wtorek, 6 listopada 2012

Burmistrz z sierpem.

Burmistrz Newark jednego z najbardziej poszkodowanych przez Sandy miast, jest za pan brat z mediami elektronicznymi i,docenia ich przydatność .Używa ich na co dzień dla dobra społeczności w imieniu której sprawuje władzę.

W Kolbuszowej wracamy do średniowiecza.Im ludzie mniej wiedzą tym lepiej dla władzy.
Może to i jest słuszny kierunek? Po co mają się denerwować?

Zatrudniamy 2 informatyków,a po stronach urzędu i rady miejskiej trudno "nawigować" i znaleźć aktualne informacje.
Ba! Wygląda tak jakby urzędnicy celowo ukrywali przed nami niektóre dokumenty.


Sesja XXV rady miejskiej odbyła się nie  30 września, a  30 sierpnia 2012.Zapracowani po uszy dwaj miejscy informatycy "zapomnieli" umieścić nagrań z XXVI sesji z 30 września,oraz XXVII z 30 pażdziernika.
Poza tym strona rady miejskiej  (nie wiedzieć czemu) nie jest aktualizowana od miesięcy.

To samo na stronie urzędu miasta: "strona aktualności" zalatuje stęchlizną, brak nawet informacji o nowych honorowych obywatelach miasteczka.Czyżby burmistrz Zuba wstydził się pana Maziarza?
Na dodatek pani Monika Fryzeł(?) zajmująca się w magistracie promocją,prywatnie prezesowaniem "Siedliska" (ciekawe czym jeszcze?)  nie dopilnowała,aby na stronie urzędu pojawiły się podstawowe informacje użyteczne zarówno przeciętnemu turyście, jak i poważnym inwestorom.Brak tam mapy,kalendarza imprez,nawet informacji o pogodzie. Gdzie można przenocować? Gdzie smacznie zjeść?Co warto zobaczyć?
Za to mamy nikomu nie potrzebną statuetkę za kilka tysięcy złotych ,oraz film reklamowy za 50 tys zł, z burmistrzem Zubą w nowym garniturze.
Może urzędnicy miejscy, zamiast wydawać bez sensu nasze pieniądze, zrobią najpierw to co  do ich obowiązków należy?


poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozlane piwo (tym razem) na Górnej.

Po wypiciu kilku piw (w Galicji) z redaktorem  regionalnej gazety, poszliśmy  (na nieco chwiejnych nogach), sprawdzić jakość robót wykonanych na drodze w Kolbuszowej Górnej. Trzeba przyznać, a nawet pochwalić wykonawców, że w nocy (zwłaszcza po kilku piwach) wygląda to całkiem nieźle.Niestety podczas próby kanalizacji deszczowej, okazało się, że...studzienki umieszczone są za wysoko i uryna zamiast spłynąć do kanału rozlała się po całej drodze.To nastroiło redaktora (regionalnej gazety) filozoficznie i pochylony nad kałużą stwierdził; Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
Jeszcze raz potwierdził się fakt ,że zatrudnianie firmy  radnego do wykonania prac we własnej gminie nie jest najlepszym pomysłem.Najwyraźniej też, burmistrz  ma spore problemy z pęcherzem, skoro w ten bardzo prosty i efektywny sposób, nie sprawdził jakości wykonanych robót.Kolejna kolbuszowska fuszerka?



Biogazownia-co dalej z tym smrodem zrobić?

A wszystko zaczęło się wtedy, gdy do wójta Klechy zgłosił się inwestor z Gdyni z propozycją budowy w Dzikowcu biogazowni rolniczej o mocy 0,5 MW. – Firma MHB wystąpiła do nas z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej – wspomina Klecha. – W związku z tym, że złożyła wszystkie niezbędne dokumenty, nie mogłem nie wszcząć tej procedury, musiałem to zrobić. Dlatego też wystąpiłem do Sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Gremia te uznały, że nie należy przeprowadzać oceny oddziaływania na środowisko, a postępowanie w tym zakresie należy umorzyć.

Powód? – Okazało się, że biogazownie o mocy 0,5 MW nie są ujęte w ministerialnym rozporządzeniu w sprawie inwestycji, mogących w znaczący sposób pogorszyć stan środowiska – przekonuje wójt. – Mając to umorzenie w ręku, firma MHB wystąpił do mnie o decyzję o warunkach zabudowy. Po otrzymaniu niezbędnych materiałów od inwestora nasz urbanista gminny przygotował projekt decyzji. Ponieważ nikt nie złożył żadnych odwołań i wszystkie opinie były pozytywne, gmina wydała decyzje.


