Na stronie MDK pracownicy tej placówki chwalą sami siebie:
W Miejskim Domu Kultury pracuje kompetentna, fachowa, oddana sprawie kultury kadra a obiekt jest wręcz oblegany przez wszystkich.
Cool ! Nawet na nas zrobiło to wrażenie.Niestety czar prysł kilka linijek dalej.
Budynek MDK jest bodajże ostatnim obiektem publicznym, który najdłużej oczekuje na kompleksowy remont. Jesteśmy pewni że będąc ostatnim, nasz dom kultury stanie się znów pierwszym. Są do tego przesłanki, gdyż ma niezwykle piękną architekturę. Wybudowany jest w stylu historycznym z elementami secesji.
Jeśli taką wiedzą z zakresu historii sztuki dysponuje fachowa kadra MDK,to nie dziwota że wydali pozwolenie na występ Braci Figo Fagot.
Niżej wkopują się jeszcze bardziej, twierdząc że tą placówkę odwiedziło miliony osób.Nam wyszło najwyżej 200 tys i to pod warunkiem, że policzymy kilkakrotnie mieszkających tu kiedyś Żydów.
Dziękujemy wszystkim, którzy uznali konieczność remontu obiektu, pewnie otrzymaliśmy wsparcie duchowe od milionów osób, które spędziły w tym obiekcie niezapomniane chwile podczas różnorodnych wydarzeń społecznych i politycznych.
Prawdopodobnie tak samo kreatywne są sprawozdania dyrektora Sitki z działalności tej placówki.Kto to jednak ma sprawdza?
Takich kwiatków jest więcej.Poniżej wklejamy więc tego gniota w całości.Trzeba jednak oddać sprawiedliwość fachowej kadrze że mają na tyle wstydu żeby się pod tym nie podpisać z imienia i nazwiska.
- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
piątek, 22 lutego 2013
czwartek, 21 lutego 2013
Co kombinuje Klecha?
Właśnie wróciłem z udanej ;) randki z poznaną w internecie ,jedną ze słynących z urody mieszkanek Dzikowca.W te mroźne popołudnie zaprosiła mnie na zwiedzanie ruin Perły Dzikowca (romantyczna niby taka). Umilając sobie czekanie (na niezłą jak się okazało laskę) czytałem anonse na tablicy ogłoszeń przed urzędem gminy.Między ogłoszeniem o skupie cieląt a wyprzedażą rowerów, dostrzegłem to oto ogłoszenie:
Ot normalny wymagany prawem anons o zebraniu wiejskim.Nie do końca jednak.Pod enigmatycznym punktem Nr 2 :Zbycie działki nr 1320 z mienia komunalnego gminy Dzikowiec, kryje się ciąg dalszy afery z Bioenergią Dzikowiec i biogazownią.
Działka nr 1320 to "aport" gminy która dzięki temu stała się współwłaścicielem Bioenergii Dzikowiec.Teraz formalnie właścicielem tego gruntu jest spółka a nie gmina.Co chce więc wójt Klecha "zbywać"?
Otóż wygląda na to,że Wójt Klecha i radni oddali działkę jako "aport" do spółki bez zgody zebrania wiejskiego,czyli nielegalnie.Teraz szybko po cichu,kuchennymi drzwiami dorabiają papiery.Jeśli więc zebranie wiejskie nie wyrazi zgody to okaże się że dalsze istnienie spółki ,i budowa biogazowni stanie pod wielkim znakiem zapytania.Dlatego temu "zbyciu" działki należy się przeciwstawić.Siłom i godnościom osobistom.
Spotykamy się więc w niedziele o 12.15 w budynku Samorządowego Centrum Kultury.
P.s. Szczególnie mile widziany będzie ,dziennikarz z naszego ulubionego portalu informacyjnego Kolbuszowa24-"laska" ma (wartą grzechu) siostrę. ;)
Gdzie pracuje radny Gancarz?
Na portalu informacyjnym Kolbuszowa24 można przeczytać o reorganizacji w Raniżowie:
Z nowym rokiem swój żywot zakończył Zakład Utrzymania Porządku w Raniżowie. Likwidacji ZUP-u od dawna domagał się radny Karol Ozga. Twierdził on, że to instytucja służąca tylko do zatrudniania kolejnych urzędników i to po znajomości.
Wójt Daniel Fila bronił zakładu, zapewniając, że jego funkcjonowanie jest korzystne. Niektórych to kole w oczy, że nasza gmina może być estetyczna – bronił się wójt, ale mimo tego zgodził się na likwidację ZUP-u, podkreślając przy tym, że robi to w imię oszczędności. Dodajmy, że roczne koszty utrzymania zakładu wynosiły ok. 280 tys. zł.
O zmniejszeniu zatrudnienia nie może być jednak mowy. Pracownicy zostaną przeniesieni do innych wydziałów i agend Urzędu Gminy. - Mówi się o oszczędnościach, likwidując ZUP, przy czym gwarantuje się, że spłaci się wszystkie zobowiązania, a pracowników przeniesie do UG. Gdzie tu sens, gdzie logika? – irytował się Kazimierz Mikołajczyk, sołtys Staniszewskiego.
Jeśli Gancarz wisi teraz na etacie w UG to powinien się też zrzec swojego mandatu radnego.
.
Z Wójtem Filą po prostu nie sposób się nudzić.Jutro nowe "atrakcje".
Z nowym rokiem swój żywot zakończył Zakład Utrzymania Porządku w Raniżowie. Likwidacji ZUP-u od dawna domagał się radny Karol Ozga. Twierdził on, że to instytucja służąca tylko do zatrudniania kolejnych urzędników i to po znajomości.
