Sesja XIX nie była (wbrew twierdzeniom burmistrza) ogłoszona na stronie internetowej Urzędu miasta.Była ściśle tajna.Dlaczego?Ano dlatego, że miała na niej być głosowana uchwała ustalająca jednomandatowe okręgi wyborcze.Znowu przyszły by jakieś warchoły (jak na poprzedniej z Nowej Wsi) z obywatelskim projektem uchwały i trzeba było by towarzystwo na nowo przestawiać.A tak cicho bez rozgłosu, przeszło to co ustalono sobie w kuluarach.Walka tam była na noże, bo dzielono skórę na niedźwiedziu.Ustalono bowiem takie granice okręgów ,aby przeszli w nich osoby miłe nowemu układowi Zuba-Fryc. Przesadzam?
Wystarczy popatrzeć na granice okręgu nr 5 (kolor czerwony) i 6 (niebieski) .
Na mapie widać wyraźnie, że ulice Matejki i Szopena leżą wewnątrz okręgu nr 6.Poza tym ulice Obrońców Pokoju oraz Nowe Miasto to tak zwane "stare miasto" historycznie przynależące do ulic z 5 okręgu wyborczego,a nie do "osiedla" gdzie zawsze były Matejki i Szopena.Dlaczego tak to poszatkowano? Ano dlatego że na ulicy Matejki mieszka radny Fryc a na Wojska Polskiego Pik z tej samej koalicji w radzie miasta.Aby nie doszło do "bratobójczej" walki sztucznie rozdzielono naturalne okręgi wyborcze.Takich kwiatków jest więcej.
Podzielono nas jak stado baranów ,bez ładu składu i sensu.Tylko dlatego żeby zabetonować układ jaki jest teraz w radzie miasta.
Co na tym zyskała koalicja Zuby? O tym w następnym tygodniu.
- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
piątek, 7 grudnia 2012
Rewolucja w paski w Raniżowie
Na Ukrainie mieliśmy pomarańczową rewolucje ,a w sąsiednim Raniżowie opozycja przybrała się w paski.
Już się zaczęło!
Przykład ten jest najwidoczniej zaraźliwy bo przewodniczący kolbuszowskiej rady miejskiej (w ramach solidarności?) zaczął ostatnio nosić się podobnie.
Nic dziwnego więc, że pan Janczyk zapowiada na 21 grudnia koniec świata.
Już się zaczęło!
Przykład ten jest najwidoczniej zaraźliwy bo przewodniczący kolbuszowskiej rady miejskiej (w ramach solidarności?) zaczął ostatnio nosić się podobnie.
Nic dziwnego więc, że pan Janczyk zapowiada na 21 grudnia koniec świata.
czwartek, 6 grudnia 2012
Zmodyfikowany Komorowski
W sierpniu 2011 roku Prezydent Bronisław Komorowski zawetował nowelizację ustawy o nasiennictwie, która dopuszczała w Polsce handel ziarnem roślin modyfikowanych genetycznie. Prezydent podkreślił również konieczność merytorycznej debaty publicznej na temat dopuszczalności upraw w Polsce roślin genetycznie modyfikowanych. Inicjatywa Obywatelska "GMO TO NIE TO" oraz Greenpeace, przesłali zatem list otwarty do Prezydenta RP z prośbą o zorganizowanie i objęcie patronatem takiej debaty.
"Przegłosowana przez Parlament i zawetowana przez Pana ustawa o nasiennictwie po raz kolejny przywołała temat genetycznie zmodyfikowanych organizmów (GMO). W toczącej się ostatnio debacie coraz silniej przemawiają głosy wyrażające uzasadnione obawy na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą GMO, gdy zostaje uwolnione do środowiska, czy dopuszczone do obrotu na rynku żywności. Podnoszona jest także przede wszystkim kwestia zagrożeń społeczno-ekonomicznych, które mogą dotknąć polskie rolnictwo i polską wieś. Realne staje się bowiem zagrożenie egzystencji tradycyjnych gospodarstw rolnych, wzrost bezrobocia na wsi, czy utrata zagranicznych rynków zbytu, na których nie ma popytu na żywność z GMO. W świetle doświadczeń innych krajów, nie można również ignorować problemu tzw. superchwastów uodpornionych na herbicydy stosowane w uprawach GMO, które są przyczyną poważnych strat ekonomicznych w krajach obu Ameryk" - czytamy w komunikacie Greenpeace.
"Zbyt krótki okres obserwacji sprawia, że nie można dziś wykluczyć ryzyka, jakie potencjalnie niesie GMO dla zdrowia ludzi. Najnowsze wyniki badań wskazują, że nie należy lekceważyć sygnałów o szkodliwym wpływie na zdrowie i płodność człowieka pestycydów, które nieodłącznie towarzyszą uprawom GMO" - czytamy dalej.
"Przegłosowana przez Parlament i zawetowana przez Pana ustawa o nasiennictwie po raz kolejny przywołała temat genetycznie zmodyfikowanych organizmów (GMO). W toczącej się ostatnio debacie coraz silniej przemawiają głosy wyrażające uzasadnione obawy na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą GMO, gdy zostaje uwolnione do środowiska, czy dopuszczone do obrotu na rynku żywności. Podnoszona jest także przede wszystkim kwestia zagrożeń społeczno-ekonomicznych, które mogą dotknąć polskie rolnictwo i polską wieś. Realne staje się bowiem zagrożenie egzystencji tradycyjnych gospodarstw rolnych, wzrost bezrobocia na wsi, czy utrata zagranicznych rynków zbytu, na których nie ma popytu na żywność z GMO. W świetle doświadczeń innych krajów, nie można również ignorować problemu tzw. superchwastów uodpornionych na herbicydy stosowane w uprawach GMO, które są przyczyną poważnych strat ekonomicznych w krajach obu Ameryk" - czytamy w komunikacie Greenpeace.
"Zbyt krótki okres obserwacji sprawia, że nie można dziś wykluczyć ryzyka, jakie potencjalnie niesie GMO dla zdrowia ludzi. Najnowsze wyniki badań wskazują, że nie należy lekceważyć sygnałów o szkodliwym wpływie na zdrowie i płodność człowieka pestycydów, które nieodłącznie towarzyszą uprawom GMO" - czytamy dalej.
