście) do przedszkola.
Radny Józef Fryc chodzi i opowiada, że nic nie może załatwić przez JOWy, bo teraz każdy
radny sobie rzepkę skrobie i radni spoza Kolbuszowej nie interesują się
i nie wspierają inicjatyw dotyczących Kolbuszowej.
Na moje oko, to radni nie chcą wspierać pomysłów Fryca , mając w pamięci przeforsowaną przez jego koalicje budowę szkoły w Weryni, gdzie nie ma wprawdzie dzieci, ale będą długi do spłacenia.
Ostatnio zresztą wokół radnego Fryca robi się coraz bardziej pusto.Po Machecie szeregi tej egzotycznej koalicji opuszczają kolejni rajcy.
Nie jestem zwolennikiem tego co robi Zuba i rządzący w radzie "PiS" , jednak opozycja pod wodzą Fryca zamiast punktować oczywiste błędy, zachowuje się tak, jakby pilnowała tylko swoich własnych interesów w magistracie.
Jak coś burmistrz podskoczy, to się najwyżej skrytykuje nierówne światełka świąteczne, a to meliny pijackie, albo szastanie mandatami przez straż miejską. Spraw, gdzie z ratusza wyciekają pieniądze, nikt nie rusza.
Panie Józefie!
Dlaczego nie poprosi Pan burmistrza o upublicznienie w internecie rejestru umów, jakie zawiera urząd, oraz o zasady na podstawie których wybierane są oferty?
Od dawna wiadomo że nasz umiłowany burmistrz i (nieodżałowany) poseł, mają parcie na szkło. Wiedzą o tym już nawet w odległym Rzeszowie, nazywając miejscowym folklorem.
W sobotę o 11 na rynku, odbędzie się Wielkie czytanie Bolesława Prusa.Tu ciekawostka dla miejscowych samorządowców- gość przez całe życie pisał pod pseudonimami. Ludzie z każdym człowiekiem postępują tak samo: zabierają mu pieniądze, czas, pracę, piękność, rozum, serce, nawet dobre imię… Wszystko mu zabiorą, jeżeli nie obroni go własny egoizm… Dlatego umiarkowany egoizm jest siłą dobroczynną.
Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej sympatycznej Europie nikt palcem nie ruszy, nikt nie otrząśnie popiołu z cygara.
Rozsądek, przepowiadający klęskę, jest, jak puszczyk na cmentarzu, który woła: „Nie wstaniesz!…” Taki głos jest zawsze nienawistny. A im dokładniej spełni się przepowiednia, tem większa niechęć do proroka…
Pod wczorajszym wpisem na temat filmowych pasji burmistrza Zuby, ukazały się zaskakjące komentarze. Okazuje się, że są (jeszcze) w Kolbuszowej ludzie, którzy traktują publiczne pieniądze jak dobro niczyje z którego można czerpać garściami ile się da.
Co ciekawsze, resztę mieszkańców traktują jako mało rozumny "plebs" który można bezkarnie skubać.
Skoro 10 tysięcy złotych to betka, to dlaczego nie wydać w tak głupi sposób na przykład 100 tysięcy złotych?
Czy tak jest?- tego nie wiemy. Nikt tego nie sprawdza.Przywódca opozycji w radzie miejskiej- Józef Fryc skontrolował dokładnie kto, gdzie i co... pije, ale do wykazu umów jakie zawiera urząd nawet nie zaglądnął.
A może burmistrz Zuba (z PiS) w ramach jawności pracy urzędu (tak się rozmarzam), sam opublikuje rejestr umów, jakie zawiera urząd poza procedurą przetargów?
Z okazji 25-cio lecia samorządu w gminie Kolbuszowa , burmistrz Zuba zlecił wyprodukowanie filmu promocyjnego tego wiekopomnego wydarzenia.
Pokazano tam rondo na którym łatwo zawrócić jedynie rowerem, oraz rzeczy które normalnie powstają, dzieją się i nikt nawet za bardzo na to nie zwraca uwagi. Burmistrz po prostu chciał na siłę pokazać, że urząd miasta jednak cosi robi.
Kosztowało to ponad 10 tysięcy złotych i przez 3 miesiące oglądnięto zaledwie 1553 razy.
