Dokładnie piątego kwietnia minął rok odkąd kolbuszowski „Smak” został wpisany do Krajowego Rejestruj Sądowego. Spółdzielnia socjalna, w której pracę znalazły cztery osoby bezrobotne (i na tym nie koniec) powstała dzięki pomocy kolbuszowskiego „Nilu”. To właśnie pracownicy stowarzyszenia pomogli w załatwieniu wszystkich formalności niezbędnych do zarejestrowania spółdzielni. Udało im się również pozyskać w sumie 80 tys. zł dofinansowania na rozkręcenie „Smaku”.
....
W spółdzielni pracę znalazły osoby bezrobotne, które wcześniej uczestniczyły w szkoleniach organizowanych przez „Nil”. Pozyskane dofinansowanie prawie w całości zostało przeznaczone na zakup niezbędnego sprzętu. – Do kuchni weszłyśmy w maju ubiegłego roku. Na początku wszystko robiłyśmy dość nieporadnie, ale bardzo szybko się uczyłyśmy – mówi Natalia Szypuła ze „Smaku”. Latem spółdzielnia stanęła do przetargów na dożywianie w szkołach, wygrywając kilka z nich. – Na dzień dzisiejszy mamy pięć szkół, które obsługujemy. Są to szkoła podstawowa w Weryni i Zarębkach, Zespół Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej oraz LO i Zespół Szkół Technicznych w Kolbuszowej. Łącznie każdego dnia przygotowujemy posiłki dla ponad 250 uczniów – dodaje nasza rozmówczyni.
Z polskiego na nasze.
Stowarzyszenie Nil bierze na chybił trafił 4 bezrobotnych , przeszkala ich,załatwia im 80 tys na rozkręcenie interesu,oraz pomaga wygrywać przetargi.Robią to w przedbiegach ponieważ przez pierwszy rok nie muszą płacić składek ZUS.
Rezultatem tych wszystkich zachodów jest... 4 nowych bezrobotnych zwolnionych z firm które przetargi przegrały.
Jaki jest więc tego sens?Ano taki, że ci którzy prowadzą takie stowarzyszenia mają dodatkowy dochód w kieszeni.O tym napisze jednak jutro.
Najgorsze jest to ,że za cały ten przewał zapłacimy my podatnicy około 100 tys zł.