Wójt Daniel Fila bronił zakładu, zapewniając, że jego funkcjonowanie jest korzystne. Niektórych to kole w oczy, że nasza gmina może być estetyczna – bronił się wójt, ale mimo tego zgodził się na likwidację ZUP-u, podkreślając przy tym, że robi to w imię oszczędności. Dodajmy, że roczne koszty utrzymania zakładu wynosiły ok. 280 tys. zł.
O zmniejszeniu zatrudnienia nie może być jednak mowy. Pracownicy zostaną przeniesieni do innych wydziałów i agend Urzędu Gminy. - Mówi się o oszczędnościach, likwidując ZUP, przy czym gwarantuje się, że spłaci się wszystkie zobowiązania, a pracowników przeniesie do UG. Gdzie tu sens, gdzie logika? – irytował się Kazimierz Mikołajczyk, sołtys Staniszewskiego.
Jeśli Gancarz wisi teraz na etacie w UG to powinien się też zrzec swojego mandatu radnego.
.
Z Wójtem Filą po prostu nie sposób się nudzić.Jutro nowe "atrakcje".
Dlaczego Fila jest (jeszcze) wójtem cz. 2
Przyglądnijmy się radnemu Henrykowi Stępniowi.
Gdy jednak wójt (bo kto inny) zatrudnił go dodatkowo w ZUP jego zarobki wzrosły do godnego poziomu 69 tys rocznie.
Czyli mamy już 3 radny mających być za co wdzięcznym wójtowi Fili.
Skromny kierowca z pensją 36 tys rocznie
Czyli mamy już 3 radny mających być za co wdzięcznym wójtowi Fili.
No Impact Man
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że radny Michał Karkut jest najlepiej pracującym naszym przedstawicielem w samorządzie.Jako jedyny na bieżąco informuje mieszkańców o tym co dzieje się w Radzie Miasta.Reszta swoje obowiązki olewa.Skończyły się marzenia o nowoczesnej Kolbuszowej.
Na swoim blogu radny Karkut informuje:
Komisja zaakceptowała metodę naliczania stawek za śmieci. Wybór padł na gospodarstwo domowe. Podzielono go na dwie grupy tj. jedno osobowe i dwu lub więcej osobowe. Stawki różnicują się w zależności od miejsca zamieszkania tzn. inną ma miasto, inną wieś a inną budynki wielolokalowe.
całość
Wygląda to na rozsądna propozycję (w ramach tego co zaproponował nasz parlament).Jest to jednak totalna głupota ,ograniczanie naszych swobód obywatelskich,a ustalanie poprzez ustawę sposobów ściągania haraczu za śmieci co najmniej idiotyczne.
W Stanach Zjednoczonych modny jest ruch "no impact men", (człowiek bez negatywnego wpływu na środowisko). Ekstremiści potrafią ograniczyć produkcje śmieci do kilku deko w ciągu.... roku.Jest to trudne ale możliwe do realizacji.Ja doszedłem już do 1/2 kilograma miesięcznie,kosztuje to troszeczkę wysiłku i główkowania .Dlaczego więc mam płacić za coś co mi jest zbędne?
Na swoim blogu radny Karkut informuje:
Komisja zaakceptowała metodę naliczania stawek za śmieci. Wybór padł na gospodarstwo domowe. Podzielono go na dwie grupy tj. jedno osobowe i dwu lub więcej osobowe. Stawki różnicują się w zależności od miejsca zamieszkania tzn. inną ma miasto, inną wieś a inną budynki wielolokalowe.
całość
Wygląda to na rozsądna propozycję (w ramach tego co zaproponował nasz parlament).Jest to jednak totalna głupota ,ograniczanie naszych swobód obywatelskich,a ustalanie poprzez ustawę sposobów ściągania haraczu za śmieci co najmniej idiotyczne.
W Stanach Zjednoczonych modny jest ruch "no impact men", (człowiek bez negatywnego wpływu na środowisko). Ekstremiści potrafią ograniczyć produkcje śmieci do kilku deko w ciągu.... roku.Jest to trudne ale możliwe do realizacji.Ja doszedłem już do 1/2 kilograma miesięcznie,kosztuje to troszeczkę wysiłku i główkowania .Dlaczego więc mam płacić za coś co mi jest zbędne?
środa, 20 lutego 2013
Szczególne talenty Andrzeja Selwy
Za to ,że promocja naszego miasteczka wygląda nieszczególnie,odpowiada pan Andrzej Selwa.
Warto zaglądnąć za kulisy przyjęcia go do pracy.
Wymagania były takie:
Jak się dowiadujemy przeważyło to, że jego dodatkowym atutem, jest dobra znajomość problematyki z zagranicą.Trzy razy to czytaliśmy i za jasną cholerę nie wiemy,co takiego szczególnego pani sekretarz Bochniarz, zauważyła u pana Selwy.
Warto zaglądnąć za kulisy przyjęcia go do pracy.
Wymagania były takie:
Jak się dowiadujemy przeważyło to, że jego dodatkowym atutem, jest dobra znajomość problematyki z zagranicą.Trzy razy to czytaliśmy i za jasną cholerę nie wiemy,co takiego szczególnego pani sekretarz Bochniarz, zauważyła u pana Selwy.
Dlaczego Fila jest (jeszcze) wójtem?
Tak wygląda oświadczenie majątkowe radnego Stefana Gancarza z 2009 roku:
Skromnie prawda?Znacznie lepiej wygląda w zeszłym roku po zatrudnieniu w gminnym ZUP.
