poniedziałek, 17 grudnia 2012

List otwarty do Fregaty

List otwarty (tak siem jakoś sam nam otworzył) do dyrektora Fregaty.



Szanowny Panie Dyrektorze!

W stopce strony internetowej Fregaty znajdują się linki do komercyjnych
portali.Też chcielibyśmy mieć taką reklamę Kolbuszowskiego Magla,prosimy
więc o przesłanie cennika tej usługi.
Z poważaniem
Kolbuszowski Magiel


niedziela, 16 grudnia 2012

Should I stay or should I go ?

Nowy teledysk Le Moorowców...




Muzyka jak muzyka,ale choreografia potrzebuje dopracowania.Popatrzcie chłopaki na mistrzów


Radzymin-gdzie jest Kolbuszowa? część I

Radzymin – miasto w woj. mazowieckim, w powiecie wołomińskim, miasto położone ok. 10 km od Wołomina i ok. 17 km od granic Warszawy 25 km od jej centrum. Siedziba gminy miejsko-wiejskiej Radzymin. Miasto wchodzi w skład Aglomeracji warszawskiej. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do woj. warszawskiego.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2012 roku, miasto liczyło 10207 mieszkańców.


Czyli miasteczko,gmina podobna do naszej .Zaglądnijmy tam i porównajmy się z mieszkańcami Radzymina.

Naszą wizytę zaczniemy od strony internetowej Urzędu miasta   >> kliknij tutaj<< Bardzo nowoczesna,z ładną szatą graficzną i przede wszystkim mnóstwem użytecznych informacji.



Na górze po lewej stronie mamy;wizytówkę miasta, informacje dla mieszkańców,turystów ,przedsiębiorców,oraz o samorządzie.

Gdy klikniemy na zakładke dla turystów otwiera się takie menu



 Pod  "Przewodniki po mieście" mamy:



Pod "Spacerkiem po Radzyminie" mamy interaktywny widok centrum miasta. >> kliknij tutaj<<


Warto wejść na stronę miejską Radzymina.Poklikać,pooglądać i zastanowić się w którym realnie miejscu jest nasze miasteczko.Na nasze oko kolbuszowska miejska strona jest jakieś 10 lat do tyłu.Jak jest z innymi sprawami napiszemy jutro.

Święta u pana Szilera.






sobota, 15 grudnia 2012

Braki w kulturze radnego Karkuta Michała.

Na naszym ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa24 przeczytaliśmy arcyciekawą wiadomość;

Burmistrz Jan Zuba ma żal do sołtysa Kolbuszowej Górnej, Henryka Chmielowca, i mieszkającego w tej wsi, radnego Michała Kalkuta. O co chodzi? A no o to, że obaj panowie na jednej z ostatnich sesji Rady Miejskiej nie podziękowali publicznie za budowę drogi gminnej i kanalizacji sanitarnej „za rzeką”.

Prawdopodobnie rozchodzi się o tradycyjne pół litra, i tu mamy dla radnego Karkuta ciekawą propozycję:


Kolbuszowa tuż przed stanem wojennym.

W 1981 roku władze dążyły  za wszelka cenę do konfrontacji, po to aby mieć podkładkę do wprowadzenia stanu wojennego.

W tym kontekście ciekawe są wspomnienia pana Tadeusza Kensego:


