- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
niedziela, 23 września 2012
"Gorzałeczko, ciotko nasza"
Połączone zespoły ćwiczą ludową piosenkę morawską "Gorzałeczko, ciotko nasza" opatrzoną stosownym układem chorograficznym. Pod koniec filmu zwraca uwagę solo akordeonowe wykonane przez pewnego jakże uzdolnionego harmonistę młodego pokolenia.
Zuba kłamie!
Na blogu Kolbuszowa-stop turbinom zamieszczono zdjęcia (jakby kto nie wierzył)
Musimy jak najszybciej złożyć w Radzie Miasta "Obywatelski projekt uchwały w sprawie turbin wiatrowych",z limitem 2-3 km od zabudowań.Jeszcze lepiej poprosić oto któregoś z radnych.
Myślę że radny Józef Fryc byłby idealnym do tego kandydatem .
Fitał wbrew zapewnieniom Zuby stawia swoją pierwszą (z 5-7) turbinę wiatrową.
Musimy jak najszybciej złożyć w Radzie Miasta "Obywatelski projekt uchwały w sprawie turbin wiatrowych",z limitem 2-3 km od zabudowań.Jeszcze lepiej poprosić oto któregoś z radnych.
Myślę że radny Józef Fryc byłby idealnym do tego kandydatem .
sobota, 22 września 2012
Zbigniew Chmielowiec
Człowiek urodzony w dniu 22 września ma bardzo duże zdolności obserwacyjne, dzięki którym jest w stanie gromadzić życiowe doświadczenie na podstawie trafnie wysuwanych wniosków. Bardzo ważna jest dla niego sfera materialna i mimo iż zdaje sobie sprawę z istnienia sfery duchowej, to nie zamierza się na niej skupiać, gdyż najzwyczajniej szkoda mu na to czasu. Woli wszystko dostosowywać do codziennego życia i żyć przeciętnie, lecz spokojnie i bez zbędnych wstrząsów czy wysiłków.
Jest człowiekiem bardzo spokojnym, starannym, opanowanym, ostrożnym i przewidującym, lecz przy wszystkich tych cechach wykazuje się dużą czynnością i zdolnościami wynalazczymi. Potrafi całkowicie skupić swą uwagę na zasadniczym celu bez rozpraszania się i marnowania cennego czasu. Doskonale dzięki temu wychodzi mu prowadzenie interesów oraz wszelkie zadania w życiu praktycznym. Jest metodyczny, pilny, inteligentny i na pierwszy rzut oka potrafi wszystko rozróżnić i dogłębnie zanalizować tego użyteczność bądź stwierdzić kompletną nieprzydatność.
Jest dumny i ambitny i dzięki tym cechom zazwyczaj dokonuje jakichś doniosłych, wybitnych czynów, tym bardziej, iż jest bardzo zręczny w tym, co robi i niezwykle pracowity. Należy przy tym dodać, że zawsze w życiu kieruje się wyłącznie swoim własnym rozumem i nie pozwala, by ktokolwiek narzucił mu swoją wolę czy poglądy, dlatego też do wszystkiego dochodzi sam i tylko sobie zawdzięczać może swój sukces. Lubi przewodzić innym i stanowić dla nich autorytet, nie znosi natomiast sytuacji, w których to on sam zmuszony jest wypełniać czyjeś rozkazy.
Najlepiej sprawdzi się i rozwinie swoje nieprzeciętne umiejętności we wszelkich zawodach związanych z pracą umysłową, występami publicznymi i stały kontaktem ze społeczeństwem. Powinien zatem wiązać swoje życie zawodowe z dziedzinami takimi jak rozmaite gałęzie sztuki, sadownictwo czy handel,w ostateczności może zostać posłem. Niewykluczone także, iż zostanie wynalazca i wynajdzie coś, co znacznie ułatwi życie całej ludzkości.
Dziecko urodzone tego dnia już od najmłodszych lat wyróżnia się swymi nieprzeciętnymi zdolnościami umysłowymi oraz zainteresowaniem otaczającym go światem. Powinno się podsycać w nim te cechy poprzez wszechstronne i bardzo staranne kształcenie go oraz częste obcowanie z muzyka, zwłaszcza w ramach odpoczynku, bo wpłynie to pozytywnie na jego harmonijny rozwój. Szczególnie polecane jest słuchanie Hudaków oraz Kocirby. Dobrze byłoby także zaznajamiać je z życiem roślin i zwierząt,oraz twórczością literata dr Radwańskiego, by mogło zgłębiać i obserwować prawa rządzące naturą. Jeśli chodzi o zdrowie człowieka urodzonego tego dnia, to jego piętę achillesową stanowi bardzo wrażliwa skóra, dlatego musi on unikać wszelkich substancji, które mogłyby ją podrażnić i unikać nadmiernego jej przesuszenia, na przykład na słońcu.
Wszystkiego najlepszego!
Kolbuszowa wrzesień 1939
9 września
Rano wszyscy zatrzymani maruderzy zostali powłączani do poszczególnych kompanii. Przed
wymarszem baon liczył około 700 żołnierzy. Rano rozpoczął marsz na Kolbuszowę. We wsi
Siedlanka dowiaduje się od mieszkańców, że wieczorem dnia wczorajszego w m. Kolbuszowa
była walka. Zatrzymuję baon w lesie na zach. skraju wysyłając do Kolbuszowej na rozpoznanie
pluton pod dowództwem mego adiutanta ppor. Warchałowskiego, dając mu do dyspozycji
mojego konia przy
+pomocy, którego miał mi złożyć jak najszybciej meldunek o sytuacji w Kolbuszowej.
Około godziny 11:00 powraca ppor. Warchałowski z meldunkiem “Kolbuszowa wolna, w dniu
wczorajszym w godzinach wieczornych odparła atak czołgów niemieckich. W Kolbuszowej
niewielka ilość rozproszonych żołnierzy, wielu uciekinierów”.
Po meldunku tym baon kontynuuje marsz na Kolbuszowę, którą osiąga około godz. 12:00.