Poniżej inna ale jakże podobna historia.
Poprzedni dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu zarabiał po latach pracy na tym stanowisku skromne 47 tys rocznie.
Po przeniesieniu go (wg Wójta Fili) na własne żądanie do "dowodów osobistych ", dyrektorem GOKiS została pani Halina Indyk, ze znacznie już wyższą pensją 60 tys rocznie.
Na tyle zostały wycenione umiejętności żony przewodniczącego Komisji Finansów.
Daniel Fila (w zawieszeniu ale) w dalszym ciągu jest członkiem PiS.
Skromnie prawda?Znacznie lepiej wygląda w zeszłym roku po zatrudnieniu w gminnym ZUP.
Poniżej inna ale jakże podobna historia.
Poprzedni dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu zarabiał po latach pracy na tym stanowisku skromne 47 tys rocznie.
Po przeniesieniu go (wg Wójta Fili) na własne żądanie do "dowodów osobistych ", dyrektorem GOKiS została pani Halina Indyk, ze znacznie już wyższą pensją 60 tys rocznie.
Na tyle zostały wycenione umiejętności żony przewodniczącego Komisji Finansów.
Daniel Fila (w zawieszeniu ale) w dalszym ciągu jest członkiem PiS.
wtorek, 19 lutego 2013
Robota z (przewagą roboty) w Kolbuszowej
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej ,pan Romaniuk rozpływał się w zachwytach nad skutecznością burmistrza Zuby który "załatwił" nam 30 nowych miejsc pracy.Być może zachwyt radnego powiatowego spowodowała fama, że nowy inwestor płaci pracownikom w granicach płacy minimalnej.
A jak wyglądają miejsca pracy które mamy teraz? W tym celu zaglądnęliśmy do serwisu Gowork.pl
>>kliknij tutaj<<
6 zł za godzinę to daje za dzień pracy 6x8=48 zł,w miesiącu przeciętnie 6x8x22=1056zł.Czyli poniżej chrześcijańskiej płacy minimalnej.Pewnie dlatego właściciel tak często się spowiada.
Może wiec zamiast zachwycać się nowymi możliwościami pracy, poprawimy jakość tego co jest?
Ach ,ach!A może na następnej sesji Rady Miejskiej,pan radny,przewodniczący i prezes (w jednej osobie) Grzegorz Romaniuk pochwali się wszystkim ile płaci swoim pracownikom?
Może też jakąś refleksję wśród wyborców wzbudzi fakt że jeden z radnych (wg pracowników) preferuje w swoim biznesie :wrzaski ,krzyki i łacinę podwórkową.
Ksiądz Popiełuszko przewraca się w grobie.
Mamy nadzieję że ks. Lucjan Szumierz proboszcz parafii p.w. Wszystkich Świętych w Kolbuszowej,tak chętnie otaczający się miejscowymi biznesmenami, zwróci im uwagę, na niestosowność postępowania wobec swoich pracowników stojącym w sprzeczności z podstawami etyki chrześcijańskiej.
A jak wyglądają miejsca pracy które mamy teraz? W tym celu zaglądnęliśmy do serwisu Gowork.pl
>>kliknij tutaj<<
6 zł za godzinę to daje za dzień pracy 6x8=48 zł,w miesiącu przeciętnie 6x8x22=1056zł.Czyli poniżej chrześcijańskiej płacy minimalnej.Pewnie dlatego właściciel tak często się spowiada.
Może wiec zamiast zachwycać się nowymi możliwościami pracy, poprawimy jakość tego co jest?
Ach ,ach!A może na następnej sesji Rady Miejskiej,pan radny,przewodniczący i prezes (w jednej osobie) Grzegorz Romaniuk pochwali się wszystkim ile płaci swoim pracownikom?
Może też jakąś refleksję wśród wyborców wzbudzi fakt że jeden z radnych (wg pracowników) preferuje w swoim biznesie :wrzaski ,krzyki i łacinę podwórkową.
Ksiądz Popiełuszko przewraca się w grobie.
Mamy nadzieję że ks. Lucjan Szumierz proboszcz parafii p.w. Wszystkich Świętych w Kolbuszowej,tak chętnie otaczający się miejscowymi biznesmenami, zwróci im uwagę, na niestosowność postępowania wobec swoich pracowników stojącym w sprzeczności z podstawami etyki chrześcijańskiej.
poniedziałek, 18 lutego 2013
Derektor Sitko o kulturze na wyższym poziomie.
Podobno dyrektor Sitko został postawiony do pionu przez młodego Pępka (kto to jest?). Zapewne dlatego, pisze teraz o (nienormalnym wręcz chorym) powrocie do kultury na wyższym poziomie.Fakt przez lata swojego dyrektorowania przyzwyczaił nas do wyjątkowej mizerii.
Niestety na te nowe "atrakcje" (jak anonsuje pan Wiesław) będziemy musieli poczekać aż do 23 września.Wiadomo ,w wielkim poście nie wypada : Chcę cię kochać,chodź tu bliżej,bo znowu się jaki ksiądz przyczepi i trzeba będzie chodzić na dywanik do burmistrza.
W oczekiwaniu na te jesienne "frykasy" skonstatowaliśmy że rzeczywiście jest do czego powracać.Jak opowiadają starzy Kolbuszowianie, pod dyrekcją pana Margańskiego w latach '80, w naszym MDK rzeczywiście bardzo dużo się działo i to na bardzo wysokim poziomie.
Życzymy więc (także sobie) szampańskiej jesiennej zabawy !
