Tak jakoś przeoczyliśmy Festiwal Psalmów Davidowych.
W następnym roku na pewno się wybierzemy.
Z kronikarskiego obowiązku, musimy odnotować, że po raz pierwszy w dziejach Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy, Korso kolbuszowskie (strasznie) wolne media, wyprzedziły w podawaniu informacji, nestora miejscowych dziennikarzy- redaktora Pawła Galka.
Tego wyczynu, dokonała redaktor Anna Pocałuń (i to nie ruszając się z kanapy), relacjonując wydarzenia z ostatniej sesji rady miejskiej. Kawał dobrej dziennikarskiej roboty.
Kliknij tutaj
zdjęcie- Korso Kolbuszowskie
Opłaciły się, lata podpatrywania pracy naszego mistrza mikrofonu i klawiatury i.... uczennica przerosła mistrza. Jesteśmy pod dużym wrażeniem solidnego warsztatu dziennikarskiego, inteligencji i w ogóle siem rozmarzyliśmy, ale to za wysokie dla nas progi.Nogi? Jakoś tak.
Gratulacje!
Mamy nadzieję że nadredaktor Joanna, doceni to jakim sutym świątecznym bonusem.
Wczoraj senator Stanisław Ożóg, wypowiedział się ciekawie (jak to on), tym razem na temat wolności słowa w Polsce.
Nie chcemy pisać o szczegółach skargi rodziców, bo się serce kraje gdy się to czyta. Skupimy się na mechanizmach które (nie) zadziałały.
Złożona została skarga do dyrekcji przedszkola. Z tego powinna zostać stworzona dokumentacja rozpatrzenia zażalenia i przekazana do inspektora Ireneusza Koguta, który urzęduje w magistracie. On to powinien sprawdzić i powiadomić o sprawie burmistrza. Po drodze, powinno to trafić do Komisji Oświaty w radzie miejskiej, która na własną rękę powinna skontrolować, czy w gminnych placówkach przestrzegane są procedury (także) rozpatrywania skarg.Drugą ścieżką, którą powinna podążać dyrekcja przedszkola jest zawiadomienie rzecznika dyscyplinarnego w kuratorium.
Azaliż.... ten system w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy nie zadziałał, nie działa i pewnie nikt o nim nie słyszał. Mało twego, większość radnych, jest przekonana ,że jedynym ich obowiązkiem, jest przychodzenie na sesje i zgłaszanie burmistrzowi, gdzie są dziury w chodnikach i walające się śmieci.
Co ciekawe brylują w tym przewodniczący .... Komisji Oświaty.
Przedszkole.
Komisja Skarg i Wniosków w Radzie Miejskiej, będzie się zajmować 2 grudnia, skargą na dyrekcję i personel przedszkola w Widełce. Rodzice jednego z dzieci opisali tam dosyć szczegółowo, co im się w tej placówce nie podoba. I nie mają tam wcale, na myśli koloru ścian.
Cool!
Przyjrzeliśmy się tej skardze pod innym trochę innym kątem.
Kolbuszowski MOPS wypłacił 1219 dodatków węglowych. Kolejne 1044 osób czeka na wypłatę, bo brakło pieniędzy. Nastepna pula będzie wypłacana od poniedziałku. Skorzysta z niej 734 mieszkańców. Dla dalszych 310 osób pieniędzy nie starczy. W kolejce na rozpatrzenie wniosku jest kolejne kilkaset osób. Prawdopodobnie tych pieniędzy nie zobaczą, ponieważ pula pieniędzy na dodatki jest z góry ustalona.
Cool!
Azaliż... nas zaciekawiło coś innego. Skoro uprawnionych (na dziś) do kupna węgla jest ponad 2.5 tys. osób, to dlaczego wnioski złożyło tylko 500 osób? Bida, czy wszyscy mają węgla po dach i wiedzą na bank , że ceny na następny sezon spadną o ponad 50%?
