czwartek, 14 marca 2013

Strzelczyk w Europie?


Po  10 latach przymiarek szpital powiatowy ma wreszcie profesjonalną stronę internetową i to nie zrobioną (co szokuje) przez pana Maciąga z UM.

Naprawdę niezła wizytówka  z możliwością spaceru wirtualnego. >> kliknij tutaj<<

Całość jednak psują  zdjęcia kadry-można się wystraszyć.





Konsultacje radnego Fryca

Na ostatniej sesji, radny Fryc zaatakował lokalne media i inne takie, za to że szerzą plotki o tym, że  ważnych uchwał radni nie konsultują z mieszkańcami.Jest to według niego nieprawda,bo są konsultacje z szefami osiedli a nawet sołtysami.
Cool!
Czy  jest to aby wystarczające?Chyba nie,skoro żaden z radnych zabierających głos w sprawie uchwały "śmieciowej", nie powołał się w swoim wystąpieniu na wyniki konsultacji z mieszkańcami.Wszyscy wyrażali tylko swoje widzi mi się.Więc po co takie konsultacje?

Panie Józefie! Z iloma mieszkańcami ulic: Szopena,Matejki ,Wojska Polskiego rozmawiał pan o uchwale śmieciowej?Czego się pan  dowiedział,i dlaczego nie powiedział o tym na sesji?

Dlaczego projekty uchwał nie są dostępne na stronie  Radym Miejskiej?Dlaczego RM nie ma  na Facebooku swojego profilu i tam nie pyta się mieszkańców co sądzą o danym  projekcie ?

Mamy do wyboru:budować społeczeństwo obywatelskie albo dalej tkwić w centralizmie demokratycznym. W tym drugim wypadku skończy się to znowu  rewolucją.

środa, 13 marca 2013

Klecha idzie na wojnę z mieszkańcami?


W środę 13 marca o 15 spotkają się dzikowieccy samorządowcy. Obrady zostały na tę jedną sesję przeniesione do Środowiskowego Domu Samopomocy w Spiach. W programie obrad znalazł się między innymi punkt dotyczący bezprzetargowej sprzedaży działki numer 1320, wniesionej w lipcu ubiegłego roku przez gminę do spółki Bioenergia Dzikowiec, za co gmina otrzymała pięć procent udziałów. Nabywcami mieliby być prywatni udziałowcy spółki. Początek obrad jest planowany na godzinę 15, wszyscy zainteresowani mieszkańcy mogą w nich uczestniczyć."- akurat sesja na której ma być omawiany ten przekręt jednorazowo została przeniesiona do Spii. Sprzedaż powinna być unieważniona, inaczej Klecha złamie prawo.



Za jakiś tydzień  wójt Klecha ogłosi wioskom i światu że Magiel,Korso Kolbuszowskie ,Kolbuszowa24 i inne tam media kłamią bo on miał co innego na myśli.Co ma na myśli jednak dziś nie wiadomo, ponieważ wójt nabrał akurat  wody w usta płucząc sobie gardło przed dzisiejszą sesją.Nawet zatrudniony przez nas na tę okoliczność jasnowidz zrezygnował z wysokiego honorarium i poszedł na wódkę do Galicji. (wiadomość sponsorowana)
Warto więc  przyjść na sesję do nie tak odległych Spii ,aby na własne oczy zobaczyć te sztuki magiczne.


Ludzie listy pisza-Magiel odpowiada

Dostaliśmy kilka niezbyt grzecznych w treści maili . Autorzy starają się wyrazić w nich swoje oburzenie naszym domniemanym atakiem na młodych radnych którzy chcą coś zrobić.

Czy jednak aby naprawdę chcą?

Stanowiska dla nomenklatury uzgodnione, radni zebrani. A tu niespodzianka: jeden z najmłodszych warszawskich radnych Łukasz Muszyński (PO) mówi "nie" i wywraca koalicyjny układ. Czołowi warszawscy politycy wpadają w furię.

Muszyński należy do Platformy, ale jak mówi, jest człowiekiem spoza układu, o czym świadczy daleka, szósta pozycja na liście wyborczej. Do rady wchodzą zazwyczaj "jedynki" lub pierwsze w kolejności kobiety. Jemu się udało, m.in. dzięki ulotkom, na których reklamował się pod hasłem "Mucha [skrót nazwiska] nie siada".

