wtorek, 9 kwietnia 2013

Dzimiera z paralizatorem


Zawsze uważaliśmy że zatrudnianie byłego policjanta ,na stanowisku szefa straży miejskiej, nie jest dobrym pomysłem.Uzbrojenie strażników w paralizatory potwierdza domysły, że ich szef chce przekształcić tę formację w oddział  ZOMO.Zapewne w przyszłym roku uzbrojeni zostaną w kałasznikowy ,szczególnie przydatne w  walce z tłumem właścicieli nieprawidłowo zaparkowanych aut..

Na pewno zbrojony po zęby strażnik zwiększa szanse na ściągnięcie kar.
Jednak w  wywiadzie w Korso, burmistrz  zaprzecza jakoby mandaty straży miały podreperować budżet miasteczka.

Ktoś takie bzdury rozpuszcza – irytuje się na łamach „Korso Kolbuszowskiego” burmistrz Zuba. – Mamy dochody z tego tytułu, ale jest to 12,5 tys. zł w skali roku. Ludzie wymyślają różne rzeczy, nie dajmy się zwariować. Tonujemy to wszystko – zaznacza.

Szef straży twierdzi że w zeszłym roku wystawiono tylko 34 mandaty na sumę około 3 tys zł.
Zmalała liczba wykroczeń czy też strażnicy dostali zakaz mandatowania przed zbliżającymi się  wielkimi krokami wyborami?Czy też paralizatory okazały się nieskuteczne w ściąganiu grzywien?

A nas ciekawi dlaczego nasi mili strażniczy na czele z jego szefem nie używają  rowerów?


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ireneusz Kogut u logopedy

Pan Kogut jest prezesem Stowarzyszenia Nil ,oraz Spółdzielni Smak.Dodatkowo jeszcze dorabia (a może odwrotnie) na cały etat jako inspektor oświaty w Urzędzie Miejskim.Większość czynności z tym związanych  musi wykonać od  8 do 16 czyli w godzinach otwarcia urzędów ,oraz pracy biznesów.Chociażby się rozdwoił to musi się to odbijać na jakości jego pracy.

Dokładnie było to widać na ostatniej sesji rady miejskiej ,gdzie radni po godzinach obrad,i tłumaczenia z polskiego na nasze, dalej nie wiedzieli co podstawił im do przegłosowania inspektor oświaty.Pan Kogut tak to zamotał że wyrwany do odpowiedzi sam nie wiedział o co mu chodzi.






Najszybciej  połapał się w tym (po kilku dniach koncertowania) Dorian Pik przewodniczący komisji oświaty,odkrywając że inspektor Kogut wprowadza radnych w błąd.





 Całe te ceregiele były tylko po to, żeby zapłacić logopedzie za pracę na pół etatu nie zmieniając godzin pracy.


Może lepiej by było, żeby pan Kogut zajął się tylko pracą w Stowarzyszeniu Nil?





niedziela, 7 kwietnia 2013

Dziurawe myślenie.

Nasz ulubiony portal informacyjny Kolbuszowa24  wpadł w czarną dziurę...

To nie dojazd do elektrowni w Czarnobylu, tylko ulice w mieście – irytuje się nasz Czytelnik z Kolbuszowej. Na dowód tego przesłał nam kilka zdjęć. Pokazują one jak naprawdę wyglądają dziś ulice: 22 lipca, Grunwaldzką i Szopena – trakty strategiczne, bo znajdujące się w pobliżu Szpitala Powiatowego i Zespołu Szkół nr 2.
calość



Do dyskusji dołączył się radny Pik:

Z tą karetką to racja, ale najpierw musi dojść do tragedii żeby się znalazły pieniądze na 200 m ulicy. Lepiej być mądrym przed szkodą.

Poprawił na swoim blogu jego (już nie) kolega, też radny Michał Karkut:

Kilka tygodni temu jechałem tamtą drogą lecz był wtedy mróz i przejazd nie był jakoś specjalnie trudny. Dziś jadąc tamtędy można powiedzieć - MASAKRA. Mieszkańcy nie mogą przejść aby się nie ubabrać po kolana w tym bagnie.

Całkiem niedawno przebudowano skrzyżowanie pod Biedronkę,oraz kanalizacje na Obrońców Pokoju.Dwa razy przez kilka miesięcy obowiązywały więc objazdy przez ulice Szopena,Wojska Polskiego,Grunwaldzką i 22 lipca.Przejazdy ciężkich samochodów zrujnowały te trakty.Następnym logicznym krokiem była by więc wymiana kanalizacji na tych ulicach i zrobienie tam porządnej nawierzchni.

Zamiast tego buduje się drogi i kanalizację w Kolbuszowej  Górnej.
 Radny Karkut  twierdzi: większość mieszańców wie, co jest dla nich najważniejsze.



Dlaczego więc, nie pytacie się nas czego chcemy?Dlaczego nie ma planowej gospodarki, tylko jest wydzieranie przez radnych inwestycji dla swoich okręgów?



Krzysztof Klenczon

Został ranny w wypadku samochodowym, wracając 27 lutego 1981 z koncertu charytatywnego w klubie Milford w Chicago. Zmarł 7 kwietnia 1981 w szpitalu św. Józefa w Chicago. Urnę z prochami złożono 25 lipca 1981 w grobie rodzinnym w Szczytnie.


sobota, 6 kwietnia 2013

Życie zawdzięczają sąsiadom ...


Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa Niwiska z okolicą znalazły się na terenie poligonu „SS Truppen Übungs Platz Heidelager” z siedzibą w Pustkowie-Dębicy. Do jego rozbudowy wykorzystywano setki Żydów. W Niwiskach rozciągali oni wzdłuż drogi Kolbuszowa - Tuszyma druty telefoniczne. Mieszkańcy nadal wspominają widok mężczyzn płaczących nad zwłokami zabitych żon i dzieci.
Kolbuszowskie getto powstało w 1941 r. z rozkazu landrata Waltera Twardonia. Ściągnięto do niego wszystkich Żydów z okolicy (ok. 2200 osób), w tym z Niwisk. Niemcy przyjeżdżali ciężarówką pod dom, zabierając z rodziną jej skromny dobytek. Po rocznej gehennie doszło do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. W lipcu i sierpniu 1942 r. przewieziono ich w bydlęcych wagonach z Rzeszowa do obozu zagłady w Bełżcu.
Tylko nielicznym udało się przeżyć wojnę. Było to możliwe dzięki polskim sąsiadom i znajomym, którzy z narażeniem życia żywili, ukrywali ich po stodołach, strychach i oborach, narażając własne życie. Przykładem niech będzie mieszkający głęboko w niwiskim lesie Blicharz, który zgodził się pomóc dwóm Żydom z Rzochowa. Niestety, podczas dokładnej kontroli gospodarstwa żołnierze znaleźli ich na strychu. Polaka i Żydów zabrali do obozu w Pustkowie k. Dębicy. Wyrok śmierci był tylko kwestią czasu.
Zrozpaczona żona dała znać o wszystkim leśniczemu Augustynowiczowi, zaś on bezzwłocznie pojechał do swego przełożonego - niemieckiego oficera, a zarazem nadleśniczego - Bohrmanna. Był on znany z tego, że dbał o dobre traktowanie podległych mu Polaków. Dowiedziawszy się o zajściu, osobiście interweniował u komendanta obozu, dzięki czemu Blicharz wyszedł na wolność.
W okolicznych lasach znalazło ratunek kilku młodych Żydów, w tym Jankiel Lejba Kraut i Fuła Bizgajer. Żyli w ziemiance z dala od zabudowań, w rezerwacie buczyny pod Przyłękiem. Jankiel był żonaty - w ziemiance urodził mu się syn. Pod koniec lipca 1944 r. Niemcy zaczęli powoli wycofywać się. By zmniejszyć prawdopodobieństwo napaści ze strony partyzantów, korzystali z bocznych dróg, przedzierając się przez lasy na przeprawę w Baranowie Sandomierskim. Trasa przemarszu Niemców wiodła obok ziemianki Żydów. Wrzucone do środka granaty były ostatnim aktem mordu.
Dwóch ocalałych wtedy Żydów (Krauta i Bizgajera) wzięli pod opiekę Sowieci. Gdy front się przesunął, oboje połączyli się z armią amerykańską. Tak dotarli do USA. Nie zapomnieli jednak o swoich przyjaciołach z Polski, długo utrzymując z nimi korespondencję.
Kilka lat temu Fuła Bizgajer przyjechał do Niwisk, żeby ostatni raz powspominać na miejscu to, co wydarzyło się 60 lat temu. 



całość

piątek, 5 kwietnia 2013

czwartek, 4 kwietnia 2013

Kardyś jest!

