poniedziałek, 18 lutego 2013

Derektor Sitko o kulturze na wyższym poziomie.

Podobno dyrektor Sitko został postawiony do pionu przez młodego Pępka (kto to jest?). Zapewne  dlatego, pisze teraz o (nienormalnym wręcz  chorym) powrocie do kultury na wyższym poziomie.Fakt przez lata swojego dyrektorowania przyzwyczaił  nas do wyjątkowej mizerii.
Niestety na te nowe  "atrakcje" (jak anonsuje pan Wiesław) będziemy musieli poczekać aż do 23  września.Wiadomo ,w wielkim poście nie wypada : Chcę cię kochać,chodź tu bliżej,bo znowu się jaki ksiądz przyczepi i  trzeba będzie chodzić na dywanik do burmistrza.
W oczekiwaniu na te jesienne "frykasy"   skonstatowaliśmy  że rzeczywiście jest do czego powracać.Jak opowiadają starzy Kolbuszowianie, pod dyrekcją pana Margańskiego w latach '80, w naszym MDK rzeczywiście bardzo dużo się działo i to na bardzo wysokim poziomie.
Życzymy więc (także sobie) szampańskiej jesiennej zabawy !






 Tak dziwna to chwila brakuje słów....
...swego czasu można było się bawić w MDK przy takim kawałku...


Radny Fryc sie starzeje.

Radny Fryc zbliża się nieuchronnie do wielu w którym bardzo łatwo niektóre rzeczy się zapomina.
Dlatego odświeżamy nieco program wyborczy KWW Wspólna sprawa.


Układ komunikacyjny Kolbuszowej powoduje, że największym problem są zakorkowane ulice oraz brak miejsc parkingowych, zmorą Kolbuszowej jest wjazd i wyjazd drogą krajową nr 9 relacji Rzeszów – Tarnobrzeg. W związku z tym podejmiemy następujące działania związanie z:
  • opracowaniem bardziej przejrzystego układu komunikacyjnego w oparciu o konsultacje społeczne przy uwzględnieniu i pełnej akceptacji poszczególnych zarządców dróg. Dzięki temu doprowadzimy do zwiększenia płynności poruszania się samochodów po naszym mieście,
  • rozpoczynamy dyskusję i opracujemy sposoby wsparcia dla budowy obwodnicy Kolbuszowej na drodze krajowej nr 9 z miejscowości Widełka – Zarębki. Dążyć będziemy do określenia jednoznacznego terminu rozpoczęcia tej inwestycji przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad.
    • - zabiegać będziemy o budowę drogi łączącą drogę krajową nr 9 z drogą wojewódzką Kolbuszowa - Sędziszów w miejscowości Kolbuszowa Górna.
    • - zabiegać będziemy o połączenie ul. Partyzantów z ul św. Brata Alberta, jako element objazdu Kolbuszowej od strony drogi 875 Kolbuszowa – Mielec.
    • - zabiegać będziemy o realizację przedstawionego przez nas pomysłu z przed wielu laty - łącznika drogi wojewódzkiej z droga krajową przez ulicę ks. Ruczki do ul. Handlowej w Kolbuszowej.
    • - w ramach poprawy bezpieczeństwa dzieci obok Zespołu Szkół nr 2 w Kolbuszowej zabiegać będziemy o budowę specjalnego parkingu dla autobusów szkolnych

niedziela, 17 lutego 2013

Michał Dudzik

17 grudnia w Cholewianej Górze zmarł wybitny skrzypek ludowy, jeden z ostatnich prawdziwych lasowiaków Michał Dudzik. 1 października skończył 100 lat. Dudzik mieszkał w córką w Cholewianej Górze.
Całe swoje życie Dudzik poświęcił grze na skrzypcach. On sam początkowo uczył się gry ze słuchu. Później, po skończeniu 4 klasy szkoły podstawowej rodzice posłali go na naukę gry do Rudnika. Michał przez sześć miesięcy uczył się u kierownika rudnickiego gimnazjum. Na lekcje z rodzinnej Cholewianej Góry chodził do Rudnika piechotą. Każdego dnia pokonywał blisko 40 kilometrów. Za każdą godzinę lekcji rodzice musieli płacić 2 złote.

całość




Czy nie przypomina wam to tego co robi Kocirba?