Skoro w 2011 prezydent zawetował ustawę to co się stało że w tym przepychał podobną?
Profesor Wierzbieniec w bibliotece.
Dostaliśmy wszyscy bardzo pouczający prezent mikołajkowy.Dzisiaj w bibliotece odbędzie się ciekawy wykład profesora Wierzbieńca.Warto przyjść i dowiedzieć się jak to było...
Być może to spotkanie, rozwieje wątpliwości naszego rodaka (pnioka z pnioka), pana Adama Jana Skowrońskiego mieszkającego teraz w Warszawie :
Nie jesteśmy historykami, ale z kuzynem Jurkiem, czytając różne informacje o Polakach żydowskiego pochodzenia, wymordowanych przez Niemców na Kierkucie w Kolbuszowej podczas niemieckiej okupacji dostrzegamy wiele nieścisłości. Pierwsze dotyczą zapisów umieszczonych na pomniku wystawionym na Kierkucie ku czci pomordowanych. Uznano, że w tym miejscu spoczywa „około 1 000 obywateli polskich żydowskiego pochodzenia, zamordowanych w 1943 roku”? Z naszej wiedzy wynika, że w tym miejscu w kwietniu 1942 roku rozstrzelano 60 osób, w czerwcu tegoż roku 1 156 osób. Pomnik tam powstał w 1958 roku w 16 rocznicę mordu, a nie w dziesiątą (jak to widnieje w Internecie).
Całość >> kliknij tutaj<<
Sami się zastanawiamy czy w tak niewielkiej mogile można było aż 1156 osób?
Przy tej okazji w maglu (jak to w maglu) rozgorzała dyskusja na temat pana burmistrza Zuby.Jeśli nie przyjdzie, wyjdzie na antysemitę,jeśli się pojawi na hipokrytę.W końcu doszliśmy do wniosku, że zjawi się pod koniec w jasnym garniturze (jak na sprzątaniu kirkutu), i gdy zobaczy że nie ma telewizji, ulotni się po angielsku.
Być może to spotkanie, rozwieje wątpliwości naszego rodaka (pnioka z pnioka), pana Adama Jana Skowrońskiego mieszkającego teraz w Warszawie :
Całość >> kliknij tutaj<<
Sami się zastanawiamy czy w tak niewielkiej mogile można było aż 1156 osób?
Przy tej okazji w maglu (jak to w maglu) rozgorzała dyskusja na temat pana burmistrza Zuby.Jeśli nie przyjdzie, wyjdzie na antysemitę,jeśli się pojawi na hipokrytę.W końcu doszliśmy do wniosku, że zjawi się pod koniec w jasnym garniturze (jak na sprzątaniu kirkutu), i gdy zobaczy że nie ma telewizji, ulotni się po angielsku.
Wójt Klecha ma wizje.
Przedstawiciel zaprzyjaźnionego z nami blogu Zielona Gmina Dzikowiec, znalazł na śmietniku urzędu gminy ciekawy dokument.
„ STRATEGIA ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW SPOŁECZNYCH DLA GMINY DZIKOWIEC NA LATA 2009 – 2015”
Sądząc po ostatnich wypowiedziach wójta Dzikowca, spodziewaliśmy się tam znaleźć co najmniej wizję lokalnego Guantanamo.I tu jakże miła niespodzianka.
Hmmmm.... czy aby tak jest naprawdę?
„ STRATEGIA ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW SPOŁECZNYCH DLA GMINY DZIKOWIEC NA LATA 2009 – 2015”
Sądząc po ostatnich wypowiedziach wójta Dzikowca, spodziewaliśmy się tam znaleźć co najmniej wizję lokalnego Guantanamo.I tu jakże miła niespodzianka.
Wystarczyło że wójt mocniej tupnął na sesji,postraszył pozwami i zniknęli aktywni i przedsiębiorczy o wysokiej świadomości społecznej.A może miał na myśli tylko siebie i szanowną osobista małżonkę?
Nie sądzimy też, żeby mieszkańcy tej ubogiej gminy mieli zapewnione wszelkie potrzeby bytowe,skoro wójtowi do szczęścia potrzebna biogazownia.A patrząc na niszczejąca Perłę Dzikowca trudno uwierzyć że szanuje się tutaj dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze.
środa, 5 grudnia 2012
Burmistrz Zuba mija się z prawdą.
Przed sesją rady miejskiej zadaliśmy panu burmistrzowi Zubie na blogu kilka pytań.
1.Czy udział pani Moniki Fryzeł,pana Ireneusza Koguta ,w pozarządowych stowarzyszeniach nie narusza :
Ustawy o pracownikach samorządowych.
Art. 30. 1. Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy. ?
2.Którzy pracownicy urzędu miejskiego pobierają dodatkowe wynagrodzenie za pracę w "stowarzyszeniach"? Czy te dodatkowe zajęcie nie kolidują z ich godzinami pracy w urzędzie miejskim?
Szczególnie chodzi mi o panią Fryzeł i pana Koguta ,ponieważ w ich przypadku trudno rozdzielić to co robią w urzędzie gminy i w stowarzyszeniach.3. W jaki sposób naliczany będzie podatek od nieruchomości na której stoi turbina wiatrowa?Ile konkretnie będzie on wynosił?
4.Czy postawienie tej turbiny zgodne jest z planem zagospodarowania przestrzennego gminy?
5.Dlaczego do dzisiaj nie ma podstrony Strefy ekonomicznej na stronie internetowej urzędu miasta?
6.Jaki jest zakres obowiązków w urzędzie pan Jana Wiącka?Kiedy i czy w ogóle został zorganizowany konkurs na to stanowisko?
7.Mająca powstać w Dzikowcu biogazownia ma korzystać z odpadów produkcyjnych z cukrowni w Ropczycach .Podczas kampanii cukrowniczej będą wiec przez nasze miasteczko przejeżdżały dziesiątki ciężarówek z wysłodkami.Czy urząd gminy podjął jakieś działania aby wymóc na inwestorze,aby transport ten odbywał się w szczelnie zamkniętych kontenerach tak jak to jest wymagane na przykład w Danii ?
