- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
sobota, 22 września 2012
Kolbuszowa wrzesień 1939
9 września
Rano wszyscy zatrzymani maruderzy zostali powłączani do poszczególnych kompanii. Przed
wymarszem baon liczył około 700 żołnierzy. Rano rozpoczął marsz na Kolbuszowę. We wsi
Siedlanka dowiaduje się od mieszkańców, że wieczorem dnia wczorajszego w m. Kolbuszowa
była walka. Zatrzymuję baon w lesie na zach. skraju wysyłając do Kolbuszowej na rozpoznanie
pluton pod dowództwem mego adiutanta ppor. Warchałowskiego, dając mu do dyspozycji
mojego konia przy
+pomocy, którego miał mi złożyć jak najszybciej meldunek o sytuacji w Kolbuszowej.
Około godziny 11:00 powraca ppor. Warchałowski z meldunkiem “Kolbuszowa wolna, w dniu
wczorajszym w godzinach wieczornych odparła atak czołgów niemieckich. W Kolbuszowej
niewielka ilość rozproszonych żołnierzy, wielu uciekinierów”.
Po meldunku tym baon kontynuuje marsz na Kolbuszowę, którą osiąga około godz. 12:00.
Zatrzymuje baon na rynku w Kolbuszowej ubezpieczając się z kierunków Sędziszów i Przecław.
Od strony Rzeszowa nie ubezpieczam się, gdyż już w samej Kolbuszowej miną mnie jakiś
oddział artylerii, którego dowódca mjr na moje zapytanie, dokąd udaje się, informuje mnie, że
ma rozkaz jak najszybciej dotrzeć do Rzeszowa. Podczas odpoczynku baonu staram się zebrać
jakiś bliższe wiadomości o położeniu naszych wojsk i nieprzyjaciela. Żołnierze obcych
oddziałów niewiele mogą mi powiedzieć, niemal wszyscy twierdzą, ze oddziały ich rozbite,
dowódcy polegli. Z jakich oddziałów pochodzą? KOP, 49 pp z Bielska itp. Nie spotykam
oficerów. Spotykam dwa działony artylerii – dowodzi nimi ogniomistrz, którego
podporządkowuje sobie. Od mieszkańca Kolbuszowej dowiaduje się, że w dniu wczorajszym był
tu jakiś generał z oficerami, który po bitwie z czołgami udał się na wschód. Z opisu osoby
generała domyśliłem się, że był to gen. Mond.
Około godz. 12:30 popłoch – od strony Raniżowa nadjeżdżają jakieś samochody ciężarowe. Nim
zdążyłem podjąć jakieś decyzje, w rynek wjechało 9 samochodów ciężarowych polskich.
Z pierwszego wysiadł znany mi pro. Pikuła z 12 ppw czasie wojny oficer sztabu GDP. Przywiózł
rozkaz gen. Monda “załadować baon na samochody i szybko dołączyć do Ulanowa”. Poprosiłem
go, żeby samochody zawróciły i przyjęły kierunek marszu, a sam zawezwałem dowódców
kompanii celem wydania rozkazu podziału baonu na grupy załadowcze. W czasie oczekiwania na
dowódców kompanii zaczyna się “groteska”. W środek baonu na rynek wjeżdża niemiecki
samochód – cysterna. Samochód zatrzymuje się, dopadamy do niego wyciągając kierowcę, który
jest sam. Woła po czesku, że jest Czechosłowakiem sudeckim. Nim zdążyłem coś z niego
wyciągnąć, skąd tu przyjechał- z wieży kościoła padają strzały, zabity zostaje mój koń, obok
którego stałem. Już w następnej chwili popłoch – czołgi, słysz strzelaninę z kierunku, gdzie moje
ubezpieczenie. Podbiegam do miejsca, gdzie słyszę strzały, widzę 5 czołgów stojących na drodze
z kierunku Niwiska. Obok drogi, gdzie stoją czołgi, oparkanienie z desek, wracam na rynek do
baonu.
Ppor. Balcerowi, dowódcy 1 kompanii daje rozkaz – resztą wzmocnić placówkę już walczącą,
przydzielam do tego plutonu dwa c.k.my. Drugi pluton plus jeden c.k.m. Zająć stanowiska w
obronie na lewo od już walczących plutonów na skraju Kolbuszowej.
Trzeci pluton wyprowadzam z rynku bramą wjazdową z kamienicy z zadaniem, by biegnąć
opłotkami, zasłonięci od obserwacji ze strony stojących czołgów parkanem i obrzucić je
granatami. Wybiegam z plutonem by wskazać im kierunek uderzenia. Wybiegający pluton został
ostrzelany ogniem karabinów maszynowych ze wzgórza od strony m. Nowa Wieś. Padamy na
ziemie, silny ogień nie pozwala ruszyć do przodu, daję rozkaz wycofania się na skraj miasta,
przygotować się do obrony. Wracam do rynku. Dowódcy kompanii wraz z adiutantem oczekują
na mnie przy bramie wjazdowej.
Rozkazuje: kompania 2-ga zająć stanowiska obronne na prawo od kompani 1-szej na skraju m.
Kolbuszowa Dolna. Kompanii tej przydzielam pluton c.k.m.
Dowódcy kompanii k.m. (zwanego w baonie “Dziadkiem) daję rozkaz zabrać jeden c.k.m. dla
wzmocnienia obrony kompanii pierwszej i tam pozostać celem zorganizowania zadań dla
kaemów, broniąc wejścia do Kolbuszowej. Kompanię trzecią wraz z dwoma c.k.mami zabieram
ze sobą celem zorganizowania obrony w odwodzie na cmentarzu i wzdłuż zabudowań
parafialnych. Moje miejsce dowodzenia cmentarz. W drodze na cmentarz na szczęście zastaje
tam jeszcze stojące dwa działony. Daje zadania jeden działon zająć stanowiska w zabudowaniach
Kolbuszowa Dolna przy ulicy Mieleckiej, sektor działania – droga Niwiska – Kolbuszowa do
drogi Przyłęk – Kolbuszowa. Działon zająć stanowiska w załomie muru cmentarnego, z
kierunkiem strzału wzdłuż ulicy Mieleckiej, zamknąć ewentualne wyjście czołgów po wdarciu
się ich do rynku oraz ewentualne wykonanie ognia na wzgórza na południu od lasu m. Nowa
Wieś. Oddziały zajmują stanowiska. W rejonie rozpoczęcia walki silny ogień karabinowy i
granatów. “Zaimprowizowana” obrona, jak chyba bardzo słusznie nazwali ją ppłk. dypl. Steblik i
dr Kazimierz Skowroński działa. Znajduje chwile czasu na dokonanie oceny sytuacji. Z tyłu, za
stanowiskami kompanii odwodowej, ciągną się zabudowania Kolbuszowej Dolnej wzdłuż drogi
na Cmolas, do tej pory zupełnie nieobsadzone. Zorganizowanie tam obrony staje się konieczne z
dwu powodów: po pierwsze – należy nie dopuścić do wdarcia się nieprzyjaciela na tyły obrony,
stwarzając jak gdyby trzecią linię obrony, po drugie – obrona tej linii umożliwiałaby linii obrony
pierwszej i drugiej zabezpieczenie tyłów i danie możliwości ewentualnego wycofania się w
przypadku braku możliwości dalszej obrony (biorę pod uwagę bardzo nikłe zapasy amunicji).
Kim obsadzić trzecią linię? Wycofuję z trzeciej kompanii odwodowej z cmentarza jeden pluton
plus jeden c.k.m. i przesuwam do obrony trzeciej linii. Wraz z plutonem wysyłam adiutanta,
który ma dopilnować zorganizowania obrony włączając w nią grupy żołnierzy
niezorganizowanych. Udaje się na odcinek pierwszej kompanii na lewe skrzydło.
Na lewym skrzydle bbrony rzeki Nil, odcinek otwartej przestrzeni, szosa na Rzeszów i
zabudowania Kolbuszowej Górnej. Tam nie ma nikogo. Łapie dowódcę kompanii K.M.
“Dziadka”, polecam mu zorganizować jakiś nieduży oddział, który mógłby, chociaż tylko
obserwować kierunek ze wschodu i południa.
Ocena nieprzyjaciela – Czołgom nie udało się zająć pierwszym impetem Kolbuszowej.
Ulokowały się on na przedmieściu w zabudowaniach wzdłuż drogi od strony m. Niwiska, skąd
prowadziły ogień. Rowami wzdłuż wymienionej drogi przemykały się grypy pieszych. Ze
wzgórza od strony m. Nowa Wieś nieprzyjaciela w dalszym ciągu ostrzeliwuje miasto i skraj
Kolbuszowej Dolnej. Jakie siły nieprzyjaciela kryją się w lesie “Niwiska”, nie wiadomo.
Nieprzyjaciel działa ostrożnie, “może aż nazbyt ostrożnie, na nasze szczęście. Być może
wczorajsze jego niepowodzenie każe działać mu ostrożnie, a i zaobserwowany przez jego
samoloty marsz baonu do Kolbuszowej nakazuje mu przeceniać nasze siły. Lekkimi czołgami i
niezbyt dużym oddziałem pieszych, przy silnym ubezpieczeniu ogniowym ze wzgórza
biegnącego równolegle od strony zachodniej do Kolbuszowej, stara się rozpoznać nasze siły.
Zyskuje na czasie, ale na jak długo? Co kryje przeciwnik w lesie “Niwiska”? Czy dysponuje
większą ilością czołgów, czy dysponuje artylerią? Najwięcej obawiam się artylerii.
Intensywny ogień kilku dział na kościół, a już tylko samym rozrzutem pocisków pokryją
niewielką obszarem Kolbuszowę. Jeżeli przypuszczenia miałyby się sprawdzić, to co mogę
przeciwstawić przeciwnikowi? Możliwości obrony znałem, nie znał ich przeciwnik – na
szczęście. Czuł przed nimi respekt. Trzeba blefować, że jesteśmy silni. Na odcinku pierwszej
kompanii ciągle tylko wymiana strzałów. Udaję się w rejon drugiej kompanii, tam spokój,
dlaczego? Czyżby Niemcy próbowali szukać rozstrzygnięcia w okrążeniu? Z prawego skrzydła
drugiej kompanii obserwuje jakiś ruch oddziałów pieszych z lasu Siedlanka w kierunku na m. 10
Cmolas. To jakiś nasz oddział, nie idzie nam na pomoc, ale przynajmniej obecnością swoją daje
znać Niemcom, że tam są oddziały polskie. Ja przynajmniej narzazie, jestem o ten kierunek
spokojny.
Obserwuje skraj lasu “Niwiska”, pierwsze grupy Niemców przesuwają się do zabudowań w
kierunku pierwszej kompanii.
Wzmożony ogień karabinów z obu stron. Polecam c.k.-mom kompanii drugiej ostrzelać ogniem
bocznym przesuwających się pieszych. Ujawniam siły, chcę pokazać się silny. Byle jak najdłużej
ta “nijaka” walka, byle do zmierzchu. W tej sytuacji stać było baon na przyjęcie obrony, ale czy
w wypadku rzucenia przez nieprzyjaciela większych sił do opanowanie Kolbuszowej potrafimy
jhą obronić? Nie miałem żadnych złudzeń, pomocy żadnej nie oczekiwałem, nikt o położeniu
baonu nie wiedział. Pomocy mogła nam udzielić tylko noc, a obecnie godzina dopiero po 14:00.
Rozmyślania moje przerywa okrzyk – “z lasu czołgi”. Kierują lornetkę na las “Niwiska”. Z lasu
szeroką ławą w towarzystwie pieszych ruszają czołgi. “Działon ognia” - padają dwa strzały,
czołgi znikają w zagłębieniu terenu między lasem a grzbietem górskim, nie wychodzą zza
wzgórza.
Niemalże w tym samym momencie artyleria nieprzyjaciela rozpoczęła ogień. Pociski padają na
całej szerokości naszej obrony i miasta. Wzmaga się ogień na odcinku pierwszej kompanii.
Czołgi ruszają do natarcia, wre zażarta walka. Udaje się na punkt dowodzenia na cmentarz.