Tak dziwna to chwila brakuje słów....
...swego czasu można było się bawić w MDK przy takim kawałku...
Niestety na te nowe "atrakcje" (jak anonsuje pan Wiesław) będziemy musieli poczekać aż do 23 września.Wiadomo ,w wielkim poście nie wypada : Chcę cię kochać,chodź tu bliżej,bo znowu się jaki ksiądz przyczepi i trzeba będzie chodzić na dywanik do burmistrza.
W oczekiwaniu na te jesienne "frykasy" skonstatowaliśmy że rzeczywiście jest do czego powracać.Jak opowiadają starzy Kolbuszowianie, pod dyrekcją pana Margańskiego w latach '80, w naszym MDK rzeczywiście bardzo dużo się działo i to na bardzo wysokim poziomie.
Życzymy więc (także sobie) szampańskiej jesiennej zabawy !
Tak dziwna to chwila brakuje słów....
...swego czasu można było się bawić w MDK przy takim kawałku...
Radny Fryc sie starzeje.
Radny Fryc zbliża się nieuchronnie do wielu w którym bardzo łatwo niektóre rzeczy się zapomina.
Dlatego odświeżamy nieco program wyborczy KWW Wspólna sprawa.
Układ komunikacyjny Kolbuszowej powoduje, że największym problem są zakorkowane ulice oraz brak miejsc parkingowych, zmorą Kolbuszowej jest wjazd i wyjazd drogą krajową nr 9 relacji Rzeszów – Tarnobrzeg. W związku z tym podejmiemy następujące działania związanie z:
Dlatego odświeżamy nieco program wyborczy KWW Wspólna sprawa.
Układ komunikacyjny Kolbuszowej powoduje, że największym problem są zakorkowane ulice oraz brak miejsc parkingowych, zmorą Kolbuszowej jest wjazd i wyjazd drogą krajową nr 9 relacji Rzeszów – Tarnobrzeg. W związku z tym podejmiemy następujące działania związanie z:
- opracowaniem bardziej przejrzystego układu komunikacyjnego w oparciu o konsultacje społeczne przy uwzględnieniu i pełnej akceptacji poszczególnych zarządców dróg. Dzięki temu doprowadzimy do zwiększenia płynności poruszania się samochodów po naszym mieście,
- rozpoczynamy dyskusję i opracujemy sposoby wsparcia dla budowy obwodnicy Kolbuszowej na drodze krajowej nr 9 z miejscowości Widełka – Zarębki. Dążyć będziemy do określenia jednoznacznego terminu rozpoczęcia tej inwestycji przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad.
- - zabiegać będziemy o budowę drogi łączącą drogę krajową nr 9 z drogą wojewódzką Kolbuszowa - Sędziszów w miejscowości Kolbuszowa Górna.
- - zabiegać będziemy o połączenie ul. Partyzantów z ul św. Brata Alberta, jako element objazdu Kolbuszowej od strony drogi 875 Kolbuszowa – Mielec.
- - zabiegać będziemy o realizację przedstawionego przez nas pomysłu z przed wielu laty - łącznika drogi wojewódzkiej z droga krajową przez ulicę ks. Ruczki do ul. Handlowej w Kolbuszowej.
- - w ramach poprawy bezpieczeństwa dzieci obok Zespołu Szkół nr 2 w Kolbuszowej zabiegać będziemy o budowę specjalnego parkingu dla autobusów szkolnych
niedziela, 17 lutego 2013
Michał Dudzik
17 grudnia w Cholewianej Górze zmarł wybitny skrzypek ludowy, jeden z ostatnich prawdziwych lasowiaków Michał Dudzik. 1 października skończył 100 lat. Dudzik mieszkał w córką w Cholewianej Górze.
Całe swoje życie Dudzik poświęcił grze na skrzypcach. On sam początkowo uczył się gry ze słuchu. Później, po skończeniu 4 klasy szkoły podstawowej rodzice posłali go na naukę gry do Rudnika. Michał przez sześć miesięcy uczył się u kierownika rudnickiego gimnazjum. Na lekcje z rodzinnej Cholewianej Góry chodził do Rudnika piechotą. Każdego dnia pokonywał blisko 40 kilometrów. Za każdą godzinę lekcji rodzice musieli płacić 2 złote.
całość
Czy nie przypomina wam to tego co robi Kocirba?
Całe swoje życie Dudzik poświęcił grze na skrzypcach. On sam początkowo uczył się gry ze słuchu. Później, po skończeniu 4 klasy szkoły podstawowej rodzice posłali go na naukę gry do Rudnika. Michał przez sześć miesięcy uczył się u kierownika rudnickiego gimnazjum. Na lekcje z rodzinnej Cholewianej Góry chodził do Rudnika piechotą. Każdego dnia pokonywał blisko 40 kilometrów. Za każdą godzinę lekcji rodzice musieli płacić 2 złote.
całość
Czy nie przypomina wam to tego co robi Kocirba?
Naiwność jego
Radny Dorian Pik napisał był 3 lata temu....
http://dorecki.blogspot.com/2009/10/naiwnosci-moja.html
Ciekawe czy pan Dorian Pik przez te 3 lata się czegoś z tej kompletnej porażki nauczył?
http://dorecki.blogspot.com/2009/10/naiwnosci-moja.html
czwartek, 1 października 2009
Naiwności moja
Wrócił ja do pisania taką notką..