8.Dlaczego sesje Rady Miasta nie są już (zwyczajowo) ogłaszane na stronie internetowej urzędu ?
1.Czy udział pani Moniki Fryzeł,pana Ireneusza Koguta ,w pozarządowych stowarzyszeniach nie narusza :
Ustawy o pracownikach samorządowych.
Art. 30. 1. Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy. ?
2.Którzy pracownicy urzędu miejskiego pobierają dodatkowe wynagrodzenie za pracę w "stowarzyszeniach"? Czy te dodatkowe zajęcie nie kolidują z ich godzinami pracy w urzędzie miejskim?
Szczególnie chodzi mi o panią Fryzeł i pana Koguta ,ponieważ w ich przypadku trudno rozdzielić to co robią w urzędzie gminy i w stowarzyszeniach.3. W jaki sposób naliczany będzie podatek od nieruchomości na której stoi turbina wiatrowa?Ile konkretnie będzie on wynosił?
4.Czy postawienie tej turbiny zgodne jest z planem zagospodarowania przestrzennego gminy?
5.Dlaczego do dzisiaj nie ma podstrony Strefy ekonomicznej na stronie internetowej urzędu miasta?
6.Jaki jest zakres obowiązków w urzędzie pan Jana Wiącka?Kiedy i czy w ogóle został zorganizowany konkurs na to stanowisko?
7.Mająca powstać w Dzikowcu biogazownia ma korzystać z odpadów produkcyjnych z cukrowni w Ropczycach .Podczas kampanii cukrowniczej będą wiec przez nasze miasteczko przejeżdżały dziesiątki ciężarówek z wysłodkami.Czy urząd gminy podjął jakieś działania aby wymóc na inwestorze,aby transport ten odbywał się w szczelnie zamkniętych kontenerach tak jak to jest wymagane na przykład w Danii ?
8.Dlaczego sesje Rady Miasta nie są już (zwyczajowo) ogłaszane na stronie internetowej urzędu ?
całość >> tutaj<<
Przesłaliśmy też te pytania panu burmistrzowi ,droga mailową.Zamiast odpowiedzi pan Zuba zaatakował nas na sesji rady miejskiej, bez podania jakichkolwiek przykładów .
Skoro pan burmistrz nie czyta Magla (na śniadanie) to skąd wie co tutaj piszemy?Jasnowidz?
W każdym bądź razie w dalszym ciągu czekamy na odpowiedź na postawione przez nas pytania.
Co ciekawe pan burmistrz Zuba zagaił tak:
Ostatnio powiedziano mi :to nie jest prawdą że dzień zaczynam od picia kawy i czytania Magla.
Czyli z polskiego na nasze:przed sesja pani Bochniarz szeptała zapewne burmistrzowi do ucha :Powiedz że nie jest prawdą że zaczynasz dzień od picia kawy i czytania Magla.Burmistrz zaaferowany powtórzył dosłownie.
Zresztą posłuchajcie państwo sami...
Przesłaliśmy też te pytania panu burmistrzowi ,droga mailową.Zamiast odpowiedzi pan Zuba zaatakował nas na sesji rady miejskiej, bez podania jakichkolwiek przykładów .
Skoro pan burmistrz nie czyta Magla (na śniadanie) to skąd wie co tutaj piszemy?Jasnowidz?
W każdym bądź razie w dalszym ciągu czekamy na odpowiedź na postawione przez nas pytania.
Co ciekawe pan burmistrz Zuba zagaił tak:
Ostatnio powiedziano mi :to nie jest prawdą że dzień zaczynam od picia kawy i czytania Magla.
Czyli z polskiego na nasze:przed sesja pani Bochniarz szeptała zapewne burmistrzowi do ucha :Powiedz że nie jest prawdą że zaczynasz dzień od picia kawy i czytania Magla.Burmistrz zaaferowany powtórzył dosłownie.
Zresztą posłuchajcie państwo sami...
wtorek, 4 grudnia 2012
Poeta w Urzędzie Miasta
Przydałoby się jeszcze raz przemyśleć, potrzebę istnienia wielu stanowisk w Urzędzie Miasta.Teraz dowiadujemy się że jest tam nawet ....Referat Kultury Fizycznej, Rekreacji i Krytej Pływalni Urzędu Miejskiego w Kolbuszowej.Cool! Fajnie mieć taka długa pieczątkę (kobity lecą na to lepiej niż na Magla).
Widać że ktoś tam wyraźnie się nudzi i wymyśla.Teraz jest to : I Turniej Wodny dla Firm i Samorządowców. Po co to organizować, skoro lanie wody wygra niechybnie wójt Dzikowca i tamtejsza Bioenergia?
Ciekawe jest uzasadnienie powstania tego turnieju wymyślone przez wyjątkowo uzdolnionego literacko urzędnika:
Stworzenie warunków sprzyjających zaciśnięciu więzi pomiędzy pracownikami podczas przeżywania wspólnych sportowych emocji .
Widać że ktoś tam wyraźnie się nudzi i wymyśla.Teraz jest to : I Turniej Wodny dla Firm i Samorządowców. Po co to organizować, skoro lanie wody wygra niechybnie wójt Dzikowca i tamtejsza Bioenergia?
Ciekawe jest uzasadnienie powstania tego turnieju wymyślone przez wyjątkowo uzdolnionego literacko urzędnika:
Stworzenie warunków sprzyjających zaciśnięciu więzi pomiędzy pracownikami podczas przeżywania wspólnych sportowych emocji .
Starosta Kardyś dodałby jeszcze zapewne złośliwie (on tak ma), coś o butelkach pod krzesełkami.
Koszty zawodów pokrywają organizatorzy czyli Fregata--->Urząd Miasta---> my wszyscy.
Koszty zawodów pokrywają organizatorzy czyli Fregata--->Urząd Miasta---> my wszyscy.
Ok,można zrozumieć że :celem Turnieju jest przede wszystkim integracja pracowników i przedstawienie rekreacyjnych walorów naszego obiektu. Tylko po jaką cholerę o Puchar Posła na Sejm RP Zbigniewa Chmielowca?