Mleko się rozlało,decyzje zapadły, uprawomocniły się już (chyba).Trzeba na podstawie ustawy o dostępie do informacji o środowisku, wyciągnąć z urzędu wszystkie dokumenty na temat tej biogazowni.Poprosić o pomoc prawną   posła Zbigniewa Chmielowca,starostę Józefa Kardysia,radnych powiatowych,sejmiku wojewódzkiego panią Ewą Draus,pana Bogdana Romaniuka.Poszukać błędów jakie popełnia administracja i zaskarżyć decyzję po decyzji.
Po pierwsze pozwolenie ma  firma MHB  a nie Biogazownia Dzikowiec.
Po drugie...taka decyzja powinna być w odpowiedni sposób mieszkańcom ogłoszona.Ponieważ w takim wypadku powinno to być zebranie wiejskie, jest więc szansa do zaskarżenia.
Po trzecie,czwarte ,piąte... nie ma co ułatwiać wójtowi (dzień dobry) pracy.

Stowarzyszenie Obrony i Rozwoju Polski
 Rzeszów - Al. J. Piłsudskiego 8-10 - Andrzej Klimek e-mail: zg@soirp.rzeszow.pl , tel. 017 862 28 46 fax. 017 862 54 07 tel. Kom. 602 616 409, www.soirp.iap.pl.

Spółka nie ma pieniędzy .Musi więc znaleźć inwestora chcącego, wyłożyć gotówkę na "wkład własny" by strać się o środki z banków i dotacji.Nikt jednak tego nie zrobi ,jeśli projekt biogazowni spotka się z dobrze zorganizowanym społecznym sprzeciwem.

Tu uwaga do młodocianych (pełnoletnich).Czynny udział w Stowarzyszeniu na rzecz rozwoju Dzikowca (które sprzeciwi się budowie biogazowni), bardzo ładnie wyglądać będzie na CV na dobrą uczelnię,oraz podaniu o pracę.


Wyzwania przewodniczącego Ozgi.


Przed nowym przewodniczącym komisji rewizyjnej w Raniżowie wielkie wyzwania.Poniżej wypowiedzi pana przewodniczącego gdy był jeszcze zwykłym radnym.

Czy działania urzędów i rad gminnych są wystarczająco przejrzyste dla obywateli. Chodzi o to czy urzędy wrzucają na BIP projekty uchwał, przetargi, protokoły i nagarnia.
Odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna – przejrzystości w samorządzie gminie Raniżów na wielu płaszczyznach po prostu brak. Nie będę się rozpisywał na temat zamieszczania protokołów z sesji czy też umieszczania uchwał na stronie urzędu gminy ponieważ tego się nie praktykuje. Jeśli chodzi o nagrania to również nie są zamieszczane ponieważ takowych się nie prowadzi.



Raniżowski radny Karol Ozga nie przebiera w słowach, krytykując wójta Daniela Fili. Zarzuca mu m.in.: niegospodarność, zadłużanie gminy, rozbudowę administracji urzędniczej i stworzenie z niej swoistego dworu, a także… zwykły brak kultury. Te i inne zarzuty radny Ozga wyartykułował na ostatniej sesji Rady Gminy.

Zdaniem Karola Ozgi, rządy obecnego wójta to pasmo błędów. – Zaraz po objęciu stanowiska pan Fila „postawił” na rozbudowę gminnej administracji – mówił.

Zabrał sprzątaczkom, dał kierownikom w urzędzie
– Na „dzień dobry” wójt zażyczył sobie dwie sekretarki, choć jego poprzednikowi wystarczała jedna. Kolejne koszty to stworzenie Zakładu Utrzymania Porządku i rozbudowa Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji – wyliczał.

całość




niedziela, 4 listopada 2012

Kto rządzi w Dzikowcu?



Burmistrz Jan Zuba wysłał do inwestora pismo, w którym informuje, że nie będzie podejmował jakichkolwiek działań, związanych ze zmianą zagospodarowania przestrzennego pod kątem budowy elektrowni wiatrowych. Swoją odmowę Zuba wyjaśniał brakiem zgody mieszkańców.

O piśmie do firmy Aquillo burmistrz Jan Zuba poinformował podczas spotkania zorganizowanego przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Wsi Werynia. – Nie będzie dalszych rozmów z tym inwestorem i żadnym innym, który pojawił się w naszej gminie, ponieważ wiemy, jakie zdanie na ten temat mają mieszkańcy – przekonywał Zuba.