Naiwność jego

 Radny Dorian Pik napisał był 3 lata temu....


http://dorecki.blogspot.com/2009/10/naiwnosci-moja.html

czwartek, 1 października 2009


Naiwności moja


Wrócił ja do pisania taką notką..

Biegałem z plakatami jak opętany. Myślałem, serio i bez zbędnej przesady, że uratuję swoją pracą nasz kraj. Czułem się za to naprawdę odpowiedzialny. Wszystkich, którzy mówili, że nie pójdą na wybory starałem się uświadamiać jakim dramatem dla Polski skończy się zwycięstwo popleczników Ojca Rydzyka. Błagałem Was. Kolegów, rodzinę, przypadkowo spotkanych ludzi. No, po prostu wszystkich. Rządy Kaczyńskich były słabe i w dodatku ponure. A ja bez wiary w rewolucję, ale z wiarą w troszkę lepszą Polskę, kleiłem na słupach plakaty z logiem Platformy Obywatelskiej. Ba, przed wyborami popełniłem nawet felieton dla lokalnej prasy, w którym wyraźnie powiedziałem czytelnikom, co zrobię w ten sądny dzień, jednocześnie nieco gardząc tymi, którzy myślą inaczej niż ja.
I wiecie co? Była to moja kompletna porażka. Totalna. Jest mi wstyd, jest mi głupio, jest mi potwornie przykro, że udzieliłem poparcia kolejnej załodze nieudaczników, złodziei, oszustów, bandytów, debili i tego, czego nie znoszę najbardziej - KŁAMCÓW. Gdy przeczytałem dziś o aferze związanej ze Zbigniewem Chlebowskim, coś we mnie pękło. Ja, Dorian Pik, spieprzyłem z ciekawego wykładu o historii Polski, tylko po to, by pójść na konferencję o gospodarce, której jednym z gości był Zbigniew Chlebowski. To ja siedziałem w trzecim rzędzie i na sam koniec biłem mu brawo na stojąco. I to właśnie ja poniosłem osobistą porażkę.
Na wybory wyższej rangi niż te samorządowe już nie pójdę. A jak pójdę, to zagłosuję na Zbyszka Chmielowca, bo jest stąd; bo wiem, że nie oszuka. Może nawet wystartować z Samoobrony. I tak wszystkie partie w tym kraju to partie mocno socjalistyczne (com wiedział od dawna, tylko widzieć nie chciałem), więc co za różnica którzy
kradną? Nie dam się już nabrać mordom z telewizora. Szubrawcy, ja Was wszystkich równo nienawidzę!


Ciekawe czy pan Dorian Pik przez te 3 lata się czegoś  z tej kompletnej porażki nauczył?

sobota, 16 lutego 2013

Raport Morgenthaua-Kolbuszowa,pogrom w 1919 roku

Od jesieni 1918 r. przez ziemie polskie przetoczyła się fala antyżydowskich wystąpień. Tylko w listopadzie i grudniu doliczono się ponad stu większych i mniejszych ekscesów, napaści, rabunków,
a nawet mordów/

Wieści o tym, docierające na Zachód, utrudniały działania delegacji polskiej na trwającej w Paryżu
konferencji pokojowej. Zarzuty braku tolerancji i antysemityzmu nie ułatwiały przekonania wielkich
mocarstw, że odradzające się państwo polskie zamierza przestrzegać reguł demokracji i prawa międzynarodowego
w zakresie traktowania mniejszości. Takie oskarżenia kontrastowały z podpisanym przez
Polskę, 28 czerwca 1919, tzw. małym traktatem wersalskim, gwarantującym mniejszościom etnicznym
i religijnym pełnię swobód, opiekę i ochronę władzy państwowej. W tej sytuacji premier i zarazem
minister spraw zagranicznych Ignacy Jan Paderewski zasugerował prezydentowi USA, Thomasowi W.
Wilsonowi2 – z którym łączyły go więzy przyjaźni – by niezależna komisja amerykańska przybyła do
Polski i zbadała kwestię na miejscu. W skład oddelegowanej przez władze amerykańskie komisji weszli
gen. Edgar Jadwin3, Homer H. Johnson4 oraz stojący na jej czele Henry Morgenthau5, znajomy prezydenta
Wilsona. Przebywali oni w Polsce od 13 lipca do 13 września 1919 r. Ze względu na rozbieżności
w ocenie wydarzeń powstały dwa teksty raportu. Pierwszy podpisany przez Jadwina i Johnsona, zaś
drugi przez Morgenthau. Ten ostatni, zwany popularnie Raportem Morgenthau