Czy nie za dużo tych uprzejmości w sytuacji ,gdy dopłacamy do tego obiektu kilkaset tysięcy złotych rocznie?
Pikieta przeciwko GMO w Kolbuszowej.
W czwartek (podobno też w piątek) na rynku w Kolbuszowej zorganizowana była pikieta przeciwko GMO.
Brawo!
Prosimy organizatorów o kontakt.Mile widziane są wszelkie dane na ten temat,zdjęcia filmy .W przyszłości radzimy też, rozpowszechniać informacje o proteście w internecie.Mamy kilka portali informacyjnych,lokalnych blogów,jest więc gdzie to zrobić i nagłośnić cała akcję. :)
P.s. Od pani Marii ,mieszkającej w ryneczku, wiemy jedynie, że na pewno (trudno w to uwierzyć), w pikiecie nie uczestniczył miejscowy literat,muzyk (człowiek zdolny do wszystkiego) Janusz Radwański.
Brawo!
Prosimy organizatorów o kontakt.Mile widziane są wszelkie dane na ten temat,zdjęcia filmy .W przyszłości radzimy też, rozpowszechniać informacje o proteście w internecie.Mamy kilka portali informacyjnych,lokalnych blogów,jest więc gdzie to zrobić i nagłośnić cała akcję. :)
P.s. Od pani Marii ,mieszkającej w ryneczku, wiemy jedynie, że na pewno (trudno w to uwierzyć), w pikiecie nie uczestniczył miejscowy literat,muzyk (człowiek zdolny do wszystkiego) Janusz Radwański.
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Lokalne przygrywki ,zagrywki i pogrywki z Przeglądem Kolbuszowskim w tle
Paweł Michno, na swoim blogu ujawnił rąbka tajemnicy ,o tym co działo się na sesji Rady Miejskiej.
Samorządowcy i społecznicy "docenili" społeczników. 20 lat pracy społecznej redakcji "Przeglądu" została oceniona negatywnie. Przez co? Przez prawdę...Prawda zawsze bywa bolesna, a nie każdy lubi krytykę. Część naszej Rady Miejskiej poczuła się "urażona" kilkoma artykułami, w których opisano kulisy wyborów samorządowych w naszej gminie w 2010 roku. I mniejsza o to jak było. Było minęło...właśnie było minęło. Więc dlaczego szanowni panowie potraktowaliście tak, a nie inaczej redakcję tego miesięcznika? Dodam zasłużonego dla powiatu kolbuszowskiego miesięcznika. Czasopisma które nigdy nie bało się pisać prawdy jakakolwiek by ona nie była. I to świadczy często o klasie człowieka. Pokazaliście dziś klasę...Chylę czoła.
Z drugiej strony nasi radni, którzy pokazali swoją siłę i słabą odporność na krytykę zlekceważyli osoby posła Chmielowca, starosty Kardysia, burmistrza Zuby i wielu innych, które pod wnioskiem się podpisały. Mają w nosie demokrację, wolność słowa, wolność prasy. Najważniejsze jest co innego. SIŁA I WŁADZA. Teraz my!
społeczną pracę cenię, społeczników i ludzi żyjących z pasją podziwiam i chwalę. Takich nie ma wielu, którzy za darmo coś dla innych robią. Ta część jest cenna i warta honorów. Jednak ta mroczna - w piwnicy siedząca - jest złośliwa, nierozumna i szkodliwa, tak jakby na zamówienie kogoś z ratusza pisała. Źle bym się czuł, gdybym za te dwa lata usilnej próby skłócenia, ośmieszania i marnych insynuacji komuś medal do piersi przypinał. Nie. Weto! Koniec. Kropka.
Fragment artykułu z Przeglądu Kolbuszowskiego:
Z drugiej strony nasi radni, którzy pokazali swoją siłę i słabą odporność na krytykę zlekceważyli osoby posła Chmielowca, starosty Kardysia, burmistrza Zuby i wielu innych, które pod wnioskiem się podpisały. Mają w nosie demokrację, wolność słowa, wolność prasy. Najważniejsze jest co innego. SIŁA I WŁADZA. Teraz my!
Odpowiedział mu inny blogujacy radny Michał Karkut.
O co tutaj chodzi? Ba!
Przemaglujmy to dokładniej.
W poprzednich kadencjach ,rządziła w radzie koalicja burmistrza, ręcznie sterowana przez jego zastępcę Marka Gila.Gość rękami i nogami przepychał do rady swoich zauszników,posuwając się nawet do tego, że startował w wyborach ,a kiedy je wygrał -rezygnował (o tym nie przeczytacie jednak w Przeglądzie Kolbuszowskim).Doprowadziło to do takich kuriozów że "opozycja" nie miała swojego wiceprzewodniczącego rady,a byłnim.... pan Kluza, który swoimi "komentarzami" ubarwiał nudy gminnych sesji.
Maszynka działała sprawnie.Co tam sobie burmistrz wymyślił-zastępca Gil przepychał.Świat w Przeglądzie Kolbuszowskim był piękny.
Znacznie zbrzydł ,gdy po kolejnych wyborach ,Frycowi udało się przeciągnąć na swoją stronę Dragana i Opalińskiego. Rzucono na szale stanowiska przewodniczącego rady,komisji finansów oraz sale gimnastyczną w Weryni . Trzeba jednak przyznać, że gość miał gest nie tylko dla swoich, jednym z wiceprzewodniczących rady zrobił pana Wilka z grupy poprzednio trzymającej władzę.
Nagle ,z dnia na dzień pan wiceburmistrz stracił swoją ulubioną zabawkę i poczuł się odtrącony ,niepotrzebny.Za to Przeglądzie Kolbuszowskim (dofinansowanym przez urząd gminy) pojawiły się artykuły o "lewicowej koalicji",milicjantach,niepotrzebnych spinaczach,księżach w bagażniku radnego.Przypadek? Nie sądzę.Potwierdzają to obecne przepychanki z tytułem "Zasłużonego...".Wiadomo było, po deklaracjach Opalińskiego i wycofaniu "serwisu" rady miasta z Przeglądu Kolbuszowskiego, że ta uchwała nie przejdzie.Po co więc, próbowano przepychać to na sesji?Ano tylko po, to aby dalej mieszać w tym kotle.
