- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
środa, 23 stycznia 2013
Konfilkt interesów inspektora Koguta.
Kiedy czasami zdam sobie sprawę z olbrzymich konsekwencji całkiem małych rzeczy … nie mogę odeprzeć myśli … że małych rzeczy nie ma.
Bruce Barton
Stowarzyszenie Nil którego prezesem jest pan Ireneusz Kogut, finansowane jest (pośrednio) przez Urząd Miasta w Kolbuszowej .Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby pan prezes nie był równocześnie pracownikiem UM,którego można czasami spotkać w pokoju nr 18.
Na stronie stowarzyszenia można przeczytać szczegóły jednego z projektów jakie ono przeprowadza.
Cele szczegółowe projektu:
1. Zapewnienie sprzętu komputerowego dla 40 osób niepełnosprawnych – uczestników projektu (UP),
2. Zapewnienie dla 40 UP dostępu do Internetu w okresie realizacji i trwałości projektu,
3. Nabycie przez 40 UP kompetencji w zakresie obsługi komputera i korzystania z Internetu dzięki szkoleniom stacjonarnym,
4. Zapewnienie aktywnego wykorzystania Internetu przez 40 UP
5. Zmniejszenie skali wykluczenia cyfrowego w gminie Kolbuszowa,
6. Zmniejszenie różnic edukacyjnych, kulturowych i ekonomicznych w gminie Kolbuszowa,
Projekt współfinansowany jest w 85% ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego , natomiast 15% kosztów pokrywa Gmina Kolbuszowa (drobne 85 tys zł).
Czyli inspektor oświaty Ireneusz Kogut, odpowiedzialny za wszechstronny rozwój osobowości obywateli Kolbuszowej, zarekomendował (zapewne) pozytywnie, wniosek o dofinansowanie przedłożony przez prezesa Ireneusza Koguta.
Akurat ta decyzja nie była zła,narusza jednak kodeks etyki zawodowej urzędnika samorządowego,(którego w Kolbuszowej na wszelki wypadek nie ma).
Tą sprawą powinien się zająć przewodniczący komisji rewizyjnej pan Michał Karkut.Nie wiemy jednak czy to zrobi, skoro jest stałym felietonista w Korso w którym reklamy (zapewne nie darmowe) zamieszcza prezes Kogut.
To są rzeczy małe,drobiazgi z których tworzy się sieć powiązań,dzięki której za oknem mamy (jak mawiają Niemcy ) polnische Wirtschaft.
A teraz zagadka.
Na stronie UM czytamy:
W czwartek 6 października br. w sali Centrum Kultury Wsi w Kolbuszowej
Górnej odbyła się konferencja dotycząca projektu „ Przeciwdziałanie
wykluczeniu cyfrowemu w Gminie Kolbuszowa”. Projekt realizowany jest
przez Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Powiatu Kolbuszowskiego „Nil”
w partnerstwie z Gminą Kolbuszowa
W spotkaniu obok osób niepełnosprawnych uczestniczyli między innymi:
Zbigniew Chmielowiec Poseł na Sejm RP, Jan Zuba Burmistrz Kolbuszowej,
Marek Opaliński Przewodniczący Rady Miejskiej a także osoby bezpośrednio
zaangażowane w realizację projektu na czele z prezesem Ireneuszem Kogutem
prezesem Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Powiatu Kolbuszowskiego „Nil”.
Spotkanie odbyło się podczas godzin urzędowania.Pan Ireneusz Kogut był tam (jak czytamy)
jako prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Powiatu Kolbuszowskiego „Nil” .
Czy inspektor oświaty Ireneusz Kogut wziął sobie w tym czasie urlop z roboty?
Czy też kolbuszowscy urzędnicy dorabiają sobie (za aprobatą burmistrza Zuby) podczas godzin pracy ?
wtorek, 22 stycznia 2013
Prywata na agorze.
Okazuje się że była szansa aby kolbuszowską synagogę wyremontować w ramach rewitalizacji rynku,finansowanej ze środków UE.Można to było zrobić na kilka sposobów.Odkupić nieruchomość,wejść z właścicielami w spółkę,albo poprosić ich o udział w planowanym przedsięwzięciu .
Beneficjentami, mającymi możliwość pozyskania środków w ramach tej rewitalizacji są:
gminy i ich związki, stowarzyszenia, porozumienia
porozumienia, związki i stowarzyszenia gmin i powiatów
Podmioty wykonujące usługi publiczne na zlecenie jst/związku komunalnego, w których posiadają one większość udziałów lub akcji
Podmioty wybrane w wyniku postępowania przeprowadzonego na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych, wykonujące usługi publiczne na podstawie umowy zawartej z jst
uczelnie, organizacje pozarządowe
kościoły i związki wyznaniowe
podmioty działające w oparciu o umowę o partnerstwie publiczno- prywatnym
spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty mieszkaniowe
Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Do udziału w projekcie zaproszono parafię (odnowiono kaplicę),oraz stowarzyszenie założone przez mieszkańców rynku (dzięki temu dostali pieniądze na remont swoich domów).O synagodze "taktownie " zapomniano.Nieudolność to tylko, czy planowa polityka urzędu miasta?
Synagoga zawsze należała do mieszkańców Kolbuszowej .Warto o tym pamiętać.
Beneficjentami, mającymi możliwość pozyskania środków w ramach tej rewitalizacji są:
gminy i ich związki, stowarzyszenia, porozumienia
porozumienia, związki i stowarzyszenia gmin i powiatów
Podmioty wykonujące usługi publiczne na zlecenie jst/związku komunalnego, w których posiadają one większość udziałów lub akcji
Podmioty wybrane w wyniku postępowania przeprowadzonego na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych, wykonujące usługi publiczne na podstawie umowy zawartej z jst
uczelnie, organizacje pozarządowe
kościoły i związki wyznaniowe
podmioty działające w oparciu o umowę o partnerstwie publiczno- prywatnym
spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty mieszkaniowe
Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Do udziału w projekcie zaproszono parafię (odnowiono kaplicę),oraz stowarzyszenie założone przez mieszkańców rynku (dzięki temu dostali pieniądze na remont swoich domów).O synagodze "taktownie " zapomniano.Nieudolność to tylko, czy planowa polityka urzędu miasta?
Synagoga zawsze należała do mieszkańców Kolbuszowej .Warto o tym pamiętać.
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Sumienie radnego Karkuta-epilog?
Pod poprzednim wpisem ukazał się ciekawy komentarz:
Michał… proponuję Ci, byś zajął się liczeniem dziur w gminnych ulicach. Z perspektywy czasu dowiedzieliśmy się, że robisz to dokładnie, w dodatku bardzo skutecznie! W efekcie przybywa wyremontowanych ulic. Temat służby zdrowia zostaw, bo głosząc publicznie swoje wcale nie odkrywcze spostrzeżenia drażnisz tylko ludzi. Dają – biorą, muszą – chcą… no i co? Kupczenie ludzkim życiem w polskich szpitalach nie naprawi się od „stwierdzania faktów”, tylko od naprawy już nie tyle kulejącego, co leżącego i kwiczącego systemu. Czy to nie jest zbyt trudne dla Ciebie? Najpierw trzeba byłoby naprawdę wgryźć się w służbę zdrowia, nie liznąć czubkiem języka. Trzeba byłoby porozmawiać z ludźmi – nie przeczytać o nich w prasie, być może nawet położyć się w szpitalu , a nie posłuchać cioci przy świątecznym stole. Nie można tu „jechać” banałami, chodzi o Życie. W tej dziedzinie trzeba mieć mocne argumenty, poparte wiedzą i doświadczeniem, potem POMYSŁ i METODĘ na wdrożenie. Na końcu dopiero możesz pouczać ludzi. Odważysz się? Jeśli nie, to proszę zajmij się remontami gminnych ulic. To naprawdę dobrze Ci idzie . Przestań opowiadać pierdoły i drażnić ludzi, bo kiedyś na wiejskim zebraniu dadzą Ci w mordę (zostałeś ostrzeżony). Podsycanie ludzkich (resztek) nadziei fantazjami - jest chorobotwórcze….
Michał… proponuję Ci, byś zajął się liczeniem dziur w gminnych ulicach. Z perspektywy czasu dowiedzieliśmy się, że robisz to dokładnie, w dodatku bardzo skutecznie! W efekcie przybywa wyremontowanych ulic. Temat służby zdrowia zostaw, bo głosząc publicznie swoje wcale nie odkrywcze spostrzeżenia drażnisz tylko ludzi. Dają – biorą, muszą – chcą… no i co? Kupczenie ludzkim życiem w polskich szpitalach nie naprawi się od „stwierdzania faktów”, tylko od naprawy już nie tyle kulejącego, co leżącego i kwiczącego systemu. Czy to nie jest zbyt trudne dla Ciebie? Najpierw trzeba byłoby naprawdę wgryźć się w służbę zdrowia, nie liznąć czubkiem języka. Trzeba byłoby porozmawiać z ludźmi – nie przeczytać o nich w prasie, być może nawet położyć się w szpitalu , a nie posłuchać cioci przy świątecznym stole. Nie można tu „jechać” banałami, chodzi o Życie. W tej dziedzinie trzeba mieć mocne argumenty, poparte wiedzą i doświadczeniem, potem POMYSŁ i METODĘ na wdrożenie. Na końcu dopiero możesz pouczać ludzi. Odważysz się? Jeśli nie, to proszę zajmij się remontami gminnych ulic. To naprawdę dobrze Ci idzie . Przestań opowiadać pierdoły i drażnić ludzi, bo kiedyś na wiejskim zebraniu dadzą Ci w mordę (zostałeś ostrzeżony). Podsycanie ludzkich (resztek) nadziei fantazjami - jest chorobotwórcze….
Czwarta władza
To co pisze miejscowe Korso o Kolbuszowej, nijak nam się nie zgadza z obrazkiem który widzimy za oknem.Burmistrz Zuba w tygodniku ma znacznie więcej włosów a jego działalność obfituje w same sukcesy.No ...patrzymy i nijak to nam z rzeczywistością nie pasuje.
Zaczęliśmy więc analizować strona po stronie ,numer po numerze,szukając odpowiedzi na pytanie: Dlaczego? Okazuje się że sponsorzy Korso w różny sposób powiązani są z burmistrzem.Może to przypadek ale korelacja zastanawiająca.
Szefowa Siedliska jest pracownicą działu promocji w UM,tak samo jak prezes "Nilu". Żeby pracować na boku (i brać za to dodatkowe wynagrodzenie) musieli mieć pozwolenie burmistrza.Dyrektor Fregaty wygląda na sterowanego ręcznie i za cholerę nie da reklamy poza Korso.Niby to nieduże pieniądze ale dla lokalnego tygodnika chyba bardzo cenne.
Na tyle cenne że Korso zgłosiło nawet prezeskę Siedliska do "Złotego lwa Podkarpacia"
Uzasadnienie jednak tego wyróżnienia rozczula naiwnością a nawet powala na ziemię i to przed wizytą w Galicji (wiadomośc sponsorowana).
Książka i dożynki. Mój Bosze!
Ostatecznie nominacje otrzymali:
Po prawdzie (czego redakcja Korso Kolbuszowskie nie wie) to Siedlisko nie musi pozyskiwać środków z UE.Jest tylko beneficjentem jednego z długoletnich programów,a sposób w jaki "rozdysponowuje" budzi często (przynajmniej wg naszej oceny) wiele kontrowersji.
Reasumując, wygląda na to, że burmistrz Zuba doszedł do słusznego (skądinąd ) wniosku że poprzez ogłoszenia można sobie zaskarbić życzliwość mediów i rządzić w Kolbuszowej do końca świata (albo jeszcze dłużej).W imię hasła ;Aby Korso Kolbuszowskie rosło w siłę a nam żyło się dostatniej.
Na tej samej zasadzie w tym tygodniku, nigdy nie ukaże się żadna wzmianka o Kolbuszowskim Maglu, mimo (a może właśnie dlatego) iż tutejsi notable wychodzą z portek aby się z nami spotkać osobiście.;)
I tak (dla nas) czar o niezależnym kolbuszowskim tygodniku prysł.
Zaczęliśmy więc analizować strona po stronie ,numer po numerze,szukając odpowiedzi na pytanie: Dlaczego? Okazuje się że sponsorzy Korso w różny sposób powiązani są z burmistrzem.Może to przypadek ale korelacja zastanawiająca.
Szefowa Siedliska jest pracownicą działu promocji w UM,tak samo jak prezes "Nilu". Żeby pracować na boku (i brać za to dodatkowe wynagrodzenie) musieli mieć pozwolenie burmistrza.Dyrektor Fregaty wygląda na sterowanego ręcznie i za cholerę nie da reklamy poza Korso.Niby to nieduże pieniądze ale dla lokalnego tygodnika chyba bardzo cenne.
Na tyle cenne że Korso zgłosiło nawet prezeskę Siedliska do "Złotego lwa Podkarpacia"
Uzasadnienie jednak tego wyróżnienia rozczula naiwnością a nawet powala na ziemię i to przed wizytą w Galicji (wiadomośc sponsorowana).
Książka i dożynki. Mój Bosze!
Ostatecznie nominacje otrzymali:
- Marta Półtorak,( Marma Polskie Folie)
- Wojciech Inglot,(właściciel firmy Inglot)
- Wiesław Grzyb-(Romet)
Po prawdzie (czego redakcja Korso Kolbuszowskie nie wie) to Siedlisko nie musi pozyskiwać środków z UE.Jest tylko beneficjentem jednego z długoletnich programów,a sposób w jaki "rozdysponowuje" budzi często (przynajmniej wg naszej oceny) wiele kontrowersji.
Reasumując, wygląda na to, że burmistrz Zuba doszedł do słusznego (skądinąd ) wniosku że poprzez ogłoszenia można sobie zaskarbić życzliwość mediów i rządzić w Kolbuszowej do końca świata (albo jeszcze dłużej).W imię hasła ;Aby Korso Kolbuszowskie rosło w siłę a nam żyło się dostatniej.
Na tej samej zasadzie w tym tygodniku, nigdy nie ukaże się żadna wzmianka o Kolbuszowskim Maglu, mimo (a może właśnie dlatego) iż tutejsi notable wychodzą z portek aby się z nami spotkać osobiście.;)
I tak (dla nas) czar o niezależnym kolbuszowskim tygodniku prysł.
niedziela, 20 stycznia 2013
Panie Karkut!-sprawdzam.
Po naszym ostatnim wpisie radny Karkut się wzburzył:
Nie wiemy o co radnemu biega.Zastosowaliśmy się ściśle do jego wskazówek, łapówek nie dajemy i efekty rzeczywiście są znikome.Może dlatego że mamy końskie zdrowie?