Zatrzymuje baon na rynku w Kolbuszowej ubezpieczając się z kierunków Sędziszów i Przecław.
Od strony Rzeszowa nie ubezpieczam się, gdyż już w samej Kolbuszowej miną mnie jakiś
oddział artylerii, którego dowódca mjr na moje zapytanie, dokąd udaje się, informuje mnie, że
ma rozkaz jak najszybciej dotrzeć do Rzeszowa. Podczas odpoczynku baonu staram się zebrać
jakiś bliższe wiadomości o położeniu naszych wojsk i nieprzyjaciela. Żołnierze obcych
oddziałów niewiele mogą mi powiedzieć, niemal wszyscy twierdzą, ze oddziały ich rozbite,
dowódcy polegli. Z jakich oddziałów pochodzą? KOP, 49 pp z Bielska itp. Nie spotykam
oficerów. Spotykam dwa działony artylerii – dowodzi nimi ogniomistrz, którego
podporządkowuje sobie. Od mieszkańca Kolbuszowej dowiaduje się, że w dniu wczorajszym był
tu jakiś generał z oficerami, który po bitwie z czołgami udał się na wschód. Z opisu osoby
generała domyśliłem się, że był to gen. Mond.
Około godz. 12:30 popłoch – od strony Raniżowa nadjeżdżają jakieś samochody ciężarowe. Nim
zdążyłem podjąć jakieś decyzje, w rynek wjechało 9 samochodów ciężarowych polskich.
Z pierwszego wysiadł znany mi pro. Pikuła z 12 ppw czasie wojny oficer sztabu GDP. Przywiózł
rozkaz gen. Monda “załadować baon na samochody i szybko dołączyć do Ulanowa”. Poprosiłem
go, żeby samochody zawróciły i przyjęły kierunek marszu, a sam zawezwałem dowódców
kompanii celem wydania rozkazu podziału baonu na grupy załadowcze. W czasie oczekiwania na
dowódców kompanii zaczyna się “groteska”. W środek baonu na rynek wjeżdża niemiecki
samochód – cysterna. Samochód zatrzymuje się, dopadamy do niego wyciągając kierowcę, który
jest sam. Woła po czesku, że jest Czechosłowakiem sudeckim. Nim zdążyłem coś z niego
wyciągnąć, skąd tu przyjechał- z wieży kościoła padają strzały, zabity zostaje mój koń, obok
którego stałem. Już w następnej chwili popłoch – czołgi, słysz strzelaninę z kierunku, gdzie moje
ubezpieczenie. Podbiegam do miejsca, gdzie słyszę strzały, widzę 5 czołgów stojących na drodze
z kierunku Niwiska. Obok drogi, gdzie stoją czołgi, oparkanienie z desek, wracam na rynek do
baonu.
Ppor. Balcerowi, dowódcy 1 kompanii daje rozkaz – resztą wzmocnić placówkę już walczącą,
przydzielam do tego plutonu dwa c.k.my. Drugi pluton plus jeden c.k.m. Zająć stanowiska w
obronie na lewo od już walczących plutonów na skraju Kolbuszowej.
Trzeci pluton wyprowadzam z rynku bramą wjazdową z kamienicy z zadaniem, by biegnąć
opłotkami, zasłonięci od obserwacji ze strony stojących czołgów parkanem i obrzucić je
granatami. Wybiegam z plutonem by wskazać im kierunek uderzenia. Wybiegający pluton został
ostrzelany ogniem karabinów maszynowych ze wzgórza od strony m. Nowa Wieś. Padamy na
ziemie, silny ogień nie pozwala ruszyć do przodu, daję rozkaz wycofania się na skraj miasta,
przygotować się do obrony. Wracam do rynku. Dowódcy kompanii wraz z adiutantem oczekują
na mnie przy bramie wjazdowej.
Rozkazuje: kompania 2-ga zająć stanowiska obronne na prawo od kompani 1-szej na skraju m.
Kolbuszowa Dolna. Kompanii tej przydzielam pluton c.k.m.
Dowódcy kompanii k.m. (zwanego w baonie “Dziadkiem) daję rozkaz zabrać jeden c.k.m. dla
wzmocnienia obrony kompanii pierwszej i tam pozostać celem zorganizowania zadań dla
kaemów, broniąc wejścia do Kolbuszowej. Kompanię trzecią wraz z dwoma c.k.mami zabieram
ze sobą celem zorganizowania obrony w odwodzie na cmentarzu i wzdłuż zabudowań
parafialnych. Moje miejsce dowodzenia cmentarz. W drodze na cmentarz na szczęście zastaje
tam jeszcze stojące dwa działony. Daje zadania jeden działon zająć stanowiska w zabudowaniach
Kolbuszowa Dolna przy ulicy Mieleckiej, sektor działania – droga Niwiska – Kolbuszowa do
drogi Przyłęk – Kolbuszowa. Działon zająć stanowiska w załomie muru cmentarnego, z
kierunkiem strzału wzdłuż ulicy Mieleckiej, zamknąć ewentualne wyjście czołgów po wdarciu
się ich do rynku oraz ewentualne wykonanie ognia na wzgórza na południu od lasu m. Nowa
Wieś. Oddziały zajmują stanowiska. W rejonie rozpoczęcia walki silny ogień karabinowy i
granatów. “Zaimprowizowana” obrona, jak chyba bardzo słusznie nazwali ją ppłk. dypl. Steblik i
dr Kazimierz Skowroński działa. Znajduje chwile czasu na dokonanie oceny sytuacji. Z tyłu, za
stanowiskami kompanii odwodowej, ciągną się zabudowania Kolbuszowej Dolnej wzdłuż drogi
na Cmolas, do tej pory zupełnie nieobsadzone. Zorganizowanie tam obrony staje się konieczne z
dwu powodów: po pierwsze – należy nie dopuścić do wdarcia się nieprzyjaciela na tyły obrony,
stwarzając jak gdyby trzecią linię obrony, po drugie – obrona tej linii umożliwiałaby linii obrony
pierwszej i drugiej zabezpieczenie tyłów i danie możliwości ewentualnego wycofania się w
przypadku braku możliwości dalszej obrony (biorę pod uwagę bardzo nikłe zapasy amunicji).