Jest jeszcze drugie dno tej sprawy."Opozycja" pana Fryca wobec burmistrza Zuby, jest czystą iluzją.Iluzją stworzoną na poczet gawiedzi.Wystarczy ślipnąć w kontrakty na ochronę,pozwolenia na budowę dużych obiektów handlowych i trochę pomyśleć.Nieprzekonanych odsyłam do nagrań z sesji, na której panowie Fryc, Zuba oraz Chmielowiec jednym głosem przekonywali mieszkańców, że żadna farma wiatrowa w gminie nie powstanie.Nie powstaje?
Wygląda na to, że panowie Fryc i Zuba dogadali się ponad głową pana Gila.A ten, za wszelką cenę chce pokazać, że jest przydatny i wciska między to porozumienie kolejne kliny.
Tak było z nazwą ronda.Kto to wymyślił? Kto zbierał podpisy?Prawie się udało,poszło już na noże i.... po cichu w kuluarach panowie się dogadali, przepchnęli mostek.Nastała sielanka,wiec podgrzewa się stary kotlet z Przeglądem Kolbuszowskim.
Ot przygrywki,zagrywki i pogrywki miejscowych kacyków ,a pan Michno niepotrzebnie się podnieca.
Fragment artykułu z Przeglądu Kolbuszowskiego:
Żona, to nie rodzina wójta Klechy.
Ma powstać pierwsza biogazownia w naszym województwie i wokół niej samie niejasności.
Spółka została założona na początku sierpnia z kapitałem zakładowym w wysokości 322 100 złotych. Wkład udziałowców nie był pieniężny, wszyscy wnieśli do spółki ziemię w Nowym Dzikowcu. Pięć procent udziałów ma dzikowiecka gmina, która wniosła ziemię o wartości 16, 105 tys. złotych. Pozostałe udziały należą do czterech osób z Gdyni: Grzegorza Ciesielskiego, Jolanty Wiesiołek, Adama Wiesiołka i Angeliki Pastuły. To oni wnieśli do spółki grunty warte prawie 300 tysięcy złotych – każde z nich ma po 24 lub 23 udziały, warte powyżej 70 tysięcy złotych.
W swoich wyjaśnieniach wójt zaznaczył, że żadna działka, której dotyczyły wnioski spółki nie należała ani do jego, ani do jego rodziny. Jedną z działek jedynie kupiła jego żona, a następnie odsprzedała spółce, ale, jak pisze, na tym nie zarobiła. - Prawdą jest, iż moja żona weszła na krótko w posiadanie części gruntów na którym wnioskodawca zamierza zrealizować zadanie pod nazwą „Budowa biogazowni rolniczej o mocy 0,5mW w Dzikowcu”. Grunty te zakupiła w dniu 29.08.2012 r. Stąd też została zawarta w dniu 29.08.2012 stosowna umowa dzierżawy, która obecnie nie ma już zastosowania, gdyż przedmiotowe grunty za tą samą cenę sprzedałą w dniu 15.102012 r. ze względów osobistych na rzecz udziałowcy spółki Pani Jolanty Wiesiołek – pisze wójt w swoim oświadczeniu.
Spółka została założona na początku sierpnia z kapitałem zakładowym w wysokości 322 100 złotych. Wkład udziałowców nie był pieniężny, wszyscy wnieśli do spółki ziemię w Nowym Dzikowcu. Pięć procent udziałów ma dzikowiecka gmina, która wniosła ziemię o wartości 16, 105 tys. złotych. Pozostałe udziały należą do czterech osób z Gdyni: Grzegorza Ciesielskiego, Jolanty Wiesiołek, Adama Wiesiołka i Angeliki Pastuły. To oni wnieśli do spółki grunty warte prawie 300 tysięcy złotych – każde z nich ma po 24 lub 23 udziały, warte powyżej 70 tysięcy złotych.
/Korso Kolbuszowskie/
/Korso Kolbuszowskie/
Wychodzi na to szanowna małżonka wójta ,kupiła działkę na której ma stać biogazownia, i wydzierżawiła ją Bioenergii Dzikowiec,czyli spółce z udziałem mienia gminnego.Po tym jak cała aferę zaczęło opisywać Korso ,pani Renata odsprzedała ją spółce.
Ponadto pani Klecha (z małżonkiem) wynajmowała pokój dla spółki Bioenergia Dzikowiec,miała pełnomocnictwa upoważniające ją do zawiązana w imieniu mocodawców spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pod firmą Bioenergia Dzikowiec spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Dzikowcu na warunkach i z przedmiotem działania według uznania pełnomocniczki, objęcia udziałów w kapitale zakładowym tej spółki i pokrycia ich wkładem pieniężnym w odpowiedniej kwocie i wkładem niepieniężnym aportem, zwołania pierwszego zgromadzenia wspólników nowej Spółki Bioenergia Dzikowiec sp. z.o.o. z siedzibą w Dzikowcu oraz dokonania wyboru członków Zarządu tej Spółki i Rady Nadzorczej, zarządu majątkiem spółki „w organizacji” oraz spółki już po zarejestrowaniu w rejestrze przedsiębiorców KRS, reprezentowania każdego z mocodawców, w tym do głosowania na zgromadzeniu wspólników.
Wszystko to może wskazywać na to, że państwo Klechowie mają bardzo niejasne powiązania ze spółką Bioenergia Dzikowiec.Spółką która stara się teraz o dofinansowanie swojej inwestycji z Departamentu Wdrażania Projektów Infrastrukturalnych RPO Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego.
Moim zdaniem, pracownicy tego urzędu powinni zwrócić się do CBA i ABW o sprawdzenie tych powiązań.
Może też ktoś z Rzeszowa, pofatyguje się do Dzikowca, aby porozmawiać z mieszkańcami czy aby chcą aby z ich pieniędzy finansowana była ta inwestycja?
Może też ktoś z Rzeszowa, pofatyguje się do Dzikowca, aby porozmawiać z mieszkańcami czy aby chcą aby z ich pieniędzy finansowana była ta inwestycja?
Poniższa wypowiedz wójta poraża szczerością.
niedziela, 2 grudnia 2012
(Nie)zmodyfikowany poseł Chmielowiec.