W  Woli  Raniżowskiej na Pozduci powoli rozpada się most .Na staroście wrażenia to nie robi , nie ma pieniędzy, i co mi pan zrobisz?



Tu przypomina się stary skecz z kabaretu Tey.Na pytanie co jest do kupienia kierownik sklepu odpowiada; Ja jestem! Tak więc starosta Kardyś z apanażami w granicach 140 tys. rocznie jest, ale... pieniędzy na więcej już nie starcza.
Po co więc utrzymywać tych darmozjadów skoro i tak większość zadań finansują gminy?




Walka   o remont tego mostu trwa już od dawna.Na pytania skierowane do wójta gminy Raniżów:co robi w tej sprawie, ten odsyła do starostwa ,a pan Kardyś do...wójta, bo to on wie wszystko na ten temat.
Doszło nawet do tak kuriozalnej sytuacji ,że gdy gminny radny Sobolewski chciał zabrać głos w tej sprawie na sesji rady powiatowej,starosta krzyknął do prowadzącego obrady ;Stefan nie rób Raniżowa.I tak radni nie dowiedzieli się jak wygląda most w Wilczej Woli.


W tym wypadku skończyło się na kolejnych obietnicach i pouczeniu żeby tyłka staroście nie zawracać tyłka ,bo z byle kim to on rozmawiać nie będzie,a w ogóle to nie ma pieniędzy.








Most niszczeje dalej,zagraża bezpieczeństwu korzystających,a starosta rozważa opracowanie dokumentacji na remont .Jednak bardziej odpowiedzialni  miejscowi księża, polecają przed przejazdem odśpiewać Liczę na Ciebie Ojcze... bo jak mawiał św Franciszek -kto śpiewa ten się dwa razy modli.

P.s. Wykorzystane w tekście zdjęcia i dokumenty pochodzą z oficjalnego profilu radnego Sobolewskiego na Facebooku. >>kliknij tutaj<<

środa, 3 kwietnia 2013

Dymi w głowie...

Za katolików uważa się jakieś 90 proc. obywateli RP. A jednocześnie ok. 70 proc. popiera in vitro, 60 proc. jest za legalną eutanazją, prawie połowa za legalną aborcją, ponad 60 proc. akceptuje wspólne mieszkanie (i seks) bez ślubu, ponad połowa deklaruje, że homoseksualnego partnera własnego dziecka traktowaliby tak samo jak partnera heteroseksualnego, prawie 80 proc. deklaruje użycie prezerwatyw. W tych (i wielu innych) sprawach większość wiernych ma pogląd przeciwny niż ich Kościół…





KLB tam bije serce...

Znany kolbuszowski raper podzielił się na swoim facebookowym koncie tą oto historią:

Dziś, wychodząc ze ,,Stokrotki" w Kolbuszowej, zaczepił mnie pewien starszy kulejący Pan...

Z góry założyłem... standardową sytuacje... więc...

Ja: Ile Pan chce?

Pan: Nie nie, ja nie chce od Pana żadnych pieniędzy...

Ja: Więc o co chodzi ?

Pan: Widzi Pan boli mnie bardzo noga ( faktycznie kulał ) mam tutaj zniżkę do apteki dlatego tutaj dotarłem, ale nie mam pieniędzy na leki, proszę Pana pójdzie Pan ze mną i kupi mi jakiś najtańszy lek przeciwbólowy, bardzo mnie boli...

Ja: Zaskoczony, Kazałem mu poczekać chwile, wróciłem się do sklepu, kupiłem leki przeciwbólowe, dałem starszemu Panu...

Pan: Dziękuje, widzi Pan jestem już stary i po prostu nie miałem pieniędzy nawet na te tabletki, Zdrowych i wesołych świąt, niech Pan na siebie uważa... jeszcze raz bardzo dziękuje!

Ja: Nie ma problemu, ciesze się że mogłem pomóc, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Było mi głupio, mam nadzieje że faktycznie mogłem pomóc...

Dbajcie o Swoich bliskich, otaczajcie się szczerymi, bezinteresownymi ludźmi, bądźcie zdrowi, fizycznie jak i na umyśle. To wszystko czego mogę Wam życzyć i wcale nie na święta... lecz na każdy dzień.

Pozdrawiam / SPLO

Potrafimy się wzruszać,nawet dorzucić na orkiestrę Owsiaka, a nie potrafimy wymusić na rządzie konstytucyjnie gwarantowanej bezpłatnej opieki zdrowotnej.

Niepoważny radny Karkut.


Radny Michał Karkut nie jest (jeszcze) burmistrzem ani nawet wójtem a już nawija jak Zuba z Klechą razem wzięci. W Korso Kolbuszowskim  machnął był ,kolejny felieton na temat psu na budę potrzebnej synagogi. Stare to , zniszczone i do tego jeszcze  żydowskie.


 Nie czarujmy się, na taki wydatek nas nie stać. Nawet gdyby w kasie gminy były takie pieniądze to chciałbym widzieć kolegów radnych, którzy głosują za tą inwestycją w sytuacji gdy niepełnosprawne dzieci w szkole specjalnej na Dolnej uczą się w warunkach wołających o pomstę do nieba! Chciałbym widzieć kolegów samorządowców, którzy podnoszą rękę za tą inwestycją gdy na sali pojawią się ci wszyscy rodzice, którzy na  spotkaniu w Weryni domagali się zapewnienie ich dzieciom przyzwoitych warunków do nauki.



Że też mu ręka nie uschła, gdy podnosił ją za podwyżką diet radnych. Wtedy zamknął oczy i tych dzieciaków nie widział. Można by tu uratować swobodnie z 30 tys. zł rocznie.Niewiele?Dołóżmy do tego 100 tys. na dokumentację sali gimnastycznej w Weryni która w tej dziesięciolatce nie powstanie ,48 tys na film promocyjny burmistrza,200 tys. z zawyżonych kosztów rewitalizacji rynku,50-100  tys. z podstarzałych kopaczy w VII lidze, likwidacja straży miejskiej to kolejne 200 tys. Można zrobić przegląd stanowisk w urzędzie bo niektórzy pracownicy mają zbyt dużo obowiązków ,a inni mogą pracować na 2-3 etatach jednocześnie- to jakieś dodatkowe 100 tys. .Można tak swobodnie dojechać do miliona czyli do 30% wkładu jaki potrzebny jest na rozbudowę szkoły specjalnej w Kolbuszowej Dolnej. Trzy lata i mamy wszystko wybudowane i spłacone.

Koszt wyremontowania synagogi to rzeczywiście suma w granicach 2 milionów ale można wiele z tych środków uzyskać z dotacji unijnych, co przedstawili w swoim planie pracownicy biblioteki. Przy odpowiednim podejściu można "wkład własny" zredukować do kilkudziesięciu tysięcy złotych,a tyle mogą wysupłać ze swoich diet sami radni.

Można i należy szukać też oszczędności  w wielu innych miejscach budżetu. Należy ten system uszczelnić bo pieniądze wyciekają w wielu miejscach. Kto ma jednak to zrobić, skoro większość radnych jest w ten czy inny sposób uzależniona od burmistrza albo nie jest wstanie ogarnąć twego swoim umysłem?

Mamy 33 miliony długu, spłacamy 1.7 miliona odsetek rocznie,a mimo to nie mamy kanalizacji sanitarnej, a deszczową w katastrofalnym stanie. Burmistrz zwala winę na poprzednika którego sam był zastępcą. Radni podwyższają sobie diety, inspektor oświaty dorabia na dwóch dodatkowych etatach, miejski informatyk pracuje w sklepie elektrycznym, a w biurze rady nie ma nikogo, kto umiałby zaktualizować własną stronę internetowa.
Muszę się więc zgodzić z wnioskiem końcowym radnego Karkuta.


Bądźmy wreszcie w tym mieście poważni!




wtorek, 2 kwietnia 2013

Jako biskup Rzymu i następca Apostoła Piotra



Fragment przemówienia wygłoszonego po angielsku przez Papieża Jana Pawła II w Yad Vashem Holocaust Memorial w Jerozolimie, Izrael, w dniu 23 marca 2000.

Jako biskup Rzymu i następca Apostoła Piotra, zapewniam naród żydowski, że Kościół Katolicki, motywowany ewangelicznym prawem prawdy i miłości, a nie żadnymi względami politycznymi, jest głęboko zasmucony nienawiścią, aktami prześladowania i przejawami antysemityzmu, skierowanymi przeciwko Żydom przez Chrześcijan w jakimkolwiek czasie i w jakimkolwiek miejscu.