W oczekiwaniu dalszych śmielszych kroków w walce radnego z łapownictwem wśród lekarzy,postanowiliśmy sprawdzić jego intencje.Otóż korupcja w naszej gminie jest zjawiskiem powszechnym .Pomijamy tutaj nagminne przyjmowanie do pracy "po znajomości" i inne takie duperele na które radny Karkut nie ma(?) wpływu.
Zacznijmy od rzeczy najprostszych,najmniejszych.Radny Michał Karkut jest przewodniczącym komisji rewizyjnej i do jego obowiązków należy:
kontrolować działalność Burmistrza, gminnych jednostek organizacyjnych i jednostek pomocniczych Gminy pod względem:
- legalności,
- gospodarności,
- rzetelności,
- celowości, oraz zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym.
Komisja Rewizyjna bada w szczególności gospodarkę finansową kontrolowanych podmiotów, w tym wykonanie budżetu Gminy.
Otóż na oficjalnej stronie Miasta ,oraz pływalni Fregaty znajdują się reklamy prywatnych biznesów.
Kiedy i czy zostały zorganizowane przetargi na odpłatne udostępnienie miejsca na tych stronach?Jakie opłaty za to wpływają do budżetu gminy?Dlaczego dyrektor pływalni, nie odpowiada na listy chcących się w ten sposób reklamować biznesów?
Czekamy z zapartym tchem na odpowiedź radnego,Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.
W oczekiwaniu dalszych śmielszych kroków w walce radnego z łapownictwem wśród lekarzy,postanowiliśmy sprawdzić jego intencje.Otóż korupcja w naszej gminie jest zjawiskiem powszechnym .Pomijamy tutaj nagminne przyjmowanie do pracy "po znajomości" i inne takie duperele na które radny Karkut nie ma(?) wpływu.
Zacznijmy od rzeczy najprostszych,najmniejszych.Radny Michał Karkut jest przewodniczącym komisji rewizyjnej i do jego obowiązków należy:
kontrolować działalność Burmistrza, gminnych jednostek organizacyjnych i jednostek pomocniczych Gminy pod względem:
- legalności,
- gospodarności,
- rzetelności,
- celowości, oraz zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym.
Komisja Rewizyjna bada w szczególności gospodarkę finansową kontrolowanych podmiotów, w tym wykonanie budżetu Gminy.
Otóż na oficjalnej stronie Miasta ,oraz pływalni Fregaty znajdują się reklamy prywatnych biznesów.
Kiedy i czy zostały zorganizowane przetargi na odpłatne udostępnienie miejsca na tych stronach?Jakie opłaty za to wpływają do budżetu gminy?Dlaczego dyrektor pływalni, nie odpowiada na listy chcących się w ten sposób reklamować biznesów?
Czekamy z zapartym tchem na odpowiedź radnego,Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.
Sumienie radnego Karkuta
Pan Micha Karkut poruszył na łamach Korso temat ważny.
Sumienie lekarza
Czy nie pojawił się na Państwa ustach delikatny uśmiech, kiedy usłyszeliście o wyroku dla słynnego kardiochirurga Mirosława G.? Ja się uśmiechnąłem. Nie dlatego, że cieszy mnie gdy ktoś dostaje wyrok ale jest to chyba najgłośniejszy wyrok w sprawie „dowodów wdzięczności” tak powszechnie przyjmowanych przez lekarzy. Szlag mnie trafia kiedy słyszę o tym, że w naszej służbie zdrowia żeby cokolwiek załatwić, trzeba iść z kopertą. Jednak sprawę stawiam jasno – to pacjenci nauczyli lekarzy brać! Taką tezę głoszę i myślę, że łatwo ją obronię.
Chyba nie ma rodziny, w której przy jakimś większym spotkaniu nie przewinął się temat szpitala i lekarzy. Sam często w takich dyskusjach uczestniczę i zęby zaciskam, żeby tylko nie powiedzieć komuś z moich rozmówców „ośle jeden dajesz to biorą!”. Mirosław G. brał bo mu dawali. Nie brał dlatego, że mu brakowało na nowy samochód, kolejny dom czy zakup mercedesa. Nie brakuje mu, bo zarabia pieniądze o jakich np. strażak, policjant czy zwykła pielęgniarka może tylko marzyć.
Słucham dyskusji i przewija się w nich zdanie, że to przecież o ojca, matkę, żonę chodzi i jak to mam nie dać? No i jeszcze mocniej muszę zacisnąć zęby! Tak, masz nie dać! Lekarz wykonuje swoją pracę i jeśli on nie ma sumienia i będzie odkładał w czasie termin operacji czy nawet konsultacji to masz prawo o tym powiadomić jego przełożonych. Masz prawo mu powiedzieć to w oczy. Lekarze często uważają się za lepszych od innych i patrzą na pacjentów z góry. Są jednak również zwykłymi ludźmi, tylko mają w danej sytuacji tą przewagę, że decydują o naszej terapii. Przykre to, kiedy słyszę, że w chwili gdy na stole pojawiła się koperta to nagle termin operacji można przyśpieszyć… Przykre to, że młody kolbuszowski lekarz potrafi publicznie powiedzieć, że przecież „właśnie się buduje” i jak to ma nie wziąć „dowodu wdzięczności”. Takiemu lekarzowi nie zrobi się przykro, kiedy starsza pacjentka z marną renciną odda mu jej połowę, tylko dlatego, żeby zajął się jej chorym biodrem.
Nie wiem czy ludzie nie wiedzą jakie są zarobki lekarzy, że tak bardzo chcą ich dofinansowywać?
Pracuję w instytucji publicznej w której moi koledzy mający uprawnienia geodetów podpisują klauzulę, że nie będą prowadzić działalności gospodarczej w tym zakresie, a lekarze? Oni mogą pracować zarówno w szpitalu jak i prywatnie leczyć i zarabiać kilkanaście a czasami nawet kilkadziesiąt tysięcy. Zapomniałbym bym dodać, że zdarza się im to robić nawet w tych samych godzinach. Oczywiście nie można generalizować i wrzucić wszystkich lekarzy do jednego worka albo przyczepić im łatki „łapówkarze”. Czarne owce są w przecież każdym stadzie.
Zazdrościć też im nie potrafię bo robotę mają trudną i co by nie mówić, odpowiedzialną. Tylko cholera mnie bierze gdy taka osoba potrafi wykorzystywać to w stosunku do bezradnych i bezbronnych pacjentów.
Mogę sobie pisać do woli tutaj, na blogu w Internecie, gdziekolwiek. Nic to nie da bo sam Wisły nie zawrócę. Jeśli jednak ludzie zorientują się, dając „w łapę” sami siebie krzywdzą bo przecież wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to może coś się zmieni. Słowo dziękuje już nikomu nie wystarczy, wiem, ale przykro mi bardzo. Panie i panowie, koleżanki koledzy ja z kopertą do szpitala nie pójdę i wam też tak radzę. Na Boga! Nie dajmy się zwariować!
Jednak tezy że to pacjenci nauczyli lekarzy brać ,pan radny nie udowodnił.Naszym skromnym zdaniem (możemy się mylić) winny jest tu niewydolny system opieki zdrowotnej,pobłażliwe prawo,brak odpowiedniej reakcji organów ścigania a przede wszystkim przestępcy w białych fartuchach.
Oskarżanie nas pacjentów że jesteśmy winni tej sytuacji jest nieetyczne.Równie dobrze prokurator Tokarz mógłby umorzyć sprawę o morderstwo bo wszystkiemu winna jest ofiara
Skoro ta sytuacja tak pana radnego porusza, to dlaczego pod tym felietonem nie podał swojego numeru telefonu,maila,adresu do korespondencji, prosząc o kontakt wszystkich którzy podali ofiarą nieetycznych,przestępczych działań lekarzy?Gwarantując przy tym wszystkim poszkodowanym anonimowość i ochronę prawną?Dlaczego wspólnie z radą powiatu nie stworzy programu walki z korupcja wśród personelu medycznego?
Wygląda na to że walka z korupcją pana radnego nie interesuje...
Sumienie lekarza
Czy nie pojawił się na Państwa ustach delikatny uśmiech, kiedy usłyszeliście o wyroku dla słynnego kardiochirurga Mirosława G.? Ja się uśmiechnąłem. Nie dlatego, że cieszy mnie gdy ktoś dostaje wyrok ale jest to chyba najgłośniejszy wyrok w sprawie „dowodów wdzięczności” tak powszechnie przyjmowanych przez lekarzy. Szlag mnie trafia kiedy słyszę o tym, że w naszej służbie zdrowia żeby cokolwiek załatwić, trzeba iść z kopertą. Jednak sprawę stawiam jasno – to pacjenci nauczyli lekarzy brać! Taką tezę głoszę i myślę, że łatwo ją obronię.
Chyba nie ma rodziny, w której przy jakimś większym spotkaniu nie przewinął się temat szpitala i lekarzy. Sam często w takich dyskusjach uczestniczę i zęby zaciskam, żeby tylko nie powiedzieć komuś z moich rozmówców „ośle jeden dajesz to biorą!”. Mirosław G. brał bo mu dawali. Nie brał dlatego, że mu brakowało na nowy samochód, kolejny dom czy zakup mercedesa. Nie brakuje mu, bo zarabia pieniądze o jakich np. strażak, policjant czy zwykła pielęgniarka może tylko marzyć.
Słucham dyskusji i przewija się w nich zdanie, że to przecież o ojca, matkę, żonę chodzi i jak to mam nie dać? No i jeszcze mocniej muszę zacisnąć zęby! Tak, masz nie dać! Lekarz wykonuje swoją pracę i jeśli on nie ma sumienia i będzie odkładał w czasie termin operacji czy nawet konsultacji to masz prawo o tym powiadomić jego przełożonych. Masz prawo mu powiedzieć to w oczy. Lekarze często uważają się za lepszych od innych i patrzą na pacjentów z góry. Są jednak również zwykłymi ludźmi, tylko mają w danej sytuacji tą przewagę, że decydują o naszej terapii. Przykre to, kiedy słyszę, że w chwili gdy na stole pojawiła się koperta to nagle termin operacji można przyśpieszyć… Przykre to, że młody kolbuszowski lekarz potrafi publicznie powiedzieć, że przecież „właśnie się buduje” i jak to ma nie wziąć „dowodu wdzięczności”. Takiemu lekarzowi nie zrobi się przykro, kiedy starsza pacjentka z marną renciną odda mu jej połowę, tylko dlatego, żeby zajął się jej chorym biodrem.
Nie wiem czy ludzie nie wiedzą jakie są zarobki lekarzy, że tak bardzo chcą ich dofinansowywać?
Pracuję w instytucji publicznej w której moi koledzy mający uprawnienia geodetów podpisują klauzulę, że nie będą prowadzić działalności gospodarczej w tym zakresie, a lekarze? Oni mogą pracować zarówno w szpitalu jak i prywatnie leczyć i zarabiać kilkanaście a czasami nawet kilkadziesiąt tysięcy. Zapomniałbym bym dodać, że zdarza się im to robić nawet w tych samych godzinach. Oczywiście nie można generalizować i wrzucić wszystkich lekarzy do jednego worka albo przyczepić im łatki „łapówkarze”. Czarne owce są w przecież każdym stadzie.
Zazdrościć też im nie potrafię bo robotę mają trudną i co by nie mówić, odpowiedzialną. Tylko cholera mnie bierze gdy taka osoba potrafi wykorzystywać to w stosunku do bezradnych i bezbronnych pacjentów.
Mogę sobie pisać do woli tutaj, na blogu w Internecie, gdziekolwiek. Nic to nie da bo sam Wisły nie zawrócę. Jeśli jednak ludzie zorientują się, dając „w łapę” sami siebie krzywdzą bo przecież wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to może coś się zmieni. Słowo dziękuje już nikomu nie wystarczy, wiem, ale przykro mi bardzo. Panie i panowie, koleżanki koledzy ja z kopertą do szpitala nie pójdę i wam też tak radzę. Na Boga! Nie dajmy się zwariować!
Jednak tezy że to pacjenci nauczyli lekarzy brać ,pan radny nie udowodnił.Naszym skromnym zdaniem (możemy się mylić) winny jest tu niewydolny system opieki zdrowotnej,pobłażliwe prawo,brak odpowiedniej reakcji organów ścigania a przede wszystkim przestępcy w białych fartuchach.
Oskarżanie nas pacjentów że jesteśmy winni tej sytuacji jest nieetyczne.Równie dobrze prokurator Tokarz mógłby umorzyć sprawę o morderstwo bo wszystkiemu winna jest ofiara
Skoro ta sytuacja tak pana radnego porusza, to dlaczego pod tym felietonem nie podał swojego numeru telefonu,maila,adresu do korespondencji, prosząc o kontakt wszystkich którzy podali ofiarą nieetycznych,przestępczych działań lekarzy?Gwarantując przy tym wszystkim poszkodowanym anonimowość i ochronę prawną?Dlaczego wspólnie z radą powiatu nie stworzy programu walki z korupcja wśród personelu medycznego?
Wygląda na to że walka z korupcją pana radnego nie interesuje...
sobota, 19 stycznia 2013
Gdzieś dzwonią...
Pan radny Karkut ostatnio się zaktywizował (jakby bardziej) ,wie że dzwonią ale czy akurat w tym kościele?
W życiu nic nie jest proste ,szczególnie w Kolbuszowej.
Scenka pierwsza:
Pan radny Karkut idzie do doktóra bo ma boloka pod żybrem.Lekarz opuka osłucha ,sprawdza wyniki krwi i mówi:
Panie Karkut,wyniki nie są dobre ,coś się dzieje ,potrzebne są dalsze specjalistyczne badania.Wypisuje skierowania.Panowie żegnają się raczej chłodno.
Scenka druga po tygodniu:
-Panie doktorze boli dalej ,a badania mam dopiero za 1.5 miesiąca.Co robić?
-Panie Karkut -trzeba czekać
Scenka trzecia po 2 tygodniach:
-Panie doktorze boli dalej,a kolejka na badania długa, moja kolej dopiero za miesiąc.Czytałem w internecie (w Kolbuszowskim Maglu) że takie objawy ma też nowotwór.Nie da się czegoś zrobić?
- No,może pan zrobić badania prywatnie ale za te 4 tys zł miesięcznie to pana na to nie stać.Możemy ewentualnie pomyśleć kreatywnie.Napisze panu w historii choroby że objawy są ostrzejsze, wezmę pana na oddział, i badania zrobią panu od ręki.Jednak w ten sposób łamię prawo,narażam na szwank swoją karierę...będzie to pana kosztowało (po znajomości) jakie 1000 zł.
Scenka czwarta po miesiącu:
Lekarz sprawdza wyniki badań i mówi:
-Panie Karkut, to jednak jest nowotwór bardzo szybko rozwijający się-przerzuty są już wszędzie.Jeszcze miesiąc temu można było by coś z tym zrobić, teraz w grę wchodzi tylko bardzo poważna operacja.