Jednostronny ogień artyleryjski nieprzyjaciela trwa. Po pewnym czasie artyleria nieprzyjaciela
przestaje ostrzeliwać Kolbuszowę – rejon rynku, a w dalszym ciągu padają pociski na Dolną. Z
odgłosów walki prowadzonej na lewym skrzydle wnioskuje, że Niemcy wdzierają się w rejon
rynku, słyszę silny ogień karabinowy i pojedyncze wybuchy granów. Widzę wycofujących się
żołnierzy kompani pierwszej z lewego skrzydła. Z rynku dochodzi warkot czołgów. Łysze ogień
karabinowy i wybuchy granatów z rejonu kamienic położonych naprzeciw rynku nad rzeką Nil. Z
kamienic tych walczą nasi żołnierze/, którzy uprzednio tam usadowili się, i ci, którzy wycofują
się. Przybiega goniec pierwszej kompanii z meldunkiem – czołgi w rynku, cofamy się. Łysze
strzały naszego działonu z rejonu cmentarza – nie wiej do kąt strzelają, domyślam się, że z rynku
na ulicę Mielecką wychodzą czołgi.
W chwilę potem otrzymuję meldunek z plutonu lewego skrzydła kompanii odwodowej, ze u
wylotu ulicy Mieleckiej stoi unieruchomiony czołg, prowadzi jednak ogień. Walka w rejonie
rynku słabnie, słychać jeszcze pojedyncze wybuchy granatów.
Wysyłam ppor. Warchałowskiego na rozpoznanie, co dzieje się w rynku. Po kilkudziesięciu
minutach znowu na rejon rynku nawała ognia artyleryjskiego. Niemal na całej długości obrony
wybuchają pożary. Dlaczego na rynek strzela znowu artyleria? Przecież tam ich czołg.
Obserwują kierunek Niwiska. Ruszają czołgi, część ich kieruje się na drogę od Niwisk. Oba
nasze działony otwierają ogień, czołgi posuwają się na przód, coraz więcej pożarów. Kompania
druga wycofuje się, przybywa dowódca kompanii: “spalimy się, mam wielu zabitych i rannych,
dwa c.k.my zniszczone, działon bez amunicji”. Rozkazuje wycofać się poza cmentarz przez rzeką
Nil w rejon trzeciej linii obrony, w wypadku braku późniejszego kontaktu ze mną wycofać się na
Ulanow.
Pada ostatni strzał działonu przy cmentarzu. Dowódca działonu melduje – brak amunicji.
Zniszczyć działo, wycofać się z kompanią drugą. “Ogień artylerii przeciwnika trwa – czołgi
podchodzą do Kolbuszowej Dolnej. Obrona z cmentarza otwiera ogień, między płonącymi
budynkami widać nadchodzące czołgi. Ogień artyleryjski słabnie, przenosi się na Kolbuszową
Dolną na kierunek Cmolas. Znowu w rynku słyszę czołgi. Z lewego skrzydła, poza budynkami
parafialnymi biegnie goniec. “Brak amunicji, dowódca kompani zabity”. Koniec obrony. K.My
odwodu “ognia do ostatniego naboju”, czołgi na cmentarz szybko nie dostaną się, przeszkodzi im
mur cmentarny. Próbuje ratować resztki baonu.
Z tyłu w kierunku północno – wschodniego wieś Zarębki a za nią zbawczy las. Może uda nam się
dotrzeć. Liczę na zasłonę dymną płonącej Kolbuszowej, nad rzeczką Nilem czołgi mogą trochę
pomarudzić, linia trzeciej obrony trochę ich wstrzyma.
Daję rozkaz wycofania. Kompanie rozpoczynają wycofywanie się. Ja z moimi gońcami szybko
przebiegam do plutonu trzeciej linii. Tam czołgów jeszcze nie ma. Od strony Weryni słyszę jakąś
walkę, jakieś nasze oddziały tam chyba walczą. A więc z tego bardzo niebezpiecznego kierunku
jestem jak gdyby ubezpieczony. Kompanie obrony Kolbuszowej tyralierą przechodzą trzecią linię
obrony, której daję polecenie “biegiem do tyłu”, ryzykowna ale jedyna szansa ocalenia.
Biegniemy tyralierą długimi skokami, przerywanymi tylko dla nabrania oddechu. Żołnierze
biegną szybko, ale bez paniki, c.k.my niesione są na zmianę.
Do m. Zarębki jeszcze ok. 300 m. może uda się dobiec, nim czołgi nas zobaczą. Wtem na
wysokości naszej tyraliery zapala się jakiś rozbity samochód. W parę chwil potem padają pociski
artylerii nieprzyjaciela, na szczęście ogień za krótki. Już dobiegamy do zabudowań m. Zarębki,
mijamy ją szybko, Zarębki to dobry cel dla artylerii. Do lasu jeszcze około pół kilometra,
maszerujemy do niego. Oglądam się na Kolbuszowę, płonie, słyszę strzały. Niemcy nie prowadzą
pościgu! Dochodzę do baonu, który ciągle w szyku tyraliery dochodzi już do lasu. Znowu płonie
stóg siana, znowu ogień artylerii. Nie robi na nas wrażenia, jesteśmy zbyt zmęczeni i zmartwieni
by w ogóle coś odczuwać. Szybko wpadamy do lasu. Zatrzymuje baon, trzeba zrobić bilans
stoczonej walki. Bilans był smutny. Ze stanu około 700 żołnierzy z Kolbuszowej wycofało się
około 300.
Z relacji żołnierzy naocznych światków, poległo około 40. W Kolbuszowej zostało wielu
rannych i otoczonych w domach, los ich nieznany. Straty w uzbrojeniu: 5 c.k.m., oba działa,
amunicji prawie nie posiadaliśmy. Największe straty poniosła kompania 2-ga, której około 80%
nie było wśród nas. Podobno polegli ppor. Balcer, dowódca 1-szej kompani i ppor.
Warchałowski, adiutant baonu, wspaniały żołnierz, najwięcej mogłem go poznać, w boju niemal
cały czas był ze mną. Straty Niemców: podobno wielu poległo, dwa czołgi zniszczone, relacje
naocznych świadków. To był bilans strat i zysków w ludziach i sprzęcie. Czy była jakaś korzyść
stoczonego boju pod Kolbuszową? W ogólnej sytuacji położenia naszej armii – nie zdawałem
sobie sprawy. Jedno było dla nas pewne. Przynajmniej na dzień dzisiejszy zatrzymaliśmy
bezkarny marsz Niemców tak na wschód, jak i północ, a to było na pewno wiele.
Podziękowałem dowódcom i żołnierzom za ich bojowość, odwagę, zdyscyplinowanie i
poniesione trudy. Wspólnie ustaliliśmy maszerować natychmiast do Ulanowa, by jak najszybciej
połączy się z dywizją.
całość
piątek, 21 września 2012
Referendum w sprawie odwołania wójta Raniżowa.
§ 57. 1. Inicjatywę uchwałodawczą posiada każdy z radnych, komisje Rady oraz Wójt, chyba że przepisy prawa stanowią inaczej.
Radny Ozga się szarpie że zachowanie wójta Daniela Fili było skandaliczne. Do tego ten sam pana po tym spotkaniu opowiada na mój temat niestworzone rzeczy.Sobolewski apeluje lepiej nie lać wody – lepiej jest myśleć.
Złóżcie panowie w radzie projekt Uchwały rady gminy o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta.
Wytyczcie granicę gdzie jest chora polityka i zdrowe społeczeństwo.
To kamyk który ruszy lawinę...
Dariusz Sobolewski jest...prosty
W swoim felietonie siem pochwalił :
Ksiądz pana wini, pan księdza/A nam prostym zewsząd nędza.
Ksiądz pana wini, pan księdza/A nam prostym zewsząd nędza.
(...)Teraz, wobec groźby możliwego kryzysu, zainteresowanie uprawianiem prawdziwej polityki jeszcze spadło. Koalicja rządowa robi wiele, by uciec od politycznych zobowiązań czynionych wcześniej, żeby przetrwać i doczekać jakichś lepszych czasów, ale i opozycja; drętwa i rozbita, pławiąca się w zwykłym partyjniactwie nie ma tak naprawdę ochoty rządzić, zastępując tą namiętność zwykłą chęcią jak największego osłabienia i zdeprecjonowania przeciwników.
Wszyscy wszystkimi dziś gardzą nikt nie jest w stanie pokazać porywającego programu politycznej odnowy.
Wszyscy wszystkimi dziś gardzą nikt nie jest w stanie pokazać porywającego programu politycznej odnowy.
Więc do rzeczy:
Panie Darku!Co trzeba zrobić aby w Raniżowie nie było może już dobrze, ale przynajmniej lepiej?
Co kombinuje wójt Klecha?
W jednym sierpniowych wydań Korso można przeczytać:
gmina wydała decyzję o warunkach zabudowy i zadecydowała o odstąpieniu od wykonywania raportu środowiskowego. Powodem jest to, że planowana biogazownia ma mieć moc połowy megawata, a takie obiekty nie znajdują się na sporządzonej przez ministerstwo środowiska liście inwestycji, dla których sporządzanie takiego raportu jest obowiązkowe.
Czy to aby wszystko panie wójcie?Zobaczmy jak robią to gdzie indziej....
Dlaczego więc wójt Klecha tego nie zrobił i sobie "odstąpił"?Czy wpływ na to mieli właściciele spółki która zarejestrowana jest w domu wójta ?Co na to kolbuszowski sanepid?
O tym jednak napiszę dopiero w poniedziałek.
„Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie Gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo - jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
całość
gmina wydała decyzję o warunkach zabudowy i zadecydowała o odstąpieniu od wykonywania raportu środowiskowego. Powodem jest to, że planowana biogazownia ma mieć moc połowy megawata, a takie obiekty nie znajdują się na sporządzonej przez ministerstwo środowiska liście inwestycji, dla których sporządzanie takiego raportu jest obowiązkowe.
Czy to aby wszystko panie wójcie?Zobaczmy jak robią to gdzie indziej....
Dlaczego więc wójt Klecha tego nie zrobił i sobie "odstąpił"?Czy wpływ na to mieli właściciele spółki która zarejestrowana jest w domu wójta ?Co na to kolbuszowski sanepid?
O tym jednak napiszę dopiero w poniedziałek.
„Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie Gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo - jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
całość
środa, 19 września 2012
Ruskie w Raniżowie
Z Korso można się dowiedzieć dlaczego wójt Fila założył w urzędzie gminy kamery i podsłuchy.Otóż w Raniżowie, Ruskie (bo kto?) bezczelnie podrzucają azbest.Nie było wójta tylko kilka dni "trochę poza urzędem" i już ,znowu(?) podrzucili azbest.A wiadomo że "Włókna azbestu z połamanych płyt eternitowych mogą wywoływać m.in. raka i włóknienie płuc."A co może się stać jak takie cóś dosypią jak w Czechach do alkoholu? Dlatego (jakże cenna) inicjatywa wójta aby wszędzie założyć podsłuchy i kamery zasługuje na pochwałę.
wtorek, 18 września 2012
Kirkut (po)sprzątany
Po wczorajszym sprzątaniu kirkut na pewno wygląda lepiej,czyściej.Potrzeba jednak więcej ludzi,sprzętu i... czasu aby doprowadzić go do całkowitego porządku.......
Wypada tylko podziękować, wszystkim którzy w poniedziałkowy wieczór tam byli.
Dziękuję.
Wypada tylko podziękować, wszystkim którzy w poniedziałkowy wieczór tam byli.
Dziękuję.
Dam ci dychę...
Skończyliśmy nagrywki do singla pt. "Stanisław G."
Bawiliśmy się przednio. Nagraliśmy cztery utwory:
1. Parkowanie
2. Taktowne umieranie.
3. Futbolowa.
4. Should I stay or should I go
Le Moor w składzie:
Dawid Magda - perkusja, głos
Jakub Przyczyna - gitara basowa
Mateusz Augustyn - gitara, głos
Krzysztof Białek - klawisze
Dorian Pik - głos
Mateusz Skrzypek - puzon
Łukasz Ziemba - saksofon tenorowy
Krzysztof Surdyka - trąbka
Kamil Kozak - pomysły i obecność duchowa
Ponadto gościnnie wystąpili:
Rafał Czachor - głos
Andrzej Władysław Zieliński - głos
Filip Sudoł - głos
Bawiliśmy się przednio. Nagraliśmy cztery utwory:
1. Parkowanie
2. Taktowne umieranie.
3. Futbolowa.
4. Should I stay or should I go
Le Moor w składzie:
Dawid Magda - perkusja, głos
Jakub Przyczyna - gitara basowa
Mateusz Augustyn - gitara, głos
Krzysztof Białek - klawisze
Dorian Pik - głos
Mateusz Skrzypek - puzon
Łukasz Ziemba - saksofon tenorowy
Krzysztof Surdyka - trąbka
Kamil Kozak - pomysły i obecność duchowa
Ponadto gościnnie wystąpili:
Rafał Czachor - głos
Andrzej Władysław Zieliński - głos
Filip Sudoł - głos
Marzy nam się wytłoczenie 500 płyt.. Potrzebujemy na ten cel około 1200 zł.