Kościół odrzuca rasizm w jakiejkolwiek formie, jako zaprzeczenie obrazu Stwórcy wrodzonego w każdej ludzkiej istocie.

W tym miejscu skupionej pamięci, żarliwie modlę się o to, aby nasza żałość po tragedii, jakiej doznał naród żydowski w dwudziestym wieku, doprowadziła do nowych stosunków pomiędzy Chrześcijanami i Żydami. Budujmy nową przyszłość, w której nie będzie antyżydowskich uczuć wśród Chrześcijan ani antychrześcijańskich uczuć wśród Żydów, lecz wzajemny szacunek wymagany od tych, którzy adorują jednego Stworcę i Pana oraz spoglądają na Abrahama jako na naszego wspólnego ojca w wierze. 


całość

Czym zajmuje się inspektor Ireneusz Kogut?


W serwisie Youtube,na koncie reklamującym prywatny biznes , znajduje się filmik nakręcony z udziałem dzieci ze szkoły podstawowej w Widełce. >>kliknij tutaj<<

Ot normalna wizyta klasy w pobliskim markecie ,zgrabnie sfilmowana  i zmontowana.Nic wielkiego.

Jest to jednak (jakby nie patrzeć) reklama Tesco.Czy autor filmu ma pisemna zgodę od rodziców na użycie wizerunku ich dzieci?Czy ma na to  zgodę dyrekcji szkoły i inspektora oświaty Ireneusza Koguta?

Co ciekawsze na filmie widać że dzieciaki jedzą  niedokładnie umytą i nieobraną marchewkę.




Zuba i Kardyś to Żydzi?

W kolbuszowskich urzędach można podobno podsłyszeć opinię ,że Bardan to pewnikiem Żyd ,albo przynajmniej wyznania handlowego ,ponieważ oddał synagogę Związkowi Gmin Żydowskich.

Jak to przekazanie wyglądało jednak  naprawdę?
Postanowiłem to sprawdzić.
Urząd Miasta i starostwo nie odpowiadają na maile więc nawet się nie fatygowałem z pisaniem.Niestety koszy magistratu (po ostatniej publikacji w Kolbuszowskim  Maglu) zniknęły wszelkie dokumenty-brawa za czujność.Na szczęście strona żydowska okazała się bardziej skora do rozmowy.


 


Czyli zgodnie z prawem obowiązującym w cywilizowanym świecie skarb państwa przeją synagogę na własność przez  zasiedzenie.
Ponieważ jednak sejm uchwalił ustawę w 1997 roku ,o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich,to  mienie należace kiedyś do nich jest im zwracane.Niekoniecznie w naturze,w wielu uzasadnionych wypadkach ,skarb państwa wypłaca odpowiednie odszkodowanie.(Z dobrodziejstw podobnej ustawy skorzystał kościół rzymskokatolicki.)




Tak więc korzystając z tej ustawy w 2001 roku gmina żydowska zażądała zwrotu synagogi.
Przez 7 lat trwały przepychanki ponieważ urząd miasta uznał  słusznie że wybudowany po wojnie budynek łaźni miejskiej należy wydzielić z roszczeń i powinien należeć do niej.

W  2007 rozpoczęły się rokowania ugodowe. Najwyraźniej gmina żydowska  nie była zainteresowana przejęciem synagogi w naturze ponieważ:





 oraz...

 
Starosta nie oponował ,a mógł.Zarząd Wójewództwa Podkarpackiego,nie był zainteresowany,a burmistrz nie pomyślał o przyszłości.

Gdyby  w tym momencie postępowania ugodowego, burmistrz Zuba miałby wizję tego, jak ma wyglądać Kolbuszowa za lat 5,10 ,50 ,to zrobiłby wszystko aby synagoga została przekazana na własność gminy Kolbuszowa .Było to możliwe nawet bezpłatnie,ponieważ skarb państwa mógł wypłacić odszkodowanie gminie żydowskiej która z takiego obrotu sprawy byłaby najbardziej zadowolona.Niestety burmistrz tego nie zrobił, ponieważ w Kolbuszowej nie istnieje planowanie przestrzenne,ani myślenie w dłużej perspektywie niż jeden rok. Dzięki temu mamy architektoniczny bajzel i bardzo mętną wodę w której łatwiej złowić ryby, i chyba oto właśnie chodzi.
Gdyby synagoga została przejęta przez miasto w 2008 roku ,to została by wyremontowana przy okazji rewitalizacji rynku .Dziś mielibyśmy w środku miasta fajną kameralną salę koncertową,galerię,a nawet okazjonalne wystawy muzealne.

Ta niszczejąca synagoga to przykład nieudolności kolbuszowskiej  władzy samorządowej.







Do Komisji Regulacyjnej do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich złożono 5504 wnioski. 1770 postępowań zostało całkowicie lub częściowo zakończonych, w tym 424 postępowania zakończono ugodą, 329 postępowań orzeczeniem, 631 umorzono, 340 zakończono orzeczeniem o oddaleniu, odrzuceniu wniosku, w 56 postępowaniach nie uzgodniono orzeczenia, a 14 zostało zawieszonych. Ugody zawarte przed komisją regulacyjną przewidują dla Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich i gmin wyznaniowych żydowskich rekompensatę pieniężną w wysokości 26 mln 848 tys. zł. Ponadto wnioskodawcom przyznano odszkodowania w wysokości 27 mln 47 tys. zł.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Zamykam magla

Z powodu roboty z (przewagą roboty) zamykam magla na  cztery spusty.Od wtorku zaczynam  pracę w dziale promocji w sektorze samorządowym.Nawał nowych obowiązków uniemożliwi mi pisanie bloga,po drugie, co du dużo pisać jest to jeden z wymogów kontraktu jaki podpisałem.

Nie są prawdziwe plotki rozpowszechniane przez złośliwych zazdrośników, a nawet padlinożerców że zostałem przekupiony przez miejscowy układ.Po prostu pan burmistrz Zuba ,postanowił nareszcie zatrudnić na tym  stanowisku prawdziwego fachowca.Zbliżają się wybory i nie będzie miał on czasu latać z byle głupotą do Korso,a taka reklama też przecież sporo kosztuje.Dlatego stworzenie nowego stanowiska nadinspektora w dziale promocji było jak najbardziej uzasadnione,i przyniesie budżetowi duże wymierne korzyści.To przemyślana i bardzo mądra decyzja naszego włodarza za która jestem mu z całego serca wdzięczny.Dziękuję panie Burmistrzu!

niedziela, 31 marca 2013

Zdrowo najedzony

Dział promocji UM w Kolbuszowej wydał sporo pieniędzy na film promocyjny naszego miasteczka.to nie ich pieniądze to co im zależy?
Pracuje w nim pan Andrzej Selwa, który prywatnie prowadzi firmę (to w magistracie normalne) zajmująca się między innymi produkcja filmów.Jeśli się mylę proszę poprawić -chętnie sprostuję.

Otóż firma ta zamieściła krótki filmik z wizyty dzieci ze szkoły podstawowej  w Widełce w Tesco.Musze przyznać że autor pokazał że ma prawdziwą smykałkę w tym kierunku
Skoro pan Selwa ma takie zdolności to dlaczego takich filmików nie ma więcej na stronie urzędu?



Turki w Raniżowie ze smaczkiem.

W Wielkanoc  formowane są  specjalne oddziały straży grobowych, na wzór wojskowych, zwane powszechnie Turkami, które są bez wątpienie najciekawszym obrządkiem ludowym okresu świąt wielkanocnych. Turki Wielkanocne to też najbardziej
polski z obrządków świąt Wielkanocy. Jednocześnie jest to tak
że zwyczaj najmniej znany, w którym rzadko kiedy uczestniczą
przybysze spoza lokalnej społeczności. Nie wyjaśniono dotąd
genezy powstania i pochodzenia nazwy „Turki”. Tradycja ludowa zwyczaj ten wywodzi z czasów odsieczy wiedeńskiej, kiedy
to w wyprawie Jana III Sobieskiego brali udział miejscowi chłopi. Po powrocie z wyprawy (w Wielkim Tygodniu ) do rodzinnych wsi byli przebrani w zdobyczne mundury tureckie. Wywołali tym wielki popłoch, a ludzie krzyczeli „Turki idą”. Oni zaś udali się do kościoła i w podzięce za ocalenie z bitwy, zaciągnęli
straż przy Grobie Pańskim. Z czasem te pierwsze ubiory zniszczały i zastąpiono je ubiorami naśladującymi mundury wojskowe. U
podstaw ukształtowania się zwyczaju straży wielkanocnych leży
niewątpliwie ewangeliczny przekaz o rzymskich legionach strzegących grobu Chrystusa. Można rzec, że prostą kontynuacją tej
rzymskiej straży były w późniejszych epokach wojskowe warty
honorowe w kościołach polskich pełnione od Wielkiego Piątku
do mszy rezurekcyjnej w Wielką Sobotę lub Wielką Niedzielę"

Wieści Raniżowskie str 26.

http://www.ranizow.pl/fileadmin/user_upload/wiesci_ranizowskie/2011/wr_04-05_2011.pdf





fot. M@ti


Skąd ja ja znam ? ;)
fot. M@ti


fot. M@ti

fot. M@ti

fot. M@ti

fot. M@ti

fot. M@ti - źródło zdj


sobota, 30 marca 2013

Czego Szumierz nie powie?