Aby wyciszyć nieco jego ambicje, władze Platformy dały mu stanowisko wiceszefa praskiej rady. Nie pomogło. W krytycznym momencie powiedział partyjnym przełożonym kolejne "nie". Tym razem poszło o wybór burmistrza. Platforma przywiozła z Woli Marka Sitarskiego, który miał zastąpić Jolantę Koczorowską. PiS wystawił byłego wojewodę i wiceszefa kancelarii prezydenta Jacka Sasina.

Wynik głosowania wstrząsnął ratuszem. Choć koalicja PO-SLD ma na Pradze-Północ większość (12 radnych w 23-osobowej radzie), wybory wygrał Sasin.

Na pytanie, kto zdradził, radni SLD i PO wskazują na Muszyńskiego. Ten z kolei upiera się, że głosowanie jest tajne, więc nie można mówić, kto jak ma głosować. Przyznaje jednak, że przy tej okazji po raz kolejny pokłócił się z partyjnymi mocodawcami. - Bo mimo tajności kazali mi pokazywać, jak głosuję - mówi.


całość

Karkut,Pik,Długosz,Michno, mogą przewrócić do góry nogami układy w radzie i przeforsować swoje rozwiązania.Mogą ,ale nie chcą.Podnoszą ręce tak jak im każą koalicyjni liderzy.

wtorek, 12 marca 2013

Zdegustowany Michał Karkut

Radny Karkut lubi chlapnąć ,już inni go poprzypiekali więc nie będę się nad nim zbytnio znęcał.

Przykro się robi człowiekowi jak pomyśli, że naród ten bardzo bogaty jakoś o swoją historię mało dba
– pisze na swoim blogu w kontekście niszczejącej synagogi pan Michał .

Przykro się robi człowiekowi jak pomyśli, że tak jakoś o swoje miasteczko nie dbamy.

Synagoga to nie problem ,to potencjał,wyzwanie.Możemy mieć tam wspaniałą salę do kameralnych wystaw ekspozycji,występów.Brakuje nam tego w okolicach rynku.Jest to idealne do tego miejsce.

Na przeszkodzie temu stoi tylko  (wg radnego) drobne 300 tys, które niedbali o swoja historię Żydzi żądają za ten zabytek.
A może właśnie dbają?A może chcą abyśmy wykazali chociaż minimum dobrej woli i zaczęli sami chronić pamiątki wspólnej przeszłości?W Kolbuszowej żaden pomnik,żadna tablica,ulica nie pamięta o połowie mieszkańców tego miasteczka.Tego pan Karkut, Europejczyk pełna gębą się już nie wstydzi.

Nasz honor ratują tylko zapaleńcy z Kuźni.Może warto im pomóc? Dofinansować?Zadbajmy o ten kirkut,oznaczmy trwale granice getta,zróbmy tabliczki z podwójnymi przedwojennymi nazwami ulic.Zorganizujmy kilka wystaw,koncertów o tematyce żydowskiej.Pokażmy że chcemy coś zmienić.
Wtedy nie tylko synagoga przejdzie w nasze ręce za darmo ,ale też dostaniemy realna pomoc aby ją wyremontować.


Bogdan Romaniuk-serce bez granic.



Ze statutu Fundacji Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic”

W duchu słów Jezusa Chrystusa „Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15), Ksiądz Kardynał przez 60 lat pracy
misyjnej w Zambii zajmował się między innymi wychowaniem dzieci i młodzieży,
organizując edukację młodego pokolenia zambijskiego, a także wydatnie przyczynił
się do zorganizowania struktur kościelnych w Zambii oraz uzyskania niepodległego
bytu państwowego.

....
 Fundacja realizuje swoje cele w myśl przesłania życia i działalności Patrona

 Cool!
Aliści w oświadczeniu majątkowym wiceprezesa fundacji Bogdana Romaniuka czytamy:




Czyli pan prezes zarobił był w 2011 roku prawie sto tysięcy złotych i w myśl przesłania życia schylił się jeszcze po te okruszki z fundacji w kwocie 12330.88 zł.

Fundacja, nosząca zaszczytne imię Kardynała Adama Kozłowieckiego, będzie ożywiała pamięć i dzieło dokonane przez jego osobę, dając wzór obecnemu i przyszłemu pokoleniu.