26. lub 27. listopada 1981 r. przyjechaliśmy w nocy do Kolbuszowej, zobaczyć, jak przebiega tam chłopska okupacja gminnego urzędu. Przed drzwiami stali dwaj zmarznięci wartownicy z biało-czerwonymi opaskami na rękawach, żadnego z nich akurat nie znałem. Pokazałem im swoją legitymację członka prezydium MKR i przedstawiłem się. Usłyszałem: -"Nie wejdziecie!" Zapytałem dlaczego, - "Bo mamy zakaz wpuszczania kogokolwiek, aż do rana!" Ja na to: -"Kto zabronił?" Popatrzyli po sobie niepewnie: - "No, pan rzecznik prasowy, zabronił". Zdziwiłem się: - "To nie przewodniczący komitetu strajkowego (już nie pamiętam teraz, czy był nim Jan Dul, czy też Franciszek Bajor), tylko - rzecznik prasowy?", - "Tak, bo pan rzecznik poszedł spać i nie wolno go budzić!", - "A kto jest tym rzecznikiem?", -" Pan Jacek Hansel*". Już wszystko zrozumiałem: - "Budzić go!" - ryknąłem i wpadliśmy do środka. Usiedliśmy w świetlicy; po jakimś czasie przyszedł rozespany Hansel, za nim prawie wszyscy członkowie komitetu ( jak pamiętam - żadnego z Dulów wtedy tam nie było). Poprosiłem o krótkie sprawozdanie i przede wszystkim o pokazanie strajkowych postulatów. Postulaty bywały różne; czasem, jak na "strajku rzeszowskim" wyraźnie się samoograniczające, ale czasem, jak wtedy właśnie w listopadzie w Łańcucie, Leżajsku i przede wszystkim w Ropczycach - bardzo dobre; jasne, odważne, niektóre szczegółowe, w ważnych ludzkich sprawach, ale niektóre już - systemowe; zmierzające do zmuszenia władzy nie tylko do politycznych ustępstw, ale i do odzyskiwania przez obywateli lokalnej samorządności (pięknym tego przykładem jest tekst porozumienia zawartego w Ropczycach w nocy z 4/5 grudnia, choć rychło stan wojenny jego ustalenia zmiótł). Ale w Kolbuszowej było tej nocy zupełnie inaczej; dostałem wymiętą kartkę z zeszytu, na niej było zapisanych niechlujnie pięć (słownie: pięć!) punktów. Zanim przeczytałem, zapytałem: -"To po to tych kilka gmin strajkuje, dla tych pięciu spraw?" Członkowie komitetu strajkowego popatrzyli po sobie niepewnie; -"Te są najważniejsze" - oświadczył rzecznik prasowy. Zacząłem je czytać; trzy pierwsze dotyczyły - co było jasne, bo wymienione było nazwisko - własnych spraw Hansla (!), postulat czwarty, sprawy (jak udało mi się dopytać) jakiegoś jego szwagra, czy też kuzyna, i tylko jeden, ostatni - jakiejś drobnej sprawy innego człowieka, dla Jacka obcego. Cóż; demokracja jest raczej uznawana (choć nie przez wszystkich) za cenną zdobycz ludzkości ale też - dość trudną w praktycznym stosowaniu ... . 

*Jacek Hansel (wg zapisów w źródłach IPN) ur. 29 maja 1943 r. w Stalowej Woli, technik-rolnik, pierwszy przewodniczący koło wiejskiego "Solidarności Wiejskiej" w Mazurach. W latach 1973-1974 zarejestrowany przez SB jako TW (tajny współpracownik) "Maria" do operacyjnego zabezpieczenia "Zelmeru". Od stycznia do 14. grudnia 1981 r. zarejestrowany jako TW "Jackowski", a od 10. września 1982 r. - także jako KO (kontakt operacyjny) "Hrabia". W roku 1985 uznany przez SB jako nieużyteczny i usunięty z sieci OZI (osobowych źródeł informacji).


piątek, 14 grudnia 2012

Halina Rogozińska pod Sokołem.

Nasza rodaczka mieszkająca teraz w Głogowie Małopolskim, będzie wystawiała w sobotę w galerii "Pod Sokołem" (w budynku MDK) swoje prace.Warto przyjść i poznać ją także od tej strony. :)






Burmistrz Zuba dementuje...



Nie jest prawdą, iż dzień pracy zaczynam od przeglądania „Magla Kolbuszowskiego” i od picia kawy, bo po pierwsze, … nie pije kawy.








Prywata w Urzędzie Miasta

W stopce strony internetowej Urzędu Miasta znajdują się ciekawe informacje,są to linki do lokalnych stron internetowych.



To samo jest na stronie "Fregaty".




Pod nazwą: Kolbuszowa-Portal Informacyjny,ukrywa się prywatna komercyjna strona internetowa gminnego urzędnika."ekolbuszowa.pl" to także komercyjny portal informacyjny.Dlaczego nie ma tam najpopularniejszego Kolbuszowa24,albo Kolbuszowskiego magla?Stowarzyszenie Rozwoju Powiatu Kolbuszowkiego "Nil",to prywatna organizacja której prezesem jest gminny inspektor oświaty pan Ireneusz Kogut.Za tą społeczną działalność pobiera on sowite wynagrodzenie.
Czy za reklamę na oficjalnej stronie Urzędu Miasta, wymienione podmioty wnoszą do gminnej kasy odpowiednie opłaty?Jakie one są?Czy zorganizowano jakiś przetarg,zapytania ofertowe w tej sprawie?
Czy Kolbuszowski Magiel może też liczyć na podobne przywileje?