Chrystus zmartwychwstał, ale wy i tak w to nie wierzycie”- 

 tak ponoć brzmiało całe kazanie pewnego księdza wygłoszone w dniu Zmartwychwstania Pańskiego. I trzeba to przyznać, że uwierzyć w zmartwychwstanie Chrystusa i w to, że my zmartwychwstaniemy jest bardzo trudno. Nawet św. Jan, jak sam się przyznał, dopiero kiedy ujrzał pusty grób, dotknął szat, którymi owijał martwe ciało Chrystusa, dostał jakiegoś olśnienia i uwierzył. Tomasz nawet na słowo swoich przyjaciół Apostołów nie chciał wierzyć, dopóki nie włoży palucha w rany Chrystusa. Taka jest nasza marna wiara, taka jest wiara nas ludzi Kościoła, dlatego często nasze życie jest nędzną wegetacją.



Co do koszyczka?



Pisanki, a powinna ich być cała kopa, trzeba najpierw pokolorować. Muszą być czarne, czerwone, zielone, żółte. Żeby ufarbować jajka można wykorzystać kruszynę, czyli barwnik z orzecha laskowego, łupy cebuli i zboże. Wzory na jajach można namalować woskiem albo zeskrobać brzytwą.
Do święcenia w Wielką Sobotę lasowiacy nieśli obowiązkowo kopę pisanek - 60 sztuk, ziemniaki, sól, szynkę, chleb oraz chrzan.

Na lasowiackim wielkanocnym stole nie może zabraknąć białego barszczu, chrzanu, soli, buraków ćwikłowych, szynki, boczku, kiełbasy i oczywiście jaj na wiele sposobów. Do obowiązkowych dań należą też wielkanocne baby, drożdżowe buły z rodzynkami, serowce i makowce.
- W świąteczny poniedziałek niech dziewczyny się nie bronią przed strumieniami wody - kończy Anna Rzeszut.
całość

piątek, 29 marca 2013

Godlewskiego pamięci żałobny rapsod.



  Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? —

Miecz wawrzynem zielony, gromnic płakaniem dziś polan,

Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.

— Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,

Jak namioty ruchome wojsk, koczujących po niebie.

Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki

Pokłaniają się z góry opuszczonemi skrzydłami,

Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki,
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami…



 

Opaliński w Meksyku


W piątek 26 marca 1943 w Warszawie pomiędzy 17.30 a 17.45 odbyła się akcja odbicia 25 więźniów przewożonych z siedziby Gestapo przy alei Szucha 25 do więzienia na Pawiaku. Akcją miała kryptonim ”Meksyk II”. Wśród odbitych był m.in. Jan Bytnar ps. Rudy.
To ważna rocznica dla nas Kolbuszowian.
W niedzielę zamknęło się wieko trumny nad jednym z najznakomitszych obywateli naszego regionu -Mieczysławem Godlewskim.
Przedwczoraj odbyła się sesja Rady Miejskiej.
W normalnym mieście  ,normalna rada miejska,normalny przewodniczący, uczciliby pamieć tych ludzi minutą ciszy.
Czy ci radni,ci urzędnicy, to naprawdę elita naszego miasteczka?

czwartek, 28 marca 2013

Ubi caritas et amor Deus ibi est....

...czyli dzieci pana Mazura.

Etno-dzieła pani Kingi.


 Wosk, barwniki, trochę fantazji i dużo cierpliwości. To krótki przepis na tradycyjne podkarpackie pisanki... Tajniki ich wykonania można było dziś poznać w skansenie w Kolbuszowej. To początek kilkumiesięcznego cyklu spotkań z twórcami ludowymi pod hasłem "Do etno-dzieła".

Pani Kinga pisanki wykonuje od 50 lat. Ozdabia je metodą batikową - czyli wykorzystując rozgrzany pszczeli wosk. Podczas późniejszego barwienia rozpuszcza się - zostawiając na jajkach niezwykłe wzory. Swoim doświadczeniem pani Kinga dzieliła się z uczestnikami spotkania w kolbuszowskim skansenie. Przyszło kilkadziesiąt osób - często całe rodziny.
Ale nie tylko dla najmłodszych - robienie takich pisanek było to pierwszym tego typu doświadczeniem. A nie jest to łatwe - wymaga bowiem nie tylko pomysłowości, ale i cierpliwości. Wielu osobom tak spodobały się pisanki - że podobnie postanowili ozdobić także te do świątecznych koszyczków. Zajęcia z wykonywanie pisanek to początek cyklu 10 spotkań z twórcami ludowymi w kolbuszowskim skansenie. Można będzie między innymi nauczyć się wykonywania ozdób ze słomy, wikliny i filcu. Także papierowych kwiatów i weselnych szyszek.

calość +film

środa, 27 marca 2013

Akcja pod MDK

70 lat temu młodzi Polacy zorganizowali akcje po Arsenałem aby odbić z rąk okupanta swojego kolegę.

 Czy dzisiaj kolbuszowska młodzież byłaby wstanie zorganizować coś podobnego?
Pomijam poziom intelektualny,innowacyjność wiedzę.Biorę tylko pod uwagę chęć szczerą do zrobienia czegoś. Niedawno burmistrz tupnął nogą i odebrano im koncert Figo fagot i... nic.Trochę szczekania po internecie i tyle.To są prawdziwe możliwości dzisiejszej mizerii.



Palmę wieszać czubkami do góry.

Przygotowania do zrobienia wielkanocnej palmy trwają cały rok. Trzeba zasuszyć piękne trawy, zerwać zieloną trzcinę, która będzie wyglądała jak życie. W palmie nie może zabraknąć bazi, bo kotki to bardzo istotny element dekoracyjny - tłumaczy Anna Rzeszut. - Kiedy już nagromadzę gałęzie i trawy, zabieram się do robienia kwiatków z bibuły. W tym roku zrobiłam ich ponad 700.

Palma to nie tylko przyozdobione gałązki, które po poświęceniu wtykamy do wazonów lub za obraz na ścianie. To także szereg ludowych tradycji i obrzędów, o których, zdaniem Lasowiaczki, nie wolno zapominać. - Ludzie z mojej rodzinnej wsi Dąbrowicy, koło Baranowa Sandomierskiego, do dzisiaj w te "przepowiastki” wierzą - przekonuje. - Po wyjściu z kościoła, kumoszki biły się palmami po bolących miejscach. Uderzano gałązkami po kolanach, krzyżach i głowie. Wszędzie tam, gdzie bolało. Uderzenia palmą porównywano do namaszczenia.

Poświęconej palmy nie wolno było wnosić do domu lub mieszkań. - Jakby ją wniesiono, to by się do środka muchy pchały - opowiada Anna Rzeszut. - Palmę trzeba powiesić na specjalnym haku, przy wejściu do domu. Ma ona chronić przed piorunami i złodziejami. Palmy nie wolno było nosić czubkiem do dołu, tylko zawsze do góry, tak jak rosła. Ułożenie palmy do dołu oznaczało upadek gospodarki.







całość

wtorek, 26 marca 2013

Odbicie "Rudego" - Warszawa, 26 marca 1943

Jak sie dowiedzieliśmy nieoficjalnie, jutrzejsza sesja rady miejskiej rozpocznie się chwilą ciszy ,by w ten sposób uczcić tą rocznicę.

Pogoda na wielkanoc -wiosenna.

I jak tu wierzyć w to co podają w TVN?



16 marzec 2013

Choć najbliższy tydzień ma być raczej zimowy, to czeka nas stopniowe ocieplenie. Synoptyk TVN Meteo zapowiada, że do końca miesiąca będziemy mieć do czynienia z przedwiośniem. Zdradza też wstępne prognozy na Wielkanoc: termometry mają wskazać wiosenne wartości.