Kim obsadzić trzecią linię? Wycofuję z trzeciej kompanii odwodowej z cmentarza jeden pluton
plus jeden c.k.m. i przesuwam do obrony trzeciej linii. Wraz z plutonem wysyłam adiutanta,
który ma dopilnować zorganizowania obrony włączając w nią grupy żołnierzy
niezorganizowanych. Udaje się na odcinek pierwszej kompanii na lewe skrzydło.
Na lewym skrzydle bbrony rzeki Nil, odcinek otwartej przestrzeni, szosa na Rzeszów i
zabudowania Kolbuszowej Górnej. Tam nie ma nikogo. Łapie dowódcę kompanii K.M.
“Dziadka”, polecam mu zorganizować jakiś nieduży oddział, który mógłby, chociaż tylko
obserwować kierunek ze wschodu i południa.
Ocena nieprzyjaciela – Czołgom nie udało się zająć pierwszym impetem Kolbuszowej.
Ulokowały się on na przedmieściu w zabudowaniach wzdłuż drogi od strony m. Niwiska, skąd
prowadziły ogień. Rowami wzdłuż wymienionej drogi przemykały się grypy pieszych. Ze
wzgórza od strony m. Nowa Wieś nieprzyjaciela w dalszym ciągu ostrzeliwuje miasto i skraj
Kolbuszowej Dolnej. Jakie siły nieprzyjaciela kryją się w lesie “Niwiska”, nie wiadomo.
Nieprzyjaciel działa ostrożnie, “może aż nazbyt ostrożnie, na nasze szczęście. Być może
wczorajsze jego niepowodzenie każe działać mu ostrożnie, a i zaobserwowany przez jego
samoloty marsz baonu do Kolbuszowej nakazuje mu przeceniać nasze siły. Lekkimi czołgami i
niezbyt dużym oddziałem pieszych, przy silnym ubezpieczeniu ogniowym ze wzgórza
biegnącego równolegle od strony zachodniej do Kolbuszowej, stara się rozpoznać nasze siły.
Zyskuje na czasie, ale na jak długo? Co kryje przeciwnik w lesie “Niwiska”? Czy dysponuje
większą ilością czołgów, czy dysponuje artylerią? Najwięcej obawiam się artylerii.
Intensywny ogień kilku dział na kościół, a już tylko samym rozrzutem pocisków pokryją
niewielką obszarem Kolbuszowę. Jeżeli przypuszczenia miałyby się sprawdzić, to co mogę
przeciwstawić przeciwnikowi? Możliwości obrony znałem, nie znał ich przeciwnik – na
szczęście. Czuł przed nimi respekt. Trzeba blefować, że jesteśmy silni. Na odcinku pierwszej
kompanii ciągle tylko wymiana strzałów. Udaję się w rejon drugiej kompanii, tam spokój,
dlaczego? Czyżby Niemcy próbowali szukać rozstrzygnięcia w okrążeniu? Z prawego skrzydła
drugiej kompanii obserwuje jakiś ruch oddziałów pieszych z lasu Siedlanka w kierunku na m. 10
Cmolas. To jakiś nasz oddział, nie idzie nam na pomoc, ale przynajmniej obecnością swoją daje
znać Niemcom, że tam są oddziały polskie. Ja przynajmniej narzazie, jestem o ten kierunek
spokojny.
Obserwuje skraj lasu “Niwiska”, pierwsze grupy Niemców przesuwają się do zabudowań w
kierunku pierwszej kompanii.
Wzmożony ogień karabinów z obu stron. Polecam c.k.-mom kompanii drugiej ostrzelać ogniem
bocznym przesuwających się pieszych. Ujawniam siły, chcę pokazać się silny. Byle jak najdłużej
ta “nijaka” walka, byle do zmierzchu. W tej sytuacji stać było baon na przyjęcie obrony, ale czy
w wypadku rzucenia przez nieprzyjaciela większych sił do opanowanie Kolbuszowej potrafimy
jhą obronić? Nie miałem żadnych złudzeń, pomocy żadnej nie oczekiwałem, nikt o położeniu
baonu nie wiedział. Pomocy mogła nam udzielić tylko noc, a obecnie godzina dopiero po 14:00.
Rozmyślania moje przerywa okrzyk – “z lasu czołgi”. Kierują lornetkę na las “Niwiska”. Z lasu
szeroką ławą w towarzystwie pieszych ruszają czołgi. “Działon ognia” - padają dwa strzały,
czołgi znikają w zagłębieniu terenu między lasem a grzbietem górskim, nie wychodzą zza
wzgórza.
Niemalże w tym samym momencie artyleria nieprzyjaciela rozpoczęła ogień. Pociski padają na
całej szerokości naszej obrony i miasta. Wzmaga się ogień na odcinku pierwszej kompanii.
Czołgi ruszają do natarcia, wre zażarta walka. Udaje się na punkt dowodzenia na cmentarz.
Jednostronny ogień artyleryjski nieprzyjaciela trwa. Po pewnym czasie artyleria nieprzyjaciela
przestaje ostrzeliwać Kolbuszowę – rejon rynku, a w dalszym ciągu padają pociski na Dolną. Z
odgłosów walki prowadzonej na lewym skrzydle wnioskuje, że Niemcy wdzierają się w rejon
rynku, słyszę silny ogień karabinowy i pojedyncze wybuchy granów. Widzę wycofujących się
żołnierzy kompani pierwszej z lewego skrzydła. Z rynku dochodzi warkot czołgów. Łysze ogień
karabinowy i wybuchy granatów z rejonu kamienic położonych naprzeciw rynku nad rzeką Nil. Z
kamienic tych walczą nasi żołnierze/, którzy uprzednio tam usadowili się, i ci, którzy wycofują
się. Przybiega goniec pierwszej kompanii z meldunkiem – czołgi w rynku, cofamy się. Łysze
strzały naszego działonu z rejonu cmentarza – nie wiej do kąt strzelają, domyślam się, że z rynku
na ulicę Mielecką wychodzą czołgi.