Senat przyjął ustawę o GMO stosunkiem 50 (za) do 29 (przeciw). Główne media, "taktownie" milczą na ten temat. Istnieje możliwość zablokowania tego wetem prezydenta ale powiedzmy sobie szczerze, Bronisław Komorowski nie wetuje tak mocno lobbowanych ustaw. Poseł Zbigniew Chmielowiec głosował jak cały PiS przeciwko tej ustawie.Dlaczego jednak nie mówi o tym w Kolbuszowej? Nie organizuje sprzeciwu wobec tej ustawy?
O KRZYWDZIE WYRZĄDZONEJ MIASTECZKU KOLBUSZOWA
Będzie o Kolbuszowej, miasteczku posiadającym niezwyczajny wdzięk ze względu na układ urbanistyczny, atrakcje turystyczne, także na swą historię. To znaczy będzie o krzyżach, albowiem rozmaite wydarzenia mające związek z tym właśnie symbolem religijnym bulwersują nie tylko w stolicy, lecz także w Kolbuszowej.
Ale po kolei. Jechałem do Kolbuszowej pełen dobrych wspomnień sprzed trzech lat. Miasteczko jeszcze wypiękniało i odmłodziło się. Sprawy osobiste przebiegały bez niemiłych niespodzianek – w ramach promocji mej książki w siedzibie wydawcy, czyli w Bibliotece Kolbuszowskiej, odbyło się całkiem udane, jak oceniam, spotkanie autorskie. Egzemplarze „Kolbuszowej” podpisywałem także na zorganizowanym tydzień później kiermaszu książek. Impreza odbyła się w parku na Rynku, niestety...Niestety! Dostrzegłem wówczas dziwaczną strukturę: granitowe bryły połączone solidnym łańcuchem, między kamieniami postać faceta z papierosem w ustach. Z głowy miast włosów sterczały mu krzyże.
Pomnik to? Jeśli nie miejscowego menela, to kogo?
Kto ma na głowie krzyże? Producent krzyży. Kto jeszcze?...
Źle zadane pytanie. Spróbuję inaczej: kto krzyże ma w głowie? Co lub kogo ma uwieczniać ta, przepraszam artystów rzeźbiarzy, rzeźba?
A może to wykpiwający małomiasteczkowe gusta happening? Ej, chyba nie! Zużyte materiały są zbyt kosztowne...
Cóż za rzemieślnik, u licha, doświadczył Kolbuszową tak wykoncypowaną dekoracją? Kamieniami, krzyżami, papierosem i łańcuchem?
Doprawdy, wielokrotnie próbowałem tłumaczyć sobie tę inscenizację. Przewertowałem posiadane encyklopedie, leksykony, słowniki mitów i tradycji kultury. Do dziś nie mam pojęcia, co mogą symbolizować owe krzyże na głowie, owe kamienie i łańcuchy, ów ohydny pet.
Tak czy inaczej jest to ewidentna, cyniczna profanacja religijnego symbolu, tym bardziej zasmucająca, że zapewne miejscowy ksiądz bezrefleksyjnie użył kropidła, na oczach gapiów poświęcając strukturę.
Trudno gdzieś znaleźć podobną szmirę. Zwłaszcza w ostatnim czasie obserwuje się wzrost dbałości o artystyczny, intelektualny i estetyczny poziom małej architektury, albowiem ilekroć koszty przedsięwzięcia obciążają budżet państwa bądź samorządu, od pewnej kwoty obowiązuje zasada konkursu ofert. Nie posądzam rady miasta o taki zbiorowy haniebnie zły gust. W końcu sprawujący władzę w mieście samorządowcy muszą reprezentować przynajmniej minimum wrażliwości estetycznej, a także zwyczajnej, najprościej pojmowanej inteligencji. Poproszona o komentarz przygodnie napotkana w Rynku mieszkanka Kolbuszowej przypuszcza, że rolę tu grały niezbyt czyste układy pieniężne. Przyznam, że mnie by do głowy nie przyszły zarzuty korupcyjnej natury, chociaż projektodawca (wykonawca) niewątpliwie działał motywowany sutym wynagrodzeniem. Jednakże posłużę się cytatami z Witolda Gombrowicza oraz klasyka polskiej myśli politycznej: „Swój do swego po swoje!”, a „ciemny lud wszystko kupi”.
Czar prysł. Moja wypielęgnowana w myślach, cudna i szlachetna Kolbuszowa została w miejscu swym najserdeczniejszym wskutek kaprysu czy wyroku jakichś mrocznych mocy zeszpecona. Zbezczeszczona! Tak oto krzyże zepsuły mi humor już w połowie lipca.
Marcin Niziurski
Melancholia pana Szilera
Melancholio jesienna
Jakże lubię ciebie
Twe bizantyjskie złoto
Jakże lubię ciebie
Twe bizantyjskie złoto
Drobnych popołudni
I bezkresne obszary
Deszczowych wieczorów
Że potem prawie wszystko
W śnie się zdarzyć może.
A dom już pachnie zimą
Rybą i płomieniem
Wystarczy drzwi zatrzasnąć
Żeby wejść w tę miłość
I tylko jeszcze szelest
Kusi mnie za progiem
Ostatnich złotych koni
Co w horyzont biegną.
Już wiem co dała wiosna
I lato minęło
Choć pajęczyna słońca
Liść czerwony trzyma
Zamyka się go w dłoni
Chucha: i nic nie ma
I wtedy dom zostaje
Tak nastaje zima
Z wielką Gwiazdą
Na stole
Przedwiecznego Słowa.
I bezkresne obszary
Deszczowych wieczorów
Że potem prawie wszystko
W śnie się zdarzyć może.
A dom już pachnie zimą
Rybą i płomieniem
Wystarczy drzwi zatrzasnąć
Żeby wejść w tę miłość
I tylko jeszcze szelest
Kusi mnie za progiem
Ostatnich złotych koni
Co w horyzont biegną.
