wtorek, 15 kwietnia 2014

Zmowa milczenia


W sobotę w Kolbuszowej miało miejsce ważne wydarzenie - zatrzymano (jakby nie było) na kilka godzin pół miasta. Jednak kolbuszowskie media o tym milczą. Wprawdzie. Przegląd Kolbuszowski podlinkował stronę starostwa, ale już Kolbuszowa24 i Korso Kolbuszowskie tej uroczystości nie zauważają.Jest to jakże  cyniczna zmowa polskojęzycznych mediów, ukrywających działania starosty Kardysia stojącego na straży pamięci.














 Milczy też strona miejska. To można jeszcze zrozumieć, bo burmistrza Zuby  nie dopuścili do głosu i pewnie z tego rozżalenia nie poszedł nawet na obiad z kateringu.Szkoda bo był nawet zjadliwy. 
Dlaczego jednak liderzy naszych lokalnych mediów spuszczają zasłonę milczenia na to wydarzenie?
Czyżby redaktorzy uważali, że ktoś zrobił sobie tanim kosztem kampanię wyborczą? Z niecierpliwością więc czekamy na kolejne wydanie Korso Kolbuszowskiego. Zapewne redaktor dr Janusz Radwański zamieści tam pełną relację z tego wydarzenia, wraz ze szczegółowym podliczeniem, ile to wszystko kosztowało.

foto- http://www.powiat.kolbuszowski.pl/
 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Śmieci burmistrza Zuby

Sejm nałożył obowiązek odbioru odpadów z terenu danej gminy na każdy samorząd lokalny. Zgodnie z ustawą za wywóz odpadów odpowiada gmina. Jeśli burmistrz Zuba nie ustalił w umowie z ASA prawidłowej częstotliwości opróżniania pojemników, to oznacza, że nie wykonuje swoich ustawowych obowiązków. Innymi słowy: się opierdala

Zgodnie z art. 6s ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w przypadku, gdy gmina nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, właściciel nieruchomości jest obowiązany do przekazania odpadów komunalnych, na koszt gminy, podmiotowi odbierającemu odpady komunalne od właścicieli nieruchomości, wpisanemu do rejestru działalności regulowanej.

 




  Czyli prezes Rybicki, gdy burmistrz nic nie robi ze śmieciami, sam powinien zorganizować wywóz na koszt gminy. Niech więc spółdzielnia mieszkaniowa podpisze umowę z Andysiem. Gdy śmieci będzie za dużo, będzie je wywoził ZUK na koszt Urzędu Miasta. Najlepiej od razu potrącać to z kieszeni burmistrza Zuby. Jest z czego. 

Póki co, należy pisać skargi na obydwu do: 
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna SANEPID Kolbuszowa 

Barbara Dudzińska 
 tel.: 17 2271150 
 psse.kolbuszowa@pis.gov.pl

niedziela, 13 kwietnia 2014

Kolejny sukces pana Batorego


Zakończył się 29. Maraton Piasków – impreza, którą w świecie biegaczy porównuje się do Rajdu Dakar. Maraton Piasków to 250 kilometrów do przebiegnięcia podzielonych na 6 etapów. Trzeci raz wystąpił w nim nasz rodak z Kolbuszowej - pan Stefan Batory. Wśród stawki wyselekcjonowanych 800 biegaczy z całego świata zajął prestiżowe 43. miejsce i co najważniejsze... przeżył.