Wypisuje skierowanie,panowie żegnają się chłodno.
Scenka piąta po tygodniu:
-Panie doktorze kolejka w Krakowie na operację długa, mam termin za 2 miesiące.Co robić?
- No...trzeba czekać,ale za 2 miesiące to pan nie doczeka.Można prywatnie, ale z tymi 4 tysiącami miesięcznie to pana nie stać.Możemy pomyśleć kreatywnie,ale pan dowodów wdzięczności nie daje.
Scenka szósta po miesiącu:
Przepiękny pogrzeb w Kolbuszowej Górnej- w tłumie same miejscowe urzędniki .Przyszli wszyscy sprawdzić na własne oczy czy to prawda, a nie jakaś kolejna ściema.Mowę pożegnalną wygłasza wiceburmistrz Marek Gil,zamiast grudki ziemi przykłada wyjątkowo ciężki kamień.
Koniec
_________________________
Powodem korupcji nie jest to że ludzie z braku czegoś lepszego do roboty "dają bezmyślnie w łapę",tylko fatalny,zły niewydolny system opieki zdrowotnej.
Partia której (byłym) szefem powiatowych struktur jest pan Karkut nie robi w tej sprawie nic.Radni wiedzą kto ile bierze, mimo to nie zgłaszają tego do stosownych organów ścigania,nie wymuszaja na staroście "odpowiednich kroków". Urząd Miasta nie przekazuje też jakiś większych kwot dla szpitala w ramach pomocy finansowej.
Dobrze że radny Michał Karkut zaczął o korupcji pisać,ciekawsze jest jednak to, czy zrobi następny krok, czy jak zwykle tylko na gadaniu się skończy?
W życiu nic nie jest proste ,szczególnie w Kolbuszowej.
Scenka pierwsza:
Pan radny Karkut idzie do doktóra bo ma boloka pod żybrem.Lekarz opuka osłucha ,sprawdza wyniki krwi i mówi:
Panie Karkut,wyniki nie są dobre ,coś się dzieje ,potrzebne są dalsze specjalistyczne badania.Wypisuje skierowania.Panowie żegnają się raczej chłodno.
Scenka druga po tygodniu:
-Panie doktorze boli dalej ,a badania mam dopiero za 1.5 miesiąca.Co robić?
-Panie Karkut -trzeba czekać
Scenka trzecia po 2 tygodniach:
-Panie doktorze boli dalej,a kolejka na badania długa, moja kolej dopiero za miesiąc.Czytałem w internecie (w Kolbuszowskim Maglu) że takie objawy ma też nowotwór.Nie da się czegoś zrobić?
- No,może pan zrobić badania prywatnie ale za te 4 tys zł miesięcznie to pana na to nie stać.Możemy ewentualnie pomyśleć kreatywnie.Napisze panu w historii choroby że objawy są ostrzejsze, wezmę pana na oddział, i badania zrobią panu od ręki.Jednak w ten sposób łamię prawo,narażam na szwank swoją karierę...będzie to pana kosztowało (po znajomości) jakie 1000 zł.
Scenka czwarta po miesiącu:
Lekarz sprawdza wyniki badań i mówi:
-Panie Karkut, to jednak jest nowotwór bardzo szybko rozwijający się-przerzuty są już wszędzie.Jeszcze miesiąc temu można było by coś z tym zrobić, teraz w grę wchodzi tylko bardzo poważna operacja.
Wypisuje skierowanie,panowie żegnają się chłodno.
Scenka piąta po tygodniu:
-Panie doktorze kolejka w Krakowie na operację długa, mam termin za 2 miesiące.Co robić?
- No...trzeba czekać,ale za 2 miesiące to pan nie doczeka.Można prywatnie, ale z tymi 4 tysiącami miesięcznie to pana nie stać.Możemy pomyśleć kreatywnie,ale pan dowodów wdzięczności nie daje.
Scenka szósta po miesiącu:
Przepiękny pogrzeb w Kolbuszowej Górnej- w tłumie same miejscowe urzędniki .Przyszli wszyscy sprawdzić na własne oczy czy to prawda, a nie jakaś kolejna ściema.Mowę pożegnalną wygłasza wiceburmistrz Marek Gil,zamiast grudki ziemi przykłada wyjątkowo ciężki kamień.
Koniec
_________________________
Powodem korupcji nie jest to że ludzie z braku czegoś lepszego do roboty "dają bezmyślnie w łapę",tylko fatalny,zły niewydolny system opieki zdrowotnej.
Partia której (byłym) szefem powiatowych struktur jest pan Karkut nie robi w tej sprawie nic.Radni wiedzą kto ile bierze, mimo to nie zgłaszają tego do stosownych organów ścigania,nie wymuszaja na staroście "odpowiednich kroków". Urząd Miasta nie przekazuje też jakiś większych kwot dla szpitala w ramach pomocy finansowej.
Dobrze że radny Michał Karkut zaczął o korupcji pisać,ciekawsze jest jednak to, czy zrobi następny krok, czy jak zwykle tylko na gadaniu się skończy?
Ojciec i syn
Stosunkowo mało znanym wydarzeniem jest fakt, że razem z Janem Bytnarem 23 marca 1943 r. w ich warszawskim mieszkaniu został aresztowany jego ojciec Stanisław Bytnar. Ojciec „Rudego”, urodzony w 1897 r. w miejscowości Ostrów koło Przeworska, był harcerzem, żołnierzem Legionów Polskich i nauczycielem. W dniu 13 maja 1943 r. jako więzień Pawiaka został przywieziony do KL Auschwitz w transporcie liczącym 337 osób. Wraz z nim zostali przywiezieni, aresztowani po akcji „Pod Arsenałem”, m.in. ppłk. Adam Englert – historyk, dyrektor Archiwum Miejskiego, Antoni Olszewski – Dyrektor Wydziału Technicznego Zarządu Miejskiego i Jan Starczewski – dyrektor Wydziału Opieki i Zdrowia tegoż Zarządu.
Stanisław Bytnar był więziony w KL Auschwitz II-Birkenau. W obozie oznaczono go numerem 121389 i pracował w komandzie „K-365 Wagner Strassenbau”, zajmującym się budową dróg obozowych. Został zastrzelony przez konwojentów SS, podczas Marszu Śmierci w styczniu 1945 r., kiedy najprawdopodobniej osłabł i nie miał już sił, aby iść dalej.
Stanisław Bytnar był więziony w KL Auschwitz II-Birkenau. W obozie oznaczono go numerem 121389 i pracował w komandzie „K-365 Wagner Strassenbau”, zajmującym się budową dróg obozowych. Został zastrzelony przez konwojentów SS, podczas Marszu Śmierci w styczniu 1945 r., kiedy najprawdopodobniej osłabł i nie miał już sił, aby iść dalej.
piątek, 18 stycznia 2013
Credo Michała Karkuta?
Na swoim blogu radny Michał Karkut (jak widać na załączonym obrazku),rozwiewa ostatnie(?) wątpliwości:
W wolnym tłumaczeniu: Radny gminny opinię wyborców może mieć w dupie.
Żeby dojść do takich wniosków, panu Michałowi wystarczyły tylko 2 lata.
Z zaciekawieniem i co by nie pisać.... z dużymi obawami czekamy na dalsze części tego dekalogu.
W wolnym tłumaczeniu: Radny gminny opinię wyborców może mieć w dupie.
Żeby dojść do takich wniosków, panu Michałowi wystarczyły tylko 2 lata.
Z zaciekawieniem i co by nie pisać.... z dużymi obawami czekamy na dalsze części tego dekalogu.
Stała więź z wyborcami
USTAWA
z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym
Art. 23. 1. Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców.
W dzisiejszych czasach najszybszą i najefektywniejszą drogą komunikacji jest internet i telefon.
Z 20 radych tylko jeden -Dorian Pik podał swój numer telefonu.Blogi internetowe ma 4 ;Karkut,Michno,Opaliński(nieczynny),Pik(od czasu do czasu).Jednak bardzo rzadko pojawiają się tam informacje nad czym nasi przedstawiciele w samorządzie pracują.Radni nie odpowiadaj na maile z pytaniami na temat tego co robią.Nie ogłaszają sesji (zgodnie ze Statutem ),nie publikują w internecie projektów uchwał.
W jaki więc sposób radni utrzymują więź z wyborcami,szczególnie z młodszymi generacjami?
z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym
Art. 23. 1. Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców.
W dzisiejszych czasach najszybszą i najefektywniejszą drogą komunikacji jest internet i telefon.
Z 20 radych tylko jeden -Dorian Pik podał swój numer telefonu.Blogi internetowe ma 4 ;Karkut,Michno,Opaliński(nieczynny),Pik(od czasu do czasu).Jednak bardzo rzadko pojawiają się tam informacje nad czym nasi przedstawiciele w samorządzie pracują.Radni nie odpowiadaj na maile z pytaniami na temat tego co robią.Nie ogłaszają sesji (zgodnie ze Statutem ),nie publikują w internecie projektów uchwał.
W jaki więc sposób radni utrzymują więź z wyborcami,szczególnie z młodszymi generacjami?
czwartek, 17 stycznia 2013
Czesław
Dzisiaj kolejna rocznica śmierci, naszego najwybitniejszego muzyka rockowego.Miał niesamowity głos, którym zachwycał na całym świecie. Warto poznać nieznane szerzej fakty z jego życiorysu. >> kliknij tutaj<<
Za życia niedoceniany należycie,dziś wielu jego zagorzałych krytyków mówi o nim "Czesiek".
Dlatego dla mnie zawsze będzie Czesławem.
Ostatni koncert na jakim go widziałem rozpoczął od tej piosenki....
Wójt Klecha z domu Klecha
Zawsze podejrzewaliśmy że wójt Dzikowca to jakiś podrzutek, a tu proszę jaka miła niespodzianka.
Czyżby były to przygotowania do objęcia w posiadanie "Perły Dzikowca"?
Przyjrzyjmy się oświadczeniom wójta począwszy od 2008 roku.
Zaczyna skromnie 10 tys oszczędności , 123 tys pensji ,do tego dom, działka + grunty w Płazówce.
W roku 2009 niewielkie zmiany 15 tys oszczędności,i 130 tys pensji ,te same nieruchomości.
Coś jednak zaczyna się dziać w 2010 roku.Dochody skaczą ze 130 tys na 154 tys.Wow, tego to nawet burmistrz Zuba nigdy nie dostanie.Skąd ta nagła hojność rajców?pewnie dlatego wójt oszczędził do 40 tys.
Prawdziwe cyrki zaczynają się jednak dopiero w 2011 roku.Wprawdzie obniżono wójtowi pensyjkę ale tylko do 142 tys -pewnie dlatego żeby burmistrzowi Zubie nie było przykro ze 144 tys zł rocznie.
Teraz policzmy na palcach.Wójt ze 154 tys pensji zaoszczędził w 2010 roku : 40-15= 25 tys zł.Czyli chłop wydaje na życie rocznie jakieś : 154-25= 129 tys zł. W 2009 roku wydał 125 tys (130 pensja -5 tys oszczędności).
W 2011 roku ze 142 tys zachował już : 90-40=50 tys zł . Jak to jest możliwe skoro w tym czasie jego majątek powiększył się o udział 15/81 w gruntach w Nowym Dzikowcu wartych 20 tys ,oraz o działkę 56 ar wartości 30 tys zł?
Wójt w ciągu jednego roku powiększył swój majątek o 50+20+30=100 tys zł.Czyli do normalnego poziomu życia do jakiego przywykł zabrakło mu : 142-100= 42 tys ,129-42= 87 tys złotych.Oszczędność szanownej małżonki pana wójt budzi podziw.
Mamy nadzieje że ta niezwykła gospodarność, zaciekawi urzędników podległych ministrowi Rostowskiemu -może czegoś się nauczą?
Czyżby były to przygotowania do objęcia w posiadanie "Perły Dzikowca"?
Przyjrzyjmy się oświadczeniom wójta począwszy od 2008 roku.
Zaczyna skromnie 10 tys oszczędności , 123 tys pensji ,do tego dom, działka + grunty w Płazówce.
W roku 2009 niewielkie zmiany 15 tys oszczędności,i 130 tys pensji ,te same nieruchomości.
Coś jednak zaczyna się dziać w 2010 roku.Dochody skaczą ze 130 tys na 154 tys.Wow, tego to nawet burmistrz Zuba nigdy nie dostanie.Skąd ta nagła hojność rajców?pewnie dlatego wójt oszczędził do 40 tys.
Prawdziwe cyrki zaczynają się jednak dopiero w 2011 roku.Wprawdzie obniżono wójtowi pensyjkę ale tylko do 142 tys -pewnie dlatego żeby burmistrzowi Zubie nie było przykro ze 144 tys zł rocznie.
Teraz policzmy na palcach.Wójt ze 154 tys pensji zaoszczędził w 2010 roku : 40-15= 25 tys zł.Czyli chłop wydaje na życie rocznie jakieś : 154-25= 129 tys zł. W 2009 roku wydał 125 tys (130 pensja -5 tys oszczędności).
W 2011 roku ze 142 tys zachował już : 90-40=50 tys zł . Jak to jest możliwe skoro w tym czasie jego majątek powiększył się o udział 15/81 w gruntach w Nowym Dzikowcu wartych 20 tys ,oraz o działkę 56 ar wartości 30 tys zł?
Wójt w ciągu jednego roku powiększył swój majątek o 50+20+30=100 tys zł.Czyli do normalnego poziomu życia do jakiego przywykł zabrakło mu : 142-100= 42 tys ,129-42= 87 tys złotych.Oszczędność szanownej małżonki pana wójt budzi podziw.
Mamy nadzieje że ta niezwykła gospodarność, zaciekawi urzędników podległych ministrowi Rostowskiemu -może czegoś się nauczą?
środa, 16 stycznia 2013
Maluchy
W necie ukazała się zajawka pierwszej całkiem niezłej płyty kolbuszowskiej kapeli Exit.
Nam szczególnie przypadł do gustu protest song Bez przemocy.
To będzie hit!
Po co bez przerwy wylewać agresję,
To powoduje duchową recesję
....
nie patrz ciągle na wartość pieniądza
bo cię dopadnie w końcu jego żądza
Ja ten tekst do wszystkich kieruje
nawet siebie samego do niego przekonuję.
Bezsilność
Co roku biorę udział w kilkunastu akcjach zbiórki pieniędzy na leczenie ratujące życie.Brałem też czynny udział w kilku, gdzie zdarłem zelówki chodząc z puszką po mniej lub bardziej znajomych.Coraz częściej jednak okazuje się, że cały
wysiłek poszedł na marne i uczucie frustracji narasta.