Kolbuszowa, 7 maja 1919

Już kilka dni przed 7 maja 1919 r. Żydzi z Kolbuszowej obawiali się zajść, bowiem zamieszki
wcześniej miały już miejsce w nieodległym Rzeszowie i Głogowie. Zamieszki te były rezultatem
agitacji politycznej oraz podniecenia, jakie towarzyszyło dochodzeniu w sprawie rzekomego mordu
rytualnego. Dla zapewnienia spokoju 6 maja do Kolbuszowej została przysłana grupa żołnierzy. Rankiem
7 maja duża grupa wieśniaków, wśród których było wielu byłych żołnierzy armii austriackiej,
przybyła do miasta. Po walce, w której zginęło dwóch żołnierzy i trzech wieśniaków, żołnierze zostali
rozbrojeni. Tłum zaczął grabić żydowskie domy i bić każdego napotkanego Żyda. Ośmiu Żydów zamordowano.
Porządek zaprowadzono tego dnia po południu, po przybyciu nowego oddziału żołnierzy.
Jeden z uczestników zajść został przez władze polskie osądzony i skazany.


źródło

piątek, 15 lutego 2013

Ferie z wójtem

Na stronie parafii Raniżów przeczytaliśmy:

 Kolejny wspaniały dzień naszego pobytu na Feriach z Bogiem rozpoczął się jak zwykle od porannej gimnastyki. Trzeba było dobrze się rozgrzać, ponieważ dziś mieliśmy w końcu wyruszyć na narty. I stało się, w końcu dotarliśmy na stok, aby uczyć się jeździć na nartach. Grupa osób, która potrafi już dobrze jeździć udała się na trudniejszy stok pod opieką Ks. Proboszcza. Na resztę czekał wspaniały Pan instruktor, który z wielką cierpliwością wpajał nam nawyki narciarskie. Piękny to był widok, jak grupa dzieci bardzo szybko uczyła się techniki zjeżdżania "pługiem", a potem "samolocikiem". Po naszej narciarskiej wyprawie wróciliśmy do naszej bazy noclegowej na obiadek. 





Jak przewiduje przewodniczący Jan Rzeszutek, ten rok nie będzie łatwy. - Wyprowadzenie naszej gminy na prostą drogę będzie to trudny proces i będzie wielu niezadowolonych – stwierdził. Zaapelował o żelazną konsekwencję w realizacji budżetu. - Jesteśmy w stanie uratować się przed krachem. Regionalna Izba Obrachunkowa przyjęła budżet pozytywnie, ale z uwagami. Apeluję do radnych o większą odpowiedzialność, interesowanie się tym budżetem.. Patrzmy na ręce sobie i panu wójtowi, jemu wtedy tez będzie lepiej. Bo człowiek pozbawiony kontroli ma tendencje, żeby sobie ulżyć – stwierdził. 
/Korso Kolbuszowskie/ 
 

Dyrektor Sitko zmienia wersje wydarzeń.

Dyrektor Sitko kolejny raz zmienił wersję wydarzeń które działy się wokół koncertu zespołu Braci Figo Fagot.
Przypomnijmy, że w pierwszej twierdził że z koncertem nie ma nic wspólnego, ponieważ nie jest derektorem MDK,a za wszystko odpowiada Dorian Pik i jego należy targać za uszy.
W drugiej że koncert się nie odbędzie ponieważ organizator (czyli Dorian Pik) nie jest wstanie przynieść mu do MDK przez 4 dni papierów mimo iż mieszka dwie ulice dalej ponieważ jest bardzo ślisko.Prawdopodobnie w MDK nie mają faxów ,ale to już inna sprawa.