 Mieszkając pod skromnym, czarnym namiotem z wielbłądziej wełny, nie mając dostępu do zimnej wody, lodu, normalnego, zdrowego jedzenia w dowolnej ilości – bardzo trudno się regenerować. Nowe porcje pęcherzy, ból mięśni, narastające zmęczenie – powodują, że jeszcze długo po powrocie człowiek dochodzi do siebie powolutku. Nie ma wygód, fanaberii, masz tylko to, co uniesiesz na własnych plecach, ale musisz pamiętać, że dzień po dniu będziesz z tym musiał biec.(Stefan Batory)

całość









foto-internetowy magazyn bieganie

Lekcja patriotyzmu

Lekcja patriotyzmu Kilku kolbuszowian nie może wyjść z zachwytu nad piękną lekcją patriotyzmu, jaką zorganizował nam wczoraj Józef Kardyś. Starosta pokazał wszystkim, co to znaczy być prawdziwym patriotą. Biskup, posłowie, kwiaty, akademia, a nawet catering i popelina. Achom i ochom nie ma końca.

 A tak wygląda śmietnik na jednym z kolbuszowskich osiedli.





Następny wywóz dopiero w czwartek.
Tego problemu jednak nasi lokalni patrioci nie są w stanie rozwiązać. Kto by się zresztą takimi pierdołami w urzędach przejmował, gdy tu trzeba organizować kolejną imprezę, tym razem z okazji rocznic


Patriotyzm starosty Kardysia

Fałszywą alternatywą, jaką kwestionował Lech Kaczyński to była alternatywa pomiędzy patriotyzmem wspomnień, symboli i imponderabiliów narodowych a patriotyzmem dnia dzisiejszego, patriotyzmem konkretów, spraw gospodarczych, społecznych, infrastrukturalnych - dodał.

Postawa patriotyczna polega na tym, że imponderabilia i realia są jednością. Właśnie takiej jedności realiów i imponderabiliów uczą te teksty, które pozostawił po sobie śp. Prezydent - podkreślił prof. Waśko.

calość
Z polskiego na nasze.
Gdyby starosta Kardyś był patriotą szczerym (i nowoczesnym) to wyszedłby z portek i znalazłby inwestorów w strefie przemysłowej.Gdyby z taką samą pasją i zaangażowaniem poszukiwał inwestorów, z jaką organizuje "patriotyczne wiece", to dziś w Kolbuszowej budowanych byłoby kilka nowych zakładów.


sobota, 12 kwietnia 2014

Piękna katastrofa


Jak zwykle w sobotę pojechałem rowerem na Manhatan puścić sobie loterię i... dojechać nie mogłem, bo ulice pozamykane. Wszędzie tłumy kolbuszowskich urzędników. Ze starostwa byli chyba wszyscy ( Kardyś chyba sprawdzał na liście obecności).

Co się dzieje? Jakaś większa kumulacja na loterii? Podobno (jak szeptano z tyłu) starosta zaczął kampanię wyborczą do sejmu.To by się chyba (z grubsza) zgadzało, bo posła Chmielowca do głosu nie dopuścili.

Starosta Kardyś nie mógł ukryć wzruszenia, że udało mu się takie tłumy w sobotę z urzędu ściągnąć. Radny Rybicki kiwał z uznaniem głową - jemu się to nigdy nie udało a był I sekretarzem PZPR w gminie).

Tylko proboszcz Szumierz miał jakąś kwaśną minę. Być może miał już w głowie Palmową niedzielę, po której zawsze przychodzi krwawy piątek.


Osoba pełniąca obowiązki Karola Ozgi

Pod wpisem na Maglu (kliknij tutaj) o tajemniczych wynikach głosowania nad wynagrodzeniem wójta Raniżowa, radny Ozga napisał był komentarz.




 Minęło 11 dni, w tym czasie pan Ozga machnął dwa wpisy i ani słowa o tym, dlaczego wstrzymał się podczas głosowania nad obniżeniem pensji wójtowi.
Sprawa jest błaha, ale... czy będzie można zaufać panu Ozdze w większych sprawach?

piątek, 11 kwietnia 2014

Co się dzieje z Michną?

Ostatnio Paweł Michno stał się dziwnie nadaktywny i wypowiada się na każdy temat, bez względu na to, czy to ma sens i czy jest taka potrzeba.