W chwilę potem otrzymuję meldunek z plutonu lewego skrzydła kompanii odwodowej, ze u
wylotu ulicy Mieleckiej stoi unieruchomiony czołg, prowadzi jednak ogień. Walka w rejonie
rynku słabnie, słychać jeszcze pojedyncze wybuchy granatów.
Wysyłam ppor. Warchałowskiego na rozpoznanie, co dzieje się w rynku. Po kilkudziesięciu
minutach znowu na rejon rynku nawała ognia artyleryjskiego. Niemal na całej długości obrony
wybuchają pożary. Dlaczego na rynek strzela znowu artyleria? Przecież tam ich czołg.
Obserwują kierunek Niwiska. Ruszają czołgi, część ich kieruje się na drogę od Niwisk. Oba
nasze działony otwierają ogień, czołgi posuwają się na przód, coraz więcej pożarów. Kompania
druga wycofuje się, przybywa dowódca kompanii: “spalimy się, mam wielu zabitych i rannych,
dwa c.k.my zniszczone, działon bez amunicji”. Rozkazuje wycofać się poza cmentarz przez rzeką
Nil w rejon trzeciej linii obrony, w wypadku braku późniejszego kontaktu ze mną wycofać się na
Ulanow.
Pada ostatni strzał działonu przy cmentarzu. Dowódca działonu melduje – brak amunicji.
Zniszczyć działo, wycofać się z kompanią drugą. “Ogień artylerii przeciwnika trwa – czołgi
podchodzą do Kolbuszowej Dolnej. Obrona z cmentarza otwiera ogień, między płonącymi
budynkami widać nadchodzące czołgi. Ogień artyleryjski słabnie, przenosi się na Kolbuszową
Dolną na kierunek Cmolas. Znowu w rynku słyszę czołgi. Z lewego skrzydła, poza budynkami
parafialnymi biegnie goniec. “Brak amunicji, dowódca kompani zabity”. Koniec obrony. K.My
odwodu “ognia do ostatniego naboju”, czołgi na cmentarz szybko nie dostaną się, przeszkodzi im
mur cmentarny. Próbuje ratować resztki baonu.
Z tyłu w kierunku północno – wschodniego wieś Zarębki a za nią zbawczy las. Może uda nam się
dotrzeć. Liczę na zasłonę dymną płonącej Kolbuszowej, nad rzeczką Nilem czołgi mogą trochę
pomarudzić, linia trzeciej obrony trochę ich wstrzyma.
Daję rozkaz wycofania. Kompanie rozpoczynają wycofywanie się. Ja z moimi gońcami szybko
przebiegam do plutonu trzeciej linii. Tam czołgów jeszcze nie ma. Od strony Weryni słyszę jakąś
walkę, jakieś nasze oddziały tam chyba walczą. A więc z tego bardzo niebezpiecznego kierunku
jestem jak gdyby ubezpieczony. Kompanie obrony Kolbuszowej tyralierą przechodzą trzecią linię
obrony, której daję polecenie “biegiem do tyłu”, ryzykowna ale jedyna szansa ocalenia.
Biegniemy tyralierą długimi skokami, przerywanymi tylko dla nabrania oddechu. Żołnierze
biegną szybko, ale bez paniki, c.k.my niesione są na zmianę.
Do m. Zarębki jeszcze ok. 300 m. może uda się dobiec, nim czołgi nas zobaczą. Wtem na
wysokości naszej tyraliery zapala się jakiś rozbity samochód. W parę chwil potem padają pociski
artylerii nieprzyjaciela, na szczęście ogień za krótki. Już dobiegamy do zabudowań m. Zarębki,
mijamy ją szybko, Zarębki to dobry cel dla artylerii. Do lasu jeszcze około pół kilometra,
maszerujemy do niego. Oglądam się na Kolbuszowę, płonie, słyszę strzały. Niemcy nie prowadzą
pościgu! Dochodzę do baonu, który ciągle w szyku tyraliery dochodzi już do lasu. Znowu płonie
stóg siana, znowu ogień artylerii. Nie robi na nas wrażenia, jesteśmy zbyt zmęczeni i zmartwieni
by w ogóle coś odczuwać. Szybko wpadamy do lasu. Zatrzymuje baon, trzeba zrobić bilans
stoczonej walki. Bilans był smutny. Ze stanu około 700 żołnierzy z Kolbuszowej wycofało się
około 300.
Z relacji żołnierzy naocznych światków, poległo około 40. W Kolbuszowej zostało wielu
rannych i otoczonych w domach, los ich nieznany. Straty w uzbrojeniu: 5 c.k.m., oba działa,
amunicji prawie nie posiadaliśmy. Największe straty poniosła kompania 2-ga, której około 80%
nie było wśród nas. Podobno polegli ppor. Balcer, dowódca 1-szej kompani i ppor.
Warchałowski, adiutant baonu, wspaniały żołnierz, najwięcej mogłem go poznać, w boju niemal
cały czas był ze mną. Straty Niemców: podobno wielu poległo, dwa czołgi zniszczone, relacje
naocznych świadków. To był bilans strat i zysków w ludziach i sprzęcie. Czy była jakaś korzyść
stoczonego boju pod Kolbuszową? W ogólnej sytuacji położenia naszej armii – nie zdawałem
sobie sprawy. Jedno było dla nas pewne. Przynajmniej na dzień dzisiejszy zatrzymaliśmy
bezkarny marsz Niemców tak na wschód, jak i północ, a to było na pewno wiele.
Podziękowałem dowódcom i żołnierzom za ich bojowość, odwagę, zdyscyplinowanie i
poniesione trudy. Wspólnie ustaliliśmy maszerować natychmiast do Ulanowa, by jak najszybciej
połączy się z dywizją.
całość
piątek, 21 września 2012
Referendum w sprawie odwołania wójta Raniżowa.