Na sesji Rady Miejskiej, burmistrz Zuba ogłosił był, że wyngiel będzie i to po 1880 złotych. Bo on jest tak gospodarny, że te 120 złotych odpuści. Nie wie jednak kto i kiedy dostanie, bo zapotrzebowanie jest tak duże, że się (komunalna) nie rozerwie.
Zapewnił też, że nikt tej zimy nie zamarznie, bo nad wszystkim czuwa MOPS i da radę. Zapomniał jednak, że 5 minut wcześniej twierdził, że ośrodek jest taki jakiś nie taki i sobie (nawet z wynglem) nie radzi.
Azaliż.... patrząc na ten bajzel, radny Michał Karkut siem rozmarzył i drąży. Nie węgiel, tylko dołki pod wiceprzewodniczącym Kluzą, a teraz dodał do tego samego Krzysztofa Wilka. Zaprosił wszystkich chętnych (roszad) na Górną.
Na razie jest remis ze wskazaniem . Wystarczy jednak, że radny Dorian Pik (który mieszka w Rzeszowie) spóźni się z fajek na głosowanie i obydwa Krzysztofy dostaną od stycznia mniejsze diety.
Naszym zdaniem, plan ma szansę na realizację, pod warunkiem jednak, że przewodniczącym zgodzi się zostać radny Mirosław Kaczmarczyk. Na razie siem waha, dyplomatycznie twierdzi, że musi najpierw porozmawiać z małżonką, która lubi gotować i ma niezły przepis na bigos.
Bądźmy realistami.
Nie ma nic za darmo. Każden z radnych z samorządowania coś tam na boku ma.
Jeden dodatkowe pół etatu, ćwierć ,1/16, etat dla współmałżonka, pociotków, drogę asfaltową pod dom, zamówienia dla firmy, uzbrojenie działek, festiwal, fotowoltaikę na dachu, spokój w robocie (bez przewagi roboty).
Co z tego ma, sam szef, przewodniczący tego towarzystwa? Przeogromną satysfakcję z służenia nam wszystkim?
Zawyły syreny alarmowe w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy.
Zadzwoniliśmy więc do naszego agenta ubezpieczeniowego i okazało się, że polisa nie obejmuje wypadku, kiedy na mieszkanie spadnie (nawet przypadkowo) czyjaś nawet najmniejsza rakietka.
Burmistrz Zuba, dalej nie informuje mieszkańców, co tam z tym wynglem. Setki osób lata po mieście z obłędem w oczach od Annasza do Kajfasza . Nasz Umiłowany Włodarz ma dla nich inną jakże ciekawą propozycję - opiekę wytchnieniową. Ci którzy pomyśleli, że pan Jan zaprasza na pół litra- obejdą się jednak ze smakiem. Nie o to chodzi.
Wyraźnie znudzony radny Michał Karkut, wyżalił się na ostatniej sesji, że opozycja (mając na myśli siebie?) nie ma swojego wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej.
No bo wiadomo, oni tyle chcą zrobić dobrego, ale nie mogą, bo tego stołka nie mają a bez tego nie da rady. Z polskiego na nasze- za darmo siem nie będą produkować.
Azaliż.... bez większych ceregieli, przeszły podwyżki podatków (w tym) od środków transportu. Teraz obudzili się przedsiębiorcy i twierdzą że im pasowałoby aby .... obniżyć te opłaty do poziomu sąsiednich gmin.
Dlaczego więc, "opozycja" w radzie, nie pokaże, że cosik działa i nie wniesie projektu uchwały o obniżeniu tego podatku?
Jest potencjał, że to przejdzie (za podwyżką było tylko 9 głosów), pod warunkiem oczywiście, że pani Basia Bochniarz, na czas przyjdzie z fajek.A z tym różnie bywa, bo poli jak palacz w komunalnej.To jest o tyle zastanawiające, że inny fakarz (który mieszka w Rzeszowie), nigdy nie spóźnił się, na ważne (dla burmistrza) głosowanie.