Przeprowadzone zostały konkursy na dyrektorów niektórych placówek oświatowych zwyczajowo z powodu kończących się kadencji. Emocje wzbudziły dwie placówki i to obie jedynki: przedszkole i Zespół Szkół. W przypadku tej pierwszej przypominam sobie jak niedawno pani dyrektor zapewniała, że po skończonej kadencji nie będzie więcej kandydowała. Cóż...Borysewicz kiedyś śpiewał "nie wierz nigdy...".

W przypadku Zespołu Szkół nr 1 konflikt wewnętrzny, który tam ma tam miejsce nie zostanie zażegnany, jeżeli placówką będzie kierowała jedna ze skonfliktowanych stron. Daleki jestem od rozstrzygania, kto ma rację, bo mnie to mało interesuje. Wyciąganie jednak na widok publiczny brudów i problemów jest co najmniej nie na miejscu.

Przyznam, że z głębokim zażenowaniem czytałem niektóre komentarze traktujące o pani dyrektor. Nie wiem, kto ma racje, jak prowadzi szkołę pani Iwaniak. Jednak wyciąganie publiczne problemów i to akurat przed konkursem musiało być celowe. Dlaczego nikt wcześniej, dwa lata, rok temu nie wspominał, że jest konflikt? A może go nie było?


Pomijając, że Borysewicz akurat tego nie śpiewał i że w ogóle mało śpiewa. To, że pan Michno nie słyszał o konflikcie, mogło się zdarzyć, przecież są ludzie, którzy nie myją uszów (uczy? nie wiem jak się to pisze). To jednak, że radnego, członka komisji oświaty nie interesuje, co dzieje się w tej szkole i nie chce próbować rozwiązać tego konfliktu, co najmniej dziwi. Publiczne pranie brudów nie było miłe, była to jednak desperacka odpowiedź na brutalne mieszanie się polityków do tego sporu.

Dlaczego wtedy pan Michno nie tupnął nogą?

Może więc pan Paweł podczas dzisiejszej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej przemyśli dokładnie, po co został radnym?



Jak się zabawia władza


Myślałem, że nasi lokalni politycy nie są w stanie mnie niczym zaskoczyć. Chmielowiec był już za nasze pieniądze w Tunezji, Korei Południowej, Armenii. Gil na Ukrainie, we Włoszech. Kardyś w Zambii, a nawet w Polsacie (to ostatnie nie do pobicia). Czym więc mogą nam jeszcze zaimponować?

Aliści...

Wczoraj starosta (zapewne patrząc w sufit) rozmyślał sobie, jak by tu godnie uczcić rocznicę Katastrofy Smoleńskiej Nagle pojawiła się spontaniczna (jak donosi rzecznik - Żarkowska) inicjatywa, aby dołączyć do członków redakcji Przeglądu Kolbuszowskiego zapalających co roku lampki na moście im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Tak się śpieszyli, że zwykle elegancki wiceburmistrz Gil przyleciał (chyba) w kapciach i w trudnym do określenia kolorze wdzianku. Zrobili sobie pamiątkową fotkę i ponieważ było chłodno, panowie udali się zaraz na ciepłą herbatę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Śmiać się, czy już należy płakać?


żródło-http://www.powiat.kolbuszowski.pl/


czwartek, 10 kwietnia 2014

Zróbmy księdza Osaka burmistrzem Kolbuszowej

Skoro Zuba nie może nawet zdecydować się, kogo wybrać na dyrektora przedszkola, to po co nam taki burmistrz? Wybierzmy księdza dziekana Osaka, on tam będzie wiedział, kogo zrobić szefową nawet Przedszkola nr 1. 

We wtorek podczas konkursu na dyrektorów przedszkoli odbyła się seria zdarzeń możliwych tylko w Kolbuszowej (albo w Raniżowie). Otóż obecna dyrektorka, która jest od kilku miesięcy (nieoficjalnie) zaklepana na to stanowisko, po prostu nie przyszła. Swoją drogą to słuszna postawa - skoro jest już wybrana (przez tego, kto nie ma wątpliwości), to po co ma się fatygować? Natomiast kandydatka, która się pojawiła, przegrała z kretesem głosowanie 2:6. Komisja po prostu stwierdziła, że się kobita "nie nadawa".