Nie ma to sensu, ale co w naszym nieszczęśliwym miasteczku ma?
...według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom.
W Kolbuszowej i okolicy powstało kilka boisk ze sztuczną nawierzchnią, budowane, planowane, są nowe.Starostwo klawiaturą pani Barbary Żarkowskiej uspokaja, że wszystkie powstają zgodne z polskimi normami i nie zagrażają zdrowiu.
Uff, można spać spokojnie...
Aliści...
Od kilku lat Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji , Niemczech, prowadzona jest debata nad sensem korzystania z takich boisk, skoro mogą być one potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia. Podejrzanym jest tu nie tylko wypełniający granulat , ale także plastik w którym widać ubytki, odbarwienia, połamania i pył.
Szczególnie narażeni są bramkarze mający kontakt z podłożem- ich najczęściej dopadają nowotwory.
Wprawdzie wszędzie centralne władze uspokajają, że nie ma badań potwierdzających zagrożenie,jednak lokalne samorządy mają inne zdanie.
Wiele boisk jest zamykanych, zmieniana jest nawierzchnia na naturalną, nie buduje się już nowych ze sztucznym podłożem.Tam zdrowie dzieci jest najważniejsze.
Na już istniejących, na przykład władze sanitarne w Stanach Zjednoczonych zaleciły korzystanie z następujących środków ostrożności:
1. Zarządcy powierzchni pokrytych sztuczną trawą powinni podjąć czynności zmniejszające pylenie polegające na zmywaniu tych powierzchni wodą przed korzystaniem i po korzystaniu z boiska.
2. Aby zabezpieczyć ludzi, zwłaszcza małe dzieci, należy postawić tablice ogłoszeniowe informujące, że:
a. po zakończeniu gry na boisku jej uczestników należy nakłonić do intensywnego mycia rąk i całego ciała przez co najmniej 20 sekund, przy użyciu mydła i ciepłej wody
b. ubrania używane na boisku należy zdjąć i obrócić zewnętrzną stroną do środka jak tylko to możliwe po zakończeniu korzystania z boiska, aby uniknąć zawleczenia pyłu do innych miejsc. Jeżeli nie ma możliwości zdjęcia ubrań, w samochodzie należy usiąść na dużym ręczniku lub kocu. Tak używane ręczniki i koce należy prać oddzielnie a buty używane na boiskach ze sztuczną trawą należy trzymać na zewnątrz domu.
c. Nie wolno pozwolić na jedzenie na boiskach pokrytych sztuczną murawą
d. Należy unikać skażenia pojemników na napoje pyłem i włóknami pochodzącymi z boiska. Kiedy się z nich nie pije, należy je zamknąć i trzymać w torbie, chłodziarce, lub w innym zamkniętym pojemniku na poboczu boiska.
( dr Zbigniew Hałat- 2010 rok)
W tym kontekście zastanawia mnie spokój radnego powiatowego, przewodniczącego Komisji Zdrowia- doktora Jarosława Ragana.
Nie ma żadnych wątpliwości? Nie zadrżała u ręka podczas głosowania?Nie ma jakiś specjalnych zaleceń dla korzystających z tych boisk?
Mniej więcej raz na tydzień, walczę ze sobą, aby skończyć z pisaniem tego bloga.Nie tylko dlatego, że nie bardzo mam na to czas, ale przede wszystkim dlatego że... już dawno nie mieszkam w tym jakże barwnym miasteczku.
Ooops!
Największy miejscowy tropiciel afer oraz opozycjonista do wszystkiego i wszystkich jest spoza Kolbuszowej.Ba! Mieszka poza Polską.
Codziennie w poszukiwaniu najświeższych miejscowych informacji zagląda tu prawie 2 tysiące osób.Śmiać się czy już płakać?
W tym grajdole jest gorzej niż myślicie. Znacznie więcej młodych zdolnych (do wszystkiego) stąd wyjechało z biletem w jedną stronę.Dlatego wszelkie pretensje typu : Wstydź się Maglu z takim zasobem informacji i możliwości nic nie zrobiłeś dla miasta.
Wsadzicie sobie do kieszeni i walczcie o swoje miasto sami.
Ja przechodzę do legendy. Będziecie mieli o czym opowiadać swoim dzieciom.