Wolontariuszy zainteresowanych działalnością w
Fundacji im. Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego
„Serce bez granic”
prosimy o kontakt:
e-mail: fundacja@cardinalekozlowiecki.pl
Fundacja im. Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego
„SERCE BEZ GRANIC”
ul. Konfederatów Barskich 6,
36-110 Majdan Królewski
tel. kontaktowy:
+48 15 816 62 84
+48 606 995 793
+48 604 656 824

poniedziałek, 11 marca 2013

Dorian Pik-Mam pomysł na miasto.

Wyobrażam sobie Radę Miejską jako organ, w którym panuje zgoda. Tylko merytoryczna dyskusja może przynieść pożądane efekty dla nas wszystkich. Lubię słuchać innych, a Rada powinna być dla mieszkańców. To właśnie Wy powinniście mieć do nas swobodny i nieograniczony dostęp. Popołudniowe sesje i konsultacje społeczne powinny przyczynić się do wybierania najwłaściwszych priorytetów dla nas wszystkich. Mój pierwszy wniosek formalny podczas obrad Rady Miejskiej dotyczył właśnie tego tematu. Jesteśmy dla Was, bo Wy jesteście dla nas; oparciem, suflerem, a nade wszystko – Kolbuszowianinem.
Proszę o głos, bo chcę Wam służyć.

Dorian Pik
Minęły 2 lata i ani konsultacji społecznych,ani informacji o tym co robi rada miejska.

Idzie nowe?

Od kilku dni strona Urzędu Miejskiego przestała straszyć starociami i wreszcie jest codziennie aktualizowana, i to kilka razy dziennie.Widać pracę  pana Maciąga który w miarę możliwości stara się unowocześnić stronę.Zaczyna mieć to ręce i nogi.
Gratulacje,i wyrazy uznania dla naszych miejskich urzędników.Gdyby tak jeszcze odpowiadali na nasze maile to byłby już Meksyk .;)

Jak siE również dowiedzieliśmy ze strony internetowej magistratu, w budynku MDK ma być przeprowadzana nie tylko termoizaolacja ale będzie to właściwie remont kapitalny budynku.Dziwne że Korso kolbuszowskie jeszcze o tym nie napisało.


przebudowa i remont dachu, wymiana stolarki okiennej i drzwiowej elewacja tylna i elewacje boczne, instalacja centralnego ogrzewania, technologia kotłowni, instalacja gazowa, instalacja c.w.u., wentylacja mechaniczna i klimatyzacja.
Ponadto w ramach projektu „Przebudowa i zakup wyposażenia budynku Miejskiego Domu Kultury”o łącznej wartość 1 059 638,14 (w tym dotacja 400 000,00 zł z Ministerstwa Kultury) w budynku MDK zostaną wykonane prace: przebudowa i remont dachów, przebudowa kominów, wymiana stolarki okiennej i drzwiowej wewnętrznej, remont i przebudowa pomieszczeń, remont posadzek w piwnicy, renowacja ścian, przebudowa i rozbudowa pomieszczeń sanitarnych, remont elewacji frontowej oraz pd. części elewacji wsch. i zach., przebudowa schodów zewnętrznych, drogi i place, instalacja wodociągowa i c.w.u., instalacja kanalizacji sanitarnej, przyłącza sanitarne, przyłącze wodociągowe, przyłącze kanalizacji deszczowej, instalacje elektryczne. Dodatkowo zostanie zakupiony ekran, projektor multimedialny oraz głośniki. 

Nie po to chyba wzywał burmistrz Zuba dyrektora Sitkę do siebie na dywanik o 8 rano.

niedziela, 10 marca 2013

Co kombinuje Klecha-never ending story


W dniu 24 lutego odbyło się zebranie wiejskie w Dzikowcu ,mające dać zgodę na "zbycie" działki nr 1320.
Takie tam niewiele (wg wójta)  warte ugory.W rzeczywistości jest to jednak sporo warty teren na którym ma być postawiony interes stulecia gminy Dzikowiec.To także 5% wkład UG biogazownię ,dzięki której ma mieć kontrole nad tym biznesem.
Zebranie wiejskie wyraziło zgodę na na to "zbycie",ale niema to mocy prawnej ponieważ nie było na nim wystarczającej ilości mieszkańców.Liczono kilka razy i nawet dodając  redaktora Radwańskiego (i to z mikrofonem oraz termosem z kawą), to zabrakło pana Kworum którego wszyscy szukali i nie mogli znaleźć.