Można? Można!
Znowu pozmieniały się przepisy, na to spadł śnieg , zaskrzypiał mróz pod butami i..... burmistrz Zuba się ocknął -Jezus Maria wyngla ni ma!
Podumał i wyrzucił z siebie takie oświadczenie.
Radny Stanisław Rumak, zwrócił się był do rady z prośbą, aby wyłączyła go głosowań w sprawie skargi na personel i dyrekcję Przedszkola w Widełce. Wiadomo, ma tak jakoś sporo członków rodziny na stanowiskach, a to może być konflikt interesów i takie tam inne nieprzyjemności (już w domu).
Cool!
Mógłby wprawdzie, po prostu, sam powstrzymać się od głosowania. Do tego jednak trzeba dużo silnej woli i samozaparcia. Wiemy coś o tym, bo sami jesteśmy uzależnieni od naszego ulubionego sernika z makiem.
I tu mamy zagwozdkę: kto powstrzyma radnego Rumaka, od głosowania w sprawie wyłączenia go z głosowania? No kto? Tego nawet Ojczyznomoja nie wie.
I tu mamy, pewien bardzo praktyczny pomysł.
W czasach kryzysu, właściciele biznesów tną po kosztach, a politycy podnoszą podatki. Tak jest i tym razem.
Zaszli więc z wizytą do burmistrza Zuby, przedsiębiorcy opłacający w naszej gminie podatek od środków transportu. Poprosili, o nie podwyższanie opłat bo mogą się one stać dla nich gwoździem do trumny.
Na nic zdały się ich argumenty, że w okolicznych gminach są one niższe, a można znaleźć samorządy gdzie są drastycznie niskie. Burmistrz się zaparł, przyparty do muru obiecał jedynie, że może w przyszłym roku ... nie podniesie.
Wkurzeni przedsiębiorcy udali się z wizytą do pobliskiej gminy. Po zrobieniu małego szacher-macher można bowiem opłacać ten podatek w innej gminie.
Na tym Kolbuszowa może stracić kilkaset tysięcy.
Odkąd wprowadzono najnowsze poprawki do ustawy o dodatku węglowym, Nasz Jakże Umiłowany Poseł omija szerokim łukiem MOPS w Kolbuszowej.
A jest w tej aktualizacji wiele atrakcji. Można dostać kilka dodatków na jeden adres, bez wpisu pieca do ewidencji, a nawet jeśli nie złożyło się wniosku.
Cool!
Jest bardzo dużo ludzi, zwłaszcza starszych, którzy nie złożyli nie tylko wpisu pieca do ewidencji , ale nawet wniosku o dodatek węglowy, a nie mają czym palić. W takiej sytuacji, burmistrz Zuba może (po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego) wydać decyzję administracyjną, przyznającą taki dodatek.
Na nasze oko można nawet tych pieniędzy nie wypłacać, tylko przyznać węgiel do odbioru.
źródło- kilknij tutaj
Jeśli znacie takie osoby, zgłaszajcie je do swoich radnych, sołtysów, MOPS, czy urzędników miejskich.
Na pewno pomogą, ponieważ sami ich wybraliśmy i opłacamy ich ciężką pracę.
Czas nagli.
![]() |
Image by dashu83 on Freepik |
Najpierw burmistrz Zuba, przeczołgał kilka tysięcy mieszkańców, którzy musieli zgłosić zapotrzebowanie na wyngiel do komunalnej. Nie wiadomo po co, bo uprawnionymi są tylko ci co dostali dodatki węglowe. Czyli wniosków będzie (nie więcej) niż przyznanych dotacji. Po co więc zmuszono jednych do latania z językiem na brodzie po mieście, a drugich to liczenia, skoro wynik był znany od początku?
Jedynym wytłumaczeniem może być to, że burmistrz chciał aby wszyscy żwawiej się poruszali, było im ciepłem i nie musieli tyle tego wyngla zużywać.