Najciekawsza (naszym zdaniem ) jest jednak  wersja trzecia wydarzeń opublikowana (a jakże) na głównej stronie Domu Kultury.Otóż koncert Braci Figo Fagot się nie odbędzie ponieważ... ojciec szanownego dyrektora Sitki tak złoił mu tyłek że (jak sam pisze) siedzenie sprawiało mi wyraźną przykrość, a uszy miałem w kolorze tak wtedy popularnego czerwonego sztandaru. Dyrektor po prostu niedwuznacznie dał do zrozumienia ,że powodem całej afery jest to, że tato organizatora koncertu pan Wojciech Pik nie używał pasa (skórzanego) w wychowaniu swojego syna.
Czyli całą sprawę sprowadził do tego że winne aferze jest fatalne wychowanie młodzieży ,która nie ma za grosz szacunku do tradycji ,(w jego wersji) Władka Pogody z pasem skórzanym.








W dalszym ciągu jednak pozostają tajemnica pobudki, dla których sam dał pozwolenie na organizacje tego koncertu w MDK.O tym przeczytamy zapewne w czwartej wersji wydarzeń na którą z niecierpliwością czekamy.





Wójt Fila na wywczasach.

W Raniżowie mamy  od dłuższego czasu Wesele.
Pon się boją we wsi ruchu. Pon nos obśmiwajom w duchu.


Więcej światła rzuca radny Ozga na swoim blogu: 

Okazuje się, że napięcie wśród społeczeństwa rośnie a głosy aby przenieść dzieci do sąsiedniego Sokołowa Małopolskiego są coraz częstsze. Wśród części mieszkańców Zielonki i Staniszewskiego dominuje także pogląd aby oddzielić się całkowicie od Gminy Raniżów. Wiem, że podejmowane są ku temu już na dzień dzisiejszy dość poważne działania. Co natomiast w tej sprawie robi wójt Daniel Fila? Pozbywa się stresu na wycieczce…Można i tak prawda?

Gdzie parkować na rynku?

Na naszym ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa24  przeczytaliśmy :

Propozycji na odblokowanie Rynku Romaniuk ma kilka. – Może należałoby pozwolić na godzinowe parkowanie, a potem zbierać opłaty – zastanawia się. – Mieszkańcy proponują także, aby przykładowo od listopada do kwietnia zezwolić na parkowanie na ścieżce rowerowej – wylicza.

Burmistrz Jan Zuba jednak sceptycznie podchodzi do tych propozycji. – Nie jest możliwe, byśmy ustanowili odpłatność powyżej jednej godziny parkowania – tłumaczy Zuba. – Rewitalizacja Rynku była dofinansowywana przez środki unijne. Projekt zakładał parking ogólnodostępny i bezpłatny. Jeżeli chcielibyśmy dzisiaj zmienić reguły gry, będziemy mieli kłopoty. Do tego nie możemy dopuścić – podkreśla burmistrz, dodając, że nie ma też jego zgody na wykorzystywanie ścieżki rowerowej pod parking.

Dlaczego więc nie wprowadzi się ograniczenia parkowania do 1.5 godziny w godzinach 8-17 od poniedziałku do piątku?Powyżej tego czasu kierowcy karani byliby mandatami.



Budynek socjalny na ulicy Wojska Polskiego.

Miło się dowiedzieć że pan radny Fryc  nas nie tylko czyta,ale też odpowiednio reaguje za wątpliwości nie tylko nasze.
Zapytał się na piśmie burmistrza Zuby co się dzieje z zaprojektowanym budynkiem na ulicy Wojska Polskiego,i powtórzył to pytanie na sesji rady miejskiej.Dzięki!

Otóż budynek komunalny/socjalny powstanie po... znalezieniu inwestora gotowego wyłożyć pieniądze.Tak więc to tylko kwestia czasu.
Warto więc przeanalizować pomysł  ,aby sprzedać działkę przy ulicy Wojska Polskiego dla prywatnych inwestorów, którzy postawią tam swoje budynki mieszkalne a za uzyskane pieniądze zbudować mieszkania socjalne/komunalne w tańszym miejscu gdzieś na obrzeżach miasteczka.
Najlepiej byłoby  jednak umieścić tam park rekreacyjno-sprtowy.
Warto działać teraz-jutro może być za późno.


czwartek, 14 lutego 2013

Nowoczesna Kolbuszowa

Michał Karkut stwierdził że obudził się w ciemnogrodzie ,a Dorian Pik skonstatował że został rozstrzelany  przez  pana, wójta i plebana. Oni młodzi zdolni (do wszystkiego) a tu wstrętna  wadza rzuca mi kłody pod nogi.