Bliska mi osoba umiera,pogodziła się ze śmiercią,mimo iż wie że mogła by żyć,bo medycyna daje jej szanse ,ale ekonomia zabija.:( W Kolbuszowej znam kilka takich rodzin.Rodzin ,bo dotyka to także bliskich.Wyprzedają wszystko,zapożyczają się, żyją w biedzie ,nie dojadają po to aby ratować bliska im osobę.
Warto się nad tym zastanowić wrzucając pieniądze do kolejnej puszki,
_________________________________________________
Karolinka urodziła się w sierpniu 2011 roku. W piątym tygodniu życia wykryto u niej nowotwór złośliwy – Neuroblastoma wysokiego ryzyka z najgorszym czynnikiem prognostycznym amplifikacją N-MYC. W styczniu 2013 roku kończy się jej leczenie w naszym kraju, nasi lekarze nie mogą już pomóc, a to tylko 40% szans na wyleczenie. Karolinka musi być zdrowa!
O historii Karolinki i o tym jak jej pomóc przeczytacie na blogu:
karolinkaurban.blogspot.com
Jak możemy pomóc?
- przekazując 1% na jej cel (szczegóły na blogu prowadzonym przez Rodziców Karolinki),
- dokonując wpłat na konto fundacji, lub parafii do której należy Karolinka (szczegóły na blogu),
- przekazując wiadomość dalej, publikując info na swoim blogu, facebook'u, naszej klasie, itd.
I tu apel do Bloggerów z Kolbuszowej i okolic (ale nie tylko). Umieśćcie informację od Rodziców Karolinki na swoich stronach! Przekażcie jednocześnie, w ramach możliwości choć niewielką sumę na jej ratunek, dając tym samym świadectwo innym, a sprawiając dobry uczynek sobie!
Karolinka mieszka w Rzeszowie, jednak kwota którą muszą uzbierać jej Rodzice jest zawrotna. Dla porównania - to aż 1% z tego co zebrała WOSP na terenie całej Polski. Oni muszą to zrobić sami... Nie sami, my im w tym pomożemy! Pokażmy, że w Małych Miejscowościach mieszkają Ludzie Wielkiego Serca!
Bliska mi osoba umiera,pogodziła się ze śmiercią,mimo iż wie że mogła by żyć,bo medycyna daje jej szanse ,ale ekonomia zabija.:( W Kolbuszowej znam kilka takich rodzin.Rodzin ,bo dotyka to także bliskich.Wyprzedają wszystko,zapożyczają się, żyją w biedzie ,nie dojadają po to aby ratować bliska im osobę.
Takich ludzi są tysiące,komu pomóc?Do kogo odwrócić się plecami?
Gdybyśmy
całą energie którą wkładamy w takie akcje skierowali na działalność
społeczną,polityczną,na budowanie solidarności,społeczeństwa obywatelskiego,to
uratowalibyśmy życie bardzo wielu ludzi.Warto się nad tym zastanowić wrzucając pieniądze do kolejnej puszki,
_________________________________________________
Karolinka urodziła się w sierpniu 2011 roku. W piątym tygodniu życia wykryto u niej nowotwór złośliwy – Neuroblastoma wysokiego ryzyka z najgorszym czynnikiem prognostycznym amplifikacją N-MYC. W styczniu 2013 roku kończy się jej leczenie w naszym kraju, nasi lekarze nie mogą już pomóc, a to tylko 40% szans na wyleczenie. Karolinka musi być zdrowa!
O historii Karolinki i o tym jak jej pomóc przeczytacie na blogu:
karolinkaurban.blogspot.com
Jak możemy pomóc?
- przekazując 1% na jej cel (szczegóły na blogu prowadzonym przez Rodziców Karolinki),
- dokonując wpłat na konto fundacji, lub parafii do której należy Karolinka (szczegóły na blogu),
- przekazując wiadomość dalej, publikując info na swoim blogu, facebook'u, naszej klasie, itd.
I tu apel do Bloggerów z Kolbuszowej i okolic (ale nie tylko). Umieśćcie informację od Rodziców Karolinki na swoich stronach! Przekażcie jednocześnie, w ramach możliwości choć niewielką sumę na jej ratunek, dając tym samym świadectwo innym, a sprawiając dobry uczynek sobie!
Karolinka mieszka w Rzeszowie, jednak kwota którą muszą uzbierać jej Rodzice jest zawrotna. Dla porównania - to aż 1% z tego co zebrała WOSP na terenie całej Polski. Oni muszą to zrobić sami... Nie sami, my im w tym pomożemy! Pokażmy, że w Małych Miejscowościach mieszkają Ludzie Wielkiego Serca!
Obiecanki ,cacanki radnego Fryca
W programie wyborczym "Wspólnej Sprawy" z 2010 czytamy:
Dużym problemem społecznym na terenie Miasta i Gminy Kolbuszowa jest brak mieszkań socjalnych i komunalnych. Miasto musi się włączyć do pomocy w tym zakresie. Powstałe plany budowy bloku socjalnego przy ulicy Wojska Polskiego powinny znaleźć odbicie w planowanym budżecie Miasta i Gminy Kolbuszowa na 2011 r. Liczba osób oczekujących na mieszkania jest długa a czas oczekiwania na mieszkanie nie napawa optymizmem.
całość
Nie znalazło "odbicia" w 2011 roku,2012 ani w 2013.Wiadomo z pustego to nawet radny Fryc nie naleje.Po co więc obiecywał?Czyżby chodziło tylko o dodatkowe głosy w wyborach?Co się stało że 2 lata temu dla Wspólnej Sprawy budowa bloku socjalnego była ważna a teraz o tym cisza?
Co ciekawe, w tym samym czasie,znalazły się pieniądze na remont domów mieszkańców Kolbuszowej, mających dużą siłę przebicia.Czyżby radny Fryc zaczął nowomodnie czytać ewangelie?
Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.
(Mt 25, 29)
Obawiamy się jednak że zbyt dosłowna interpretacja jest w tym wypadku błędna.
W dalszej części swojego programu wyborczego radny Fryc zagaja :
Będziemy pomagać i wspierać w rozwoju wolontariat na terenie naszego Miasta i Gminy.
Społeczeństwo obywatelskie jest podstawą idei samorządności w naszym kraju.
W Maglu odnosimy przeciwne wrażenie.Prowadzimy jako wolontariusze ten blog od ponad roku specjalnie nie odczuwamy aby nas "Wspólna Sprawa" jakoś wspierała i pomagała.Nie bierzemy pod uwagę faktu że jesteśmy usilnie przez jej przedstawicieli poszukiwani.Nie sądzimy jednak że chodzi tu o jakąś sutą dotację.
Naszym zdaniem Rada Miejska (w której pan Fryc jest przywódca większości) ,dąży wręcz do minimalizacji aktywności społecznej.
Na terenie gminy nie są wywieszane (do czego zobowiązuje Statut) ogłoszenia na tablicach ogłoszeń ,o mających się odbyć sesjach rady.Na stronach RM nie ma terminów posiedzeń komisji,czego będą one dotyczyły,ani nawet projektów uchwał.(Pracownicy biura rady nie potrafią nawet wprowadzać danych na tą stronę.)
Nie są przeprowadzane konsultacje społeczne dotyczące ważniejszych decyzji,ba nie ma nawet takiej procedury.Im mniej mieszkańcy wiedzą tym lepiej dla wspólnej sprawy?
O innych obietnicach wyborczych pana Fryca ,przypomnimy w przyszłym tygodniu.
Dużym problemem społecznym na terenie Miasta i Gminy Kolbuszowa jest brak mieszkań socjalnych i komunalnych. Miasto musi się włączyć do pomocy w tym zakresie. Powstałe plany budowy bloku socjalnego przy ulicy Wojska Polskiego powinny znaleźć odbicie w planowanym budżecie Miasta i Gminy Kolbuszowa na 2011 r. Liczba osób oczekujących na mieszkania jest długa a czas oczekiwania na mieszkanie nie napawa optymizmem.
całość
Nie znalazło "odbicia" w 2011 roku,2012 ani w 2013.Wiadomo z pustego to nawet radny Fryc nie naleje.Po co więc obiecywał?Czyżby chodziło tylko o dodatkowe głosy w wyborach?Co się stało że 2 lata temu dla Wspólnej Sprawy budowa bloku socjalnego była ważna a teraz o tym cisza?
Co ciekawe, w tym samym czasie,znalazły się pieniądze na remont domów mieszkańców Kolbuszowej, mających dużą siłę przebicia.Czyżby radny Fryc zaczął nowomodnie czytać ewangelie?
Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.
(Mt 25, 29)
Obawiamy się jednak że zbyt dosłowna interpretacja jest w tym wypadku błędna.
W dalszej części swojego programu wyborczego radny Fryc zagaja :
Będziemy pomagać i wspierać w rozwoju wolontariat na terenie naszego Miasta i Gminy.
Społeczeństwo obywatelskie jest podstawą idei samorządności w naszym kraju.
W Maglu odnosimy przeciwne wrażenie.Prowadzimy jako wolontariusze ten blog od ponad roku specjalnie nie odczuwamy aby nas "Wspólna Sprawa" jakoś wspierała i pomagała.Nie bierzemy pod uwagę faktu że jesteśmy usilnie przez jej przedstawicieli poszukiwani.Nie sądzimy jednak że chodzi tu o jakąś sutą dotację.
Naszym zdaniem Rada Miejska (w której pan Fryc jest przywódca większości) ,dąży wręcz do minimalizacji aktywności społecznej.
Na terenie gminy nie są wywieszane (do czego zobowiązuje Statut) ogłoszenia na tablicach ogłoszeń ,o mających się odbyć sesjach rady.Na stronach RM nie ma terminów posiedzeń komisji,czego będą one dotyczyły,ani nawet projektów uchwał.(Pracownicy biura rady nie potrafią nawet wprowadzać danych na tą stronę.)
Nie są przeprowadzane konsultacje społeczne dotyczące ważniejszych decyzji,ba nie ma nawet takiej procedury.Im mniej mieszkańcy wiedzą tym lepiej dla wspólnej sprawy?
O innych obietnicach wyborczych pana Fryca ,przypomnimy w przyszłym tygodniu.
wtorek, 15 stycznia 2013
Gierek wiecznie żywy.
Propaganda sukcesu - rodzaj propagandy wyolbrzymiający sukcesy ekipy rządzącej. Wszystkie problemy zostają zminimalizowane, a odpowiedzialność za nie zrzuca się na poprzednią ekipę, wrogie siły itp.
Burmistrz Zuba podsumował ostatni rok.
Zakończyliśmy kolejny dobry rok dla naszej gminy. Dobra współpraca i umiejętne pozyskiwanie środków z UE zaowocowały kolejnymi inwestycjami, które zmieniają nasze miasto i gminę. Sprawiają, że rozwój staje się coraz szybszy i służy poprawie warunków życia naszych mieszkańców.
...
Ważnym wydarzeniem była międzynarodowa promocja naszej gminy – projekt współfinansowany przez Unię Europejską pokazujący możliwości inwestycyjne już wywołuje duże zainteresowanie naszą gminą co pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość.
całość
Ani słowa o 33 milionach długu, 1.7 miliona samych odsetek w tym roku,o cieknącym dachu na MDK, itp itd.
Strach się bać.
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Ogłada
Burmistrz Zuba przesadził domagając się dowodów wdzięczności, za robotę dość godziwe opłacaną.
Komedianci,felietoniści a nawet reporterzy, są po to aby takie zachowanie wyśmiać.
Radny Marcin Karkut, postanowił natomiast burmistrza czegoś na dodatek nauczyć.Czego?
Po ostatnim felietonie opublikowanym na łamach Korso słyszę wiele pozytywnych słów. To dobrze, że tak czytelnicy reagują czytając o problemie "dowodów wdzięczności". Muszę jednak stwierdzić, że ja wcale Ameryki nie odkryłem, jedynie przedstawiłem swój pogląd na to zjawisko.
To nie jest zjawisko panie Michale ,tylko norma obyczajowa.W takich sytuacjach dziękuje się ponieważ... tak wypada zrobić.Tutaj na wyróżnienie zasługuje radny Fryc Józef, który zawsze dziękuje.(Wprawdzie nie
podziękował on nam za wysyłane mu maile,ale jak widać każdy ma jakieś wady.)
Kennedy w czasie kampanii wyborczej do senatu wdeptał w ziemię Romney'ego.Kilka lat później
korona z głowy (wtedy już) gubernatorowi z głowy niespadła, kiedy dziękował senatorowi za pomoc w przeprowadzeniu reformy ubezpieczeń zdrowotnych.
Uczyć się i uczyć się,jak uczył jeden rabin w ...Kolbuszowej.
Komedianci,felietoniści a nawet reporterzy, są po to aby takie zachowanie wyśmiać.
Radny Marcin Karkut, postanowił natomiast burmistrza czegoś na dodatek nauczyć.Czego?
Po ostatnim felietonie opublikowanym na łamach Korso słyszę wiele pozytywnych słów. To dobrze, że tak czytelnicy reagują czytając o problemie "dowodów wdzięczności". Muszę jednak stwierdzić, że ja wcale Ameryki nie odkryłem, jedynie przedstawiłem swój pogląd na to zjawisko.
To nie jest zjawisko panie Michale ,tylko norma obyczajowa.W takich sytuacjach dziękuje się ponieważ... tak wypada zrobić.Tutaj na wyróżnienie zasługuje radny Fryc Józef, który zawsze dziękuje.(Wprawdzie nie
podziękował on nam za wysyłane mu maile,ale jak widać każdy ma jakieś wady.)
Kennedy w czasie kampanii wyborczej do senatu wdeptał w ziemię Romney'ego.Kilka lat później
korona z głowy (wtedy już) gubernatorowi z głowy niespadła, kiedy dziękował senatorowi za pomoc w przeprowadzeniu reformy ubezpieczeń zdrowotnych.
Uczyć się i uczyć się,jak uczył jeden rabin w ...Kolbuszowej.
(Od)wieszanie wójta Filii
Prokuratora sprawę umorzyła (chociaż "nośników" nie sprawdziła). Jak widać na załączonym obrazku, raniżowscy urzędnicy, chętnie korzystają w pracy z laptopów, które mogą służyć jako sprzęt nagrywający-wystarczy tylko podłączyć urządzenie odbiorcze.
W podobnej sprawie...
W czasie październikowej komisji rewizyjnej spod parapetu odpadała skrzyneczka, która okazała się być urządzeniem nagrywającym. Śledczy w sprawie założenia nielegalnego podsłuchu postawili zarzuty Jerzemu S. Od tamtej pory z radnym nie można się skontaktować. Jego komórka została zabezpieczona w postępowaniu. W mieście tymczasem aż huczy od plotek.