>kliknij tutaj<<

poniedziałek, 25 marca 2013

Brzytwą po jajach.

Od poniedziałku trzeba zacząć malować pisanki - podkreśla Zofia Wydro i Józefa Marzec, Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego.
Potem przygotować swojskie jadło i wypieki, zrobić porządki, obielić chałupę i pościć aż do Wielkiej Niedzieli, by zaraz po rezurekcji zasiąść do Wielkanocnego Śniadania.

Pisanki, a powinna ich być cała kopa, trzeba najpierw pokolorować. Muszą być czarne, czerwone, zielone, żółte. Żeby ufarbować jajka można wykorzystać kruszynę, czyli barwnik z orzecha laskowego, łupy cebuli i zboże. Wzory na jajach można namalować woskiem, kwasem solnym, albo zeskrobać brzytwą. - To Hanka Rzeszutowa zawsze się śmiała, że Wielkanoc idzie, bo trzeba zacząć robić wzorki brzytwą po jajach - śmieje się Zofia Wydro.

Jajka są bardzo ważne w Lasowiackiej tradycji szczególnie dla panien. Jak sobie któraś upatrzy chłopaka, może mu po święceniu podarować pisankę. Gdy przyjmie - znaczy to, że zaloty zostały przyjęte. Jak nie, musi szukać szczęścia gdzie indziej.

W środę, albo czwartek trzeba zabić świnię, żeby mieć własna kiełbasę i szynkę.
W Wielki Piątek rano zaczynają się zrobić gruntowne porządki. Nim jednak prace ruszą trzeba jeszcze przed wschodem słońca pobiec do najbliższej rzeki i się umyć w jej wodzie. Takie mycie gwarantuje, że dziewczyna przez cały rok będzie piękna i gładka.

Porządki świąteczne zaczyna się od bielenia chałupy, potem trzeba wynieść sienniki na podwórko, wyjąć z nich starą słomę, by zastąpić ją nową, owsiana, bo miękka i wygodna. W oknach muszą obowiązkowo zawisnąć wycinanki i świeże firanki.
W Wielki Piątek nie pożyczaj

W Wielki Piątek należy pamiętać jeszcze o jednej, bardzo ważnej rzeczy - nie można nikomu nic pożyczać, bo to wróży niedostatek na cały rok. Kiedy więc sąsiadka przyjdzie po szklankę soli, można jej co najwyżej dać.
W Sobotę należy wziąć piękny koszyk z jajkami, boczkiem, chrzanem, przystroić bukszpanem i poświęcić pokarmy.
Do śniadania świątecznego zsiada się po niedzielnej rezurekcji. Wtedy, wszystko co poświęcone wrzuca się do barszczu.

Na lasowiackim, wielkanocnym stole nie może zabraknąć białego barszczu, chrzanu, soli, buraków ćwikłowych, szynki, boczku, kiełbasy i oczywiście jaj na wiele sposobów. Do obowiązkowych dań należą też wielkanocne baby, drożdżowe buły z rodzynkami, serowce i makowce.


Takie śniadanie jada się w niedzielę rano, potem trzeba pójść na spacer. Ale nie w gości. Byle tylko nie leżeć po jedzeniu.

Na towarzyskie i rodzinne wizyty jest poniedziałek, choć największą atrakcja tego dnia jest oczywiście Lejek. Ale lać można dopiero po mszy. I bronić się przed wodą nie ma co, szczególnie, gdy się jest panienka, bo im panienka bardzie zlana wodą, tym ma większe powodzenie u chłopców.

Kiedy już miną świąteczne szaleństwa, trzeba znów wrócić do pracy i czekać na kolejne święta. Bo u Lasowiaków każe święta to prawdziwe wydarzenie, na które czeka się całymi miesiącami.

calość

niedziela, 24 marca 2013

Lasowiackie życie...

Wbrew pozorom kolbuszowski skansen nie jest martwy...





Przenieść Raniżów do Sokołowa.

Tym którzy się wahają proponujemy zapoznać się z poniższą tabelką porównująca podatki od nieruchomości w gminie Raniżów i Sokołów.







Nie dość że będzie taniej to jeszcze nie będzie wójta ,tylko burmistrz,to tego inny poseł,inny starosta.

sobota, 23 marca 2013

Chcesz kupić synagogę w Kolbuszowej?

W  Jewish Week ukazał się ciekawy artykuł na temat działalności w Polsce Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego ,która jest teraz właścicielem synagogi w Kolbuszowej.




całość



Gdy w 2002 Menachem Daum przechadzał się ulicami Działoszyc, jego oczom ukazała się synagoga bez dachu. Wybudowana w 1854, obecnie w przejmujący sposób przypomina o tętniącej życiem społeczności żydowskiej, które onegdaj zamieszkiwała tutejsze tereny. Kiedy Daum przyjechał tu ponownie trzy lata później, zaczepił go pewien mężczyzna, który widocznie był odpowiedzialny za budynek.

-Ile mógłbyś mi za to dać?- zapytał Dauma.

-Zamurowało mnie, gdy usłyszałem to pytanie.-przyznał niedawno Daum, wspominając tamtą sytuację. -Dla mnie nie do pomyślenia jest, że to zabytkowe i święte miejsce mogłoby zostać zburzone i zamienione na osiedle mieszkaniowe albo centrum handlowe. Nie muszę chyba dodawać, że ten mężczyzna, który zadał mi to pytanie i który miał faktyczne prawo do sprzedaży synagogi, nie widział w tym nic złego.- dodał.

-Kiedy uruchomiono proces restytucji mienia żydowskiego w 1997 roku, przypadkowi ludzie tworzyli grupy nazywając siebie gminami żydowskimi po to tylko, aby móc rościć sobie prawo do żydowskiego mienia. Obecnie toczy się proces sądowy w sprawie jednej z takich grup.


W Polsce działają dwie instytucje odpowiedzialne za restytucję mienia. Ich przedstawiciele utrzymują, że wszystkie dostosowują się do przepisów finansowych obowiązujących w Polsce. Jednocześnie konsekwentnie odmawiają publikacji swoich danych na stronach internetowych. Co więcej, zwracają uwagę na fakt, że cały proces restytucji jest problematyczny pod względem moralności i etyki. Na przykład, co zrobić ze zniszczoną synagogą w miejscu, gdzie nie ma już Żydów i której grożą olbrzymie grzywny jeśli nie przejdzie gruntownego remontu. Monika Krawczyk, prawnik z wykształcenia oraz prezes zarządu jednej z tych dwóch instytucji, Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce (FODŻ). Fundacja podlega z kolei Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego. Druga to Związek Gmin Żydowskich. FODŻ odzyskuje, zarządza i czasami sprzedaje pożydowskie mienie, które na mocy ustawy z 1997 roku zostało zwrócone gminom żydowskim. Są to głównie dobra znajdujące się w miejscach niezamieszkałych przez Żydów. Związek Gmin Żydowskich odzyskuje mienie żydowskie w szesnastu regionach, gdzie obecnie mieszkają Żydzi. W wywiadzie internetowym Krawczyk zadano pytanie o uwagi krytyków do braku przejrzystości finansowej.
....
Krawczyk powiedziała, że polski rząd wypłacił Fundacji odszkodowanie w przypadkach, kiedy zwrot mienia pożydowskiego nie było możliwy. Co ciekawe, kiedy dziennikarze The Jewish Week telefonicznie próbowali się dowiedzieć, jakiego rzędu były to kwoty, stanowczo uchyliła się od odpowiedzi.

....
-Oni nigdy nikomu niczego nie ujawnili- narzekał Weinberg w swoim domu na Florydzie podczas wywiadu telefonicznego- z funduszy ds. restytucji mienia żydowskiego płyną miliony dolarów. A ile Żydów mieszka w Polsce? 10 lub 20 tysięcy? Ilu Żydów skupia Związek Gmin? W Buffalo mieszka od 10 do 12 tysięcy Żydów a tamtejsza gmina żydowska dysponuje budżetem w wysokości od 2 do 3 milionów dolarów. Ile milionów idzie na edukację polskiej młodzieży, osoby starsze i koszty stałe ich organizacji? Jestem pewien, że to, co robią, jest kosztowne i pracochłonne ale muszę zobaczyć ich księgi finansowe. Na te pytania nikt mi jeszcze nie odpowiedział.
....