Tu w stylu redaktora Galka mógłbym podpiąć wiersz ze spektaklu "Tuwim dla Dorosłych", ale nie jestem aż tak bezczelny.
Na koniec , (bijąc się w piersi) muszę się przyznać do grzechu młodości (chmurnej i durnej).
Lata temu zakłóciłem kolbuszowską cisze nocną śpiewając w poniedziałek o pirwszy w nocy pod domem jednej przepięknej dziewczyny, poniższa piosenkę. Podobno są tacy którzy jeszcze to ( o zgrozo) pamiętają.
Bisów jednak nie było.
Przepraszam- miłość (nawet do tego nie najpiekniejszego miasteczka) zaślepia.
Kolbuszowska młodzież rozpoczęła poszukiwania Magla, aby mi złożyć jakieś wyrazy, za troskę oto co tam robią w niedzielę o północy.
Prawdopodobnie więc, odwiedzi mnie seryjny samobójca i skończę w źle zabezpieczonym wykopie na Wojska Polskiego z deską z dziesięcioma gwoździami w plecach.
Mam nadzieję, że sekcja dęta Le Moora odegra na pogrzebie (jak tam umieją ) capstrzyk , a Dorian powie jakie dobre słowo nad trumną- on ma gadane.Może też redaktor Galek rozleje nad grobem te pół litra (nie jedno) które obiecał.
Tymczasem cieszę się ostatnimi chwilami życia, zastanawiając się kiedy tutejsza dzieciarnia, zacznie protestować przeciwko żenująco niskiemu poziomowi edukacji w tutejszych szkołach.
Kiedyś mieszkałem w miasteczku podobnym do Kolbuszowej, tyle tylko , że w jakby w bardziej cywilizowanym świecie. Pod względem infrastruktury miejskiej , jesteśmy do tyłu w stosunku do tego miejsca przynajmniej jakieś 30-40 lat.To bardzo dużo.Jednak pod względem mentalności dzieli nas już przepaść.
W miasteczku radni miejscy sprawują swoje funkcje za darmo, to dla nich zaszczyt służyć społeczności lokalnej. Często są też rajcami z dziada pradziada.
Nikomu nie przychodzi do głowy brać łapówek za wizyty lekarskie, załatwienie pracy, czy podpisanie intratnego kontraktu z miastem.Nikt tego nie robi, ponieważ w takich małych miasteczkach wszyscy się znają i wszyscy muszą być solidarni ze sobą, aby nie zostać wyrzuconym poza nawias tej społeczności.
Nie organizuje się tam też w niedzielę imprez do północy , nie tylko dlatego, że zabrania tego prawo, tylko dlatego że .... po prostu nie wypada tego robić. Nikt też po nocy wracając z suto zakrapianej kolacji nie rzuca sąsiadowi peta pod drzwiami, nie rozbija butelki po piwie.
Oglądając na co dzień, to co się dzieje w naszym nieszczęsnym miasteczku jestem w szoku, i dlatego o tym piszę.
Jesteśmy biedni, nie dlatego, że nie mamy pieniędzy.Większość nawet tego nie wie, nie rozumie.
Uczcie się języków obcych, zwiedzajcie, obserwujcie, podglądajcie świat. Tylko to co najlepsze
przywoźmy do Kolbuszowej.
W niedzielę wieczorem spodziewana jest liczna reprezentacja kolbuszowskich metalowców, którzy z zegarkiem w ręku będą sprawdzać o której skończy się impreza.
Na moją głowę poleciały joby, oraz jeszcze inne wyrazy uznania, za popieranie przestrzegania ciszy nocnej.
Jedynym logicznym argumentem przeciwników który jestem ( jako tako zrozumieć) jest to że: młodzież musi się wyszumieć.Brzmi to wiarygodnie w ustach nastolatka, jednak gdy mówi to młodzieniec trzydziestoletni, żyjący na garnuszku rodziców to budzi to zdziwienie.
Wynajmij chłopie mieszkanie, i spróbuj żyć samodzielnie za te swoje 2.2 tysiąca złotych.Wtedy możemy pogadać jakie masz priorytety i czy naprawdę musisz się wyszumieć do drugiej w nocy w poniedziałek.