Pomyśleliśmy, że poprosimy wszystkich naszych znajomych o wsparcie w akcji pt. "Dam ci dychę" :) Wszystkich zainteresowanych prosimy o przelanie na nasze konto 10 zł ( lub jeśli ktoś ma ochotę, to prosimy o wpłatę wg uznania, rekordzista wplacił 100 pln :-). Jak znajdziemy 120 osób, to płytę mamy wytłoczoną :) A jeśli nie, to i tak coś wymyślimy ; )
Pomyśleliśmy, że poprosimy wszystkich naszych znajomych o wsparcie w akcji pt. "Dam ci dychę" :) Wszystkich zainteresowanych prosimy o przelanie na nasze konto 10 zł ( lub jeśli ktoś ma ochotę, to prosimy o wpłatę wg uznania, rekordzista wplacił 100 pln :-). Jak znajdziemy 120 osób, to płytę mamy wytłoczoną :) A jeśli nie, to i tak coś wymyślimy ; )
Jeśli jesteś zainteresowany wsparciem wiecznie młodej formacji - daj znać, podamy numer konta.
Będziemy również chodzić z puszką :)
P.S. Każdej osobie, która dokonała wplaty podziękujemy w sposób szczególny : )
Zuba podpisuje bez dokładnej analizy?
W odpowiedzi na pytania posła Chmielowca na temat farm wiatrowych burmistrz Zuba napisał miedzy innym coś takiego:
Czyli 2 lata temu, burmistrz wydał pozwolenie na budowę farmy wiatrowej dla Fitcom, bez należytej wiedzy jakie to może pociągnąć za sobą skutki finansowe dla gminy.Niby tylko niuans ale wiele mówi o tym ,jak dba się w Kolbuszowej o nasze interesy.
Czyli 2 lata temu, burmistrz wydał pozwolenie na budowę farmy wiatrowej dla Fitcom, bez należytej wiedzy jakie to może pociągnąć za sobą skutki finansowe dla gminy.Niby tylko niuans ale wiele mówi o tym ,jak dba się w Kolbuszowej o nasze interesy.
poniedziałek, 17 września 2012
Żydzi to Polacy, tylko trochę inni.
W sprawach polsko-żydowskich i izraelskich Lech Kaczyński był wyrazisty. I choć zdawał sobie sprawę, że o jego działaniach nie wszyscy chcieli wiedzieć, a wielu z tych, co wiedzieli, szybko zapomniało, nie zatrzymał się Lech Kaczyński przywiązywał ogromną wagę do poprawy stosunków polsko-żydowskich i rozwoju polsko-izraelskich. Podchodził do tego z wielką starannością i empatią.
Wychował się w domu, do którego przychodzili zaprzyjaźnieni z rodzicami uratowani z Zagłady i ci, którzy ich ratowali. To były przybrane ciocie, a jedna z nich, asymilowana Żydówka polska, była jego matką chrzestną. W młodości był przekonany, że Żydzi to Polacy, tylko trochę inni.
....
Nie miał i nie szukał usprawiedliwienia dla antysemityzmu, zarówno tego z przeszłości, jak i współczesnego. Jego niechęć do endecji, jak mówił, brała się między innymi z tego, że endecja w II RP postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej. Powtarzał, że „antysemityzm, który zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polski". Myślał podobnie jak Czesław Miłosz, który pytany przez Adama Michnika, skąd się bierze antysemityzm, stwierdził, że „każda odpowiedź na to pytanie byłaby usprawiedliwieniem".
....
Nie miał i nie szukał usprawiedliwienia dla antysemityzmu, zarówno tego z przeszłości, jak i współczesnego. Jego niechęć do endecji, jak mówił, brała się między innymi z tego, że endecja w II RP postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej. Powtarzał, że „antysemityzm, który zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polski". Myślał podobnie jak Czesław Miłosz, który pytany przez Adama Michnika, skąd się bierze antysemityzm, stwierdził, że „każda odpowiedź na to pytanie byłaby usprawiedliwieniem".
W najbliższy poniedziałek wymyśliliśmy sprzątanie cmentarza żydowskiego. Data ta jest przypadkowa, choć zbiegła się właśnie z nowym rokiem żydowskim. Mam nadzieję, że nie obrazimy tym nikogo, a uczcimy tym razem radosne dla Żydów święto.
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
Szana towa umetuka! (Dobrego, słodkiego roku!)
Macewy w listopadzie - monotypia /Ryszard Sziler
Fila zawieszony?
Pan poseł Chmielowiec ujawnił w wywiadzie dla Korso Kolbuszowskie:
Pan wójt zwrócił się z prośbą o zawieszenie w prawach członka na czas wyjaśnienia sprawy.
Został zawieszony ,czy tylko zwrócił się z prośbą?
To bardzo wygodna sytuacja dla wójta Fili i... PiS.Gdyby ten pan został w partii, musiano by wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne i wtedy wyszły by na jaw nie tylko podsłuchy, ale też nepotyzm a to jest wbrew statutowi tej partii.
Kolejną aferę próbuje się zamieść pod dywan?
Warto?
Pan wójt zwrócił się z prośbą o zawieszenie w prawach członka na czas wyjaśnienia sprawy.
Został zawieszony ,czy tylko zwrócił się z prośbą?
To bardzo wygodna sytuacja dla wójta Fili i... PiS.Gdyby ten pan został w partii, musiano by wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne i wtedy wyszły by na jaw nie tylko podsłuchy, ale też nepotyzm a to jest wbrew statutowi tej partii.
Kolejną aferę próbuje się zamieść pod dywan?
Warto?
niedziela, 16 września 2012
Galeria w synagodze
W Kolbuszowej brakuje miejsca ,gdzie można by zaprezentować prace miejscowych artystów,zorganizować kameralne koncerty.
Synagoga to idealne do tego miejsce,kubatura jak trzeba,położenie w centrum miasta ułatwia sprawę.
Warto to zrobić wszak nie samym chlebem człowiek żyje... a mamy naprawdę wspaniałych wartych uwagi artystów.
Chociażby pan Ryszard Sziler, który wystawia swoje prace w wirtualnej galerii w internecie....
...albo projekt 555 (z Natalią) >> kliknij tutaj<<
a Hudacy to ikona już.... >> kliknij tutaj<<
Są wśród nas ludzie nieprzeciętni,których twórczości kompletnie nie znamy.Ludzie którzy mogą wnieść w nasze życie bardzo,bardzo wiele.
Synagoga to idealne do tego miejsce,kubatura jak trzeba,położenie w centrum miasta ułatwia sprawę.
Warto to zrobić wszak nie samym chlebem człowiek żyje... a mamy naprawdę wspaniałych wartych uwagi artystów.
Chociażby pan Ryszard Sziler, który wystawia swoje prace w wirtualnej galerii w internecie....
a Hudacy to ikona już.... >> kliknij tutaj<<
Są wśród nas ludzie nieprzeciętni,których twórczości kompletnie nie znamy.Ludzie którzy mogą wnieść w nasze życie bardzo,bardzo wiele.
Orkiestry dęte....
Lubię sobie posiedzieć w Galicji z redaktorem z jednej z regionalnych gazet (na jego koszt ;) ).Można tam nie tylko przyjemnie spędzić czas,ale też dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy (wiadomość niesponsorowana).
Dzięki temu ,podsłyszałem romantyczną historię z biografii jednego z miejscowych muzyków rockowych.
Ponieważ nie ma na jego temat zbyt dużo (wiarygodnych) opracowań ,postanowiłem w miarę (jakże skromnych) możliwości uzupełnić tą lukę.
Pan Wojciech chcąc zwrócić na siebie uwagę i zaimponować pani Lucynie, wstąpił w szeregi powstającej właśnie szkolnej kapeli rockowej.Po kilku miesiącach żmudnych ćwiczeń, chłopaki dali jeden jedyny publiczny występ, na szkolnej akademii (ku czci...).Pan Wojciech zaimprowizował grając na gitarze położonej płasko na udach.Dzisiaj temu zaprzecza ,ale są jeszcze ludzie którzy to pamiętają. Wzbudziło to histeryczną reakcję wśród licealistek, w tym pani Lucyny .Niby nic....a tak się to zaczęło...od tej pory stali się nierozłączną parą,uczucie rozkwitło i ....po kilku latach narodził się najpopularniejszy kolbuszowski muzyk rockowy Dorian Pik.Dzięki muzyce właśnie...
Nic dziwnego, że uspokajały go w kołysce tylko nagrania rockowe i że bryluje dzisiaj na krajowych scenach , wzbudzając histeryczną reakcję.... historia lubi się powtarzać. ;)
Dobrych ludzi, dobrej prasy, samych Lemoorowych sukcesów! Żeby "się działo" pięknie zawsze ;)
Dzięki temu ,podsłyszałem romantyczną historię z biografii jednego z miejscowych muzyków rockowych.
Ponieważ nie ma na jego temat zbyt dużo (wiarygodnych) opracowań ,postanowiłem w miarę (jakże skromnych) możliwości uzupełnić tą lukę.
Pan Wojciech chcąc zwrócić na siebie uwagę i zaimponować pani Lucynie, wstąpił w szeregi powstającej właśnie szkolnej kapeli rockowej.Po kilku miesiącach żmudnych ćwiczeń, chłopaki dali jeden jedyny publiczny występ, na szkolnej akademii (ku czci...).Pan Wojciech zaimprowizował grając na gitarze położonej płasko na udach.Dzisiaj temu zaprzecza ,ale są jeszcze ludzie którzy to pamiętają. Wzbudziło to histeryczną reakcję wśród licealistek, w tym pani Lucyny .Niby nic....a tak się to zaczęło...od tej pory stali się nierozłączną parą,uczucie rozkwitło i ....po kilku latach narodził się najpopularniejszy kolbuszowski muzyk rockowy Dorian Pik.Dzięki muzyce właśnie...
Nic dziwnego, że uspokajały go w kołysce tylko nagrania rockowe i że bryluje dzisiaj na krajowych scenach , wzbudzając histeryczną reakcję.... historia lubi się powtarzać. ;)
Dobrych ludzi, dobrej prasy, samych Lemoorowych sukcesów! Żeby "się działo" pięknie zawsze ;)
Żydom polskim, przez wieki współtworzącym to miasto
Nowa historia wągrowieckiego kirkutu rozpoczęła się w 2001 r., kiedy to młodzież z miast partnerskich: Wągrowca, Gyula (Węgry) i Adendorf (Niemcy) wydobyła macewy z rzeki i jeziora. Przy pomocy władz i miejscowych firm macewy te zostały oczyszczone i zrekonstruowane, a następnie przeniesione z powrotem na teren dawnego cmentarza. W ten sposób w listopadzie 2001 r. w Wągrowcu powstało lapidarium z ocalałymi macewami i pamiątkową tablicą. Na tablicy umieszczono napis w języku polskim, hebrajskim i niemieckim: „Żydom polskim, przez wieki współtworzącym to miasto”.
W uroczystości upamiętniającej społeczność żydowską Żuromina zorganizowanej przez Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego wzięli udział potomkowie Żydów mieszkających w naszym mieście, mieszkańcy Żuromina, władze powiatu, parafii i miasta, przedstawiciele Fundacji i rabin warszawskiej gminy żydowskiej.
....
Janusz Welenc żuromiński starosta zwrócił uwagę na humanitarny aspekt odnowy cmentarza. – Renowacja świadczy o godnym odnoszeniu się do osoby ludzkiej – mówił starosta.
W najbliższy poniedziałek wymyśliliśmy sprzątanie cmentarza żydowskiego. Data ta jest przypadkowa, choć zbiegła się właśnie z nowym rokiem żydowskim. Mam nadzieję, że nie obrazimy tym nikogo, a uczcimy tym razem radosne dla Żydów święto.
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
....