Jednak problem, co zrobić z synagogami oddalonymi od większych miast, nadal pozostaje nierozwiązany. Synagogi, wokół których nie ma gminy żydowskiej i które nie interesują odwiedzających je Żydów, są dość drażliwym tematem dla Polaków…


Ale Daum ma pewne wątpliwości, które pojawiły się wraz z tym spotkaniem, które miało miejsce sześć lat temu, kiedy zdał sobie sprawę, że żydowski przewodniczący gminy, który chciał mu sprzedać synagogę w Działoszycach, nie miał pojęcia o bogatej żydowskiej historii miasta. Ów mężczyzna, członek pobliskiej gminy żydowskiej w Katowicach, któremu polski rząd oficjalnie zezwolił na występowanie o zwrot mienia żydowskiego w Działoszycach, powiedział Daumowi, że jego stawka za przygotowanie wszystkich dokumentów niezbędnych do wykonania transakcji to 10 000 dolarów. Dodał, że będzie ubiegał się o zwrot zarówno synagogi jak i cmentarza i poprosił Duama, aby złożył swoją ofertę. –Wolałbym sprzedać Żydowi niż gojowi – tłumaczył.


-Zatkało mnie – wspomina Daum. -Nie pokazałem tego po sobie i zadałem mu proste pytanie. –Nie wiem, ile Żydów mieszka w Katowicach ale to nie może być zawrotna liczba. Nie wydaje mi się, że poniesiesz jakieś wielkie wydatki świadcząc usługi dla tych paru Żydów, którzy wciąż tam żyją. Po co ci więc te pieniądze?

Mężczyzna odpowiedział, że były potrzebne na utrzymanie synagogi i kongregacji.

-Wyjechałem z Katowic – powiedział Daum – z przeświadczeniem, że byłem potwornie naiwny jeśli chodzi o to, co naprawdę się dzieje w gminach żydowskich w Polsce.


piątek, 22 marca 2013

Co dalej z synagogą?Argumenty "drugiej" strony.

Wczoraj odbyłem (przydługą) rozmowę z kilkoma osobami na Forum Żydów Polskich.Zaciekawiło mnie jakimi argumentami kierują się właściciele  w utrzymywaniu budynku w takim  stanie jakim jest teraz.

Całość można przeczytać sobie >> kliknij tutaj<<  Jest to bardzo ciekawy zapis zawierający ponad 260 wpisów,ale naprawdę warto przeczytać go w całości.

Niespodziewanie do rozmowy dołączyła  Mona Cravson ,jest to  (zdaje się ) pseudonim pani Moniki Krawczyk ,dyrektorki Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego ,która jest teraz właścicielem synagogi.











Wygląda na to że  fundacji nie zależy na tym co się stanie z tym budynkiem.Jeśli Urząd  Miasta nie wyłoży dla nich  tych nieszczęsnych 300 tys. to budynek będzie straszył swoim wyglądem do końca świata albo i dłużej.
Chyba że pojawi  się inwestor i zrobi tam salę do disco polo-pani Krawczyk po prostu oto nie dba.
W  sytuacji w jakiej się znajduje budżet  miasta na wykup nieruchomości zwyczajnie nie stać.To nie tylko setki tysięcy  ale także (zapewne) kilka razy tyle na wkład na remont finansowany ze środków UE.

Nie tędy więc droga.
Mamy więc do wyboru:
1.Prosić FODŻ o przekazanie  za symboliczną złotówkę,pokazując sensowny projekt czemu miała by ta synagoga służyć, i remontować ją w oparciu o fundusze UE.
2.Zostawić synagogę samą sobie i karać właściciela za utrzymywanie jej w złym stanie technicznym ,oraz nieporządek na nieruchomości.
Tym najprawdopodobniej  się to skończy.Do tego  można postawić dużą tablicę informacyjną że budynek należy do Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, z numerem telefonu do pani Moniki Krawczyk.








Jacek Kaczmarski

Miałby dziś 56 lat...


czwartek, 21 marca 2013

Urzędnik na dwóch etatach.

Szybkość pracy urzędników w kolbuszowskim magistracie ,oraz współpraca między poszczególnymi  działami może porazić.

Burmistrz zatrudnił (za nasze pieniądze) ludzi do roznoszenia deklaracji oraz informowania mieszkańców o nowych warunkach odbioru śmieci.Cała akcja ruszyła od poniedziałku 18 marca.
 Jednak strona urzędu poinformowała o tym dopiero wczoraj czyli 20 marca.

Tej ważnej wiadomości nie przekazano też do Korso ani miejscowych portali informacyjnych-amatorszczyzna za która musimy płacić.

Tak to jest panie Burmistrzu, gdy urzędnicy zamiast skupić się na pracy w ratuszu dorabiają w różnej maści biznesach.

Kolbuszowski cmentarz

Nie,nie będzie tą razą o  kolbuszowskim kirkucie.

Kolbuszowski stary cmentarz doczekał się internetowej wyszukiwarki grobów.To nie tylko ciekawostka,ale też,a może przede wszystkim sposób dokumentacji  historii naszego miasteczka.
Cóż jednak z tego, skoro ponad ponad 700 grobów jest nie w pełni opisanych w tym ponad 440 zupełnie bezimiennych.Jest wprawdzie na tej stronie skrzynka w której można składać sprostowania,ale można tam pisać równie dobrze jak do  burmistrza Zuby,albo przewodniczącego Opalińskiego.Parafia też milczy na ten temat.Można to wytłumaczyć brakiem pieniędzy   ,na zakup ciasta i kawy dla wolontariuszy z podstawową znajomością obsługi komputera .Cmentarz jest bowiem zamknięty i nie przynosi dochodów,więc kto ma wyłożyć pieniądze?(Na te ciasto i kawę)
Jednak ilość pogrzebów nie maleje,a groby w dziwny sposób pączkują.Dokładna inwentaryzacja zapobiegła by temu procederowi ,i może oto w tym chaosie chodzi.


Kilka lat temu na cmentarzu wycięte zostały drzewa, niektóre bardzo wiekowe.Jedną z takich "dziur",prawem kaduka zagospodarował na swój grobowiec jeden z kolbuszowskich notabli.Wprawdzie ostatnio naprawdę nie najlepiej wygląda ale bez przesady.Tym bardziej, że jako urzędnik dotuje parafię, czyli jest w  konflikcie interesów.Gdyby więc wyłożył kilka tysięcy ze swojej kieszeni, na dokończenie inwentaryzacji grobów, to poprawił by swój wizerunek w oczach opinii publicznej,a wybory wszak niedługo...


środa, 20 marca 2013

Ireneusz Kogut -człowiek robotny cz. 2

W sąsiednich gminach projekty Przeciw wykluczeniu cyfrowemu przeprowadzały urzędy gminne.Polegało to na tym że urzędnik pisał biznes plan i wysyłał gdzie trzeba z prośbą o dofinansowanie.Gdy załatwił wszystkie pieczątki organizował przetarg na wykonanie.W Kolbuszowej naturalnym kandydatem do zrobienia tego jest ...no nie wiem ... może inspektor oświaty?Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu to wszak działka edukacji.
Tak więc pan Ireneusz Kogut napisałby taki projekt,dostałby dotacje,rozpisałby przetarg i.... musiałby wykluczyć z niego  Stowarzyszenie Nil którego jest prezesem- byłby to bowiem  konflikt interesów.Projekt zrealizowało by jakiesik inne stowarzyszenie ,albo prywatny biznes z Mielca.Miesiące roboty (z przewagą roboty) i pan Kogut dostałby za to tylko gołą pensję z UM.

 W Kolbuszowej  projekt miał być także  prowadzony przez Urząd Miasta.Od czego jest jednak głowa na karku?Wystarczyłoby zmienić w uchwalę Rady Miejskiej ,i podmienić lidera który ma przeprowadzać taki projekt.Jednak czegoś takiego nie przyklepałyby frycowe które wiedzą wszystko lepiej....
Aliści 29 grudnia 2010 roku rada miejska postanowiła:

Teraz wszystkie papiery napisał i załatwił pan Ireneusz Kogut już jako prezes Stowarzyszenia Nil, i zapewne pobierał za to stosowną gratyfikacje + pensje z Urzędu Miejskiego.

Czy mój tok myślenia jest prawidłowy?Czy coś takiego naprawdę rozegrało się na naszych oczach?Czy też tylko popadam w paranoję?

Na jakiej jednak zasadzie  burmistrz podpisuje umowy na realizację zadania z firmą której prezesem jest jego podwładny?


Za konflikt interesów uznaje się konflikt pomiędzy obowiązkiem publicznym a interesami prywatnymi urzędnika publicznego, polegający na tym, że interesy urzędnika publicznego jako osoby prywatnej mogłyby niewłaściwie wpłynąć na wykonywanie przez niego obowiązków i zadań publicznych.

Czyli co ?Całe to CBA i te ustawy można w Kolbuszowej wyrzucić sobie do kosza?