Ten system zmusza panie do korzystania z usług lekarzy prywatnych, do których dostęp jest nieograniczony, można się do nich dostać praktycznie w tym samym dniu. Oczywiście pod warunkiem, że się zapłaci – uważa Długosz.
Czas oczekiwania na wizytę w niektórych poradniach specjalistycznych wynosi kilka miesięcy. Trochę lepiej wygląda to w przypadku lekarzy ginekologów, choć do ideału sporo brakuje. Tam też są kolejki. Zdaniem kolbuszowskiego radnego, taka sytuacja zmusza kobiety do leczenia się prywatnie, choć często nie mają na to pieniędzy.
- Taka pacjentka ma wizytę u lekarza na dany termin, na który się stawia i umawia się na wizytę, powiedzmy, za dwa, trzy miesiące – mówił radny. – Jeśli z ciążą jest wszystko w porządku, to nie jest wielki problem. Gorzej jest, gdy są jakieś powikłania, co zdarza się dość często. Wówczas cały ten system powoduje to, że kobiety muszą korzystać z usług lekarzy prywatnych, do których dostęp jest nieograniczony. Można się do nich dostać praktycznie w tym samym dniu. Oczywiście pod warunkiem, że się zapłaci – zaznaczył Długosz.
Wicedyrektor szpitala rezolutnie zagaił:
...pacjentki bardzo często podejmują decyzję, że chcą korzystać z usług
lekarzy prywatnych. Nie jest to jednak niczym szczególnym wymuszone. To
też wynika z takich po trosze przyzwyczajeń.
Plan wizyt podczas ciąży jest sztywny i żaden dobry lekarz nie zaryzykuje umówienia wizyty za 2-3 miesiące.Do 28 tygodnia ciąży są to wizyty co miesiąc. Od 28 do 36 co dwa tygodnie.Dlaczego tak nie jest w Kolbuszowej?
Może członkowie społecznej komisji przy szpitalu nam to wyjaśnią?A może redaktor naczelna Korso Kolbuszowskie- Joanna Serafin zrobi jaki wywiad z ordynatorem Flisem na ten temat? To byłby hit! Lepszy niż kolejny wypadek na pirszy stronie.
Każda instytucja publiczna – od Prezydenta RP, poprzez urzędy, szpitale, szkoły, na przedszkolach skończywszy – zobowiązana jest do posiadania strony BIP, czyli musi stworzyć, słowami ustawy, „urzędowy publikator teleinformatyczny – Biuletyn Informacji Publicznej – w celu udostępniania informacji publicznej.
Aliści...
Wczoraj otrzymaliśmy zdjęcia z sondy kosmicznej która przeleciała koło Plutona, a prezes Romaniuk do dzisiaj nie wypełnił BIP Fundacja Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu.Po prostu się nie da . No!
Odpowiedzialnym za aktualizacje jest osobiście prezes Fundacji - Grzegorz Romaniuk. Ponieważ jednak tego nie robi, to zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej art 23:
„Kto, wbrew ciążącemu na nim
obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie,
karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”
Tak więc zaczyna się wszystko od łamania ciszy nocnej, i poprzez braki w BiP, prowadzi prosto do tego, o czym czytamy na pierwszych stronach gazet.
Najwyższa Izba Kontroli od lat alarmuje że podczas naborów na stanowiska urzędnicze dochodzi do nadużyć. Niestety nie ma za to sankcji karnych, więc proceder ten kwitnie. Mało tego, żadna partia nie jest zainteresowana zmianą tego stanu- można się tylko domyślać dlaczego.
Przyjrzyjmy się jak to wygląda na przykład w starostwie w Mielcu.
W kwietniu podczas naboru na stanowisko dyrektora wydziału byłe następujące wymagania dodatkowe.
Podczas naboru majowego na dyrektora innego wydziału, zniknęło wymaganie: praca na stanowiskach związanych z kierowaniem zespołem pracowniczym.
Dlaczego? To proste, osoba która wygrała tego warunku akurat nie spełniała. PiS wprowadzi nową jakość rządzenia. Kto w to (jeszcze) wierzy?