§ 57. 1. Inicjatywę uchwałodawczą posiada każdy z radnych, komisje Rady oraz Wójt, chyba że przepisy prawa stanowią inaczej.
Radny Ozga się szarpie że zachowanie wójta Daniela Fili było skandaliczne. Do tego ten sam pana po tym spotkaniu opowiada na mój temat niestworzone rzeczy.Sobolewski apeluje lepiej nie lać wody – lepiej jest myśleć.
Złóżcie panowie w radzie projekt Uchwały rady gminy o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta.
Wytyczcie granicę gdzie jest chora polityka i zdrowe społeczeństwo.
To kamyk który ruszy lawinę...
Dariusz Sobolewski jest...prosty
W swoim felietonie siem pochwalił :
Ksiądz pana wini, pan księdza/A nam prostym zewsząd nędza.
Ksiądz pana wini, pan księdza/A nam prostym zewsząd nędza.
(...)Teraz, wobec groźby możliwego kryzysu, zainteresowanie uprawianiem prawdziwej polityki jeszcze spadło. Koalicja rządowa robi wiele, by uciec od politycznych zobowiązań czynionych wcześniej, żeby przetrwać i doczekać jakichś lepszych czasów, ale i opozycja; drętwa i rozbita, pławiąca się w zwykłym partyjniactwie nie ma tak naprawdę ochoty rządzić, zastępując tą namiętność zwykłą chęcią jak największego osłabienia i zdeprecjonowania przeciwników.
Wszyscy wszystkimi dziś gardzą nikt nie jest w stanie pokazać porywającego programu politycznej odnowy.
Wszyscy wszystkimi dziś gardzą nikt nie jest w stanie pokazać porywającego programu politycznej odnowy.
Więc do rzeczy:
Panie Darku!Co trzeba zrobić aby w Raniżowie nie było może już dobrze, ale przynajmniej lepiej?
Co kombinuje wójt Klecha?
W jednym sierpniowych wydań Korso można przeczytać:
gmina wydała decyzję o warunkach zabudowy i zadecydowała o odstąpieniu od wykonywania raportu środowiskowego. Powodem jest to, że planowana biogazownia ma mieć moc połowy megawata, a takie obiekty nie znajdują się na sporządzonej przez ministerstwo środowiska liście inwestycji, dla których sporządzanie takiego raportu jest obowiązkowe.
Czy to aby wszystko panie wójcie?Zobaczmy jak robią to gdzie indziej....
Dlaczego więc wójt Klecha tego nie zrobił i sobie "odstąpił"?Czy wpływ na to mieli właściciele spółki która zarejestrowana jest w domu wójta ?Co na to kolbuszowski sanepid?
O tym jednak napiszę dopiero w poniedziałek.
„Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie Gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo - jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
całość
gmina wydała decyzję o warunkach zabudowy i zadecydowała o odstąpieniu od wykonywania raportu środowiskowego. Powodem jest to, że planowana biogazownia ma mieć moc połowy megawata, a takie obiekty nie znajdują się na sporządzonej przez ministerstwo środowiska liście inwestycji, dla których sporządzanie takiego raportu jest obowiązkowe.
Czy to aby wszystko panie wójcie?Zobaczmy jak robią to gdzie indziej....
Dlaczego więc wójt Klecha tego nie zrobił i sobie "odstąpił"?Czy wpływ na to mieli właściciele spółki która zarejestrowana jest w domu wójta ?Co na to kolbuszowski sanepid?
O tym jednak napiszę dopiero w poniedziałek.
„Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie Gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo - jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
całość
środa, 19 września 2012
Ruskie w Raniżowie
Z Korso można się dowiedzieć dlaczego wójt Fila założył w urzędzie gminy kamery i podsłuchy.Otóż w Raniżowie, Ruskie (bo kto?) bezczelnie podrzucają azbest.Nie było wójta tylko kilka dni "trochę poza urzędem" i już ,znowu(?) podrzucili azbest.A wiadomo że "Włókna azbestu z połamanych płyt eternitowych mogą wywoływać m.in. raka i włóknienie płuc."A co może się stać jak takie cóś dosypią jak w Czechach do alkoholu? Dlatego (jakże cenna) inicjatywa wójta aby wszędzie założyć podsłuchy i kamery zasługuje na pochwałę.
wtorek, 18 września 2012
Kirkut (po)sprzątany
Po wczorajszym sprzątaniu kirkut na pewno wygląda lepiej,czyściej.Potrzeba jednak więcej ludzi,sprzętu i... czasu aby doprowadzić go do całkowitego porządku.......
Wypada tylko podziękować, wszystkim którzy w poniedziałkowy wieczór tam byli.
Dziękuję.
Wypada tylko podziękować, wszystkim którzy w poniedziałkowy wieczór tam byli.
Dziękuję.
Dam ci dychę...
Skończyliśmy nagrywki do singla pt. "Stanisław G."
Bawiliśmy się przednio. Nagraliśmy cztery utwory:
1. Parkowanie
2. Taktowne umieranie.
3. Futbolowa.
4. Should I stay or should I go
Le Moor w składzie:
Dawid Magda - perkusja, głos
Jakub Przyczyna - gitara basowa
Mateusz Augustyn - gitara, głos
Krzysztof Białek - klawisze
Dorian Pik - głos
Mateusz Skrzypek - puzon
Łukasz Ziemba - saksofon tenorowy
Krzysztof Surdyka - trąbka
Kamil Kozak - pomysły i obecność duchowa
Ponadto gościnnie wystąpili:
Rafał Czachor - głos
Andrzej Władysław Zieliński - głos
Filip Sudoł - głos
Bawiliśmy się przednio. Nagraliśmy cztery utwory:
1. Parkowanie
2. Taktowne umieranie.
3. Futbolowa.
4. Should I stay or should I go
Le Moor w składzie:
Dawid Magda - perkusja, głos
Jakub Przyczyna - gitara basowa
Mateusz Augustyn - gitara, głos
Krzysztof Białek - klawisze
Dorian Pik - głos
Mateusz Skrzypek - puzon
Łukasz Ziemba - saksofon tenorowy
Krzysztof Surdyka - trąbka
Kamil Kozak - pomysły i obecność duchowa
Ponadto gościnnie wystąpili:
Rafał Czachor - głos
Andrzej Władysław Zieliński - głos
Filip Sudoł - głos
Marzy nam się wytłoczenie 500 płyt.. Potrzebujemy na ten cel około 1200 zł.