Już wiem co dała wiosna
I lato minęło
Choć pajęczyna słońca
Liść czerwony trzyma
Zamyka się go w dłoni
Chucha: i nic nie ma
I wtedy dom zostaje
Tak nastaje zima
Z wielką Gwiazdą
Na stole
Przedwiecznego Słowa.
sobota, 1 grudnia 2012
Urodziny Hudaków online!
Kto nie był na koncercie urodzinowym Hudaków ma jeszcze szanse posłuchać go w Radio Studnia w specjalnym wydaniu audycji "Wszystko jest folkiem".
W sobotę o 19 zapraszamy na specjalną audycję. Wyszliśmy z ziemianki i nagraliśmy koncert urodzinowy grupy Hudacy. Muzyki wyszło dużo, więc na razie puszczamy pierwszą część. A co w całej audycji na żywo, ale z taśmy poleci? Projekt Micne Zilja, czyli łęmkowski folk rekonstruowany, projekt 555, czyli lasowiacki folk zdemolowany, a także grupa Karinko Népzenei Együttes z Węgier, czyli madziarski folk zrekonstruowany że mucha nie siada. Sympatyczni Madziarzy zagrają na smykach, ale usłyszymy też trzy cytrzyski z Horthobagy. Niedużo, ale na żywca. Do usłyszenia o 19!
O 19 >> kliknij tutaj<< (prawy górny róg)
W sobotę o 19 zapraszamy na specjalną audycję. Wyszliśmy z ziemianki i nagraliśmy koncert urodzinowy grupy Hudacy. Muzyki wyszło dużo, więc na razie puszczamy pierwszą część. A co w całej audycji na żywo, ale z taśmy poleci? Projekt Micne Zilja, czyli łęmkowski folk rekonstruowany, projekt 555, czyli lasowiacki folk zdemolowany, a także grupa Karinko Népzenei Együttes z Węgier, czyli madziarski folk zrekonstruowany że mucha nie siada. Sympatyczni Madziarzy zagrają na smykach, ale usłyszymy też trzy cytrzyski z Horthobagy. Niedużo, ale na żywca. Do usłyszenia o 19!
O 19 >> kliknij tutaj<< (prawy górny róg)
Maniuś Notowicz
Żydzi bardzo dokładnie zarchiwizowali historie holokaustu.My nie mamy prawie nic.
Poniżej fragmenty wywiadu z panem Notowiczem.Wspomnienia w dalszym ciągu wywołują u niego łzy.
Warto postarać się, aby całość wywiadu znalazła się także w naszym miasteczku.
Pan Notowicz uratował się przede wszystkim dlatego, że był dobrym pracownikiem ,"siłą roboczą" którą Niemcy chcieli do końca wykorzystać . Mieszkańców Kolbuszowej przewieziono do Rzeszowa, skąd wysłano na śmierć do Bełżca.Zdolnych do pracy osadzono w obozie w Pustkowie, skąd panu Notowiczowi udało się uciec.
Dalszą cześć tej historii można przeczytać >> kliknij tutaj<<
Przemoc a męskość
Tomas Wetterberg po dwóch dniach pobytu w Polsce zauważył, że to, do czego przywykł w Szwecji niekoniecznie dziala tak samo w Polsce. W Szwecji nawet Premier podkreśla, że jest feministą, w Polsce nawet światli dziennikarze słysząc, że ktoś nazywa siebie feministą zaczyna uchodzić za niepoważnego dziwaka. Stwierdził, że wystarczyły dwa dni, aby zaczął się obawiać, że “przyznanie się” do feminizmu, grozi mu tym, że nikt go tu nie będzie słuchał. Dziwnie sie poczuł – bo w Szwecji było tak prawie sto lat temu…Do Warszawy ze Sztokholmu leci się dwie godziny, a okazuje się, że ta niezwykła podróż cofa pasażera w zapyziały czas przeszły, gdy jego babki zastrzegały się, że “nie są feministkami, ale..”, a dziadkowie patrzyli na feministki ze strachem.
/Monika Płatek/
/Monika Płatek/
Agresja jest tak powiązana z męskością jak delikatność z kobiecością. Uważa się, że jedno jest nieodłącznym elementem drugiego. Nieagresywni faceci, którzy “odchodzą” od bójek bywają wyzywani od “ciot”, a “niedelikatne” kobiety są niekobiece. Chłopcy, którzy się pobiją na podwórku, to nic wielkiego, o ile nie było wielkiego uszczerbku na czyimś zdrowiu bądź nie uszkodzono przy tym drogiego sprzętu elektronicznego – chłopcy będą się bić, bo są chłopcami. Od małego wysyłamy im sygnał, że pobicie się, choć może nie jest idealną metodą rozwiązywania konfliktów, na pewno nie jest niedopuszczalne. Dziewczynki, które wykazują agresywne zachowania, są dużo szybciej i dużo surowiej karane. Nie potępiając agresji męsko-męskiej uczymy chłopców, że podnoszenie na kogoś ręki jest akceptowalną metodą rozwiązywania konfliktów. Większość z tych chłopców potem oczywiście wyrasta na zupełnie zsocjalizowanych, miłych mężczyzn, którym by się nigdy nie śniło użyć przemocy wobec partnerki czy dziecka. Ale niektórym zostanie w głowie schemat – na problemy międzyludzkie można reagować pięścią, a nie słowem.
Na tej samej konferencji pan Grzegorz Wrona, prawnik i ekspert od kwestii przemocy domowej i przemocy wobec kobiet wskazał na jeszcze jedno źródło przemocy wobec kobiet, też nierozerwalnie połączone z stereotypami mężczyzny w naszej kulturze. W rodzinie to on jest panem domu, on jest głową (nawet jeśli ona szyją), on powinien zarabiać na dom i w związku z tym, że ona “nie pracuje”, to on ma prawo do podejmowania wszystkich ważnych decyzji. Oczywiście ma też zawsze rację, a jeśli ktoś się nie zgadza, to dla dobra delikwentki należy jej kilka razy przyłożyć żeby przejrzała na oczy. Przecież, co głupia baba może wiedzieć… Innymi słowy, hierarchiczna struktura związku służy niektórym za usprawiedliwienie dla przemocy – tak jak stosowanie klapsów wydaje się wielu ludziom dopuszczalne wobec dzieci (choć nie jest!), nie ośmieliliby się użyć ich wobec osób o równym statusie. Okazuje się, że wielu sprawców przemocy bije nie dlatego, że piją (nie alkohol bije, ale człowiek – tylko połowa telefonów do Niebieskiej Linii tyczy się przypadków przemocy związanych z alkoholem) ale dlatego, żeby wypełnić swoją rolę samca alfy i “obrońcy” stada. Jeśli ktoś w rodzinie się z owym samcem nie zgadza, to lepiej żeby oberwał od ojca/męża zamiast od życia – bo przecież ojciec ma rację i tylko chce dobrze.