Janusz Welenc żuromiński starosta zwrócił uwagę na humanitarny aspekt odnowy cmentarza. – Renowacja świadczy o godnym odnoszeniu się do osoby ludzkiej – mówił starosta.
W Kolbuszowej (jeszcze) nie do pomyślenia.
Na swoim blogu Paweł Michno apeluje:
Zapraszam wszystkich chętnych do przyjścia na kolbuszowski cmentarz żydowski w poniedziałek, o godzinie 16. Każda para rąk będzie potrzebna. Przyjdźcie!
Szana towa umetuka! (Dobrego, słodkiego roku!)
sobota, 15 września 2012
Czy warto?
Na miejskim portalu można przeczytać relacje z uroczystości "wrześniowych".
W 73 rocznicę bitwy o Kolbuszowę a także 68 rocznicę udziału kolbuszowskich żołnierzy Armii Krajowej w akcji „Burza” mieszkańcy miasta oddali hołd poległym bohaterom walczącym w obronie kraju. Tegoroczne obchody upamiętniające wydarzenia z 1939 roku odbyły się 10 września przy Zespole Szkół Technicznych oraz na cmentarzu parafialnym w Kolbuszowej.
No... ładnie było....
W 73 rocznicę bitwy o Kolbuszowę a także 68 rocznicę udziału kolbuszowskich żołnierzy Armii Krajowej w akcji „Burza” mieszkańcy miasta oddali hołd poległym bohaterom walczącym w obronie kraju. Tegoroczne obchody upamiętniające wydarzenia z 1939 roku odbyły się 10 września przy Zespole Szkół Technicznych oraz na cmentarzu parafialnym w Kolbuszowej.
Po co ta hipokryzja?Nie lepiej (i taniej) było by sobie siedzieć w domu ,sączyć piwo przy kolejnym odcinku czegoś tam?
Po raz kolejny kolbuszowianie posprzątają zabytkowy cmentarz przy ul. Krakowskiej. Kirkut choć straszliwie zaniedbany, nadal jest jedną z największych atrakcji Kolbuszowej.
To już druga tego typu akcja. Poprzednio uporządkowano sporą część cmentarza, od bramy głównej poprzez alejkę, aż do mogiły. Teraz pora na kolejną cześć placu. Ostatnim razem kolbuszowianie pokazali zarówno liczebnością jak i zapałem do pracy, że historia i kultura naszego miasteczka, także ta związana z ludnością pochodzenia żydowskiego, nie jest im obca. Miejmy nadzieję, że będzie tak i tym razem.
Zapraszamy wszystkich do przyłączenia się do akcji w najbliższy poniedziałek (17 bm.). Zbiórka przed bramą cmentarza o godz. 16:00.
Niby jest jakiś tam Bóg,Honor,Ojczyzna ,tradycja,pamięć.Po co jednak to potrzebne?
A zasypcie tą zabytkową fosę,wytnijcie kolejny las, wybudujcie na jego miejscu następny "elegancki" dom weselny.Postawcie dookoła turbiny wiatrowe,na miejscu zrujnowanej synagogi kolejny market . Na kirkucie zróbcie gustowny nowoczesny europejski śmietnik.
Wtedy będzie dopiero pięknie.
To już druga tego typu akcja. Poprzednio uporządkowano sporą część cmentarza, od bramy głównej poprzez alejkę, aż do mogiły. Teraz pora na kolejną cześć placu. Ostatnim razem kolbuszowianie pokazali zarówno liczebnością jak i zapałem do pracy, że historia i kultura naszego miasteczka, także ta związana z ludnością pochodzenia żydowskiego, nie jest im obca. Miejmy nadzieję, że będzie tak i tym razem.
Zapraszamy wszystkich do przyłączenia się do akcji w najbliższy poniedziałek (17 bm.). Zbiórka przed bramą cmentarza o godz. 16:00.
piątek, 14 września 2012
Z kulturom na ty
Kolbuszowska norma;rozpięta marynareczka i wyciągnięte psu z gardła spodnie.
Trzeba jednak przyznać, że pan Przewodniczący RM, trzyma portki zgodnie z młodzieżową modą- na końcu tyłka.Liczy na młody elektorat?
Trzeba jednak przyznać, że pan Przewodniczący RM, trzyma portki zgodnie z młodzieżową modą- na końcu tyłka.Liczy na młody elektorat?
Raniżowskie podsłuchy-co dalej.
Na moim ulubionym (jeszcze) portalu informacyjnym Kolbuszowa24 można przeczytać ciekawy wywiad z panią Agnieszkę Poczekajło .
Tylko, jak w takiej sytuacji mają się czuć raniżowscy urzędnicy? Przecież niedawno dowiedzieli się, że przez cztery miesiące byli podsłuchiwani. – Z pewnością odczuwają ogromny dyskomfort psychiczny – uważa Agnieszka Poczekajło. – To przecież były ich prywatne rozmowy, ich sfera intymna. I nagle ktoś wszedł w nią z brudnymi buciorami. Trudno nawet sobie wyobrazić, co teraz czują ci ludzie. To musiał być i wciąż jest dla nich szok. Najprawdopodobniej mają dość, zwyczajnie po ludzku mają dość.
Wygląda na to ,że Urząd Gminy w Raniżowie, powinien opłacić pomoc psychologów dla podsłuchiwanych pracowników, oraz przygotować się na procesy cywilne.Pomoc fachowa dla poszkodowanych (tu podpowiadam), znacznie obniżyła by wysokość ewentualnych odszkodowań.
czwartek, 13 września 2012
Rozdwojenie jaźni.
Na moim ulubionym (jeszcze) portalu Kolbuszowa24 czytamy...
Burmistrz Jan Zuba powołał komisję do spraw wzajemnych skarg pracowników pływalni krytej „Fregata”. O co chodzi? – na ostatniej sesji Rady Miejskiej pytał radny Dorian Pik. - O to, żeby zbadać zasadność nieporozumień wśród pracowników, jakie tam występują – odpowiedział mu burmistrz Jan Zuba.
– Przeprowadziliśmy Został sporządzony z tego protokół. Myślę, że sprawa powinna ulec poprawie. Powiem tylko tyle: jedna z osób została ukarana naganą - zaznaczył Zuba. - Jeśli sytuacja na pływalni się nie zmieni, to podejmiemy pewne działania w oparciu o kodeks pracy – zapowiedział Zuba, zaznaczając, że nie zamierza roztrząsać tego tematu na forum publicznym – Nie jest to sprawa Rady Miejskiej, tylko pracodawcy – podkreślił.
Burmistrz Jan Zuba powołał komisję do spraw wzajemnych skarg pracowników pływalni krytej „Fregata”. O co chodzi? – na ostatniej sesji Rady Miejskiej pytał radny Dorian Pik. - O to, żeby zbadać zasadność nieporozumień wśród pracowników, jakie tam występują – odpowiedział mu burmistrz Jan Zuba.
– Przeprowadziliśmy Został sporządzony z tego protokół. Myślę, że sprawa powinna ulec poprawie. Powiem tylko tyle: jedna z osób została ukarana naganą - zaznaczył Zuba. - Jeśli sytuacja na pływalni się nie zmieni, to podejmiemy pewne działania w oparciu o kodeks pracy – zapowiedział Zuba, zaznaczając, że nie zamierza roztrząsać tego tematu na forum publicznym – Nie jest to sprawa Rady Miejskiej, tylko pracodawcy – podkreślił.
Wynika z tego że w "przedszkolu" nie trzeba zbadać zasadność nieporozumień wśród pracowników, jakie tam występują,nie należy przeprowadzać rozmowy z wszystkimi stronami i nie należy podjąć działań w oparciu o kodeks pracy .Sprawą "przedszkola" ma zająć się Rada Miejska,bo burmistrzowi to od lat wisi,bo to nie jego sprawa.On ma ważniejsze sprawy na głowie.
Fot. Aneta Dyka-Urbańska -Nowiny24
środa, 12 września 2012
Ciche dni u Indyków
Zastanawiam się, jak wyglądają teraz rozmowy w domu państwa Indyków?Niestety nie założono tam jeszcze podsłuchu, (jakieś przeoczenie?) więc pozostają tylko domysły.
Jak mogła przebiegać taka rozmowa po ostatniej sesji rady gminy?
Pan Indyk-Co znowu schabowy z kapustą na obiad?
Pani Indykowa-Nie będzie dodatkowych 65 tys na pracę z młodzieżą ,to nie będzie już więcej kawioru z ziemniaczkami.
Pani Indyk zatrudniona jest jako dyrektor GOSiR w Raniżowie.Już na początku roku wiedziała, że zaproponowana przez wójta kwota w budżecie dla tej placówki,jest za mała .
Miała dwa wyjścia,albo zrobić niezbędne cięcia ,albo poprosić szefa komisji finansów pana Indyka (prywatnie męża) o zwiększenie budżetu.Nie zrobiła ani jednego ani drugiego.Dlaczego?
W maju GOSiR wykorzystał już 60% środków .Dlaczego nie został powiadomiony o tym szef komisji finansów?Dlaczego nie zreorganizowano już wtedy pracy GOSiR?
Czyżby państwo Indykowie mieli ciche nawet nie dni, tylko miesiące i nie rozmawiali ze sobą w ogóle?
Jeszcze raz potwierdza się fakt, że rodzinne obsadzanie stanowisk nie wychodzi (nawet) samorządom na dobre.
Jak mogła przebiegać taka rozmowa po ostatniej sesji rady gminy?
Pan Indyk-Co znowu schabowy z kapustą na obiad?
Pani Indykowa-Nie będzie dodatkowych 65 tys na pracę z młodzieżą ,to nie będzie już więcej kawioru z ziemniaczkami.
Pani Indyk zatrudniona jest jako dyrektor GOSiR w Raniżowie.Już na początku roku wiedziała, że zaproponowana przez wójta kwota w budżecie dla tej placówki,jest za mała .
Miała dwa wyjścia,albo zrobić niezbędne cięcia ,albo poprosić szefa komisji finansów pana Indyka (prywatnie męża) o zwiększenie budżetu.Nie zrobiła ani jednego ani drugiego.Dlaczego?
W maju GOSiR wykorzystał już 60% środków .Dlaczego nie został powiadomiony o tym szef komisji finansów?Dlaczego nie zreorganizowano już wtedy pracy GOSiR?
Czyżby państwo Indykowie mieli ciche nawet nie dni, tylko miesiące i nie rozmawiali ze sobą w ogóle?
Jeszcze raz potwierdza się fakt, że rodzinne obsadzanie stanowisk nie wychodzi (nawet) samorządom na dobre.
wtorek, 11 września 2012
Zuba swoje,a Fitał swoje....
O tym, jak Werynia(?) ograła MDK
Na moim ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa24 opisano manewry przy inwestycji w Weryni.
Autorzy piszą:
1. wszystko wzięło się z tego, że inwestycje w Werynii okazały się droższe, niż zakładano.
2.zaproponowaliśmy dwa rozwiązania. Pierwsze z nich polegało na zmniejszeniu wydatków na drogę Werynia-Kolonia o 60 tys. zł. Drugie dotyczyło to pokrycie niedoboru środków z puli na modernizację MDK – mówił Zuber.
3.Akceptację Komisji Finansów i Gospodarki Komunalnej, której przewodniczącym jest radny z… Werynii, Julian Dragan, uzyskała druga opcja.
4.O tym jak zagłosuje, poinformował Marek Opaliński, przewodniczący Rady Miejskiej. - Dziś zagłosuję za doinwestowaniem Werynii i ściągnięciem środków z puli na MDK – oświadczył.
5. burmistrz. – Zasugerowałem, żeby zrezygnować z tej drogi, a my ze skarbnikiem poszukamy w budżecie gminy pieniędzy na budowę chodnika w Werynii. Dodałem, że nie chciałbym zdejmować środków z remontu cieknącego dachu na MDK.
6.Po tej deklaracji Józefa Fryca wydawało się pewne, że w tym roku nie będzie remontu dachu MDK, w zamian za to zrealizowane zostaną inwestycje drogowe na terenie Werynii. Głosowanie Rady Miejskiej było tylko formalnością.
Autorzy piszą:
1. wszystko wzięło się z tego, że inwestycje w Werynii okazały się droższe, niż zakładano.
2.zaproponowaliśmy dwa rozwiązania. Pierwsze z nich polegało na zmniejszeniu wydatków na drogę Werynia-Kolonia o 60 tys. zł. Drugie dotyczyło to pokrycie niedoboru środków z puli na modernizację MDK – mówił Zuber.
