Autorzy w pełni popierają wizytę starosty za nasze pieniądze, ponieważ uważają że w ich imieniu Kardyś złożył hołd wielkiemu Polakowi pochowanemu w Afryce.Według nich było to godne uczczenie naszego rodaka z Huty Komorowskiej. Jednym słowem warto było go tam wysłać.
Cool!
Aliści...
Ponieważ na słowo (szczególnie okraszonego inwektywami) nie wierzymy postanowiliśmy to sprawdzić.
I rzeczywiście na zdjęciu widzimy starostę Kardysia stojacego nad grobem kardynała Kozłowieckiego.
Po kilku minutach nasza delegacja opuszcza jednak w pośpiechu cmentarz.Na pomniku pozostły jednak tylko jakiejś resztki jakiegoś bardzo starego wiechcia,a obok wysypisko śmieci.
Starosta nie złożył tam w naszym imieniu wieńca, kwiatów ,ani nawet nie zapalił lampki.Nie starano się uporządkować pobliskiego śmietnika.
To nie po chrześcijańsku.Jak widać na załączonym obrazku ludzie zmieniają się zaraz po przekroczeniu granicy,kiedy sądzą że nikt ich nie widzi.
Kardyś zachowując się w ten sposób nas tam nie reprezentował.Niech odda pieniądze wydane na podróż z naszych podatków ,a na czas kiedy tam był ,niech zapisze sobie urlop bezpłatny.