Pomyśleliśmy, że poprosimy wszystkich naszych znajomych o wsparcie w akcji pt. "Dam ci dychę" :) Wszystkich zainteresowanych prosimy o przelanie na nasze konto 10 zł ( lub jeśli ktoś ma ochotę, to prosimy o wpłatę wg uznania, rekordzista wplacił 100 pln :-). Jak znajdziemy 120 osób, to płytę mamy wytłoczoną :) A jeśli nie, to i tak coś wymyślimy ; )
Pomyśleliśmy, że poprosimy wszystkich naszych znajomych o wsparcie w akcji pt. "Dam ci dychę" :) Wszystkich zainteresowanych prosimy o przelanie na nasze konto 10 zł ( lub jeśli ktoś ma ochotę, to prosimy o wpłatę wg uznania, rekordzista wplacił 100 pln :-). Jak znajdziemy 120 osób, to płytę mamy wytłoczoną :) A jeśli nie, to i tak coś wymyślimy ; )
Jeśli jesteś zainteresowany wsparciem wiecznie młodej formacji - daj znać, podamy numer konta.
Będziemy również chodzić z puszką :)
P.S. Każdej osobie, która dokonała wplaty podziękujemy w sposób szczególny : )
Zuba podpisuje bez dokładnej analizy?
W odpowiedzi na pytania posła Chmielowca na temat farm wiatrowych burmistrz Zuba napisał miedzy innym coś takiego:
Czyli 2 lata temu, burmistrz wydał pozwolenie na budowę farmy wiatrowej dla Fitcom, bez należytej wiedzy jakie to może pociągnąć za sobą skutki finansowe dla gminy.Niby tylko niuans ale wiele mówi o tym ,jak dba się w Kolbuszowej o nasze interesy.
Czyli 2 lata temu, burmistrz wydał pozwolenie na budowę farmy wiatrowej dla Fitcom, bez należytej wiedzy jakie to może pociągnąć za sobą skutki finansowe dla gminy.Niby tylko niuans ale wiele mówi o tym ,jak dba się w Kolbuszowej o nasze interesy.
poniedziałek, 17 września 2012
Żydzi to Polacy, tylko trochę inni.
W sprawach polsko-żydowskich i izraelskich Lech Kaczyński był wyrazisty. I choć zdawał sobie sprawę, że o jego działaniach nie wszyscy chcieli wiedzieć, a wielu z tych, co wiedzieli, szybko zapomniało, nie zatrzymał się Lech Kaczyński przywiązywał ogromną wagę do poprawy stosunków polsko-żydowskich i rozwoju polsko-izraelskich. Podchodził do tego z wielką starannością i empatią.
Wychował się w domu, do którego przychodzili zaprzyjaźnieni z rodzicami uratowani z Zagłady i ci, którzy ich ratowali. To były przybrane ciocie, a jedna z nich, asymilowana Żydówka polska, była jego matką chrzestną. W młodości był przekonany, że Żydzi to Polacy, tylko trochę inni.
....
Nie miał i nie szukał usprawiedliwienia dla antysemityzmu, zarówno tego z przeszłości, jak i współczesnego. Jego niechęć do endecji, jak mówił, brała się między innymi z tego, że endecja w II RP postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej. Powtarzał, że „antysemityzm, który zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polski". Myślał podobnie jak Czesław Miłosz, który pytany przez Adama Michnika, skąd się bierze antysemityzm, stwierdził, że „każda odpowiedź na to pytanie byłaby usprawiedliwieniem".
....
Nie miał i nie szukał usprawiedliwienia dla antysemityzmu, zarówno tego z przeszłości, jak i współczesnego. Jego niechęć do endecji, jak mówił, brała się między innymi z tego, że endecja w II RP postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej. Powtarzał, że „antysemityzm, który zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polski". Myślał podobnie jak Czesław Miłosz, który pytany przez Adama Michnika, skąd się bierze antysemityzm, stwierdził, że „każda odpowiedź na to pytanie byłaby usprawiedliwieniem".
W najbliższy poniedziałek wymyśliliśmy sprzątanie cmentarza żydowskiego. Data ta jest przypadkowa, choć zbiegła się właśnie z nowym rokiem żydowskim. Mam nadzieję, że nie obrazimy tym nikogo, a uczcimy tym razem radosne dla Żydów święto.
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
Szana towa umetuka! (Dobrego, słodkiego roku!)
Macewy w listopadzie - monotypia /Ryszard Sziler
Fila zawieszony?
Pan poseł Chmielowiec ujawnił w wywiadzie dla Korso Kolbuszowskie:
Pan wójt zwrócił się z prośbą o zawieszenie w prawach członka na czas wyjaśnienia sprawy.
Został zawieszony ,czy tylko zwrócił się z prośbą?
To bardzo wygodna sytuacja dla wójta Fili i... PiS.Gdyby ten pan został w partii, musiano by wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne i wtedy wyszły by na jaw nie tylko podsłuchy, ale też nepotyzm a to jest wbrew statutowi tej partii.
Kolejną aferę próbuje się zamieść pod dywan?
Warto?
Pan wójt zwrócił się z prośbą o zawieszenie w prawach członka na czas wyjaśnienia sprawy.
Został zawieszony ,czy tylko zwrócił się z prośbą?