Członkiem komitetu politycznego PiS jest europoseł Tomasz Poręba. Pełnomocnikiem PiS w okręgu rzeszowskim jest Marszałek Władysław Ortyl.Codziennie mówią o potrzebie uczciwości i przejrzystości w polityce.Zrobią coś z tym ? Czy tylko schowają głowę w piasek?
Polski bajzel, albo polski porządek polega na tym, że my Polacy nie przestrzegamy prawa.
Widzimy to na pierwszych stronach gazet, na samej górze portali informacyjnych.Wszystkiemu winni "Oni" którzy łamią prawo.
Nie zauważamy, nie chcemy zauważyć, że ten bajzel zaczyna się od nas samych.
Jeśli dostałeś Dorian pozwolenie na zorganizowanie imprezy do 22, to o tej godzinie powinna się ona skończyć.Tak byłoby w Szwajcarii, Niemczech czy Norwegii. Tamtejszy dobrobyt bazuje właśnie na bezwzględnym przestrzeganiu litery prawa.Tam dostałbyś grzywnę i resztę nocy spędziłbyś w areszcie razem z prezesem Romaniukiem.
Ponieważ w Polsce mamy lekceważący stosunek do prawidłowych norm postępowania , to dlatego mamy bajzel, poetycko nazywany przez Niemców Polnische Wirtschaft .
Dlatego w Kolbuszowej, w Polsce , nic się nie zmieni, nawet gdyby Kukiz wypruł z siebie wszystkie żyły.
Kolbuszowscy urzędnicy i radni miejscy omijają ostatnio radnego Józefa Fryca szerokim łukiem.Przyczyna okazała się prozaiczna, a prawda wyszła na jaw na sesji rady miejskiej.
Jak się jeździe po Polsce, po gabinetach specjalistycznych, to widzi się
różne sytuacje – mówi kolbuszowski radny, Józef Fryc. – Zapisując się
do lekarza-zakaźnika, musiałem stać w długiej kolejce. Czekałem 40
minut. I nie wiedziałem, że stoję do kolejki, aby zapisać się na
kolejkę, żeby dowiedzieć się, kiedy będę miał termin przyjęcia do
lekarza.
Dostałem kilkanaście maili od czytelników zaniepokojonych moim stanem zdrowia, sytuacją rodzinną i w ogóle. Powodem było to, że zwyczajowo nie pojechałem po Dorianie Piku po ostatnim Spinaczu.
Aliści...
Spoczynek nocny należy rozumieć czas przeznaczony na odpoczynek nocny, który zwyczajowo przyjmuje się na godziny 22:00 do 6:00 rano. Słowo zwyczajowo
w kontekście powyższego zdania ma charakter kluczowy, gdyż wbrew
błędnym przekonaniom czas pomiędzy godzinami 22:00 a 6:00 nie jest
unormowany w polskim systemie prawnym jako tzw. cisza nocna. Jest to prawo zwyczajowe, respektowane przez doktrynę oraz władzę sądowniczą.
Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń
Art.
51 § 1 Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca
spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w
miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo
grzywny.
Rozumiem , można urządzić koncert w sobotę do 23 . Robienie tego w niedzielę w nocy do dobrze po tej godzinie jest łamaniem prawa.
Pomijam tu już kompletny brak szacunku do reszty mieszkańców nie pijących kwasu.
Co ciekawe, o 23 występ dał prezes fundacji, przewodniczący osiedla, radny powiatowe w jednej osobie- Grzegorz Romaniuk.Najwyraźniej rozczulony zwracał się do publiczności: "kochani".
Córka starosty Kardysia została nareszcie kiemsik, a mianowicie dyrektorem Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa w Mielcu, gdzie w powiecie rządzi też PiS.
Wygrała oficjalny nabór, nie dość ze spełniała wszystkie warunki, to jeszcze na dokładkę w najwyższym stopniu wymagania dodatkowe.Szczena z wrażenia wypadła mi na klawiaturę, pamiętam bowiem jak była przyjmowana do pracy w Urzędzie Miasta w Kolbuszowej - kliknij tutaj
A jakie były te wymagania dodatkowe?
Ciekawe czym to mierzyli, że pani Agnieszka w cuglach pokonała przeciwników?Da się to obiektywnie ocenić w ciągu kilkunastu minut rozmowy?
Wymaganiem niezbędnym było posiadanie co najmniej 5 lat stażu zgodnie z wykształceniem.
