Wzorem Ijona Tichego lubię sobie poczytać stare wydania gazet.W takim odleżałym Korso Kolbuszowskim znalazłem coś co skłoniło mnie do przemyśleń.
Na drugi dzień po sesji,rozmawialiśmy z wójtem Klechą na temat pełnomocnictwa jego żony. Jak wyjaśnia w rozmowie z naszą redakcją, 28 września, właściciele większości udziałów w spółce Bioenergia Dzikowiec udzielili pełnomocnictw Renacie Klesze, lecz były one z mocy prawa od samego początku nieważne. Zgodnie z wyjaśnieniami wójta, pełnomocnictwa m.in. do założenia spółki z o.o. w imieniu mocodawców i zarządzania majątkiem spółki mogą zostać udzielone jedynie radcy prawnemu. Gdyński notariusz potwierdził pełnomocnictwa, nie wiedząc, że Renata Klecha nie jest notariuszem ani radcą prawnym,natomiast w teczce z dokumentami rejestracyjnymi spółki dokument znalazł się przez przypadek – Renata Klecha, rejestrując spółkę w Rzeszowie, zabrała także ten, nieważny jak twierdzi wójt Klecha, dokument.
Czyli z tego co mówi wójt Klecha (a opisuje Korso) spółkę Bioenergia-Dzikowiec założyła osoba która
z mocy prawa od samego początku nie miała do tego prawa?
Czyli co? To co podpisała żona wójta rejestrując spółkę nie ma mocy prawnej?
Nieźle,nieźle...
Jednak w wywiadzie zamieszczonym na portalu informacyjnym Kolbuszowa24 wójt zmienia nieco zeznania;
Chodzi o to, że takie pełnomocnictwo można udzielić wyłącznie radcy prawnemu, adwokatowi czy mecenasowi. Moja żona nie spełnia tych warunków – precyzuje Klecha. – W związku z tym jej pełnomocnictwo do założenia spółki „Bioenergia Dzikowiec” nie mogło być używane i nie było.
Czyli raz wójt Klech twierdzi że jego małżonka zarejestrowała spółkę ,raz że "jej pełnomocnictwo do założenia spółki „Bioenergia Dzikowiec” nie mogło być używane i nie było". To kto zarejestrował tą spółkę skoro wspólnicy byli w Gdyni ?
Ciekawsze jest to że wniosek do KRS musi być podpisany przez *wszystkich* członków zarządu. To lex specialis względem innych norm, które umożliwiają działanie przez pełnomocnika.Po co więc notariusz w Gdyni zadawał sobie tyle trudu aby sporządzić nieważne od samego początku pełnomocnictwo?I po co jest one w aktach spółki?I kogo reprezentowała Renata Klecha, rejestrując spółkę w Rzeszowie?
Renata Klecha została upoważniona do „zawiązana w imieniu mocodawców spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pod firmą Bioenergia Dzikowiec spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Dzikowcu na warunkach i z przedmiotem działania według uznania pełnomocniczki, objęcia udziałów w kapitale zakładowym tej spółki i pokrycia ich wkładem pieniężnym w odpowiedniej kwocie i wkładem niepieniężnym aportem, zwołania pierwszego zgromadzenia wspólników nowej Spółki Bioenergia Dzikowiec sp. z.o.o. z siedzibą w Dzikowcu oraz dokonania wyboru członków Zarządu tej Spółki i Rady Nadzorczej, zarządu majątkiem spółki „w organizacji” oraz spółki już po zarejestrowaniu w rejestrze przedsiębiorców KRS, reprezentowania każdego z mocodawców, w tym do głosowania na zgromadzeniu wspólników”.
(za Korso Kolbuszowskie)
Wójt Klecha rzuca oskarżenia na prawo i lewo,zaprzecza wszystkiemu,dementuje, nie mówi tylko jednego:
Po jaką cholerę właściciele Bioenergii Dzikowiec dali jego żonie aż tak szerokie pełnomocnictwa?Przecież to nie jest chyba normalne że daje się obcej osobie prawo do reprezentowania każdego z mocodawców, w tym do głosowania na zgromadzeniu wspólników?
Co to może oznaczać? Można się tylko domyślać.Więc się domyślajmy...
Wiele niedomówień, dziwnych ruchów wokół, może wskazywać na to, że faktycznym właścicielem spółki jest ktoś inny niż wynika to z akt.Kto?
Wiele mogły by tu wyjaśnić akty notarialne sprzedaży działek ,wykazy zmian, w których posiadaniu jest Bioenergia Dzikowiec.Jeśli się mylę ,to nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie kopie spółka ujawniła i rozwiała wszelkie wątpliwości.A może pani Renata Klecha która ma(?) prawo reprezentowania każdego z mocodawców to zrobi?