Biegałem z plakatami jak opętany. Myślałem, serio i bez zbędnej przesady, że uratuję swoją pracą nasz kraj. Czułem się za to naprawdę odpowiedzialny. Wszystkich, którzy mówili, że nie pójdą na wybory starałem się uświadamiać jakim dramatem dla Polski skończy się zwycięstwo popleczników Ojca Rydzyka. Błagałem Was. Kolegów, rodzinę, przypadkowo spotkanych ludzi. No, po prostu wszystkich. Rządy Kaczyńskich były słabe i w dodatku ponure. A ja bez wiary w rewolucję, ale z wiarą w troszkę lepszą Polskę, kleiłem na słupach plakaty z logiem Platformy Obywatelskiej. Ba, przed wyborami popełniłem nawet felieton dla lokalnej prasy, w którym wyraźnie powiedziałem czytelnikom, co zrobię w ten sądny dzień, jednocześnie nieco gardząc tymi, którzy myślą inaczej niż ja.
I wiecie co? Była to moja kompletna porażka. Totalna. Jest mi wstyd, jest mi głupio, jest mi potwornie przykro, że udzieliłem poparcia kolejnej załodze nieudaczników, złodziei, oszustów, bandytów, debili i tego, czego nie znoszę najbardziej - KŁAMCÓW. Gdy przeczytałem dziś o aferze związanej ze Zbigniewem Chlebowskim, coś we mnie pękło. Ja, Dorian Pik, spieprzyłem z ciekawego wykładu o historii Polski, tylko po to, by pójść na konferencję o gospodarce, której jednym z gości był Zbigniew Chlebowski. To ja siedziałem w trzecim rzędzie i na sam koniec biłem mu brawo na stojąco. I to właśnie ja poniosłem osobistą porażkę.
Na wybory wyższej rangi niż te samorządowe już nie pójdę. A jak pójdę, to zagłosuję na Zbyszka Chmielowca, bo jest stąd; bo wiem, że nie oszuka. Może nawet wystartować z Samoobrony. I tak wszystkie partie w tym kraju to partie mocno socjalistyczne (com wiedział od dawna, tylko widzieć nie chciałem), więc co za różnica którzy
kradną? Nie dam się już nabrać mordom z telewizora. Szubrawcy, ja Was wszystkich równo nienawidzę!
Biegałem z plakatami jak opętany. Myślałem, serio i bez zbędnej przesady, że uratuję swoją pracą nasz kraj. Czułem się za to naprawdę odpowiedzialny. Wszystkich, którzy mówili, że nie pójdą na wybory starałem się uświadamiać jakim dramatem dla Polski skończy się zwycięstwo popleczników Ojca Rydzyka. Błagałem Was. Kolegów, rodzinę, przypadkowo spotkanych ludzi. No, po prostu wszystkich. Rządy Kaczyńskich były słabe i w dodatku ponure. A ja bez wiary w rewolucję, ale z wiarą w troszkę lepszą Polskę, kleiłem na słupach plakaty z logiem Platformy Obywatelskiej. Ba, przed wyborami popełniłem nawet felieton dla lokalnej prasy, w którym wyraźnie powiedziałem czytelnikom, co zrobię w ten sądny dzień, jednocześnie nieco gardząc tymi, którzy myślą inaczej niż ja.
I wiecie co? Była to moja kompletna porażka. Totalna. Jest mi wstyd, jest mi głupio, jest mi potwornie przykro, że udzieliłem poparcia kolejnej załodze nieudaczników, złodziei, oszustów, bandytów, debili i tego, czego nie znoszę najbardziej - KŁAMCÓW. Gdy przeczytałem dziś o aferze związanej ze Zbigniewem Chlebowskim, coś we mnie pękło. Ja, Dorian Pik, spieprzyłem z ciekawego wykładu o historii Polski, tylko po to, by pójść na konferencję o gospodarce, której jednym z gości był Zbigniew Chlebowski. To ja siedziałem w trzecim rzędzie i na sam koniec biłem mu brawo na stojąco. I to właśnie ja poniosłem osobistą porażkę.
Na wybory wyższej rangi niż te samorządowe już nie pójdę. A jak pójdę, to zagłosuję na Zbyszka Chmielowca, bo jest stąd; bo wiem, że nie oszuka. Może nawet wystartować z Samoobrony. I tak wszystkie partie w tym kraju to partie mocno socjalistyczne (com wiedział od dawna, tylko widzieć nie chciałem), więc co za różnica którzy
kradną? Nie dam się już nabrać mordom z telewizora. Szubrawcy, ja Was wszystkich równo nienawidzę!
Ciekawe czy pan Dorian Pik przez te 3 lata się czegoś z tej kompletnej porażki nauczył?
sobota, 16 lutego 2013
Raport Morgenthaua-Kolbuszowa,pogrom w 1919 roku
Od jesieni 1918 r. przez ziemie polskie przetoczyła się fala antyżydowskich wystąpień. Tylko w listopadzie i grudniu doliczono się ponad stu większych i mniejszych ekscesów, napaści, rabunków,
a nawet mordów/
Wieści o tym, docierające na Zachód, utrudniały działania delegacji polskiej na trwającej w Paryżu
konferencji pokojowej. Zarzuty braku tolerancji i antysemityzmu nie ułatwiały przekonania wielkich
mocarstw, że odradzające się państwo polskie zamierza przestrzegać reguł demokracji i prawa międzynarodowego
w zakresie traktowania mniejszości. Takie oskarżenia kontrastowały z podpisanym przez
Polskę, 28 czerwca 1919, tzw. małym traktatem wersalskim, gwarantującym mniejszościom etnicznym
i religijnym pełnię swobód, opiekę i ochronę władzy państwowej. W tej sytuacji premier i zarazem
minister spraw zagranicznych Ignacy Jan Paderewski zasugerował prezydentowi USA, Thomasowi W.