Liczyłem na palcach i wychodzi mi zaledwie 4. Kto by się jednak takimi pierdołami przejmował.
Jeśli się mylę to bardzo chętnie zamieszczę jakie sprostowanie.
Matematycy i fizycy udowodnili teoretycznie, że świat który nas otacza jest tylko hologramem, jakiejś innej tajemniczej rzeczywistości.
W praktyce można to zobaczyć na stronie Urzędu Miejskiego. Urzędnicy mają obowiązek publikowania niektórych ogłoszeń w internecie.
Aliści...
Gdy wchodzimy na ogłoszenia ze strony miejskiej wyglądają one tak:
Gdy robimy to ze strony BiP urzędu miejskiego zobaczymy taki oto obrazek.
Różnica jest spora. Wygląda na to, że urzędnicy publikują niewygodne dla nich ogłoszenia na stronie BiP w nadziei że nikt tego nie znajdzie.
Urzędnicy odwalają fuszerkę, wprawdzie publikują ogłoszenia w internecie, ale robią to byle gdzie i byle jak. Od strony formalnej są kryci, ponieważ obowiązek swój spełnili, a że trudno to logicznie ogarnąć to już nie ich sprawa.
Burmistrz miasta wydał obwieszczenie w sprawie „Budowa nowego odcinka drogi wojewódzkiej Nr 987 Kolbuszowa – Sędziszów Małopolski w miejscowości Kolbuszowa Górna. kilknij tutaj
Do tego zamieszczono ankietę w której można się wypowiedzieć za którymś z wariantów.Niestety wszystkie odnośniki nie działają. I to jest bardzo słuszna koncepcja. Po o te wszystkie ceregiele z ankietami , konsultacjami, jak i tak tylko Magiel na nie odpowiada?
Oskar Kochman z Ruchu Narodowego (także Młodzież Wszechpolska), został pełnomocnikiem na Podkarpacie Pawła Kukiza .Wielu na pewno twarze się wydłużyły ze zdziwienia.
Co oznacza ta nominacja?Ba! Wyglada jednak na to, że Kukiz kadry (przynajmniej na Podkarpaciu) ma bardzo skromne.
Na zdjęciu, po prawej stronie za Kochmanem stoi Piotr Kaczkowski z Kolbuszowej Górnej.
Właśnie jestem na wakacjach, leniwie spaceruję ulicami zabytkowego miasteczka i robię sobie self focie na facebooka.
W żydowskiej dzielnicy na chodniku o szerokości 175 cm, wystawiony gorący grill .Bierzcie i jedzcie i kupujcie nasza "kiełbasa wyborcza po żydowsku". Trudno obok przejść, a i tak trzeba uważać aby nie zostać poparzonym, ochlapanym tłuszczem,albo nie być zepchniętym na ulicę, wprost pod koła roweru miejscowego hodowcy owiec.
Akcja nie dzieje się w którymś z krajów trzeciego świata, tylko w samym centrum Europy.
Weź się dodzwoń człowieku w sobotę ! Komórki służbowej nie mają? Czy tylko nie podają do publicznej wiadomości ?
Komendant z burmistrzem na urlopie, więc strażnicy grillują od rana w drugim końcu miasta z Pikiem. Sprawą zajmą się w poniedziałek od rana - jak przeczytają Magla. :D
Gdzie sanepid, pozwolenie na handel w przestrzeni publicznej? Stworzenie zagrożenia dla przechodniów, pasie ruchu ...
oj grubo tylko kto się tym zajmie?
Dyrektor szpitala ze łzami w oczach stwierdził że musi zamknąć oddział pediatrii ponieważ nie może znaleźć lekarza chcącego być ordynatorem (czy jakoś tak).
Aliści...
Pomijając że w ogłoszeniu nie ma numeru telefonu, osoby odpowiedzialnej , maila- czegokolwiek. Otóż dyrektor poszukuje lekarza o dwóch specjalnościach: pediatry oraz neonatologa. Jest to o tyle dziwne, że jeśli trudno znaleźć pediatrę , to lekarza w tych dwóch specjalizacjach jeszcze trudniej. Czyli dyrektor szuka kogoś kogo na pewno nie znajdzie.