To bardzo wygodna sytuacja dla wójta Fili i... PiS.Gdyby ten pan został w partii, musiano by wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne i wtedy wyszły by na jaw nie tylko podsłuchy, ale też nepotyzm a to jest wbrew statutowi tej partii.
Kolejną aferę próbuje się zamieść pod dywan?
Warto?
niedziela, 16 września 2012
Galeria w synagodze
W Kolbuszowej brakuje miejsca ,gdzie można by zaprezentować prace miejscowych artystów,zorganizować kameralne koncerty.
Synagoga to idealne do tego miejsce,kubatura jak trzeba,położenie w centrum miasta ułatwia sprawę.
Warto to zrobić wszak nie samym chlebem człowiek żyje... a mamy naprawdę wspaniałych wartych uwagi artystów.
Chociażby pan Ryszard Sziler, który wystawia swoje prace w wirtualnej galerii w internecie....
...albo projekt 555 (z Natalią) >> kliknij tutaj<<
a Hudacy to ikona już.... >> kliknij tutaj<<
Są wśród nas ludzie nieprzeciętni,których twórczości kompletnie nie znamy.Ludzie którzy mogą wnieść w nasze życie bardzo,bardzo wiele.
Synagoga to idealne do tego miejsce,kubatura jak trzeba,położenie w centrum miasta ułatwia sprawę.
Warto to zrobić wszak nie samym chlebem człowiek żyje... a mamy naprawdę wspaniałych wartych uwagi artystów.
Chociażby pan Ryszard Sziler, który wystawia swoje prace w wirtualnej galerii w internecie....
a Hudacy to ikona już.... >> kliknij tutaj<<
Są wśród nas ludzie nieprzeciętni,których twórczości kompletnie nie znamy.Ludzie którzy mogą wnieść w nasze życie bardzo,bardzo wiele.
Orkiestry dęte....
Lubię sobie posiedzieć w Galicji z redaktorem z jednej z regionalnych gazet (na jego koszt ;) ).Można tam nie tylko przyjemnie spędzić czas,ale też dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy (wiadomość niesponsorowana).
Dzięki temu ,podsłyszałem romantyczną historię z biografii jednego z miejscowych muzyków rockowych.
Ponieważ nie ma na jego temat zbyt dużo (wiarygodnych) opracowań ,postanowiłem w miarę (jakże skromnych) możliwości uzupełnić tą lukę.
Pan Wojciech chcąc zwrócić na siebie uwagę i zaimponować pani Lucynie, wstąpił w szeregi powstającej właśnie szkolnej kapeli rockowej.Po kilku miesiącach żmudnych ćwiczeń, chłopaki dali jeden jedyny publiczny występ, na szkolnej akademii (ku czci...).Pan Wojciech zaimprowizował grając na gitarze położonej płasko na udach.Dzisiaj temu zaprzecza ,ale są jeszcze ludzie którzy to pamiętają. Wzbudziło to histeryczną reakcję wśród licealistek, w tym pani Lucyny .Niby nic....a tak się to zaczęło...od tej pory stali się nierozłączną parą,uczucie rozkwitło i ....po kilku latach narodził się najpopularniejszy kolbuszowski muzyk rockowy Dorian Pik.Dzięki muzyce właśnie...
Nic dziwnego, że uspokajały go w kołysce tylko nagrania rockowe i że bryluje dzisiaj na krajowych scenach , wzbudzając histeryczną reakcję.... historia lubi się powtarzać. ;)
Dobrych ludzi, dobrej prasy, samych Lemoorowych sukcesów! Żeby "się działo" pięknie zawsze ;)
Dzięki temu ,podsłyszałem romantyczną historię z biografii jednego z miejscowych muzyków rockowych.
Ponieważ nie ma na jego temat zbyt dużo (wiarygodnych) opracowań ,postanowiłem w miarę (jakże skromnych) możliwości uzupełnić tą lukę.
Pan Wojciech chcąc zwrócić na siebie uwagę i zaimponować pani Lucynie, wstąpił w szeregi powstającej właśnie szkolnej kapeli rockowej.Po kilku miesiącach żmudnych ćwiczeń, chłopaki dali jeden jedyny publiczny występ, na szkolnej akademii (ku czci...).Pan Wojciech zaimprowizował grając na gitarze położonej płasko na udach.Dzisiaj temu zaprzecza ,ale są jeszcze ludzie którzy to pamiętają. Wzbudziło to histeryczną reakcję wśród licealistek, w tym pani Lucyny .Niby nic....a tak się to zaczęło...od tej pory stali się nierozłączną parą,uczucie rozkwitło i ....po kilku latach narodził się najpopularniejszy kolbuszowski muzyk rockowy Dorian Pik.Dzięki muzyce właśnie...
Nic dziwnego, że uspokajały go w kołysce tylko nagrania rockowe i że bryluje dzisiaj na krajowych scenach , wzbudzając histeryczną reakcję.... historia lubi się powtarzać. ;)
Dobrych ludzi, dobrej prasy, samych Lemoorowych sukcesów! Żeby "się działo" pięknie zawsze ;)
Żydom polskim, przez wieki współtworzącym to miasto
Nowa historia wągrowieckiego kirkutu rozpoczęła się w 2001 r., kiedy to młodzież z miast partnerskich: Wągrowca, Gyula (Węgry) i Adendorf (Niemcy) wydobyła macewy z rzeki i jeziora. Przy pomocy władz i miejscowych firm macewy te zostały oczyszczone i zrekonstruowane, a następnie przeniesione z powrotem na teren dawnego cmentarza. W ten sposób w listopadzie 2001 r. w Wągrowcu powstało lapidarium z ocalałymi macewami i pamiątkową tablicą. Na tablicy umieszczono napis w języku polskim, hebrajskim i niemieckim: „Żydom polskim, przez wieki współtworzącym to miasto”.
W uroczystości upamiętniającej społeczność żydowską Żuromina zorganizowanej przez Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego wzięli udział potomkowie Żydów mieszkających w naszym mieście, mieszkańcy Żuromina, władze powiatu, parafii i miasta, przedstawiciele Fundacji i rabin warszawskiej gminy żydowskiej.