Teraz lepsze. Wniosków będzie 3.5- 4 tysiące. Niby trzeba je składać w gminie, ale nie ustalono zasad na jakich ma być węgiel rozdzielany.
1) Kto pierwszy ten lepszy?
2)Pierwszeństwo mają znajomi urzędników i posła Chmielowca?
3)Ktoś sprawdzi kto najszybciej potrzebuje bo nie ma, a ktoś może poczekać?
Jatka zacznie się za kilka tygodni kiedy temperatura spadnie poniżej -5 stopni Celsjusza.
Azaliż.... tu pole do popisu dla radnych, sołtysów, oraz lokalnych aktywistów, którzy takie społeczne listy mogą stworzyć. Oczywiście, nie dotyczy to, radnego Doriana Pika który mieszka w Rzeszowie i się nie rozerwie. No!
W długi listopadowy wieczór, z braku czegoś lepszego do roboty z naszym ulubionym sernikiem z makiem, zasiedliśmy do pasjonującej lektury oświadczeń majątkowych radnych miejskich.
Miło zaskoczył nas Krzyztof Kluza, który jest przekonany, iż jest właścicielem, gospodarstwa rolnego o powierzchni ponad 85 tys. hektarów.
Dla przypomnienia.
Patriotyzm - postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęci ponoszenia za nią ofiar i gotowości do jej obrony. Charakteryzuje się przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny nad osobiste, gotowością do pracy dla jej dobra i w razie potrzeby, poświęcenia dla niej własnego zdrowia lub nawet życia.
Starosta Józef Kardyś i burmistrz Jan Zuba wycenili swoje oddanie na (plus, minus) 20 tysięcy miesięcznie. Nie dlatego, że przymierali głodem, czy krew szła im oczami. Zrobili, to bo... mogli.
Jeśli wystartują w wyborach w 2024 roku, to dalej zostaną na swoich stanowiskach. Nie dlatego, że są tak dobrzy. Wygrają, bo ci którzy (od lat ) dybają na ich stołki, są jeszcze gorsi.
Azaliż... władza jednak leży na ulicy. Jest jakiś miejscowy patriota gotowy ją podnieść?
Wszystkich mógłby wykosić radny Mirosław Kaczmarczyk, ale mu się nie chce, bo ma bogatą (z domu) małżonkę.
Dzisiaj w nocy odszedł do domu Pana w wieku 89 lat dr Antoni Kaczmarczyk.
Zaczął pracę w Kolbuszowej w połowie lat '70, od razu zaskarbiając sobie serca mieszkańców swoją otwartością, miłym obyciem i trafnymi diagnozami. Od razu był nasz.
Pracował prawie do samego końca, opiekując się już coraz młodszymi młodszymi pacjentami.
W gabinecie byłem u niego tylko raz, po zwolnienie lekarskie. Nie dla siebie, dla dziewczyny którą wziąłem na dłuższą randkę. ;)
Od razu wyłożyłem kawę na ławę, doktor się uśmiechnął i zrobił krótki wykład o tym, że cokolwiek się robi trzeba mieć dobrze zabezpieczone tyły. Dostałem to zwolnienie i rodzice nigdy się o tym nie dowiedzieli.
Dziękujemy Panie Doktorze! Będzie nam Pana brakowało.
Spoczywaj w pokoju.
Burmistrz oznajmił, żeby składać zapotrzebowanie na węgiel do komunalnej.
Po 2 tygodniach Maternia odbija piłeczkę. Nie będzie już wniosków przyjmować, a to co przyjęli jest już nieważne (czy jakoś tak).
Zachęcają za to, aby składać wnioski do ratusza. Urzędnicy nic nie wiedzą, ale burmistrz oznajmił, że na 100% parkingu piętrowego w przyszłym roku nie będzie budował. W to akurat uwierzyliśmy.