3.Akceptację Komisji Finansów i Gospodarki Komunalnej, której przewodniczącym jest radny z… Werynii, Julian Dragan, uzyskała druga opcja.
4.O tym jak zagłosuje, poinformował Marek Opaliński, przewodniczący Rady Miejskiej. - Dziś zagłosuję za doinwestowaniem Werynii i ściągnięciem środków z puli na MDK – oświadczył.
5. burmistrz. – Zasugerowałem, żeby zrezygnować z tej drogi, a my ze skarbnikiem poszukamy w budżecie gminy pieniędzy na budowę chodnika w Werynii. Dodałem, że nie chciałbym zdejmować środków z remontu cieknącego dachu na MDK.
6.Po tej deklaracji Józefa Fryca wydawało się pewne, że w tym roku nie będzie remontu dachu MDK, w zamian za to zrealizowane zostaną inwestycje drogowe na terenie Werynii. Głosowanie Rady Miejskiej było tylko formalnością.
Czyli Fryc + spółka są be bo nie remontują dachu.
Jak już pisałem kilka tygodni temu (Nieudolność gminnej władzy), to były tylko manewry burmistrza, żeby skłócić kruchą koalicję,i wyrwać przy okazji pieniądze dla Kolbuszowianki.Te 100 tys zł można było spokojnie zabrać z puli przeznaczonej na chodnik w Kupnie który przynajmniej w tym roku nie powstanie.Tylko że wtedy nie było by całych przepychanek z MDK oraz zabrakło by pieniędzy dla kopaczy z 6 ligi.
poniedziałek, 10 września 2012
Uwaga na Zubę-znowu kombinuje
Na moim ulubionym portalu Kolbuszowa24 można przeczytać :
Zdaniem burmistrza Jana Zuby nowa ustawa śmieciowa będzie nieszczęściem dla samorządów. – W cenie odbioru odpadów będziemy musieli zmieścić wszystkie koszty, włącznie z odbiorem odpadów wielkogabarytowych i sprzętu AGD. I wtedy zobaczymy, czy będziemy w stanie znieść tak wielkie obciążenie – przestrzega.
...
Dzisiejszy system odbioru śmieci jest niesprawiedliwy, ale nowy będzie jeszcze gorszy – prorokuje burmistrz.
Czyli burmistrz Zuba chwali się miastu (i światu), że najpóźniej 1 lipca 2013 roku wytworzy bubel prawny .Opaliński potakuje,Fryc udaje że nie słyszy....strach się bać.
Zamiast zorganizować debatę z mieszkańcami,stworzyć zespół do opracowania nowych stawek,reguł, nasza umiłowana władza szykuje nam nową aferę.
Jest czas na konsultacje,może zaczniemy wymagać poważnego traktowania ze strony UM?
niedziela, 9 września 2012
Czego boi się burmistrz Kolbuszowej?
Ogólnopolska akcja prewencyjna przeciwko rakowi a na stronie UM cisza....
sobota, 8 września 2012
Israel Bakon
Israel Bakon był synem słynnego kantora z Chrzanowa Hirsz Lejb Bakon. Mieszkał w Polsce i Berlinie. W 1938 roku, po "nocy kryształowej", Izrael, jego żona i synek Hirsz wrócili z Berlina do Kolbuszowej, w Polsce. W czasie okupacji niemieckiej Izrael i jego rodzina mieszkała w Kolbuszowej, a od września 1941 r. znajdowali się w Kolbuszowskim getcie. W 1943 Izrael, jego żona i synek zostali zamordowani w Bełżcu. Izrael nagrał kilka piosenek w swoim wykonaniu w Berlinie w 1936 roku wydaną przez Semer-rekord Hirsh Lewina.
piątek, 7 września 2012
Pozdrowienia dla Magla?
Na ostatniej sesji rady miejskiej były też osoby ,które dobrze się bawiły,i wyraźnie wpadły w oko fotoreporterowi portalu Kolbuszowa24.
Jestem tego samego zdania. ;)
Jestem tego samego zdania. ;)
Turbinowa fuszerka...
Burmistrz Zuba,przewodniczący rady Opaliński,oraz jego zastępca Fryc polecili inwestorowi chcącemu postawić u nas farmę wiatrową przeprowadzenie konsultacji "dom w dom".Na tej podstawie nasza umiłowana lokalna władza miała się dowiedzieć czy mieszkańcy chcą turbin na swoim terenie czy wręcz przeciwnie. Pan radny Józef Fryc, spotykał się dodatkowo z inwestorem na terenie fundacji aby przedstawić mu ,jakich argumentów ma użyć ,aby potwierdzić zgodę albo niezgodę mieszkańców na ta inwestycję...
Ciekawe jakich argumentów używał naganiacz , skoro mieszkańcy po jego wizycie ,byli przekonani że nie będą płacić rachunków za prąd, albo będą płacić bardzo niskie opłaty, jeśli powstanie tu farma?
Czy takich porad udzielali inwestorowi panowie Zuba,Fryc i Opaliński?Czy ktoś ze strony urzędu (kto?jak?) monitorował te działania inwestora?
Moim zdaniem, inwestor powinien być zobowiązany do zamieszczenia płatnych artykułów , o ustalonej treści, w miejscowych wydawnictwach,internecie.Opublikować broszurkę zapoznawczą z tą budową, uzgodnioną z UM.Powinien zorganizować kilka debat na ten temat z udziałem ekspertów będących zwolennikami jak i przeciwnikami takiej inwestycji.
Dopiero później ankieterzy mógłby chodzić "dom w dom" z podstemplowanymi przez UM drukami.To było by profesjonalne,uczciwe podejście do tej inwestycji,do nas obywateli.
Niestety zarówno inwestor ,jaki i nasze lokalne władze odwaliły niesamowitą amatorszczyznę.
Dlaczego?
Tak ma wyglądać realizacja inwestycji wartej 200-300 milionów złotych?
czwartek, 6 września 2012
Jak odwołać Filę?
Wystarczy (na początek) pięciu obywateli, którym przysługuje prawo wybierania do rady gminy.
Inicjatorzy referendum powiadamiają na piśmie przewodniczącego rady gminy o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum. Przewodniczący Rzeszutek niezwłocznie potwierdza na piśmie otrzymanie powiadomienia. W ciągu 14 dni od otrzymania wniosku, powiadamia w formie pisemnej inicjatora referendum lub jego pełnomocnika o liczbie mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego uprawnionych do głosowania.Wystarczy zebrać 10% podpisów uprawnionych do głosowania mieszkańców.
Inicjator referendum w sprawie odwołania wójta przekazuje na piśmie, komisarzowi wyborczemu, wniosek mieszkańców wraz z informacją o spełnieniu obowiązków wskazanych wcześniej.
Później już tylko same referendum które przeprowadza się w stałych obwodach głosowania utworzonych w celu przeprowadzenia wyborów do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego.
Inicjatorzy referendum powiadamiają na piśmie przewodniczącego rady gminy o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum. Przewodniczący Rzeszutek niezwłocznie potwierdza na piśmie otrzymanie powiadomienia. W ciągu 14 dni od otrzymania wniosku, powiadamia w formie pisemnej inicjatora referendum lub jego pełnomocnika o liczbie mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego uprawnionych do głosowania.Wystarczy zebrać 10% podpisów uprawnionych do głosowania mieszkańców.
Inicjator referendum w sprawie odwołania wójta przekazuje na piśmie, komisarzowi wyborczemu, wniosek mieszkańców wraz z informacją o spełnieniu obowiązków wskazanych wcześniej.
Później już tylko same referendum które przeprowadza się w stałych obwodach głosowania utworzonych w celu przeprowadzenia wyborów do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego.
Referendum jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział przynajmniej 3/5 uprawnionych do głosowania. Wynik referendum jest rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum oddano więcej niż połowę ważnych głosów.
Przy dobrych układach jeszcze w tym roku gmina Raniżów może mieć nowego wójta który przygotuje budżet na 2013 rok.
Kto miałby nim być? O tym w przyszłym tygodniu. ;)
Ktokolwiek jednak nim zostanie, będzie musiał zrobić rzecz podstawową o której zapomniał wójt Fila.Mówił o tym dzisiaj na konwencji partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych-Bill Clinton.
Następny wójt będzie musiał zająć się.... arytmetyką.
Kto miałby nim być? O tym w przyszłym tygodniu. ;)
Ktokolwiek jednak nim zostanie, będzie musiał zrobić rzecz podstawową o której zapomniał wójt Fila.Mówił o tym dzisiaj na konwencji partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych-Bill Clinton.
Następny wójt będzie musiał zająć się.... arytmetyką.
środa, 5 września 2012
Strategia przetrwania wójta Filli.
Wójt Fila straszy ludzi na sesji i poza nią komisarzem. Wicie, rozumicie chłopy (i baby), komisarz przyjdzie i wom wszystkie szkoły rozpieprzy, a jo ino jedno i po połowie dwóch.
Komisarz i straszenie nim jest teraz jedną z głównych strategii Fili na przetrwanie do końca kadencji.
Komisarz i straszenie nim jest teraz jedną z głównych strategii Fili na przetrwanie do końca kadencji.
Komisarz może rządzić maksymalnie dwa lata. . Po odwołaniu Fili będzie musiał przedstawić plan naprawy gminnych finansów. Co zrobi? Likwidacja szkół jest czasochłonna. Ewentualne zmiany mogłyby obowiązywać dopiero od 2014-2015 roku. Szybsze oszczędności to likwidacja ZUP-u, jednego sekretarga w Urzędzie Gminy i cięcia w GOKSiR, wstrzymanie inwestycji, których i tak prawie nie ma, etc. Czyli to czego Fila za żadne skarby nigdy ,przenigdy nie zrobi.
Jedyną osobą, która powinna bać się komisarza jest więc Fila - nie tylko on jednak straci stołek, ale robotę straci też cały jego dwór. Komisarz będzie spoza lokalnych układów i będzie miał dostęp do wszystkich papierów gminy, będzie mógł odtwarzać krok po kroku każdy krok wójta. A to już pachnie prokuratorem.
Jedyną osobą, która powinna bać się komisarza jest więc Fila - nie tylko on jednak straci stołek, ale robotę straci też cały jego dwór. Komisarz będzie spoza lokalnych układów i będzie miał dostęp do wszystkich papierów gminy, będzie mógł odtwarzać krok po kroku każdy krok wójta. A to już pachnie prokuratorem.
wtorek, 4 września 2012
Pan Edward Margański
Edward Margański nie pamięta dokładnie, ile skonstruował samolotów. Siedem, a może osiem.
— Trudno powiedzieć, to praca zespołowa — mówi skromnie. Siwy, niepozorny. Bezpośredni, ale w zachowaniu ujmujący. Nikt nie domyśliłby się, że to genialny inżynier. Szybowce, które skonstruował pod koniec lat 80., są wciąż uważane za najlepsze na świecie. W tym roku skończy 69 lat. Ale kipi energią, którą można by obdzielić kilku nastolatków.
Pochodzi z Kolbuszowej, niewielkiego miasteczka na Podkarpaciu.
— Odkąd pamiętam, chciałem być lotnikiem. Pewnie urodziłem się z tym defektem — mówi Edawrd Margański. Nic dziwnego.
Z Kolbuszowej jest 28 km do Mielca, jednego z najważniejszych miast Centralnego Ośrodka Przemysłowego. Tuż przed wybuchem II wojny światowej zbudowano tam zakłady lotnicze, które rozpoczęły produkcję legendarnych polskich bombowców Łoś. W okolicy wiedział o tym każdy chłopak. Aby latać na szybowcach, młody Margański zapisał się do drużyny harcerskiej. Pojechał z nią na obóz koło Wejherowa.
— Wejście miałem ostre. Po starcie za wyciągarką instruktor zrobił głębokie nurkowanie i pętlę. Czegoś takiego nie widziałem już nigdy potem. To było wyjątkowo brawurowe. Tak jakby zrobić pętlę na dwupłatowcu An-2! — opowiada inżynier.
Ale nie zrezygnował. Jeździł na lotnisko w Mielcu, gdzie mógł trenować. Nie zniechęciło go nawet to, że musiał wracać do domu piechotą, gdy spóźnił się na ostatni autobus.