Jakie zdanie na temat powstania biogazowni mają mieszkańcy Dzikowca?Czy wójt,inwestor, na którym którymkolwiek etapie uzgadniania  tej inwestycji, brali pod uwagę opinię miejscowego społeczeństwa?
Co to oznacza?
Zapraszam na blog prowadzony przez mieszkańców Dzikowca :Zielona Gmina Dzikowiec.  >>kliknij tutaj <<

Wypominki pana Szilera....


Zachwyt dla techniki, to w gruncie rzeczy zachwyt dla narzędzia.
Swoista modlitwa do młotka.
Którym można wykonać co prawda arcydzieło sztuki rzeźbiarskiej, ale najczęściej służy on jednak tylko do wbijania gwoździ.
Słowem w wyniku tego, co się stało straciła swą wyjątkowość Treść, za to zyskało na znaczeniu to, co tej treści winno być podległe, co pełni wobec niej rolę służebną.
„Praca” wysforowała się przed Sens - i to prawie we wszystkich dziedzinach ludzkiej działalności, nie tylko w „sztuce”.

sobota, 3 listopada 2012

Raniżowskie manewry

Zgodnie z przed sesyjnymi plotkami przewodniczącym Komisji Rewizyjnej,został radny Karol Ozga. Największy  krytyk poczynań wójta Fili.Brawo! Krok w dobrym kierunku.

Jest jednak w tym jakiś zgrzyt,coś mnie martwi.Na swoim koncie na Facebooku ,pan Karol napisał 6 października.
Poznałem swoje miejsce w szeregu....

Czyżby znowu szantaże, spiski, intrygi i spinki królowej odegrały tu główną rolę?


Dom który kocham.

Każdy dom w Kolbuszowej ma swoje historie.Szkoda że tylko niektóre z nich zostały spisane.


Zacznę od tego, urodziłem się, jako „wyskrobek”, ni mniej, ni więcej, to ujmując, nie znałem ani jednego dziadka, ani jednej babci. Mój wnuk jest szczęściarzem, bo ma nawet pradziadków, choć tylko po jednej stronie. Czy jednak nie znałem? Zastanawiam się, bo to nieprawda, bowiem o nich dość dużo wiem, mam kilka ich zdjęć i mieszkałem w tym samym starym domu, co i Oni. Ten zapomniany już dom mi o nich opowiadał i nadal przypomina! Byli dla mnie bardzo ważni i do nich bardzo często uciekałem znajdując tam spokój. Tu zaczyna się historia mojego domu i to nie tego, co jest obecnie, ale tego z mojego dzieciństwa, który pozostał tylko w mojej pamięci. Pozostały po nim jedynie ślady na ulicy Rzeszowskiej 40, niestety to nie jest już ten dom, który pamiętam. Mimo to odwiedzam go corocznie patrząc na niego z drugiej strony ulicy, czasem robiąc mu parę zdjęć. On też na mnie spogląda ze smutkiem, brak mu poprzednich atutów, pięknej werandy - też gankiem zwanej - i ogrodu pełnego kwiatów: lilie, narcyzy, cynie i piwonie przepiękne tam były, koło starej kapliczki się pusząc. W głębi rzędy i szeregi grządek były ustawione, rabarbar i grusza, która przez długi czas nie owocowała. Pozostała jedynie ona, wybudowana przez mojego Dziadka kapliczka, która wytrwała przez wszystkie zawirowania historii. W swej prostocie jest ona piękna i smutna tam samotnie stojąc, nieokolona już kwieciem, wciąż na mnie tam czeka, na pewno do niej przyjadę.

Le Moor nr 1


piątek, 2 listopada 2012

Kolbuszowskie zaduszki

Nadesłane...