Azaliż... nawet opozycyjny radny Michał Karkut który mógłby zbić na tym jakiś polityczny kapitalik (i pomóc mieszkańcom), słucha na przemian tego co nawijają Kaczyński z Tuskiem i dopytuje się, kiedy zostanie wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej.
Śmiać się już czy płakać? A to dopiero początek a temperatura za oknem ciągle spada....
Burmistrz Zuba ogłosił był, żeby każden kto chce kupić wyngiel po preferencyjnych cenach, zaniósł w zębach wniosek do komunalnej. Dlaczego nie drogą elektroniczną tego już nie powiedział. Oczami wyobraźni zobaczyliśmy tysiące ludzi stojących w kolejce na Piłsudskiego.
O tym pisaliśmy -kliknij tutaj
I nie trzeba było długo czekać. Stało się to co musiało. Prezes Maternia się zbuntował. Co jak co , ale on za darmo robić to nie będzie. Lata swoje ma i można mu skoczyć.
Czy wszystko jest na sprzedaż?
Burmistrz Jan Zuba sprzedał działkę pod kościołem Św Alberta (na wniosek zainteresowanego) i teraz twierdzi, że sam nie wie, po jaką cholerę.
Pan Tomasz Buczek zrobił rozeznanie w terenie i dotarł do informacji, że pod tymi działaniami kryje się norweska firma Oceanize, która przerabia worki foliowe (wyłowione z oceanu) w granulat.
Czyli do podkarpackiej Doliny Foliowej, wchodzi nowa, tym razem zagraniczna firma o tym samym profilu.
Na szczęście, pozostałe biznesy okupują (teraz) wschodnią flankę miasteczka. Przy (większości ) wiejących z zachodu wiatrach, wywiewa smrody w pola, albo zatrzymują się one w weryńskim lasku.
W przypadku, gdyby taki biznes powstał przy Albercie, obok przedszkola, to wywiewać będzie te smrody w osiedla rezydencyjne, szpital i centrum Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy. To byłby spory kłopot dla naszej społeczności.
Czy tak będzie?
Może więc, redaktorzy z Korso Kolbuszowskie, przestaną robić reportaże z domu, ruszą tyłki z kanap i udadzą się na ... Towarową, aby rozpytać menadżera z tej firmy, co tam zamierzają koło przedszkola robić i jak to wpływa na głębokość oddechu.
Pani Barbarze Żarkowskiej ze starostwa w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy, przypomniały się stare czasy, kiedy redaktorowała jeszcze w Korso Kolbuszowskie.
Machnęła była wczoraj relację z pobytu delegacji z Ukrainy w naszym miasteczku.
![]() |
O |
Urzędnicy miejscy, machnęli na stronie ratusza wpis, w którym krytykują zbyt małą pomoc rządu dla dzieci z rodzin pegeerowskich.
Tajemnicą poliszynela jest to, że radni Mirosław Kaczmarczyk nie lubi się z radnym Józefem Frycem.
Zaczęło się to jeszcze w latach (sic!) '80, kiedy jeden należał do stronnictwa pałowanych, a drugi pałujących. Pierwszy dostał za to Krzyż Kawalerski od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a drugi emeryturę (chyba jeszcze od Kiszczaka).
Teraz jednak połączył ich wspólny cel. Obydwaj złożyli taki sam wniosek, do budżetu Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy na 2023 rok.
Chcą, aby zabezpieczono pieniądze, na projekt przekopu na drugą stronę ulicy Kolejowej, aby połączyć ją z ulicą Fabryczną (czy jakoś tak).
Zagorzałym przeciwnikiem tego pomysłu jest burmistrz Jan Zubą. Wcale mu się nie dziwimy. Fabryczna jest bowiem tak wąska (po przebudowie), że trudno się tam minąć z innym samochodem i to jadąc na rowerze. Aż strach pomyśleć, co będzie się tam działo, gdy wiedzie tam więcej samochodów (i rowerzystów) z ulicy Kolejowej.
Dlaczego jest tak wąska, tego jednak już burmistrz nie wie, a ma cały ratusz pełen najlepszych na Podkarpaciu urzędników.