Otóż (tu podpowiadamy) pan Karkut jest przewodniczącym Komisji Rewizyjnej,a pan Pik przewodniczącym Komisji Oświaty ,Kultury (i takich tam innych) w Radzie Miejskiej.Czyli są na stanowiskach dzięki którym mogą a nawet są zobowiązani do sprawdzenia polityki kulturalnej jaką prowadzi dyrektor MDK Sitko Wiesław.Jakby mieli  wątpliwości to ten człowiek.





Ciekawe czy na szczekaniu (jak zwykle) się skończy.Czy też może panowie radni zaczną robić wreszcie (jak obiecywali) porządki w ratuszu.


Jako ciekawostkę podajemy fakt, że pan Sitko to znany kiedyś w Kolbuszowej anarchista.. Kiedy był jeszcze młody, wymalował był na pewnym budynku  dużymi literami nazwę swojego ulubionego zespołu muzycznego Genesis (wtedy jeszcze  Peterem Gabrielem). Było to wyczynem nie lada (biorąc pod uwagę wysokość). Jak widać zestarzał się, i zdziadział  strasznie.



Kolbuszowskie troki od kaleson.

Burmistrzem Torrington, Connecticut w Stanach Zjednoczonych jest od  7  lat Ryan J Bingham.Gdy został wybrany na to stanowisko  miał zaledwie 22 lata.
Już po 2 latach urzędowania miał na swoim koncie sporo sukcesów.



 Bez problemów odpowiada  na maile,używa mediów społecznościowych do komunikowania się z mieszkańcami tego 35 tys miasteczka.






Ryan J Bingham rządzi po prostu w imieniu mieszkańców tego miasteczka.Gdzie w Kolbuszowej są młodzi zbuntowani chcący zmian ludzie?
Gdzie jest "Nasza inicjatywa?





środa, 13 lutego 2013

Wnioski z historii.


Swego czasu byłem światkiem interesującego zdarzenia.Działo się to magistracie w mieście odległym o lata świetlne od naszego miasteczka.Młody człowiek  złożył podanie o pozwolenie na zorganizowanie koncertu muzycznego.Urzędnicy sprawdzili pieczątki,podpisy,ubezpieczenia i wszystko było w jak najlepszym porządku.Odmówili jednak wydania papieru wynajdując coraz to nowe problemy.A to podanie tylko w jednym egzemplarzu,a to stempelek na jednej z kartek niezbyt wyraźny.Młody człowiek wziął jednego z urzędników na stronę i zapytał się o co chodzi?Okazało się że zespół który miał wystąpić niezbyt podobał się burmistrzowi.Młody człowiek udał się więc do gabinetu włodarza miasta i zagroził że jeśli niedostanie zezwolenia do pod ratuszem zorganizuje protest.Burmistrz wyrzucił go z gabinetu.
Młody człowiek zasiadł na ławeczce przed budynkiem, wzbudzając rechot wsród patrzących na niego z góry urzędników.Po godzinie telefonowania i smsowania ,zebrał pod magistratem grupkę około 100 osób,która stale się powiększała.Urzędnicy wydali pozwolenie.
Dzisiaj już nieco starszy młody człowiek jest burmistrzem tego miasteczka.


Jaki wniosek z tej historii?
Gdyby Dorian Pik naprawdę chciał żeby ten koncert  się odbył, to Bracia Figo Fagot zagrali by w piątek w MDK.Gdyby radny Dorian Pik chciał naprawdę relanych zmian w jakości polityki władz naszego miasteczka, to byłyby one już zauważalne.