źródło
Ciekawe czy ustalono: kto, z czyjego polecenia i po co te urządzenia zakupił?Kto dysponował tym sprzętem?Kto i po co założył je na szafie w pokoju referatu podatkowego?Odpowiedzi na te pytania są ważne.To za mało ,aby wyskrobać akt oskarżenia,ale wystarczająco, aby nie przyjmować z powrotem (zawieszonego) Daniela Fili w poczet członków PiS.
Wygląda na to że zarząd wojewódzki tej partii ma spory orzech do zgryzienia.Okaże się jakimi normami etycznymi mierzą oni własnych członków,bo na wójcie z PO nie zostawiono by zapewne suchej nitki.
Życzymy mądrych wyborów.
<
W podobnej sprawie...
W czasie październikowej komisji rewizyjnej spod parapetu odpadała skrzyneczka, która okazała się być urządzeniem nagrywającym. Śledczy w sprawie założenia nielegalnego podsłuchu postawili zarzuty Jerzemu S. Od tamtej pory z radnym nie można się skontaktować. Jego komórka została zabezpieczona w postępowaniu. W mieście tymczasem aż huczy od plotek.
źródło
Wygląda na to że zarząd wojewódzki tej partii ma spory orzech do zgryzienia.Okaże się jakimi normami etycznymi mierzą oni własnych członków,bo na wójcie z PO nie zostawiono by zapewne suchej nitki.
Życzymy mądrych wyborów.
<
sobota, 12 stycznia 2013
Norman Salsitz- coraz więcej wątpliwości.
Historię Naftali Saleschutza opisała na łamach Przeglądu Kolbuszowskiego skarbnica wiedzy o naszym miasteczku ,profesor historri w tutejszym liceum Halina Dudzińska.Urzymywała z nim przez wiele lat kontakt listowny ,miała więc informacje z pierwszej ręki dodatkowo (zapewne) uzupełnione relacjami świadków tamtych czasów.
W styczniu 1944r. widzieli ukrywających się braci Zalesziców w swojej końskiej stajni
bracia A. z Kolbuszowej Górnej. Podobno bracia A. z Kolbuszowej Górnej chcieli zabić ukrywających się u nich Zalesziców, by ci nie wpadli w ręce Niemców i nie wydali znajdujących się tam wówczas Akowców. Stało się jednak inaczej. Naftali Zaleszic zastrzelił Jana A., a drugi brat Stanisław A. wpadł kilka dni później w ręce Niemców i został rozstrzelany w Rzeszowie wraz z innymi Polakami, którzy pomagali ukrywającym się Żydom. Zaleszicom udało się uciec do Przedborza, gdzie w sierpniu 1944r. doczekali się przybycia Armii
Czerwonej na te tereny. Bracia Lejbe i Naftali Zaleszicowie udali się po pomoc do Sowietów.
Na odmienna wersję tych wydarzeń natrafiliśmy we wspomnieniach Naftali Saleschutza vel Tadeusza Zalewskiego vel Normana Salsitza,w wydawnictwach angielskojęzycznych.
W 1944 r. Norman Salsiz wstąpił do Armii Krajowej (polskiego podziemia), pomimo obecności tam silnego antysemityzmu. Chciał tam być bez zatajenia swojego żydowskiego pochodzenia,wiedział jednak że jako Żyd nie będzie wstanie prać udziału w pokonaniu nazistów.Norman pracował w podziemiu, aby pokonać swoich wrogów, aż do czasu kiedy otrzymano rozkaz zabicia Żydów którzy ukrywali się w jakimś gospodarstwie rolnym. Norman zgłosił się do udziału w misji, zabijając Polaków, którzy zostali wysłani z nim i uratował ukrywających się Żydów . Potem uciekł z AK i powrócił do swojego pierwotnego oddziału partyzanckiego, gdzie pozostał aż do czasu, kiedy został wyzwolony przez Rosjan.
Warto dotrzeć do świadków tych wydarzeń i spróbować odtworzyć co tak naprawdę wtedy się stało.
Wygląda bowiem na to, że Normana Salsitz przedstawił co najmniej dwie wersje tych wydarzeń.
W styczniu 1944r. widzieli ukrywających się braci Zalesziców w swojej końskiej stajni
bracia A. z Kolbuszowej Górnej. Podobno bracia A. z Kolbuszowej Górnej chcieli zabić ukrywających się u nich Zalesziców, by ci nie wpadli w ręce Niemców i nie wydali znajdujących się tam wówczas Akowców. Stało się jednak inaczej. Naftali Zaleszic zastrzelił Jana A., a drugi brat Stanisław A. wpadł kilka dni później w ręce Niemców i został rozstrzelany w Rzeszowie wraz z innymi Polakami, którzy pomagali ukrywającym się Żydom. Zaleszicom udało się uciec do Przedborza, gdzie w sierpniu 1944r. doczekali się przybycia Armii
Czerwonej na te tereny. Bracia Lejbe i Naftali Zaleszicowie udali się po pomoc do Sowietów.
Na odmienna wersję tych wydarzeń natrafiliśmy we wspomnieniach Naftali Saleschutza vel Tadeusza Zalewskiego vel Normana Salsitza,w wydawnictwach angielskojęzycznych.
W 1944 r. Norman Salsiz wstąpił do Armii Krajowej (polskiego podziemia), pomimo obecności tam silnego antysemityzmu. Chciał tam być bez zatajenia swojego żydowskiego pochodzenia,wiedział jednak że jako Żyd nie będzie wstanie prać udziału w pokonaniu nazistów.Norman pracował w podziemiu, aby pokonać swoich wrogów, aż do czasu kiedy otrzymano rozkaz zabicia Żydów którzy ukrywali się w jakimś gospodarstwie rolnym. Norman zgłosił się do udziału w misji, zabijając Polaków, którzy zostali wysłani z nim i uratował ukrywających się Żydów . Potem uciekł z AK i powrócił do swojego pierwotnego oddziału partyzanckiego, gdzie pozostał aż do czasu, kiedy został wyzwolony przez Rosjan.
Warto dotrzeć do świadków tych wydarzeń i spróbować odtworzyć co tak naprawdę wtedy się stało.
Wygląda bowiem na to, że Normana Salsitz przedstawił co najmniej dwie wersje tych wydarzeń.
piątek, 11 stycznia 2013
Gdzie babcia koszyk nosiła?
Jako miłośnicy recyklingu , (z braku lepszego zajęcia) segregujemy po nocach ,śmieci w kolbuszowskich koszach .Znajdujemy tam często ciekawe rzeczy ,które później próbujemy wykorzystać powtórnie.
Oto nasze ostatnie interesujące odkrycie:
Wygląda na to że pan przewodniczący Opaliński mija się lekko ze stanem faktycznym.Prawdą jest, że pan Fryc "nie prowadzi...".Jednak spółka cywilna której jest współwłaścicielem jak najbardziej.( Chyba że firma ta zrezygnowała z intratnego kontraktu,w co wątpimy.)
W każdym bądź razie jeśli się mylimy bardzo chętnie zamieścimy stosowne dementi.Moglibyśmy wprawdzie, zasięgnąć języka u samego burmistrza Zuby,ale jest on jakiś taki (komputerowo) niekumaty i na maile nie odpowiada,a o radnych szkoda nawet wspominać.
źródło
Opinie prawników są w tej sprawie różne.Decyzję w tej sprawie musi podjąć wojewoda.Nie może w tym wypadku tego zrobić, ponieważ pan przewodniczący Opaliński (ja wynika z pisma) część faktów zataił(?).Na szczęście w Urzędzie Wojewódzkim też czytają Magla i zapewne niedługo usłyszymy, opinię urzędników podległych pani Małgorzacie Chomicz-Śmigielskiej w tej sprawie.
Zamknij mnie, ale ja i tak będę krzyczeć
Jestem tylko jednym głosem na milion
Ale i tak mi go nie zabierzesz
Oto nasze ostatnie interesujące odkrycie:
W każdym bądź razie jeśli się mylimy bardzo chętnie zamieścimy stosowne dementi.Moglibyśmy wprawdzie, zasięgnąć języka u samego burmistrza Zuby,ale jest on jakiś taki (komputerowo) niekumaty i na maile nie odpowiada,a o radnych szkoda nawet wspominać.
Prowadzić działalność gospodarczą w rozumieniu art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym to nie tylko uczestniczyć w jednostce będącej przedsiębiorcą, choćby biernie, ale też mieć samodzielne kompetencje do zarządzania sprawami przedsiębiorstwa, w którym się uczestniczy.
W spółce cywilnej z mocy wyraźnych przepisów kodeksu cywilnego każdy wspólnik jest uprawniony i zobowiązany do prowadzenia spraw spółki (art. 865 § 1), za zobowiązania zaś wszystkich wspólników („zobowiązania spółki”) odpowiadają oni solidarnie (art. 864 k.c.).
Jest to więc wypadek zobowiązania solidarnego wynikającego z ustawy, a nie z czynności prawnej (art. 369 k.c.). Wprowadzenie solidarnej odpowiedzialności wspólników spółki cywilnej uzasadnione jest ich wspólną sytuacją prawną, której źródłem jest wspólnie przez nich realizowany cel gospodarczy.
źródło
Opinie prawników są w tej sprawie różne.Decyzję w tej sprawie musi podjąć wojewoda.Nie może w tym wypadku tego zrobić, ponieważ pan przewodniczący Opaliński (ja wynika z pisma) część faktów zataił(?).Na szczęście w Urzędzie Wojewódzkim też czytają Magla i zapewne niedługo usłyszymy, opinię urzędników podległych pani Małgorzacie Chomicz-Śmigielskiej w tej sprawie.
Zamknij mnie, ale ja i tak będę krzyczeć
Jestem tylko jednym głosem na milion
Ale i tak mi go nie zabierzesz
Czy warto było?
Na miejskiej laurce internetowej wyczytaliśmy;
Gmina Kolbuszowa znalazła się w setce najlepszych gmin w Polsce. W tegorocznym "Rankingu samorządów", opublikowanym przez Rzeczpospolitą zajęła 32 miejsce w kraju, osiągając tym samym najlepszy wynik wśród gmin miejskich i wiejsko-miejskich województwa podkarpackiego. Wśród wyróżnionych w tej kategorii gmin Podkarpacia znalazły się również Nowa Dęba (71), Iwonicz-Zdrój (86) oraz Ropczyce (93).
Kolbuszowa została dodatkowo wyróżniona w rankingu innowacyjności – zajęła 7 miejsce wśród gmin miejskich i wiejsko-miejskich.
Gmina Kolbuszowa znalazła się w setce najlepszych gmin w Polsce. W tegorocznym "Rankingu samorządów", opublikowanym przez Rzeczpospolitą zajęła 32 miejsce w kraju, osiągając tym samym najlepszy wynik wśród gmin miejskich i wiejsko-miejskich województwa podkarpackiego. Wśród wyróżnionych w tej kategorii gmin Podkarpacia znalazły się również Nowa Dęba (71), Iwonicz-Zdrój (86) oraz Ropczyce (93).
Kolbuszowa została dodatkowo wyróżniona w rankingu innowacyjności – zajęła 7 miejsce wśród gmin miejskich i wiejsko-miejskich.
Kosztowało nas to drobne 30 (kilka) milionów długu oraz (w tym roku) 1 700 000 złotych w odsetkach, ale... warto było wg burmistrza Zuby.
czwartek, 10 stycznia 2013
Wszyscy wiedzą...
W najnowszym wydaniu Korso Kolbuszowskie czytamy:
Jak informuje Jerzy Tokarz, dochodzenie w sprawie nieprawidłowości w raniżowskim Urzędzie Gminy zostało umorzone 31 grudnia zeszłego roku. - Z braku znamion czynu zabronionego – stwierdza nasz rozmówca. Podkreśla przy tym, że nie chodzi o używanie podsłuchów. Prokuratura ustaliła, że pluskwy zostały kupione, co nie jest niezgodne z prawem, nie udało jej się natomiast stwierdzić, czy i przez kogo były używane. Pytanie, po co podsłuchy zostały kupione, nie było przedmiotem dochodzenia. Prokurator zaznaczył też, że działania prokuratury nie były prowadzone przeciwko komukolwiek i miały charakter wyjaśniający.
Naszym zdaniem:
Po pierwsze budzi zdziwienie że prokuratura w Kolbuszowej podjęła się wyjaśnienia sprawy.W takich wypadkach regułą jest przekazywanie dochodzenia do innego odleglejszego ośrodka.
Dlaczego tego nie zrobiono?
Po drugie,w jaki sposób prokuratura chciała ustalić kto i kiedy używał podsłuchów skoro nie zabezpieczono i nie sprawdzono komputerów,telefonów komórkowych,laptopów,innych urządzeń nagrywających, należących do osób które zakupiły i dysponowały urządzeniami podsłuchowymi?Być może, niewiele by to( po czasie ) dało ale... przynajmniej byłby to dowód na to że sprawę próbowano należycie wyjaśnić.
Można zapewne jeszcze to umorzenie zaskarżyć do prokuratury wojewódzkiej ,wskazując na powyższe uchybienia.Tylko po co?
Gdybyśmy byli radnymi gminy Raniżów, to na najbliższej sesji ,zgłosilibyśmy pod głosowanie projekt uchwały , o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta.Ot tak, w obronie godności.Jeśli już nie swojej,to przynajmniej ludzi ,którym już nie tylko gnie się karki, ale już wyciera się w nich buty.
Wystarczy tylko kilku sprawiedliwych.
Każdy wie jak skończyć miał się bój
Biedak stracił, bogacz zyskał znów
I tak to już jest...
Każdy wie że teraz albo nigdy
Każdy wie że jak nie ja to ty
Każdy wie że zyska wieczną chwałę...
Jak informuje Jerzy Tokarz, dochodzenie w sprawie nieprawidłowości w raniżowskim Urzędzie Gminy zostało umorzone 31 grudnia zeszłego roku. - Z braku znamion czynu zabronionego – stwierdza nasz rozmówca. Podkreśla przy tym, że nie chodzi o używanie podsłuchów. Prokuratura ustaliła, że pluskwy zostały kupione, co nie jest niezgodne z prawem, nie udało jej się natomiast stwierdzić, czy i przez kogo były używane. Pytanie, po co podsłuchy zostały kupione, nie było przedmiotem dochodzenia. Prokurator zaznaczył też, że działania prokuratury nie były prowadzone przeciwko komukolwiek i miały charakter wyjaśniający.
Naszym zdaniem:
Po pierwsze budzi zdziwienie że prokuratura w Kolbuszowej podjęła się wyjaśnienia sprawy.W takich wypadkach regułą jest przekazywanie dochodzenia do innego odleglejszego ośrodka.
Dlaczego tego nie zrobiono?