Wilsonowi2 – z którym łączyły go więzy przyjaźni – by niezależna komisja amerykańska przybyła do
Polski i zbadała kwestię na miejscu. W skład oddelegowanej przez władze amerykańskie komisji weszli
gen. Edgar Jadwin3, Homer H. Johnson4 oraz stojący na jej czele Henry Morgenthau5, znajomy prezydenta
Wilsona. Przebywali oni w Polsce od 13 lipca do 13 września 1919 r. Ze względu na rozbieżności
w ocenie wydarzeń powstały dwa teksty raportu. Pierwszy podpisany przez Jadwina i Johnsona, zaś
drugi przez Morgenthau. Ten ostatni, zwany popularnie Raportem Morgenthau
Kolbuszowa, 7 maja 1919
Już kilka dni przed 7 maja 1919 r. Żydzi z Kolbuszowej obawiali się zajść, bowiem zamieszki
wcześniej miały już miejsce w nieodległym Rzeszowie i Głogowie. Zamieszki te były rezultatem
agitacji politycznej oraz podniecenia, jakie towarzyszyło dochodzeniu w sprawie rzekomego mordu
rytualnego. Dla zapewnienia spokoju 6 maja do Kolbuszowej została przysłana grupa żołnierzy. Rankiem
7 maja duża grupa wieśniaków, wśród których było wielu byłych żołnierzy armii austriackiej,
przybyła do miasta. Po walce, w której zginęło dwóch żołnierzy i trzech wieśniaków, żołnierze zostali
rozbrojeni. Tłum zaczął grabić żydowskie domy i bić każdego napotkanego Żyda. Ośmiu Żydów zamordowano.
Porządek zaprowadzono tego dnia po południu, po przybyciu nowego oddziału żołnierzy.
Jeden z uczestników zajść został przez władze polskie osądzony i skazany.
źródło
a nawet mordów/
Wieści o tym, docierające na Zachód, utrudniały działania delegacji polskiej na trwającej w Paryżu
konferencji pokojowej. Zarzuty braku tolerancji i antysemityzmu nie ułatwiały przekonania wielkich
mocarstw, że odradzające się państwo polskie zamierza przestrzegać reguł demokracji i prawa międzynarodowego
w zakresie traktowania mniejszości. Takie oskarżenia kontrastowały z podpisanym przez
Polskę, 28 czerwca 1919, tzw. małym traktatem wersalskim, gwarantującym mniejszościom etnicznym
i religijnym pełnię swobód, opiekę i ochronę władzy państwowej. W tej sytuacji premier i zarazem
minister spraw zagranicznych Ignacy Jan Paderewski zasugerował prezydentowi USA, Thomasowi W.
Wilsonowi2 – z którym łączyły go więzy przyjaźni – by niezależna komisja amerykańska przybyła do
Polski i zbadała kwestię na miejscu. W skład oddelegowanej przez władze amerykańskie komisji weszli
gen. Edgar Jadwin3, Homer H. Johnson4 oraz stojący na jej czele Henry Morgenthau5, znajomy prezydenta
Wilsona. Przebywali oni w Polsce od 13 lipca do 13 września 1919 r. Ze względu na rozbieżności
w ocenie wydarzeń powstały dwa teksty raportu. Pierwszy podpisany przez Jadwina i Johnsona, zaś
drugi przez Morgenthau. Ten ostatni, zwany popularnie Raportem Morgenthau
Kolbuszowa, 7 maja 1919
Już kilka dni przed 7 maja 1919 r. Żydzi z Kolbuszowej obawiali się zajść, bowiem zamieszki
wcześniej miały już miejsce w nieodległym Rzeszowie i Głogowie. Zamieszki te były rezultatem
agitacji politycznej oraz podniecenia, jakie towarzyszyło dochodzeniu w sprawie rzekomego mordu
rytualnego. Dla zapewnienia spokoju 6 maja do Kolbuszowej została przysłana grupa żołnierzy. Rankiem
7 maja duża grupa wieśniaków, wśród których było wielu byłych żołnierzy armii austriackiej,
przybyła do miasta. Po walce, w której zginęło dwóch żołnierzy i trzech wieśniaków, żołnierze zostali
rozbrojeni. Tłum zaczął grabić żydowskie domy i bić każdego napotkanego Żyda. Ośmiu Żydów zamordowano.
Porządek zaprowadzono tego dnia po południu, po przybyciu nowego oddziału żołnierzy.
Jeden z uczestników zajść został przez władze polskie osądzony i skazany.
źródło
piątek, 15 lutego 2013
Ferie z wójtem
Na stronie parafii Raniżów przeczytaliśmy:
Kolejny wspaniały dzień naszego pobytu na Feriach z Bogiem rozpoczął się jak zwykle od porannej gimnastyki. Trzeba było dobrze się rozgrzać, ponieważ dziś mieliśmy w końcu wyruszyć na narty. I stało się, w końcu dotarliśmy na stok, aby uczyć się jeździć na nartach. Grupa osób, która potrafi już dobrze jeździć udała się na trudniejszy stok pod opieką Ks. Proboszcza. Na resztę czekał wspaniały Pan instruktor, który z wielką cierpliwością wpajał nam nawyki narciarskie. Piękny to był widok, jak grupa dzieci bardzo szybko uczyła się techniki zjeżdżania "pługiem", a potem "samolocikiem". Po naszej narciarskiej wyprawie wróciliśmy do naszej bazy noclegowej na obiadek.