Czyli teoretycznie działeczki nie można sprzedać.

Aliści ,dla wójta Klechy nie ma rzeczy niemożliwych.




Nie jesteśmy za bardzo kumaci, zapewne dlatego skończylismy darmową edukacje na szkole zawodowy.Może więc ktoś nam wytłumaczy kiedy i gdzie zniknęła dz nr 1320 z KW 22444/7 , zanim zebranie wiejskie (nie) wyraziło zgody na jej "zbycie"?

Ryszard Sziler-czerń i biel


Ciekawa produkcja prezentująca możliwości popularnego kolbuszowskiego artysty.


sobota, 9 marca 2013

Kilka setek.



„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”. 


 Takie słowa na początku kadencji wypowiada każdy radny.
Radny powinien kierować się dobrem wspólnoty samorządowej, którą reprezentuje. Powinien utrzymywać więź z mieszkańcami i ich organizacjami, przyjmować ich postulaty i przekazywać je organom jednostki samorządu terytorialnego do rozpatrzenia.

Każdy, kto podejmuje decyzję o kandydowaniu w wyborach powinien zdawać sobie sprawę z tego, że funkcja radnego niesie za sobą wiele obowiązków i powinności, przede wszystkim wobec osób, które oddały na niego swój głos. To nie zabawa w polityczne gierki, a odpowiedzialna i często trudna praca dla wspólnoty samorządowej.
Jeden z kolbuszowskich radnych na swoim blogu napisał:

Pewnie zresztą znowu długo mnie tu nie będzie. Nie mam po prostu czasu.

To obrazuje dosyć dokładnie mentalność naszych radnych.Skoro zostali wybrani to stoją ponad prawem i   mogą robić wszystko bez konsultacji społecznych i nie utrzymują stałej więzi z mieszkańcami, nawet przez internet.I co mi pan zrobisz?A jak się nie podoba to sam sobie startuj.

Projekty uchwał nie są z nami konsultowane,ba nawet nikt nie zadaje sobie trudu aby je ogłosić.Uchwały nie są  umieszczane na stronie BiP Urzędu Miasta. (Sesja RM miała miejsce 6 marca i do poniedziałku 11 na pewno jej tam nie będzie).A później otrzymuję w odpowiedzi od miejscowego dygnitarza ironiczny list ,że można było przecież tą  uchwałę zaskarżyć w ciągu 5 dni.






Z przedostatniej sesji rady miejskiej uchwały zostały zamieszczone po ponad miesiącu.





Może i rzeczywiście jest to tylko kilka setek ,ale jeśli się je bierze, to wypada na nie solidnie zapracować.

To dotyczy nie tylko radnych ale też burmistrza Zuby i pani  sekretarz Bochniarz.Nie jesteście udzielnymi władcami,rządzicie tylko i wyłącznie w naszym imieniu.

Ostatni kolbuszowski Żyd.

W noc z 18 na 19 VI 1941 roku przyszli do nas uciekający z getta w Kolbuszowej Żydzi. Od razu poznaliśmy ich. Byli bardzo wystraszeni, przygnębieni i zrozpaczeni. Przyszli z wielka prośbą ratowania ich od śmierci przed zagładą niemiecką. Przyjęliśmy ich z wielkim strachem do domu, bo w tym czasie Niemcy za przetrzymywanie Żydów przez Polaków rozstrzeliwali ich na miejscu takiego zdarzenia. Bardzo szybko umyli się, zjedli posiłek i ukryliśmy ich, dwóch na strychu w sianie i dwóch w stodole w słomie. Zgodnie z wcześniejszym uzgodnieniem, wcześnie rano przed świtem wszyscy czterej wyszli od nas do sąsiedniego lasu, w którym w prowizorycznej kryjówce przebywali w dzień, a co parę dni w nocy przychodzili do nas po żywność, którą w miarę możliwości dawaliśmy im. I tak to trwało do 1943 roku. Przez niektórych zaufanych ludzi można było się zorientować, że ludzie we wsi mówią, ze Wilkowie mają z Żydami do czynienia i nie wiadomo, jak się to skończy. I wreszcie ktoś naskarżył, bo w nocy z 9 na 10 III 1943 roku przyjechał samochód z policją gestapo i okrążyli nasze zabudowania. Nas wyprowadzili z domu i zatrzymali, a sami przeprowadzili wielogodzinną dokładną rewizję. Po kilku godzinach szukania nie znaleźli Żydów, bo na szczęście odeszli od nas tej nocy około dwóch godzin wcześniej. Ale mimo tego zabrali ze sobą męża Katarzyny Wilk, który nie powrócił juz do domu […] Ja zostałam sama z dwojgiem małych dzieci. Starszy syn Jan miał w tym czasie cztery lata, a młodszy Stanisław niecały rok. Po tym zajściu Żydzi ci przychodzili jeszcze do mnie po żywność, którą im dawałam ale nie tak często, bo się bali i ja również się bałam. Odwiedziny te robili około raz na miesiąc lub raz na trzy tygodnie. Z tych wymienionych Żydów dwóch jeszcze żyje.