  W światku artystycznym tajemnica poliszynela jest to, że w kolbuszowskim MDK nie mogą wystąpić niektóre miejscowe zespoły, dopóki dyrektorem jest tam pan Sitko.I co mi pan zrobisz? Dwa lata  bycia przewodniczącym Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej, Opieki Społecznej i Zdrowia to chyba wystarczający okres aby skontrolować jakimi przesłankami w swojej pracy kieruje się MDK?Chyba że komus na tym nie zależy, ponieważ sam ma zielone światło, nawet na figo fago (dopóki burmistrz nie wstanie lewą nogą w pewien ponury niedzielny poranek).

A teraz idę posypać głowę popiołem ,czego wszystkim i każdemu z osobna życzy
Magiel.

Oświecony Wiesław Sitko

I sprawa afery  z Figo Fagot  się wyjaśniła.Jak oznajmił dyrektor Sitko Wiesław -afery niema.



Czyli całemu zamieszaniu winny jest Dorian Pik który zawalił organizacje koncertu i teraz winę zwala na
dyrektora Sitko i buduje atmosferę wyimaginowanych nacisków.
Brzmi logicznie  prawda?

Ponieważ mamy miły zwyczaj robienia zrzutów z ekranu zachowaliśmy to co dyrektor Sitko napisał kilka godzin wcześniej,tzn przed wizyta na dywaniku burmistrza.





Czyli (przed wizytą u burmistrza) dyrektorowi nie przeszkadzało że na 4 dni przed koncertem organizator nie dopełnił formalności.Radykalnie zmienił też zdanie na temat "społecznych  nacisków" które według niego są teraz "wyimaginowane".
Czekamy na kolejne oświadczenie dyrektora,mamy nadzieje że już po otrzeźwieniu mroźnym lutowym powietrzem.

P.s. Sądząc po nowej ugładzonej wersji wydarzeń (już bez nazwisk),zainteresowani sprawą  uzgodnili już nowe szczegóły w gabinecie burmistrza.Wicie rozumicie dla dobra ogółu.

Dowcipny burmistrz Zuba

Zaglądający na miejska stronę internetową (zachęceni ostatnia reklamą naszego miasteczka w mediach ogólnopolskich) napotykają na taki oto uroczy obrazek:


Kolbuszowa jest naprawdę spoko! ;)

wtorek, 12 lutego 2013

Burmistrz Zuba znowu niewinny.


Na naszym ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa 24  przeczytaliśmy:


Zorganizowaliśmy w tej sprawie spotkania z mieszkańcami, którzy złożyli protest – tłumaczył burmistrz Jan Zuba. – Zasugerowaliśmy inwestorowi dojazd do jego działki z drogi wojewódzkiej przez ul. Fabryczną i Żytnią, którą musiałby przebudować. Proponowaliśmy mu również połączenie drogi wojewódzkiej z ul. Jaśminową, rzecz jasna na jego koszt. Niestety ani jednego, ani drugiego rozwiązania inwestor nie zaakceptował. Natomiast uzyskał zgodę, czemu się bardzo dziwimy, na utworzenia jeszcze jednego zjazdu ze swej posesji na drogę wojewódzką. Niestety, nic na to nie poradzimy, jako gmina, nie jesteśmy zarządcą ruchu na drogach wojewódzkich - zakończył swą odpowiedź burmistrz Jan Zuba. 





Burmistrz zapomniał jednak dodać że wydając warunki zabudowy dla inwestora, mógł ustalić takie a nie inne drogi dojazdowe.Dlaczego tego nie  zrobił?
Teraz jest zaskoczony.Tak samo nie wie, dlaczego skrzyżowanie pod Biedronką jest takie wypadkowe.Po prostu pech.

Cepeliada

Siem narobiło...

Każdy już powiedział to co wiedział (albo się domyślił) na ten temat chyba wszystko...

Jutro środa popielcowa,ciekawe czy burmistrz z dyrektorem (chrześcijańskim zwyczajem) ,złożą się po połowie (ze swojej kieszeni) i zwrócą organizatorom tego nieszczęsnego koncertu koszty jego organizacji?
To byłoby przynajmniej jakaś próba honorowego wyjścia z sytuacji.Jak na razie mamy tylko małomiasteczkowy folklor.


poniedziałek, 11 lutego 2013

Kolbuszowiacy! Nic sie nie stało!Nic sie nie stało!