....
Janusz Welenc żuromiński starosta zwrócił uwagę na humanitarny aspekt odnowy cmentarza. – Renowacja świadczy o godnym odnoszeniu się do osoby ludzkiej – mówił starosta.
W najbliższy poniedziałek wymyśliliśmy sprzątanie cmentarza żydowskiego. Data ta jest przypadkowa, choć zbiegła się właśnie z nowym rokiem żydowskim. Mam nadzieję, że nie obrazimy tym nikogo, a uczcimy tym razem radosne dla Żydów święto.
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
....
Janusz Welenc żuromiński starosta zwrócił uwagę na humanitarny aspekt odnowy cmentarza. – Renowacja świadczy o godnym odnoszeniu się do osoby ludzkiej – mówił starosta.
W Kolbuszowej (jeszcze) nie do pomyślenia.
Na swoim blogu Paweł Michno apeluje:
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
Szana towa umetuka! (Dobrego, słodkiego roku!)
sobota, 15 września 2012
Czy warto?
Na miejskim portalu można przeczytać relacje z uroczystości "wrześniowych".
W 73 rocznicę bitwy o Kolbuszowę a także 68 rocznicę udziału kolbuszowskich żołnierzy Armii Krajowej w akcji „Burza” mieszkańcy miasta oddali hołd poległym bohaterom walczącym w obronie kraju. Tegoroczne obchody upamiętniające wydarzenia z 1939 roku odbyły się 10 września przy Zespole Szkół Technicznych oraz na cmentarzu parafialnym w Kolbuszowej.
No... ładnie było....
W 73 rocznicę bitwy o Kolbuszowę a także 68 rocznicę udziału kolbuszowskich żołnierzy Armii Krajowej w akcji „Burza” mieszkańcy miasta oddali hołd poległym bohaterom walczącym w obronie kraju. Tegoroczne obchody upamiętniające wydarzenia z 1939 roku odbyły się 10 września przy Zespole Szkół Technicznych oraz na cmentarzu parafialnym w Kolbuszowej.
Po co ta hipokryzja?Nie lepiej (i taniej) było by sobie siedzieć w domu ,sączyć piwo przy kolejnym odcinku czegoś tam?
Po raz kolejny kolbuszowianie posprzątają zabytkowy cmentarz przy ul. Krakowskiej. Kirkut choć straszliwie zaniedbany, nadal jest jedną z największych atrakcji Kolbuszowej.
To już druga tego typu akcja. Poprzednio uporządkowano sporą część cmentarza, od bramy głównej poprzez alejkę, aż do mogiły. Teraz pora na kolejną cześć placu. Ostatnim razem kolbuszowianie pokazali zarówno liczebnością jak i zapałem do pracy, że historia i kultura naszego miasteczka, także ta związana z ludnością pochodzenia żydowskiego, nie jest im obca. Miejmy nadzieję, że będzie tak i tym razem.
Zapraszamy wszystkich do przyłączenia się do akcji w najbliższy poniedziałek (17 bm.). Zbiórka przed bramą cmentarza o godz. 16:00.
Niby jest jakiś tam Bóg,Honor,Ojczyzna ,tradycja,pamięć.Po co jednak to potrzebne?
A zasypcie tą zabytkową fosę,wytnijcie kolejny las, wybudujcie na jego miejscu następny "elegancki" dom weselny.Postawcie dookoła turbiny wiatrowe,na miejscu zrujnowanej synagogi kolejny market . Na kirkucie zróbcie gustowny nowoczesny europejski śmietnik.
Wtedy będzie dopiero pięknie.
To już druga tego typu akcja. Poprzednio uporządkowano sporą część cmentarza, od bramy głównej poprzez alejkę, aż do mogiły. Teraz pora na kolejną cześć placu. Ostatnim razem kolbuszowianie pokazali zarówno liczebnością jak i zapałem do pracy, że historia i kultura naszego miasteczka, także ta związana z ludnością pochodzenia żydowskiego, nie jest im obca. Miejmy nadzieję, że będzie tak i tym razem.
Zapraszamy wszystkich do przyłączenia się do akcji w najbliższy poniedziałek (17 bm.). Zbiórka przed bramą cmentarza o godz. 16:00.
piątek, 14 września 2012
Z kulturom na ty
Kolbuszowska norma;rozpięta marynareczka i wyciągnięte psu z gardła spodnie.
Trzeba jednak przyznać, że pan Przewodniczący RM, trzyma portki zgodnie z młodzieżową modą- na końcu tyłka.Liczy na młody elektorat?
Trzeba jednak przyznać, że pan Przewodniczący RM, trzyma portki zgodnie z młodzieżową modą- na końcu tyłka.Liczy na młody elektorat?
Raniżowskie podsłuchy-co dalej.
Na moim ulubionym (jeszcze) portalu informacyjnym Kolbuszowa24 można przeczytać ciekawy wywiad z panią Agnieszkę Poczekajło .
Tylko, jak w takiej sytuacji mają się czuć raniżowscy urzędnicy? Przecież niedawno dowiedzieli się, że przez cztery miesiące byli podsłuchiwani. – Z pewnością odczuwają ogromny dyskomfort psychiczny – uważa Agnieszka Poczekajło. – To przecież były ich prywatne rozmowy, ich sfera intymna. I nagle ktoś wszedł w nią z brudnymi buciorami. Trudno nawet sobie wyobrazić, co teraz czują ci ludzie. To musiał być i wciąż jest dla nich szok. Najprawdopodobniej mają dość, zwyczajnie po ludzku mają dość.
Wygląda na to ,że Urząd Gminy w Raniżowie, powinien opłacić pomoc psychologów dla podsłuchiwanych pracowników, oraz przygotować się na procesy cywilne.Pomoc fachowa dla poszkodowanych (tu podpowiadam), znacznie obniżyła by wysokość ewentualnych odszkodowań.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

