Ojciec był szoferem, pierwszym w Kolbuszowej, matka prowadziła gospodarstwo rolne. On chciał osiągnąć więcej. Tak jak większość chłopaków z gimnazjum w Kolbuszowej. — Wszyscy chcieliśmy zawojować świat — wspomina Edward Margański.
Wahał się, czy iść do szkoły pilotów w Dęblinie, czy na Politechnikę Warszawską. Wybrał stolicę i postanowił, że będzie konstruował samoloty.
W Kolbuszowej o nim cisza.
Przykre że u nas tak traktuje się ludzi, którzy mogli by być naszą wizytówką. :(
Zemsta Opalińskiego?
Przewodniczący Rady Miejskiej wiedział że kolejna inwestycja w Kolbuszowej Górnej (która była w porządku obrad) zablokuje wszelkie inne w jego umiłowanej Weryni.Wiercił się więc niespokojnie czując pismo nosem.
Budowę kanalizacji na Górnej forsował burmistrz Zuba oraz miejscowy radny -Karkut Michał (Nasza Inicjatywa).
Pan Opaliński wyraźnie szukał pretekstu aby komuś dowalić, i.... znalazł.
Opisał to dosyć dokładnie (z literackim zacięciem) radny Michno na swoim blogu;
Do głosu zabierał się powoli burmistrz, zakładając marynarkę, gdy ni z gruszki, ni z pietruszki wypalił nieoczekiwanie z pytaniem przewodniczący Rady Miejskiej Marek Opaliński. I zaczęło się. Pytanie było skierowane do dyrektor przedszkola nr 1, gdzie od pewnego czasu panuje konflikt na linii pracodawca - pracownicy. Przewodniczący pytał o szczegóły załatwienia polubownego sprawy przez panią dyrektor, naciskając na jak najszybsze załatwienie tematu.
Przy okazji dostało się przewodniczącemu Komisji Oświaty ,Dorianowi Pikowi (Nasza Inicjatywa).
Jednak Opaliński nie przewidział jednego;
Z sali odezwały się głosy oburzenia na takie załatwianie tematu na forum publicznym. Głos zabrali radni z jednej i drugiej stronie, wyrażając swoją dezaprobatę dla poczynań Przewodniczącego.
I bardzo słusznie, zamiast najpierw zagaić o pogodzie, pochwalić że pani ładnie wyglada....to wyskoczył od razu z łapami .Gdzie to tak? Troszeczkę kultury.No.
podczas wręczania nominacji nowym - starym dyrektorom szkół, a także nominacji 4 nauczycielom awansu na nauczyciela mianowanego zabrakło mi podziękowań za długoletnią pracę dla odchodzących na emeryturę nauczycieli...
Takie podziękowanie to obowiązek, a nie widzimisie przewodniczącego rady miejskiej.
Wygląda na to, że funkcja ta wyraźnie przerosła możliwości pana Opalińskiego.
Budowę kanalizacji na Górnej forsował burmistrz Zuba oraz miejscowy radny -Karkut Michał (Nasza Inicjatywa).
Pan Opaliński wyraźnie szukał pretekstu aby komuś dowalić, i.... znalazł.
Opisał to dosyć dokładnie (z literackim zacięciem) radny Michno na swoim blogu;
Do głosu zabierał się powoli burmistrz, zakładając marynarkę, gdy ni z gruszki, ni z pietruszki wypalił nieoczekiwanie z pytaniem przewodniczący Rady Miejskiej Marek Opaliński. I zaczęło się. Pytanie było skierowane do dyrektor przedszkola nr 1, gdzie od pewnego czasu panuje konflikt na linii pracodawca - pracownicy. Przewodniczący pytał o szczegóły załatwienia polubownego sprawy przez panią dyrektor, naciskając na jak najszybsze załatwienie tematu.
Przy okazji dostało się przewodniczącemu Komisji Oświaty ,Dorianowi Pikowi (Nasza Inicjatywa).
Jednak Opaliński nie przewidział jednego;
Z sali odezwały się głosy oburzenia na takie załatwianie tematu na forum publicznym. Głos zabrali radni z jednej i drugiej stronie, wyrażając swoją dezaprobatę dla poczynań Przewodniczącego.
I bardzo słusznie, zamiast najpierw zagaić o pogodzie, pochwalić że pani ładnie wyglada....to wyskoczył od razu z łapami .Gdzie to tak? Troszeczkę kultury.No.
Sprawa jest poważna wielowątkowa i używanie jej do politycznych rozgrywek na sesji rady było nieetyczne.
Takie podziękowanie to obowiązek, a nie widzimisie przewodniczącego rady miejskiej.
Wygląda na to, że funkcja ta wyraźnie przerosła możliwości pana Opalińskiego.
poniedziałek, 3 września 2012
Bareja w Kolbuszowej
Na moim ulubionym portalu informacyjnym Kolbuszowa24 można przeczytać relację z sesji rady miejskiej.
Na jakiej zasadzie burmistrz Zuba kwalifikuje kogoś że jest albo nie jest, inwestorem z którym warto prowadzić jakiekolwiek negocjacje?Są jakieś kryteria?Czy do urzędu gminy może przyjść każdy i zaproponować no nie wiem...wybudowanie kosmodromu dla lotów na Słońce? Poważni inwestorzy ,polecą zapewne w nocy, bo w dzień jest za gorąco.Przewodniczący Opaliński da im zielone światło,burmistrz będzie negocjował a radny Fryc konsultował na terenie fundacji.Wszystko to za nasze pieniądze.Czy miało by to sens?
Czy ma sens "konsultowanie" inwestycji wartej kilkaset milionów złotych z firmą z kapitałem zakładowym w wysokości 100 tys złotych?Bez majątku,nieprowadzącej żadnej działalności gospodarczej?Bez jakiegokolwiek doświadczenia w tej dziedzinie?
Fila podsłuchiwany
Na ostatniej sesji rady gminy Raniżów ,wójt Fila pokazał wszystkim jak należy walczyć z podsłuchami-milczał jak grób.
Zgodnie z art. 267 §1 Kodeksu karnego: „kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nieprzeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Zgodnie z art. 267 §1 Kodeksu karnego: „kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nieprzeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Zgodnie zaś z § 3 tej samej karze podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym.
Tej samej karze podlega ten, kto informację uzyskaną w ten sposób ujawnia innej osobie.
Znamiona tego przestępstwa wydają się być spełnione. Ściganie tych przestępstw następuje na wniosek pokrzywdzonego , zgodnie z art. 267 § 4 Kodeksu karnego. Oznacza to, że pracownicy powinni złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa (do policji lub prokuratury) wraz z wnioskiem o ściganie sprawców. Dalej organy ścigania będą już z urzędu prowadziły stosowne czynności (prowadzenie dochodzenia, wniesienie aktu oskarżenia). Złożenie zawiadomienia i wniosku nie wiąże się z żadnymi opłatami.
Moim zdaniem prokuratura w Kolbuszowej powinna przekazać śledztwo innej prokuraturze.Tak dla zasady,dla jasności sprawy i w imię bezstronności.
Moim zdaniem prokuratura w Kolbuszowej powinna przekazać śledztwo innej prokuraturze.Tak dla zasady,dla jasności sprawy i w imię bezstronności.
niedziela, 2 września 2012
Le Moor w Cieszanowie part 2.
Magla nie mogło zabraknąć na największym w Polsce południowo – wschodniej a podobno najmniej komercyjnym festiwalu muzycznym w Cieszanowie (z osoba towarzyszącą).Ponieważ niewiele z tego pamiętam, to "towarzysząca" (przepiękna dziewczyna wręcz) opisała mi co tak naprawdę tam się odbyło.
Lemoorowcy zagrali przyzwoicie. A, że lubimy z ludźmi rozmawiać, to szukając odrobiny cienia i zimnego napoju mieliśmy okazję usłyszeć, że „ma zespół potencjał”.
I raczej dystans, bo czyż „nie ma w tym kraju gorszego wokalu"? Śmiem twierdzić, że jednak bywa.
I nie ma co się „nie – swoim beklajnem” tłumaczyć. Trzeba brać przykład z białoruskiego The Toobes, który wygrał Przegląd Młodych Zespołów CRF 2012, mimo, że prawie połowę koncertu zagrali bez prądu.
Podobno Le Moor się do nowej płyty szykuje. A chłopaki z The Toobes na okładce nowego albumu wystąpili nago. Le Moor! Może przemyślicie?
Imprezka zdecydowanie interesująca. To prawda, że było ciężko po ostrym pogo przy weteranach punk rocka się zebrać (rewelacyjni The Exploted), ale … o „własnym podwórku” nie wypada nie napisać. W samo południe więc po podwójnym espresso się pod Sceną Alternatywną stawiliśmy.
Od publiczności zmęczonej dwudniowym balowaniem nie można oczekiwać cudów, raczej. Zwłaszcza w samo upalne południe, które – tak się składa – „nastąpiło nieco później” …
Od publiczności zmęczonej dwudniowym balowaniem nie można oczekiwać cudów, raczej. Zwłaszcza w samo upalne południe, które – tak się składa – „nastąpiło nieco później” …
Lemoorowcy zagrali przyzwoicie. A, że lubimy z ludźmi rozmawiać, to szukając odrobiny cienia i zimnego napoju mieliśmy okazję usłyszeć, że „ma zespół potencjał”.
I raczej dystans, bo czyż „nie ma w tym kraju gorszego wokalu"? Śmiem twierdzić, że jednak bywa.
I nie ma co się „nie – swoim beklajnem” tłumaczyć. Trzeba brać przykład z białoruskiego The Toobes, który wygrał Przegląd Młodych Zespołów CRF 2012, mimo, że prawie połowę koncertu zagrali bez prądu.
Podobno Le Moor się do nowej płyty szykuje. A chłopaki z The Toobes na okładce nowego albumu wystąpili nago. Le Moor! Może przemyślicie?
sobota, 1 września 2012
Bije tylko słaby
Każdy z was – mówi im Jackson Katz – ma wokół siebie kobiety, o które się troszczy: matki, siostry, córki, partnerki czy przyjaciółki. Musicie sobie uświadomić, jak bardzo męska przemoc i lęk przed nią wpływa na ich życie. Porzućcie rolę świadków, wysłuchajcie kobiet, zacznijcie je wspierać. Wspieranie kobiet wymaga większej odwagi, niż bierne uczestnictwo w kulturze, przesyconej przemocą. Oto paradoks macho – mężczyznom łatwo jest traktować obojętnie przemoc, stosowaną przez innych mężczyzn. Prawdziwe męstwo okazują jednak ci, którzy umieją się jej przeciwstawić.
Przemoc fizyczna to każde agresywne zachowanie skierowane przeciwko ciału drugiej osoby, mogące prowadzić do bólu lub/ i fizycznych obrażeń, takie jak: popychanie, szczypanie, ściskanie, potrząsanie, szarpanie, gryzienie, policzkowanie, uderzanie pięścią, kopanie czy duszenie. Przemoc fizyczną stanowi także rzucanie przedmiotami lub użycie broni lub innych narzędzi. Tego rodzaju zachowania często prowadzą do poważnych obrażeń ciała. Jednak przemoc może przyjmować bardziej lub mniej drastyczne formy, niekiedy nie prowadząc do widocznych gołym okiem obrażeń ciała.
Przemoc seksualna oznacza wymuszenie jakiejkolwiek formy aktywności seksualnej. Nikt, nawet mąż/partner, nie ma prawa zmuszać kobiety do niechcianych zachowań seksualnych.
Przemoc psychiczna (słowna) to agresywne zachowania (zwykle werbnlne) wywołujące emocjonalny ból lub cierpienie, mające na ogół charakter poniżający lub budzący poczucie zagrożenia. Ta forma przemocy najczęściej przyjmuje formę ataków werbalnych, godzących w poczucie własnej wartości kobiety lub wielokrotnie powtarzających się oskarżeń o np. niewierność. Sprawcy często grożą samobójstwem, zastraszają ofiarę w celu przejęcia kontroli nad jej życiem towarzyskim, rodzinnym i grożą skrzywdzeniem innych osób.
Przemoc z bezprawnym ograniczeniem wolności – z tym rodzajem przemocy mamy do czynienia wówczas, gdy mężczyzna zabrania swojej żonie/partnerce wychodzić z domu, pokoju, łóżka itp.