 Nic się nie stało?!
Ostatnie kilkadziesiąt godzin pokazały, obnażyły struktury miejscowej władzy.Pomijając fakt czy ten koncert miał sens (czy też nie), w tym czasie (i w ogóle) ,nie oto tutaj chodzi.W Kolbuszowej wystarczy bowiem tylko jeden telefon  do burmistrza, w szczególnie  ciemną,lutową ,mroźną ,niedzielną,noc aby wyciągnął on z łóżka  podległego mu urzędnika by ten zerwał legalnie podpisany kontrakt.
Ile takich tajemniczych telefonów odbiera burmistrz?Ile takich rozmów przeprowadza?
Jeśli ktoś uważa że przesadzam, to niech mi powie: dlaczego od lat kilku nie można rozwiązać problemów nawet w przedszkolu?


Dyrektor Sitko umywa ręce.

W sobotę wieczorem ,Dorian Pik zaczął szukać na facebooku, autora listu łańcuszka świętego Antoniego, wzywającego do bojkotu koncertu zespołu Braci Figo Fago.Nie przewidział jednak jednego:nie docenił swojej własnej popularności.Dzięki temu wiadomość o proteście rozniosła się po kolbuszowskiej strefie internetowej lotem błyskawicy.Autor/autorzy nawet o tym pewnie nie marzyli.
Już w niedziele po 24 godzinach, burmistrz Zuba wyciągnął dyrektora Sitkę z łóżka ,  który o 20.56  zamieścił na stronie MDK takie oto oświadczenie:






Jeśli MDK  niema nic wspólnego z organizacja koncertu Braci Figo Fagot to gdzie on się odbędzie?
Ktoś ten termin i wykonawce w MDK zatwierdził,ktoś personalnie odpowiada za poziom artystyczny imprez.Umywanie teraz rąk pod wpływem protestów jest ze strony dyrektora idiotyczne .
Protest jest (z tego co rozumiem) przeciwko udostępnianiu mienia miejskiego do takich a nie innych celów.
Umowę podpisał  dyrektor Sitko ,wiedział na co wydaje zgodę,co ma więc do tego organizator?Na drugi raz, niech myśli co robi.



Termin koncertu jest niefortunny,poziom profesjonalny zespołu niezbyt wysoki-to raczej totalna zgrywa.Bywa.
Ktoś jednak wyłożył pieniądze aby się odbył,ktoś to zatwierdził,udostępnił pomieszczenia,ktoś teraz protestuje.Ot normalne w demokracji przepychanki.
Boje się jednak, że znowu zostanie to wykorzystane do niszczenia człowieka ,któremu  jeszcze się chce coś w tym naszym grajdołku zrobić.


Czarnowidz z Dzikowca

Kilka miesięcy temu wójt Klecha w Super Nowościach wieszczył:


Spokojnie, ta biogazownia jest dopiero na etapie planów inwestora, które nie wiadomo, czy się ziszczą – studzi emocje wójt Krzysztof Klecha. – To są zamierzenia, które być może staną się faktem, lub nie.- Realizacja tej inwestycji zależy od tak wielu czynników, że dzisiaj jest to mrzonka, takie wirtualne przedsięwzięcie, a nie w realnej rzeczywistości – zaznacza wójt.


I wykrakał.
W ostatnim wydaniu Korso czytamy:

Wniosek (o dofinansowanie) został odrzucony, gdyż Bioenergia składając go nie wskazała dokładnego położenia projektowanej infrastruktury (konstrukcji, ogrodzenia, kontenerów z urządzeniami elektroenergetycznymi, etc.) i złożyła uzupełnienia i wyjaśnienia w jednym egzemplarzu. W proteście spółka argumentowała, że wskazanie dokładnego położenia całej infrastruktury na tym etapie jest niemożliwe. Do tego potrzebny jest już dokładny projekt, a sporządzenie go wymaga zbadania wytrzymałości gruntu. 

Po jaką  cholerę więc gmina pakuje się w spółkę która  (wg wójta Klechy) ma marne szanse na zbudowanie czegokolwiek?
No po co?