Po drugie,w jaki sposób prokuratura chciała ustalić kto i kiedy używał podsłuchów skoro nie zabezpieczono i nie sprawdzono komputerów,telefonów komórkowych,laptopów,innych urządzeń nagrywających, należących do osób które zakupiły i dysponowały urządzeniami podsłuchowymi?Być może, niewiele by to( po czasie ) dało ale... przynajmniej byłby to dowód na to że sprawę próbowano należycie wyjaśnić.
Można zapewne jeszcze to umorzenie zaskarżyć do prokuratury wojewódzkiej ,wskazując na powyższe uchybienia.Tylko po co?
Gdybyśmy byli radnymi gminy Raniżów, to na najbliższej sesji ,zgłosilibyśmy pod głosowanie projekt uchwały , o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta.Ot tak, w obronie godności.Jeśli już nie swojej,to przynajmniej ludzi ,którym już nie tylko gnie się karki, ale już wyciera się w nich buty.
Wystarczy tylko kilku sprawiedliwych.
Każdy wie jak skończyć miał się bój
Biedak stracił, bogacz zyskał znów
I tak to już jest...
Każdy wie że teraz albo nigdy
Każdy wie że jak nie ja to ty
Każdy wie że zyska wieczną chwałę...
środa, 9 stycznia 2013
Prywata czy samorządność?
Na swoim blogu radny Michał Karkut machnął ciekawe oświadczenie.
Zgadzam się z tym, że osoby publiczne, samorządowcy, posłowie, członkowie rządu, sędziowie, prokuratorzy itp. powinni składać oświadczenia majątkowe. Taki dokument powinno się składać organom uprawnionym do ich weryfikacji i kontroli np do Urzędu Skarbowego lub CBA. Jednak upublicznianie takich deklaracji w moim odczuciu jest złe. Skoro deklaracje sędziów są tajne to czemu deklaracje radnych też takie nie mogą być? A co to kogoś obchodzi co mam w tej deklaracji? Przecież po to człowiek pracuje, żeby coś miał, ale nie koniecznie ma się tym chwalić. Jeśli bym w deklaracji skłamał, to organ mający stosowne uprawnienia odpowiedni by mnie potraktował np odbierając mandat radnego.
Wypełnianie deklaracji majątkowej tylko po to, żeby od czasu do czasu napisała o tym jakaś gazetka ujawniając który radny ma więcej hektarów w gospodarstwie, kto ma nowy ciągnik a kto dom za 500 tys i nowego mercedesa jest głupie.
Reasumując: oświadczenia składane do organów nadzoru TAK, do wglądu dla każdego NIE. Skoro sędziowie się tego boją, to każdy może się bać.
Wypełnianie deklaracji majątkowej tylko po to, żeby od czasu do czasu napisała o tym jakaś gazetka ujawniając który radny ma więcej hektarów w gospodarstwie, kto ma nowy ciągnik a kto dom za 500 tys i nowego mercedesa jest głupie.
Reasumując: oświadczenia składane do organów nadzoru TAK, do wglądu dla każdego NIE. Skoro sędziowie się tego boją, to każdy może się bać.
*wytłuszczenia nasze
(Co maja niezawiśli sędziowie do pochodzących z wyboru samorządowców radny niestety nie napisał).
Wara hołocie od naszych portfeli.Takie jest zdanie większości naszych samorządowców.
(Co maja niezawiśli sędziowie do pochodzących z wyboru samorządowców radny niestety nie napisał).
Wara hołocie od naszych portfeli.Takie jest zdanie większości naszych samorządowców.
To tylko przykład myślenia tutejszej elyty politycznej,której wydaje się że stoi ponad prawem i nie podlega nawet ocenie moralnej.
Samorządność to dyspozycja, zasada, która polega na decydowaniu o sobie lub grupie. Jesteśmy samorządni, to znaczy, że sami wyznaczamy sobie cele, stawiamy zadania, sami się kontrolujemy .
Samorząd jest formalną strukturą, która może przybierać różne formy, jest mniej istotna od idei samorządności.
Panowie Karkut,Fryc, Opaliński,Zuba,Chmielowiec po wyborach bardzo szybko o tym jednak zapomnieli . To przecież nie święte krowy ,tylko nasi przedstawiciele we władzach. Do nas więc należy kontrola i ocena ich działań,nie tylko podczas wyborów,ale podczas całej kadencji.To nasze prawo i obowiązek.
Panowie Karkut,Fryc, Opaliński,Zuba,Chmielowiec po wyborach bardzo szybko o tym jednak zapomnieli . To przecież nie święte krowy ,tylko nasi przedstawiciele we władzach. Do nas więc należy kontrola i ocena ich działań,nie tylko podczas wyborów,ale podczas całej kadencji.To nasze prawo i obowiązek.
Z tego w Maglu z miłą chęcią korzystamy i wystawimy laurki .Nasi samorządowcy zaś,zamiast się zastanowić czy czasem aby nie mamy racji ,rozpisali za Maglem listy gończe.Zapewne nie po to aby umówić się z nami na wódkę w Galicji. (Wiadomość sponsorowana)
wtorek, 8 stycznia 2013
Co ukrywa wójt Klecha?
Oświadczenia majątkowe samorządowców, mają służyć (wg zamysłu ustawodawcy) do walki z korupcją.Należy je zamieścić na stronach BiP niezwłocznie ,w praktyce w czerwcu ,a najpóźniej w listopadzie.
W Dzikowcu ta zasada nie obowiązuje.
Dlaczego ?Można się tylko domyślać....więc się domyślajmy.
Co więc znajduje się w papierach z zeszłego roku?
W Dzikowcu ta zasada nie obowiązuje.
Otóż po wsi krążą plotki że wójt Klecha (tudzież jego szanowna małżonka) stali się w przecudnie cudowny sposób ,właścicielami działek budowlanych które zostały uzbrojone na koszt urzędu gminy.
W oświadczeniu z 2010 roku wójt posiadał tylko jedną działkę i to przylegająca do jego domostwa.
W oświadczeniu z 2010 roku wójt posiadał tylko jedną działkę i to przylegająca do jego domostwa.
A może (puszczając wodze fantazji) wójt Klecha jest właścicielem innych gruntów niezbędnych na przykład jakiemuś mającemu powstać w okolicy biznesowi?
Tego nie wiemy ,ale mamy nadzieje że dla dobra ogółu sprawdzi to Urząd Marszałkowski.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Atrofizm moralny
Jak już pisaliśmy wielokrotnie urzędnicy miejscy za wiedzą burmistrza Zuby, zatrudnieni są równocześnie w stowarzyszeniach i ta dodatkowa ich praca może powodować konflikt interesów.
Aparat urzędniczy nie rozumie, że pełni rolę służebną wobec obywateli. To właśnie w urzędach jednostek samorządu terytorialnego (gmina, powiat) załatwia się większość spraw obywateli. Takie działania stają się więc szczególnie naganne i utrudniają życie mieszkańcom, zwracającym się do urzędu ze swoimi sprawami. Obywatelowi spotykającemu nieprawidłowości w działalności organów samorządu, łatwo nabrać przekonanie, że podobnie dzieje się w całej administracji publicznej, a co gorsza - że jest to tolerowane. W dalszej kolejności może to prowadzić do kwestionowania samej
idei samorządności i demokracji jako takiej. Skutki tych rozterek obywatelskich to m.in. malejąca frekwencja wyborcza.
Przyzwolenie władz na wykonywanie przez urzędników działalności mogącej wywoływać posądzenie o sprzeczność interesów, może zapoczątkować zniechęcenie i myślenie schematyczne, pomawiające wszystkich bez wyjątku urzędników o zmowę i nieuczciwe zachowania. Ludzie dochodzą do wniosku, że nie warto uczestniczyć aktywnie w życiu wspólnoty samorządowej, bo ta nie jest w stanie uporać się nawet z takim problemem.
Aparat urzędniczy nie rozumie, że pełni rolę służebną wobec obywateli. To właśnie w urzędach jednostek samorządu terytorialnego (gmina, powiat) załatwia się większość spraw obywateli. Takie działania stają się więc szczególnie naganne i utrudniają życie mieszkańcom, zwracającym się do urzędu ze swoimi sprawami. Obywatelowi spotykającemu nieprawidłowości w działalności organów samorządu, łatwo nabrać przekonanie, że podobnie dzieje się w całej administracji publicznej, a co gorsza - że jest to tolerowane. W dalszej kolejności może to prowadzić do kwestionowania samej
idei samorządności i demokracji jako takiej. Skutki tych rozterek obywatelskich to m.in. malejąca frekwencja wyborcza.
Przyzwolenie władz na wykonywanie przez urzędników działalności mogącej wywoływać posądzenie o sprzeczność interesów, może zapoczątkować zniechęcenie i myślenie schematyczne, pomawiające wszystkich bez wyjątku urzędników o zmowę i nieuczciwe zachowania. Ludzie dochodzą do wniosku, że nie warto uczestniczyć aktywnie w życiu wspólnoty samorządowej, bo ta nie jest w stanie uporać się nawet z takim problemem.
Trzeba pamiętać, iż w preambule, przyjętej przez Polskę Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego stwierdzono że, „społeczności lokalne stanowią jedną z zasadniczych podstaw ustroju demokratycznego, a prawo obywateli do uczestnictwa w kierowaniu sprawami publicznymi jest jedną z demokratycznych zasad, wspólną dla wszystkich państw członkowskich Rady Europy”. Utrata zaufania do instytucji demokratycznych jest trudna do odrobienia.
Nie jesteśmy informowani (zgodnie ze Statutem Rady) o mających się odbyć sesjach,o tym co ma się na nich odbywać.Nie przeprowadza się z nami konsultacji ,jak chociażby w sprawie okręgów wyborczych,wywózki śmieci, inwestycji mających duży wpływ na środowisko naturalne.Urzędnicy,radni nie odpowiadają nawet na pisemne zapytania.
Wygląda na to, że po 1989 roku w Kolbuszowej nic się nie zmieniło.
Staczamy się w przepaść.
niedziela, 6 stycznia 2013
"Aburd-nonsens" Doriana Pika
Lubie sobie poczytać stare kawałki nie tylko z gazet ,ale tez z blogów.
Lat temu 5 pan Dorian Pik napisał ciekawe wyznanie.Ciekawe czy coś się od tego czasu zmieniło?Niedługo zasiądziemy na trybunach stadionów, naszych lokalnych drużyn i warto się zastanowić nad tym, co tak naprawdę oglądamy.
Obserwuję rozgrywki piłkarskie na wszystkich szczeblach w tym kraju od 15 lat. Byłem w pierwszej klasie podstawówki, kiedy Mama po raz pierwszy zawiozła mnie na trening orlików młodszych Kolbuszowianki. Byłem zdecydowanie młodszy i słabszy od kolegów, z którymi trenowałem, bo to byli bodaj trzecioklasiści, ale zapału nigdy mi nie brakowało. Każdy trening, każdy mecz, wszystkie zawody - zawsze tam byłem. Do tego, umówmy się, zawodnikiem byłem raczej przeciętnym. Moi koledzy przerastali mnie warunkami fizycznymi, byli bardziej sprawni, a ja raczej należałem do tych, którzy mieli piłkę przyjąć i mądrze zagrać. W pojedynkach jeden na jeden raczej nie miałem szans. Wszystko zmieniło się z upływem czasu, bo dziś z tamtej ekipy gra nas tylko dwóch: ja i Szczuru. On w IV lidze, a ja w Okręgówce. Ale nie o tym chciałem..
Gdy już byliśmy trampkarzami młodszymi pojechaliśmy na mecz do Rzeszowa, by powalczyć z tamtejszą Stalą. My, skazani na porażkę, chłopcy z małego miasteczka, postawiliśmy się im dzielnie. Do przerwy 0:0. Zdenerwowany trener Stali zmienił siedmiu zawodników. U nas nie nastąpiła żadna zmiana, bo pojechaliśmy w jedenastu. Pamiętam jak dziś, że walczyliśmy resztkami sił. Sędzia (z Rzeszowa) kartkował nas po kolei. Każda (nawet grzeczne) słowo wypowiedziane w jego kierunku kończyło się kartką. W zasadzie - arbiter dodał nam tym jeszcze więcej sił. Wściekł się i trener. - Jacek, jak masz dostać żółtą kartkę, to upierdol chłopa tak, żeby nogę wziął pod pachę i zszedł z boiska - krzyczał. Koniec końców - z pojedynku, który kończyliśmy w dziesiątkę, wyszliśmy zwycięsko. Jeden do zera po bramce Szczura. Ha! I teraz, drodzy Państwo, najważniejsza informacja. Spotkanie pomiędzy Stalą Rzeszów a Kolbuszowianką obserwował selekcjoner kadry województwa rzeszowskiego roczników 1986 i 1987. Tydzień później do klubów przyszły powołania na zgrupowanie. Niestety, ani ja, ani żaden z moich kolegów nie dostąpiliśmy zaszczytu reprezentowania województwa, zaś taką nominację otrzymało sześciu chłopców ze Stali, którą przecież pokonaliśmy, mimo że z nimi było boisko, trójka sędziowska i nadto mieli wyrównaną, a przede wszystkim szeroką kadrę.
Tak właśnie jest. Mecze sprzedaje się w najniższych klasach rozgrywkowych. Spadki, awanse, poszczególne pojedynki - SĄ USTAWIANE. Ale kiedy ten mało zacny proceder odbywa się już, gdy widzą to maluczcy przecież piłkarze, to znaczy, że polska piłka jest chora. Na dzień dzisiejszy uważam, że nieuleczalnie. Choroba będzie trwać, dopóki nie odejdą tacy ludzie jak Gregor Zima, Andrzej Piętniczek, Włazimierz Kręń (poczytajcie sobie Państwo, jakie koledzy sobie premie przyznali w minionym miesiącu; przecież to zgroza!) i im podobni, którzy każdego dnia wychodzą z małych klubów do tej niby wielkiej piłki w jednym tylko celu.
Przyczyna choroby jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Trenerzy, działacze, starsi piłkarze uczą tego tych młodych. Jak dziś pamiętam, kiedy już w czasach juniorskich mieliśmy dostać obiad za porażkę, bo trenerzy byli kumplami, a nasi rywale walczyli o utrzymanie w lidze. I teraz wyobraźcie sobie Państwo rzecz następującą (choć nie trzeba sobie tego wyobrażać, bo tak naprawdę jest):
W B klasie grają drużyny słabsze niż w C klasie, dzięki właśnie układom. W A klasie grają drużyny słabsze niż w B klasie, bo udało się dogadać z sędziami. W Okręgówce grają drużyny słabsze niż w A klasie, bo Prezes klubu Y jest członkiem Zarządu Podkarpackiego Związku PN i przypilnował kogo trzeba. W czwartej lidze grają drużyny słabsze niż w Okręgówce, bo w Pod.. Związku PN była osoba, która czuwała nad obsadą arbitrów na mecze drużyny X. I tak dalej, i tak dalej.. A kto gra w polskiej reprezentacji? Ten lepszy, czy ten gorszy?