całość
Dalsze losy pana Płaszczyńskiego można przeczytać  >> kliknij tutaj <<



piątek, 8 marca 2013

Nowoczesna Kolbuszowa

Radni uchwalili (jak zwykle) śmieci.




Czyli z polskiego na nasze.
Radni założyli się z burmistrzem o pól litra ,że realny koszt wywozu śmieci będzie w cenie 25 zł od łebka.Jeśli przegrają i będzie kosztował on 28 zł, to będą musieli uchwalić pożyczkę na 1.2 miliona zł .(W zasadzie przy 33 milionach długu wielkiej różnicy to nie robi).
W normalnym samorządzie zorganizowano by przetarg i na jego podstawie ustalono stawki.Wygląda na to  że oni normalni nie są.

Koniec świata.

Miałem juz nic nie napisać ,bo koniec świata zbliża się wielkimi krokami. Społeczny asystent posłanki Krystyny Skowrońskiej ,chce ja wymienić na kogoś innego, młodszego ,ponieważ jest  nudna i nie może na nia patrzeć.
No,w szoku jestem zupełnym.





czwartek, 7 marca 2013

Korso padnie przez konkurencję z internetu?

Prezydent Stanów Zjednoczonych jest poważnie zaniepokojony spadkiem sprzedaży prasy drukowanej i obiecał, że przyjrzy się problemom, jakie przeżywa ten rynek. W przeciwnym razie blogi zdominują świat a to by było zagrożenie dla demokracji - tak przynajmniej twierdzi noblista.

Na lokalnym medialnym rynku, też toczy się zażarta dyskusja: Dlaczego sprzedawalność Korso  spada?Czy winna jest temu tylko i wyłącznie konkurencja ze strony internetowych portali i blogów, jak uważa redakcja?
Chyba jednak nie.


Wprawdzie:
Po pierwsze ;szybkość informacji.-Korso jest co najmniej kilka dni do tyłu za najważniejszymi lokalnymi wydarzeniami (taka specyfika).
ale...
Po drugie:autocenzura-w tygodniku nie może się ukazać nic, co uraziło by w jakikolwiek sposób nawet potencjalnych reklamodawców.To razi i zniechęca czytelników.Odbija się tu czkawką historia z Farmami Wiatrowymi ,w której  Korso nagle  zamilkło,gdy zaczęły się ukazywać artykuły sponsorowane przez "inwestora".
Po trzecie:brak głębszej analizy wydarzeń-owszem dowiedzieliśmy sie że powstanie McDonald, ale ani słowa o tym, jakie to przyniesie skutki dla miasteczka.


Korso może wyjść obronna ręką w starciu z internetową konkurencją, tylko i wyłącznie dzięki  publicystyce.Tylko stojące na dobrym poziomie felietony,wywiady,reportaże, polemiki mogą wyciągnąć Korso z  zapaści do której zmierza.Zamiast tego mamy tylko kronikę kryminalną.Na każdym urządzeniu elektronicznym podłączonym do internetu ,wystarczy kilka sekund żeby zobaczyć to samo na stronie policji.Po co więc kupować Korso?