Kolejny wspaniały dzień naszego pobytu na Feriach z Bogiem rozpoczął się jak zwykle od porannej gimnastyki. Trzeba było dobrze się rozgrzać, ponieważ dziś mieliśmy w końcu wyruszyć na narty. I stało się, w końcu dotarliśmy na stok, aby uczyć się jeździć na nartach. Grupa osób, która potrafi już dobrze jeździć udała się na trudniejszy stok pod opieką Ks. Proboszcza. Na resztę czekał wspaniały Pan instruktor, który z wielką cierpliwością wpajał nam nawyki narciarskie. Piękny to był widok, jak grupa dzieci bardzo szybko uczyła się techniki zjeżdżania "pługiem", a potem "samolocikiem". Po naszej narciarskiej wyprawie wróciliśmy do naszej bazy noclegowej na obiadek.
Jak
przewiduje przewodniczący Jan Rzeszutek, ten rok nie będzie łatwy.
- Wyprowadzenie naszej gminy na prostą drogę będzie to trudny
proces i będzie wielu niezadowolonych – stwierdził. Zaapelował o
żelazną konsekwencję w realizacji budżetu. - Jesteśmy w stanie
uratować się przed krachem. Regionalna Izba Obrachunkowa przyjęła
budżet pozytywnie, ale z uwagami. Apeluję do radnych o większą
odpowiedzialność, interesowanie się tym budżetem.. Patrzmy na
ręce sobie i panu wójtowi, jemu wtedy tez będzie lepiej. Bo
człowiek pozbawiony kontroli ma tendencje, żeby sobie ulżyć –
stwierdził.
/Korso Kolbuszowskie/
Dyrektor Sitko zmienia wersje wydarzeń.
Dyrektor Sitko kolejny raz zmienił wersję wydarzeń które działy się wokół koncertu zespołu Braci Figo Fagot.
Przypomnijmy, że w pierwszej twierdził że z koncertem nie ma nic wspólnego, ponieważ nie jest derektorem MDK,a za wszystko odpowiada Dorian Pik i jego należy targać za uszy.
W drugiej że koncert się nie odbędzie ponieważ organizator (czyli Dorian Pik) nie jest wstanie przynieść mu do MDK przez 4 dni papierów mimo iż mieszka dwie ulice dalej ponieważ jest bardzo ślisko.Prawdopodobnie w MDK nie mają faxów ,ale to już inna sprawa.
Najciekawsza (naszym zdaniem ) jest jednak wersja trzecia wydarzeń opublikowana (a jakże) na głównej stronie Domu Kultury.Otóż koncert Braci Figo Fagot się nie odbędzie ponieważ... ojciec szanownego dyrektora Sitki tak złoił mu tyłek że (jak sam pisze) siedzenie sprawiało mi wyraźną przykrość, a uszy miałem w kolorze tak wtedy popularnego czerwonego sztandaru. Dyrektor po prostu niedwuznacznie dał do zrozumienia ,że powodem całej afery jest to, że tato organizatora koncertu pan Wojciech Pik nie używał pasa (skórzanego) w wychowaniu swojego syna.
Czyli całą sprawę sprowadził do tego że winne aferze jest fatalne wychowanie młodzieży ,która nie ma za grosz szacunku do tradycji ,(w jego wersji) Władka Pogody z pasem skórzanym.
W dalszym ciągu jednak pozostają tajemnica pobudki, dla których sam dał pozwolenie na organizacje tego koncertu w MDK.O tym przeczytamy zapewne w czwartej wersji wydarzeń na którą z niecierpliwością czekamy.
Przypomnijmy, że w pierwszej twierdził że z koncertem nie ma nic wspólnego, ponieważ nie jest derektorem MDK,a za wszystko odpowiada Dorian Pik i jego należy targać za uszy.
W drugiej że koncert się nie odbędzie ponieważ organizator (czyli Dorian Pik) nie jest wstanie przynieść mu do MDK przez 4 dni papierów mimo iż mieszka dwie ulice dalej ponieważ jest bardzo ślisko.Prawdopodobnie w MDK nie mają faxów ,ale to już inna sprawa.
Najciekawsza (naszym zdaniem ) jest jednak wersja trzecia wydarzeń opublikowana (a jakże) na głównej stronie Domu Kultury.Otóż koncert Braci Figo Fagot się nie odbędzie ponieważ... ojciec szanownego dyrektora Sitki tak złoił mu tyłek że (jak sam pisze) siedzenie sprawiało mi wyraźną przykrość, a uszy miałem w kolorze tak wtedy popularnego czerwonego sztandaru. Dyrektor po prostu niedwuznacznie dał do zrozumienia ,że powodem całej afery jest to, że tato organizatora koncertu pan Wojciech Pik nie używał pasa (skórzanego) w wychowaniu swojego syna.
Czyli całą sprawę sprowadził do tego że winne aferze jest fatalne wychowanie młodzieży ,która nie ma za grosz szacunku do tradycji ,(w jego wersji) Władka Pogody z pasem skórzanym.
W dalszym ciągu jednak pozostają tajemnica pobudki, dla których sam dał pozwolenie na organizacje tego koncertu w MDK.O tym przeczytamy zapewne w czwartej wersji wydarzeń na którą z niecierpliwością czekamy.
Wójt Fila na wywczasach.
W Raniżowie mamy od dłuższego czasu Wesele.
Pon się boją we wsi ruchu. Pon nos obśmiwajom w duchu.