Kocham piłkę nożną. To wspaniały sport. Tylko jak ja mam oglądać mecz w polskiej ekstraklasie, kiedy ja nie wiem, czy moja ulubiona drużyna w ogóle chce wygrać mecz? Jak ja mam oglądać mecz drużyny z mojego miasta, kiedy ktoś ewidentnie "ułożył karty", więc nie wiem, czy wygrana na boisku da nam trzy punkty, czy może przypadkiem nie dostaniemy walkowera, bo ktoś o to zadbał? To niewytłumaczalny absurd udowadniający mi po raz kolejny, że świat dzieli się na ludzi dobrych i złych. Ci źli rządzą polską piłką, niestety.
Lat temu 5 pan Dorian Pik napisał ciekawe wyznanie.Ciekawe czy coś się od tego czasu zmieniło?Niedługo zasiądziemy na trybunach stadionów, naszych lokalnych drużyn i warto się zastanowić nad tym, co tak naprawdę oglądamy.
Gdy już byliśmy trampkarzami młodszymi pojechaliśmy na mecz do Rzeszowa, by powalczyć z tamtejszą Stalą. My, skazani na porażkę, chłopcy z małego miasteczka, postawiliśmy się im dzielnie. Do przerwy 0:0. Zdenerwowany trener Stali zmienił siedmiu zawodników. U nas nie nastąpiła żadna zmiana, bo pojechaliśmy w jedenastu. Pamiętam jak dziś, że walczyliśmy resztkami sił. Sędzia (z Rzeszowa) kartkował nas po kolei. Każda (nawet grzeczne) słowo wypowiedziane w jego kierunku kończyło się kartką. W zasadzie - arbiter dodał nam tym jeszcze więcej sił. Wściekł się i trener. - Jacek, jak masz dostać żółtą kartkę, to upierdol chłopa tak, żeby nogę wziął pod pachę i zszedł z boiska - krzyczał. Koniec końców - z pojedynku, który kończyliśmy w dziesiątkę, wyszliśmy zwycięsko. Jeden do zera po bramce Szczura. Ha! I teraz, drodzy Państwo, najważniejsza informacja. Spotkanie pomiędzy Stalą Rzeszów a Kolbuszowianką obserwował selekcjoner kadry województwa rzeszowskiego roczników 1986 i 1987. Tydzień później do klubów przyszły powołania na zgrupowanie. Niestety, ani ja, ani żaden z moich kolegów nie dostąpiliśmy zaszczytu reprezentowania województwa, zaś taką nominację otrzymało sześciu chłopców ze Stali, którą przecież pokonaliśmy, mimo że z nimi było boisko, trójka sędziowska i nadto mieli wyrównaną, a przede wszystkim szeroką kadrę.
Tak właśnie jest. Mecze sprzedaje się w najniższych klasach rozgrywkowych. Spadki, awanse, poszczególne pojedynki - SĄ USTAWIANE. Ale kiedy ten mało zacny proceder odbywa się już, gdy widzą to maluczcy przecież piłkarze, to znaczy, że polska piłka jest chora. Na dzień dzisiejszy uważam, że nieuleczalnie. Choroba będzie trwać, dopóki nie odejdą tacy ludzie jak Gregor Zima, Andrzej Piętniczek, Włazimierz Kręń (poczytajcie sobie Państwo, jakie koledzy sobie premie przyznali w minionym miesiącu; przecież to zgroza!) i im podobni, którzy każdego dnia wychodzą z małych klubów do tej niby wielkiej piłki w jednym tylko celu.
Przyczyna choroby jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Trenerzy, działacze, starsi piłkarze uczą tego tych młodych. Jak dziś pamiętam, kiedy już w czasach juniorskich mieliśmy dostać obiad za porażkę, bo trenerzy byli kumplami, a nasi rywale walczyli o utrzymanie w lidze. I teraz wyobraźcie sobie Państwo rzecz następującą (choć nie trzeba sobie tego wyobrażać, bo tak naprawdę jest):
W B klasie grają drużyny słabsze niż w C klasie, dzięki właśnie układom. W A klasie grają drużyny słabsze niż w B klasie, bo udało się dogadać z sędziami. W Okręgówce grają drużyny słabsze niż w A klasie, bo Prezes klubu Y jest członkiem Zarządu Podkarpackiego Związku PN i przypilnował kogo trzeba. W czwartej lidze grają drużyny słabsze niż w Okręgówce, bo w Pod.. Związku PN była osoba, która czuwała nad obsadą arbitrów na mecze drużyny X. I tak dalej, i tak dalej.. A kto gra w polskiej reprezentacji? Ten lepszy, czy ten gorszy?
Kocham piłkę nożną. To wspaniały sport. Tylko jak ja mam oglądać mecz w polskiej ekstraklasie, kiedy ja nie wiem, czy moja ulubiona drużyna w ogóle chce wygrać mecz? Jak ja mam oglądać mecz drużyny z mojego miasta, kiedy ktoś ewidentnie "ułożył karty", więc nie wiem, czy wygrana na boisku da nam trzy punkty, czy może przypadkiem nie dostaniemy walkowera, bo ktoś o to zadbał? To niewytłumaczalny absurd udowadniający mi po raz kolejny, że świat dzieli się na ludzi dobrych i złych. Ci źli rządzą polską piłką, niestety.
Los Agentos "Be My Husband"
Andrzej Serafin (ur. w 1975r. w Kolbuszowej na Podkarpaciu) – wibrafonista, kompozytor, aranżer, perkusista, pianista.
Jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie perkusji u profesorów: J. Skrzypczaka, J. Zgodzińskiego, E. Iwickiego.
Nauczyciel perkusji w PSM 1-go stopnia w Kolbuszowej i ZSM nr 1 w Rzeszowie.
Był założycielem zespołu Editions Quartet oraz członkiem blues-rockowej formacji Blue Ink. Współpracował z zespołem Ad Hoc i orkiestrą „Amadeus” Agnieszki Duczmal.
Jest współautorem muzyki (ze Zbigniewem Łowżyłem) do projektów Orangge i Malta 98.
Przez dwa lata współpracował z Gastspigel Gerhartz GmbH. W tym czasie powstały nagrania płytowe dla niemieckiej firmy Gigolo Records (musicale: Hair i Andrew Lloyd Weber).
Obecnie jego głównym instrumentem jest wibrafon. Gra zwykle solo wykorzystując sample i automat perkusyjny. Jako perkusista koncertował w Polsce, Niemczech i Skandynawii.
Jest laureatem Galicja Blues Festiwal Krosno 2008 oraz BLUES FESTIWAL – FLOWER POWER 2009 w Opatowie.
Od 2008 roku współpracuje z zespołem Los Agentos.
<ifr
Był założycielem zespołu Editions Quartet oraz członkiem blues-rockowej formacji Blue Ink. Współpracował z zespołem Ad Hoc i orkiestrą „Amadeus” Agnieszki Duczmal.
Jest współautorem muzyki (ze Zbigniewem Łowżyłem) do projektów Orangge i Malta 98.
Przez dwa lata współpracował z Gastspigel Gerhartz GmbH. W tym czasie powstały nagrania płytowe dla niemieckiej firmy Gigolo Records (musicale: Hair i Andrew Lloyd Weber).
Obecnie jego głównym instrumentem jest wibrafon. Gra zwykle solo wykorzystując sample i automat perkusyjny. Jako perkusista koncertował w Polsce, Niemczech i Skandynawii.
Jest laureatem Galicja Blues Festiwal Krosno 2008 oraz BLUES FESTIWAL – FLOWER POWER 2009 w Opatowie.
Od 2008 roku współpracuje z zespołem Los Agentos.
<ifr
sobota, 5 stycznia 2013
Zwalczanie przemocy wobec kobiet
Prof. Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego o podpisaniu przez Polskę Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej:
"Wdrożenie konwencji wymaga od nas m.in. odpowiedzi na pytanie, gdzie działają stereotypy, szkodzące zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Konwencja pomoże je wyeliminować.
Jednym z takich stereotypów jest przekonanie, że przemoc domowa to prywatna sprawa. Teraz prawo daje nam instrumenty ochrony przed przemocą, ale nie korzystamy z nich, nie reagujemy na przemoc.
Konwencja ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet z 1979 r., którą Polska przyjęła w 1982 r., wprowadziła wiele zapisów podobnych do tych, które zawarte są w Konwencji RE. Jednak brakowało instrumentów prawnych, więc wielu jej zapisów w praktyce nie wdrożyliśmy. Konwencja RE daje te instrumenty.
Jedną z najważniejszych zmian w prawie karnym, którą wymusza konwencja, jest - w praktyce - zmiana trybu ścigania gwałtu (który w Polsce ścigany jest na wniosek ofiary, a w myśl konwencji powinien być przestępstwem ściganym z urzędu) oraz - w teorii - podejścia do decyzji, czy gwałt miał miejsce. Przestajemy mówić o wolności seksualnej, a zaczynamy o autonomii seksualnej. Zamiast dochodzić, czy ofiara powiedziała nie, trzeba ustalić, czy powiedziała tak.
(PAP)
Naftali Saleschutz - Norman Salsitz
Historia pana Saleschutza nie jest do końca wyjaśniona,opisana.Zamieściliśmy wspomnienia o nim naszej wspaniałej regionalistki pani Haliny Dudzińskiej >> kliknij tutaj<< ,oraz krótką biografię z amerykańskiego lokalnego dziennika która ukazała się po jego śmierci. >> kliknij tutaj<<
Poniżej jeszcze inne spojrzenie opisane przez pana Doriana Pika;
Dyrektor opowiedział mi o Naftalim Saleschuetzu, któren urodził i wychował się w Kolbuszowej. W czasie wojny nasz bohater prześladowany przez gestapo uzyskał dzięki życzliwości księdza Dunajeckiego tzw. "aryjskie papiery". Wobec tego cudem uniknął śmierci. Po czym Naftaliemu udało się nawet wstąpić do AK. Panowało wtedy jednak przekonanie, że jeśli Rosjanie wkroczą do Polski, to Żydzi wydadzą akowców w ręce NKWD. Toteż jeden z kolbuszowskich żołnierzy otrzymał zlecenie zabicia Naftaliego. Saleschuetz został ranny. W obronie własnej zabił Polaka, który miał zabić jego. Teraz, po latach, Żyd przyjechał do Kolbuszowej i przywiózł taśmę z nagraniem, o którym wcześniej wspomniałem. Przy tej okazji spotkał się z rodziną pechowego żołnierza z Kolbuszowej. Wszyscy wyjaśnili sobie, że takie były czasy i tak naprawdę, to wielka szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Kolbuszowska rodzina i Naftali wybrali się wspólnie na grób nieszczęśnika. Cóż, takie były czasy. W obronie własnej człowiek mógł posunąć się do wszystkiego...
piątek, 4 stycznia 2013
Szambo
Jak wieść gminna niesie, prokurator Tokarz umorzył śledztwo w sprawie podsłuchów.W oczekiwaniu na pisemne uzasadnienie,oraz na kolejne gówno który wypłynie w Raniżowe, radzimy zatopić się w lekturze listy objawów psychopaty według Cleckleya:
1. Wyraźny urok zewnętrzny i przeciętna lub ponadprzeciętna inteligencja
2. Brak złudzeń i innych oznak irracjonalnego myślenia
3. Brak lęku czy innych „neurotycznych“ objawów, opanowanie, spokój i łatwość mówienia
4. Niesolidność, ignorowanie zobowiązań, brak poczucia odpowiedzialności w sprawach zarówno małej, jak i dużej wagi
5. Nieprawdomówność i nieszczerość
6. Antyspołeczne zachowania, które są niedostatecznie umotywowane i słabo zaplanowane, jakby wynikające z niezrozumiałej porywczości
7. Słabość osądów i nieumiejętność uczenia się z przeszłych doświadczeń
8. Patologiczny egocentryzm. Całkowite skoncentrowanie na sobie, niezdolność do prawdziwej miłości i przywiązania
9. Ogólny niedostatek głębokich i trwałych emocji
10. Brak prawdziwego wglądu, niezdolność spojrzenia na siebie oczami innych
11. Brak wdzięczności za okazane szczególne względy, serdeczność i zaufanie
12. Dziwaczne i ekscentryczne zachowania po spożyciu alkoholu i nie tylko –wulgarność,
opryskliwość, gwałtowne zmiany nastroju, wybryki
13. Pozorowane próby samobójcze
14. Bezosobowe, prymitywne i słabo zintegrowane życie seksualne
15. Brak planów życiowych i niezdolność prowadzenia zorganizowanego życia, za wyjątkiem życia prowadzącego do klęski.
Warto więcej poczytać na: >> kliknij tutaj<< oraz >> kliknij tutaj<<
1. Wyraźny urok zewnętrzny i przeciętna lub ponadprzeciętna inteligencja
2. Brak złudzeń i innych oznak irracjonalnego myślenia
3. Brak lęku czy innych „neurotycznych“ objawów, opanowanie, spokój i łatwość mówienia
4. Niesolidność, ignorowanie zobowiązań, brak poczucia odpowiedzialności w sprawach zarówno małej, jak i dużej wagi
5. Nieprawdomówność i nieszczerość
6. Antyspołeczne zachowania, które są niedostatecznie umotywowane i słabo zaplanowane, jakby wynikające z niezrozumiałej porywczości
7. Słabość osądów i nieumiejętność uczenia się z przeszłych doświadczeń
8. Patologiczny egocentryzm. Całkowite skoncentrowanie na sobie, niezdolność do prawdziwej miłości i przywiązania
9. Ogólny niedostatek głębokich i trwałych emocji
10. Brak prawdziwego wglądu, niezdolność spojrzenia na siebie oczami innych
11. Brak wdzięczności za okazane szczególne względy, serdeczność i zaufanie
12. Dziwaczne i ekscentryczne zachowania po spożyciu alkoholu i nie tylko –wulgarność,
opryskliwość, gwałtowne zmiany nastroju, wybryki
13. Pozorowane próby samobójcze
14. Bezosobowe, prymitywne i słabo zintegrowane życie seksualne
15. Brak planów życiowych i niezdolność prowadzenia zorganizowanego życia, za wyjątkiem życia prowadzącego do klęski.
Warto więcej poczytać na: >> kliknij tutaj<< oraz >> kliknij tutaj<<
czwartek, 3 stycznia 2013
Gazowania Dzikowca ciąg dalszy.
Jak przewidzieliśmy, sprawa powstania biogazowni w Dzikowcu rozstrzygnie się nie na biurku wójta Klechy, tylko w Urzędzie Marszałkowskim. Firma Bioenergia Dzikowiec niema pieniędzy na tą inwestycje, tylko stara się o pomoc ze środków publicznych.Czyli o tym czy powstanie, zdecydujemy my wszyscy.