Przemoc wobec kobiet jest zatem nierozerwalnie związana ze stereotypem kobiety jako tej biernej, gorszej, mniej inteligentnej piastunki ogniska domowego (i proszę mi nie argumentować, że kobiety są równe ale inne i dlatego powinny siedzieć w domu – społeczeństwo jawnie mniej ceni pracę opiekuńczą i pracę domową! Kobiety nie są do niej w żaden sposób biologicznie predestynowane – bo przecież od dwóch chromosomów X nie robi się lepszej pomidorowej – więc jeśli praca domowa jest rzeczywiście taka cenna, to czemu więcej mężczyzn się do niej nie pcha tylko woli jednak mieć kariery poza domem?!). Ale co ważne i czasem zapominane – przemoc ta jest też wynikiem stereotypów tyczących się roli mężczyzny, który, żeby się sprawdzić jako “prawdziwy samiec” powinien sam zarabiać na dom, podejmować wszystkie decyzje i być władczym, agresywnym (jeśli trzeba) bijącym się (a czasem i innych!) w pierś Tarzanem w garniturze, który broni swoją Jane, ale też pokaże, gdzie jej miejsce.
piątek, 30 listopada 2012
Kolbuszowski rynek -wczoraj i dziś
Użytkownik Youtube "ŚlicznyDzień" włożyła/włożył wiele trudu aby przybliżyć nam historię kolbuszowskiego rynku.
Kawał niezłej roboty.Dzięki!!!
Kawał niezłej roboty.Dzięki!!!
Masaż burmistrza w czekoladzie.
Na wczorajszej sesji rady miasta, burmistrz Zuba przekonywał (raczej z marnym skutkiem), że nie czyta Magla na śniadanie.Mógł jeszcze dodać że nie czyta w ogóle. ; )
Miło zobaczyć, że jednak można zrobić w Kolbuszowej niezły film promocyjny, bez udziału pana burmistrza Zuby oraz pani Moniki Fryzeł . Brzmi to niewiarygodnie, ale zobaczcie sami...
Panie z Flowerspa są bardzo miłe i profesjonalne.
Lobbyści biogazowni,farm wiatrowych,marketów i domu weselnego, mogą tu zakupić karty upominkowe, dla radnych z całego regionu.Mile widziane (a nawet wskazane) są, takie upominki dla przedstawicieli lokalnych mediów.
Miło zobaczyć, że jednak można zrobić w Kolbuszowej niezły film promocyjny, bez udziału pana burmistrza Zuby oraz pani Moniki Fryzeł . Brzmi to niewiarygodnie, ale zobaczcie sami...
Panie z Flowerspa są bardzo miłe i profesjonalne.
Lobbyści biogazowni,farm wiatrowych,marketów i domu weselnego, mogą tu zakupić karty upominkowe, dla radnych z całego regionu.Mile widziane (a nawet wskazane) są, takie upominki dla przedstawicieli lokalnych mediów.
czwartek, 29 listopada 2012
Rosół z koguta-pieniądze
To mnie zastanowiło.Kolbuszowski inspektor oświaty , w 2011 roku zarobił w gminie 60 089 zł, w 2007 było tego "zaledwie" 45 583 zł ,prawie 30% wzrost w ciągu 5 lat.
W gminie Sędziszów Małopolski ,nie ma takiego stanowiska, jest za to :Wydział Oświaty, Służby Zdrowia i Spraw Społeczno Obywatelskich.Kierująca nim pani Anna Skiba, ma znacznie więcej obowiązków i zapewne mniej wolnego czasu , (aby pracować na kilka etatów) Mimo to kobita zarobiła w 2011 roku zaledwie 51 738 zł,w 2007 roku było to 42 549 zł.Czyli w ciągu 5 lat jej pensja wzrosła o jakieś 20%.Procentowo wzrost był o 1/3 mniejszy niż pana Koguta.
Wygląda na to, że burmistrz Zuba opowiada bajki o skandalicznie niskich zarobkach kolbuszowskich urzędników.Na tle Sędziszowa Małopolskiego zarabiają całkiem nieźle i jeszcze mają czas na dodatkowe dochodowe zajęcia.
Może radni z panem Opalińskim na czele ,wyjdą wreszcie z przedszkola (nr 1) i przyglądną się linijka po linijce organizacji urzędu miejskiego,zakresom obowiązków urzędników i ich płacom na tle wynagrodzeń w regionie.
Ciekawe czy ktoś wie , co na przykład robi tam pan Wiącek i jak kim cudem się tam znalazł?
Ciekawe czy ktoś wie , co na przykład robi tam pan Wiącek i jak kim cudem się tam znalazł?
Podstawy biznesu-wg Edwarda Pastuły
Pan Pastuła na łamach Gazety Gminnej uczy mieszkańców Dzikowca jak robi się biznesy.
Niestety słynny biznesmen , nie tłumaczy jak urząd gminy, może mieć pełna kontrolę nad działalnością spółki, skoro ma tylko 5% udziałów.Czyżby była to aluzja potwierdzająca plotki że wójt Klecha ma w Biogazowni-Dzikowiec ciche udziały?
Niestety słynny biznesmen , nie tłumaczy jak urząd gminy, może mieć pełna kontrolę nad działalnością spółki, skoro ma tylko 5% udziałów.Czyżby była to aluzja potwierdzająca plotki że wójt Klecha ma w Biogazowni-Dzikowiec ciche udziały?
Z niecierpliwością więc,czekam na kolejne wydanie Gazety Gminnej i arcyciekawe podstawy biznesu według pana Edwarda Pastuły.
Subskrybuj:
Posty (Atom)