Więcej światła rzuca radny Ozga na swoim blogu:
Okazuje się, że napięcie wśród społeczeństwa rośnie a głosy aby przenieść dzieci do sąsiedniego Sokołowa Małopolskiego są coraz częstsze. Wśród części mieszkańców Zielonki i Staniszewskiego dominuje także pogląd aby oddzielić się całkowicie od Gminy Raniżów. Wiem, że podejmowane są ku temu już na dzień dzisiejszy dość poważne działania. Co natomiast w tej sprawie robi wójt Daniel Fila? Pozbywa się stresu na wycieczce…Można i tak prawda?
Pon się boją we wsi ruchu. Pon nos obśmiwajom w duchu.
Więcej światła rzuca radny Ozga na swoim blogu:
Okazuje się, że napięcie wśród społeczeństwa rośnie a głosy aby przenieść dzieci do sąsiedniego Sokołowa Małopolskiego są coraz częstsze. Wśród części mieszkańców Zielonki i Staniszewskiego dominuje także pogląd aby oddzielić się całkowicie od Gminy Raniżów. Wiem, że podejmowane są ku temu już na dzień dzisiejszy dość poważne działania. Co natomiast w tej sprawie robi wójt Daniel Fila? Pozbywa się stresu na wycieczce…Można i tak prawda?
Gdzie parkować na rynku?
Propozycji na odblokowanie Rynku Romaniuk ma kilka. – Może należałoby pozwolić na godzinowe parkowanie, a potem zbierać opłaty – zastanawia się. – Mieszkańcy proponują także, aby przykładowo od listopada do kwietnia zezwolić na parkowanie na ścieżce rowerowej – wylicza.
Burmistrz Jan Zuba jednak sceptycznie podchodzi do tych propozycji. – Nie jest możliwe, byśmy ustanowili odpłatność powyżej jednej godziny parkowania – tłumaczy Zuba. – Rewitalizacja Rynku była dofinansowywana przez środki unijne. Projekt zakładał parking ogólnodostępny i bezpłatny. Jeżeli chcielibyśmy dzisiaj zmienić reguły gry, będziemy mieli kłopoty. Do tego nie możemy dopuścić – podkreśla burmistrz, dodając, że nie ma też jego zgody na wykorzystywanie ścieżki rowerowej pod parking.
Dlaczego więc nie wprowadzi się ograniczenia parkowania do 1.5 godziny w godzinach 8-17 od poniedziałku do piątku?Powyżej tego czasu kierowcy karani byliby mandatami.
Budynek socjalny na ulicy Wojska Polskiego.
Miło się dowiedzieć że pan radny Fryc nas nie tylko czyta,ale też odpowiednio reaguje za wątpliwości nie tylko nasze.
Zapytał się na piśmie burmistrza Zuby co się dzieje z zaprojektowanym budynkiem na ulicy Wojska Polskiego,i powtórzył to pytanie na sesji rady miejskiej.Dzięki!
Otóż budynek komunalny/socjalny powstanie po... znalezieniu inwestora gotowego wyłożyć pieniądze.Tak więc to tylko kwestia czasu.
Warto więc przeanalizować pomysł ,aby sprzedać działkę przy ulicy Wojska Polskiego dla prywatnych inwestorów, którzy postawią tam swoje budynki mieszkalne a za uzyskane pieniądze zbudować mieszkania socjalne/komunalne w tańszym miejscu gdzieś na obrzeżach miasteczka.
Najlepiej byłoby jednak umieścić tam park rekreacyjno-sprtowy.
Warto działać teraz-jutro może być za późno.
Zapytał się na piśmie burmistrza Zuby co się dzieje z zaprojektowanym budynkiem na ulicy Wojska Polskiego,i powtórzył to pytanie na sesji rady miejskiej.Dzięki!
Otóż budynek komunalny/socjalny powstanie po... znalezieniu inwestora gotowego wyłożyć pieniądze.Tak więc to tylko kwestia czasu.
Warto więc przeanalizować pomysł ,aby sprzedać działkę przy ulicy Wojska Polskiego dla prywatnych inwestorów, którzy postawią tam swoje budynki mieszkalne a za uzyskane pieniądze zbudować mieszkania socjalne/komunalne w tańszym miejscu gdzieś na obrzeżach miasteczka.
Najlepiej byłoby jednak umieścić tam park rekreacyjno-sprtowy.
Warto działać teraz-jutro może być za późno.
czwartek, 14 lutego 2013
Nowoczesna Kolbuszowa
Otóż (tu podpowiadamy) pan Karkut jest przewodniczącym Komisji Rewizyjnej,a pan Pik przewodniczącym Komisji Oświaty ,Kultury (i takich tam innych) w Radzie Miejskiej.Czyli są na stanowiskach dzięki którym mogą a nawet są zobowiązani do sprawdzenia polityki kulturalnej jaką prowadzi dyrektor MDK Sitko Wiesław.Jakby mieli wątpliwości to ten człowiek.
Ciekawe czy na szczekaniu (jak zwykle) się skończy.Czy też może panowie radni zaczną robić wreszcie (jak obiecywali) porządki w ratuszu.
Jako ciekawostkę podajemy fakt, że pan Sitko to znany kiedyś w Kolbuszowej anarchista.. Kiedy był jeszcze młody, wymalował był na pewnym budynku dużymi literami nazwę swojego ulubionego zespołu muzycznego Genesis (wtedy jeszcze Peterem Gabrielem). Było to wyczynem nie lada (biorąc pod uwagę wysokość). Jak widać zestarzał się, i zdziadział strasznie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)