Przemoc ekonomiczna polega na uniemożliwieniu kobiecie dostępu do rodzinnych środków finansowych. Kobieta może zamieszkiwać w wygodnym domu, być dobrze ubrana, jej dzieci mogą mieć drogie zabawki i inne luksusowe przedmioty, jednocześnie nie mając kontroli nad sposobem wydawania lub oszczędzania pieniędzy lub żadnego wpływu na decyzję o zakupach. Kobieta nie ma tez prawa do posiadania środków finansowych na cele osobiste.
Bardzo łatwo tu kogoś wskazać palcem.Najtrudniej przyznać się przed samym sobą, że jest się katem .
piątek, 31 sierpnia 2012
Działaj z Kuźnią!
Na blogu Kuźni pojawił się apel;
Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby włączyć się w różnorodne akcje i przedsięwzięcia organizowane przez Stowarzyszenie KUŹNIA na spotkanie, które odbędzie się 5 września (środa) o godz. 18.00 w budynku przy ul. Narutowicza 5 (sala na piętrze). Jeśli masz trochę wolnego czasu i chęci do działań społecznych przyłącz się do nas :)
Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby włączyć się w różnorodne akcje i przedsięwzięcia organizowane przez Stowarzyszenie KUŹNIA na spotkanie, które odbędzie się 5 września (środa) o godz. 18.00 w budynku przy ul. Narutowicza 5 (sala na piętrze). Jeśli masz trochę wolnego czasu i chęci do działań społecznych przyłącz się do nas :)
Sami opisują się tak...
Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych KUŹNIA to warsztat działania kilkunastu osób na rzecz animacji lokalnej. Obszarem naszych fascynacji jest przede wszystkim kultura, sztuka i akcje społeczne. KUŹNIA powstała z chęci ku COŚ zrobieniu, z potrzeby urozmaicenia form spędzania wolnego czasu, także – dialogu o rzeczach istotnych, a w końcu – z wiary, że razem można więcej!
Chcielibyśmy, aby podejmowane przez nas projekty były pozytywną energią inspirującą do działania, a także przyjemnym akcentem w codziennym życiu naszego małego miasteczka i jego okolicy…
Podpisując się pod myślą prof. L. Kołakowskiego, iż „nie jesteśmy stworzeni do próżniactwa absolutnego” nazwaliśmy się kowalami, gdyż KOWAL to:
Kolbuszowski
Ochotnik
Wspierania
Animacji
Lokalnej.
Chcielibyśmy, aby podejmowane przez nas projekty były pozytywną energią inspirującą do działania, a także przyjemnym akcentem w codziennym życiu naszego małego miasteczka i jego okolicy…
Podpisując się pod myślą prof. L. Kołakowskiego, iż „nie jesteśmy stworzeni do próżniactwa absolutnego” nazwaliśmy się kowalami, gdyż KOWAL to:
Kolbuszowski
Ochotnik
Wspierania
Animacji
Lokalnej.
czwartek, 30 sierpnia 2012
Bareja w Raniżowie
Na ostatniej sesji rady gminy wójt odmówił odpowiedzi na pytania w sprawie podsłuchów.
I co mi pan zrobisz?
Pieniędzy nie ma już na nic,budżet się wali.Wójt nie ma pomysłu na to na program naprawczy,a radni boją się go zwolnić.Jedyną szansą jest gminne referendum w sprawie odwołania wójta .Inicjatywę w tej sprawie mogą (teraz już muszą) podjąć sami mieszkańcy.
Ciekawe wypowiedzi są też w Radio Leliwa kliknij >>tutaj<<
Ciekawe wypowiedzi są też w Radio Leliwa kliknij >>tutaj<<
Skąd tak Aqilla panie Zuba?
W kwietniu burmistrz Zuba twierdził że negocjuje z firmą Wiktoria...Miesiąc temu był przekonany że firma Wiktoria wycofała się z inwestycji w Kolbuszowej,a na jej miejsce weszła firma (inny podmiot) Aqilla.
(inny podmiot)
Prawda jest jednak taka że firma Wiktoria po prostu zmieniła nazwę w listopadzie zeszłego roku na Aquilo.
Z kim więc negocjuje Zuba?Z Wiktorią?Aqilla? A może z Aquilo?
kliknij >> tutaj<<
Czego jeszcze nie wie burmistrz Zuba za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie?
Dzisiaj ciąg dalszy tej żenady.
(inny podmiot)
Prawda jest jednak taka że firma Wiktoria po prostu zmieniła nazwę w listopadzie zeszłego roku na Aquilo.
Z kim więc negocjuje Zuba?Z Wiktorią?Aqilla? A może z Aquilo?
kliknij >> tutaj<<
Czego jeszcze nie wie burmistrz Zuba za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie?
Dzisiaj ciąg dalszy tej żenady.
Społeczeństwo obywatelskie
W Kolbuszowej oddaliśmy wszystko w ręce "władzy",układu kilku osób które robią tu, co im się tylko żywnie podoba.Często wbrew naszym interesom.
Dzisiaj kolejna sesja rady miejskiej.Warto przyjść posłuchać,zobaczyć na własne oczy warto,należy i czy w ogóle można ,pozostawić tych ludzi bez jakiejkolwiek kontroli społecznej.
środa, 29 sierpnia 2012
Wójt Fila w szafie.
Na blogu radnego Ozgi można się dowiedzieć że...
Wójt przedstawił dwa warianty:
Wariant I:
Szkoła Podstawowa Posuchy – likwidacja
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III
Wariant II:
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III
Tematem numer jeden podczas jutrzejszej sesji ma być sprawa zakupu oraz wykorzystywania urządzeń podsłuchowych. Jest to niewątpliwie kwestia, która przez ostatnie tygodnie stała się bardzo popularna zarówno na terenie samej Gminy Raniżów ale i nie tylko. O „aferze podsłuchowej” w Raniżowie mówiło się w TVP Rzeszów, Super Nowościach, Gazecie Wyborczej oraz innych portalach informacyjnych. Jestem bardzo ciekaw co na ten temat powie jutro wójt. Mam nadzieje, że się postara i przygotuje jedną spójną wersje ponieważ jak do tej pory takowej brakowało.
Na miejscu radnego Ozgi zapytałbym się, dlaczego w takim razie nie nagrywane są sesje rady gminy?
Wójt przedstawił dwa warianty:
Wariant I:
Szkoła Podstawowa Posuchy – likwidacja
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III
Wariant II:
Szkoła Podstawowa Staniszewskie i Zielonka zaniżenia stopnia organizacyjnego do kl. I-III
Ile oszczędności przyniesie to do budżetu gminy?
Czy szkoły można prowadzić w tym samym kształcie tylko oszczędniej?
Jakie dodatkowe koszty będą musieli ponieść rodzice gdy zlikwiduje się te placówki?
Jakie skutki społeczne spowoduje zlikwidowanie tych szkół?
Czy reorganizacja administracji gminnej nie przyniesie większych korzyści do budżetu gminy?
W tym samym czasie wójt lekka ręka chce zwiększenia wydatków na Zakład Utrzymania Porządku ( dodatkowe 60 tys. zł),oraz na Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji (dodatkowe 65 tys. zł).
Gdzie tu logika oszczędnościowa?
Na miejscu radnego Ozgi zapytałbym się, dlaczego w takim razie nie nagrywane są sesje rady gminy?
Czego Józef Fryc nie wie?
Jak piszą w naszym ulubionym miejscowym portalu informacyjnym Kolbuszowa 24,na sesji rady miejskiej ,radny Fryc powiedział;
- Komisja finansowa i Rada Miejska w tej kwestii zasadniczej nie dyskutowała, a zezwoliła jedynie inwestorowi na przekonywanie mieszkańców do słuszności swoich planów. Tylko na takim etapie poprzestała i czeka na efekty tego przekonywania. Tymczasem okazuje się, że jest wielki problem. Nie ma takiego problemu.
- My czekaliśmy i czekamy nadal. Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Było tylko i wyłącznie głosowanie na komisji finansowej, która w ten sposób jak gdyby dała zielone światło inwestorowi do tego, żeby przekonał społeczeństwo do swoich planów. I to jest wszystko, co zrobiła Rada Miejska i burmistrz Kolbuszowej. Jesteśmy zdumieni tym, że jest taki nacisk, aczkolwiek rozumiemy mieszkańców, którzy nie życzą sobie czegoś takiego we własnym terenie.
Czyli co?Rada miejska,burmistrz wpuścili tutaj inwestora aby przekonał społeczeństwo do swoich planów ale zapomnieli przeprowadzić z nim negocjacji co ma budować, na jakich warunkach?
Ciekawe jak można podjąć decyzje nie wiedząc na przykład;
1.Jakie podatki mieli by płacić na rzecz gminy rolnicy którzy użyczaliby swojej ziemi pod turbiny?
2.Jakie stawki naliczane były by za drogi dojazdowe?
3.Kto płaciłby odszkodowania za spadek wartości działek?
4.Kto odpowiedzialny byłby za rekultywacje terenu po zaprzestaniu eksploatacji urządzeń?
5. Jakie inwestycje w zamian za pozwolenie na budowę inwestor wykonałby na naszym terenie?
6. Jakie doświadczenie ma inwestor w prowadzeniu tego rodzaju inwestycji?
To podstawowe informacje jakie powinniśmy dostać z Urzędu Miasta,bez których nie można podjąć tak ważnej decyzji.
Odstawiliście panowie amatorszczyznę,wpuszczacie nas wszystkich w maliny.Dlaczego?
Teraz coś ciekawszego.
Jakie podatki i w jakiej wysokości będzie płacił Fitcom na rzecz naszej gminy?Od wartości fundamentu? Całej turbiny?Czy tylko od prowadzenia działalności gospodarczej?
Jakby nie patrzeć zdezelowany wiatrak to najwyżej 20-30 tys euro ,więc tych pieniędzy nie będzie dużo.
Więc jaka to dla nas korzyść?Założę się jednak o skrzynkę piwa ,że jeszcze nie ma podpisanej umowy z Fitcomem ile i za co ma płacić.
Tak dba się o nasze interesy.
30 sierpnia kolejna sesja rady miejskiej.Jeśli radni nie podejmą na niej jasnych decyzji w sprawie farm wiatrowych,będziemy musieli sami zgłosić swój projekt Obywatelskiej Uchwały w tej sprawie.
- Komisja finansowa i Rada Miejska w tej kwestii zasadniczej nie dyskutowała, a zezwoliła jedynie inwestorowi na przekonywanie mieszkańców do słuszności swoich planów. Tylko na takim etapie poprzestała i czeka na efekty tego przekonywania. Tymczasem okazuje się, że jest wielki problem. Nie ma takiego problemu.
- My czekaliśmy i czekamy nadal. Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Było tylko i wyłącznie głosowanie na komisji finansowej, która w ten sposób jak gdyby dała zielone światło inwestorowi do tego, żeby przekonał społeczeństwo do swoich planów. I to jest wszystko, co zrobiła Rada Miejska i burmistrz Kolbuszowej. Jesteśmy zdumieni tym, że jest taki nacisk, aczkolwiek rozumiemy mieszkańców, którzy nie życzą sobie czegoś takiego we własnym terenie.
Czyli co?Rada miejska,burmistrz wpuścili tutaj inwestora aby przekonał społeczeństwo do swoich planów ale zapomnieli przeprowadzić z nim negocjacji co ma budować, na jakich warunkach?
Ciekawe jak można podjąć decyzje nie wiedząc na przykład;
1.Jakie podatki mieli by płacić na rzecz gminy rolnicy którzy użyczaliby swojej ziemi pod turbiny?
2.Jakie stawki naliczane były by za drogi dojazdowe?
3.Kto płaciłby odszkodowania za spadek wartości działek?
4.Kto odpowiedzialny byłby za rekultywacje terenu po zaprzestaniu eksploatacji urządzeń?
5. Jakie inwestycje w zamian za pozwolenie na budowę inwestor wykonałby na naszym terenie?
6. Jakie doświadczenie ma inwestor w prowadzeniu tego rodzaju inwestycji?
To podstawowe informacje jakie powinniśmy dostać z Urzędu Miasta,bez których nie można podjąć tak ważnej decyzji.
Odstawiliście panowie amatorszczyznę,wpuszczacie nas wszystkich w maliny.Dlaczego?
Teraz coś ciekawszego.
Jakie podatki i w jakiej wysokości będzie płacił Fitcom na rzecz naszej gminy?Od wartości fundamentu? Całej turbiny?Czy tylko od prowadzenia działalności gospodarczej?