Tego dotyczy następny wniosek radnego Fryca, który chce aby przeznaczyć pieniądze na zmierzenie tej ulicy.
Azaliż.... tu podpowiadamy, że za kilka piw jesteśmy gotowi sami to zrobić, bo lubimy cyrki.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radne Barbara Bochniarz oraz Grażyna Halat zachowały się dosyć osobliwie.
Przyszły, odfajkowały listę, zagłosowały za porządkiem obrad i ...
Kto nie wierzy w życie pozagrobowe, musi koniecznie przyjść w dzień powszedni na stary cmentarz w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy.
W zeszłym, tygodniu przechodziliśmy tam, skracając sobie drogę na drugą stronę Nilu. I staliśmy się (mimo woli) świadkami przepychanki dwóch jegomości których próbował rozdzielić pan grabarz. Poszło jak to w Kolbie, o to że jeden drugiemu nadlał pomnik (czy jakoś tak).
Podobno jeszcze lepsze cyrki dzieją się po północy, kiedy do akcji wkraczają sami zainteresowani.
Azaliż.... trudno nie odnieść wrażenia, że ten cmentarz wygląda jak w skupionej soczewce nasze miasteczko. Wycięto wszystkie drzewa, można skręcić kark na każdym zakręcie, trudno przejść na drugą stronę (grobu). Wszędzie samowole budowlane, wykupywane na słupy działki i za byle co, trzeba dać w łapę.
Strach się bać.
![]() |
Obraz Pete Linforth Pixabay |
Cyrków ciąg dalszy.
Przewodniczący Rady Miejskiej- pan Krzysztof Wilk (po konsultacji z przewodniczącym Burkiem) postanowił pana Tomasza Buczka nie dopuszczać na sesjach do głosu. To by może i przeszło, ale mieszkaniec Górny dostał wsparcie od radnych Piotra Panka i Mirosława Kaczmarczyka.
Przyjęto więc inną taktykę. Postanowiono pana Tomasza na sesji ... zignorować.
Wprawdzie przewodniczący Wilk, dostrzegł, zaprosił do zabrania głosu, jednak już burmistrz (do którego pytania były skierowane), totalnie go zignorował. Potraktował jak powietrze.
A wystarczyło podziękować za troskę o naszą lokalną Ojczyznę, za przyjście na sesję i zadanie pytań, (na które niezwłocznie odpowie w formie pisemnej). Mała rzecz, a wiele o człowieku świadczy. Tego największe puchary i tytuły nie zastąpią.
Azaliż.... dlatego wypada teraz, abyśmy wszyscy spotkawszy pana Buczka na mieście, serdecznie mu za tą troskę podziękowali .
Dziękujemy Panie Tomaszu!
P.s. naszemu wprawnemu oku, nie umknęła też obecność na sesji, samorządowej aktywistki pani Joanny Procak. Tym razem głosu nie zabrała, wyraźnie zmęczona po honorowym oddaniu krwi. Jej też burmistrz nie zauważył.
Dziękujemy Pani Asiu!
Na sesji Rady Miejskiej podczas występu prezesa Adama Maternii zrobiło się strasznie nudno. Nawet pomagier wyświetlający prezentacje jakby przysnął.
Wtedy z braku czegoś lepszego do roboty, radny Zbigniew Pytlak zapytał się prezesa, ile zarabia i czy czasem nie za dużo. Ledwo to powiedział i.... pożałował. Natychmiast martwa z pozoru sala MDK się ożywiła.
Burmistrz schował swój portfel i się tak jakoś skurczył. Przewodniczący Wilk jęknął, że jak tak można, to dane wrażliwe i nie należy na to pytanie odpowiadać.
O dziwo, prezes na to odpowiedział. I to jak! Od razu wszystkim się zrobiło głupio, że wielkiej klasy wszechstronnie wykształcony fachowiec z uprawnieniami , za tak marne pieniądze u nas pracuje.