Taka reklama warta jest jakieś 200 zł miesięcznie.Razy 12,razy podmiotów 3, razy 2 strony internetowe.Daje nam to 14400 dochodu rocznie.Wisi to już kilka ładnych lat ,czyli lekko jakieś 50 tys zł nie wpłynęło do kasy miejskiej.Niby niewiele ,ale jeszcze nie dawno (jak twierdzą naoczni świadkowie) za podobna kwotę ,dyrektor MDK pan Sitko, gotowy był udusić prezesa Kolbuszowianki.


Tak burmistrz Zuba dba o nasze interesy.



Dziwne lokalne media.

Pisały o nas Nowiny,Super Nowości.obecni byliśmy także w radiu i telewizji.A teraz spotkało nas szczęście niebywale i opisał nas,nasz ulubiony portal informacyjny Kolbuszowa24.

Zuba: - Nie zaczynam pracy od „Magla” >> kliknij tutaj<< to miłe -dziękujemy za zauważenie.Jesteśmy w siódmym niebie. :)

Kolbuszowski Magiel  na tutejszym lokalnym rynku internetowym to swoisty  (już) fenomen.W ostatnim miesiącu 3,462 różnych osób zaglądnęło tu 14,194 razy, klikając  35,198 razy na nasze strony.Trudno nas nie zauważyć.Nasze wpisy są czytane z  zapartym tchem w tutejszych urzędach,szkołach i biznesach od wczesnych godzin porannych.Typowaniem kim  są autorzy magla ,stało się ulubioną atrakcją długich jesiennych kolbuszowskich  wieczorów.
Przeto dziwi nas niezmiernie,że nasze istnienie jest  przemilczane przez miejscowy tygodnik Korso i naszą ulubioną redaktor naczelną, Marlenę Bogdan.Liczyliśmy  przynajmniej na jakieś zaproszenie na wywiad z dobra kawą i  sernikiem z makiem (naszym ulubionym).A tu kicha.Czyżby na tym polegała maksyma redaktor naczelnej:Zmieniamy rzeczywistość?



czwartek, 13 grudnia 2012

Miękkie serce posła Chmielowca

Ponieważ w maglu wszyscy urodziliśmy się po 13 grudnia 1981 roku, to za wiele nie  wiemy, co się wtedy działo.
Zaglądnęliśmy więc do wspomnień z tego okresu miejscowych  notablów.


– 13 grudnia 1981. Co pan robił tego dnia? Tylko szczegóły proszę, żadnych ogólników – zwróciliśmy się do posła Zbigniewa Chmielowca (PiS).
– Doskonale pamiętam ten dzień.
I przez 10 minut słuchaliśmy, gdzie był, u kogo, jak długo, ile spał, kto go zbudził, co jadł, gdzie pojechał i z kim rozmawiał. Gdy zaczęliśmy zadawać pytania, poseł wyrzucił z siebie wspomnienia, których wyborcy nie znajdą w jego życiorysie.
– W stanie wojennym... myśmy jako wojsko patrolowali ulice... z milicją. Ciężkie czasy to były.
– Nie czuł pan dyskomfortu stojąc po drugiej stronie barykady? Wiemy, że był pan wtedy w „Solidarności”. Z jednej strony działacz opozycyjny, z drugiej zaś ramię w ramię z MO?
– Robiłem, co mi kazali.
– Zgarnialiście ludzi z ulic?
– Jednego pamiętam. Z wesela chłop wracał. Pijany trochę, ale to po godzinie milicyjnej i musiał ponieść jakieś konsekwencje. Zwinęliśmy go na komendę, ale co potem z nim zrobili to nie wiem. Dziś chyba bym tego nie zrobił.
– Chyba? Raczej na pewno!
– Chyba.
– Co jeszcze pan pamięta? Proszę mówić.
– No jeszcze jednego pamiętam. Dostaliśmy cynk, że przestępca jest w jakimś budynku. Szedłem na szpicy, krótką broń ostrą miałem. Dzięki Bogu facet uciekł nam przez okno,
bo chyba... musiałbym go zastrzelić. Ja się nie nadawałem do tej roboty. Za miękkie serce mam.


całość
oryginalne źródło





Zuba znowu kombinuje -tą razą z Drewkolem

Kilka miesięcy temu, burmistrz Zuba przy okazji afery z farmami wiatrowymi, rozpłakał się na sesji rzewnymi łzami (chyba nie były prawdziwe).Przy okazji bił się w piersi, że w Kolbuszowej nic bez akceptacji mieszkańców stać się nie może.
Tu warto przypomnieć stary dowcip ze stanu wojennego:Czym różni się Zuba od Reagana?Zuba jak powie to powie.A Regan jak powiedział tak zrobił.