Jak donosi Korso Kolbuszowskie:
Na etapie oceny formalnej wniosek został oceniony negatywnie
Jednak: Wnioskodawca wniósł protest wobec tej oceny. Ten protest jest rozpatrywany przez Departament Rozwoju Regionalnego
Poszło prawdopodobnie oto ,że wójt nie przedstawił wyników konsultacji społecznych.
Udało nam się ustalić, że do chwili rozpatrywania wniosku petycja z około 200 podpisami przeciwko inwestycji nie trafiła do Urzędu Marszałkowskiego. Inicjatorzy akcji złożyli ja bowiem najpierw do Edwarda Klechy przewodniczącego Rady Gminy i czekali na jego odpowiedź. Ta była krótka. Przewodniczący zwrócił się do udziałowców z pytaniem, czy byliby skłonni zmienić lokalizację biogazowi. Inicjatorzy akcji nie komentowali sprawy, zapowiedzieli jednak, że petycja w najbliższych dniach trafi do Rzeszowa.
Naszym zadaniem to za mało i wójt powinien przedstawić wyniki konsultacji społecznych na terenie gminy.
Po drugie:
Należało by sprawdzić czy firma Bioenergia Dzikowiec, gwarantuje swoim potencjałem finansowym,doświadczeniem, prawidłowe wybudowanie takiej instalacji i jej eksploatację.
Departament Wdrażania Projektów Infrastrukturalnych RPO Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego
al. Łukasza Cieplińskiego 4,Rzeszów
Ryszard Jur - Dyrektor Departamentu - p. 019, tel. 747 65 00
Ewa Irzyk - sekretarka (PI VIII) - p. 016, tel. 747 66 55, fax 747 65 01, 747 66 50
e-mail: pi@podkarpackie.pl
Nieoceniona też będzie pomoc miejscowych radnych pani Ewy Draus i pana Bogdana Romaniuka (w dalszym ciągu poszukiwany).
e.draus@podkarpackie.pl
ewa.draus.5@facebook.com
Jak donosi Korso Kolbuszowskie:
Na etapie oceny formalnej wniosek został oceniony negatywnie
Jednak: Wnioskodawca wniósł protest wobec tej oceny. Ten protest jest rozpatrywany przez Departament Rozwoju Regionalnego
Poszło prawdopodobnie oto ,że wójt nie przedstawił wyników konsultacji społecznych.
Jest to logiczne, bo niby dlaczego mamy finansować z naszych pieniędzy coś czego nie chcemy?
Naszym zadaniem to za mało i wójt powinien przedstawić wyniki konsultacji społecznych na terenie gminy.
Po drugie:
Należało by sprawdzić czy firma Bioenergia Dzikowiec, gwarantuje swoim potencjałem finansowym,doświadczeniem, prawidłowe wybudowanie takiej instalacji i jej eksploatację.
Po trzecie:
Czy powstanie takiej biogazowni w tym miejscu, ma sens ekonomiczny,społeczny i czy sprzyja ochronie środowiska?
Skoro ma przetwarzać odpady produkcyjne z Trzebowniska, oraz Ropczyc to chyba lepiej w tych miejscach zaplanować te inwestycje.
Warto więc pytać się i protestować dalej,każdy głos w tej sprawie jest bezcenny.
al. Łukasza Cieplińskiego 4,Rzeszów
Ryszard Jur - Dyrektor Departamentu - p. 019, tel. 747 65 00
Ewa Irzyk - sekretarka (PI VIII) - p. 016, tel. 747 66 55, fax 747 65 01, 747 66 50
e-mail: pi@podkarpackie.pl
Nieoceniona też będzie pomoc miejscowych radnych pani Ewy Draus i pana Bogdana Romaniuka (w dalszym ciągu poszukiwany).
e.draus@podkarpackie.pl
ewa.draus.5@facebook.com
środa, 2 stycznia 2013
Wojna "układu" z Kolbuszowskim Maglem?
Kolbuszowski Magiel zalazł za skórę wielu osobom.Niektórzy udają że ich to nie dotyczy,inni wysyłają sążniste elaboraty,a są i tacy którzy w walce (bynajmniej nie na argumenty) dopuszczają się łamania prawa.
Od kilku dni nasze konto mailowe KolbuszowskiMagiel@gmail.com jest spoofingowane.Ktoś wysyła fałszywe wiadomości podszywając się pod nasz adres internetowy.W oryginalnych wiadomościach od nas jest specjalna wizytówka z załącznikiem.W fałszywych listach jest tylko zwykły tekst.Jeśli ktoś ma wątpliwości należy przecisnąć "odpowiedź" i wysłać "pustą" wiadomość pod ten sam adres.Z fałszywego przyjdzie wiadomość o błędzie.Warto o tym pamiętać i samemu zabezpieczyć swoja pocztę, ponieważ ktoś w Kolbuszowej rozpoczął wyjątkowo brudną wojnę.
Niestety przestępstwo jest trudne do wykrycia >>kliknij tutaj << Musimy z tym żyć i przywyknąć do tego, że są wśród nas wyjątkowo odporni na wiedzę i zdemoralizowani osobnicy (kobiet o takie skretynienie nie podejrzewamy).
Ta sama (zapewne) osoba/osoby założyły na Facebooku profil (Magiel Kolbuszowski) który podszywa się pod nasz oryginalny Kolbuszowski Magiel -zapraszamy do odwiedzenia i polubienia >> kliknij tutaj<<
Zmusiło nas to też do (częściowego) ujawnienia składu Kolbuszowskiego Magla >> kliknij tutaj<< Na wszelki wypadek jest to nasz sympatyk/korespondent, mieszkający poza granicami kraju.
A nieśmiałego stalker'a zapraszamy do dyskusji-jeśli w ogóle ma coś ciekawego do zaproponowania.
Nieobiektywne Korso Kolbuszowskie
Redakcja Korso przyznała się czarno na białym (co podejrzewaliśmy od dawna), że jest w swoich ocenach nieobiektywna ,a nawet kierują nią motywy osobiste.
Łał! Taka szczerość to w dzisiejszych czasach prawdziwa rzadkość.
A poszło oto że pan Michno na swoim blogu napisał;
"Przegląd Kolbuszowski" i "Ziemia Kolbuszowska" to pisma podobne do siebie. Fakt, że biorąc do ręki "Przegląd" czytam go w 10 minut, "Ziemię" czytam nieco dłużej, bo i dwa razy grubsza. "Korso Kolbuszowskie" gdy czytam, schodzi mi do 5 minut. Czy o sprawach miasta, gminy czy powiatu "Korso" napisze tak jak oba wspomniane miesięczniki? Nie. Dlatego, że w nich piszą społecznicy, bezstronnie i żadnych zewnętrznych wpływów, nie bojąc się pisać. "Ziemia" robi to oczywiście nieco ostrożniej, bo inny profil ma to pismo. Oba też nie są tubami propagandowymi ani miasta, ani powiatu. To miasto i powiat chcą, aby ich serwisy umieszczać w tych gazetach. Po za tym znajdziemy tam artykuły, których próżno szukać w "Korso". Ani jedno, ani drugi pismo nie są ani burmistrza, ani starosty. Są po prostu niezależne.
Ciekawe więc, czy wszystkie ostatnie "och i achy" nad pracą burmistrza Zuby są bezstronne i obiektywne ,czy też subiektywne i podyktowane jakimiś osobistymi względami?
Łał! Taka szczerość to w dzisiejszych czasach prawdziwa rzadkość.
A poszło oto że pan Michno na swoim blogu napisał;
"Przegląd Kolbuszowski" i "Ziemia Kolbuszowska" to pisma podobne do siebie. Fakt, że biorąc do ręki "Przegląd" czytam go w 10 minut, "Ziemię" czytam nieco dłużej, bo i dwa razy grubsza. "Korso Kolbuszowskie" gdy czytam, schodzi mi do 5 minut. Czy o sprawach miasta, gminy czy powiatu "Korso" napisze tak jak oba wspomniane miesięczniki? Nie. Dlatego, że w nich piszą społecznicy, bezstronnie i żadnych zewnętrznych wpływów, nie bojąc się pisać. "Ziemia" robi to oczywiście nieco ostrożniej, bo inny profil ma to pismo. Oba też nie są tubami propagandowymi ani miasta, ani powiatu. To miasto i powiat chcą, aby ich serwisy umieszczać w tych gazetach. Po za tym znajdziemy tam artykuły, których próżno szukać w "Korso". Ani jedno, ani drugi pismo nie są ani burmistrza, ani starosty. Są po prostu niezależne.
Ciekawe więc, czy wszystkie ostatnie "och i achy" nad pracą burmistrza Zuby są bezstronne i obiektywne ,czy też subiektywne i podyktowane jakimiś osobistymi względami?
Wirtualny cmentarz w Kolbuszowej - sukces, czy porażka?
Wszystkie lokalne media odtrąbiły wielki sukces naszej parafii w postaci nowej strony internetowej oraz serwisu "grobnet" na cmentarzu. Dzięki temu ostatniemu można odszukać groby swoich bliskich .Niestety jak to w Kolbuszowej wszystko musi być na opak.Oszem strona z wyszukiwarka działa jest ale ,ale sam stan inwentaryzacji pozostawia wiele do życzenia.Brakuje,imion,nazwisk,dat... jest możliwość kontaktu z administracją aby te niedoróbki poprawić jednak...jest to pisanie na Berdyczów.Po drugiej stronie nie ma nikogo.
Internetowa wyszukiwarka grobów i osób pochowanych to niezwykle praktyczne narzędzie, umożliwiające wyszukanie miejsca pochowania osoby zmarłej z poziomu przeglądarki internetowej. Pozwala ona dokładnie i jednoznacznie określić położenie grobu na cmentarzu, co wraz z mapą dojścia znacznie ułatwia jego odnalezienie.
Administrator ma możliwość komunikacji z opiekunami grobów poprzez krótkie wiadomości pojawiające się na stronie, gdyż wyszukiwarka jest zintegrowana z aplikacją Interaktywny Administrator Cmentarzy. Dzięki wyszukiwarce GROBONET osoba szukająca miejsca pochówku swoich bliskich może je odnaleźć błyskawicznie i praktycznie z każdego miejsca na świecie za pośrednictwem Internetu.
Administrator cmentarza może zdecydować o uaktywnieniu w wyszukiwarce GROBONET interaktywnych modułów takich jak:
System został wyposażony w panel administracyjny, który umożliwia administratorowi cmentarza samodzielne sterowanie podstawowymi funkcjami GROBONETU, m.in. obsługa sekcji „wirtualny znicz”, zarządzanie treścią stron oraz zarządzanie płatną reklamą na stronie.
Czyli parafia zakupiła(?) usługę i pozostawiła stronę sama sobie.
Warto się nad tym zastanowić, zanim interes zwietrzy któryś z miejscowych kacyków.
Internetowa wyszukiwarka grobów i osób pochowanych to niezwykle praktyczne narzędzie, umożliwiające wyszukanie miejsca pochowania osoby zmarłej z poziomu przeglądarki internetowej. Pozwala ona dokładnie i jednoznacznie określić położenie grobu na cmentarzu, co wraz z mapą dojścia znacznie ułatwia jego odnalezienie.
Administrator ma możliwość komunikacji z opiekunami grobów poprzez krótkie wiadomości pojawiające się na stronie, gdyż wyszukiwarka jest zintegrowana z aplikacją Interaktywny Administrator Cmentarzy. Dzięki wyszukiwarce GROBONET osoba szukająca miejsca pochówku swoich bliskich może je odnaleźć błyskawicznie i praktycznie z każdego miejsca na świecie za pośrednictwem Internetu.
Administrator cmentarza może zdecydować o uaktywnieniu w wyszukiwarce GROBONET interaktywnych modułów takich jak:
zapalanie wirtualnego znicza;
zlecenia na sprzątanie nagrobka ;
zlecenie na zapalenie znicza lub udekorowania grobu;
dokonania opłaty za miejsce na cmentarzu drogą internetową;
zgłoszenie błędu w wyszukiwarce;
Umieszczenia wspomnień o danej osobie zmarłej;
zlecenia na sprzątanie nagrobka ;
zlecenie na zapalenie znicza lub udekorowania grobu;
dokonania opłaty za miejsce na cmentarzu drogą internetową;
zgłoszenie błędu w wyszukiwarce;
Umieszczenia wspomnień o danej osobie zmarłej;
Szkoda ,bo skoro zrobiono pierwszy krok, to warto zrobić następne.Serwisem mogą przecież administrować
wolontariusze (na przykład ten któren z nudów założył fałszywą stronę Magla na Facebooku),albo też może to robić firma wyłoniona w przetargu (zyski z reklam i oferowanych usług).
Ja chętnie widziałbym tu spółdzielnię założoną przez długotrwale bezrobotnych.Administrowałaby ona stroną,zbierałaby pieniądze z reklam na niej,oraz oferowała usługi jak posprzątanie ,dekorowanie nagrobka,zapalenie znicza.Zyski przeznaczane były by na przykład na restaurację cmentarza.
wtorek, 1 stycznia 2013
Hadra
Powstała "nowa" ciekawa formacja muzyczna w Kolbuszowej.
Poniżej pierwsze wzbudzające szacunek efekty ich pracy.
Scenariusz, reżyseria, zdjęcia, animacja i bębny: Szymon Węglowski.
Śpiew: Natalia Małodobry.
Flet, drugi głos: Justyna Piekło
Bas: Janusz Radwański
Anna Marek z Dzikowca, dopadnięta z mikrofonem na ulicyRealizacja nagrania i błogosławieństwo ojcowskie: Jarosław Mazur.
Co ciekawe palce w tym maczał ojciec krzesny Jarosław Mazur.W naszym miasteczku, nie brał On tylko udziału w nagraniach Le Moora. Może w tym roku to niedopatrzenie zostanie wreszcie naprawione?
P.s. Do kogo należy przepiękny głos w końcówce?
Poniżej pierwsze wzbudzające szacunek efekty ich pracy.
Scenariusz, reżyseria, zdjęcia, animacja i bębny: Szymon Węglowski.
Śpiew: Natalia Małodobry.
Flet, drugi głos: Justyna Piekło
Bas: Janusz Radwański
Anna Marek z Dzikowca, dopadnięta z mikrofonem na ulicyRealizacja nagrania i błogosławieństwo ojcowskie: Jarosław Mazur.
Co ciekawe palce w tym maczał ojciec krzesny Jarosław Mazur.W naszym miasteczku, nie brał On tylko udziału w nagraniach Le Moora. Może w tym roku to niedopatrzenie zostanie wreszcie naprawione?
P.s. Do kogo należy przepiękny głos w końcówce?
Subskrybuj:
Posty (Atom)