Cały czas trwają więc zakulisowe przepychanki, jak posprzątać bajzel po Danielu Fili. Gdyby w Raniżowie był zastępca wójta, to sprawa byłaby prosta - to on sprawowałby władzę do listopada, kiedy będzie wybrany nowy wójt. Teoretycznie następnym w kolejce do rządzenia jest sekretarz, ale tego nawet ustawa nie przewiduje. Prawnicy głowią się więc, co z tym fantem zrobić.
Najprostszym rozwiązaniem byłoby, gdyby siedzący w areszcie wójt wyznaczył swojego zastępcę. Kto jednak chciałby rządzić przed wyborami z namaszczenia Fili? Po drugie: za darmo to on tego chyba nie zrobi.
Drugim rozwiązaniem jest wyznaczenie przez premiera Tuska (Platforma Obywatelska) kogoś do pełnienia obowiązków wójta Raniżowa. Podobno już wojewodzina (Platforma Obywatelska) złożyła wniosek w tej sprawie. Naturalnym kandydatem na to stanowisko byłby poprzedni wójt Niemczyk (akurat z koalicyjnego z PSL-u).

Do tego nie chce dopuścić Kardyś, który jest z PiS-u, więc naradza się z przewodniczącym Rzeszutkiem.
Raniżowianie śpią spokojnie, a inni dzielą na nich skórę.