Jakby nie patrzeć zdezelowany wiatrak to najwyżej 20-30 tys euro ,więc tych pieniędzy nie będzie dużo.
Więc jaka to dla nas korzyść?Założę się jednak o skrzynkę piwa ,że jeszcze nie ma podpisanej umowy z Fitcomem ile i za co ma płacić.
Tak dba się o nasze interesy.
30 sierpnia kolejna sesja rady miejskiej.Jeśli radni nie podejmą na niej jasnych decyzji w sprawie farm wiatrowych,będziemy musieli sami zgłosić swój projekt Obywatelskiej Uchwały w tej sprawie.
wtorek, 28 sierpnia 2012
Le Moor w Cieszanowie
"Niedziela, 26 sierpnia, Cieszanów Rock Festiwal. Piękna pogoda, wieje lekki wietrzyk, słoneczko grzeje, senna publika siedzi przed małą, drewnianą sceną. Niektórzy z nich szukają miejsca w cieniu; na trawie i krawężniku powoli robi się ścisk. Zespoły po kolei wchodzą i schodzą, aż wreszcie, po prawie dwugodzinnym opóźnieniu, kolbuszowska kapela Le Moor zaczyna stroić instrumenty. Pusta do tej pory przestrzeń przed samą sceną zapełnia się; fani zwabieni dźwiękami saksofonu i trąbki powoli się schodzą.
"Lemoory" zaczynają od piłkarskiej piosenki, refleksji z życia wokalisty, Doriana Pika, który w Kolbuszowskim Klubie Sportowym - "Kolbuszowiance" gra od dawna. Prezentują także najnowszy, jeszcze nie nazwany kawałek odnoszący się do, cytuję, "absurdów w tym kraju", czyli nagłośnionych ostatnio afer z firmą Ambergold i piosenkarką Korą Jackowską, który miłośnicy zespołu przyjmują z entuzjazmem. Nie mogło oczywiście zabraknąć najbardziej znanej piosenki, która zresztą swego czasu budziła pokaźne kontrowersje, zwłaszcza z powodu teledysku do niej nagranego - "Dam ci dychę", "Taktownego Umierania" z tekstem Jana Brzechwy, coveru kapeli Kult "Lewe lewe loff" w całkiem nowym, energicznym wydaniu i spolszczonej wersji "Should I stay, or should I go" zespołu The Clash.
Po każdym utworze rozlegają się głośne brawa i krzyki, atmosfera jest naprawdę przyjemna. Sami muzycy również są rozluźnieni - nieśmiały na codzień Dorian "rozkręca" się na scenie skacząc po niej i cały czas nawiązując kontakt z fanami. Z pewnych powodów klawiszowiec (Krzysztof Białek) i trębacz (Kamil Kozak) nie byli obecni na koncercie, jednak ich zastępcy ( ... i Krzysztof Surdyka) spisali się równie dobrze, co reszta grupy.
Po każdym utworze rozlegają się głośne brawa i krzyki, atmosfera jest naprawdę przyjemna. Sami muzycy również są rozluźnieni - nieśmiały na codzień Dorian "rozkręca" się na scenie skacząc po niej i cały czas nawiązując kontakt z fanami. Z pewnych powodów klawiszowiec (Krzysztof Białek) i trębacz (Kamil Kozak) nie byli obecni na koncercie, jednak ich zastępcy ( ... i Krzysztof Surdyka) spisali się równie dobrze, co reszta grupy.
Publika coraz bardziej się ożywia, z kilkudziesięciu gardeł słychać urywki tekstów, parę osób skacze przed sceną. Na kogo bym nie spojrzała, widzę uśmiechy. No, może przesadzam - było kilka osób, które twierdziło, że to nie jest cały potencjał Le Moora. Że mogą więcej. Oczywiście, przecież człowiek cały czas się rozwija. Może za kilka lat kapela będzie tak dobra, że zagra nie na scenie Alternatywnej, ale na głównej? Wszystko przed nami i, oczywiście, przed nimi.
Le Moor kończy swój występ piosenką zarazem przedstawiającą członków zespołu i żegnającą publiczność, utrzymaną w bardzo rock'n'rollowych klimatach. "Nie ma w tym kraju gorszego wokalu", śpiewa Dorian. Oj, zapewniam, że mnóstwo się takich znajdzie. Potem, już po zejściu ze sceny, usłyszawszy krytykę wokalista odpowiada, że na całkowicie "obcym" terenie nie pokazali całego swojego potencjału, ponieważ nie czuli się zbyt pewnie. Cóż, chyba była to tylko marna wymówka... Podsumowujac: cały koncert został przyjęty dość entuzjastycznie, jak na małą Scenę Alternatywną."
Le Moor kończy swój występ piosenką zarazem przedstawiającą członków zespołu i żegnającą publiczność, utrzymaną w bardzo rock'n'rollowych klimatach. "Nie ma w tym kraju gorszego wokalu", śpiewa Dorian. Oj, zapewniam, że mnóstwo się takich znajdzie. Potem, już po zejściu ze sceny, usłyszawszy krytykę wokalista odpowiada, że na całkowicie "obcym" terenie nie pokazali całego swojego potencjału, ponieważ nie czuli się zbyt pewnie. Cóż, chyba była to tylko marna wymówka... Podsumowujac: cały koncert został przyjęty dość entuzjastycznie, jak na małą Scenę Alternatywną."
Burmistrz Zuba zapomniał
Burmistrz Zuba opowiadał na ostatniej sesji że żadna farma wiatrowa na terenie gminy Kolbuszowa nie powstanie.Tymczasem 30 listopada 2009 roku wydał pozwolenie na "Budowę elektrowni wiatrowej o łącznej maksymalnej mocy docelowej 2000 kW.Zapomniał?
Co ciekawsze, wójt sąsiedniej gminy Cmolas, pan Gałek, na podstawie takich samych dokumentów wybrał zupełnie inną drogę postępowania i wydał inną decyzję.
Może więc w ramach no nie wiem ...akcji czyste ręce,przejrzysta gmina burmistrz Zuba wytłumaczy nam czym różni sie Cmolas od Kolbuszowej?Dlaczego tam wg prawa nie można budować ,a u nas bez problemu zasypuje się zabytkową fosę ,wycina lasy i wydaje pozwolenia na budowę farm wiatrowych.
Następna sesja Rady Miejskiej już 30 sierpnia.Warto przyjść posłuchać i zobaczyć to na własne oczy.
Co ciekawsze, wójt sąsiedniej gminy Cmolas, pan Gałek, na podstawie takich samych dokumentów wybrał zupełnie inną drogę postępowania i wydał inną decyzję.
Następna sesja Rady Miejskiej już 30 sierpnia.Warto przyjść posłuchać i zobaczyć to na własne oczy.
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Burmistrz Zuba pokazuje
Sekretarz Bochniarz przysiadła na dokumentach dotyczących farm wiatrowych Fitcomu i Wiktori/Aquilo. Nikomu ich nie pokaże bo... są pewnie jeszcze zbyt ciepłe.
W pobliskiej gminie Cmolas takich ceregieli nie robią i w ramach akcji czyste ręce,przejrzysta gmina (czy może z poczucia przyzwoitości) publikują wszystko w internecie.
Tam znaleźliśmy dokument opisujący teren gminy Cmolas pod kątem przydatności pod budowę farm wiatrowych.
Czyli burmistrz Zuba ,wydając zgodę na budowę farmy wiatrowej dla Fitcomu, pominął to że leży ona na terenie Mielecko-Kolbuszowsko-Głogowskiego obszaru Chronionego Krajobrazu oraz , pokazał dokładnie gdzie ma dyrektywy Enii Europejskiej.
Ciekawe co powie na ten temat przewodniczący Komisji Rewizyjnej, na najbliższej sesji RM która odbędzie się już 30 sierpnia.
W pobliskiej gminie Cmolas takich ceregieli nie robią i w ramach akcji czyste ręce,przejrzysta gmina (czy może z poczucia przyzwoitości) publikują wszystko w internecie.
Tam znaleźliśmy dokument opisujący teren gminy Cmolas pod kątem przydatności pod budowę farm wiatrowych.
Ciekawe co powie na ten temat przewodniczący Komisji Rewizyjnej, na najbliższej sesji RM która odbędzie się już 30 sierpnia.
Demokracja energetyczna.
W Niemczech 81% inwestycji w energię odnawialną to inwestycje komunalne,małych firm ,czy też prywatnych użytkowników. Tylko 19% to inwestycje wielkich korporacji.
Jeśli dopuścimy do monopolizacji energetyki (także wiatrowej) przez wielkie korporacje to ... ceny energii będą cały czas rosły.Jeśli natomiast zaczniemy sami ją produkować nawet w niewielkich przydomowych turbinach,panelach słonecznych,małych turbinach wodnych to rozbijemy monopole.Będziemy mieli czystsze środowisko i tanią energię.
Jeśli firma Aquilo postawi u nas te 30 turbin to dostanie zwrot do 80% kosztów + będzie zarabiać na sprzedaży energii.Czy wtedy ceny energii elektrycznej spadną?Nie.Jeśli jednak te same pieniądze co Aquilo dostaniemy my ,zbudujemy kilkaset małych (różnego rodzaju) przydomowych mini elektrowni to zyski będziemy czerpać my sami bezpośrednio.Będziemy mniej kupować energii od monopolistów i będą musieli oni obniżać ceny.
Niedługo kolejna sesja Rady Miejskiej.Może burmistrz powie nam dlaczego gmina (jeśli jest to tak opłacalne dla inwestorów zewnętrznych) nie założy spółki komunalnej i sama nie postawi tych 30 turbin?
Czy wtedy można było by negocjować z monopolistami ceny energii elektrycznej?Jak pan myśli panie Burmistrzu?
Warto to przemyśleć,przeliczyć.Niemcom się to opłaca może więc i nam?A może ktoś w urzędzie opracuje wzorcowe programy budowy przydomowych instalacji produkujących energię elektryczną?Gdzie się udać ,gdzie napisać jakie podkładki zdobyć,jakie i gdzie można dostać dotacje,zwroty.To chyba przyniesie nam więcej korzyści niż "konsultacje" z inwestorem mającym tylko 100 tys wkładu własnego + brak doświadczenia w budowaniu czegokolwiek.
Jeśli dopuścimy do monopolizacji energetyki (także wiatrowej) przez wielkie korporacje to ... ceny energii będą cały czas rosły.Jeśli natomiast zaczniemy sami ją produkować nawet w niewielkich przydomowych turbinach,panelach słonecznych,małych turbinach wodnych to rozbijemy monopole.Będziemy mieli czystsze środowisko i tanią energię.
Jeśli firma Aquilo postawi u nas te 30 turbin to dostanie zwrot do 80% kosztów + będzie zarabiać na sprzedaży energii.Czy wtedy ceny energii elektrycznej spadną?Nie.Jeśli jednak te same pieniądze co Aquilo dostaniemy my ,zbudujemy kilkaset małych (różnego rodzaju) przydomowych mini elektrowni to zyski będziemy czerpać my sami bezpośrednio.Będziemy mniej kupować energii od monopolistów i będą musieli oni obniżać ceny.
Niedługo kolejna sesja Rady Miejskiej.Może burmistrz powie nam dlaczego gmina (jeśli jest to tak opłacalne dla inwestorów zewnętrznych) nie założy spółki komunalnej i sama nie postawi tych 30 turbin?
Czy wtedy można było by negocjować z monopolistami ceny energii elektrycznej?Jak pan myśli panie Burmistrzu?
Warto to przemyśleć,przeliczyć.Niemcom się to opłaca może więc i nam?A może ktoś w urzędzie opracuje wzorcowe programy budowy przydomowych instalacji produkujących energię elektryczną?Gdzie się udać ,gdzie napisać jakie podkładki zdobyć,jakie i gdzie można dostać dotacje,zwroty.To chyba przyniesie nam więcej korzyści niż "konsultacje" z inwestorem mającym tylko 100 tys wkładu własnego + brak doświadczenia w budowaniu czegokolwiek.
niedziela, 26 sierpnia 2012
Hudacy szaleją...
.... tą razą w Ostravie.
Z przykrością jednak stwierdzamy że pan Jarko Mazur wyprowadził się do... Rzeszowa . :(
Z przykrością jednak stwierdzamy że pan Jarko Mazur wyprowadził się do... Rzeszowa . :(
Subskrybuj:
Posty (Atom)