 Wtedy zaczęły się cyrki, ponieważ ta sama kandydatka, za słaba dla Kolbuszowej, wygrała konkurs w przedszkolu, w którym dyrektoruje w Weryni 8:0. Prawdopodobnie członkowie komisji byli w lepszych humorach, bo zrobili sobie przerwę i może golnęli po kielichu na rozgrzewkę? 

 Wczoraj na konkursie dyrektorów szkół była jedna niespodzianka. Odpadła murowana kandydatka - pani Iwaniak. Komisja postawiła na kandydatkę rodziców i nauczycieli - panią Rabczak. Gratulujemy i życzymy... dotrzymania wszystkich obietnic przedwyborczych. Podczas przesłuchania pani Iwaniak miał miejsce zgrzyt. Całkiem niepotrzebnie zarzucano jej, że nie powitała biskupa i kiepsko żyła z księżmi. To nie ta parafia.

Teraz głos należy do burmistrza Zuby, który może, ale nie musi zatwierdzić kandydatów wyłonionych przez komisję. Ciekawe, na kogo postawi w Przedszkolu nr 1? Znowu na kandydatkę, która olewa wszystko i wszystkich?

Rocznica Katastrofy Smoleńskiej

Cztery lata temu, jak zwykle rano, zasiadłem przed kompem z gorącym kubkiem kawy. 
Szok. 
Nie mogłem uwierzyć, że to prawda. 



 Dzisiaj też nie mogę uwierzyć, że w Kolbuszowej nie odbędzie się żadna, nawet najskromniejsza oficjalna uroczystość, upamiętniająca tę katastrofę. 


Czym zajmować się będą dzisiaj starosta Kardyś? Burmistrz Zuba? Poseł Chmielowiec? 

Czy zamiast wmurowywać w sobotę z wielką pompą kolejną tandetną tablicę w budynek ZST, nie można zrobić czegoś bardziej pożytecznego? Dlaczego nasi oficjele nie założą Fundacji imienia Lecha Kaczyńskiego, udzielającej stypendiów dla szczególnie uzdolnionej studiującej młodzieży? Zrzucaliby się co miesiąc oddając z 5% swojego wynagrodzenia i w ten sposób pomogliby wielu dzieciakom skończyć studia. Znam kilka osób, które aby móc się uczyć, nawet nie dojadają. 

 Taka fundacja jednak nigdy nie powstanie.Tu, gdzie zaczyna się "moje", kończy się bowiem dla wielu miejscowych polityków granica patriotyzmu.

środa, 9 kwietnia 2014

Podłożyli Zubie świnię?


Ponieważ w Maglu ( jak to w maglu) uwielbiamy plotki, więc  sobie wczoraj w Galicji poplotkowaliśmy.
 

Podobno  na konkurs dyrektorów przedszkoli nie dotarła dotychczasowa szefowa Przedszkola nr 1. Niezłe posunięcie, które zapewne podpowiedzieli brydżiści z magistratu.
Wynik głosowania był bowiem niepewny, zwłaszcza gdyby przedstawiciel rodziców zaczął czytać na głos artykuły z Super Nowości i Korsa Kolbuszowskiego.
kliknij tutaj 

Pani Maria nie przychodząc uniknęła więc wielu kłopotliwych dla siebie pytań. Na dodatek jej kontrkandydatka przepadła podobno w głosowaniu, czyli konkurs nie został rozstrzygnięty. Zwyczajowo w takim wypadku (w Kolbuszowej) dyrektorem zostaje dotychczasowy zarządca. O to chodziło? 