A przecież mógłby kosić miliny w Polskiej Miedzi.
Azaliż.... sami zaczęliśmy się zastanawiać,: co tak wybitny specjalista u nas robi?
Znowu zaskrzypiał mróz pod butami. Wszyscy myśleli, że to Nasz Jakże Umiłowany Poseł, pojawił się na sesji Rady Miejskiej, a to tylko pani Hariasz omawiała, jak przebiega przyznawanie dodatku węglowego. Cały czas nawijała o styczniu, mając na myśli … sierpień.
Przyznawanie idzie opornie, bo mieszkańcy popełnili mnóstwo błędów w samych wnioskach, jak również w deklaracjach źródeł energii które służą do weryfikacji Roztrzęsionym głosem przyznała, że teraz nad tym pracuje 35 osób z administracji i końca tego nie widać. Wszyscy pokiwali ze współczuciem głowami.
Azaliż.... zaczęliśmy liczyć. Analiza dwóch kartek pairu napisana luźnym drukiem+ porównanie z innymi dokumentami to maksymalnie pół godziny .W tym czasie można jeszcze wypić kawę, zjeść sernik z makiem i zobaczyć jakie strony erotyczne polecają do obejrzenia w Korso Kolbuszowskie.
W ciągu 8 godzin niezbyt ciężkiej roboty (bez przewagi roboty) można załatwić przynajmniej 16 wniosków x 35 pracowników to daje 560 dziennie .Czyli w półtora tygodnia sprawa załatwiona.
Dodatkowo burmistrz Zuba w ramach oszczędności energii (jaką zalecił rząd), może obniżyć temperaturę w pomieszczeniach biurowych do 17 stopni i urzędnicy będą pracować szybciej aby się ogrzać.
A my zachodzimy w głowę, dlaczego (jeszcze) nikt nie poinformował jak prawidłowo wypełnić wnioski, i co będzie użyte do weryfikacji ich treści.
Wystarczy prostym językiem powiedzieć jak wniosek na wyngiel wygląda, jak musisz wypełnić żeby dostać. A musisz mieć opłacony wywóz śmieci i deklarację źródeł energii wypełnioną tak i tak. Jeśli tego nie masz, to wniosku nie składaj, bo będzie wyglądało na wyłudzenie.
Byłoby mniej roboty i jeszcze mniej nerwów.
Może ktoś tam zacznie myśleć?
Na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy, burmistrz Zuba (tym razem) będzie tłumaczył (niekumatym) dlaczego wypłacanie dodatku węglowego idzie mu jak po grudzie.
A przecież to dziecinnie proste. Urzędnicy zajęci wyszukiwaniem coraz to nowych konkursów z nagrodami dla burmistrza (i wypełnianiem zgłoszeń do nich), na nic więcej nie mają czasu. Siem nie rozerwą.
Azaliż.... na nasze oko, nie ma teraz ważniejszej sprawy w urzędzie.
A wysłać tam inspektora Koguta (co on teraz ma do roboty?), gospodarczego Wiącka, panią Marzenkę z promocji (robi ładne zdjęcia) i kilka innych osób. Dwie do każdego wniosku niech drukują i podpinają deklaracje źródeł energii. Następne dwie niech sprawdzają czy są tam zaznaczone kotły na węgiel, a kolejne trzy niech klepią zgody na przyznanie dodatku. Po tygodniu będzie załatwionych 90% wniosków. Zostanie 10% problematycznych, nad którymi trzeba będzie popracować dłużej. Tym sposobem, po 2 tygodniach będzie po kłopocie.
W czym więc problem?
To co robi rząd i parlamentarzyści, z Naszym Jakże Umiłowanym Posłem na czele to jedno. Drugie, to co robią z tym, samorządowcy.
Wprawdzie burmistrz Zuba najlepszy na Podkarpaciu jest, ale za co się nie weźmie, to nie wiadomo czy się śmiać, płakać czy uciekać z chodnika żeby nas dyrektor Michno na rowerze nie potrącił.