Wczoraj  na sesji Rady Miejskiej burmistrz zachował się co najmniej nieelegancko wobec swojego pracownika. >> więcej tutaj<<
Ciekawe czy ukaże się to w przyszłym wydaniu Korso Kolbuszowskie,z głębszą analizą całej sytuacji?



Z cyklu: "Tego nie przeczytacie w Korso".


Wczorajsza sesja Rady Miejskiej była nudna jak flaki z olejem.Radni wałkowali uchwałę śmieciową.Każden zabrał głos,niektórzy nawet po kilka razy tylko po to, aby po 1.5 godzinie wyrzucić wszystko do kosza i przegłosowa to co zostało  ustalone  w poniedziałek przy stole  radnego Fryca.
Właściwie można było się zdrzemnąć ,co niektórzy nawet (o zgrozo) to  zrobili.

Z letargu wyrwał wszystkich burmistrz Zuba który ni z tego ni z owego, ryknął do dyrektora MDK :
"Panu chyba pomyliły się role, jutro o godzinie 8 w moim gabinecie".

Sitkę zatkało,radny Długosz skurczył się żeby go nie było widać, a Michno tylko smutno pokiwał głową.

Niestety obecny na sali  popularny w Kolbuszowej redaktor, wyskoczył o ułamek sekundy za późno, by zrobić zdjęcie wyrazu twarzy dyrektora MDK.Szkoda bo była ogromna szansa na wygraną w konkursie fotograficznym organizowanym przez Miejska Bibliotekę. >> kliknij tutaj<<

W tym czasie szybko przewertowaliśmy na telefonie komórkowym zawartości Wikipedii.

W Galicji w 1775 zniesiono pańszczyznę w niedziele i święta i zakazano jej zwiększania, zabroniono panom stosowania kar grzywny i ograniczono kary cielesne, w 1781 zezwolono chłopom na odwoływanie się do władz państwowych od wyroku sądu pańskiego i określono minimum pańszczyzny od kmieci na 3 dni w tygodniu.
Uff,użyło nam, jednak feudalizm zlikwidowano, niestety nie we wszystkich głowach .Niektórzy dalej tkwią mentalnie w średniowieczu.

Nie jesteśmy w Maglu miłośnikami talentu dyrektora Sitki,mamy wobec niego długa listę zarzutów ,ale to co zrobił  wobec niego publicznie burmistrz Zuba ,budzi niesmak.


środa, 6 marca 2013

Nic o nas,bez nas.



Radny Michał Karkut na swoim blogu straszy...
Skoro jest to takie ważne i problematyczne ,to dlaczego nie zorganizowano konsultacji społecznych w tej sprawie? Dlaczego rada i burmistrz utrzymują wszystko (znowu) w głębokiej tajemnicy?
Jest strona internetowa Rady Miejskiej,Urzędu Miejskiego, można tam było zamieścić projekty uchwał i poprosić mieszkańców o opinię.
Czyżby diety radnych były za małe  na taką fatygę?




Zdolny do wszystkiego.

Zawsze byliśmy zdania że 1920 zł diety dla przewodniczącego rady miejskiej to stanowczo za dużo.Utwierdził nas w tym fakcie porządek obrad sesji która odbędzie się dzisiaj.






W punkcie 19 przewodniczący Opaliński informuje radnych,burmistrza i mieszkańców że będzie głosowana uchwała dotycząca okręgów wyborczych.
Cool!
Panie Marku! Okręgi tośta przegłosowali 22 listopada zeszłego roku jak  amen w pacierzu.Teraz powinniście podjąć uchwałę o obwodach wyborczych.Okręg,obwód,kółko... niby to samo a jednak są spore różnice.

Natomiast w punkcie 20 sesji , burmistrz i urzędnicy będą odpowiadać na interpelacje i wolne wnioski, zadane pół godziny później w punkcie 21 obrad. Będziemy mieli do czynienia z niezwykłą demonstracją jasnowidzenia albo interpelacje  i wolne wnioski są z góry wyreżyserowane jak pokazówka z farmami wiatrowymi.
W sumie zapowiada się jak zwykle niezła zabawa szkoda tylko że musimy sami za ten kabaret płacić.






wtorek, 5 marca 2013

Propaganda sukcesu burmistrza Zuby.