Aliści...pogrzebaliśmy w papierach znalezionych w koszu pod magistratem i ... okazuje się, że w tym wypadku : zgodnie z przepisami art. 36a ust. 4 u.s.o., organ prowadzący powierza to stanowisko ustalonemu przez siebie kandydatowi, po zasięgnięciu opinii rady szkoły lub placówki i rady pedagogicznej.

Z polskiego na nasze: Burmistrz Zuba może wybrać na dyrektora kogo sobie tam uważa i nie musi być to wcale dotychczasowa dyrektorka.

Czyli można w łatwy i przyjemny sposób pozbyć się kontrowersyjnej pani. Problem polega jednak na tym (plotkujemy dalej), że burmistrz nie chce, ale musi wybrać dotychczasową dyrektorkę, ponieważ jest ona lansowana przez cholernie wpływową osobę z Kupna.

Ciekawe, jak teraz Zuba uzasadni wybór kandydatki, która nawet nie raczyła przyjść na konkurs? No jak?

Dlaczego na stanowiska dyrektorów wybierane są osoby nie umiejące współpracować z innymi ludźmi? Przecież to kompletny idiotyzm i to za nasze pieniądze.
Dziś ciąg dalszy tej żenady, tym razem z udziałem innej pani.




Okrągła czwarta rocznica

W zeszłym roku obchody  rocznicy katastrofy smoleńskiej  były w naszym powiecie bardzo skromne.Wiadomo kryzys, najbiedniejszy powiat w caluśkiej Unii Europejskiej, to i na wiele nas nie stać.Było jednak godnie (czy jakoś tak).


W tym roku zamknie się na kilka godzin ruch w centrum miasteczka, będzie kompania honorowa, orkiestra, tłumy młodzieży z przymusu(?).

Dlaczego? Ano w tym roku są wybory i starosta Kardyś musi pokazać, że jest znany nie tylko z podróży do Zambii oraz języka migowego. W przyszłym znowu będzie skromnie na naszą miarę i to bez względu na to, czy starostą będzie Józef Kardyś, czy też nie.

Ja w sobotę zapalę skromną lampkę na grobie Stanisława Barei.


wtorek, 8 kwietnia 2014

O co chodzi z tą Iwaniak?


Kolbuszowa to małe miasteczko i zapewne wielu z nas słyszało o nieciekawej sytuacji w Zespole Szkół nr 1.
Miałem o tym nie pisać, bo to dosyć delikatna sprawa .Miałem nadzieję, że nauczyciele jakoś tam dojdą do porozumienia z dotychczasową dyrektorką i wybiorą najlepsze rozwiązanie - dla dzieci i samych siebie. Tak się jednak nie stało i nie stanie, ponieważ do sprawy wmieszali się jak zwykle lokalni politycy.
Zaraz po niekorzystnych dla pani dyrektor wyborach szkolnych do jej gabinetu wparowali Fryc z Opalińskim. Po co? Dlaczego nie porozmawiali z nauczycielami i rodzicami? Dziwne to obyczaje.

Mam nadzieję, że podczas konkursu na dyrektora szkoły ktoś (może inspektor Ireneusz Kogut?) zapyta panią Iwaniak: 


1.Co jest według pani źródłem niechęci 2/3 nauczycieli i rodziców do pani jako dyrektorki szkoły? 

2.Czy ma sens zarządzanie przez panią tą placówką, gdy większość nauczycieli i rodziców nie akceptuje pani działań? 

 3.Jak pani zamierza rozwiązać ten problem? Bez sensownych odpowiedzi na te pytania nie ma co głosować za kandydaturą tej pani. Z drugiej strony: czy jest sens kandydować na dyrektora szkoły, mając przeciwko sobie nauczycieli i rodziców?

 Wygląda jednak na to, że pani Ilona zostanie znowu wybrana. Zostanie dyrektorką nie dlatego, że jest najlepszą kandydatką, a tylko dlatego, że ktoś chce pokazać, że ma wadzę w tej mieścinie. Wybór dyrektorki będzie musiał jeszcze zatwierdzić burmistrz Zuba. Ciekawe, z jakim uzasadnieniem?