Zgodnie z art. 30 ustawy o pracownikach samorządowych, pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy.


Być może jest to zgodne z prawem ( w co wątpię),ale narusza (przynajmniej moje) poczucie sprawiedliwości.




Przed zamieszczeniem tego wpisu wysłałem maile do burmistrza Zuby,przewodniczącego Rady Miejskiej Marka Opalińskiego,wiceprzewodniczącego Józefa Fryca,przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Michała Karkuta,oraz do Stowarzyszenia Nil z prośba o komentarz i ewentualne sprostowanie błędów.Nikt z w/w mi nie odpowiedział.

wtorek, 19 marca 2013

Niech RTK im. Goslara przejmie synagogę.

 Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego żąda za  synagogę od Urzędu Miasta 300 tys złotych.Dlaczego nie? Miasto nie chce za nią zapłacić.Dlaczego miałoby wykładac pieniadze na  coś co przyniesie urzędnikom tylko kłopoty?

Jednak synagogę może przejąc Regionalne Towarzystwo kultury im Juliana Goslara w Kolbuszowej.Już raz to zrobili ratując ten szacowny budynek przed totalnym zniszczeniem,mogą zrobić to też teraz.
Dlaczego nie?

Towarzystwo uratowało ten budynek w latach  '50 , przekształcając z magazynu w muzeum regionalne.

Dzisiaj można powrócić do tego pomysłu i poprosić Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego o nieodpłatne przekazanie tego budynku . RTK im Goslara jako właściciel i administrator  nieruchomości dawałby pełna gwarancje na właściwe użytkowanie tego budynku.
Synagoga jako muzeum,salon wystawowy,kameralna sala koncertowa promowała by też wiedzę i podtrzymywała  pamięć o dawnych naszych współmieszkańcach.
Budynek  pozbawiony opieki niszczeje w zastraszającym tempie.Czasu jest mało ponieważ po kolejnej zimie koszty renowacji wzrosną niebotycznie.
Warto z Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego rozmawiać. Skoro nie chcą tego zrobić tego urzędnicy-zróbmy to sami (Zrób to sam ,wykonaj to własnoręcznie).

W tej sprawie należy pisać listy do Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego na adres:


fodz@fodz.pl



Pastuła oskarża Klechę?

Wójt Klecha wmawia mieszkańcom, że działka nr 1320 to niewiele warte ugory, których z czystym sercem można się  pozbyć.

Aliści w słynnym liście do mieszkańców Edward Pastuła napisał:

„Bioenergia Dzikowiec” Sp. z o.o., gdzie 95% to udziałowcy prywatni, a w 5% udziałowcem jest gmina Dzikowiec i tak też w odpowiednim stosunku udziałowcy wnoszą udziały (aporty). W tym konkretnym przypadku gmina będzie posiadać pełną kontrolę w działalności spółki oraz zysk z dochodów w postaci podziału dywidendy oraz zyski z podatku z działalności spółki. Również wynikną dochody gminy z tytułu podatku od nieruchomości, który będzie wynosił rocznie kilkaset tysięcy złotych.

Czyli wg słów pana Pastuły gmina sprzedając tę działkę  pozbawia się pełnej kontroli nad działalnością spółki,oraz traci zyski z dochodów w postaci dywidendy.Czyli na naszych oczach miliony złotych wyciekły z budżetu gminy,a wójt Klecha robi dobrą minę do złej gry.




poniedziałek, 18 marca 2013

Agnieszka Tylutki

Tak się zastanawialiśmy ... skąd my tą laskę znamy....






No i ... siem popłakaliśmy w Maglu ze szczęścia okrutnie.









Niesamowite prawda? :)

Ireneusz kogut -człowiek robotny

Lata temu burmistrz Zuba zatrudnił na stanowisku inspektora oświaty pana Ireneusza Koguta.Za zgodą swojego pryncypała pan Ireneusz jest zarazem prezesem Stowarzyszenia Nil,które dobrze robi wszystkim mieszkańcom caluśkiego powiatu,a nawet sobie.
 Cool!
Jak już pisałem pan Kogut za pracę w UM dostaje 56 950 zł rocznie ,a w Stowarzyszeniu za marną śmieciówkę wyszarpał 26 880 zł.W jaki sposób godzi ze sobą te dwa etaty? Nie wiem.Idealnym rozwiązaniem byłoby aby społecznie pracował po godzinie 16, ale wtedy jako prezes nic by nie załatwił ponieważ wszystkie urzędy i biznesy są wtedy zamknięte. Burmistrzowi to że jego urzędnicy się rozdwajają, nie przeszkadza,ale efektywność pracy inspektora oświaty powinien sprawdzić przewodniczący Komisji Rewizyjnej - radny Karkut.Ten jednak siedzi cicho, zrobiono mu kanalizacje i drogę pod chałupa to co się będzie rzucał?
Korso o tym też nie napisze, ponieważ zamieszcza ogłoszenia Stowarzyszenia Nil.
Więc maglujmy tutaj.
Na ostatniej sesji rady miejskiej uchwalono dalsze dofinansowanie projektu  realizowanego przez Stowarzyszenie Nil :Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu w Gminie Kolbuszowa.Dotychczas Stowarzyszenie dostało na ten projekt dofinansowanie (z funduszy UE) 572 tys ,oraz z UM 85 tys.Z tych pieniędzy Nil pokryje zapewne także swoje koszty administracyjne ,czyli też pensję prezesa Koguta.

Wygląda na to, że burmistrz Zuba za pracę w tych samych godzinach płaci panu Kogutowi dwa razy.Każdy by tak chciał.


Jeśli się mylę, to bardzo chętnie zamieszczę stosowne  sprostowanie  burmistrza Zuby ,oraz pana inspektora/prezesa Koguta.

O tym dlaczego burmistrzowi to nie przeszkadza ,oraz gdzie jeszcze pracuje pan Kogut napiszę we środę.





niedziela, 17 marca 2013

Przecinanie wstęgi



 Przecięcia wstęgi dokonali Zbigniew Chmielowiec Poseł na Sejm RP, Teresa Kubas Hul Przewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego, ks. Lucjan Szumierz Proboszcz Parafii pw. Wszystkich Świętych, Jan Zuba Burmistrz Kolbuszowej, Józef Kardyś Starosta Kolbuszowski, Marek Opaliński Przewodniczący Rady Miejskiej, Waldemar Misiak wykonawca inwestycji, Kazimierz Biesiadecki Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rewitalizacji i Promocji Kolbuszowej, Stanisław Serwatka Dyrektor PGE Dystrybucja o/Rzeszów. 

źródło-kolbuszowa.pl


Sejmik wojewódzki współfinansował więc obecność pani Hul jest zrozumiała,Zuba,Opaliński finansowali,nadzorowali, Biesiadecki to formalny "inwestor",Misiak i Serwatka to wykonawcy.Ksiądz ewentualnie się przyda bo i diabłu ogarek postawić należy.

Co tam jednak robią starosta Kardyś i poseł Chmielowiec?W czym się przyczynili do rewitalizacji rynku?
Dlaczego tam nie było pani Ewy Draus,osoby najbardziej zaangażowanej w ten projekt?Czyżby była to ostentacyjny bojkot z powodu niezasłużónego honorowania w ten sposób jej przeciwnika w wyborach do sejmu?

sobota, 16 marca 2013

Złośliwośc ludzka

Jak się dowiadujemy z Korso:

Mieszkanki Kolbuszowej Górnej spotkały się w ubiegłą niedzielę (10 marca), aby wspólnie świętować Dzień Kobiet. Do Centrum Kultury Wsi przybyli również panowie, którzy jak się okazało, w tym dniu obchodzili swój dzień. 


Zabawa była podobno przednia.Największa atrakcją były dylematy radnego Karkuta przed talerzem pełnym ciasta. Ile tego zjadł, dowiemy się niestety dopiero we środę w papierowym wydaniu tego tygodnika.





Niestety pech wdalszym ciągu prześladuje nasz ulubiony portal informacyjny Kolbuszowa24.Znowu został zasypany-tym razem śniegiem .:(

Zbigniew Chmielowiec

źródło

Żołnierze wyklęci -"Zapora"



8 sierpnia oddział „Jadzinka” razem z „Zaporą” wkroczył do wsi Ostrowy Tuszowskie, leżącej pomiędzy Mielcem a Kolbuszową, na granicy Puszczy Sandomierskiej.