Karol Grodecki (1925-2000) Pamiętam go ciągle zabieganego, śpieszącego się załatwić coś na wczoraj. Wpadającego jak burza na szkolny apel z okrzykiem :"Obywatele,ludu uczący się miast i wiosek"...."Zapamiętnijcie sobie raz na jutro, ta szkoła nie jest szkołą urzędników-a jak się komuś nie podoba to do sekretarki po papiery".Jego słynne "Kolbuszowa nie wioska,skocz no któren do kioska" (po papierosy) było często wybawieniem od niezbyt lubianych zajęć lekcyjnych.Nie bał się uczyć prawdy także o Katyniu. W 1982 roku tuż przed wizytą komisarza wojskowego, przybiegł z dużą biało czerwoną kokardą i gałązką mirtu.Zasłoniliśmy nimi krzyż z wiszący nad wejściem do szkoły."Przecież nie będę go ściągał" Nadawał nam przydomki.Kolega Blicharz był dla niego Blacharzem,Józef Książek -księciem Józefem,ktoś inny,Szmulem albo Ofelią. Niesłychanie barwna kochająca nas młodzież osoba..
Mogliśmy się zwrócić do niego z każdym problemem-zawsze pomógł. W 1989 roku widziałem jak robił zdjęcia strajkującym ,okupującym "Dom Partii",dziś to jest jedyna pamiątka po tych wydarzeniach.To była jego największa pasja .Na zdjęciach udokumentował kilkadziesiąt lat historii naszego miasteczka. 
 Gdy kończył zajęcia w biegu za siebie z drzwi klasy zawsze zawołał:"Ciąg dalszy nastąpi".Już nie nastąpi... piszemy go sami. 
Dziękujemy ci "Karol".

środa, 31 października 2012

Kolejna fuszerka burmistrza Zuby.

Wygląda na to, że burmistrz Zuba siedzi w swoim gabinecie i myśli tylko o tym jakby tu utrudnić życie mieszkańcom.Remont parkingu przy cmentarzu zakończyć się ma za dwa tygodnie.Czy nie można było więc rozpocząć tej inwestycji dwa tygodnie wcześniej tak aby mieszkańcy i przyjezdni mogli w spokoju oddać hołd swoim bliskim?


Co wie pani Bochniarz?

Kilka miesięcy temu, burmistrz Zuba przysięgał  na kolanach ,że żadna  farma wiatrowa na terenie gminy Kolbuszowa nie powstanie.Zapomniał (tyle ma na głowie) że już 3 lata temu wydał pozwolenie na powstanie siłowni na 5-7 turbin .Bez konsultacji społecznych ,szybko pod stołem w pokoju nr 25.
"Fitcom" postawił już jedną-wygląda to jak rupieć z początku lat '90.Mam nadzieje że Starostwo stanie na wysokości zadania i sprawdzi czy spełniać ona będzie (przynajmniej) polskie normy techniczne,a sama budowa nie zakłóca ekosystemu.
Moim zdaniem można starać się zastopować budowę pozostałych turbin,chociażby poprzez zażądanie od inwestora atestów,świadectw, że te kilkunastoletnie turbiny nie zagrażają lokalnemu środowisku nie mówiąc już nawet o ludziach.Czy burmistrz Zuba wydając warunki zabudowy, zadbał aby dostatecznie o nasze interesy?Warto zajrzeć też do tych dokumentów u przemiłej pani sekretarz Bochniarz.Ponadto ,czy ta turbina nie narusza czasem, planu zagospodarowania tego terenu?

Nasz uzdolniony technicznie rodak nakręcił kolejny ciekawy film .Tym razem po odnowionym rynku ,wziął na warsztat pierwszą (mam nadzieję że jedyną) w gminie Kolbuszowa turbinę.Proszę zwrócić uwagę na już zdewastowane ogromne połacie ziemi wokoło.



Nagonka medialna...

...czy atak na media?
Wójt Klecha skarży się, że on i jego wielce szanowna małżonka padli ofiarą "medialnej nagonki".Na czym ona miała by polegać? Dokładnie nie wiadomo.Wiadomo jednak, że wójt  na sesjach rady jeździ po dziennikarzach ,jak po łysych kobyłach.Z kulturą (i logiką) nie ma to za wiele wspólnego.Ot tak, bez ładu składu i sensu ,byle kopnąć.
Trudno na świeżo opisać to co się działo na wczorajszej sesji w Dzikowcu .Inna sprawa że zbyt często wychodziłem do ubikacji (żeby się nie posikać ze śmiechu) i kilka niezłych  momentów im umknęło. Wyglądało to jednak mniej więcej tak:





Nie wytrzymał tych przejawów braku obycia i kultury jeden z redaktorów portalu informacyjnego Kolbuszowa24. Gość wybiegł z sali (zapewne) w poszukiwaniu jakiegoś cięższego argumentu.Na szczęście (dla wójta) otrzeźwiony (jeszcze) świeżym dzikowieckim powietrzem, udał się on, kontemplować niszczejącą "Perłę Dzikowca".