Kandydatka gwarantuje... no... właśnie co panie burmistrzu?

O wyborach dyrektora Przedszkola nr 1  nawet nie piszę , bo tam są dopiero cyrki.


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Nowy dyrektor w "1" ?




9 kwietnia odbędzie się konkurs na dyrektorów szkół i przedszkoli prowadzonych przez gminę Kolbuszowa.
 W komisji zasiądzie: 
1.Trzech przedstawicieli organu prowadzącego szkołę lub placówkę, 
2.Dwóch przedstawicieli organu sprawującego nadzór pedagogiczny,
3.Po jednym przedstawicielu: a) rady pedagogicznej, b) rady rodziców, c) zakładowych organizacji związkowych, przy czym przedstawiciel związku zawodowego nie może być zatrudniony w szkole lub placówce, której konkurs dotyczy.

 W praktyce dyrektora wybiera burmistrz, który desygnuje trzech swoich przedstawicieli do komisji (sam nie może w niej zasiadać). Kuratorium ma dwa głosy i zwykle głosuje tak, jak ludzie Zuby. Czyli sprawa prosta. W tym roku jest jednak problem z Zespołem Szkół nr 1. 

W Jedynce istnieje wyraźny podział na zwolenników i przeciwników dotychczasowej dyrektorki. Pokazały to wyniki głosowań stanowiących o poparciu dla kandydatek, których jest dwie...

 Dwie trzecie  rodziców i nauczycieli jest przeciwko reelekcji dyrektor Iwaniak.Pokazały to wyniki głosowań stanowiących o poparciu dla kandydatek. Tak więc podczas konkursu przedstawiciele rodziców i rady pedagogicznej zagłosują przeciw kandydaturze dotychczasowej pani dyrektor. Czyli już przed głosowaniem jest wynik 2:6.
 O wszystkim zadecydują więc głosy ludzi wyznaczonych przez Zubę. Przewodniczącym jest zwykle zastępca burmistrza Marek Gil, drugą osobą jest Ireneusz Kogut - inspektor oświaty,  oraz  pewnie któryś z radnych. I tu jest największy problem, ponieważ pani Iwaniak podobno lansowana jest przez frycowych. W praktyce jednak wystarczy, jeśli Kogut i Gil (w przypadku remisu  głos przewodniczącego  jest przeważający) zagłosują tak samo, jak przedstawiciele rodziców i rady pedagogicznej, aby była wybrana nowa dyrektorka szkoły.

Czyli wszystko zależy teraz od burmistrza: czy ugnie się pod presją frycowych i czy chce mieć 2/3 rodziców i nauczycieli z tej szkoły przeciwko sobie.


Szanowny Panie Burmistrzu!
W trudnym roku wyborczym niech pan nie pozostaje obojętny na głos ludu. Wyniki głosowania w „Jedynce” jasno pokazują, że pozornie wpływowa, lubiąca pana Fryca (a nie lubiąca księdza Proboszcza) dyrektorka nie ma mandatu na zarządzanie. Rodzice i nauczyciele jasno powiedzieli DOŚĆ pewnym metodom i zachowaniom.

Czy kolejny raz pokaże Pan, ze opinia pańskich wyborców nic dla Pana nie znaczy?

Czy głosy zaniepokojonych rodziców i nauczycieli nie będą liczyły się podczas podejmowania decyzji?

Czy kolbuszowskie kliki kolejny raz zatriumfują nad poczuciem przyzwoitość, które niewątpliwie mają wyborcy?


Odpowiedzi na te pytania poznamy we środę. Na inne pytania ludzie udzielą odpowiedzi jesienią.
Oby te odpowiedzi były dla nas wszystkich pomyślne.




Niemczyk p.o. wójta Raniżowa?