Znowu wszystko szło burmistrzowi i "gilowym" w radzie sprawnie,niestety (dla nich) ocknął się radny Fryc -dokumenty do kontroli proszę.



Co takiego chce zbudować pan Aleksander Fryzeł ,że zburzyło to "frycowych" ,a za wszelka cenę chcą ukryć burmistrz Zuba i "gilowe"?

Co ciekawe na tej sesji wałkowano też sprawę tytułu dla Przeglądu Kolbuszowskiego.Radny Michno rozdarł efektownie koszule ,podchwyciły to lokalne media i... spawa pana Fryzła zniknęła.





środa, 12 grudnia 2012

Pora stąd wiać

Pani Monika Fryzeł pracuje w referacie promocji i jakiś tam środków unijnych,a prywatnie po godzinach  to prezeska stowarzyszenia Siedlisko (miliony do rozdania).To ta, co na filmie promocyjnym, pokazuje wiceburmistrzowi Gilowi ,co ma w strefie ekonomicznej zbudować.
Czyli osoba bywała,prominentna,wie co w gminie się dzieje,i na co nas wszystkich stać.

W oficjalnym dokumencie swojego stowarzyszenia Siedlisko (miliony do rozdania),wieszczy że bezrobocie do 2015 roku w naszych gminach spadnie zaledwie o 1%.




Czyli te miliony na specjalną strefę ekonomiczną,na tereny usługowe,cała ta promocja,filmy ,statuetki ,to psu na budę,się jedynie nadają.Nic to w Kolbuszowej (wg pani Fryzeł) nie zmieni.
Strach się bać.

Elektrownia słoneczna w Dzikowcu.

W Nowym Dzikowcu, w powiecie kolbuszowskim może powstać pierwsza na Podkarpaciu elektrownia słoneczna. Ma dostarczać prąd do 700 domów, a mieszkańcy nie usłyszą nawet, jak pracuje.
Koszt inwestycji to około 10 mln złotych. Elektrownia o mocy 1,5 MW ma powstać na obszarze 3,5 ha w sąsiedztwie gminnej oczyszczalni ścieków. Elektrownia będzie podłączona do sieci dystrybucyjnej PGE Rzeszów. Z wstępnych wyliczeń wynika, że rocznie produkowałaby energię w ilości 1 400 MWh i dostarczała ją do 700 domów.

Więcej... 


W Polsce powstanie duża elektrownia słoneczna
Decyzja zapadła i ogłoszono już oficjalnie, że na lotnisku w Gryźlinach (dawne woj. olsztyńskie) powstanie największa elektrownia słoneczna w Polsce. Koszt jej budowy to 20 mln złotych, jednak korzyści z pewnością będą większe.
Elektrownia zajmować będzie powierzchnię 1 hektara i dawać 1 MW energii. Jej uruchomienie planuje się na koniec 2013 roku. Według planów inwestycja ma być częściowa dofinansowana z funduszy europejskich. Za odpowiednie przygotowanie dokumentacji technicznej do złożenia wniosku odpowiadają naukowcy z Politechniki Warszawskiej. Starosta olsztyński Michał Pampuch ma nadzieję, że dzięki elektrowni cały region będzie postrzegany w świecie jako przyjazny środowisku, co przyciągnie przedsiębiorców.



Czy inwestorzy z Bioenergii Dzikowiec umieją aby liczyć?

wtorek, 11 grudnia 2012

Jaja po kolbuszowsku.

Nasz uzdolniony krajan kolejny raz skomentował kolbuszowską rzeczywistość.

Nie mamy pojęcia jak to zmieścić na blogu,więc wklejamy małą całość i kilka  powiekszonych części.Jeśli ktoś chciałby sobie tą noworoczną szopkę wydrukować to można sobie ją pobrać w formacie pdf  >> kliknij tutaj<<

Zalecamy oprawić w ramki i powiesić w eksponowanym miejscu.