Tego dnia miały się tam zebrać wszystkie trzy plutony. W tym samym czasie partyzanci „Renka” w Cmolasie zorganizowali zasadzkę na ciężarówkę wiozącą zaopatrzenie. W strzelaninie zginęło kilku żołnierzy sowieckich, a jeden partyzant został ranny. Milicjant, który był świadkiem wydarzeń, zbiegł do Kolbuszowej i zawiadomił UB. W międzyczasie posterunek milicji o wydarzeniach poinformował Sowietów z Dęby. Ci zorganizowali i wysłali w teren grupę pościgową. Niedaleko Ostrowów Tuszowskich doszło do starcia pomiędzy sowiecką grupą pościgową z Dęby i siłami UB z Kolbuszowej, a żołnierzami „Zapory”.

Sowieci wsparci przez funkcjonariuszy „bezpieczeństwa” próbowali okrążyć oddziały partyzanckie przebywające w wiosce. Od południa do Ostrowów Tuszowskich wjechały sowieckie transportery opancerzone, które dostały się pod ogień broni maszynowej partyzanckiej czujki. Żołnierze „Zapory” szybko zorganizowali obronę i kontratak, zdobywając transporter, z którego otworzyli ogień do nadciągających ciężarówek z wojskiem. Straty poniesione przez komunistów 8 sierpnia w walkach z „Zaporą” to jedenastu zabitych i kilku rannych. Oddziały WiN nie poniosły żadnych strat, wycofały się do okolicznych lasów.


całość

Hieronim Dekutowski ps "Zapora".

Urodził się 24 września 1918 r. w Dzikowie pod Tarnobrzegiem. Jego ojciec był rzemieślnikiem, należał do PPS. Od dziecka wychowywany był w atmosferze patriotyzmu. Jeden z jego starszych braci poległ w wojnie polsko-sowieckiej.

W 1930 r. ukończył szkołę powszechną w Tarnobrzegu.

Od 1930 r. do 1938 r. był uczniem tarnobrzeskiego Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Hetmana Jana Tarnowskiego.

W 1934 r. wstąpił do harcerstwa. Od 1938 r. był przybocznym hufcowego. Należał do Sodalicji Mariańskiej oraz szkolnego hufca Przysposobienia Wojskowego.

W 1939 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. Jesienią zamierzał podjąć studia we Lwowie.

Po wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. wyjechał do Lwowa. Jako ochotnik przyłączył się do jednostek WP i walczył z Niemcami w Galicji Wschodniej.

17 września 1939 r. przekroczył granicę polsko-węgierską. Na Węgrzech został internowany.

Po ucieczce z obozu dotarł do Francji, gdzie wstąpił do Armii Polskiej. Skierowano go do 4 pp. w 2 Dywizji Strzelców Pieszych.

W marcu 1940 r. uzyskał awans na stopień st. strz. Od maja do czerwca tego roku był słuchaczem Szkoły Podchorążych Piechoty w Coëtquidan.

Po kapitulacji Francji został ewakuowany razem ze swoją jednostką do Wielkiej Brytanii. W styczniu 1941 r. otrzymał przydział do I Brygady Strzelców.

W marcu 1941 r. ukończył z wyróżnieniem Szkołę Podchorążych Piechoty. Następnie przydzielono go do plutonu czołgów w 3 batalionie I Brygady Strzelców.

W 1942 r. jako ochotnik zgłosił się do służby w specjalnej formacji cichociemnych, która miała prowadzić działania dywersyjne na terenie okupowanej Polski. Po zdaniu egzaminów w marcu 1943 r. został zaprzysiężony, przyjmując pseudonimy „Zapora” i „Odra”. Awansowany do stopnia kpr. pchor. rozpoczął służbę w Sekcji Szkolnej Ośrodka Radiowego Sztabu Naczelnego Wodza.

Do Polski zrzucony został w okolicach Wyszkowa w nocy z 16 na 17 września 1943 r.

Całość

piątek, 15 marca 2013

Lasowiackie życie

Jak głosi fama w  urzędzie miejskim  nie wolno rozmawiać o parasolach ..Wszyscy o tym wiedzą i unikają tego słowa jak ognia. Parasol jest to bowiem nieoficjalna ksywa burmistrza i jest on na to słowo bardzo wrażliwy.Coś w tym jest, ponieważ rzeczywiście chodzi on wyprostowany jak... parasol.

Dyrektor Sitko jednak o tym zapomniał.... i użył był tego słowa 6 razy w ciągu 30 sekund!Proszę  posłuchać jak to się skończyło...



Nic więc dziwnego, że nikt nie fatyguje się na sesje Rady Miejskiej  by zadać burmistrzowi jakieś pytanie..

(Nie)dpowiedzialnośc radnego Karkuta

Pan Karkut (jak to on) na swoim blogu znowu chlapnął:


Niby nic wielkiego ot prywatna opinia.
Aliści radny Karkut jest przewodniczącym  Komisji Rewizyjnej która:

 kontroluje działalność Burmistrza, gminnych jednostek
organizacyjnych i
jednostek pomocniczych Gminy pod względem:
legalności,gospodarności,rzetelności,celowości.oraz zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym.
Komisja Rewizyjna bada w szczególności gospodarkę finansową kontrolowanych
podmiotów, w tym wykonanie budżetu gminy.



Z polskiego na nasze: ni z tego ni z owego, radny Karkut zaczął uważać że burmistrz Zuba jest cacy  tylko pracownicy których zatrudnia są be .Co to może oznaczać?


czwartek, 14 marca 2013

Strzelczyk w Europie?


Po  10 latach przymiarek szpital powiatowy ma wreszcie profesjonalną stronę internetową i to nie zrobioną (co szokuje) przez pana Maciąga z UM.

Naprawdę niezła wizytówka  z możliwością spaceru wirtualnego. >> kliknij tutaj<<

Całość jednak psują  zdjęcia kadry-można się wystraszyć.





Konsultacje radnego Fryca

Na ostatniej sesji, radny Fryc zaatakował lokalne media i inne takie, za to że szerzą plotki o tym, że  ważnych uchwał radni nie konsultują z mieszkańcami.Jest to według niego nieprawda,bo są konsultacje z szefami osiedli a nawet sołtysami.
Cool!
Czy  jest to aby wystarczające?Chyba nie,skoro żaden z radnych zabierających głos w sprawie uchwały "śmieciowej", nie powołał się w swoim wystąpieniu na wyniki konsultacji z mieszkańcami.Wszyscy wyrażali tylko swoje widzi mi się.Więc po co takie konsultacje?

Panie Józefie! Z iloma mieszkańcami ulic: Szopena,Matejki ,Wojska Polskiego rozmawiał pan o uchwale śmieciowej?Czego się pan  dowiedział,i dlaczego nie powiedział o tym na sesji?

Dlaczego projekty uchwał nie są dostępne na stronie  Radym Miejskiej?Dlaczego RM nie ma  na Facebooku swojego profilu i tam nie pyta się mieszkańców co sądzą o danym  projekcie ?

Mamy do wyboru:budować społeczeństwo obywatelskie albo dalej tkwić w centralizmie demokratycznym. W tym drugim wypadku skończy się to znowu  rewolucją.

środa, 13 marca 2013

Klecha idzie na wojnę z mieszkańcami?


W środę 13 marca o 15 spotkają się dzikowieccy samorządowcy. Obrady zostały na tę jedną sesję przeniesione do Środowiskowego Domu Samopomocy w Spiach. W programie obrad znalazł się między innymi punkt dotyczący bezprzetargowej sprzedaży działki numer 1320, wniesionej w lipcu ubiegłego roku przez gminę do spółki Bioenergia Dzikowiec, za co gmina otrzymała pięć procent udziałów. Nabywcami mieliby być prywatni udziałowcy spółki. Początek obrad jest planowany na godzinę 15, wszyscy zainteresowani mieszkańcy mogą w nich uczestniczyć."- akurat sesja na której ma być omawiany ten przekręt jednorazowo została przeniesiona do Spii. Sprzedaż powinna być unieważniona, inaczej Klecha złamie prawo.



Za jakiś tydzień  wójt Klecha ogłosi wioskom i światu że Magiel,Korso Kolbuszowskie ,Kolbuszowa24 i inne tam media kłamią bo on miał co innego na myśli.Co ma na myśli jednak dziś nie wiadomo, ponieważ wójt nabrał akurat  wody w usta płucząc sobie gardło przed dzisiejszą sesją.Nawet zatrudniony przez nas na tę okoliczność jasnowidz zrezygnował z wysokiego honorarium i poszedł na wódkę do Galicji. (wiadomość sponsorowana)
Warto więc  przyjść na sesję do nie tak odległych Spii ,aby na własne oczy zobaczyć te sztuki magiczne.