Tu uwaga praktyczna .Dobrze by było ,aby przed  sesją rady z przedstawicielami mediów spotkała się nadzwyczaj miła i fachowa pani dr Barbara Przyczyna z pobliskiego ośrodka zdrowia.Wskazane by były podstawowe badania wytrzymałości nerwowej+ środki antydepresyjne dla redaktora Radwańskiego.

wtorek, 30 października 2012

Co się dzieje w Dzikowcu?

Jestem tu wójtem już 22 lata i na bazie tego doświadczenia mogę być niemal pewnym, że ci ludzie, którzy dziś protestują. za kilka lat powiedzą: ”My nigdy nie byli przeciw, my przecie byli za”. Pamiętam protesty, kiedy podejmowaliśmy bardzo trudną decyzję o likwidacji szkoły w Osiej Górze. Dziś mieszkańcy przyznają nam rację. To samo było, kiedy budowaliśmy w gminie gazociąg.

- Ludzie protestowali, mówiąc: „My tu tego nie chcemy, gaz wybuchnie panie, cała wioska pójdzie z dymem”. Dzisiaj aż strach pomyśleć co by co mieszkańcy zrobili, jakby im odciął gaz. Podobnie było z kanalizacją i wodociągami. Ludzie przekonywali: „Dziadek tego nie miał, ojciec tyż, to i mi to niepotrzebne”.



Protest jest przeciwko trybowi prowadzenia a nie samej inwestycji jako takiej .Nikt nie widział na oczy "inwestorów".Wszystkie sprawy załatwia w ich imieniu wójt albo jego żona.A odczytanie listu-oskarżenia w imieniu wspólników to było już prawdziwe kuriozum.Żaden szanujący się przedsiębiorca by tego nie zrobił.O co więc tu chodzi?




Społeczeństwo obywatelskie

Problemem nie jest to co robi Fila,Klecha ,Zuba czy nawet Fryc.Problemem jest nasza obojętność,niewiara że nasze zdanie,nasz głos może się liczyć może coś zmienić.
Gdyby na każdą sesję rady miejskiej czy gminnej,przychodziło 100 osób, i kilkanaście z nich wyrażało swoją opinie na temat tego co robią urzędnicy,radni.Gdyby wielu z nas rozmawiało z nimi prywatnie,dzwoniło do nich.Gdybyśmy pisalibyśmy do nich  listy maile,to na pewno świat wokół nas byłby przynajmniej troszeczkę lepszy.
Ponieważ tego nie robimy,to najważniejsze dla nas  decyzje podejmuje najwyżej kilka osób.Bez konsultacji,według swojego widzimisię.Ponieważ robią to od lat,praktycznie bez kontroli z naszej strony,to prowadzi to do często do patologii ,nadużywania władzy.To widać to słychać to czuć.
Tej sytuacji nie jest więc winien ten czy inny wójt,burmistrz,radny czy urzędnik.Winna jest nasza obojętność.
Przychodźmy więc jak najliczniej na sesje rady,posiedzenia komisji.Dopytujmy się ,kontrolujmy interesujmy się tym co się dzieje wokół nas.Reagujmy na to co się nam podoba albo czego nie lubimy,chociażby poprzez komentarze na lokalnych portalach ,forach ,blogach.







Dzikowianie,Raniżowianie-nie lękajcie się...

... naśladujcie tylko księdza prałata Sudoła.
Przyjdźcie na sesję rady gminy dzisiaj o godzinie 11.






poniedziałek, 29 października 2012

Burmistrz Zuba niewinny.

To że rozbijają się  samochody na skrzyżowaniu koło Biedronki jest winą zbyt szybko jadących kierowców.Na dodatek, robią to z premedytacją ,na złość burmistrzowi (z podszeptu starosty Kardysia), tylko na tym jednym, jednym skrzyżowaniu w miasteczku.
To że wybija fekaliami kanalizacja na ul Partyzantów , jest winą mieszkańców ponieważ za dużo konsumują,i w efekcie wydalają.Zresztą gdyby załatwiali się w pracy,w szalecie miejskim ,albo w urzędzie miasta (w godzinach urzędowania) nie było tego jakże przykrego problemu .
Ogórdek Jordanowski został znakomicie zaplanowany i wykonany ,a że tam troszeczkę wody tam stoi, to winna globalnego ocieplenia i przez to występujących nadmiernych opadów deszczu .To było zresztą widać dokładnie na stadionie Narodowym.Zresztą jest  to jakże miła atrakcja dla młodszych i starszych, i należy z niej jak najczęściej korzystać.