Azaliż... nie inaczej jest z (wstępnym) ustaleniem, ile tego wyngla trzeba będzie zamówić, aby mieszkańcy ogrzali się po preferencyjnych cenach.
Ustalono wzór papieru który trzeba wypełnić. Po jaką jednak cholerę trzeba podać numer Pesel-u? Po co e-mail adres, skoro trzeba to przynieść do komunalnej w zębach, albo wysłać listem tradycyjnym? Dlaczego nie można tego wysłać pocztą elektroniczną? Dlaczego nie ustalono czasu przez jaki będzie się zbierać te informacje?
![]() |
Alicja z Pixabuy |
Redakcja Korso tak jakoś odmłodniała, nawet nadredaktor Joanna schudła. W Maglu zachodzimy w głowę, co jest tego przyczyną.
Azaliż..... na grupie Korso na Facebooku, grasują podlinkowane strony, które nawet nas w Maglu zawstydzają. Pewnie dlatego, że nigdy do gimnazjum nie chodziliśmy.
Burmistrz Zuba (najlepszy na podkarpaciu) postanowił uchylić nieba także i mieszkańcom. Zobowiązał komunalną do sprzedaży węgla, żeby ludzie w zimie nie zamarzali (i palili byle czym).
Gminna spółka podpisała więc umowę z Polską Grupą Górniczą (PGG). I teraz sprzedają wyngiel po 2960 złotych za tonę.
Wzruszony burmistrz powiedział mediom społecznościowym:
Nie ściągnęliśmy tego węgla dlatego, że chcemy na nim zarobić, bo spółka gminna nie działa tylko komercyjnie, ale ma też wpisane zadania społeczne i działa też na rzecz społeczeństwa. Dlatego sprzedaż jest realizowana z symboliczną marżą, żeby nie dokładać do tego, ale że najważniejsze jest, żeby mieszkańcy mieli węgiel.
Cool!
Azaliż.... obudziliśmy się z tego pięknego snu i okazało się, że to nie dzieje się w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy tylko w Gniewie.
U nas się nie da. Burmistrza zarabia 20 tysięcy miesięcznie i stać go na ogrzewanie gazem i mu nie zależy.
więcej -kliknij tutaj
Nasz Jakże Umiłowany Poseł znowu pozałatwiał tyle tych milionów, że aż trudno się w tym połapać za co to i na co to.
Ostatnio w starostwie znowu wszyscy okoliczni włodarze z naszym burmistrzem i starostą na czele, dali się sfotografować z kolejnymi darami od posła.
Ludziska miotają się po mieście jak wypełnić deklarację dopłaty do wyngla. Nikt nic nie wie.
To znaczy urzędnicy wiedzą, ale publicznie nie powiedzą, bo im burmistrza zabronił wypowiedzi do mediów (czy jakoś tak).
Bajzel niesamowity.
Tymczasem burmistrz zgarnia kolejne wyróżnienie dla najlepszego włodarza.
Połowa miasta siem zastanawia o co tu biega, a burmistrz Zuba udaje że problemu niema.
Rozchodzi się o to, co się wpisało w deklaracji źródeł energii. Jeśli wypełniło się poniższe rubryki, to dostanie się dodatek węglowy.
Radny Michał Karkut przyszedł wczoraj z roboty, nie zjadł nawet obiadu, tylko jak zwykle zasiadł do kompa i ... pojechał.
Najpierw jak zwykle po PiS-ie, tym razem że... obcina nogi. Potem, że za mało statków płynie po wodach Bałtyku.
Chwilę się zastanowił, kogo by tu jeszcze skrytykować i przejechał się po swoim (byłym) koledze z rady, że się z nim nie pożegnał i że w ogóle słabym przewodniczącym był. Ponieważ było mu mało, a nikt inny nie wpadł do głowy, to na koniec skrytykował... samego siebie, że... krytykuje.