Chciałem zrobić wywiad ze starostą Kardysiem na temat tego, co dzieje się w Raniżowie. Nie można się jednak do niego dopchać, bo w jego gabinecie cięgiem siedzi przewodniczący Rzeszutek. Nie można nawet podsłuchać, nad czym się naradzają, ponieważ używają tylko języka migowego.

 Cały czas trwają więc zakulisowe przepychanki, jak posprzątać bajzel po Danielu Fili. Gdyby w Raniżowie był zastępca wójta, to sprawa byłaby prosta - to on sprawowałby władzę do listopada, kiedy będzie wybrany nowy wójt. Teoretycznie następnym w kolejce do rządzenia jest sekretarz, ale tego nawet ustawa nie przewiduje. Prawnicy głowią się więc, co z tym fantem zrobić.

 Najprostszym rozwiązaniem byłoby, gdyby siedzący w areszcie wójt wyznaczył swojego zastępcę. Kto jednak chciałby rządzić przed wyborami z namaszczenia Fili? Po drugie: za darmo to on tego chyba nie zrobi. 

Drugim rozwiązaniem jest wyznaczenie przez premiera Tuska (Platforma Obywatelska) kogoś do pełnienia obowiązków wójta Raniżowa. Podobno już wojewodzina (Platforma Obywatelska) złożyła wniosek w tej sprawie. Naturalnym kandydatem na to stanowisko byłby poprzedni wójt Niemczyk (akurat z koalicyjnego z PSL-u). 




Do tego nie chce dopuścić Kardyś, który jest z PiS-u, więc naradza się z przewodniczącym Rzeszutkiem.


 Raniżowianie śpią spokojnie, a inni dzielą na nich skórę.











niedziela, 6 kwietnia 2014

Burmistrz Zuba powinien być jak... Jezus!

Znowu z zapartym tchem wysłuchałem papieża Franciszka, który oznajmił: prezydent miasta,  burmistrz musi być jak Jezus: zawsze pośród ludzi i odpowiadać na ich potrzeby.

 No... w szoku jestem. Strach pomyśleć, co jutro będzie się działo w Urzędzie Miejskim.
W wygłoszonym przemówieniu Franciszek podkreślił, że burmistrzowie są "biedni" i często zmęczeni, gdyż tyle osób zwraca się do nich z różnymi sprawami. - Ale to jest właśnie ich praca - dodał.

- Przychodzi mi na myśl Jezus; nie był burmistrzem, ale właśnie ikoną, której potrzebujemy. (...) Kiedy był pośród ludzi, tłum napierał na niego do tego stopnia, że nie mógł prawie oddychać - mówił Franciszek. - Taki właśnie powinien być burmistrz. (...) Tego właśnie wam życzę: zmęczenia pośród waszego ludu i tego, by ludzie was szukali i wiedzieli, że zawsze umiecie odpowiedzieć na ich potrzeby - dodał.

Papież dopowiedział, że burmistrz musi być zawsze mediatorem, nie może być stronniczy ani nie może czerpać żadnych korzyści dla siebie. Franciszek dodał, że rządzenie gminą czy miastem to nie prowadzenie sklepiku.

Cały tekst

 W Maglu zastanawiamy się, czy wyniki konkursów na dyrektorów szkół i przedszkoli w naszej gminie będą odpowiedzią na potrzeby mieszkańców? Tak na moje oko, to w "1" należałoby postawić na kogoś innego. Zarówno w szkole jak i przedszkolu. O tym jednak napiszę jutro.



sobota, 5 kwietnia 2014

Zmiany w Korso


Od kilku tygodni krążyły plotki, że w Korso Kolbuszowskim nastąpi zmiana redaktora naczelnego. Padały różne nazwiska kandydatów, ale za te pieniądze chętnych nie było zbyt wielu. W Galicji postawiłem na redaktora Radwańskiego i wygrałem talon na obiad dla (akurat) czterech osób.