Jakieś dwa tygodnie temu , Korso Kolbuszowskie wychwalało burmistrza, za to że załatwił kolejne  60 miejsc do roboty (z przewaga roboty) w nowym Mc Donaldzie .Sukces niebywały,aż popłakaliśmy się ze szczęścia.
Szkoda jednak że redakcja zapomniała  wypytać się  (gdzie trzeba), ile można w takim barze szybkiej obsługi wyciągnąć na miesiąc.
Czego jednak nie napisze pani redaktor naczelna Marlena Bogdan, można wyczytać (między wierszami),w naszym ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa 24.


- Prywatni inwestorzy nie chcą angażować się w budowę takich obiektów, bo wiedzą, że wiąże się to z dużym ryzykiem finansowym – mówi burmistrz Jan Zuba. – Dziś rynek deweloperski w Polsce ma się nienajlepiej. Nie przybywa nowych mieszkań, bo jest problem ze sprzedażą starych. W Kolbuszowej jest głód mieszkań, ale wielu nie stać na to, żeby zapłacić ponad 4 tys. zł za mkw. - twierdzi burmistrz.


Zapewne w kolejce po nowe mieszkania ustawią się nowi pracownicy Mc Donalda  z 1600 zł miesięcznej  gaży.
Burmistrz Zuba "załatwia" nam kolejne miejsca pracy,w których wysokości zarobków kwalifikuje nas do korzystania z uroków gminnej pomocy społecznej.Ubożejemy ,a w Korso burmistrz coraz bardziej uśmiechnięty.

Nie trzymają cię na smyczy, ponieważ chcą żebyś uciekł

Bioenergia Dzikowiec-co dalej?

Okoliczności w jakich powstała ta spółka i wszystkie wokół niej przygrywki,zagrywki i pogrywki kwalifikują ją do śledztwa przeprowadzonego przez CBA.

Można oczywiście przyjąć za dobrą monetę tłumaczenia wójta że wynajmował wprawdzie pokój stołowy firmie ,ale tylko przez 3 miesiące  i tylko za  drobne 300zł.Ciekawe jednak gdzie byłaby dziś siedziba spółki, gdyby tej afery nie ujawniło Korso?Można uwierzyć, że małżonka wójta kupiła kawałek ziemi, gdzie miała stanąć biogazownia przez czysty przypadek.Wszak ludzie wygrywają na loterii miliony.Zdarza się więc jak widać to nawet żonom wójtów.Tylko dlaczego ją odsprzedała po publikacji o tej sprawie w Korso?I dlaczego tylko ze względów osobistych a nie na dlatego, że był tu oczywisty konflikt interesów z tym co robi jej maż jako wójt?
Teraz wmawia się mieszkańcom że "zbywa" się tylko kilka niewiele wartych arów ugorów,choć w rzeczywistości chodzi tutaj o  5%  spółki bioenergia Dzikowiec ,a te udziały są już teraz znacznie więcej warte.






Moim zdaniem właściciele spółki + tajemniczy cichy wspólnik, mieli bardzo prosty plan na biznes.
Kupić na drugim końcu Polski ziemię za psie pieniądze i korzystając z przychylności miejscowych władz
załatwić bez problemów wszystkie formalności prawne pod budowę biogazowni. Później zobaczyć co się będzie działo.Jeśli dostaną dotacje z funduszy UE to ruszy budowa,jeśłi nie ,to zawsze można sprzedać spółkę jako gotowy produkt i zostanie kilkaset tysięcy w kieszeni.Teraz najwyraźniej przerabiamy wariant drugi.
Co to oznacza dla mieszkańców?Ono niewiele.W pierwszym wypadku budowa wlekła by się latami i powstało by coś za pół ceny z otwartym śmierdzącym procesem technologicznym.To już raczej  nie grozi.
W drugim  wypadku, ktoś to kupi i należy się modlić że ma pieniądze i wie jak wybudować nowoczesną biogazownię.Takich ofert jest jednak na rynku   przynajmniej kilkanaście, więc sukcesu w sprzedaży nie wróżę.Podejrzewam więc, że stosunki między rodzinami państwa Pastułów i Klechów mocno się ochłodzą.
Wójt zaś na pięknych (przepięknych wręcz) terenach inwestycyjnych ,paść będzie przez kolejne 20 lat miejscowe barany.


Pieluchy i politycy powinni być  często zmieniani.(Z tych samych powodów.)