W
Korso Kolbuszowskie przeczytałem pasjonujący artykuł pani Marleny Bogdan-Marut, o tym jak wejść w posiadanie roweru.Ponieważ mój jednoślad już swoje lata ma, postanowiłem więc zainteresować się ofertą (jakże) kuszącej pani Marleny.
Wystarczy tylko zakupić 11 numerów Korso i można zostać posiadaczem wymarzonych dwóch kółek.Ponieważ po wyborach
przez ten tygodnik
Kolbuszowianina Roku 2012 zacząłem wierzyć w cuda, więc na wszelki wypadek zatopiłem się w lekturze regulaminu konkursu.A tam... cuda!Cuda prawdziwe!A jeszcze nawet nie wybieramy
Kolbuszowianina Roku 2013 !
W normalnej redakcji po zebraniu wszystkich kuponów, redaktor Radwański przebrany za sierotkę ,
wylosowałby trzy osoby które dostana upragnione rowery .Korso normalne jednak nie jest.
Wygląda na to, że po zebraniu wszystkich kuponów panie Iwona Żyła oraz Marlena Bogdan-Marut zasiądą przy kawie z sernikiem w Galicji i wybiorą sobie kogo tam uważają.
Jak twierdzi pani Marlena, szczęśliwcy nie otrzymają jednak rowerów.Będą oni mogli tylko
potrzymać nagrody.
To raczej średnia atrakcja ,więc udziału w konkursie nie wezmę. Chyba, że będzie można potrzymać co innego.