Co ta zmiana oznacza? Trudno wyczuć, z poetą bowiem nigdy nic nie wiadomo. Sprzedaż Korso od 2 lat jest na tym samym poziomie.






  Czyli kosmetyczne zmiany z zeszłego roku nie powiększyły ilości czytelników. Moim zdaniem można swobodnie sprzedawać ponad 4 tysiące egzemplarzy. Potrzebne są jednak większe zmiany. 

Przede wszystkim redaktorzy piszą tak, jakby byli z innej planety, jakby to, co się tutaj dzieje, ich nie dotyczyło. Dlatego teksty wychodzą jałowe: czytając nie mamy poczucia uczestnictwa w wydarzeniach. Po drugie i najważniejsze: redakcja unika jak ognia drażliwych dla kolbuszowskiej władzy tematów. Tak powstaje u czytelnika wrażenie, że tygodnik jest tylko tubą magistratu i starostwa.
Brakuje w Korso też reportaży, artykułów, wywiadów, tematów dotyczących bezpośrednio nas, mieszkańców tego powiatu. Konsekwentnie unika się pisania o naszych problemach, sukcesach.


Życzymy więc nowemu redaktorowi naczelnemu mądrych i odważnych decyzji.






piątek, 4 kwietnia 2014

Co nosi Marlena Bogdan-Marut?





No... jest źle, szczególnie z językiem polskiem. Będzie gorzej, bo redaktor Radwański został doktorem (gratulacje!) i wygląda na to, że pani Marlena szuka dla niego roboty w szpitalu.

W Maglu dodatkowo zastanawiamy się, czy pani Marlena ma na drugie imię Bogdan, czy też nie umie napisać prawidłowo swojego nazwiska? My umiemy, bo jesteśmy po solidnej szkole zawodowy, gdzie uczyła nas wybitna polonistka - pani mgr Margańska - dziękujemy.

Sokółka w reprezentacji Polski!



Do kobiecej reprezentacji Polski w piłce nożnej powróciła wychowanka Sokoła Kolbuszowa Dolna - Sofia Gonzales.
Nasze dziewczyny 5 kwietnia zmierzą się w eliminacjach mistrzostw w Motherwell ze Szkocją.

Co ciekawe, Sofia porzuciła swoją karierę w piłce nożnej w 2012 roku na rzecz sportów walki i kulturystyki. Powróciła po półtorarocznej przerwie jesienią zeszłego roku.

Poniżej fragment wywiadu z 2012 roku.



Kibice we Wrocławiu znają Cię jako piłkarkę AZS-u Wrocław. Czym zajmujesz się obecnie?
Sophia Gonzales: - Obecnie fitnessem i kulturystyką. Są to głównie ćwiczenia siłowe. Mam też zamiar wkrótce zrobić kurs na instruktora fitness. Poza tym trenuję Muai Thai i MMA. Także czas mam wypełniony.
Skąd pomysł, by zmienić dyscyplinę?
- Kulturystyka zainteresowała mnie jakieś 4-5 lat temu. Ogólnie zawsze mi się to podobało. Przywiązuję dużą wagę do umięśnionej sylwetki i właśnie wtedy zaczęłam powoli ćwiczyć. Później ćwiczyłam coraz częściej i tak jest do dzisiaj. Jest to spowodowane po części sportami walki bo tam jednak trzeba mieć dużo więcej siły niż w piłce nożnej.
Czy wiążesz przyszłość z tym, co teraz trenujesz?
- Ćwiczenia siłowe są tylko dla mnie, nie chcę być aż tak umięśniona jak Ci którzy robią to na poważnie. Mam poważne plany związane ze sportami walki. Chcę wystartować w zawodach, tylko jeszcze jestem niegotowa. Od ósmego roku życia trenowałam karate i miałam 6 lat przerwy, bo gdy miałam 18 lat przyjechałam do Wrocławia, żeby grać w AZS-ie. Wtedy przestałam trenować karate, a zaczęłam uprawiać piłkę nożną.

całość