Zasłużony dla miasta i gminy Kolbuszowa

Pan radny Paweł  Michno, rozdziera na swoim blogu szaty, że tego tytułu nie przyznano Przeglądowi Kolbuszowskiemu.
Ostatnio ten tytuł dostali:
 Józef Półćwiartek,Stanisław Mazur,Jerzy Dynia,Józef Halat, Mieczysław Maziarz,Zespół Górnicy z Kolbuszowej Górnej...
Dotychczas odznaczenia te otrzymało ponad blisko sześćdziesiąt osób, firm i instytucji.


Założę się o słoik ogórków kiszonych (domowej roboty), że nawet pan Michno nie jest wstanie wymienić ich wszystkich.Ba! Nikt nie jest wstanie tego zrobić.Nawet strona Urzędu miasta na ten temat milczy, mimo iż mamy 2 informatyków , panią Monikę Fryzeł ,oraz pana Andrzeja Selwę z  działu promocji.Po co więc przyznawać tytuły,podniecać niepotrzebnie laureatów skoro psu to na budę potrzebne?





poniedziałek, 10 grudnia 2012

Media szukają problemów.

W sejmie dyskutują nad budżetem, a w telewizorku wałkują Bytnara.W Kolbuszowej mamy podobne problemy może więc burmistrz Zuba,i przewodniczący Opaliński zorganizują jaką pikietę pod studnią,przeciwko szarganiu Rudego?



ggg

Wymordować samotnych emerytów

Dzisiaj na sesji przegłosowana ma być uchwała śmieciowa.Na swoim blogu pisze o tym radny Karkut.





Czyli wbijamy kolejny gwóźdź do trumny samotnych emerytów, żyjących z głodowych emeryturek.
Ustawa jest niedopracowana,cokolwiek się wybierze będzie złe,dla kogoś niesprawiedliwe.Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.Dlaczego jednak ani burmistrz ani radni nie przeprowadzili na ten temat konsultacji społecznych ,tak jak to robiły inne samorządy?




Opaliński sobie nie radzi...

... z funkcją przewodniczącego Rady Miasta.Notorycznie łamie statut rady, nie ogłaszając w prawidłowym czasie i odpowiedni sposób sesji.Radni nie są powiadamiani najpóźniej 7 dni przed terminem obrad.Nie mają materiałów dotyczących sesji i czasu żeby się z nimi zapoznać i przeprowadzić konsultacji z wyborcami.


Strona Rady Miejskiej jest pusta ,nie wiemy nad czym radni pracują, mimo iż istnieje biuro rady z jej kierownikiem. Protokoły z komisji nie są publikowane w internecie i na stronach BiP mimo iż zobowiązuje do tego statut.



Na przykład ostatni opublikowany protokół z komisji finansów jest z sierpnia .Czyli przez cały wrzesień,październik,listopad i kawałek grudnia pan radny Dragan tylko dłubał w nosie.(Podobno nawet parę osób to widziało ,ale głowy za to nie damy).




W ciągu ostatnich 23 dni odbyło dwie i zaplanowano  trzecią sesję, ponieważ pan Opaliński (do spółki z burmistrzem Zubą) ,zapomnieli że pod koniec roku (Jezus,Maria!) trzeba uchwalić kilka ważnych dokumentów (o czym wiedziano już ponad rok temu).
Wszystko jest więc robione w pośpiechu,po łebkach,byle jak,byle było,byle wziąć pieniądze.

Dzisiaj o godz.15:00 w budynku Domu Kultury w Kolbuszowej odbędzie sie XXXI sesja VI kadencji Rady Miejskiej w Kolbuszowej

Warto przyjść na sesje chociażby tylko po to, aby zobaczyć jak skarbnik Zuber rwie sobie włosy z głowy ,aby nie przekroczyć 60% zadłużenia.Zabawne to i tragiczne (w skutkach  dla nas wszystkich).

P.s. Link do tego wpisu (jak również ten z pytaniami do burmistrza) wysłałem do radnych i pana Zuby.Jeśli więc nasz włodarz nie czyta Magla to znaczy że  robi to samo z pocztą elektroniczną wysyłaną na jego adres.Jest jeszcze inna wersja że czyta nas z zapartym tchem (dzień dobry panie burmistrzu!) ale wstydzi się do tego przyznać.