Zaopatrzeni w miskę ukraińskich pierogów od Pani Urszuli- dziękujemy, wzięliśmy się za analizę dochodów kolejnych radnych.
Za podwyżkami diet głosowała też Pani Barbara Draus.
Jej stawka godzinowa to 18.84 zł. Czyli dla wyrównanie strat ewentualnych wystarczy 276 zł + 281,5 zł na telefon, Internet, benzynę i jaką garsonkę. Razem należy się najwyżej 557.85 zł.
I tu drobna uwaga. Jeśli w 2024 roku, wybralibyśmy do rady aktywistkę samorządową Panią Joannę Procak- zaoszczędzilibyśmy mnóstwo pieniędzy. Jak widzieliśmy bowiem w internetach - ma się już w co ubrać i wygląda rewelacyjnie.
Trochę inaczej ma się sprawa z radnym Krzysztofem Kluzą. Wyglądu to on nie ma, ale zarobki zwalają z nóg. Paznokcie obgryzamy po łokcie z zazdrości.
W zeszłym roku przytulił 971 tysięcy. Jednak nie na etacie, tylko jako przedsiębiorca. Ma więc nienormowany czas pracy, więc trudno ustalić dla niego stawkę godzinową.
Jego jednak można podliczyć inaczej.
Biorąc pod uwagę, że jako podwykonawca skanalizował pół gminy, to dla niego sprawowanie funkcji radnego, nie jest utratą zarobków, tylko korzyścią samą w sobie. Dlatego, to nie my powinniśmy mu płacić, tylko on sam powinien zwrócić co nieco nam.
Kilka placków i oranżada, na festynie w Bukowcu, to jednak Panie Krzysztofie, stanowczo za mało. To powinno być stałe dofinansowanie celów charytatywnych w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy w wysokości co najmniej 1000 złotych miesięcznie.
Tu podpowiadamy, że można to później wrzucić w koszty. Co i jak, doradzi księgowa Monika Ślęzak. (więcej -kliknij tutaj)
Nam zaproponowała (całkiem niegłupio) ,abyśmy z takimi dochodami jakie mamy, zainwestowali całość w kupon toto-lotka. Trafiliśmy trójkę. Dziękujemy!